Relacjonuje na goraco, bo wlasnie wrocilismy od weta.
Wetka orzekla, ze rana goi sie bardzo dobrze, a ta opuchlizna to plyn surowiczy, normalne zjawisko po tak rozleglych zabiegach. Najprawdopodobniej spowodowane to zostalo wylizywaniem rany przez sunie. Tej nocy, kiedy uwolnila sie z kubraczka, musiala wykorzystac okazje i dokladnie obadac rane wlasnym jezorem.
Zapytalam natychmiast, jak psia slina mogla zaszkodzic, mowi sie przeciez, ze ma wlasciwosci leczace. Wetka natychmiast zaprzeczyla, twierdzac, ze to ludowy przesad i ze pies ma w slinie wiele bakterii. Stad wiec lekkie zainfekowanie swiezej rany.
Czlowiek tyle lat na swiecie zyje i zewszad slyszal, ze pies sam sie leczy wylizujac rany, a teraz na starosc okazuje sie, ze wszyscy sie mylili i ze to mit.
Wetka popsikala cala rane sprayem z cynkiem i zaordynowala lejek na glowe na noc, zeby sytuacja sie nie mogla powtorzyc, skoro Kira uwalnia sie z ubranka.
To tyle. Nie chcialam Was trzymac do jutra w niepewnosci i niewiedzy, skoro tak wspaniale wspieracie cala nasza rodzine w tych nielatwych chwilach.
Na deser kilka dzisiejszych zdjec.
No i zeby Miecce nie bylo przykro, ze sie o niej zupelnie ostatnio nie mowi.
Super- bardzo się cieszę że to nic takiego :)
OdpowiedzUsuńO!!! już dawno nie byłam pierwsza :)))
UsuńA czy to jakaś szczególna radocha, być "pierwszym"? Bo rzeczywiście zauważyłam, że jest taka tendencja. Żartuję, ja też się nieraz jarałam:-)).
UsuńCieszę się bardzo, że z Kirunią wszystko dobrze :) Wiedziałam, że tak będzie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o psią ślinę to ja gdzieś czytałam, że pies ma mniej bakterii niż człowiek, ale teraz się okazuje, że pewnie tak samo dużo;))
A te właściwości lecznicze śliny to chyba u kota?
A nie, u kota wprost przeciwnie, jeszcze wiecej bakterii. Kotka mojej corki kiedys ja uchlala, to lekarz musial rozciac te niewielka ranke (uklucie jednego zabka) i zaladowal ja tamponem z antybiotykiem. Pozniej reka w gips. Mimo antybiotyku reka jej strasznie spuchla. Wtedy tez dowiedzialam sie od opatrujacego ja lekarza, ze kocia slina jest gorsza od psiej, jesli chodzi o pogryzienie. Podobnie jest z ludzka, tez bardzo zainfekowana. A potem juz tylko waran :)))
UsuńTo dobrze, że to nic groźnego. W sumie nie dziwię sie Kiruni, że chciała zobaczyć, co ma pod kubraczkiem, w końcu to jej organizm ;)
OdpowiedzUsuńMiałam już kiedyś o Miećkę zapytać, jak ona zachowuje się w czasie tego zamieszania, ale widać, że ma się dobrze ( chyba ;))
Dzięki za wiadomości, Panterko :***
Miecka przyjmuje wszystko z wrodzona jej flegma :)))
Usuńmówiłam, że dobrze będzie!
OdpowiedzUsuńTo super :) Bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuń...to fajnie i oby tak dalej, tzn. z gojeniem...
OdpowiedzUsuńnooo,masz szczęście,że nie"kazałaś"czekać do jutra z wiadomościami,tera to se pójdziemy spokojnie na spacerniak z Owczarką:)))lżej na myśli,że z Kirą dobrze:)))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Kiruni od Wronki :)))
OdpowiedzUsuńDziekujemy slicznie, Damko i Wronko. :))
UsuńHura!!! Już niedługo o tym zapomnicie. Oby!
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie zapomnimy tak szybko, za duzo nas to kosztowalo. I nie chodzi tu o pieniadze. :(
UsuńNo to ciesze sie ze to mala infekcja i wszystko jest na dobrej drodze :) Nadal trzymamy kciuki.
OdpowiedzUsuńGłaski dla Miećki :)
Uff! Cieszę się razem z Tobą, że wszystko u Kiruni jest na dobrej drodze do wyleczenia.
OdpowiedzUsuńSciskam Cię gorąco Aniu a Kiruni głąska serdecznego zasyłam!
Zauwazylas, Olenko, ze ukradli nam wszystkim obserwatorow?
UsuńNo, i z wieczora dobra wiadomość :) Cieszę się bardzo :) Miećka się chyba paszczydełkiem do lampki ustawiła :) Moja tak ma, że zmrużywszy swe pienkne oczenta do ciepłego światła się ustawia :)
OdpowiedzUsuńMiecka jest szybsza od flesza, zawsze zdazy slepia przymknac ;)
Usuńno i wspaniałe wieści...
OdpowiedzUsuńLo matko te jej oczy, piekna jest! No i Miecce tez nic nie brakuje:)) Panterko, bardzo sie ciesze, ze to nic strasznego. Teraz tylko wyniki i wszystko bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńBuziaki, trzymajcie sie!
Lejek na noc !.....bidula !.....Uspokoiłam się, że to nic poważnego :)
OdpowiedzUsuńMiećka , bardzo przystojna :)
To dobrze, że to nic poważnego. Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńZostawić nas do rana w niepewności? Chyba nie zrobiłabyś nam tego! Pewnie, że nie:-))). To cudownie, że wszystko jest na najlepszej drodze. Trzymajcie się ciepło:-))).
OdpowiedzUsuńMoje psy wszystkie rany liżą od lat i nie mam na myśli ich, ale nasze:) Ślina psa bakteriobójcza jest, by pomagała w warunkach dzikich, niehigienicznych. Dobrze, że jest dobrze. Przytulam ją:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Kirę i za was wszystkich ♥
OdpowiedzUsuńMiećka ma taką minę na ostatnim zdjęciu jakby mówiła "no tak znów o psie pisze! Poch!" :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zmierza ku dobremu i powoli Kirunia powraca do zdrowia.
OdpowiedzUsuńGłaski dla Kiry i Miecki,która jak widać minę ma "tylko do mnie nie podchodź" :)))
Wiedziałam, że będzie dobrze. Trzymajcie się ciepło :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo za Kirunię. Biedny, wygolony brzuszek!
OdpowiedzUsuńSpóźniłam się, kciuki trzymam mocno i niech psinka zdrowwieje szybciutko :-)))
OdpowiedzUsuń