poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Gora urodzila mysz.

Jesusmaria! Pol miasta bylo wylaczone z ruchu, cala nasza dzielnica obstawiona metalowymi plotami i radiowozami i wozami bojowymi policji, calkowita blokada wy- i wjezdzajacych na ten teren, utrudnienia ze az. Ale od poczatku.
Utrudnianie nam zycia ustalone zostalo na godz. 10.00 w sobote, ale juz wczesniej przez okno kuchenne widzialam jezdzace w te i nazad pojazdy policyjne, motocyklistow, zwykle osobowe radiowozy, troche wieksze takie ichnie Nyski i olbrzymie wozy bojowe z armatkami wodnymi. Byly nawet patrole konne, bo na tym terenie ludziska mogliby sie rozbiec tam, gdzie auta nie moglyby wjechac. Pozniej przyjechala wielgachna ciezarowka z przyczepa, ktora przywiozla metalowe ploty, kilometry metalowych plotow, do ogrodzenia calej dzielnicy. Troche patrzylam przez okno, oto efekty:

Za drzewami radiowoz

"Nyski" jezdzily w te...

... i wewte

I znow wewte

Wyladowuja z ciezarowki cos z napisem POLICJA

Jakis wielki woz bojowy

Przybyly ploty do grodzenia

Policja stawia te ploty wzdluz glownej ulicy
Malo co bylo przez to okno widac, wiec wzielam Toyke i poszlysmy razem na obchod dzielni. Byla chyba 11.00, wiec jeszcze nic sie nie dzialo, bo demo miala sie rozpoczac dopiero o 14.00. Przeszlysmy sie trasa przewidziana na przemarsz pochodu, nazbieralam sporo ciekawych spostrzezen, ale nie odwazylam sie wyjac smarkfona z kieszeni i fotografowac. Na swojej drodze spotkalam chyba z setke roznych pojazdow policyjnych, nie liczylam, moze bylo ich wiecej. Porozstawiane byly doslownie wszedzie, a patrole jedzily nawet po parku, gdzie spuscilam Toyke ze smyczy w drodze z powrotem do domu. Policja zostala wezwana z calej Dolnej Saksonii, byly rejestracje z Hannoveru, Braunschweigu, Hildesheim, Oldenburga i inne, ktorych nie znam, nie brakowalo wozow z Getyngi oczywiscie. W jednym z duzych aut przyjechalo cale stado psow. Wspolczulam bardzo tym biednym ubranym w mundury bojowe policjantom, ja pocilam sie w krotkich spodniach i bluzeczce na ramiaczkach. Organizacja byla super, jeden z radiowozow rozwozil wszystkim stojacym w sloncu butelki z zimnymi napojami, ktos inny koordynowal cala akcje, ale ogolnie byl spokoj.
Toyka wlazla chyba na ose i to juz drugi dzien pod rzad, wczoraj cos uzarlo ja w tylna lapke, a w czasie naszego obchodu w przednia. Wciaz sie zatrzymywala i oblizywala swoje poduszeczki, nawet troche kulala na te lapke. Ogladalam ja i macalam na wszystkie strony, ale nic nie znalazlam oprocz niewielkiego zaczerwienienia.
Nastepne trzy zdjecia sa ze strony getynskiej policji na fejsie:

Tak nas ogrodzili, tu glowna ulica

To laka, na ktorej mial sie zaczac pochod. Tam tez wszystko pogrodzone

Plot biegl w poprzek skrzyzowania obstawionego wozami policyjnymi
Wrocilysmy do domu, gdzie czekalam na dalszy rozwoj wypadkow. Strona getynskiej policji na fb na biezaco aktualizowala wydarzenia, wiec mniej wiecej wiedzialam, kiedy przejda mi pod oknami, no dobra nie pod samymi oknami, ale glowna ulica, ktora widze z kuchni i sypialni. Nie musialam nawet sprawdzac na fb, bo w pewnej chwili uslyszalam przyjemna muzyczke i wiedzialam, ze juz nadchodza. Pochod otwierali dwaj policyjni motocyklisci, pozniej jechaly radiowozy, potem kilkunastu pieszych policjantow, chroniacych bezposrednio demonstrantow.



Wreszcie zza domu wylonil sie czerwony woz demonstrantow z naglosnieniem, z niego to slychac bylo muzyczke i jakies hasla, ktorych nie bardzo zrozumialam, bo glosniki znieksztalcaly dzwiek. Na wozie byl napis Jestesmy jednym narodem. Demonstrantow bylo moze z 20, niesli flagi niemieckie i zachowywali sie spokojnie i na luzie. Pochod zamykalo kilkunastu policjantow pieszo i kilka radiowozow. Czaicie? Policji bylo kilkakrotnie wiecej niz denonstrantow i antydemonstrantow razem wzietych.









Ale to jeszcze nie byl koniec, bo skrecili w ulice, gdzie miala sie odbyc ta glowna antydemonstracja. Jak podala policja, kilkoro z tych anty usilowalo zaklocic przebieg, ale zostali szybciutko spacyfikowani. Pozniej ktos tam zalegl na asfalcie, blokujac droge legalnej demonstracji, wszyscy zostali wyniesieni. Tak to wygladalo na fb:


Policja zostala obrzucona przez tych anty jajami. Wiedzialam, ze lewacka chuliganeria nie wytrzyma. W koncu Republikanie nareszcie odjechali, a policja  wziela sie do demontowania metalowych plotow i odsylania sil pomocniczych do ich miejsc zamieszkania. Znalazlam zdjecie lotnicze, gdzie dobrze widac, jak bardzo nas odcieli od swiata:

Mozna bardziej powiekszyc kliknieciem. Zrodlo




36 komentarzy:

  1. Jak to się mówi "z dużej chmury mały deszcz". Dmuchali na zimne, w Ty się przynajmniej upewniłaś naocznie, że demonstracja się odbyła. Bez policji może by ich niewiele osób zauważyło, chyba żeby się pobili z anty na środku ulicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez policji bylaby jatka, bo lobuzy chcieliby sie wyszumiec. I tak mie wytrzymali i zaatakowali policjantow.

      Usuń
  2. W sumie obylo sie bez zamieci, co raczej jest nawet nieco zaskakujace. Zazwyczaj to okazja do fest rozróby. Policjanci pewnie byli super szczesliwi, ze tak im gladko przeszlo :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprocz tego, ze policjanci oberwali jajami i butelkami, to wlasciwie nic sie nie wydarzylo. A szumu i utrudnien bylo jak przed dzialaniami wojennymi.

      Usuń
  3. W sumie to cale zamieszanie, organizowanie zlotu policji skad sie dalo, bylo przez lewicowcow.
    Demonstrujacych byla mala grupka a nawiedzonych i odmozdzonych andydemonstrantow musialo byc sporo jak atakowali policje jajkami, co za durnie lewackie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wylacznie przez chuliganow lewicowych byl caly ten cyrk. Zaden z legalnie demonstrujacych nie pozwolilby sobie na jakiekolwiek ekscesy.

      Usuń
  4. Z drugiej strony gdyby policji nie bylo, bojowki lewackie w tak duzej przewadze liczbowej zatlukliby na smiec garstke Republikanow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. A tak ich zlosc skierowana byla wylacznie przeciw policji. W ich przypadku mniej chodzi o przekonania, a bardziej o rozrobe.

      Usuń
  5. Brzmi znajomo: garstka demonstrantow i tlumy anty (czytaj huliganow), ktorzy jak moga to niszcza i bijatyki robia. I faktycznie czlowiek w poblizu nie chce byc, bo moze rykoszetem oberwac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tlumy tych, ktorzy koniecznie chca islamizacji Europy, nie biorac w ogole pod uwage, ze w nich samych tez to w koncu uderzy.

      Usuń
  6. To był pochód upamiętniający śmierć Rudolfa Hessa,wczoraj była kolejna rocznica. Podobno jego ostatnie słowa to "nie żałuję niczego co zrobiłem".
    Tu też był jakiś marsz z tej okazji i też się trochę pobili i nawet jeden z policjantów był ranny. Cała ta impreza była w dzielnicy Spandau gdzie Hess był osadzony w więzieniu. Na szczęście ode mnie to dość daleko, a upały nie wyganiają nas na poznawanie miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Berlinie rzeczywiscie swietowali rocznice smierci Heßa, u nas bardziej o utrzymanie kultury i narodowosci niemieckiej, a przeciw wymuszonej islamizacji.

      Usuń
  7. To faktycznie słabiutka ta demonstracja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ludzie sie boja, choc wielu mysli tak samo jak ci demonstrujacy.

      Usuń
    2. Czego się boją? albo kogo?

      Usuń
    3. Niemcy sa wyjatkowo przewrazliwieni na punkcie winy za II WS i boja sie, kiedy ktos ich okresla jako nazi, co tak chetnie czyni niemniecki rzad w stosunku do krytykow ich obecnej polityki.

      Usuń
    4. A Ty czemu nie poszłaś?

      Usuń
    5. A po jakiego grzyba? Z antydemonstrantami sie nie zgadzam, a z demonstrantami sie balam, bo w koncu zostaje tu mieszkac i nie potrzebuje przebitych opon w samochodzie albo otrutego psa.

      Usuń
  8. No i dobrze, że urodziła tylko mysz, a nie zamieniła się w wulkan. Lepszy nadmiar ostrożności, niż kompletna niefrasobliwość. Jednak nie mogę sie oprzeć wrażeniu, ze aktywność policji kierowana jest niezupełnie tam, gdzie to naprawdę konieczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo nadazam za Twoim tokiem myslenia. Prawda wyglada tak, ze policja miala za zadanie chronic demonstrujacych przed zakusami lewackich chuliganow, bo z gory wiadomo bylo, ze to nie Republikanie beda dazyc do zadymy i demolowac, co im w rece wpadnie.
      Koszta tej akcji policyjnej sa gigantyczne, ale z doswiadczenia wiadomo, ze tak byc musialo, bo moglo sie wszystko zdarzyc.

      Usuń
  9. Trzymaj kciuki, za wiesz co...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trzymam caly czas, co przeszkadza mi pracowac, ale TO jest przeciez najwazniejsze. ;)

      Usuń
    2. Czy wyjazd we wtorek po północy będzie Ci przeszkadzał??? Czy lepiej po południu w poniedziałek ???

      Usuń
    3. Autobus powrotny wyjezdza stad ok. 23.00.

      Usuń
    4. Idę do Córki kupować bilety w tą i z powrotem.

      Usuń
    5. Jak dojadę do Mamy, to zadzwonię

      Usuń
  10. Cóż, u nas tak jest przy każdym meczu, tylko że my jeszcze mamy policje konną. Policji brakuje, to angażowana jest jeszcze straż miejska i służby więzienne. Wszystko to jest chore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez byly kunie, a nawet psy. Takiej szeroko zakrojonej akcji to ja dawno nie widzialam. No ale mamy teoretycznie demokracje, wiec wszyscy moga sobie demonstrowac i trzeba ich chronic.

      Usuń
  11. I o to chyba chodzilo, czyli pokazanie sily policji, zeby Wam sie odechcialo demonstracji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej, zeby antydemonstrantom odechcialo sie zaklocac legalnie przebiegajace demonstracje.

      Usuń
  12. W Warszawie już parę razy takie demonstracje przeradzały się w ostre starcia z policją, przeciwnikami ideologicznymi i kim się dało. Dlatego wydaje mi się, że każda złotówka czy euro wydane na ochronę demonstracji przed zakusami kogoś o niecnych zamiarach są wydanymi słusznie. Poza tym koszt ochrony może być sporo niższy jak ewentualne zniszczenia.

    My pomyliliśmy termin. Tak się czasem zdarza, chyba w latach ubiegłych turnusy zaczynały się 10 danego miesiąca i kończyły się 20 kolejnego. A nie od 11 do 21 dnia miesiąca.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, akurat tego dnia nic wielkiego sie nie wydarzylo, ale z doswiadczenia wiadomo, ze moze zdarzyc sie wszystko. I potem tez policja bylaby winna, ze niczego nie przedsiewziela, zeby zapobiec nieszczesciu.
      No to szczescie, ze rodzice zadzwonili, bo byloby aua. :)))

      Usuń
    2. O to właśnie chodzi. Przynajmniej pod tym względem było bezpiecznie, bo jednak pod innymi, na co dzień różnie bywa na zachodzie Europy.

      Mogłoby się to skończyć różnie, jakbyśmy dotarli zmęczeni na miejsce, a tam informacja, że pokoju nie ma, to jestem pewny niemal.

      Usuń
    3. POzostalby Wam nocleg w samochodzie. :)

      Usuń
  13. Trafiłam kiedyś przypadkiem na demonstrację nazistów w Berlinie, też było najwyżej ze 20 demonstrantów, przeszli i poszli. Trochę policji było i tyle.
    Ale nie dziwię się, że ludzie (których nazywasz lewackimi chuliganami, a którzy w drodze protestu spokojnie siadali i kładli się na ulicy, to samo robili w Warszawie) nie zgadzają się na demonstrację pod nazistowskimi hasłami. Ostatnia wojna światowa pod ich egidą nam wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jesli obrzucanie policjantow jajkami, kamieniami i butelkami nazywasz pokojowym niezgadzaniem sie na demonstracje... Lewacy znani sa z podpalania przypadkowych samochodow, demolowania i okradania sklepow, wiec nic dziwnego, ze sprowadzono tyle policji. Gdyby swoja obecnoscia nie odstraszali, mogloby sie roznie skonczyc.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.