piątek, 28 listopada 2014

Jamnik-morderca.

Do napisania tego posta zmotywowal mnie nie sam wpis Krysi Jasnej, ale komentarze pod nim. No bo tak:
- Kupujemy pieska!
- A jakiego?
- Owczarka niemieckiego (po Czterech Pancernych)
- Dalmatynczyka (po 101 tychze)
- Akite (po Hatshiko)
- ....
- ....
- Ratlerka (bo nie ma miejsca albo kasy na wiekszego)
- Amstaffa (obroni nas w razie czego)
A gdyby tak najpierw pofatygowac sie i poczytac o rasie, jej wlasciwosciach, potrzebach. Tak o psach w ogole? Nieee, po co?
I tak maly york, ratlerek, chiuaua laduje w domu. Jest taki slodziutki... Tresura, ukladanie? A po co? Przeciez tak slodko szczeka piskliwym glosikiem, tak fajnie skubie zabkami w palec! I jak smiesznie szczerzy te zabki. Jak cos, to zawsze mozna wziac go na rece, przytrzymac za pysk, nie potrzeba sie wysilac z wychowywaniem.
Co innego, kiedy pies jest wiekszy. Ooo, wtedy trzeba sie troche postarac. Ale w ostatecznosci zalozy mu sie kaganiec, kolczatke albo zamknie w klatce. Na spacer? Nieee, on tak ciagnie, ze mozna sie przewrocic.
I siedza te psy niewybiegane, niezsocjalizowane, bez kontaktu z innymi, kipiace energia, ktora nie znajduje upustu, agresywne, goniace za rowerzystami i biegajacymi dziecmi, zaczepiajace wszystko i wszystkich.
- Tak, panie, jamniki to takie durne psy! Uspic i wystrzelac!
A tak trudno zrozumiec, ze jamnik czy york to psy mysliwskie, majace w genach pogon za uciekajacym obiektem? Jesli bierze sie takiego psa do domu, musi on miec zapewniony ruch i zajecie, bo inaczej glupieje?
Pozniej idzie w swiat opinia, ze "te male psy to sa, panie, takie zlosliwe, gryzo i szczekajo" albo "te pitbule to mordercy". Nikomu jakos do glowy nie przyjdzie, ze to nie wina rasy czy samego psa, ale durnego wlasciciela, ktoremu w pore nie chcialo sie poswiecic psu swojego cennego czasu, zeby nauczyc go, co dobre, a co nie?
Dlaczego traktuje sie male psy jako swego rodzaju zywa zabawke? A to przeciez taki sam pies jak nie przymierzajac bernardyn czy inny pitbul, tyle ze w rozmiarze XS. Ratlerek jest z tej samej rodziny co doberman, york to terier z krwi i kosci, nie pluszak. Pewnie, ze wielkiej krzywdy nie uczyni z racji swoich nikczemnych rozmiarow, ale i tak nie zasluguje na lekcewazenie, jakim sie go obdarza.
Majac dziecko, uczymy je odrozniania dobra od zla, wytyczamy granice, co wolno, a czego nie, wbijamy do glowy umiejetnosc zachowywania sie w spoleczenstwie. A pies? Ma siedziec cicho, nie brudzic, nie psocic, a w nagrode czasem go poglaszczemy. Zeby z dziecka zrobic czlowieka, potrzeba co najmniej 18 lat, dlaczego wiec uwazamy, ze pies ma to wszystko wiedziec sam z siebie? On tez musi byc uczony dobrych zachowan. Nie idiotycznymi przemowami typu "cos tu zrobil?", nie biciem za psocenie, nie wrzaskiem i szarpaniem lub tez olaniem wszystkiego i wymogami wzietymi z sufitu.
Sa rasy mocno dominujace, potrzebujace jednego "pana" i trzeba zdawac sobie sprawe, ze nie dla wszystkich one sie nadaja, bo prowadzi to prosta droga do tragedii. Sa rasy wymagajace stalego zajecia, potrzebujace pracy, ruchu, wyzwan. Nie masz czasu, wez mopsa albo pekinczyka, a nie teriera czy border collie. Masz slaba osobowosc, jestes strachliwy, wez goldena albo bernardyna, a nie dobermana czy rottweilera. Dopasuj psa do siebie, do warunkow, a nie bo jest modny. A przede wszystkim poswiecaj psu duzo swojego czasu, spaceruj bez wzgledu na pogode, baw sie z nim, a nie nim. Szanuj swojego zwierzaka!
O ile zycie byloby latwiejsze, gdyby ludzie zechcieli brac te wskazowki pod uwage.

Mam nadzieje, ze jesli jeszcze nie piszecie kryminalkow, to chociaz nad nimi rozmyslacie i macie juz jakas mglista koncepcje, malenki zarysik tego, co ma powstac. Zostalo 17 dni!






82 komentarze:

  1. RACJA, nic dodać, nic ująć! prawie zawsze człowiek jest winien złego zachowania psa, ludzkie zaniedbanie, lenistwo, głupota czy zła wola, przyczyn jest multum! człowiek jest winien, a karę ponosi pies - jakie to ludzkie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mala analogia. Jezeli od urodzenia nie bedziemy dziecku wpajac, ze np. bicie kolegow tylko dlatego, ze maja inne zdanie, jest czyms nagannym, wyrosnie nam na bandyte i bedzie dociekal swoich racji piescia. Podobnie pies. Juz jako szczeniak uzywa zebow do zabawy i trzeba to natychmiast korygowac, a nie cieszyc sie, ze taki bojowy.
      Tak jest dokladnie z kazdym niewlasciwym zachowaniem, ale nie kazdy czlowiek chce to rozumiec lub nie ma czasu/ochoty na wychowywanie, bo to dlugi i zmudny proces.

      Usuń
  2. Jak przeczytałam że asta ktoś bierze by bronił to włos sie jeży... w Polsce nie ma tradycji psa rasowego, najlepsze kundelki, a jak sie ma kase to można zaszaleć i kupić z rodowodem. Albo co gorsza rasowego bez..
    No rasa to dobrze by był modny, czasem wygląd sie spodoba, albo chwila zauroczenia i jest. No ale żeby psuś oczy na litery - jakieś kniżki kynologiczne, toć wystarczy że "Fakt" i Tv poinformuje jak wgląda i nazywa sie "ten groźny", "ten agresywny".
    Kolejną rzeczą jak jest szczeniak to stawianie psu granic to jest dręczenie psa. Ale jak jest dorosły i jest problem to najlepszym lekarstwem jest zmiana. Co tam! Niech kto inny sie trudzi, wszak pies to przyjemność. Pisałam kiedyś że ułożony pies to przyjemność, że gdy zajdzie potrzeba szukania domu dla psa to wychowanemu psu łatwiej znaleźć dom niż takiemu nad którym trzeba pracować...
    Nie podoba mi sie podejście lekceważące pogryzienia małych psów, pogryzienie to pogryzienie. Nawet najmniejszy może raniąc zafundować problemy...
    Jestem zdania że my jako ludzie nie szanujemy siebie wzajemnie to jak mamy asertywnie współżyć z przedstawicielami innego gatunku, skoro w obrębie swojego mamy problemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu wlascicieli wychodzi z zalozenia, ze maly niewiele moze zlego uczynic i dlatego nie zawracaja sobie glowy wychowywaniem. To czesciowo racja, ale tylko czesciowo. Owszem, maly nie rozerwie gardla, bo nie dosiegnie, ale moze dotkliwie pogryzc. Przed malym latwiej sie bronic, kopnac go, zeby odfrunal pare metrow. Z duzym juz tak latwo nie pojdzie. A pracowac trzeba nad kazdym psem.

      Usuń
  3. Hehe wiedzialam ze taki wpis pojawi sie u Ciebie! ;)
    Owszem wiem, ze jamnik to jeden z psow mysliwskich i jak to pies ma zeby i za...e kly, ktore fajnie wchodza w cialo ;)
    Owszem mam owczarka dlugowlosego, ale nie po pancernich, bo nawet tego filmu nie ogladalam. Od zawsze u mnie w rodzinie byly owczarki. Wczesniej mialam pudla, nie wiem czy wiecie ale stoi obok jamnika jako pies mysliwski! Dopiero pozniej z racji futra stal sie kanapowcem! Gdy zamieszkalam z chlopakiem wiedzialam, ze bede miala owczarka! Mam warunki, podoba mi sie rasa to dlaczego nie moge sobie pozwolic?! Pies ma 7 i nie jest kastratem! Nie ma w sobie krzty agresji ale jak potrzeba umie zareagowac bez gryzienia! Pies chodzi na smyczy tylko dlatego, ze taki jest wymog, chodzi bez kolczatki w skorze, a kaganiec dostaje tylko w autobusie! Czy byl tresowany? Nie, tylko uczony przeze mnie od szczeniaka co wolno a co nie. I tak jak powiedzialam u Krysi. Gdyby moj pies byl na miejscu jamniora ktory pogryzl nie jedna osobe, do tego osobe ktora zna tylko dlatego ze wchodzi do domu, to moj pies jest uspiony! Nie ma prawa w takiej sytuacji gryzc nie mowiac juz o tym ze caly czas jest mowa o osobie ktora zna!

    Rozumiem, ze masz psa ktorego kochasz ale Twojej postawy nie rozumiem...

    Jaka Aniu bylaby Twoja reakcja gdyby Kira pare razy pogryzla Twoja corke? Co bys zrobila? Pochwalilabys? Watpie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz, ze jamnik ma zeby, a czy Twoj owczarek ich nie ma?
      Podalam przyklad owczarka, bo w latach 60-tych byl na nie boom po pancernych, wszyscy chcieli miec owczarki, co nie znaczy, ze inni po prostu lubia te rase.
      Nie lubie slowa tresowany, a Ty sama piszesz, ze psa wychowywalas. Nie zrobila tego Twoja ciocia, wychodzac z zalozenia, ze jamnik jest malutki i nie trzeba. Gdybys poszla jej sladem, Twoj pies wyroslby na morderce, bo jest na to dostatecznie duzy. Nie jamnik jest zatem winien, ze wykazuje agresje i gryzie, tylko Twoja ciotka. Nie obarczaj wiec rasy za jej zle zachowanie, tylko wspomnij cioci, ze jest idiotka i nie powinna w ogole miec zwierzat, bo sie na tym nie zna. Powtarzam raz jeszcze: cala wina lezy po stronie wlasciciela, ktory nie zadal sobie trudu zsocjalizowac psa, a nie po stronie gryzacego jamnika. Czy to tak trudno zrozumiec?
      Teraz mam Kire, przedtem mialam jamnika, a nawet dwa, bo w Polsce jeszcze jednego. Kazdy z nich byl tak samo dobrze ulozony jak Kira, nigdy nikogo nie pogryzly, bo czuwalam nad ich wychowaniem, wkladalam w nie duzo pracy, czasu i cierpliwosci.
      Czy pojelas juz roznice, czy nadal Ci sie wydaje, ze jamniki to zla rasa?
      Ostatnie pytanie jest calkiem nie na miejscu. Po prostu nie ma mozliwosci, zeby pies przeze mnie wychowany ugryzl kogokolwiek ot tak sobie. Nie biore tu pod uwage ewentualnej obrony mojej osoby w przypadku zagrozenia, to cos zupelnie innego.
      I na koniec. Twoja ciotka w pelni zasluguje na to, zeby byc pogryziona przez wlasnego psa, moze rozum wrocilby jej na swoje miejsce.

      Usuń
    2. Syla, nie będę powtarzać słów Pantery, bo się pod nimi w 100% podpisuję. Agresja u psa jest wyzwolona przez człowieka i to człowieczy problem, nie psi.
      Chyba nie za bardzo kochasz swojego psa, skoro tak łatwo przychodzą Ci wypowiedzi w rodzaju "mój pies byłby uśpiony". Nikt nie dał Ci takiej władzy.
      Gdyby mój pies ugryzł moje dziecko, byłabym zdruzgotana, ale nie postałaby mi w głowie myśl, że trzeba go uśpić. Miałabym wielki problem, ale on byłby mój, nie psa.
      Mam olbrzymiego psa-znajdę w typie leonbergera. Na początku nie dopuszczał Mojego do stołu. Raz było tak, że musiał zastawić się krzesłem. Wystarczyło trochę pracy. Przez jakiś tydzień, co chwilę nakrywałam pustym kursem do stołu, udawaliśmy, że "zasiadamy". Pies zaczynał swój cyrk, wtedy ja trąbiłam za pomocą rowerowej trąbki odwracając mu w ten sposób uwagę. W międzyczasie siadaliśmy do stołu i nic się nie działo. Tydzień wystarczył, chociaż było to upierdliwe. Ta sytuacja nie powtórzyła się NIGDY, a pies jest z nami już 5 lat. To chodząca łagodność. Uważam, że miał jakiś uraz związany ze stołem właśnie. Uraz związany zapewne z tym, co zrobił mu człowiek i co sobie pies z tym stołem skojarzył.
      Zastanów się, zanim wypowiesz te straszne słowa "mój pies będzie uśpiony".

      Usuń
    3. Hanus, kocham Cie!
      Musze jednak wziac w obrone Syle, bo z jej wypowiedzi zrozumialam, ze nie ona ale jakies sluzby doprowadzilyby do uspienia psa, gdyby kogos pogryzl. To tez jest wielka niesprawiedliwosc, ze duze, a przez to niebezpieczne dla czlowieka psy, tak szybko skazuje sie na smierc, podczas gdy male moga nadal zyc i byc agresywne.
      Moze sie myle, ale tak to odebralam, a nie ze Syla by swojego psa dala do uspienia.

      Usuń
    4. Pantero, wypowiedź Syli (ta z godz, 01.44) jest dla mnie jednoznaczna. Jeśli się mylę, niech Syla sama się ustosunkuje. Wtedy odszczekam.

      Usuń
    5. Syla! Jestes tam? Odezwij sie, pogromco jamnikow!!! :)))

      Usuń
    6. Spalam po nocy, a teraz znowu zasuwam w pracy i ucze sie na egzaminy...

      Mialam na mysli jedno i drugie. Jakby osoba pogryziona przez mojego burka zlozyla sprawe gdzies (nie wiem gdzie i nie chce wiedziec) pies bylby skazany na uspienie.

      Skolei jakby byla sytuacja, ze pies zna cale zycie jakas osobe i nigdy nie wykazywal w stosunku do niej zadnej agresji i nagle zajadle sie na nia rzuci w mojej obecnosci i bede widziala cale zajscie po czym pies nie okaze skruchy (wiem jak to brzmi, ale wiecie jak pies sie kraje jak wie, ze zle zrobil...) i w dalszym ciagu pozistanie agresywny w stosunku do innych to sama oddam go na obserwacje i jesli bedzie trzeba uspie... Nie dlatego zeby miec spokoj tylko niestety to jest duzy pies i potrafi niezle ugryzc i jesli zrobil to raz, a okaze sie ze cos mu odbilo zrobi to kolejny raz... Jesli on kogos ugryzie jak go skarcic? Krzyk wszystko zaostrzy, a wscieklego psa spokojnie tez sie nie odwola... Poznalam bardzo fajnego tresera behawioryste i nawet on potwierdza, ze w wielu przypadkach, jesli spokojny pies kogos pogryzie ciezko sie z takim pozniej obchodzi, bo atakuja znowu z nienacka...
      Mam nadzieje, ze moj pies nadal bedzie znecal sie tylko nad koscmi i zabawkami, a male psy bedzie traktowal jak szmata do podlogi, a nie syta przekaska... Inaczej bym nie przebolala!

      Usuń
    7. A wiec niestety Hana ma racje. Jestem bardzo rozczarowana Twoim podejsciem do sprawy, Syla. Moim zdaniem nie nadajesz sie, by miec psa. Jak mozesz w ogole uzywac sformulowan, ze Twoj pies traktuje mniejsze jak szmaty do podlogi czy przekaski.
      A Twoj znajomy behawiorysta jest nim tylko z nazwy i powinien zostac uspiony, bo wyrzadza psom jedynie krzywde, zamiast pomagac.

      Usuń
    8. Syla, to Ty powinnaś okazać skruchę wygadując te straszne rzeczy. Pies się kaja? Bo wie, że źle zrobił? Powiedz jeszcze, że sika wtedy Tobie na złość! Nie nadawaj swemu psu ludzkich cech! Rzecz w tym, żeby NIE DOPUŚCIĆ do sytuacji, w której Twój pies kogoś ugryzie. Bo to znaczy, że to Ty popełniłaś błąd. Behawiorysta, o boszszsz...

      Usuń
    9. Akurat ostatniej wypowiedzi nie zrozumialyscie.
      Moj pies nigdy nie ugryzl ani zadnych agresywnych zachowan nie wykazuje, nawet w sytuacji gdzie minimum 3 razy dziennie z zebami rzuca sie na niego inny pies. Zamiast zebow uzyl lapy sprowadzajac psa do parteru i uppminajac!

      Moze mam takie podejscie bo mialam przyjemnosc byc pogryziona, jak ktos nie wie co to znaczy to zycze mu zeby tego nie przezyl.

      Usuń
  4. Bardzo dużo mądrych rzeczy tu napisałaś Aniu! Układanie psa to praca ciężka ale bezwzględnie konieczna. Zanim nasza Psica nauczyła się z nami współżyć zostałam przeciągnięta po rżysku a to co się działo z moimi powyciąganymi z zawiasów palcami i rękami podczas wyjść to głowa mała. Przyszedł moment, że daliśmy sobie i jej jeden miesiąc. Miesiąc CODZIENNYCH spotkań z trenerem i naszej ciężkiej pracy. Na szczęście się udało bo w sumie to zaczynaliśmy szukać jej już innego domu. Ale mimo, że od tamtego czasu minęło siedem lat ona ciągle próbuje... układanie psa to praca bez końca...
    Buziaki piątkowe :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pies jest jak dziecko i praca przy nim to neverending story, trzeba stale cwiczyc i przypominac mu, czego sie nauczyl. Kto nie ma na to ochoty ani czasu, powinien kupic sobie pluszaka, bedzie lezal i cieszyl oczy, nie bedzie wymagal spacerow w deszczu i na mrozie. Spacerow, a nie zejscia przed drzwi na siusiu, jak to czyni wiekszosc. Ehhh, szkoda gadac!
      Ja mam juz weekend i bardzo mnie to raduje! Buziaczki :***

      Usuń
  5. Mam yorka Maćka. Dostałam od córki . To nie jest miniaturka tylko mały york - bo jeśli ktoś nie wie., to yorki są małe , mniejsze i najmniejsze.Pochodzi ze Szkocji. Był ulubionym psem robotników przędzalni między innymi dlatego że świetnie łapały szczury. Yorkshire terier był doskonałym łowcą królików.Długi włos psów tej rasy osiągnięto celowo: w przypadku nagłej ucieczki przed leśniczym kłusownik mógł łatwo schwytać za włosy swego małego pomocnika. Najpierw charakter, a potem uroda yorków sprawiły, że nie pozostały one długo psami robotników: wkrótce był ceniony przez przedstawicielki mieszczaństwa całej okolicy. Yorkshire występował wcześnie na wystawach psów, pierwszy wzorzec rasy przyjęto w roku 1898.
    Jak wiecie yorki są bardzo wyszczekane ale są też nieszczekające. Na moje szczęście mam tego nieszczekającego. Ale te piskliwe mogą też mniej szczekać tylko od małego trzeba nauczyć kiedy szczekać a kiedy nie. Kiedyś myślałam że yorki są głupie a to dlatego że nic o nich nie wiedziałam - wystarczył mi widok paniuś chodzących z psem na ulicy na rękach - obrzydliwość. Ale jak dostałam Maćka zobaczyłam że to nie tak. Że to zależy ode mnie jak go wychowam. Mój Maciek nigdy nie był na rękach. Biega jak szalony. Bardzo jest żywy.Nauczyłam - że nie robi w domu. Jak mnie nie ma w domu cały dzień - nigdy się nie załatwi - biedak cały czas trzyma. Pisze to dlatego bo wiem że Paniusie mające te psy - uczą je żeby robiły do kuwety jak kot - żenada. Albo sikają i srają w domu. Mojego Maćka niestety muszę prowadzić na smyczy bo uwielbia rzucać się na duże psy. Nie lubi też starszych pań , ale nie z charakteru tylko kiedyś jak byłiśmy na spacerze szła taka starucha z kijkami ( taki sport) i tym kijkiem bez powodu go szturchnęła - potem powiedziała że dlatego że boi się psów aon podbiegł do niej bo strasznie lubi ludzi. Od tej pory nie znosi starych ludzi.Jak przechodzimy to trzymam go krótko żeby się nie rzucił. Mam sąsiadkę która ma yorka - taką miniaturkę maciupinke - biega cały czas po ogrodzie - też go nie nosi na rękach - często rozmawiamy. Mówiła mi że często znosi jej do domu myszy i raz złapał szczura - także to nie legenda że łapały kiedyś szczury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodac, nic ujac. Jestes madra pancia dla Maciusia, wychodzisz z nim regularnie na dlugie spacery i nie traktujesz jak ozdoby, tylko jak psa, tyle ze w rozmiarze niewielkim, bo to jest pies, osobna jednostka z charakterem, a nie zabawka. :)
      Bylo nie bylo, to pies mysliwski. Buziaczki w nosek dla dzielnego i madrego Macka od Kiry i calej reszty :***

      Usuń
    2. Dziękujemy i też pozdrawiamy wszystkich :)

      Usuń
    3. Taaaak, to kocham! Czerwona kokardka i obroza i pied bez nog (czytaj, wciaz na rekach, w koszyczku)

      Usuń
    4. Czy Ty w ogole przeczytalas komentarz Grazyny?

      Usuń
  6. Masz święta rację, ludzie kupują albo biorą psy i nie zastanwiają się nad rasą.
    Jak kupowałam Destę to było 2 miesiące czytania, myślenia i zastanwiania się.
    Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru
    i mam nadzieję ,że Desta też jest zadowolona ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim zdecydowalismy sie na jamnika, zostala zakupiona ksiazka o tej rasie, wiec od razu wiedzialam, jak z takim psem postepowac. Ze to rasa z wielkim duchem w malym cialku, jamnik to charakter i trzeba sporo pracy wlozyc w jego wychowanie. Ale efekty byly i Fusel wskoczylby za mna w ogien, a do obcych byl przyjaznie nastawiony, choc z dystansem.
      Bez pracy nie ma kolaczy i to dotyczy tez psow. :)

      Usuń
  7. W Szwajcarii osoba chcąca mieć psa,musi przejść kilkugodzinne szkolenie - takie "prawo jazdy na psa"
    Oprócz tego pies musi się umieć zachować i jeśli właściciel sobie nie radzi z tym zachowaniem -jest mnóstwo kursów,gdzie się z pieskiem chodzi.Gdyby pies kogoś ugryzł zostanie uśpiony. Prawie wszędzie można z pieskiem wejść,ale i pieski nie sprawiają sobą kłopotu. - Danuta Ch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry pomysł z prawem jazdy dla psa. Ale Ja bym uśpiła właściciela a nie psa :)

      Usuń
    2. Oczywiście prawem jazdy na psa - duża różnica - pomyliłam się he he

      Usuń
    3. Danusiu, od ubieglego roku mamy w Dolnej Saksonii nowe przepisy dotyczace psow:
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2013/06/nowe-prawo.html
      Mnie ono akurat nie objelo, bo mamy pieski od zawsze, nie musze wiec robic kursow, jednak zarejestrowac w tym centralnym rejestrze (niezaleznie od zameldowania podatkowego) musialam.
      W wielu krajach przepisy dotyczace psow sa klarowne, a kary za niesubordynacje wysokie i nieuchronne, tylko w Polsce wszystko idzie na zywiol. Rozmnazanie tez!
      Nawet przepis dotyczacy kagancow jest wedlug mnie idiotyczny, moja Kira nie ma nawet czegos takiego, bo nie potrzebuje i o kagancu decyduje jedynie wlasciciel, a nie prawo.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. Szwajcarzy nie wydają mnóstwa pieniędzy na utrzymanie psów w obozach koncentracyjnych ,bo takie tzw.schroniska w większości wypadków nimi są .Po prostu nie dopuścili do tego co dzieje się w Polsce. Pies oczywiście musi być zarejstrowany ale też właściciel musi się "rozliczyć" : był piesek,nie ma pieska -? a dlaczego? - uśpiony? sprzedany?
      Nie ma pseudo-hodowli psów,o których czytamy w Polsce. Psy tzw.groźnych ras - tu już absolutna kontrola.
      Można powiedzieć,ze raj kontrolowany,ale psów nikt z samochodów nie wyrzuca,nie przywiązuje do drzewa itp...

      Usuń
    5. Nasze schronisko przechowuje mniej wiecej 10-15 psow, reszta klatek stoi wolna. Pozbyc sie psa nie jest latwo, bo kazdy musi byc zaczipowany i po numerze dochodzi sie do wlasciciela. Czyli mozna? Mozna. Ordnung muss sein! :)))

      Usuń
    6. Swietna sprawa! Jakby u nas bylo cos takiego to polowa ludzi nie ma psow, a o przepelnionych schroniskach i najgorszym o bezpanskich psach mozemy zapomniec!
      Moze kiedys sie doczekamy.
      Mnie sama przeraza sytuacja gdzie ide z psem i nagle widze 3 albo 3 bezpanskie psy idace w moim kierunku... I co wtedy zrobic? ;(

      Usuń
    7. No kurna - przed chwila przeczytałam że szwajcarzy jedzą psy i koty - rany boskie czy to prawda ?
      Podobno szczególnie na święta - boszsze

      Usuń
    8. Jak Chinczyki! Co za narod!
      Tez o tym czytalam. :(((

      Usuń
    9. Syla, jak to, co robić? Strzelać!

      Usuń
  8. Dokladnie, zanim ktos zdecyduje sie na psa, czy jakie kolwiek inne zwierze, powinien poznac jego potrzeby emocjonalne, psychiczne i to w jaki sposob zwierze funkcjonuje, czy jest stadne, czy raczej malezy do samotnikow. Najwiecej problemow ze zwierzetami wynika z tego, ze ludzie biora do domu malego pieska, kotka czy innego kroliczka bo taki slodziutki. A potem nagle okazuje sie, ze np malutki chomiczek ktorym postanowilismy sie pobawic na dywanie, nam zwial i znalezlismy go po dwoch dniach w szafie, wsrod szczatkow drogiego swetra i kto by pomyslam, ze chomiki sa takie durne zeby gryzc ubrania ... Przyszla do mnie kiedys sasiadka z zapytaniem czy ma frtke karmic salata, bo wlasnie sobie ja kupila i byla ciezko zdziwona, ze fretki sa drapieznikami i jedza miesa. itp, itd
    A jamniki wcale nie sa glupie. Znajomy mojej mamy zawsze mial jamniki i on mowil, ze one sa bardzo charakterne i madre. Twierdzi tez, ze sa dosc trydne w prowadzeniu, bo bywaja bardzo uperte, ale gdy sie jest konsekwentnym, to sa to fantastyczne psy. Jego Zaba byla dobrze ulozona i nigdy nie sparawiala mu zadnych problemow. Pamietam, ze raz bylam u niego z mama i Zaba przyszla zobaczyc kto przyszedl i poszla sobie.
    Ja mialam kiedys owczarka Podchalanskiego i ona byla nauczona tak, ze gdy ktos dzwonil do drzwi to szla do przedpokoju, ale siadala i czekala az ja zwolnie.
    Moje koty tez sa nauczone pewnych zachowan i juz nie raz ktos byl zdziwiony, ze "one sa takie grzeczne".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jamniki sa uparte, ale jak piszesz, bardzo charakterne. Potrzebuja wiele cierpliwosci w wychowywaniu, ale to pozniej procentuje. Zreszta nie ma glupich psow, bez wzgledu na rase, sa tylko glupi albo leniwi wlasciciele i wylacznie w nich tkwi przyczyna zlego zachowania u psa. Dlatego wlasnie musialam napisac ten post, kiedy po raz kolejny uslyszalam, ze jakis pies jest do odstrzalu, bo gryzie. Do odstrzalu proponowalybym wlasciciela... :(

      Usuń
  9. A, bo ludzie są odporni na wiedzę - to po pierwsze; po drugie zawsze wiedzą lepiej, więc po co mają czytać jakieś durne(!) książki; po trzecie nie szanują innych istot (nie szanują siebie nawzajem, więc co tu mówić o takim np. psie) i traktują je instrumentalnie. Mści się "biblijny" stosunek do zwierząt, które zgodnie z nim mają być w każdym aspekcie podległe człowiekowi i ten może robić z nimi co zechce(!!!!!). Dla mnie zwierzę to odrębna, godna szacunku istota, ma swoją osobowość i prawa. Każde zwierzę - domowe, dzikie czy hodowlane. Ludzie muszą się jeszcze bardzo wiele nauczyć.
    PS. O ile jestem skłonna przyznać, że hodowanie zwierząt na mięso jest - przynajmniej w dzisiejszych czasach - do pewnego stopnia koniecznością, to już hodowlę wyłącznie na futra uważam za obrzydliwą, wręcz niemoralną. Dziś ciepło możemy sobie zapewnić inaczej, jest dość pięknych SZTUCZNYCH futer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym.

      Usuń
    2. Czlowiek to tchorz, szanuje wylacznie ze strachu zwierzeta, ktore moga mu zrobic krzywde, natomiast male i bezbronne nie podlegaja szacunkowi. I tak zreszta toto duszy nie ma, wiec po co szanowac?
      Ja zauwazam pewna prawidlowosc, bo im bardziej ekspansywna religia, tym zwierzeta maja gorzej. Na zachodzie, gdzie przewaza protestantyzm, ludzie bardziej szanuja zywine.

      Usuń
    3. Ja też. I często to pies rządzi człowiekiem.

      Usuń
    4. Ale to czlowiekowi wydaje sie, ze ma nad psem kontrole. :))) A psy to cwaniaki! ;)

      Usuń
  10. Aniu, w pełni się z Tobą zgadzam. Widzę często na spacerach niewychowane psy i ludzi, którzy NA WŁASNE ŻYCZENIE mają z nimi trzy światy. Są wleczeni na smyczy, pies skacze na ludzi, brudzi im płaszcze, nie przybiega na wezwanie i jeszcze słyszę, że "pies jest niedobry". Na psa trzeba zasłużyć, bo to wspaniały przyjaciel, nie każdy powinien go mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niektorym sie wydaje, ze kiedy powiedza psu "nie ciagnij", to on albo natychmiast powinien przestac, albo "jest glupi". Mniej wiecej z takim samym skutkiem mozesz gadac ze sciana, zeby sie przesunela. Psa nalezy wychowywac po psiemu, gadac do niego jego jezykiem, co nie znaczy szczekac. Ale co ja Wam bede wyklady robila, kto wie, ten wie, a kto nie wie i tak nie zrozumie.
      Masz racje, to czlowiek powinien sobie na psa zasluzyc, nigdy odwrotnie. Ale przeciez wedlug katolikow to tylko zwierze bez duszy... :(

      Usuń
    2. Ja tak, jak Gosia.
      Myślę, że psy są podobne do swoich właścicieli.........
      Właściciel gupi to i pies gupi.......
      Szkoda gadać dziewczyny, wielu ludzi nie powinno mieć zwierząt, niestety......

      Usuń
    3. Swiete slowa, glupi ludzie maja glupie psy, bo skad niby one maja czerpac wzorce? :)))

      Usuń
  11. Nic dodać, nic ująć, Panterko. Durnych właścicieli powinno się odławiać i na odpłatne kursy bezwzględnie kierować. Mieszkam w bloku i na skos mam taką debilną rodzinkę, która w mieszkaniu około 50-metrowym trzyma dwa goldeny!! Do tego cztery osoby tak zwane ludzkie. Trudno rozpaskudzić goldena i znaleźć takiego szczekającego głupka, a im się udało. Inni wzięli ze schroniska psicę, która zanim dorosła, to wyła sama w domu. Kiedyś dołączył do niej jamnik któregoś z rodziców tych lokatorów. Był koncert na dwa głosy. Tego nie zdzierżyłam i napisałam uprzejmą kartkę, że jak jeszcze raz to sie powtórzy, to poinformuję odpowiednie służby, że w mieszkaniu wyją psy bez opieki. Koleś bardzo się wzburzył, ale wziął sobie do serca moją uwagę.
    A propos jamników. Te psy wymagają naprawdę dużej pracy, bo z tych głupawych, mi znanych to większość jest tej rasy. Niestety.
    U mnie w rodzinie jedni mieli takiego wyjącego paskuda, a drudzy mendowatą miniaturkę. Obydwa odeszły już na szczęście za Tęczowy Most.
    Ale mam też pozytywne przykłady co do jamniorków. Ci od tego wyjca, kupili potem szorstkowłosą sunię i chyba wyciągnęli wnioski, bo sunia szczekała, co prawda na domofon, ale była łagodna. Po jej odejściu wzięli kolejną szorstkowłosą - kolejne wnioski zostały wyciagnięte i ta ostatnia jest najkochańsza :)) Nie mówiąc już o tym, że ma niesamowite spojrzenie.
    Ale sie rozpisałam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, nie ma "glupich jamnikow", sa tylko nieodpowiedni i nieodpowiedzialni wlasciciele. To nie wina psa! Jesli dziecko zle sie zachowuje, zaraz podnosza sie glosy, ze rodzice nie wychowali, ale kiedy pies zachowuje sie nagannie, to jest glupi/agresywny/czy-co-tam-jeszcze. Rzadko obarcza sie wina wlasciciela.

      Usuń
    2. Pewnie, że nie ma, bo jamniki to inteligentne bestie, co widać na przykładzie tych rodzinnych. Owinęły sobie swoich wlaścicieli wokół ogonka. A,że reszta na tym cierpiała, to już insza inszość. Rządził Pan Jamnik. Na szczęście zbyt często ich nie widywałam. Jeden kiedyś oberwał po pysku od naszej ówczesnej kocicy, bo usiłował rządzić się na jej terenie.
      Poza tym ja wolę koty hrehre .....

      Usuń
    3. A ja obydwa gatunki, bo oba sa inne i nie mozna powiedziec, ze ktorys jest lepszy. Kiedys wydawalo mi sie, ze wole psy, ale od pewnego czasu... :)))

      Usuń
    4. Koncert na dwa glosy, skad ja to znam. Do kamieniy pietro nizej w moim pionie wprowadzili sie "ludki" wpierw z jednym kundlem. Nie powiem ladny ale kundel i zadnej rasy nie przypomina. No i zaczelo sie szczekanie i joszczenie i do tego zalatwianie na klatke i przed kamienica. Nasze mieszkania maja 38m2. W nocy pies darl sie w domu, a za dnia na polu bo wlasciele wypuszczali go wolnopas na caly dzien na pole. Darl morde na co sie dalo i zaczepial inne psy w tym mojego. Zwrocilam pare razy uwage wlascicielom i powiedzialam ze nastepnym razem nie odwolam psa jak tamten z morda na niego wyleci. Jak powiedzialam, tak zrobilam ;D (wredna jestem) kundel posluzyl mojemu burkowi jako szmata - doslownie! Przed kamienica mamy fajna wielka kaluze i tak do kostki bagienko po deszczu siega. Bylo jedno uderzenie lapa i przylozenie i kundel wyladowal w blotku ;) wygladal swietnie. Wlasciciel chcial mnie zabic ale przypomnialam mu o prosbach i obietnicy. Od tej pory pies chodzi zawsze na smyczy i nie zalatwia sie przed kamienica. Morde niestety nadal drze.
      Ale do rzeczy. 38m mieszkanie, pies, pan z pania. Pojawia sie kolejny pies, wiec juz mamy 4 i zamiast 1 joszczka, 2 joszczki... Do tego zoo doszlo pozniej dziecko... Tak wiec 5 takich cosiow na 38m2. Co lepsze, psy sa wyprowadzane pojedynczo (maja 1 smycz, a moze obroze?) i do tego ich calosciowy czas wyjscia ze wszystkich spacerow to gora 15min! Pies sie zalatwia i do domu! Masakra! TAKIM POWINNI ODBIERAC PSY!!!

      ok juz nie nudze i koncze ;)
      Wracam do nauki ;(

      Usuń
    5. Od tego sa odpowiednie sluzby. A poza tym co masz przeciw kundelkom nie przypominajacym zadnej rasy?

      Usuń
    6. Wiesz Syla - Ty powinnaś kupić sobie dom - wtedy nikt Ci nie będzie przeszkadzał ani dzieci ani kundle

      Usuń
    7. a najlepiej, syla, kup sobie pluszowego misia...

      Usuń
    8. I trochę szmat dla Twojego psa.

      Usuń
    9. Chodzilo mi ze to kundelki bez obrazy dla nikogo bo napidalam ze ladne.

      Chodzilo mi ze na niespelna 40m mieszka 6 ludzi i psy nawet na pole nie wychodza tylko calymi dniami szczekaja!
      Jak ktos nie zna to proponuje przepracowac 16h i pozniej w takim koncercie zasnac przy drewnianym stropie.

      Widze ze podeszlyscie zbyt emocjonalnie do tematu.
      Ja napisalam JAK JEST I CO MYSLE, A NIE ZE TO ZROBILAM, a Wy tak podchodzicie do mnie jakbym usypiala kazdego napotkanego psa!

      BYL KTOS Z WAS POGRYZIONY?
      MIAL PRZYJEMNOSC DOSTAWAC ZASTRZYKI DO BRZUCHA? Moze taka osoba sie wypowie!

      Kochac psa mozna ale nie znaczy, ze nie moge wyrazac swojego zdania!
      I skad pewnosc ewo ze nie mam misia?

      I GDZIE NAPISALAM ZE DZIECI MI PRZESZKADZAJA?

      Mowicie o warunkach trzymania ze trza je miec, wiec pokazuje ze psy potrafia zyc wychodzac na pole tylko RAZ i nie wiedza co to spacer i przez to daja upust energii caly czas szczekajac

      Usuń
  12. Apel nadzwyczaj słuszny. Od maleńkości uczyłam mojego psa tego, co mogłam. Wiele rzeczy przeczytałam w różnych źródłach, pytałam doświadczonych właścicieli psów. I pies w sumie jest kochany, oprócz pewnej nerwowości na widok innych psów właściwie nie mam z nim żadnych problemów. Ludzi nigdy nie atakuje, chyba że miłością. :)
    Staram się, żeby zapewnić mu wybieganie, a że nie zawsze oznacza to spacer, to już wiesz. Mimo wszystko ja muszę mu zapewnić byt i dach nad głową, więc muszę pracować i wykonywać moje obowiązki. Dopiero na drugim miejscu są potrzeby zwierzaka, bo kto o niego zadba, jak ja na twarz padnę.
    Za to już niedługo będziemy w Niemczech, to się chłopak wychodzi, bo tam będziemy w mieszkaniu. Na szczęście akceptuje w całości nowego pańcia i jest cały szczęśliwy, kiedy razem wychodzą. :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie twierdze, ze masz przestac pracowac i tylko zajmowac sie psem, ale czesto piszesz o wycieczkach rowerowych, przebiezkach itp, a miejsce obok Ciebie jest puste. Psina pewnie chetnie uprawialaby sporty razem z Toba. Powiadasz, ze reaguje zle na inne psy, a ja przypuszczam, ze ma ich niedosyt, ciagle tylko sam w ogrodku, wiec nie jest przyzwyczajony do towarzystwa innych psich wspolbraci. Na nadmierne ciagniecie na smyczy tez sa metody. Trzeba tylko troche cierpliwosci, bo psy sa z natury chetne do nauki podczas zabaw i wiek nie ma tu nic do rzeczy. :)))

      Usuń
  13. p.s. co prawda to prawda, jedynym psem, który mnie w życiu ugryzł był ratlerek sąsiadów, schyliłam się nad nim, bo nie wiedziałam, że może mi coś zrobić, a on mnie chaps za wargę. Miałam jakieś 7 lat. Od tego czasu faktycznie nie przepadam za ratlerkami. Ale tu też winni byli właściciele, nie powinni pozwalać bawić się psem innemu dziecku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, ze w wieku 7 lat trudno wiedziac takie rzeczy, ale to wyla wylacznie Twoja wina, bo nie nalezy poczylac sie nad obcym psem, siegac do niego reka nawet w celu glaskowym. On sie czuje zdominowany i zaatakowany, wiec tylko sie broni, zwlaszcza taki malutki. Stad sie biora pozniej opinie o neurotycznych ratlerkach. :)))

      Usuń
  14. Cóż... wszystko tak na prawdę zostało już napisane. Osobiście za wszystkie złe i niewłaściwe zachowania psów oskarżam właściciela. Pies z natury nie jest zły, agresywny czy wredny (koty też nie są wredne - to cecha typowo ludzka, koty są czasem niezrozumiane). Pies reaguje tak jak czuje, a właściciel powinien zastąpić stado i wychować psa.

    OdpowiedzUsuń
  15. W dobrych rodzinach rodzą się złe dzieci i tak rodzeństwo dobrze wychowane a wyrodek na bandytę wyrósł choć tak samo chowany jak reszta. Znałam jamników kilku każdy chorował mocno na .... przerost ambicji. Zawsze się im wydawało że są większe i super sobie poradzą z największymi psami. :) Większe rasy natomiast bywają po prostu uprzejme, znają swoją siłę i nie muszą sobie tej siły udowadniać, podgryzaniem za nogi czy podskakiwaniem do nosa owczarka niemieckiego. :) Właściciele z reguły są bardzo dumni jaki to mój pies odważny a jaki tchórz z tego owczarka a taki duży, odchodzą z zadowolonymi uśmiechami. Mieliśmy dwa owczarki i wielokrotnie widziałam jak omijają szczekaczy do pewnego momentu, ugryziony podstępnie - bo cechą charakteru jamników jest podstępność, powtarzam to JEST cecha wspólna wszystkich jamników, może wynika z przeznaczenia do polowań na lisy? Nie wiem ale tak jest, otóż do czasu. Tak jeden jak i drugi owczarek złapał za sierść na grzbiecie i wyrzucił w powietrze daleko od siebie jamnik zrobił kilka koziołków przez główkę a duży doszedł i położył się na wyjcu całą swoją wagą i dłuższą chwilę przytrzymał. Właściciel leciał biegiem by ratować, ale musiał zaraz pędem lecieć za pupilem, który uciekał drąc się w wniebogłosy. I tak nasze dwa owczarki szacunku nauczyły jamniki.
    Bo jamniki szacunku uczyć trzeba, znam właścicieli jamników i wiem że ich pupile lekceważyły tych którzy je kochali i jeść dawali i opiekowali się z miłością. Taką mają cechę, bo każda rasa jakąś główną cechą się wyróżnia, owczarki są opiekuńcze i odrobina tylko konsekwencji a są po prostu doskonale dla rodziny z dziećmi. Tak, kocham tę rasę całym sercem. :))) A głupich ludzi nie brakuje i nie potrafią się nawet dobrze zająć sobą o psie to nawet nie warto wspominać. Piękny post Aniu i mądry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz z punktu widzenia osoby, ktora z jamnikami miewala sporadycznie do czynienia. Nie jest to dla mnie szczegolnie wiarygodne, bo o charakterze tej rasy moglabys sie wypowiadac tak autorytatywnie dopiero wtedy, gdybys sama wychowala choc jednego jamnika. Operujesz stereotypami, nic wiecej.
      W jednym masz racje, wlasciciele malych psow (w tym jamnikow) najczesciej lekcewaza koniecznosc ich dobrego ukladania. Nadal twierdze, ze zle zachowania jamnikow spowodowane sa nie ich przerostem ambicji, bo to cecha psom obca, ale brakiem pracy nad nimi.

      Usuń
  16. miałam jamnika. i jak już pisałam u krysi znawcy mówią, że jamnik to nie rasa tylko charakter. a jeśli rasa to kociopies.
    bo jak kot niezależny, ale jednak pies.
    to fakt, że jamniki mają charakterki. mój przez 16 lat swojego życia codziennie ustalał kto rządzi. i choć codziennie wiedział, ze to nie on , to jednak próbował.
    nie było w nim ani odrobiny złośliwości, była niezależność. był posłuszny nie dlatego, że chciał przypodobać się nam, ale dlatego, że musiał...
    mogłabym całe elaboraty pisać o nim, bo nie było nudno, to fakt. ale nigdy nikogo nie ugryzł, nie rzucał się na nikogo. i o dziwo - bardzo mało szczekał. jak można nie kochac jamnika???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli pies ma charakter i nie lasi sie, nie slucha od jednego slowa, zaraz okreslaja go niektorzy jako glupiego, zlosliwego, upartego. Kota nikt tak nie okresli, bo koty sie nie podlizuja i wszyscy jakos to szanuja. Ja swoje dwa jamniki zawsze bede bardzo cieplo wspominala.

      Usuń
  17. Jestem Anno Mario, zdeklarowanym i nierefomowalnym psim wariatem. Kocham psubratów i to zazwyczaj z wzajemnością. Multirasowa suczka Fancy (13 latek), to już moja trzecia psiuńca. Przedtem byli chłopacy: dutch dog partridge Rino i sznaucer olbrzymi Mores. Wszystkie te pieski układałem dość ekscentrycznie: łagodnością i czułością jak do dziecka. Psy były stały się posłuszne, spokojne i konkretne. Żadnego z nich nie musiałem karcić. Wystarczył ciut głośniejszy i bardziej zdecydowany ton, i wracały do porządku. Obawiam się polecić tę metodę, bo wymaga ona dużo cierpliwości i finezji. Lepiej tradycyjnie.
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piateczka, Klaterku, ja tez jestem niereformowalna i uwazam, ze na psa trzeba sobie zasluzyc. Niestety psy trafiaja do bardzo przypadkowych ludzi (czy na pewno mozna ich ludzmi nazwac?) i sa traktowane przedmiotowo.
      Mojej Kiruni wystarczy inny ton glosu, nie musze nawet go podnosic. Ona bez mala reaguje na moje mysli. :)))

      Usuń
    2. A wiecie ? Ja z moim Maćkiem mam tak samo :)

      Usuń
    3. Bo kiedy sie psa kocha, on odpowieda tym samym i powstaje metafizyczna wiez. :)

      Usuń
  18. Nie ma zlych psow, są natomiast zli ludzie. Ot i cala filozofia. Ja mam boksera, przyprowadzil go do naszego domu moj syn, pies mal ok . 8 m-cy, Ktos wziąl sobie psa, nie pomyslal o konsekwencjach i zaczelo sie oddawanie na przechowanie to do mamusi, a to do tesciowej. Efekt ? prosze bardzo, moj bokser nie lubi kobiet. Ciężka praca doprowadzilam do tego, że mnie toleruje, slucha sie, ale.. jak go zawolam to nie ma w nim tej radosci, ktora pies okazuje dla moich panow. Czy jego postepowanie powinno mnie sklonić do oddania psa ? Nie, on już zostal skrzywdzony przez kobiety, ja to wiem i nadal jest moim ukochanym Yogusiem, choc tylko jednostronnie.. Zwierzak, czy to pies czy kot ma swoje uczucia, ktore trzeba respektować, czy sie to komus podoba czy nie.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza Kirunia byla bita jako szczeniaczek przez jakas babe i tez czuje lekki strach przed kobietami, zdecydowanie woli mezczyzn. Jak to kobieta ;)

      Usuń
  19. Panterowska , od zawsze w domu mym pies jakowyś był i do tego bez szkoleń , bo to nie małpa .Natomiast polecenia zawsze wydawane były krótkie i asertywne . Należy zafundować bezpieczeństwo , a wtedy ufność murowana .
    Biega sobie futrzak caluchny dzień po ogrodowskim , jak chce - do dom wraca ( nie kisi sie w mieszkaniu oczekując wybiórczego spaceru ) . Raz dziennie na długaśny spacer się wybieramy i.t.d .

    macham wieczorowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My ogroda nie mamy, ale Kira chodzi po kilka razy dziennie na dluzsze spacery w pola.
      Pies niekoniecznie musi byc szkolony, chyba ze to pies pracujacy, ale domowy musi byc wychowywany jak dziecko. Samo poczucie bezpieczenstwa nie wystarczy, bo psy miewaja tendencje do dominacji i temu wlasnie nalezy zapobiegac.
      Odmachuje, ze malo mi reka nie odpadnie ;)

      Usuń
    2. gdy stworzenie jest bezpieczne ufa przewodnikowi - tak nam tłumaczyła przyjaciółka mająca hodowlę psów z prawdziwego zdarzenia i tak z każdym futrzakiem postępujemy .Pies wykazujący objawy dominacji czuje się zagrożony a co za tym idzie może być agresywny.
      poprzednie psy miałam w blokowisku i czasami był problem kto ma wyprowadzić psa .My z Docentem do pracy a synowie do szkoły
      odmachuję odmmachowaniu

      Usuń
    3. Bezpieczenstwo to sprawa zrozumiala sama przez sie, ale wychowywac tez trzeba, jak dziecko. Nie ma inaczej.
      Machu-machu :***

      Usuń
  20. Zgadzam się! Jak miałam psa i dużo spacerowałam, poznawałam mnóstwo psiarzy. To był świetny przekrój psich i ludzkich osobowości i charakterów. Spotykałam się z łagodnymi jak baranki wielkimi psami, uważanymi potocznie za morderców, nawet trochę ciapowatymi. Były też mordercze maluszki, które chciały zagryźć wszystko co się ruszało. I charakter psa odzwierciedlał podejście właściciela do psa. Ale rzecz ma się podobnie z kotami, którym wbrew pozorom tez trzeba poświęcać uwagę, socjalizować...a nie tylko na zasadzie 'jest bo jest'. Za każde żywe stworzenie trzeba brać odpowiedzialność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, ze nie wszyscy wlasciciele psow i kotow biora sobie te prawdy do serca. Szczegolnie wlasnie ci od malych pieskow lekcewaza ich wychowanie, traktujac jak zabawki. :(

      Usuń
  21. Chyba Anno masz nie pokoleji w głowie. Jamnik to bardzo kochajacy pies. DZIUBAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytales sam tytul? To szkoda, ze nie calosc, zanim skomentowales, ze mam nie po kolei w glowie. Mogles sobie oszczedzic.
      Mialam jamniki i znam te psy, a post jest nie tylko o nich, a jedynie o ludzkiej glupocie i stereotypach dotyczacych psow w ogole. I gdzie ja napisalam, ze te psy nie sa kochajace?
      Jesli wiec komentujesz, to zechciej najpierw dokladnie przeczytac calosc, zeby sie nie kompromitowac pochopnymi opiniami.

      Usuń
  22. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam i czekam n inne wpisy.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.