Banery, ordery i inne bajery

piątek, 9 sierpnia 2013

Na wyspie.

Na Helgolandzie nie ma samochodow, transport odbywa sie wylacznie pojazdami elektrycznymi, a dostawy wszystkiego, co do zycia tam potrzebne, odbywaja sie statkami. Kto zyw i ma sile, pedaluje na rowerze, zreszta tam nie ma dlugich tras, bywa tylko wysoko i na czesc gorna wyspy trzeba wspinac sie po stromych schodach, co nam rowniez przypadlo w udziale.
Zanim jednak rozpoczelismy zwiedzanie, wciagnelismy zapas jedzenia i zzulismy z siebie cieple ciuchy, a ja zamienilam adidasy na sandalki, bo zrobilo sie goraco. Slonce bylo mgliste, ale upierdliwie palilo, a nas czekala wspinaczka.




Miasteczko sklada sie glownie z hoteli i kwater prywatnych, a jego waskie uliczki to typowe wczasowe promenady pelne sklepikow z pamiatkami i tych z artykulami bezclowymi. Szoda, ze nie mialam dosc kasy, bo mozna bylo kupic dobre perfumy dosc tanio.

















Po drodze trafil sie motylek, potem zaczelismy wspinaczke, czesciowa tylko, bo w polowie drogi znalezlismy lawke, na ktorej sie posililismy i rozebralismy. Bylo coraz gorecej...



Ale i z polowy gory mozna bylo podziwiac widok na port, gdzie wsrod innych, stal i nasz statek. Na gorze tkwil dumnie maszt z antenami, przekaznikami GPS, radarami i innymi takimi gadzetami przydatnymi w zegludze i telefonii komorkowej.



Po pokonaniu kolejnych niezliczonych schodow, dotarlismy na gore i oczom naszym ukazal sie zapierajacy dech w piersiach widok na bezkresne morze, gdzie widac wsrod innych i nasz statek, oraz na dachy miasteczka. Na drugim zdjeciu widac nawet laweczke, na ktorej jedlismy, to ta malenka kropka posrodku wielkiej laki.




Wiadomo, gdzie zegluga, tam musi byc i latarnia morska. W dzisiejszych czasach jednak nawigacja polega bardziej na elektronice niz na swiatelku na skale, jednak i ono tam swieci. Cala gora pokryta jest trawa, ktora opiekuja sie ekologiczne kosiarki w postaci stada koz.


Widok z drugiej strony na maszt i latarnie, po lewej wieza kosciola
Na Helgolandzie miala siedzibe baza ubootow Kriegsmarine. Wszedzie widoczne sa jakies pozostalosci po fortyfikacjach, bunkrach i leje po alianckich bombach, kiedy probowano zrownac wyspe z ziemia (morzem?).




Strone zachodnia wyspy stanowia urwiste klify, od wschodu mozna zejsc do samego morza i korzystac z plazy. Jest nawet boisko pilkarskie.







Pisalam juz, ze alianci usilowali wyspe i znajdujaca sie na niej baze lodzi podwodnych zniszczyc. Nie zdolali, za to nazostawiali pelno dziur. Ponizej jedna z nich:



Napis informuje, ze to lej po pieciotonowej bombie.


Znalazlam na YT ciekawy oryginalny film, na ktorym Brytyjczycy wysadzaja wyspe, a raczej bunkry i fortyfikacje, ktore sie na niej znajdowaly. Mialo to miejsce juz po wojnie, 18.IV.47 o 13.00.  Operacja nosila nazwe Big Bang lub British Bang. Na szczescie piaskowcowa struktura wyspy uniemozliwila jej calkowite zniszczenie, tlumiac sile wybuchu. Zniszczeniu ulegla jedynie jej poludniowa czesc. Stara kartka pocztowa z 1890 roku ukazuje wyspe przed wysadzeniem (Wikipedia):


Na pierwszym planie jest wlasnie czesc poludniowa, ktora teraz tworzy wielka lake, na ktorej siedzielismy na lawce. Klify od tej strony zniknely, a rumowisko utworzylo lagodne zejscie do morza. Dla porownania jej widok obecny (fotos-aus-der-luft.de)




Malownicza sciezka i widok na wyspe Düne, gdzie znajduje sie lotnisko dla awionetek. Ruch tam jak na Okeciu, nie wszystkim bowiem usmiecha sie plynac statkiem i dla spieszacych sie, sa do dyspozycji male samoloty. Lot w obie strony kosztuje ok. 180€.




Widziany na wczesniejszym zdjeciu kosciol i cmentarz obok.




Znak rozpoznawczy Helgolandu, malenkie malownicze domki plazowe. W niektorych sa na dole sklepiki. Na drugim zdjeciu muszla koncertowa, gdzie akurat wystepowal organista. Gral nawet niezle kawalki, ale takie bardziej sanatoryjno-fajfowe, na modle niemiecka, ma sie rozumiec. Siedzielismy sobie na jednej z wielu lawek i z przyjemnoscia sluchalismy, czekajac na godzine zamustrowania w drodze powrotnej. Muszla stoi na deptaku, tuz kolo portu, a grajek jest chyba oplacany przez miasto, ku przyjemnosci urlopowiczow.
Jutro opisze specjalny odcinek wyspy i jego mieszkancow.

Zdjecia mozna powiekszyc kliknieciem.

32 komentarze:

  1. Te domki na samym dole trochę mi Skandynawię przypominają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, jesli chodzi o ich pstrokatosc, te jednak sa ekstremalnie malenkie, typowo letnie.

      Usuń
  2. Ta latarnia jest kanciasta - to skandal!
    Poza tym bardzo ładny ten Helgoland na pocztówce, jak kawałek toru, mmm ;)
    Idealna wyspa musi mieć z jednej strony klify, a z drugiej łagodne zejście na plażę.
    A z dwóch pozostałych to nie wiem, ale się zastanowię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, sugerujesz zatem, ze Brytole onym wybuchem spowodowali lepsze przystosowanie wyspy do celow turystycznych? Obawiam sie, ze to przypadkowe dzialanie uboczne na skutek powojennego niedoboru materialow wybuchowych. Choc, jak mozna przeczytac w komentarzu na filmie, ich sila porownywalna byla z wybuchem nuklearnym.
      Nie ma jednak tego zlego... :)))

      Usuń
  3. Piękne miejsce, nieco surowe w swoim klimacie, ale naprawdę urocze. Skoro nie jeżdżą pojazdy spalinowe to musi być dodatkowo bardzo czysta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemcy bardzo dbaja o swoje otoczenie, wszystko wokol wypielegnowane i czysciutkie, no moze za wyjatkiem blokowisk w miastach, gdzie zyja nie-Niemcy ;)
      A miejsce jest faktycznie niezwykle urocze i takie inne od tego, co dotychczas widywalam.

      Usuń
  4. Ładnie tam :) Latarnia morska przypomina mi tę w Darłówku - też taka kanciasta. A pomysł z naturalnymi kosiarkami - rewelacja :) Dużo uroku mają te nadmorskie miasteczka w Niemczech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te "kosiarki" sa wszedzie, bedzie ich wiecej w nastepnych postach, bo i na stalym ladzie tylko one opiekuja sie walami przeciwpowodziowymi nad rzeka i morzem.

      Usuń
    2. Proste, tanie i nie zatruwające powietrza spalinami ;)

      Usuń
    3. Troche tylko "spalin", czyli produktow przemiany materii, zostawiaja po sobie. Trzeba uwazac, zeby nie wdepnac. Jednak wszystko jest bioodnawialne, a nawet przydatne, bo nawozi, takie dwa-w-jednym. :)))

      Usuń
    4. No właśnie, te odnawialne się nie liczą ;) bo za jakiś czas już ich nie będzie.

      Usuń
  5. Bardzo pięknie ... tylko schody mnie przerażają - przy takim upale można wyzionąć ducha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mialam dobrze, bo mnie Kira ciagnela na gore :))) Ale schody sa nie dla palaczy, za to widok z gory rekompensuje wysilki.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jesli tylko masz okazje, szczerze polecam, bo choc nie tanio, ale warte kazdego wydanego centa.

      Usuń
  7. niezwykłe jest to miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warte obejrzenia, naprawde. Nie chcialabym tam sie znalezc w czasie sztormow, niewiele miejsca zeby sie schowac.

      Usuń
  8. bardzo mi się tam podoba:)

    zapraszam dzisiaj do siebie koniecznie!!!
    mądrze gadam dzisiaj, a to rzadkość:PPP

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa jest ta wyspa, bardzo :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ciekawa samam w sobie, ma ciekawa historie i zabawnych mieszkancow, o czym bedzie jutro.

      Usuń
  10. No i znowu u Pantery nowy banerek! Miau:)
    A wyspa z bliska wygląda fantastycznie. Niesamowity ten lej po bombie i porównanie starej pocztówki ze współczesnym zdjęciem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie sama na tyle zaskoczyla roznica w wygladzie wyspy przed i po wybuchu, ze po prostu musialam te zdjecia, nie moje w koncu, zamiescic. Ta wyspa ma historie i kryje swoje ciekawe tajemnice.

      Usuń
  11. jak zobaczyłam te schody, to od razu spadłam na buźkę! ja teraz to tylko po płaskim i to też nie za dużo.
    ale wyspa podoba mi się. i te widoki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewcia, nawet dla Ciebie nie byloby problemu znalezc sie na gorze. Wspominalam przeciez, ze jest winda, ktora za drobna oplata wozi ludzi w gore i w dol. Moglabys wiec ogladac sama te wspaniale panoramy.

      Usuń
  12. Dzieki za wycieczke i pokazanie wyspy, super. Pierwszy raz o niej slyszalam. Te domki to faktycznie jak ktos juz wspomnial "typ skandynawski" co raczej nie dziwi z racji polozenia. Fajnie jest poznawac takie miejsca, ktore rzadko kiedy beda na pierwszych stronach folderow turystycznych. Dzieki za wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helgoland jest w Niemczech akurat bardzo znana, te nazwe slyszalam juz od dawna, ale dopiero teraz mialam okazje obejrzec ja z bliska. Naprawde warto bylo.

      Usuń
  13. Nie sądzę abym miała kiedys okazje znaleźć sie na Helgolandzie a dzięki Tobie tam byłam i spacerowałam uliczkami, wchłaniając ich nastrój i koloryt.Włożyłaś sporo pracy w ten post, bo zamieściłaś i filmik z YT i ciekawy opis historyczny. Piękna ta stara pocztówka. Uwielbiam takie archiwalia. Dodają głębi i znaczenia czasom obecnym!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dokladnie pokazuja roznice, jaka nastapila po wybuchu. Tu tez dopiero w domu dowiedzialam sie wiecej na temat historii Helgolandu, znalazlam przy okazji filmik z yt, poogladalam sobie calosc na google-earth, poszperalam, poweszylam i jestem cala madra.

      Usuń
  14. Zachwycająca wyspa, jakże inna, od tych, które dane mi było poznać! Dzięki za wycieczkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie bylo to rowniez wielkie przezycie moc sie tam znalezc. Wyspa z czesciowo wstydliwa historia.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.