Banery, ordery i inne bajery

piątek, 12 kwietnia 2013

Niewidzialni i ekscentrycy.

Kiedy jestesmy dziecmi, ubieraja nas rodzice i nosimy na sobie to, co im sie podoba. Juz w tym wieku jednak zdarzaja sie indywidualisci, ktorym wybrane przez mame ubranka za nic sie nie podobaja. Sa dziewczynki, ktore chca tylko spodni i z obrzydzeniem patrza na falbaniaste sukienki, kokardki i koronki. A mama tak sie cieszyla na zywa lalke! Przetlumacz takiej chlopczycy!
Dorastamy i z czasem wyrabiamy sobie wlasna tozsamosc, gust i upodobania. Paradoksalnie, choc bardzo staramy sie wygladac inaczej od wszystkich innych, podazamy za moda i wygladamy mniej wiecej podobnie, jak wszystkie inne dziewczyny w naszym wieku, niewielkie roznice wystepuja w kolorze lub rozmiarze. Wsrod nastolatek rzadko trafia sie ktos na tyle odwazny, by wypracowac wlasny styl, rozniacy sie od panujacych wsrod rowiesnic kanonow. Chodzenie "pod prad" konczy sie na ogol wykluczeniem z grupy, a kto by tego chcial?
Patrzac na mlode dziewczyny, mam wrazenie, ze sa one umundurowane, nawet fryzury nosza podobne, a juz zima wiekszosc chodzi w ciemnych pikowanych kurtkach. Czasem naprawde trudno je rozroznic.

Kamufluja sie, jak te trzy ropuszki na zdjeciu po lewej lub robal udajacy lisc. Zwierzaki jednak czynia tak z innych pobudek. Wiadomo, wrog nie spi i trzeba sie naglowkowac, zeby nie zostac zjedzonym. Najlepiej poprzez uczynienie sie niewidzialnym.
Nastolatki maja jeszcze bardziej przechlapane, bo z jednej strony chca sie wyroznic i podobac plci przeciwnej, a z drugiej za skarby swiata nie chca wygladac inaczej niz kolezanki. Ciezko pogodzic jedno z drugim. Nie wszystkie panienki jednak marza o ksieciu z bajki, dla czesci wazniejsza jest nauka, a moze wrodzona niesmialosc nie pozwala im pretendowac do stadnej przynaleznosci. Te sa prawie niewidzialne, szare, szaro ubrane, bez konkretnej fryzury, ot, wlosy sobie rosna, ciche i niezwracajace uwagi.
To powazne wrobelki w stadzie rozswiergotanych i wesolych sikorek. Zyja swoim zyciem gdzies na uboczu, nie dziela sie z nikim swoimi przemysleniami i nie tesknia za towarzystwem kolezanek, a tym bardziej meskim. Zreszta zaden chlopak ich nie zauwaza, bo bardzo sie o to staraja.

                                                          Wreszcie nadchodzi moment doroslosci, a wraz z nim zaprzestanie ogladania sie na opinie innych. Liczy sie nasze wlasne zdanie w kwestii ubioru, a nie bez znaczenia sa mozliwosci finansowe. Choc to akurat da sie ominac, wystarczy dobry smak, umiejetnosc szycia i innych robotek recznych, a z taniego ciucha mozna wyczarowac oryginalna kreacje. I odwrotnie, najdrozsze ubranie nie ozdobi nosiciela, kiedy dama nie umie sie "nosic".

W swiecie zwierzat tez nie brakuje strojnisiow, sa to jednak glownie samce, a barwne szaty maja przyciagac uwage samiczek. Te z kolei sa najczesciej szare i malo widoczne ze wzgledow bezpieczenstwa.
A czlowiek postawil wszystko na glowie! Kobiety stroja sie i pusza, zeby zwrocic na siebie uwage plci brzydkiej i to one sa rajskimi ptakami ubarwiajacymi ulice. Co dziwne jednak, wiekszosc wybiera stonowana szarosc, brazy i bezpieczna czern, krzykliwe kolory uchodza za nieeleganckie i nie pozwalaja sie wtopic. Osobnik kolorowy jest z daleka widoczny.
Kiedys bylam swiadkiem zabawnej sceny. Robilismy postoj na wielkiej stacji benzynowej z restauracja. Podjechal autokar wycieczkowy z grupa emerytek, a kobiety, ktore sie z niego wysypaly, moglyby uchodzic za umundurowana grupe. Kazda jedna miala trwala ondulacje na krotkich siwych wlosach, ubrane byly w biale bluzeczki i kwieciste spodnice. A to byla tylko wycieczka, nie zespol folklorystyczny ani baletowy!
Ktokolwiek inaczej ubrany, ekstrawagancko, krzykliwie, odstajacy od pewnego kanonu, zaraz budzi sensacje, ciekawosc, jest komentowany przez innych. Jednak nie tylko odmienny wyglad budzi ciekawosc, rowniez zachowanie.
Wystarczy podspiewywac sobie idac, nawet rozmawiac przez telefon, kiedy nie jest on widoczny, podskakiwac lub smiac sie glosno, a juz sciaga sie na siebie wzrok zdziwionych przechodniow.
Obsciskujace i oblizujace sie publicznie parki przestaly juz budzic sensacje, choc nadal budza pewien niesmak. Inaczej jest, kiedy para jest jednoplciowa, o, tu juz zdaniem tlumu, okazywanie milosci posunelo sie za daleko. Przy czym zataczajacy sie pijak czy "zmeczony" gosc spiacy na lawce w parku albo na trawniku nie budzi najmniejszego wstretu i oburzenia, bo takie widoki spowszednialy. Matka bijaca dziecko lub facet wymierzajacy sprawiedliwisc partnerce malo kogo zdopinguja do interwencji i chwycenia za telefon w celu wezwania policji. Predzej chichoczaca na lawce mlodziez albo osobnik z agrafka w uchu.
My wszyscy, mniej lub bardziej staramy sie wtapiac w tlum wygladem i zachowaniem, jestesmy asekuracyjni do bolu, za nic nie chcemy sie wyrozniac, ani pozytywnie, ani negatywnie, wtapiamy sie i jest nam z tym dobrze. Nawet nasze wypowiedzi sa najczesciej bezpiecznie wywazone, jak w przypadku kosciola. Wielu widzi jego bledy i niegodziwosci, prywatnie nawet o tym rozmawia. Natomiast w publicznych wypowiedziach zachowuje daleko idaca dyplomacje. Bo nie wypada. Bo nie chca byc poczytywani za atakujacych kosciol i wiare. Bo sie boja o wlasny interes.
Na szczescie nie brakuje wsrod ludzi ekstremalnych oryginalow, skandalistow i rajskich ptakow, ktorzy nie ogladaja sie na opinie innych, robia i mowia, co chca, nie obawiajac sie, co inni na ich temat mowia czy mysla.

Oni rozswietlaja szarosc swiata, mowia glosno to, co inni mysla w duchu, przyznaja sie do swojej orientacji seksualnej i sa z niej dumni, otwarcie mowia o aborcjach, ktorych dokonali, operacjach plastycznych, kochankach. Nie obawiaja sie odtracenia, sa ponad to, sa odwazni i nie wahaja sie isc pod prad, ubierac sie ekscentrycznie i nieodpowiednio do wieku.
Na pewno czesc z nich czyni owe zabiegi, zeby nikt o nich nie zapomnial. Niech mowia, dobrze czy zle, byle mowili i nazwiska nie przekrecili. Bo kiedy zaczyna o nich cichnac, zrobia wszystko, doslownie wszystko, zeby znow bylo glosno. Wyplacza sie w tabloidzie o maltretujacych mezach albo zdradzajacych zonach, poprowadza walke na smierc i zycie o dziecko, oskarza partnera o pedofilie, takie tam. Grunt, ze ze swiecznika nie spadli. Upadki bywaja bowiem bolesne.

Fotki z netu.

***********************************************************************************

Przypominam o zabawie w limeryki! Z dzisiejszym, mamy jeszcze trzy dni na doslanie swoich utworkow, termin uplywa w niedziele o 20.oo. Skupcie sie, moi drodzy.

28 komentarzy:

  1. ...niektóre kreacje, potrafią powalić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cenie ludzi, ktorzy maja odwage isc pod prad i nie przejmuja sie zupelnie opinia innych. Sama taka nie jestem.

      Usuń
  2. JAk ktoś ma smak gust to nawet w lumpku znajdzie fajne ciuchy, co mnie się często udaje. Kiedyś ubrałam Robercika za około 6pln i to od stóp do głów w rzeczy błyszczące nowością. Ile razy ja sobie kupiłam nowe jeszcze z metką za grosze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam nawet zamoznych ludzi, ktorzy szukaja w lumpexach okazji, czasem udaje sie za grosze nabyc dizajnerskie ciuchy lub cos niezwykle oryginalnego.

      Usuń
    2. No tak zgadza się. A co Ty sądzisz o tych sklepach?

      Usuń
    3. Niewiele mam z nimi do czynienia, tutaj ich brak. Jednak buszowanie po nich w poszukiwaniu czegos unikalnego, moze byc fajnym zajeciem. Ze nie wspomne o ich przydatnosci dla osob mniej zamoznych.

      Usuń
    4. Naprawdę w Niemczech nie ma lumpków w ogóle ;O

      Usuń
    5. A jak myslisz, co dzieje sie z odzieza, ktora ludzie oddaja na cele charytatywne? :)))
      Sa secondhandy z luksusowymi ubraniami albo odzieza dziecieca.

      Usuń
  3. Ciekawie się kamuflują,
    a wśród ludzi nie barkuje dziwaków :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam ludzi zakreconych, ktorzy maja generalnie z tylu, co inni o nich mowia i zawsze robia, co chca i ubieraja sie, jak chca. Krzywdy nikomu tym nie czynia, a tylko rozswietlaja szara rzeczywistosc.

      Usuń
  4. Cale zycie bylo i jest mi nie po drodze z kanonami mody, mundurkami szkolnymi, lubie co lubie i mam gdzies reszte swiata;))
    Moja mama wlasnie chciala zywa lalke, a tymczasem lalka jak tylko nauczyla sie chodzic i sama ubierac podkradala bratu spodnie:))
    Ale ponoc jak mialam 2 lata to sama zalozylam sobie buty przed wyjsciem "na miasto" lewy na prawa stope i prawy na lewa. Nie pozwolilam zmienic, bo przeciez juz sie ubralam, nie pomogly tlumaczenia, trzeba je bylo odlozyc na pozniej;)
    A potem jak mi juz ojciec wytlumaczyl na czym polega roznica miedzy prawym i lewym butem, to mnie podpuszczal i pytal czy zalozylam prawidlowo skarpety.
    No trudne mialam dziecinstwo;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kto, jak nie Ty? Z pomalowanymi na rozne kolory paznokciami i z "maniem" w d***e opinii srodowiska. Ja tam od poczatku mialam zadatki na dame, nosilam wykrochmalone sukienki z "farda" (szarfa zawiazana na kokarde) i kiedy raczki kleily mi sie od lodow, robilam takie powstanie, ze babcia musiala kupic wode z saturatora, zeby mi te rece umyc. Malo kiedy mialam pozbijane kolana. :)))
      Jedyna dziedzina, gdzie nie przejmuje sie cudzymi osadami, to moje przekonania. Nigdy nie bede zachowawcza tylko dlatego, ze ktos ma odmienne zdanie lub dla korzysci.

      Usuń
  5. bywało że jestem karcona że płynę pod prąd a nie z prądem .Preferuję to co mi odpowiada w ubiorze , w umeblowaniu w stylu życia i.t.p. idąc ulicą nie cierpię lustrzanych odbić - żadnej indywidualności .
    kocham mój stan zawieszenia w swoim świecie , jeżeli ktoś ma z tym problem to jego sprawa

    pozdrawiam dzisiaj jesiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witajcie, towarzyszko Gryzmolindo w progach mych niegodnych. "Chlebem, solom i wutkom". Rozsiadz sie i czuj jak u siebie, razem pokontemplujemy jesienne krajobrazy za oknem.
      Jesli chodzi o sposob ubierania sie, jestem raczej zachowawcza, za to nadrabiam geba od ucha do ucha i bezkompromisowymi pogladami.
      Trzymaj tak dalej!
      Milego!

      Usuń
  6. robię krok przez próg sięgając po futkę .chleb i sól dzisiaj już wykorzystywałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, sol nalezy do grona trzech bialych trucizn, po cukrze i heroinie ;)

      Usuń
  7. Uwielbiam ludzi,którzy są oryginałami-oczywiście autentycznymi,nie jakieś dziwadła po to by się wyróżnić dla wyróżnienia.Lubię jednak,gdy inność i wzajemny szacunek idą w parze.cieplo pozdrawiam i czekam na słońce-jutro ma być 15st:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez obiecuja slonce i do 20°, ale bo to mozna im dowierzac?
      Ty, Renatko, na pewno wyrozniasz sie wsrod innych swoim niezwykle oryginalnym domem.
      Milego weekendu.

      Usuń
  8. Z całkowitą indywidualnością mi nie po drodze,zawsze czegoś zabraknie.
    Nie powiem fantazję ubraniową rozwijam troszeczkę w sezonie letnim,strasznie nie lubię jak spotykam na ulicy kserokopię,jeszcze jak ja lepiej wyglądam od tej drugiej to pół biedy,gorzej z samopoczuciem w odwrotną stronę:)))
    Do pewnej indywidualności przyzwyczaiła mnie mama,której zmysł twórczy był dobrze rozwinięty i ciągle zaskakiwała nas nowymi pomysłami na ubranko.Niestety przewrotna natura ludzka dawała o sobie znać,bo ja tęskniłam za tym co mieli inni,nie ważne że wyszło z tej samej fabryki i nosiło to coś sporo gawiedzi.
    Tak patrząc na ludzi myślę,że do odważnych Świat należy,jeśli przy tym ktoś potrafi się wyróżniać w pozytywnym tego słowa znaczeniu,to dlaczego nie,oryginalność jednych obfituje w zaskoczenie malujące się na twarzach innych,oraz złośliwych komentarzach.Jedno jest pewne nie zawsze osoba oglądająca się za kimś,myśli
    źle,ale tego się już nie dowiemy.
    Pozdrowionka Panterko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie mialam dosc odwagi na szalenstwa, na zrobienie sobie np. asymetrycznej fryzury, ufarbowania wlosow na rozowo z zielonymi pasemkami, zrobienia tatuazu czy odziania sie w ciuch wyrozniajacy mnie na ulicy. Zawsze bylam taka zwyczajna.
      Nie podazam za moda, chodze w wygodnych do bolu lachach.
      Ale lubie ludzi odwaznych.
      Dobrego weekendu, AGRI

      Usuń
  9. Wiesz to nie jest takie oczywiste. Część z tych ludzi, którzy są "dumni, otwarcie mowia o aborcjach, ktorych dokonali, operacjach plastycznych, kochankach. ", itp., to w gruncie rzeczy cierpiący w swojej duszy ludzie, którzy robią to, żeby osiągnąć całkiem inne cele, np uwagę, poczucie ważności i często tak jest, że człowiek pogodzony ze sobą, nie ma już chęci tak bardzo wyróżniać się z tłumu. Jakoś nie widzę wśród moich autorytetów takich oryginałów. Imponują mi ludzie wyważeni, kulturalni, szanujący innych, z mocnym poczuciem własnej wartości, z wiedzą, z klasą. To tak w wielkim skrócie.
    Miłego wieczoru, Panterko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie, Aniu. Wiekszosc celebrytow poddaje sie operacjom, wszyscy o tym wiedza, ale oni z uporem godnym lepszej sprawy, bleblaja o dobrych genach i wodzie mineralnej. Wiele z nich dokonywalo aborcji, otwarcie o tym mowia nieliczne. I mysle, ze wlasnie one/oni sa bardziej wiarygodni, szczerzy. Nie sadze, zeby robili to wszystko dla poklasku.
      Zawsze z niejaka zazdroscia obserwuje ludzi z fantazja, oryginalow, barwne ptaki posrod szarych wrobli, osoby, ktore nie ogladaja sie na nic, podazaja za glosem serca, zyja intuicyjnie i intensywnie.
      A ja wlasnie nigdy nie mialam odwagi wyrozniac sie, brak mi spontanicznosci, zdrowej dozy dzikosci i nieprzejmowania sie opiniami innych.

      Dobrego weekendu, Aniu.

      Usuń
  10. Jak się tak dokładnie przyjrzeć zagadnieniu, to przecież wszyscy jesteśmy u zarania swoich świadomych dziejów oryginalni, tylko zazwyczaj z tego rezygnujemy, żeby dopasować się do grupy, kanonu, środowiska czy czego tam jeszcze. Czyż nie :))?
    Najbardziej oporni zostają "oryginałami".
    Lubię indywidualistów z wewnętrznej potrzeby, a nie dla szpanu, poklasku czy fotki w brukowcu ( to w przypadku tzw. celebrytów) i znam kilka takich osób. I chyba im trochę zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak ja. Troche zazdroszcze, a mimo to brak mi odwagi by brac z nich przyklad.

      Usuń
  11. Moje dziecię jest 17-o letnie, tuż przed dorosłością... Ale jakby nie bardzo go interesują trendy w modzie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię rzeczy nietypowe i uwielbiam grzebać w lumpeksach, ale coraz trudniej trafić na jakąś perełkę. Nie lubię kopiowania mody 1x1. Nie każdemu we wszystkim dobrze. Modę traktuję jak inspirację...czasami coś z niej wykorzystuję, ale wypracowałam sobie swój własny styl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazda z nas ma chyba podobnie, ale to przychodzi z wiekiem. Mlodziez ubiera sie w masowke, nie wazne, czy z sieciowek, czy ze sklepow firmowych - wszyscy sa jednakowi.
      Malo kto ma odwage sie wyroznic. I nie zawsze musi byc to agrafka w nosie, zreszta czesc juz ja ma. To noszenie np. przerobionej kiecki po prababce i kapelusza - calosc piekna w swoim rodzaju, ale inna. I malo kiedy akceptowana przez wiekszosc.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.