Zanim jednak rozpoczelismy zwiedzanie, wciagnelismy zapas jedzenia i zzulismy z siebie cieple ciuchy, a ja zamienilam adidasy na sandalki, bo zrobilo sie goraco. Slonce bylo mgliste, ale upierdliwie palilo, a nas czekala wspinaczka.
Miasteczko sklada sie glownie z hoteli i kwater prywatnych, a jego waskie uliczki to typowe wczasowe promenady pelne sklepikow z pamiatkami i tych z artykulami bezclowymi. Szoda, ze nie mialam dosc kasy, bo mozna bylo kupic dobre perfumy dosc tanio.
Po drodze trafil sie motylek, potem zaczelismy wspinaczke, czesciowa tylko, bo w polowie drogi znalezlismy lawke, na ktorej sie posililismy i rozebralismy. Bylo coraz gorecej...
Ale i z polowy gory mozna bylo podziwiac widok na port, gdzie wsrod innych, stal i nasz statek. Na gorze tkwil dumnie maszt z antenami, przekaznikami GPS, radarami i innymi takimi gadzetami przydatnymi w zegludze i telefonii komorkowej.
Po pokonaniu kolejnych niezliczonych schodow, dotarlismy na gore i oczom naszym ukazal sie zapierajacy dech w piersiach widok na bezkresne morze, gdzie widac wsrod innych i nasz statek, oraz na dachy miasteczka. Na drugim zdjeciu widac nawet laweczke, na ktorej jedlismy, to ta malenka kropka posrodku wielkiej laki.
Wiadomo, gdzie zegluga, tam musi byc i latarnia morska. W dzisiejszych czasach jednak nawigacja polega bardziej na elektronice niz na swiatelku na skale, jednak i ono tam swieci. Cala gora pokryta jest trawa, ktora opiekuja sie ekologiczne kosiarki w postaci stada koz.
Widok z drugiej strony na maszt i latarnie, po lewej wieza kosciola |
Strone zachodnia wyspy stanowia urwiste klify, od wschodu mozna zejsc do samego morza i korzystac z plazy. Jest nawet boisko pilkarskie.
Pisalam juz, ze alianci usilowali wyspe i znajdujaca sie na niej baze lodzi podwodnych zniszczyc. Nie zdolali, za to nazostawiali pelno dziur. Ponizej jedna z nich:
Napis informuje, ze to lej po pieciotonowej bombie.
Znalazlam na YT ciekawy oryginalny film, na ktorym Brytyjczycy wysadzaja wyspe, a raczej bunkry i fortyfikacje, ktore sie na niej znajdowaly. Mialo to miejsce juz po wojnie, 18.IV.47 o 13.00. Operacja nosila nazwe Big Bang lub British Bang. Na szczescie piaskowcowa struktura wyspy uniemozliwila jej calkowite zniszczenie, tlumiac sile wybuchu. Zniszczeniu ulegla jedynie jej poludniowa czesc. Stara kartka pocztowa z 1890 roku ukazuje wyspe przed wysadzeniem (Wikipedia):
Na pierwszym planie jest wlasnie czesc poludniowa, ktora teraz tworzy wielka lake, na ktorej siedzielismy na lawce. Klify od tej strony zniknely, a rumowisko utworzylo lagodne zejscie do morza. Dla porownania jej widok obecny (fotos-aus-der-luft.de)
Malownicza sciezka i widok na wyspe Düne, gdzie znajduje sie lotnisko dla awionetek. Ruch tam jak na Okeciu, nie wszystkim bowiem usmiecha sie plynac statkiem i dla spieszacych sie, sa do dyspozycji male samoloty. Lot w obie strony kosztuje ok. 180€.
Widziany na wczesniejszym zdjeciu kosciol i cmentarz obok.
Znak rozpoznawczy Helgolandu, malenkie malownicze domki plazowe. W niektorych sa na dole sklepiki. Na drugim zdjeciu muszla koncertowa, gdzie akurat wystepowal organista. Gral nawet niezle kawalki, ale takie bardziej sanatoryjno-fajfowe, na modle niemiecka, ma sie rozumiec. Siedzielismy sobie na jednej z wielu lawek i z przyjemnoscia sluchalismy, czekajac na godzine zamustrowania w drodze powrotnej. Muszla stoi na deptaku, tuz kolo portu, a grajek jest chyba oplacany przez miasto, ku przyjemnosci urlopowiczow.
Jutro opisze specjalny odcinek wyspy i jego mieszkancow.
Zdjecia mozna powiekszyc kliknieciem.
Te domki na samym dole trochę mi Skandynawię przypominają
OdpowiedzUsuńMasz racje, jesli chodzi o ich pstrokatosc, te jednak sa ekstremalnie malenkie, typowo letnie.
UsuńTa latarnia jest kanciasta - to skandal!
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo ładny ten Helgoland na pocztówce, jak kawałek toru, mmm ;)
Idealna wyspa musi mieć z jednej strony klify, a z drugiej łagodne zejście na plażę.
A z dwóch pozostałych to nie wiem, ale się zastanowię ;)
Hmmm, sugerujesz zatem, ze Brytole onym wybuchem spowodowali lepsze przystosowanie wyspy do celow turystycznych? Obawiam sie, ze to przypadkowe dzialanie uboczne na skutek powojennego niedoboru materialow wybuchowych. Choc, jak mozna przeczytac w komentarzu na filmie, ich sila porownywalna byla z wybuchem nuklearnym.
UsuńNie ma jednak tego zlego... :)))
Piękne miejsce, nieco surowe w swoim klimacie, ale naprawdę urocze. Skoro nie jeżdżą pojazdy spalinowe to musi być dodatkowo bardzo czysta
OdpowiedzUsuńNiemcy bardzo dbaja o swoje otoczenie, wszystko wokol wypielegnowane i czysciutkie, no moze za wyjatkiem blokowisk w miastach, gdzie zyja nie-Niemcy ;)
UsuńA miejsce jest faktycznie niezwykle urocze i takie inne od tego, co dotychczas widywalam.
Ładnie tam :) Latarnia morska przypomina mi tę w Darłówku - też taka kanciasta. A pomysł z naturalnymi kosiarkami - rewelacja :) Dużo uroku mają te nadmorskie miasteczka w Niemczech.
OdpowiedzUsuńTe "kosiarki" sa wszedzie, bedzie ich wiecej w nastepnych postach, bo i na stalym ladzie tylko one opiekuja sie walami przeciwpowodziowymi nad rzeka i morzem.
UsuńProste, tanie i nie zatruwające powietrza spalinami ;)
UsuńTroche tylko "spalin", czyli produktow przemiany materii, zostawiaja po sobie. Trzeba uwazac, zeby nie wdepnac. Jednak wszystko jest bioodnawialne, a nawet przydatne, bo nawozi, takie dwa-w-jednym. :)))
UsuńNo właśnie, te odnawialne się nie liczą ;) bo za jakiś czas już ich nie będzie.
UsuńZa to kwiatki bujniej wystrzela.
UsuńBardzo pięknie ... tylko schody mnie przerażają - przy takim upale można wyzionąć ducha :)
OdpowiedzUsuńJa mialam dobrze, bo mnie Kira ciagnela na gore :))) Ale schody sa nie dla palaczy, za to widok z gory rekompensuje wysilki.
UsuńZamarzyło mi się tam być:)
OdpowiedzUsuńJesli tylko masz okazje, szczerze polecam, bo choc nie tanio, ale warte kazdego wydanego centa.
Usuńniezwykłe jest to miejsce:)
OdpowiedzUsuńWarte obejrzenia, naprawde. Nie chcialabym tam sie znalezc w czasie sztormow, niewiele miejsca zeby sie schowac.
Usuńbardzo mi się tam podoba:)
OdpowiedzUsuńzapraszam dzisiaj do siebie koniecznie!!!
mądrze gadam dzisiaj, a to rzadkość:PPP
Ooo, to cos nowego! :)))Juz gnam!
UsuńBardzo ciekawa jest ta wyspa, bardzo :).
OdpowiedzUsuńJest ciekawa samam w sobie, ma ciekawa historie i zabawnych mieszkancow, o czym bedzie jutro.
UsuńNo i znowu u Pantery nowy banerek! Miau:)
OdpowiedzUsuńA wyspa z bliska wygląda fantastycznie. Niesamowity ten lej po bombie i porównanie starej pocztówki ze współczesnym zdjęciem!
Mnie sama na tyle zaskoczyla roznica w wygladzie wyspy przed i po wybuchu, ze po prostu musialam te zdjecia, nie moje w koncu, zamiescic. Ta wyspa ma historie i kryje swoje ciekawe tajemnice.
Usuńjak zobaczyłam te schody, to od razu spadłam na buźkę! ja teraz to tylko po płaskim i to też nie za dużo.
OdpowiedzUsuńale wyspa podoba mi się. i te widoki....
Ewcia, nawet dla Ciebie nie byloby problemu znalezc sie na gorze. Wspominalam przeciez, ze jest winda, ktora za drobna oplata wozi ludzi w gore i w dol. Moglabys wiec ogladac sama te wspaniale panoramy.
UsuńDzieki za wycieczke i pokazanie wyspy, super. Pierwszy raz o niej slyszalam. Te domki to faktycznie jak ktos juz wspomnial "typ skandynawski" co raczej nie dziwi z racji polozenia. Fajnie jest poznawac takie miejsca, ktore rzadko kiedy beda na pierwszych stronach folderow turystycznych. Dzieki za wpis.
OdpowiedzUsuńHelgoland jest w Niemczech akurat bardzo znana, te nazwe slyszalam juz od dawna, ale dopiero teraz mialam okazje obejrzec ja z bliska. Naprawde warto bylo.
UsuńNie sądzę abym miała kiedys okazje znaleźć sie na Helgolandzie a dzięki Tobie tam byłam i spacerowałam uliczkami, wchłaniając ich nastrój i koloryt.Włożyłaś sporo pracy w ten post, bo zamieściłaś i filmik z YT i ciekawy opis historyczny. Piękna ta stara pocztówka. Uwielbiam takie archiwalia. Dodają głębi i znaczenia czasom obecnym!:-)
OdpowiedzUsuńI dokladnie pokazuja roznice, jaka nastapila po wybuchu. Tu tez dopiero w domu dowiedzialam sie wiecej na temat historii Helgolandu, znalazlam przy okazji filmik z yt, poogladalam sobie calosc na google-earth, poszperalam, poweszylam i jestem cala madra.
UsuńZachwycająca wyspa, jakże inna, od tych, które dane mi było poznać! Dzięki za wycieczkę!
OdpowiedzUsuńDla mnie bylo to rowniez wielkie przezycie moc sie tam znalezc. Wyspa z czesciowo wstydliwa historia.
Usuń