wtorek, 29 maja 2018

O dziadku inaczej cz.2

Chyba poczatek lat 60-tych
Wrocil jednak, chyba dopiero w 1946 roku, o ile mnie pamiec nie myli. Niewiele mowil, a jeszcze mniej tlumaczyl powody swojego spoznienia. Na szczescie babcia miala ogromne wsparcie w rodzinie, ktora pozwolila przetrwac jej wojne i nielatwe czasy po wyzwoleniu. Niedlugo jednak trwala sielanka po powrocie meza marnotrawnego. Ktoregos dnia wczesnym switem zadzwonilo do drzwi dwoch smutnych panow w skorzanych plaszczach i bez slowa zabrali dziadka z domu. W tamtych czasach moglo to znaczyc wszystko, zarowno krotkotrwale przesluchanie, jak i babci przedwczesne wdowienstwo. Szpiegow i wywrotowcow weszono wszedzie, a to, ze ktos powrocil z zachodniego frontu dlugo po zakonczeniu dzialan wojennych, bylo nad wyraz podejrzane, mogl przeciez w tym czasie przejsc przeszkolenie szpiegowskie. A prawda byla wyjatkowo przyziemna, dziadek znalazl sobie jakas Meggy czy inna Sue, ktorej zaimponowalo zainteresowanie ze strony bohatera wojennego. Tyle tylko, ze Brytyjczycy nie rozpieszczali ani wlasnych, ani tym bardziej
1966 jubileusz szkoly w Lodzi, w srodku Marian Spychalski, marszalek
cudzoziemskich bohaterow. Pieniadze dosc szybko topnialy, a polski oficer niewielkie mial szanse na znalezienie pracy na wyspach. Meggy stracila zainteresowanie, a dziadek nagle przypomnial sobie, ze ma w Polsce rodzine, wiec rad nie rad, udal sie w droge powrotna. Ze znanymi Wam kuframi.
Mial szczescie, ze przezyl ten stalinowski areszt i skonczylo sie tylko na zdegradowaniu i wyrzuceniu z wojska. Trzeba bylo znalezc inna robote, zeby jakos wyzywic rodzine. Jego plomienny romans w Szkocji wysypal sie calkiem przypadkowo. Dziadek mial mianowicie odlozone w banku pieniadze, niemala na tamte czasy sume 700 funtow. Kiedy wiec wylecial z woja, napisal do tegoz banku zlecenie wyplaty, bo byla to suma, za ktora mogl zyc w Polsce przez dluzszy czas. Tymczasem bank odpowiedzial, ze przeciez dziadek wlasnorecznie udzielil tejze Meggy czy Sue pelnomocnictwa i panienka skrzetnie z niego skorzystala. Coz, zapomnial odwolac.
Z kapelanem spadochroniarzy
Dziadek byl przez kilka lat urzednikiem w jakims banku i dopiero w czasach Gomolki zostal zrehabilitowany i przywrocony do wojska. Najpierw trafil do Orzysza, gdzie w 1957 roku sformowano 16 Batalion Powietrzno-Desantowy, a dziadek zostal jego dowodca. W 1960 roku zostal przeniesiony do Krakowa, w 1963 do Warszawy.
Dziadka pamietam jako zawsze dalekiego, wynioslego, surowego i bardzo dokuczajacego babci. Kiedy jeszcze zyli pradziadkowie, troche sie hamowal, pozniej szedl na calosc. Kiedy cos mu nie podchodzilo, obrazal sie i nie rozmawial z babcia miesiacami. Dla mnie miewal wiecej litosci, milczenie ograniczalo sie do kilku dni, ale laskawie przyjmowal moje przeprosiny, bo to ja zawsze musialam przepraszac. Byl bardzo despotyczny, wszyscy wokol musieli chodzic na paluszkach i mocno glowkowac, by nie obrazic majestatu. Nawet jesli ktos z gosci narazil sie dziadkowi, i tak wszystko pozniej skupialo sie na babci. Ktos musial byc winny i ktos musiac poniesc zasluzona kare. To byl naprawde bardzo trudny we
Podczas jakiejs uroczystosci. Babcia stoi czwarta z prawej, w bialym kapeluszu
wspolzyciu osobnik, wiec nie dziwota, ze kiedy zmarl, wszyscy odetchneli, a babcia wreszcie mogla zaczac zyc normalnie.
Dziadek zawsze podkreslal, ze nie tylko dlatego nie awansowal wyzej i do konca zycia pozostal pulkownikiem, ze  nie nalezal do partii, ale ze otwarcie przyznawal sie do wiary, co w tamtych czasach bylo zle widziane. Ja jednak sadze, ze powod byl inny i ze to jego charakter zawazyl.
Pod koniec zycia uczestniczyl z babcia w wojskowym pogrzebie jakiegos swojego kolegi i wtedy powiedzial jej, ze jego z pewnoscia tak nie pochowaja, bo jest juz emerytem. Tymczasem zaraz po smierci dziadka u babci pojawili sie dwaj pulkownicy i postawili do jej dyspozycji w sprawie pogrzebu. Miala do wyboru pogrzeb swiecki ze wszystkimi honorami, salwa albo katolicki, ale bez udzialu wojska. Kwatere na cmentarzu powazkowskim zalatwili bez wzgledu na decyzje babci. Wtedy przypomniala sobie o dziadkowych tesknotach i poprosila o wyprawienie mu pogrzebu wojskowego.
Dziadkowe powojenne ekscesy rzucily sie cieniem na zycie mojego ojca. Podczas studiow zapisal sie do aeroklubu, przemilczajac rzecz jasna grzechy ojca, bo to uniemozliwiloby mu oddanie sie pasji szybownictwa. Niestety zupa sie wylala, tato zostal wyrzucony z aeroklubu i grozila mu nawet relegacja ze studiow. Tylko dlatego, ze jego ojciec wrocil za pozno do Polski. Jakos dalo sie jednak te sprawe zalatwic i ojciec mogl dalej studiowac.
Tak patrze na zimno na te wszystkie zdjecia i dochodze do wniosku, ze on nawet nie byl przystojny, a te jego zacietosc widac wyraznie na kazdym zdjeciu. Co babcia w nim widziala?
Na poczatku zycia rodzice i dziadkowie sa dla nas calym swiatem, dziecko odbiera ich jako najpiekniejszych, najmadrzejszych i w ogole naj. Z uplywem czasu patrzy sie na nich inaczej, zauwaza wady, ale jeszcze gloryfikuje. No bo przeciez "matka jest tylko jedna", a dziadkow wprawdzie ma sie dwoch, no ale to dzieki nim jestesmy na tym swiecie, a z drugiej strony inni czlonkowie rodziny najczesciej tez milcza i kaza szanowac seniorow. Przybywajace krzyzyki i poznawanie rodzinnych tajemnic kaza nam weryfikowac rodzinne legendy, ktore czasem z hukiem spadaja z piedestalow.








66 komentarzy:

  1. Brak wojskowego awansu mógł być jednak spowodowany brakiem przynależności do partii. Znam kilka takich przypadków.
    Czasem szkoda, że ktoś spadnie z piedestału, chciałoby się zachować dziecinne wyobrażenie o człowieku.
    Tak było z moim tatą, którego bardzo lubiłam mimo że mnie krótko trzymał, ale dopiero po latach, mamie się ulało i z jego kartek wysyłanych do mamy wyczytałam drugie dno. (Zmarł kiedy miałam niecałe 18 lat, więc jeszcze nie zdążyłam go poznać z innej strony)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie babcia powiedziala cala prawde o dziadku dopiero, jak mialam juz wlasne dzieci. Moj tato nigdy nie powiedzial na niego nic negatywnego, nawet tej negatywnej prawdy.

      Usuń
  2. Troszkę mi przypomniało mojego dziadka ze strony taty. Zostawił młodą żonę z dzieckiem i jeszcze przed wojną, wyjechał do Argentyny, za chlebem - tyle go widzieli. Twój dziadek - hulaka przynajmniej wrócił, ale panienka nieźle go urządziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stop! To nie panienka go urzadzila, a sam na wlasne zyczenie urzadzil siebie i rodzine. Jesli masz pelnomocnictwo na konto, wlasciciel wyjezdza i nie daje znaku zycia, to co robisz? Wyplacasz.

      Usuń
    2. Swoją drogą ciekawe skąd miał tyle kasy

      Usuń
  3. Ha! Może masz rodzinę w Anglii i nic o tym nie wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm... To prawda. Im jesteśmy bardziej dojrzali (i nie napiszę: starsi, bo różnie to bywa), tym więcej ideałów rozsypuje się w proch. Chyba większość to przeżyła. A co do tego, czy Twój dziadek był przystojny - rzecz gustu. Ale na pewno miał tzw. dobrą prezencję, co oczywiście nijak się ma do charakteru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do konca zycia chodzil wyprostowany jak struna, a w mundurze wygladal naprawde dobrze. Tylko co z tego?

      Usuń
  5. No zacięta ta twarz faktycznie.
    Babci nie ma się co dziwić. To nie były czasy że kobieta miała coś do powiedzenia. Wyszła za mąż to trwała w tym małżeństwie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnych kregach do dzisiaj panuje przekonanie, ze rozwodzic sie nie powinno, niech pije, wali po gebia, poniewiera - kobieta musi dalej nosic swoj krzyz.

      Usuń
  6. "Co ta babcia w nim widziała?"
    A co my, rzesze kobiet, widzimy w rzeszach innych - bardziej lub mniej przystojnych, mądrzejszych i głupszych, lepszych i gorszych - mężczyzn?
    Co trzeba widzieć w kanalii, który odchodzi bez słowa wyjaśnienia, żeby wciąż nie umieć przestać go kochać nawet po kilkunastu latach?
    Cholera wie, jak to się dzieje, że jedne uczucia dadzą się zamordować, a inne są jak hydra lernejska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby masz racje. To rodzina patrzaca z boku i z dystansu, czesciej zauwaza, kim jest kandydat na ziecia. Panienka natomiast nosi bielmo na oczach, slepnie z tej wielkiej milosci i nie chce sluchac zadnych ostrzezen. Czego pozniej oczywiscie mocno zaluje.

      Usuń
    2. Nie wiem, czy "niby"...
      ...i wolałabym w tej kwestii nie mieć racji, wiesz?...

      Usuń
    3. No wiem, wiem... A czy mamusia z tatusiem nie ostrzegali zawczasu? Czy tez moze osobnik tak dobrze sie maskowal?

      Usuń
    4. Nie wiem. Do dziś nie wiem, co się stało. Nigdy się nie dowiedziałam.

      Usuń
    5. To wypytaj, poki jeszcze mozesz.

      Usuń
    6. Kogo mam wypytać? I co to da?

      Usuń
    7. Swoich rodzicow. Bo chyba pisalas o sobie i swoim eks.
      Albo ja Cie nie zrozumialam :/

      Usuń
    8. O sobie tak, ale nie o Eks. Jego to ja wypieprzyłam z mieszkania i życia, wszelkie pozytywne uczucia zdołał zabić we mnie bardzo szybko i posprzątane.
      Miałam na myśli kogoś zupełnie innego.

      Usuń
  7. Nie znałam żadnego z moich dziadków, a i babcię znałam tylko jedną. Wtedy kiedy mogłam jeszcze o nich zapytać, nie interesowało mnie, a kiedy zainteresowało nie było już kogo pytać. Całą bogatą historię mojej rodziny teraz wygrzebuję z pomocą urzędów i odrobiny farta. I mam do siebie ogromny żal, że nie zainteresowałam się tym wcześniej, bo oprócz suchych faktów, wiedziałabym też jakimi ludźmi byli moi dziadkowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki byl moj dziadek, moglam przekonac sie sama, bo zmarl, kiedy mialam 19 lat. Jednak wtedy zupelnie inaczej na niego patrzylam, wszystko przyjmowalam za dobra monete i myslalam, ze tak byc musi, ze tak jest we wszystkich rodzinach.
      I ja mam do siebie pretensje, ze nie sluchalam dostatecznie uwaznie, nie wypytywalam, kiedy jeszcze zyli. Wszyscy tak chyba mamy.

      Usuń
  8. Och, zupełne przeciwieństwo mojego dziadka! Ja to się zawsze zastanawiałam raczej nad tym co mój dziadek widział w Babci, bo była despotką, do tego perfekcjonistką i rygorystką a wcale nie była ładną kobietą. Za to dziadek był bardzo przystojnym mężczyzną. Do tego szalenie tolerancyjnym, towarzyskim facetem bez jakichkolwiek nałogów.Miał słuch absolutny, sam nauczył się gry na skrzypcach, i był bardzo uzdolniony manualnie. I dzięki niemu potrafię wszystko w domu naprawić.A babci zawsze przeszkadzały jego wszystkie hobby, bo była maniaczką czystości i porządku, a wszystkie "prace ręczne" powodowały przejściowy "bałagan ".
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiscie ciekawostka, bo wtedy raczej panowal patriarchat, kobiety rzadko pracowaly i byly finansowo zalezne od mezow, wiec nie podskakiwaly za duzo i w pokorze "niosly swoj krzyz". :)

      Usuń
    2. Powiem Ci coś w tajemnicy- nie wiem również co mój we mnie zobaczył a ponadto nie rozumiem jak on to wytrzymuje tyle lat, bo w sumie to jestem naprawdę wredna baba.

      Usuń
    3. No juz nie badz taka skromna, bo chyba chcesz nas tu skokietowac. :)))
      Ja wiem, jaka jestes, wystarczylo mi poczytac, co piszesz. I pamietaj, ja nie tylko czytam linijki, ale wyczytuje wiele spomiedzy nich. ;)

      Usuń
  9. A to dziadek! Moj ,którego znam, był pijaczkiem, małomównym i nie lubił swojej córki, mojej ciotki,która jako jedyna juz żyje ,z całego swego rodzeństwa i zamieszkała na powrót w rodzinnym domu.

    Po za tym nic nie wiem o swoich przodkach, tyle że pochodzili z Mazur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie probowalas wypytywac rodzicow? Nie kazdy ma takie szczescie z dziadkami i pradziadkami, jak ja. Choc oczywiscie za mala wtedy bylam, zeby ich wypytywac, ale babcie juz troche przesluchiwalam, podobnie rodzicow.

      Usuń
  10. Drugi dziadek był kolejarzem, bardzo kochał babcię, miał jedno oko. i brata,który działał w AK i do kraju nie wrócił. Nie znalam tego dziadka wcale, ale wiem że mama go bardzo kochała, bardziej niz matkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego bardziej go kochala, ze byl daleko. Stworzyla sobie wyidealizowany jego obraz i tesknila do niego. Byc moze na codzien bylby inny dla dzieci.

      Usuń
    2. Nie,mama z dziadkami mieszkała razem dopoki nie wyszla za mąż i się nie wyprowadziła. Dziadek chyba był cieplejszy i lagodniejszy, z babcią sie nie dogadywały, i babcia nie akceptowala zwiazku z moim ojcem. Matka sobie nie radzila ,oni jej nie pomogli, no dzialo się tam niewesoło,a ja wyladowalam koniec koncow u dziadkow ojca a matka wrociła na łono rodziny.

      Usuń
    3. Nie miałam rodziców, ojciec dawno sie zapił na smierc a z matką mam sporadyczne kontakty,teraz wlasciwie juz zadne. wychowywalam się/mieszkałam u dziadków ojca do 18 roku zycia.

      Usuń
    4. To niby teoretycznie moglas ich o wiele rzeczy wypytac, tych dotyczacych rodziny. Ale ja wiem, w tym wieku wrecz nie chce sie sluchac jakichs opowiesci albo slucha sie jednym uchem i wypuszcza drugim. Kiedy zas przychodzi pora, ze chcialoby sie poznac losy rodziny, czesto nie ma juz kogo pytac. I wtedy czlowiek jest zly na siebie, ze byl tak lekkomyslny i nieprzewidujacy.

      Usuń
    5. Ach, patrz, zle przeczytalam. Dopiero teraz doczytalam sie, ze to brat nie wrocil, a nie tato.

      Usuń
  11. A taki charakterek jak Twój dziadek ma moja teściowa.Nikt jej nie lubi, na starosc została sama jak palec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie gadaj! Synus odwiedza ja regularnie, a Was (Ciebie wlasciwie) ma na codzien. Przeciez nie odmowisz starej matce meza pomocy. :)

      Usuń
    2. Aniu, no szwagier,to własciwei stał się jej opiekunem,ale to syn,wiec sie nie liczy,ja jak widać zwialam:) Wnuczki maja babcią w poważaniu jak i one ja miala przez wiekszośc ich zycia.Sasiad z uprzejmosci zapyta co słycac,ale juz nie odwiedza, wszyscy inni znajomi nie istnieja,nawet juz pani wielka znajoma przyjaciółeczka, co przychodizla w odwiedziny też nawiala i udaje,że jej w miescie nie ma,a się ja regularnie widuje.

      Usuń
    3. No Ty nawialas tylko okresowo, przeciez wrocisz i podejmiesz dalsza opieke, bo nie wypada inaczej, skoro Twoj J. wciaz w rozjazdach. Taaa, niektorzy grabia sobie, a potem sie dziwia, dlaczego zostali na swiecie sami.

      Usuń
  12. I jak tu się nie zżymać. Bohater, ikona, KOŚCIÓŁKOWY, a rzeczywistość skrzeczy. Wypisz wymaluj mój rodzic - na zewnątrz do ludzi super, naukowiec, nagrody międzynarodowe, społecznik, w klęczniku wygniótł dziury i sto różańców starł na proch. Żyć się z narcyzem i despotą pod jednym dachem nie da.
    Wielki bard Kaczmarski - a córka tez o nim miała kilka słów prawdy do powiedzenie, no łajdak po prostu. Nie dalej jak dwa tygodnie temu niejaka Paulina z domu Młynarska tez o tatusiu chlapnęła jaki był trudny narcystyczny egzemplarz w pożyciu. Jak tak się po życiu rozejrzałam, to przykładów można mnożyć i wychodzi mi, że albo chłop jest solidny i się rodziną zajmuje, albo jest WIELKI dla świata i wdrapuje się na te piedestały zamieniając życie żony i potomstwa w piekiełko.
    Czy te chłopy inaczej nie potrafią? Czy to te geny na ramieniu chromosomu X, które odcięło w chromosomie Y?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosciolkowy nie byl, to musze mu oddac. Wprawdzie o wierze cos tam bakal, ale do kosciola nie chodzil, a przeciez pomieszkiwalam u nich czesto, wiec cos bym zauwazyla, co nie? W niedziele jezdzilismy na wycieczki, jakis Wilanow czy co tam jeszcze.
      Dla swiata tez nie byl wielki, choc dla obcych zawsze bardzo szarmancki i uprzejmy. Niestety, przypuszczam, ze i mojemu ojcu zdolal dopalic w zyciu, choc ten ostatni nigdy nie powiedzial o nim zlego slowa. I mysle, ze tak go wychowal, ze moj ojciec, choc jako maz bardzo pomocny i nie klotliwy, jako ojciec byl nie do zaakceptowania. Pewnie tak samo byl traktowany przez dziadka.

      Usuń
  13. Ech, bo trochę przystojny był, ten Twój dziadek 😉 a, że łajdaczyna - to już inna sprawa. Tak pokoleniowo poleciało... Mam na myśl historię Twojego pradziadka, bo na pewno miało to wpływ na jego dzieci.
    Zresztą, w poprzednich komentarzach, trafnie to wszystko podsumowałaś.
    Lubię czytać takie rodzinne historie ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pietro wyzej wspomnialam w odpowiedzi na komentarz Psa, pokoleniowo polecialo dalej na mojego ojca, ktory byl dla mnie zlym ojcem, choc matke traktowal bardzo dobrze. Przynajmniej tyle.

      Usuń
  14. Ciekawa historia Twojego dziadka. Duzo sie dzialo w jego zyciu, w zasadzie zyl jak chcial, chyba za bardzo nie bral pod uwage czy krzywdzi kogos, tak jak babci uczucia, ale byl z nia do konca, wiec chyba mial uczucia do niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co ja mysle, ze gdyby mogl, z pewnoscia zostalby w tej Szkocji i nie zawracal sobie glowy zona i synem w Polsce. Gdyby i tu znalazl sobie jakas kochanice, tez nie pomyslalby o rodzinie. Byl z babcia do konca, bo z kim byloby mu w zyciu wygodniej? Ale traktowal ja jak zlo konieczne.

      Usuń
  15. Bardzo ciekawa i smutna historia. Szkoda babci że z takim gburem musiała żyć ...
    Ale pewnie na swój sposób go kochała ;-)
    U mnie dziadek(ojciec taty) też był długo nieobecy. Najpierw na wojnie służył w AK , a zaraz po wojnie komuniści wsadzili go za to do więzienia na 7 lat :/
    Tatę wychowywali wójkowie, bo mama zmarła jeszcze wcześniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnoscia na poczatku musiala go bardzo kochac, skoro nie chciala suchac glosu rozsadku wlasnych rodzicow, ale codziennosc pewnie szybko zweryfikowala te jej milosc.

      Usuń
  16. Charakterek wredny miał, trzeba mu to przyznać. Narcyz i tyle, Twojej Babci mi szkoda. Kurcze, biedne były kobiety w tamtych czasach. Cierpiały, płakały i musiały pogodzić się z takim życiem, bo co mogły zrobić.
    W dzisiejszych czasach nam kobietom jest o wiele łatwiej.
    Może kolejne posty poświęcisz swojej Babci, jak ją odbierałaś i jaki wpływ miała na Twoje życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie zajelam sie opowiescia w odcinkach na podstawie prawdziwych wydarzen. :)

      Usuń
  17. Z roboty mnie przez Ciebie wywala. Siedze i czytam, bos tyle napisala przez te trzy tygodnie :-)))
    Przystojny ten Twoj dziadek, nie da sie ukryc. Moj dziadek to dopiero byl lajdaczyna! Co on nawyprawial w zyciu, to sie wcale nie dziwie, ze babcia nie chciala z nim w jednym grobie lezec, ani nawet na tym samym cmentarzu, na szczescie corki ja przekonaly (co do cmentarza, bo co do grobu to za zadne skarby) i nie musza na dwa cmentarze jezdzic na Wszystkich Swietych. Moze kiedys o tym napisze, tylko od mamy wiecej szczegolow wyciagne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz w robocie czytac? Nie mozesz w domu? :))))
      Koniecznie napisz o swoim dziadku! A babcie mialas fajna i uparta, dziadek dobrze musial zalezc jej za skore, skoro nawet po smierci mu nie wybaczyla. Moi leza w jednym grobie, babcia na gorze, nie obok, ale nad dziadkiem, bo to grob glebinowy.

      Usuń
  18. Nadrobilam! Zawartość widać w ustach, a co kto w kim widzi....Mój były pierwszy mąż, na szczęście rozwiedziony kilka miesięcy po ślubie, ani przystojny, ani mądry, a do tego prostak jakich mało. A fascynowal mnie przez 3 lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie daje sie ponosic. Mialam takiego przyjaciela, trzy lata bylismy razem, nawet zdazylismy sie zareczyc. Ale zauwazylam, ze on lubi wypic, a potem bywa nieprzyjemny, wiec szybko sie wycofalam ze zwiazku, choc latwo nie bylo, a poza tym jednym to byl bardzo fajny facet. Niedawno nawiazalam kontakt na fb z jego siostra, on juz nie zyje, a byl rok starszy ode mnie. Zapil sie. Mialam czuja, ze w pore ucieklam, bo mialabym przewalone zycie.

      Usuń
  19. Oj to fakt, ze od malego widzi sie doroslych inaczej, a teraz sama nie raz slysze od odwazniejszej juz mamy, ze babcia to costam a dziadek to costam... No i samemu sie widzi pewne rzeczy, ale kazdy czlowiek jest inny. Jeden moj dziadek jest tylko na okazje - obowiazek imieninowy i swiateczny wytrzymac tam obiad, a poza tym nie ma ich, to babcia tu od strony mamy jest na codzien dla Młodego i czasem jak trzeba pomoże, a to Młodego prowadzala do przedszkola jak jeszcze mogła a ja mialam dziwne zmiany w pracy. Bo mpja mam niestety babcia pracujaca i nie ma co i jak, ale po pracy tez jest dla niego babcia. Druga strona co innego. A chcialabym zeb y nie mial jak ja, ze jedna babcia wydmuszka na pokaz swiatecznoimieninowy (i tylko u nich bo oni do nikogo nie chodzą) tylko, zeby z obu stron mogl liczyc na zainterswoanie i milosc. A moj dziadek stad z kolei lubi opowiadac, ale nie slyszy i mnie jako niedoslyszocej nie udaje sie go przekonac do aparatow choc dalam mu specjalnie awaryjny zestaw zeby podregulowali pod jego uszy no i wraz. Moze w koncu sie zlamie, a blok odetchnie od tv na caly regulator. I ten dziadek wiem, ze mial ziemie i pasieke z pszczolami i miodem. A tamten dziadek na okazje nie mam pojecia co robil, bo babcia ma jakies swoje zarty a taty w sumie nigdy nie pytalam, bo o tez nie o wszystkim z nim sie da pogadac.
    Wariatkowo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz podejsc tate jakims sposobem, kiedy bedziecie tylko we dwojke, zeby nikt Wam w rozmowie nie przeszkadzal i nie rozpraszal. I wtedy zagadnij go o historie rodziny, drzewo genealogiczne i takie tam. Pamietaj o jednym, nikt nie jest wieczny, wiec nie odkladaj tych rozmow na kiedys tam, bo mozesz nie zdazyc.

      Usuń
  20. Aniołkiem to dziadek nie był.Babcia w tym wszystkim była biedna.I pewnie nie tylko babcia.Mój dziadek od strony taty też był niezły ladaco.Lubił sobie wypić.Zmarł na zawał w wieku 54 lat w dzień Bożego Narodzenia.A tato mojej mamy był bardzo porządnym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten dziadek tez, wedlug standartow, byl bardzo porzadny. Nie pil, nie bil, ale rodzina byla nieco sterroryzowana.

      Usuń
  21. Och, mój dziadek to byl fajny okaz, jesli tylko nie chodzilo o sprawy tak przyziemne, jak cokolwiek zalatwic, naprawic czy nawet walnac piescia w stól. Nieprzyzwoicie przystojny, super szarmancki (baby lecialy na niego stadami), przedwojenny oficer kawalerii, z ciagotami do filozofi i poezji, ale za to absolutna dupa w normalnym zyciu, za co los go potraktowal dosyc brutalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojemu dziadkowi tez brakowalo zyciowej praktycznosci, bo co po manierach i sztuce wojennej, kiedy niczego nie umial zrobic ani zalatwic.
      A co stalo sie brutalnego z Twoim dziadkiem?

      Usuń
  22. Za bycie zyciowa dupa ladnych pare lat "zwiedzal" sybir.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy sobie pomysle, jak blisko Sybiru byla moja babcia... Ona w pore zerwala sie z Wilejki, ale inne kobiety zamieszkale w garnizonie nie mialy tyle szczescia.

      Usuń
  23. Co do charakteru masz absolutną rację, nie był to ciepły człowiek. Jeśli chodzi o przystojność, w tamtym pokoleniu wystarczyło czasem, że ktoś chodził dobrze ubrany i wyprostowany, nie niał widocznych wad na twarzy i był wysoki i już wszystkie panie go określały jako przystojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, wysoki akurat nie byl, wprawdzie wyzszy od babci, ale nizszy ode mnie. Nie wiem, po kim moj ojciec mial prawie 2 metry. Pradziadek Marcin byl wysokim mezszyzna, ponad 180, wiec chyba po nim.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.