poniedziałek, 8 października 2018

Jeszcze malo zlota.

Bo zlota zawsze jest za malo i kazdy chcialby go wiecej, co nie? Przekaziory grzmia, ze Polska zaczela skupywac zloto, pewnie tez im malo. Niechze wiec skupuje, do wypeku, i tak  bedzie zmuszona oddac je jako haracz na rzecz kosciola rydzyjkowego. Ale ja wlasciwie nie o tym chcialam...
Ja zlota szukalam na drzewach. Nieee... nie sztabek czy cus, one porastaja drzewa jedynie w bajkach, ja zas szukalam zlocacych sie lisci, ale w ten pierwszy weekend pazdziernika bylo ich jeszcze niewiele, przewazala zielen, choc juz nie tak soczysta, lekko zlamana w kierunku ochry, ale tak lekko, ze prawie niezauwazalnie. Slonce za to skupilo sie i zebralo resztki sil, zeby przygrzac i tak grzalo, zesmy latali z krotkim rekawkiem, a ja bylam w sandalkach.
Burek okazal sie byc lepszy od lownego kota. Kiedy idziemy droga, ona skupia cala uwage na poboczach, a od czasu do czasu robi skok jak lis slyszacy pod sniegiem jakies szmery. Na ogol te skoki koncza sie niczym, bo myszy i nornice sa szybsze i w pore zwiewaja do norek. Na tymze spacerze po raz pierwszy w zyciu udalo sie Toyce upolowac mysz, a my z wielkim trudem namowilismy ja do wyplucia zdobyczy, bo chciala ja pozrec. Bleee...
Podjechalismy w nasze stare strony, szlismy wzdluz Leine na polnoc, az zaszlismy na wysokosc Bovenden. Toyka tak sie wyszalala, ze padla po powrocie i nie chciala isc na wieczorne siusiu, trzeba bylo ja sila wyciagac z koszyczka.

Z grzybow tylko huby ;)

Woooodaaaa...!!!

Taka w sam raz dla Toyi, do kostek.

Zza drzew widoczna dzielnica Weende



Budynki Uniwersytetu

Jesienna Leine

O, troche zlota!


Most kolejowy nad Leine

I krzyzaczek

Nasze male kapielisko. Dalismy rade przeskoczyc


Ruiny Plesse coraz blizej

Nowe osiedle juz w Bovenden

Wieza telewizyjna tez bardzo blisko


Czuje sie te jesien mimo slonecznej pogody.



Dla Lidzi



Pszczolki korzystaja

Taki drewniany kun stal w jednym z ogrodow

Wracamy
Zapomnialam sie pochwalic, ze przed wyjsciem na spacer, kiedy tak slonce zaswiecilo mi w okna, stwierdzilam, ze malo co przez te szyby widac. W tygodniu wstaje po ciemku i wychodze o szarowce, wiec nieprzejrzystosc szyb nie rzuca tak mi sie w oczy, bo kiedy wracam, slonce swieci juz pod innym katem i nie widac, ze nic nie widac. W sobote jednak oniemialam i doszlam do wniosku, ze teraz albo nigdy. Umylam wiec okna, powinno wystarczyc do wiosny.





54 komentarze:

  1. No jest Toyka, piekna i szczesliwa,
    troche jesiennych kolorow ale i duzo zieleni,
    na piatym zdjeciu od dolu Toyka w bardzo swiezej zieleni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bylo cale wielkie pole obsiane chyba jakims poplonem, ale nie znam sie na tyle, zeby wiedziec, co to bylo. :)

      Usuń
  2. Haha, ja tez dopatrzylam sie konieczności przetarcia okien u mnie 😁
    Robiłam to dwa dni. Jakos z sil opadam, dużo śpię - takze w dzień. Ale spacery z Mirką oczywiście zaliczamy, choc nie tak długie. Tutaj z Mirką jestesmy jednej mysli- godzinka rano, godzinka wieczorem. Lubimy leżeć, razem i osobno 😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wlasnie Toya obudzila wpakowaniem sie pod moja koldre, a ze nie moglam zasnac, to wstalam i pisze. Toya to nie jest pies, tylko perpetuum mobile, samonapedzajacy sie twor. Nie wiem, skad ona sily bierze, bo na kazdym spacerze robi 5 razy dluzszy dystans od nas.

      Usuń
  3. U nas też jeszcze złota niewiele, za to dużo suchych liści po drzewami, nie złotych tylko szarych, chyba uschniętych.
    Przegapiłam niedzielną okazję do wyjazdu za miasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze przegapilas, bo kto wie, czy nie byl to ostatni taki piekny weekend. U nas jeszcze liscie tak bardzo nie opadaja.

      Usuń
  4. Umysłami 3 okna. Te co nie mają firanek. Już nie było widać czy jest rano czy wieczór

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, jak to rozumieć; umyłaś trzy okna siłą umysłu? Ja też tak chcę! Powiedz: jak Ty to robisz?

      Usuń
    2. He he he! Rybenka nie takie rzeczy zalatwia sila umyslu. :)))

      Usuń
    3. Jesooo
      Codziennie sobie obiecuje że u pantery napiszę po kawie. I Co??!!!

      Usuń
    4. To nie wina braku kawy, to smarkfony szalejo ludziom na zlosc.

      Usuń
    5. Ale po kawie jestę czujna i nie przepuszczam 😉

      Usuń
    6. No to nie wolno Ci smarkfona odpalic przed pierwsza kawa. :))

      Usuń
    7. Wiedziałam, ze to smarkfon, ale wyszło fajnie:D:D:D

      Usuń
  5. Polubiłam złoto w pracy, jako że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Zaczynam zapadać na to złoto w takim stopniu, że być może niedługo ktoś zdiagnozuje u mnie mutyzm wybiórczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, niektorym przydaloby sie zamilknac, zamiast gadac od rzeczy, ale oni wola gadac, choc nie maja wiele do powiedzenia. Wbrew temu, co im sie wydaje.

      Usuń
  6. Juz wiele razy pisalam, ze uwielbiam takie spacery a aparatem fotograficznym jako obciazenie. Wczoraj leniuchowalam w domu ale w sobote zeszlam przepiekny park w Konstancinie, ma czesc ufryzowana ale duze tereny sa na wpol dzikie oblewane rzeczka Jeziorka. Bardzo fajne tereny do chodzenia, wrocilam padnieta ale szczesliwa. Toyka zachwyca, jakie ona ma piekne ksztalty! szczesliwy pies!
    U mnie okna tez pokazuja sie w nie najlepszych przejrzystosciach...slonce wyraznie zmienilo kierunek i wskazuje rozne poprzylepiane brudy . Zabieram sie i zabieram do mycia ale jakos mi sie nie chce...ale dalas dobry przyklad wiec chyba dzisiaj sie zabiore!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczesciej zdarza mi sie umyc okna "przed czasem", to jest wtedy, kiedy jeszcze widac przez szyby i nie rozlega sie glos gromki w niebiosach: "teraz albo nigdy!". Rzadko zdarza mi sie czekac tak dlugo, zeby juz nic nie bylo widac. :)))

      Usuń
  7. Pięknie u Ciebie! Toyka upolowała myszę na śmierć?
    Złota i u nas mało. W sobotę mieliśmy przepiękną pogodę, ale na spacer się nie wybraliśmy. Byliśmy na pogrzebie koleżanki. W niedzielę się zaciągnęło, słońce tylko trochę się pokazywało, ale poszliśmy do lasu. Z koszyczkiem, hrehrehre:) Jakieś tam grzyby były, ale z jadalnych widziałam jeden, który nie nadawał się do zerwania, bo był stary i zeschnięty. Widziałam też taką "hubę" jak ta na Twoim zdjęciu. To żagiew łuskowata; ona jest jadalna, ale nie byłam tego pewna, sprawdziłam dopiero w domu. I było trochę grzybów bardzo dekoracyjnych - muchomory, lisówki, ale w porównaniu do choćby ubiegłego roku to jest nic. no i kiedy już byliśmy prawie obok domu, dosłownie ze 150 metrów, zaczął padać deszcz i to takie wielkie krople; nie biegliśmy, tylko przyspieszyliśmy kroku, a jak weszliśmy do domu i wyjrzałam przez okno, to już nie padało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninka, nie wiem, czy mysza byla na smierc zagryziona, czy jeszcze dychala, bo kiedy kazalam Toyi wypluc denatke, co uczynila niechetnie, to w te pedy oddalilam sie z miejsca zbrodni. Wole nie wiedziec, niz musiec ewentualnie dobijac, zeby sie nie meczylo. Po prostu wyrzucilam gryzonia z umyslu, bo co z oczu, to z serca. A Ty mi teraz jezdzisz po sumieniu. :)))

      Usuń
  8. U mnie poodciskane nosy na oknach. Chyba pora je zmyć ale pewnie się zbiegna harpie i znów będą się gapic z przycisnietym nosem. Bo coś nagle widać. Dylemat mam.
    Piękne zdjęcia to złote drzewo cudne. U mnie kasztany juz ciemnobrazowe zaraz będą gole pewnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nosy na oknach to u mnie rzecz calkiem normalna, a dodatkowo mam uwalane cale drzwi balkonowe, tam grasuje Toyka. Po myciu wystarcza najdluzej na caly dzien, czasem juz po godzinie szyby sa zanoskowane. :))

      Usuń
    2. Dlatego ten dylemat czy nie szkoda moich nerwow :) i plynu i srajtasmy do przecierania :D

      Usuń
    3. Na takie dylematy moja babcia zwykla mawiac: po co zatem jesz, skoro i tak wszystko potem wys***asz. :)))

      Usuń
    4. Nie no sporo idzie w boczki niestety

      Usuń
    5. No wiec tym bardziej nie powinno sie jesc. :)))

      Usuń
    6. Czyli nie myć okien? :D Po zapluja? :D

      Usuń
    7. Myc, ale bez zbednej przesady, jesli ma sie psy, koty i male dzieci, trzeba zyc ze swiadomoscia, ze nie na dlugo wystarczy tej czystosci.

      Usuń
  9. moja Erna też poluje na myszy w taki sam sposób ))) październik może być piękny o ile nie leje...u nas i kolory i pajonki takie same )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak leje, to jest pizdziernik, a nie pazdziernik. Piekne mamy te ostatnie podrygi.

      Usuń
  10. Jak pięknie wyglądają te drzewa ledwo przyprószone kolorem!. Dla mnie to zjawiskowe. U mnie niektóre dęby wyglądają bardzo ciekawie-od strony słonecznej mają już zabarwione liście na czerwono, od strony przeciwnej- ciemna zieleń.
    A woda taka do moczenia łapeczek jest najfajniejsza, mój jamniorek też tak uważał. Przecież w wodzie, która ma 15 cm głębokości mógłby się każdy piesek utopić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem Toyka nieprawidlowo przewidzi glebokosc i wpada po brzusio i cycuski. Najlepsza jednak jest wlasnie taka glebokosc po kosteczki u lapki, mozna sie napic, a czlo... to jest... pies sie nie utopi.

      Usuń
  11. U nas już widać jesień.Wczoraj było pięknie i w sobotę też.Dziś mam wolne i też byłam z lunką w lesie.Może latać bez smyczy po szkoleniu przychodzi na zawołanie za każdym razem.Cieszę się bo idę z nią bez stresu.A okna pewnie umyje.Co dzień jedno.Na dziś zaplanowałam co innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale chyba w Polsce ta jesien przychodzi troche wczesniej, bo kiedy bylam u mamy, jesien byla bardziej widoczna niz tutaj.

      Usuń
  12. No jak to nie widac jesieni? Przeciez widac namacalnie! Wszystko sie przebarwia zloto-brazowo-rudo-zielone (zdjecie z wieza i ruinami na przyklad), widac widac,ze to juz nie lato i krajobraz sie zmienil. Jak juz wszystko zzolknie i zrudzieje do cna to juz jest PO jesieni, za chwile wszystko opada i zaczyna sie paskudny przedzimowy lysy okres listopadowy, ktorego nie cierpie. Dopiero w grudniu zaczyna byc widac swiatelko w tunelu - znaczy aby do przesilenia i dni beda znowu dluzsze. A najlepiej jak spadnie snieg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty, wypluj mi zaraz ten snieg!!! Zadnego sniegu w miescie, niech sobie pada w gorach dla narciarzy.

      Usuń
  13. Jestem zauroczona Twoją psicą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Taka jesien da sie lubic :))). W grajdolku, drzewa które te upiorne letnie upaly przetrwaly teraz jakos sie nie spiesza, czekajac chyba na te pare kropel zapowiadanych na ten tydzien.
    I, pls, miej litosc, nie wspominaj wiecej o oknach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj juz nie sa takie czyste, drzwi balkonowe uroczo oplute z zaciekami. Nie wiem doprawdy, jak Toyka tego dokonuje. :)))

      Usuń
  15. U nas też jeszcze mało złota ;-)
    W sobotę doszłam do tego samego wniosku i machnęłam wszystkie okna ;-)))
    Ale zapewne jeszcze przed świętami machnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja albo machne, albo nie, wszystko zalezy od tego, czy mi sie bedzie chcialo. :)))

      Usuń
    2. Ja macham często , niezależnie od świąt ;-P

      Usuń
    3. W koncu to dom jest dla mnie, a nie odwrotnie. :)

      Usuń
  16. Przepiękne zdjęcia, a Toya... Tylko, gdzie zdjęcia moich kocich pupilek??? Co, do okien, to umyłam je miesiąc temu, gdy miałam się z powrotem przeprowadzić do siebie, po raz pierwszy od ponad trzydziestu lat...Zawsze robił to Gruby, później ostatnie trzy lata brat, a teraz już ja sama, tylko Córcia powiesiła mi firanki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielna jestes bardzo! Moze sie na starosc przyzwyczaisz myc okna? :)))

      Usuń
  17. U nas jesień miej więcej na tym etapie co u Was i sporo słoneczka i taka właśnie powinna być jesień :) Właściwie aż do...wiosny ;)
    Okna myłam miesiąc temu, a wyglądają gorzej niż przed myciem. Kurzy się niemiłosiernie bo sucho, a ten deszczyk co od czasu do czasu pokropi, robi tylko na tym kurzu zacieki, raczej mało malownicze.
    Kiedyś dawno temu, jak byłam w Niemczech 3 miesiące, to miałam epizod pucfrau, wymagano aby myć okna co dwa, góra trzy tygodnie, całe szczęście, że to przeszłość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszsz... co 2-3 tygodnie? Przeciez to zboczenie jakies! Ja myje, kiedy przestaje widziec swiat przez szyby.
      Gdyby taka jesien trwala do samej wiosny, to bardzo bym te jesien polubila. Wyjatkowo taka jesien mi pasuje, ale nie ma sie co ludzic, bo listopad tuz tuz i jego kaprysy.

      Usuń
  18. Wpadłabyś do mnie i też umyła mi okna :). Piękną masz okolicę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie mieszkasz za wysoko, to wpadne i umyje. Mam tylko lek wysokosci i wytrzymuje do drugiego pietra. :)

      Usuń
  19. Frodo kiedyś - excusez le mot - wyrzygał kreta...
    Piękna jest Twoja jesień, Toyka pasuje kolorystycznie jak ulał!

    OdpowiedzUsuń
  20. Masz zlota toyke, po co ci wiecej? :))) U nas zielono-zolto-czerwono!!! :)

    Moje okna beda myte w swieta, jak dziecina przyjedzie, ja jestem stra hrabinia i nie znizam sie do takich czynow!

    Spojrzyj na moja notke, i napisz, czy wodac filmik, cos mi sie popi…. i nie mam jak sprawdzic :(

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.