... post ten dedykuje...
Skad ten tytul? Czesc z Was na pewno od razu skumala, o kogo chodzi. Dla pozostalej czesci male wyjasnienie: bo otóz... jedna z blogerek tak bardzo jest inkoguto, ze nie tylko chowa sie pod nickami, ale co rusz te nicki zmienia i ulepsza. Byl wiec juz Pacjan z Barcelony, Rogata Owca, a teraz osoba ukrywa sie pod Izydorem z Sewilli czy jakos tak. Jest to jedyna kobieta na blogowisku, z ktora moge pogadac o moim miescie, bo nie tylko w nim byla, ale nawet pomieszkiwala sobie tutaj.
Przy okazji ktoregos z moich postow, w ktorym pokazywalam ciekawe betonowe lozko nad brzegiem Leine oblozone mozaika z kolorowych kamykow, od Niej wlasnie dowiedzialam sie, ze to projekt i ze sa jeszcze dwie takie lawki w Getyndze, a nawet dostalam wytyczne, gdzie one sie znajduja. No to poszlam i je sfocilam, o TUTAJ i TUTAJ.
Niedawno odkrylam kolejna laweczke i to prawie pod samym moim nosem, niedaleko osiedlowego kosciolka i centrum sasiedzkiego. Owco Izydorze, TADAM !!!
Sama jestem ciekawa, czy to koniec projektu, czy moze beda stawiane kolejne lawki albo lezanki. A moze juz gdzies stoja, a ja o tym nie wiem?
Przyglądam się i nie wiem z czego to jest zrobione.Jak sobie zbliżyłam to wydaje mi się.że są tam przyczepione szkiełka lub ceramika.Super to wygląda i bym sobie tam posiedziała.
OdpowiedzUsuńDokladnie, Gosiu, to jest forma z betonu oblozona szkielkami czy tez kamyczkami. Ale do siedzenia nie polecam, chyba ze z wlasna poduszka, bo twarde toto jak nie wiem. :))
UsuńFajne. Mam wrazenie, ze juz cos podobnego widzialam, ale nawet ze spluwa przy skroni nie zeznam gdzie. Cóz, skleroza najwyrazniej :((. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńDla mnie nic nie dorowna temu lozu (uorzu) nad Leine, pozostale lawki nie sa juz tak oryginalne. :)
UsuńA i łoże zobaczyłam.Też super i jeszcze tam Kiruś była....łza mi się zakręciła.
OdpowiedzUsuńGosia, na kazdym spacerze wspominam ja, bo wszedzie ze mna/z nami bywala. Zawsze mowie do meza, ze cieszylaby sie, gdyby z nami byla, ze mi jej tak bardzo brakuje... Kazdy krzak, kazde zdzblo trawy mi ja przypomina... Bardzo tesknie.
UsuńPrawie Hundertwasser, psia kostka - albo inny Gaudi :)
OdpowiedzUsuńCus w ten desen. :))
Usuńale "prawie" robi różnicę!
UsuńTamte chyba w betonie nie robily. :))
UsuńI zwykłe, szare kamienie, nabierają blasku :)
OdpowiedzUsuńZeby chociaz kamienie, ale to ordynarny beton. :)
UsuńAle to piękne! Jak od Gaudiego ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji weszłam na stare posty i ta leżanka... fiu fiu!
to samo pomyslałam, gaudi!
UsuńTak, lezanka jest z nich wszystkich najfajniejsza, mnie przywodzi na mysl serce z plucami. :)))
UsuńWielkie loze, ktore pokazalas w lutym 2015, robi wrazenie, podoba mi sie bardzo. Laweczki kolorowe tez ladne, ale ta lawka-kanapa, ktora dzisiaj pokazujesz cos mi nie pasuje. Wrocilam jeszcze raz do loza, bo jest porywajace, mial ktos ciekawy pomysl. Teresa
OdpowiedzUsuńNo patrz, zebym ja musiala dowiadywac sie o projektach w moim miescie od Owcy z Polski. Zupelnie nic na temat tego projektu nie obilo mi sie o uszy, a to ostatnie, co mi prawie pod nosem wyroslo, odkrylam przez zupelny przypadek, bo tez nie wiedzialam.
Usuńistny Gaudi ))) normalnie
OdpowiedzUsuńa,propos przycisku alarmowego Ci jeszcze powiem, że to daje jakieś poczucie bezpieczeństwa.
to znaczy w nawiązaniu do poprzednich postów ciąg dalszy Gaudiego oczywiście )))żeby nie było że nie załapałam dowcipu he he
UsuńDaje, zebys wiedziala! Ostatnio bowiem balam sie sama wychodzic z domu, teraz moze nawet bede. ;)
UsuńNo piękne, od razu pomyślałam o Barcelonie !
OdpowiedzUsuńI zastanawiam się, czy mój nick nie jest zbyt oczywisty :)
Dla mnie wcale, bo nie wiem, co to repo znaczy.
UsuńA z Hiszpania to chyba tylko loze nad Leine i ta ostatnia kanapa sie kojarza, te dwie pozostale lawki chyba troche zbyt kanciaste. :))
Uwielbiam takie perełki. Architektoniczne i designerskie.
OdpowiedzUsuńTak wlasciwie to nawet nie wiem, czemu ma to sluzyc, ale co najmniej zabawnie wyglada. :)
UsuńFajne? Kiczowate. No ale kazdy ocenia wg wlasnego smaku :). Ja mam pewnie jakis 'spatrzony' gust. :))) Ale malunkow na murach tez nie lubie. To tak dla wyjasnienia.
OdpowiedzUsuńFajne w sensie, ze takie inne, wpuszczajace troche koloru w miejska szarosc. Tak naprawde podoba mi sie tylko loze nad Leine, reszta tak sobie. ;)
UsuńBardzo barwna ławka i zydelek, lubię takie projekty na wolnym powietrzu, gdzie każdy może przysiąść, obejrzeć, mieć jakiś żywy kontakt z tym meblem :)
OdpowiedzUsuńNo niby tak, ale ja nadal niespecjalnie widze sens stawiania takich cudakow na ulicach czy nadrzecznej lace. Projekt projektem, ale kazdy projekt powinien miec jakis sens, jakis cel. A to tak bez ladu, skladu i spojnosci.
UsuńLubię ławeczki dla mnie bardzo przydatne w Polsce rzadko spotykane, tzn w centrum w Polsce bo nad morzem idę sobie nad jego brzeg cudownym sosnowym lasem, i co kawałek ławeczka i przysiądę nóżki odpoczną wędruję dalej. Centrum jeszcze nie odkryło takich możliwości a kolorowe ławeczki to zapewne pod koniec XXII wieku się pojawią nie wcześniej. :))
OdpowiedzUsuńOj, no nie mow, Ela! Na Piotrkowskiej widzialam sporo roznych lawek, ale im dalej, tym gorzej. Tu u nas lawki stoja czesto w szczerym polu, ot tak. :)
UsuńLubię te ławeczki w szczerym polu,to mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńno a te są filusne i kolorowe, a że niewygodne,to mozna z wlasną podusią przyjść:)
Mysle, ze nic nie stoi na przeszkodzie. :))
Usuńzawsze coś innego, jest na czym oko zaczepić, ale ja też nie jestem fanką takie twórczości ;)
OdpowiedzUsuńMnie tez specjalnie nie przypada, pokazalam jako ciekawostke i kontynuacje projektu. :)
Usuń