Lol. Wlasnie przegladajac BorrePanda na chwilke zajrzalam do Ciebie i co widze... Moja zolza przynajmniej nie wisi na tv, bo wyrzucilam w cholere juz jakies 6 lat temu - trzeba kotu oszczedzac przykrosci :). (Leciwa)
a chacha cha świetne, oraz koty na wsi, to królowie życia, w dobrych domach u kochających ludzi oczywiście!! oraz Lucynka jest analogowa pomimo warszawki i nie rozumie idei rybek w tablecie )))
Ja nie dorobilam sie tableta, wiec koty obserwuja ptaszki przez siatke na balkonie, a na rybki na ekranie lapka w ogole nie reaguja. Czyli moje nie poszly z postepem. :)))
Świetne! Od razu przypomniało mi się, jaki Songo był zawiedziony, kiedy zmieniliśmy telewizor; ani pospać nie było na czym, ani po czym wskoczyć na regał... Strasznie mi go było żal., chyba bym zostawiła ten stary telewizor, ale wcześniej nie pomyślałam, że zabieramy kotu taki fajny sprzęt:))))))))))))
Takie barbarzynstwo w stosunku do kota! :))) Miecka nigdy nie wlazila na telewizor, kiedy mielismy jeszcze taki kineskopowy, wiec specjalnie nie miala czego zalowac, kiedy nabylismy cienki. Dobrze, ze Bulki wtedy jeszcze nie bylo, ona lazi po krawedzi tego nowego jak po plotku, tylko polozyc sie nie moze. :)))
Dobre :))) Mój kot jeszcze aż tak technologiczny nie jest :)) i dobrze ;) Woli na balkonie ptaszki obserwować i na nie mruczeć niż w telewizji, którą zresztą baaaardzo rzadko włączamy ostatnio.
Moje futro tez nie technologiczne, wirtualne rybki zupelnie olewa, a odkad sasiedzi zaintalowali panele sloneczne, boi sie na dach wylazic :(. Miala do dyspozycji dachy z chyba 20 budynków (historyczna czesc miasta). Ma to tez i dobra strone - mniej wróbli i gekonów (czy ich szczatków) musze po domu wylapywac.(Leciwa)
Jakie to szczescie, ze moje nie wychodza. Kotka znajomych bez przerwy znosi im do domu truchla myszy, malych ptaszkow, a ostatnio nawet kosa. Wciaz musza sprzatac trupy. Bleee... :)))
Przeciez ja tak rzadko o kotach pisze, nawet zdjecia wlasnych wklejam sporadycznie, wiec taka kocia zatkajdziura raz na sto lat nie powinna budzic sprzeciwow. Ale pewnie bylam ta ostatnia kropelka, ktora przelala czare Twojej goryczy. :))) Juz nie bede! :ppp
Lepiej, ze skocial :), co by bylo gdyby swiat sie spsil? A swoja droga, kazdy ma kota... na jakims punkcie, wiec dlaczego nie miec kota na punkcie kota? Wszystkie zwierzaczki (nawet malpy) sa sympatyczne dla jednych (nawet wtedy gdy dla drugich nie sa).
Teraz na telewizorze kot się nie wyśpi, niestety...
OdpowiedzUsuńNiestety. :( Biedne futra...
UsuńMój poprzedni kot uwielbiał wysypiać się na starym monitorze ;) Dzisiaj niestety by już nie pospała....
UsuńAle stary monitor zajmowal 3/4 biurka i nie bylo miejsca na kwiatki. :)))
UsuńZawsze coś szkotem czegoś :) Zamiast kwiatka był rozwalony kot :D
UsuńBiedny kot. :(((
UsuńLol. Wlasnie przegladajac BorrePanda na chwilke zajrzalam do Ciebie i co widze... Moja zolza przynajmniej nie wisi na tv, bo wyrzucilam w cholere juz jakies 6 lat temu - trzeba kotu oszczedzac przykrosci :). (Leciwa)
OdpowiedzUsuńCo za ekstremalne poswiecenie, wyrzucic telewizor tylko dlatego, ze zabraklo na nim miejsca dla kota! :))))
Usuńmoja śpi grzecznie w fotelach. a dziś poszła gdzies na noc i nie spimy, czekamy na kocicę. niektórzy ludzie to jednak porąbani sa.....
OdpowiedzUsuńA to lachudra! Takie przykrosci moscic mamie i tacie... :)))
UsuńŚwietne:)))
OdpowiedzUsuńPrawda? :)))
UsuńPrzegryzanie kabelków to ulubione zajęcie Cebuli
OdpowiedzUsuńOj, kiedys zostanie ze szczekosciskiem na wiecznosc na tym kacelku... ;)))
Usuńnikomu ta technologia nie służy.... :))))))
OdpowiedzUsuńuśmiechniętej soboty :) :********
No nie przesadzaj, Emka, bez tej technologii nigdy bysmy sie nie poznaly... :))))
Usuń:*****
no fakt! na dobre też wychodzi! ;)
Usuńmyślałam o uzależnieniach od monitorów :)
Nooo, uzaleznia to cholerstwo, wiem po sobie. :)))
UsuńSłodkie te koty.Na moim to by się jeszcze jaki kot wyspał, bo mam odbiornik stary, ale ponieważ wciąż dobrze działa to go nie wyrzucam.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
My zrobilismy sobie prezent na przeprowadzke na nowe mieszkanie i kupilismy telewizor cienki, a stary zabrala corka na dobicie. :)))
Usuńa chacha cha świetne, oraz koty na wsi, to królowie życia, w dobrych domach u kochających ludzi oczywiście!! oraz Lucynka jest analogowa pomimo warszawki i nie rozumie idei rybek w tablecie )))
OdpowiedzUsuńJa nie dorobilam sie tableta, wiec koty obserwuja ptaszki przez siatke na balkonie, a na rybki na ekranie lapka w ogole nie reaguja. Czyli moje nie poszly z postepem. :)))
UsuńŚwietne! Od razu przypomniało mi się, jaki Songo był zawiedziony, kiedy zmieniliśmy telewizor; ani pospać nie było na czym, ani po czym wskoczyć na regał... Strasznie mi go było żal., chyba bym zostawiła ten stary telewizor, ale wcześniej nie pomyślałam, że zabieramy kotu taki fajny sprzęt:))))))))))))
OdpowiedzUsuńTakie barbarzynstwo w stosunku do kota! :))) Miecka nigdy nie wlazila na telewizor, kiedy mielismy jeszcze taki kineskopowy, wiec specjalnie nie miala czego zalowac, kiedy nabylismy cienki. Dobrze, ze Bulki wtedy jeszcze nie bylo, ona lazi po krawedzi tego nowego jak po plotku, tylko polozyc sie nie moze. :)))
UsuńDobre :))) Mój kot jeszcze aż tak technologiczny nie jest :)) i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńWoli na balkonie ptaszki obserwować i na nie mruczeć niż w telewizji, którą zresztą baaaardzo rzadko włączamy ostatnio.
Moje obie nie reaguja na wirtualne ptaszki i rybki. Sa tradycjonalistkami, jak mamusia. :)))
UsuńMoje futro tez nie technologiczne, wirtualne rybki zupelnie olewa, a odkad sasiedzi zaintalowali panele sloneczne, boi sie na dach wylazic :(. Miala do dyspozycji dachy z chyba 20 budynków (historyczna czesc miasta). Ma to tez i dobra strone - mniej wróbli i gekonów (czy ich szczatków) musze po domu wylapywac.(Leciwa)
UsuńJakie to szczescie, ze moje nie wychodza. Kotka znajomych bez przerwy znosi im do domu truchla myszy, malych ptaszkow, a ostatnio nawet kosa. Wciaz musza sprzatac trupy. Bleee... :)))
Usuńtakie posty oglądam zawsze razem ze synem, uśmialiśmy się po pachy!
OdpowiedzUsuńkot w kaloryferze mnie rozwalił :pp
Mnie rozbroil kot z myszka. :)))
UsuńNo dobra, fajne, ale jestem ostatnio przesycona postami o kotach. Mam wrażenie, że cały świat skociał :(
OdpowiedzUsuńPrzeciez ja tak rzadko o kotach pisze, nawet zdjecia wlasnych wklejam sporadycznie, wiec taka kocia zatkajdziura raz na sto lat nie powinna budzic sprzeciwow. Ale pewnie bylam ta ostatnia kropelka, ktora przelala czare Twojej goryczy. :))) Juz nie bede! :ppp
UsuńLepiej, ze skocial :), co by bylo gdyby swiat sie spsil?
UsuńA swoja droga, kazdy ma kota... na jakims punkcie, wiec dlaczego nie miec kota na punkcie kota?
Wszystkie zwierzaczki (nawet malpy) sa sympatyczne dla jednych (nawet wtedy gdy dla drugich nie sa).
Pamietasz te piosenke? https://youtu.be/TysnLQegEag :))))
UsuńNie, nie znalam. :))) Poznalam, tanks za link. Przy okazji obejrzalam film ... "Buleczka". Widzialas?
UsuńNie, bo to nie o mojej. :))
UsuńKotów nigdy nadmiar (a mam tylko 1) - samograje :P (Leciwa)
OdpowiedzUsuńNo niby masz racje, ale kiedy na wszystkich blogach, forach i portalach widzisz same koty, to ulegniesz przekoceniu. :)))
UsuńIdentycznie jak i ludzie ;)
OdpowiedzUsuńJa tez kiedys stawialam budowle z drewnianych klockow, a teraz gram w tetrisa. ;)
UsuńCiekawe, czy mu obecna mysz smakuje :)
OdpowiedzUsuńE tam, lapanie myszy to sztuka dla sztuki, a nie po to, zeby sie pozywic. :)))
Usuń:))))
OdpowiedzUsuń:DDD
Usuń