Panterka! Doskonała opowieść i te fotki tak idealnie pasujące! A zdjęcie kotka z szeroko wytrzeszczonymi oczami- super. Brawo! " Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma!" - tak podsumowałabym te dialogi na cztery nogi.
Cudne dialogi :) Miło popatrzeć na zwierzaki, które mają szczęśliwe domy :) A swoją drogą, próbowałaś wyprowadzać Kirę na smyczy? Może i kiedyś o tym pisałaś, ale nie pamiętam.
Niektóre koty nie lubią jeździć samochodem ;) dzikusy jedne ;) Kotka mieszkająca w moim domu rodzinnym też tak ma. Drze pyszczor całą drogę do weta, u weta w poczekalni i w drodze powrotnej. Na szczęście nie ja muszę z nią tam jeździć, ale parę razy się zdarzyło ...
Zdjęcia świetne i doskonale dobrane do tekstu, ale w sumie smutno mi się zrobiło; marzę o tym, żeby zwierzęta ZAWSZE mogły czuć się bezpiecznie wśród ludzi. Ninka.
Świetny dialog i doskonale dobrane zdjęcia. A i wzmianka o moich M&M'sy się pojawiła :) To co o ludziach wspomniane - to niestety prawda - jesteśmy najpodlejszą z istot.
Fantastyczny dialog....zwierzeta tez czują , sa najwierniejszymi przyjaciółmi,,,ja mam kocura Tofika i suczkę Sabinę....ale oni się bawią , nie umieją zyć bez siebie ....:)
Zdziwiona mina Miećki wymiata! Na moim odiedlu jest taki pan co chodzi z kotem na smyczy i przed sklepem zostawia jak psa, kot nie wygląda na szczęśliwego. Nawet jak leży śnieg to idą na spacer a kot ciągnie brzuchem po śniegu i klnie pod nosem.
A mój kocur wychodzi i jest z tego powodu bardzo szczęśliwy.Ja trochę mniej,bo martwię się czy wróci i czy nie będzie za bardzo pokiereszowany.Choć jest wykastrowany,to kocie bójki czasem mu się zdarzają.Na szczęście okolica bardzo spokojna,bo trudno by było utrzymać go w domu.Świetne te Twoje zwierzaki i widać że bardzo szczęśliwe.Stefania
Świetny ten dialog:P Zwierzaczki bombowe:) Zapraszamy do nas jak czas pozwoli:P Moje kociaki wychodzą tylko na balkon, ale od niedawna zastanawiam się czy ich na smyczy nie wyprowadzać:P Choć niektórym to się dziwne i śmieszne wydaje:) pozdrawiamy;p
Panterka! Doskonała opowieść i te fotki tak idealnie pasujące! A zdjęcie kotka z szeroko wytrzeszczonymi oczami- super.
OdpowiedzUsuńBrawo!
" Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma!" - tak podsumowałabym te dialogi na cztery nogi.
Co tam świat!Najważniejsza pełna micha i te gilgotki:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Piękny post.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No tak , niestety tak jest w tym świecie...
OdpowiedzUsuńI biją i ganiają i zabijają :-(
Ważne ,że macie kochający domek...
Cudne dialogi :) Miło popatrzeć na zwierzaki, które mają szczęśliwe domy :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, próbowałaś wyprowadzać Kirę na smyczy? Może i kiedyś o tym pisałaś, ale nie pamiętam.
Miećkę of kors :)))
UsuńNie, nigdy nie probowalam, to mala dzikuska. Mnie wystarczy raz do roku droga do weta na szczepienie. Takiego miaukotu tos Ty jeszcze nie slyszala!
UsuńNiektóre koty nie lubią jeździć samochodem ;) dzikusy jedne ;)
UsuńKotka mieszkająca w moim domu rodzinnym też tak ma. Drze pyszczor całą drogę do weta, u weta w poczekalni i w drodze powrotnej. Na szczęście nie ja muszę z nią tam jeździć, ale parę razy się zdarzyło ...
Zdjęcia świetne i doskonale dobrane do tekstu, ale w sumie smutno mi się zrobiło; marzę o tym, żeby zwierzęta ZAWSZE mogły czuć się bezpiecznie wśród ludzi.
OdpowiedzUsuńNinka.
Świetny dialog i doskonale dobrane zdjęcia. A i wzmianka o moich M&M'sy się pojawiła :)
OdpowiedzUsuńTo co o ludziach wspomniane - to niestety prawda - jesteśmy najpodlejszą z istot.
Dialog zajefajny! Nic dodać nic ująć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fantastyczny dialog....zwierzeta tez czują , sa najwierniejszymi przyjaciółmi,,,ja mam kocura Tofika i suczkę Sabinę....ale oni się bawią , nie umieją zyć bez siebie ....:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że została w domu:) zawsze bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńDaj spokoj Miecka, nigdzie nie wychodz.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przerażonej i zdziwionej Miecki super! Cudne dialogi, tak mogłyby rozmawiać ze sobą dzieci.
OdpowiedzUsuńKira wie co mowi. Jakby Miecka na spacery z pancia wychodzila na pola rzepakowe to ona musialaby puebla pilnowac caly dzien o pustym pysku :D
OdpowiedzUsuńZdziwiona mina Miećki wymiata! Na moim odiedlu jest taki pan co chodzi z kotem na smyczy i przed sklepem zostawia jak psa, kot nie wygląda na szczęśliwego. Nawet jak leży śnieg to idą na spacer a kot ciągnie brzuchem po śniegu i klnie pod nosem.
OdpowiedzUsuńMusialas to chyba slyszec na wlasne uszy, tak obrazowo opisalas :)))
UsuńWydaje mi się że widziałam nawet jak ciskał z oczu piorunami!:)
UsuńA mój kocur wychodzi i jest z tego powodu bardzo szczęśliwy.Ja trochę mniej,bo martwię się czy wróci i czy nie będzie za bardzo pokiereszowany.Choć jest wykastrowany,to kocie bójki czasem mu się zdarzają.Na szczęście okolica bardzo spokojna,bo trudno by było utrzymać go w domu.Świetne te Twoje zwierzaki i widać że bardzo szczęśliwe.Stefania
OdpowiedzUsuń...gilgotki na życzenie przy laptopie, he he. Piękna rozmowa psa z kotem...
OdpowiedzUsuńWitam i pozdrawiam.Fajny blog-napewno będę stałym gościem.W wolnej chwili zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów.Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńWitaj, Jolu, z pewnoscia zajrze do Ciebie.
UsuńŚwietny ten dialog:P Zwierzaczki bombowe:) Zapraszamy do nas jak czas pozwoli:P
OdpowiedzUsuńMoje kociaki wychodzą tylko na balkon, ale od niedawna zastanawiam się czy ich na smyczy nie wyprowadzać:P Choć niektórym to się dziwne i śmieszne wydaje:) pozdrawiamy;p
Witam Cie, Kasiu, zajrze na pewno.
UsuńWzruszający dialog....
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy dialog :)
OdpowiedzUsuńfajnie to zrobiłaś
wzruszyłam się
cudowne masz te zwierzaki ;)
Moja Nitka jak bym jej teraz nie wypuściła to by mnie zamęczyła ;p
są zawsze plusy i minusy wychodzącego kotka.
"O... Ot... otruli????..." hehehehe chyba najlepsza fotka sytuacyjna! Pozdrówka od truciciela dla Miecki.
OdpowiedzUsuńA teraz idę potruć rochę gdzie indziej...