Kolor czarny to w jezyku potocznym najciemniejsza z barw, choc w gruncie rzeczy nie jest to kolor, a jego calkowity brak, brak swiatla widzialnego odbitego przez dany przedmiot, przy oswietleniu dowolnym swiatlem widzialnym. Cial pochlaniajacych 100% padajacego na nie swiatla, czyli doskonale czarnych - nie ma. Najciemniejszymi substancjami sa smola i sadza.
Czern jest kolorem konserwatywnym, wspolgrajacym praktycznie z kazdym innym i w roznych kulturach ma inne znaczenie, choc w naszej przyjelo sie traktowac ja jako symbol smierci i zaloby.
W modzie to symbol luksusu i wyrafinowania, w polityce - wladzy, w jurysdykcji zastraszania i powagi urzedu. Czern to dramatyzm sam w sobie, no i podobno wyszczupla (stad prezerwatywy rzadko bywaja czarne). ;)
Czarne bywaja:
- polewka - czyli popularna czernina, zupa z krwi, symbol odrzuconych zalotow
- owca - wyrzutek
- dziura - dokladne wyjasnienie
- rynek - czyli obrot nielegalnym towarem
- charakter - zly bohater utworow literackich.
Wielu ludzi jest niechetnych czerni do tego stopnia, ze nie chca adoptowac ze schronisk zwierzat o czarnym umaszczeniu. Czarny pies kojarzy im sie zapewne z uosobieniem szatana, czarny kot to atrybut czrownic. Kruki to zwiastuny smierci i inne takie durnowate przesady.
Sa tez fani czerni, do ktorych i ja sie zaliczam, jak pewnie zdazyliscie zauwazyc. Ja tam moge otaczac sie czernia bez konca, od bielizny poczawszy, poprzez zwierzeta, po sciany w mieszkaniu. Tego ostatniego zabronil mi slubny, protestujac gwaltownie, ze nie chce mieszkac w grobowcu. Niech mu bedzie!
Rodzaje i odcienie czarności (wedlug nonsensopedii):
Czerń bezbarwna – czerń, której nie widać, np. czarna dziura,
Czysta czerń – skoro jest czysta, to chyba biała, nie?,
Czarny metaliczny – uwielbiany przez metali,
Czarny mhroczny – jedyny właściwy kolor według satanistów,
Czarność, którą zapomnisz po 3 sekundach – na ubraniach Onych,
Czarny smutaśny – emo kolor. Uwaga! Często pochlapany czerwonymi farbami dla dzieci,
Czarna noc – z domieszką granatu,
Czarny kot – podobno ten kolor przynosi pecha,
Czerń jak u Murzyna w dupie (tudzież kawie) – ponoć najczarniejsza, ale do tej pory nikt nie odważył się tego sprawdzić.
A oto paleta czerni (mozna powiekszyc, zeby przeczytac podpisy):
(tez wedlug nonsensopedii, wiec przymruz oko).
Acha, o czern trzeba dobrze dbac, inaczej wyblaknie. Polecam Perwoll Black Magic.
Jeszcze jedno nas łączy - czerń. Lubię wiele kolorów ciepłych, ale w żółte, różowe, czy zielone - nigdy bym się nie ubrała. W czerni czuję się świetnie.
OdpowiedzUsuńCo do zwierząt... psa miałam takiego jak Twoja Bułecka /trzy kolory/ koty natomiast trafiają do mnie czarno-białe. Kotki, pieski czarniutkie są śliczniutkie i nie wierzę w żadne przesądy. Co do prezerwatywy to pewnie masz rację hahaha.
Bezowa Ania
Kiedys byl tylko czarny w moim zyciu, teraz jestem mniej nieprzejednana. :)))
UsuńBardzo przepraszam Mieciunię. Te śliczniuśie oczka, ten pysio....buziaki.
OdpowiedzUsuńBezowa
Wyszczupla, ale za to wydłuża. To tak w kwestii rzeczonych prezerwatyw:)).
UsuńMyslisz, ze nie skraca przy okazji? :)))
UsuńAniu, Mieciuni nie przepraszaj, ona i tak obrazona permanentnie na caly swiat. :)))
UsuńCo za charakter... przez dwa lata nie pogodziła się, że nie jest już oczkiem w głowie, że jest Bulczyk.
UsuńAnia Bezowa
Obie sa moimi oczkami, jedna prawym, druga lewym. :))
UsuńCzerń to brak koloru, lecz jakoś trudno uwierzyć w niebyt Mieciuni:).
OdpowiedzUsuńAle w nocy zupelnie jej nie widac... :)))
UsuńJeśli czarny to tylko Miećka , czarne samochody i zdjecia czarno białe a ja wolę pastele - to moje ulubione kolory
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, ze trafila sie przypadkiem brazowa Kira, to pies tez bylby czarny. :)))
UsuńBo to Twój ulubiony kolor
UsuńNooo...! :)))
UsuńA Twoj pies i koty bylyby pastelowe. :)))))))))))
Kolor czarny moze tez byc dramatyczny jak w piosence A. Osieckiej "Czarne perfumy" w wykonaniu Krystyny Jandy doslownie wykrzyczany dramat kobiety calkowicie owladnietej przez mezczyzne. Teresa
OdpowiedzUsuńNie znam tej piosenki, bede musiala poszukac i posluchac. :))
UsuńPantero jako i ja lubię czarny:-)w młodości dużo czarnych szmat miałam do tego obowiązkowo czarne glany:-)))
UsuńNadal w szafie w 60% króluje ten kolor ale lubię go np.laczyc go z innymi,ale żadne oczojebne żólcie,sekedyny
A Miecka no ma swój niepowtarzalny urok!!!
A wierząc w przesądy analogiczie...to kiedy Murzynowi przebiegnie bialy kot przez ulicę,to ma przewalone :-)
Za moich czasow nie bylo glanow, a potem bylam juz na nie za stara. ;))
UsuńNie pamietem, gdzie, ale gdzies tam biel jest kolorem zaloby. W Chinach?
ja generalnie jestem ślepa na kolory
OdpowiedzUsuńnie to, ze daltonistka
ale jeden czarny od drugiego odróżnic - nie, dziękuję:p
Te wszystkie czernie na zalaczonym obrazku sa identyczne, a nazwane inaczej tylko dla jaj. :)))
Usuńjakby bylo onaczej tez bym nie zauważyła :))
UsuńOj tam! Na pewno bys zauwazyla. :)
Usuńa dla mnie najważniejsze, żeby nie mieć czarnych myśli no i ścian, reszta może być :) czarnych kotów się nie boję, bo nie wierzę w zabobony i już :)
OdpowiedzUsuńTaka jedna czarna sciana i kontrastowe meble, czyli biale to mogloby fajnie wygladac. Nie lubie czarnych mebli, bo strasznie widac na nich kurz. :)))
Usuńo to to to właśnie :) ja niestety aktualnie i chwilowo jeszcze (mam nadzieję) takowe posiadam i nie ogarniam się z kurzami. kiedyś sobie kupie po prostu w kolorze kurzu :DDDDDDDDDDDD
UsuńCiekawa jestem, kiedy wymysla meble antystatyczne, zeby sie ich kurz nie imal. :)))
UsuńCzarno to widzę... ;)
OdpowiedzUsuńPesymistka jedna! :)))
UsuńCzerń w ubraniach lubię, byle nie przy samej twarzy, bo wyglądam wtedy okropnie. Musi być coś jasnego, ale nie mocnego (może z wyjątkiem czerwieni, ale rzadko), przynajmniej jakiś szal, biały na przykład, a na pewno nie ciemny. Jako młoda osoba miewałam ubiór cały czarny, ale bez przesady, nosiłam różne kolory. Za to moja córka w czerni wygląda świetnie, choć teraz też już nie wszystko nosi czarne:) Czarne dziury fascynowały mnie, od kiedy o nich usłyszałam, a czarne koty uwielbiam; fakt, że kojarzą się z czarownicami tylko podnosi ich atrakcyjność. A Miećka zawsze była moją faworytką, bo Bułeczka, ładna taka i przymilna, i każdy ją lubi od razu, a Mieciulka ze swoim charakterkiem ma dużo gorzej.
OdpowiedzUsuńA czarne ściany? Nie, nie i jeszcze raz nie! Tak jak i czerwone. Znajoma ma w kuchni jedną ścianę czerwoną - zawsze staram się usiąść tyłem do niej. Do ściany, nie do znajomej:))))))
UsuńOesu, Ninka! Zle bys sie czula w mojej kuchni, gdzie 1,5 sciany jest czerwone. :))) Pokazywalam kiedys.
UsuńChyba jestes jedyna, ktora przedklada Miecke nad kokietke Bulczyka. :)
UsuńLubię czerń, czarne koty mam, dużo ubrań też, lubię ciemne kwiaty, bywają takie prawie czarne, cudo! Czasem też łapie mnie czarny humor:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie te (prawie)czarne kwiaty sa zachwycajace. Ale calkiem czarnego chyba jeszcze nikomu nie udalo sie wyhodowac. :))
UsuńJa tam nawet czarny lubię, ale kiedyś zajrzałam uważnie do swojej szafy a tam żyrafa! Tylko czerń i biel! Postanowiłam że nie kupuję już nic czarnego, z wyjątkiem płaszczy i tadam! Teraz szafa jest w odcieniach szarości, hehe!
OdpowiedzUsuńSzary dopuszczam we wszystkich odcieniach. Ja mam naprawde niewiele ciuchow kolorowych, kilka by sie znalazlo. :)
UsuńA ja tam lubię czarny - wyszczupla, dodaje powagi i elegancji. A koty uwielbiam tylko te czarne. One mi szczęscie przynoszą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI tak pewnie niedlugo przyjdzie nam nosic te czarne chalaty z maska na paszczy, bo nasi goscie predzej czy pozniej wprowadza wlasne prawa. ;)
UsuńNo właśnie, najgorsze to to że te czarne fraki może będziemy zmuszone nosić . U mnie moze nie tak szybko ale kto wie. Ale czerń lubię chociaż wiem , ze wygladam w niej smutniej.
OdpowiedzUsuńAle miecka urocza i nigdy dosc zdjec :)
Tutaj moze to nastapic bardzo predko, tyle tej choloty sie nazjezdzalo, ze ani sie obejrzymy, kiedy zaczna nami rzadzic, a przy najmniejszych przejawach protestu, zaczna nas szatkowac. :(
UsuńJak się czuje Miecka prana regularnie w Perwoll Black Magic? :)
OdpowiedzUsuńJest blyszczaca i nie plowieje.
Usuń- Masz nowego kota?
- Nie, to stary, wyprany w perwolu. :)))
Nie uciekam od czerni w ubiorze, chociaż nie jest nr 1 w mojej kolorystyce odzieży. * Sporo znalazłaś czerni wśród której się poruszamy :)
OdpowiedzUsuńNajwiecej czerni jest na moim blogu. ;)
UsuńJa w ogole mam czarna dusze i charakter. :)))
Nie wierzę w Twoją czarną duszę i charakter :)))
UsuńOj tam, tylko leb mam blond. :)))
Usuńto ja pozostanę przy małej czarnej bez cukru
OdpowiedzUsuńAle z mlekiem! (wtedy juz nie bedzie calkiem czarna). :)))
UsuńCzerń jest przereklamowana i tyle! :P
OdpowiedzUsuńPhi! Wcale nie! :)
Usuńchoć to kolor ze wszech miar nieprzyjemny w legendach, bajdach i tradycji...lubię go )))i lubie czarne ciuchy, choc przy zwirzetach to tragedia, jest tez bardzo sceniczny !!
OdpowiedzUsuńDo tej pory przy czarnej Miecce jakos mi to nie przeszkadzalo, teraz czesciej musze uzywac rolki, zeby pozbyc sie bialych klakow Bulki. :)))
UsuńKurde...chyba jestem satanistką, bo czarny to mój ulubiony kolor...osz nie wiedziałam. Znasz jakiegoś egzorcystę? Może mnie przestawi na "rusz"?;P
OdpowiedzUsuńTo co ja mam o sobie myslec? Mnie nawet egzorcysta nie pomoze. :)))
Usuń