czwartek, 19 kwietnia 2018

Wiosenna wieza Gaussa.

Jak zapewne niektorzy z Was pamietaja, na poczatku ubieglego roku wybralismy sie obejrzec wieze Gaussa i okolice w zimowej szacie. Jak zimy nie lubie, tak krajobrazy mnie wtedy mocno zachwycily. W niedziele calkiem spontanicznie postanowilismy pojechac tam znowu, by tym razem ogladac wszystko w wiosennej szacie. Poranek nie zwiastowal wcale odpowiedniej pogody, bylo zimno i padal deszcz, wiec wzielam sie do roboty. A robota to instalowanie wszystkiego ze starego telefonu na nowy. Ten nowy dostalam w pakiecie z takim cwanym urzadzeniem, co to je wystarczy wetknac naraz do obydwu i przesyl danych sam sie dokonuje. Trwa to jakis czas, ale na pewno znacznie krocej, niz gdybym miala na piechote instalowac apki jedna po drugiej. Potem jeszcze musialam wszedzie na nowo sie zalogowac, co tez nie bylo proste, bo pamiec jest zawodna, a od pewnego wieku jeszcze zawodniejsza, wiec zawsze sa jakies jaja, bo nie pamietam, jakiej ksywki gdzie uzywam, ze nie wspomne o haslach, ale jakos dalam rade. Mam tez nowa taryfe po starej cenie i na Polske mam do wykorzystanie... UWAGA... 15 giga! Ha! Bede mogla przestac wciaz wylaczac przesyl danych. Szalenstwo, co nie? W porownaniu z jednym gigusiem, jaki mialam do tej pory...
Tymczasem, kiedy tak tkwilam z glowa w telefonach, pogoda znienacka sie poprawila, wiec przerwalam to denerwujace zajecie i zapowiedzialam wymarsz. Wieza niestety nadal zamknieta na trzy spusty i nie ma mozliwosci poogladac sobie panoramy z jej szczytu.


Las odczuwalnie wiosennieje


Widok ten sam, ale mniej bieli, a wiecej zieleni

Slynna laweczka z poprzedniego pobytu na platformie widokowej

Wiadomokto z niej najwiecej korzystal


Panorama zrobiona nowym smarkfonem (mozna, a nawet warto,  powiekszyc kliknieciem)
Las budzi sie intensywnie do zycia, pachnie zupelnie inaczej niz wtedy, rozbrzmiewa tysiacem ptasich koncertow, mniejsze i wieksze bzykadelka wylegly kto zyw na swieze powietrze. No calkiem inne okolicznosci przyrody niz ta zimowa cisza.






Tym razem jednak nie poszlismy znana nam wczesniej droga, a wlasciwie zaczelismy nia isc, ale zaciekawilo nas, co tez dzieje sie i jak wyglada tam w dolinie, w wyrobisku pokopalnianym, zwlaszcza, ze szyld zapowiadal "sciezke geologiczna".  Warto bylo!

Ta przesieka na zboczu sluzy zima saneczkarzom do zjezdzania na pazurki

Latem juz nic nie bedzie mozna zobaczyc, wszystko zarasta roslinnosc

Piekne urwiska

Wyraznie widac coraz glebsze warstwy wydobywcze



Typowe zastygle "filary" bazaltowe


Stare wagoniki-wywrotki do wywozenia urobku

Wspinamy sie na pierwsze pietro wyrobiska

Tu tez cale sciany bazaltowych kolumienek


Stamtad przyszlismy, troche tu wysoko, a do naszej powrotnej sciezki jeszcze kilka metrow w gore

Drzewka zawsze znajda sobie miejsce do zakotwiczenia, nawet w kamieniu

Trawy i mchy tez nie proznuja


W koncu mozolnie wdrapalismy sie na sama gore i znalezlismy na sciezce okalajacej wokol wyrobisko i prowadzacej wprost na parking, gdzie zostawilismy samochod.

Ten motyw juz widzieliscie, w odslonie zimowej

Mech malowniczo pokrywa kamienie i drzewa

A w lesie cale dywany zawilcow (chyba prawidlowo rozpoznalam?)

Tym razem otwarte i tetniace zyciem (chyba) schronisko turystyczne
I to by bylo na tyle. Po powrocie slubny z Toyka przycieli komara, a ja dalej katowalam telefony.








30 komentarzy:

  1. Pieknie tam, ale chyba sie nachodzilas za wszystkie czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie, moj telefonowy guru powiedzial, ze tylko 5 kilometrow z hakiem. To tylko tak wyglada, zesmy obeszli pol planety :)))

      Usuń
  2. No piękna wycieczka i piękne zdjęcia.Toya oczywiście hop na ławeczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Toyka wskakuje na wszystko, na co sie da wskoczyc, to namietny skoczek. :))

      Usuń
  3. Zawsze się wydaje, że przeszłam więcej niż mam na liczniku. Bardzo mi się podoba ławeczka i panorama. Zawilce dobrze rozpoznałaś, teraz pięknie kwitną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta laweczka w zimie wygladala jeszcze piekniej, zobacz w podanym linku. Tam w ogole jest niezwykle malowniczo i wielka szkoda, ze nie mozna wszystkiego obejrzec z wiezy.

      Usuń
  4. Uderzyło mnie wyrażenie "zimowa cisza". Tak, to jest to, co - oprócz białych pejzaży i ludzkich temperatur (wczoraj już zdychałam przed to wredne słońce) lubię: cisza. Jestem fanatyczną miłośniczka ciszy. Może to ten wszechobecny hałas (nie chodzi o przyrodę, uwielbiam bzykuszki i inne szumy oceanów) powoduje u mnie takie rozdrażnienie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze masz, podobnie ja ja, nadwrazliwosc na dzwieki w ogole, ze nie wpomne o halasie, bo tego wiekszosc z nas nie toleruje. Calkowita cisza potrafi zabic, bo nie jestesmy do niej w ogole przyzwyczajeni, w naturze jej nie ma, jedynie w dzwiekoszczelnym pomieszczeniu. A w naturze zawsze cos sie dzieje, cos dzwieczy, jak nie owady, to ptaki, jak nie trawy szumia, to deszcz uderza w ziemie. I to jesz wlasnie to, czego nam naprawde trzeba.

      Usuń
    2. Oooooo, cisza to jest to, a zwlaszcza po piekielnym zgielku dnia codziennego :). Kiedys wypróbowalam kabine dzwiekoszczelna i bardzo mi sie w niej podobalo.

      Bardzo fajne te basalty, a Toyeczka mniód jak zawsze :).

      Usuń
    3. Tak. Mam nadwrażliwość na dźwięki. Na przykład do szału doprowadza mnie muzyka w sklepach, dla mnie to jest totalny kociokwik. A ludzie podobno tego nawet nie słyszą.

      Usuń
    4. Leciwo, taka kabina dzwiekoszczelna jest dobra, ale na krotko. Zyjemy w swiecie dzwiekow i ich calkowity brak jest niezgodny z nasza natura. Potrzebujemy dzwiekow, nie halasu, ale dzwiekow natury.

      Usuń
    5. Frau Be, ja dosc sprawnie umiem wylaczyc sie na pewne dzwieki i rowniez "nie slysze" muzyki w sklepach. Kiedy mieszkasz przy ruchliwej ulicy albo przy torach kolejowych, po jakims czasie przestajesz slyszec ruch uliczny czy przejezdzajace pociagi.

      Usuń
  5. Pięknie tam! I ludzi mało. My w niedzielę wybraliśmy się nad jezioro, ale nie byłam z tego zadowolona. Odkąd, jak to się modnie teraz mówi, zrewitalizowano miejską plażę, są tam wiecznie dzikie tłumy. A ja myślałam, że się jeszcze załapiemy na spokojny spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby knajpa i wieza widokowa byly czynne, to pewnie tez przyjezdzaloby wiecej osob, a tak to miejsce jedynie dla milosnikow spokojnych spacerow.

      Usuń
  6. Prześliczna trasa, piękne zdjęcia. Uwielbiam zimową ciszę, jakoś, kiedy jest za głośno, robię się nerwowa. hehe Bardzo fajny post, bardzo przyjemny. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafilo mi sie, ze zyje w naprawde pieknej okolicy, mowi sie nawet, ze Dolna Saksonia jest najladniejszym landem w Niemczech. Zawsze mozna cos ciekawego odkryc na przypadkowym spacerze.

      Usuń
  7. Bardzo ładnie na tym wyrobisku, ale najbardziej to mi się podobają omszone kamienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pelno tam tych glazow, omszonych i nie. Szkoda tylko, ze zarzadcy nie usuwaja dzikich samosiejek, bo porastaja doslownie wszystko w wyrobisku.

      Usuń
  8. Na szczęście coraz łatwiej z tymi telefonami. Kiedyś nie było wyjścia. Trzeba było ręcznie przełożyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, pamietam to przepisywanie ksiazki telefoniczej na piechote. Dobrze ze wtedy nie bylo apkow. .)))

      Usuń
  9. Fajne miejsce do spacerów, w dodatku mało uczęszczane teraz - czego chcieć więcej...
    Też mam nadwrażliwość słuchu, ale wynika to pewnie z wieloletniej pracy w szkole i narażeniu na hałas. W tej chwili do szału mnie czasem doprowadza, jak mam zły dzień.
    Czyli prawie codziennie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wlasnie nie nadawalabym sie na nauczycielke, bachory by mnie tym wrzaskiem zabily. Moze tez dlatego tak chetnie ide w nature, gdzie tylko ptaszki, szumy i tylko czasem gesi za glosno gegajo. :)))

      Usuń
  10. Mimo, iż wieżą była zamknięta warto było iść na spacer. Była wiosna, były piękne widoki z ławeczki, no i wyrobiska. Mam nadzieję, że telefonom już dałaś radę :). * Zastanawiałam się, czemu moje posty widzisz z opóźnieniem i nie niestety, nie ma pojęcia. Ja Twoje widzę na bieżące. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto isc na spacer, w kazda pogode i bez wzgledu na okolicznosci, a szczegolnie jesli ma sie czworonoga do wybiegania.
      Dala rade, oczywiscie, choc nie obylo sie bez "zapomniales hasla?" :)))
      Ja tez pojecia nie mam, dlaczego Twoje posty maja do mojej czytelni pod gorke i naokolo, moje sa jakos bardziej zdyscyplinowane. :)))

      Usuń
  11. zachwyconam spacerkiem, super! okolica piekna a zdjecie panoramiczne swietne. Telefonito nabylas tak dobre, ze nie musisz taskac aparatu. I zagladnelam do odslony zimowej i ..i..i...musze przyznac, ze jeszcze w bieli tam piekniej!

    Baw sie dobrze w Lodzi i idz do ogrodu botanicznego, pewnie tulipany bede w swoim najlepszym okresie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taki zamiar wybrac sie do OB w miescie Uc, ale wszystko zalezy od okolicznosci, bo mama cos niedomaga, wiec nie wiem, czy dam rade.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.