wtorek, 23 sierpnia 2016

Hiszpanskiej owcy dwojga imion...

... post ten dedykuje...
Skad ten tytul? Czesc z Was na pewno od razu skumala, o kogo chodzi. Dla pozostalej czesci male wyjasnienie: bo otóz... jedna z blogerek tak bardzo jest inkoguto, ze nie tylko chowa sie pod nickami, ale co rusz te nicki zmienia i ulepsza. Byl wiec juz Pacjan z Barcelony, Rogata Owca, a teraz osoba ukrywa sie pod Izydorem z Sewilli czy jakos tak. Jest to jedyna kobieta na blogowisku, z ktora moge pogadac o moim miescie, bo nie tylko w nim byla, ale nawet pomieszkiwala sobie tutaj.
Przy okazji ktoregos z moich postow, w ktorym pokazywalam ciekawe betonowe lozko nad brzegiem Leine oblozone mozaika z kolorowych kamykow, od Niej wlasnie dowiedzialam sie, ze to projekt i ze sa jeszcze dwie takie lawki w Getyndze, a nawet dostalam wytyczne, gdzie one sie znajduja. No to poszlam i je sfocilam, o TUTAJ i TUTAJ.
Niedawno odkrylam kolejna laweczke i to prawie pod samym moim nosem, niedaleko osiedlowego kosciolka i centrum sasiedzkiego. Owco Izydorze, TADAM !!!





Sama jestem ciekawa, czy to koniec projektu, czy moze beda stawiane kolejne lawki albo lezanki. A moze juz gdzies stoja, a ja o tym nie wiem?





34 komentarze:

  1. Przyglądam się i nie wiem z czego to jest zrobione.Jak sobie zbliżyłam to wydaje mi się.że są tam przyczepione szkiełka lub ceramika.Super to wygląda i bym sobie tam posiedziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, Gosiu, to jest forma z betonu oblozona szkielkami czy tez kamyczkami. Ale do siedzenia nie polecam, chyba ze z wlasna poduszka, bo twarde toto jak nie wiem. :))

      Usuń
  2. Fajne. Mam wrazenie, ze juz cos podobnego widzialam, ale nawet ze spluwa przy skroni nie zeznam gdzie. Cóz, skleroza najwyrazniej :((. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nic nie dorowna temu lozu (uorzu) nad Leine, pozostale lawki nie sa juz tak oryginalne. :)

      Usuń
  3. A i łoże zobaczyłam.Też super i jeszcze tam Kiruś była....łza mi się zakręciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, na kazdym spacerze wspominam ja, bo wszedzie ze mna/z nami bywala. Zawsze mowie do meza, ze cieszylaby sie, gdyby z nami byla, ze mi jej tak bardzo brakuje... Kazdy krzak, kazde zdzblo trawy mi ja przypomina... Bardzo tesknie.

      Usuń
  4. Prawie Hundertwasser, psia kostka - albo inny Gaudi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I zwykłe, szare kamienie, nabierają blasku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale to piękne! Jak od Gaudiego ;)
    Przy okazji weszłam na stare posty i ta leżanka... fiu fiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to samo pomyslałam, gaudi!

      Usuń
    2. Tak, lezanka jest z nich wszystkich najfajniejsza, mnie przywodzi na mysl serce z plucami. :)))

      Usuń
  7. Wielkie loze, ktore pokazalas w lutym 2015, robi wrazenie, podoba mi sie bardzo. Laweczki kolorowe tez ladne, ale ta lawka-kanapa, ktora dzisiaj pokazujesz cos mi nie pasuje. Wrocilam jeszcze raz do loza, bo jest porywajace, mial ktos ciekawy pomysl. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, zebym ja musiala dowiadywac sie o projektach w moim miescie od Owcy z Polski. Zupelnie nic na temat tego projektu nie obilo mi sie o uszy, a to ostatnie, co mi prawie pod nosem wyroslo, odkrylam przez zupelny przypadek, bo tez nie wiedzialam.

      Usuń
  8. istny Gaudi ))) normalnie
    a,propos przycisku alarmowego Ci jeszcze powiem, że to daje jakieś poczucie bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to znaczy w nawiązaniu do poprzednich postów ciąg dalszy Gaudiego oczywiście )))żeby nie było że nie załapałam dowcipu he he

      Usuń
    2. Daje, zebys wiedziala! Ostatnio bowiem balam sie sama wychodzic z domu, teraz moze nawet bede. ;)

      Usuń
  9. No piękne, od razu pomyślałam o Barcelonie !
    I zastanawiam się, czy mój nick nie jest zbyt oczywisty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wcale, bo nie wiem, co to repo znaczy.
      A z Hiszpania to chyba tylko loze nad Leine i ta ostatnia kanapa sie kojarza, te dwie pozostale lawki chyba troche zbyt kanciaste. :))

      Usuń
  10. Uwielbiam takie perełki. Architektoniczne i designerskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wlasciwie to nawet nie wiem, czemu ma to sluzyc, ale co najmniej zabawnie wyglada. :)

      Usuń
  11. Fajne? Kiczowate. No ale kazdy ocenia wg wlasnego smaku :). Ja mam pewnie jakis 'spatrzony' gust. :))) Ale malunkow na murach tez nie lubie. To tak dla wyjasnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne w sensie, ze takie inne, wpuszczajace troche koloru w miejska szarosc. Tak naprawde podoba mi sie tylko loze nad Leine, reszta tak sobie. ;)

      Usuń
  12. Bardzo barwna ławka i zydelek, lubię takie projekty na wolnym powietrzu, gdzie każdy może przysiąść, obejrzeć, mieć jakiś żywy kontakt z tym meblem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby tak, ale ja nadal niespecjalnie widze sens stawiania takich cudakow na ulicach czy nadrzecznej lace. Projekt projektem, ale kazdy projekt powinien miec jakis sens, jakis cel. A to tak bez ladu, skladu i spojnosci.

      Usuń
  13. Lubię ławeczki dla mnie bardzo przydatne w Polsce rzadko spotykane, tzn w centrum w Polsce bo nad morzem idę sobie nad jego brzeg cudownym sosnowym lasem, i co kawałek ławeczka i przysiądę nóżki odpoczną wędruję dalej. Centrum jeszcze nie odkryło takich możliwości a kolorowe ławeczki to zapewne pod koniec XXII wieku się pojawią nie wcześniej. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, no nie mow, Ela! Na Piotrkowskiej widzialam sporo roznych lawek, ale im dalej, tym gorzej. Tu u nas lawki stoja czesto w szczerym polu, ot tak. :)

      Usuń
  14. Lubię te ławeczki w szczerym polu,to mi się podoba:)
    no a te są filusne i kolorowe, a że niewygodne,to mozna z wlasną podusią przyjść:)

    OdpowiedzUsuń
  15. zawsze coś innego, jest na czym oko zaczepić, ale ja też nie jestem fanką takie twórczości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez specjalnie nie przypada, pokazalam jako ciekawostke i kontynuacje projektu. :)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.