Perkozy dopiero tworza pary. Kiedy zdaza wychowac mlode? I czy w ogole zniosa w tym roku jajka?
Mala gaska tym tylko rozni sie od rodzicow, ze jej dziobek nie jest do konca wybarwiony. Wielkoscia prawie im dorownuje.
Po raz pierwszy mialam bliskie, bardzo bliskie spotkanie z kaczuszka i jej dziecmi. Stala na drozce parkowej, jakby na mnie czekala. Zupelnie nie okazywala strachu. Przykucnelam i zaczelam do niej mowic, a ona powoli zblizala sie do mnie. W tym samym momencie z wody jedno po drugim wyszly piskleta, ktorych wczesniej nie zauwazylam. One od razu do mnie podbiegly, podszczypywaly dziobkami moja torebke, nogawki spodni i palce reki, ktora do nich wyciagnelam. Nawet nie moglam w tamtej chwili fotografowac. Co za uczucie!
Zarowno dzikim gesiom, jak i kaczkom, zdarza sie popelniac mezalianse i laczyc w pary z drobiem domowym. Wychodza z tego fajne niekiedy hybrydy.
Gesi nilowe tym razem nie chcialy mi pozowac, siedzialy daleko na plywajacych pniach albo byly pochowane gdzies w trzcinach.
Najwieksza frajde sprawily mi piskleta lysek i kurek wodnych. Te ostatnie juz calkiem spore, choc jeszcze daleko im bylo do wygladu rodzicow, male lyski dopiero co wyklute, z charakterystyczna czerwonawa mordka i zoltym dziobkiem, zmiete i potargane i slodkie do pozarcia. Wyglad pisklat lyski moglby sugerowac, ze sa to dzieci kurki wodnej, ona tez ma buzke czerwono-zolta. Jej piskleta natomiast spokojnie moglyby pochodzic od lysek ze swoim bialo-szaro-czarnym upierzeniem. Jak to natura czasem bawi sie zmianami w ubarwieniu ptaszkow.
Wszystkie doskonale radza sobie w wodzie, plywaja, nurkuja i swietnie sie bawia.
Najwieksza frajde sprawily mi piskleta lysek i kurek wodnych. Te ostatnie juz calkiem spore, choc jeszcze daleko im bylo do wygladu rodzicow, male lyski dopiero co wyklute, z charakterystyczna czerwonawa mordka i zoltym dziobkiem, zmiete i potargane i slodkie do pozarcia. Wyglad pisklat lyski moglby sugerowac, ze sa to dzieci kurki wodnej, ona tez ma buzke czerwono-zolta. Jej piskleta natomiast spokojnie moglyby pochodzic od lysek ze swoim bialo-szaro-czarnym upierzeniem. Jak to natura czasem bawi sie zmianami w ubarwieniu ptaszkow.
Wszystkie doskonale radza sobie w wodzie, plywaja, nurkuja i swietnie sie bawia.
Pierwsza bo mecz oglądałam do końca.Jak to nic.Same cudeńka.Przygodę z kaczuszkami miałaś Super.Takie dzidzię Ciebie skubały.Ciszę się że mogłąś odpocząć po ciężkim tygodniu.A łyski z czerwoną czupryną wymiatają.
OdpowiedzUsuńTo dziwne, bo na ogol dorosle kaczki, same oswojone z obecnoscia ludzi nad jeziorkiem i karmione przez nich, nie pozwalaja zblizac sie do dzieci. A tutaj kaczatka same do mnie przylecialy na pieszczoty i matka nie wpadla od razu w panike. :)
UsuńOżesz, ale Ty masz oko, a wszyscy Ci pozują. One Cię lubią.
OdpowiedzUsuńSuper, u mnie takowych nie ma.
Bezowa
Kaczki krzyzowki sa wszedzie, to chyba najpopularniejszy gatunek drobiu wodnego. :))
UsuńMale kaczusie sa absolutnie przepiekne :). Dziwne, ze perkozy jeszcze nie mialy mlodych, bo ich okres legowy to kwiecien - lipiec :S Pokarmu za malo? (Leciwa)
OdpowiedzUsuńWiem, ze nie interesujesz sie, ale mimo to - GRATULACJE! Pewnie w nocy spac nie moglas, bo wszyscy swietowali, zreszta bylo co swietowac. :))
UsuńW ubieglym roku albo dwa lata temu udalo mi sie ustrzelic mame perkozowa plywajaca z piskletami na grzbiecie. :)
Hmm, igrzyska sa, ale chleba jakos nie widac... (Leciwa)
UsuńA to zupelnie jak w POlsce, jedne igrzyska juz sie odbyly, nastepne koscielne za pasem. :))
UsuńPiękne te zdjęcia Muszę jakiś kurs i Ciebie zamówić :)
OdpowiedzUsuńMnie mozesz zamawiac ;) a co do kursu, to ja sama jeszcze niedoksztalcona, choc bardzo sie staram. :)))
UsuńPiekne zdjecia, piekne kaczuszki duze i male, a te pisklaki z czerwonymi lepkami sa rozbrajajace. Masz piekna okolice i wiesz jak spedzac czas, cudo relaks. Teresa
OdpowiedzUsuńTak, te pisklaki lysek sa naprawde wzruszajace, jak psu z gardla wyciagniete. :)))
UsuńPiękny spacer i śliczne zdjęcia pierzastych.Spokojnego i miłego poniedziałku.
OdpowiedzUsuńDobrze wypoczelam w weekend, mam wiec sily na nowe wyzwania. :))
Usuńczyli masz swoje kaczki )))
OdpowiedzUsuńoswojone znaczy )) i powiem ci, że bardzo fajnie mieszkasz, towrzystwo bardzo piękne )) bardzo , ja wole takie.
Gdyby jeszcze te uciekiniery nie paletaly sie wszedzie, byloby znacznie lepiej. I bez watpienia bezpieczniej. ;)
UsuńNo tyle dzieci ptaszecych, ze psedskole mozna by zalozyc ;)
OdpowiedzUsuńCo roku mamy jeziorne psedskole, a mnie sie to chyba nigdy nie znudzi. :))
UsuńAle miałaś farta do skubiacych maluszków:)
OdpowiedzUsuńPo naszej Nysie też pływają malusie kaczunie krzyżówek,a i nawet po stawie mojej wiejskiej koleżanki:)
dora
Kaczek jest najwiecej, ale jeszcze nigdy, jak mieszkam to blisko 30 lat, nie mialam tak bliskiego z nimi spotkania. :))
UsuńMłode jak to młode rozczulające, ale te łyski takie fajnie cudaczne rozczochrańce :)
OdpowiedzUsuńAle sama powiedz, lyski z kurkami moglyby spokojnie zamienic sie na mlode. :)))
UsuńWszystkie małe dzieci są cudne rozbrajające. :) Zdjęcia super, mam zdjęcie z łabędziem sięgającym mi ręki próbującym zabrać z ręki to co trzymam. To nie zwyczajny łabędź ale Szkocki :)). Przyzwyczajony do karmienia. :)
OdpowiedzUsuńA potem z malych dzieci wyrastaja takie kaczynskie i pawlowskie. Nie lepiej to od razu nie pozwolic sie wykluc? :)))
UsuńFajnie tak zostać podszczypanym przez małe kaczusie :) Zazdroszczę troszkę.
OdpowiedzUsuńUściski
Ja sama sobie zazdroszcze. Bylam tak zaskoczona, ze nawet nie zdazylam aparatu odpalic. :))
UsuńFotogeniczny ten drób. Zdjęcia przy pełnym świetle słabo wychodzą, dlatego nie narzekaj, kiedy są małe chmury. Najlepiej zdjęcia robić rano i późnym popołudnie. Nie grozi prześwietleniem.
OdpowiedzUsuńMale chmury tak, ale nie takie, ktore zaslaniaja mi slonce na pol godziny. :)
UsuńCiebie drób a mnie żaby w jeziorze dopadła i chcą żeby je focić.
OdpowiedzUsuńNo i dzie te zaby? Na blogu nie widze.
Usuń