Banery, ordery i inne bajery

czwartek, 10 listopada 2016

Co za choroby!

Jakies przedziwne mutanckie choroby rozprzestrzeniaja sie po swiecie, calkiem nieznane mi wynalazki ostatnich czasow, o ktorych nie mialam pojecia, ze w ogole istnieja.
W Niemczech, a dokladnie w Nadrenii zniwo zbiera grypa oczna. Slyszeliscie o czyms podobnym, bo ja nigdy w zyciu. Na zwykla grype zdarzalo mi sie dawniej chorowac, raz nawet o malo nie zeszlam na slynna grype Hong Kong w 1966 roku, kiedy cieplota ciala wzrosla mi do 41,4°, a podobno przy 42° scina sie bialko i... koniec. Bardzo duzo ludzi zmarlo wtedy w Polsce na te grype, a jeszcze wiecej w calej Europie na tzw. hiszpanke w roku 1918. Bo z grypa nie ma zartow, choc z pozoru wyglada na zwykle, choc silne, przeziebienie. Dopiero "przechodzona" grypa moze prowadzic do zagrazajacych zyciu komplikacji, jak zapalenie osierdzia, opon mozgowych czy inne podobnie ciezkie w przebiegu choroby, nierzadko prowadzace do zgonu.
Wszyscy znamy grype zoladkowo-jelitowa, nieprzyjemna w przebiegu, oj nieprzyjemna!Kto jeszcze kilka(nascie) lat temu slyszal o czyms podobnym? A teraz grasuje sobie w najlepsze. Ale to, o czym mowi sie ostatnio w Niemczech, przechodzi w ogole ludzkie pojecie. Jest to, wspomniana wyzej, epidemia grypy ocznej, przenoszonej podobno za sprawa obrotu pieniedzmi. Wirusy polubily banknoty, siedza se na nich i atakuja nowego ich posiadacza. Ale nie tylko, sa wszedzie tam, gdzie chory osobnik czegos dotknal: klamki, guziki w windzie, porecze itp. Najbardziej narazeni sa nosiciele soczewek kontaktowych. Zaczyna sie jak zapalenie spojowek, okres jej inkubacji trwa ok. osmiu dni, a sama choroba 2-3 tygodni. Moze prowadzic do czesciowej lub stalej slepoty. Oczy szczypia i ma sie wrazenie ciala obcego w srodku, a dodatkowo nabrzmiewaja wezly chlonne.
Ostatnio Gosia skarzyla sie na angine, dostala od lekarza antybiotyk, po czym obsypalo Jej wnetrza dloni jakas wysypka. Logicznie nasunal sie wniosek, ze zareagowala alergicznie na lekarstwo. Jedna z komentujacych osob zasugerowala chorobe bostonska, ale pomyslalam, ze zartuje i kiedy pozniej rozmawialysmy z Gosia przez telefon, smialysmy sie, ze zabrzmialo to jak niegdysiejsza slynna choroba filipinska bylego prezydenta. Tymczasem okazuje sie, ze to calkiem powazna choroba wirusowa, piekielnie zakazna, a jej wczesne objawy podobne sa wlasnie do anginy, bo wystepuje wysoka goraczka i bol gardla. Tyle, ze antybiotyk jest w jej przypadku zupelnie nieskuteczny, a leczenie prowadzi sie wylacznie objawowo, jak przy ospie wietrznej, podsusza sie pecherzyki wysypki masciami albo gencjana. I jak w przypadku ocznej grypy, przenosi sie za sprawa dotkniecia przedmiotu, ktory dotykala chora osoba, lub droga kropelkowa. Tu tez wystepuje zagrozenie powiklaniami, z zapaleniem opon mozgowych wlacznie.
Czlowiek sie uczy przez cale zycie. A moze to jakies nowe choroby, wywolywane przez zmutowane wirusy? Choroby, na ktore wczesniej nikt nie chorowal? Ki czort?





64 komentarze:

  1. Straszne, z każdej strony coś na nas czyha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jeszcze niektorzy zwloka nam tu jakies mutacje afrykansko-azjatyckie. :(

      Usuń
  2. Hmmm, nie chorowalo sie, czy sie o tym nie slyszalo / nie wiedzialo? Z drugiej strony, wirusy maja dzisiaj wieksze mozliwosci wymiany "miedzynarodowej", bo te tabuny ludzi latajace z jednego konca swieta na drugi w mig rozniosa kazda cholere... Wlasnie zaliczylam moja dawke wirusów i bardzo prosze mnie nie straszyc nastepnym syfem :(. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani mi w glowie straszyc kogokolwiek, bo sama jestem przerazona, ze ja czegos nie znam, a to juz dawno zdiagnozowane i nazwane nawet.

      Usuń
  3. Odpukać w niemalowane puk, puk, nigdy nie miałam grypy, co nie znaczy, że zawsze byłam okazem zdrowia. Zapalenie płuc i oskrzeli miałam tyle razy, że dziś mam astmę. Co się dziwić, że szaleją nieznane choróbska, ludzie się przemieszczają, a kto bada uchodźców, co wszyscy są zdrowi, przekraczając granice?, a chemia?
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby sie ich bada, ale wielu dostaje sie do Europy na czarno, bez rejestracji. Wleka ze soba gruzlice, aids i pewnie jakies nieznane chorobska. :(

      Usuń
    2. I wszelkiego rodzaju zwierzatka chocby na poziomie pantofelka. Slyszalam opinie, ze to DOBRZE, bo czlowiek nie moze zyc stwerylnie, bez wirusow, bakterii, ameb, tasiemcow, owsikow, 'wszow', karakonow i tuwimowskich 'szachrajek', ktore to uodparniaja organiozm... Grypa oczna? Cos takiego jest, ja juz troche niedowidze, po prawie 30 latach ludzi nie rozpoznaje, nawet 'kulezanek z klasy' (pewnie te grypy je tak pozmienialy, postarzaly)... Ta grypa tez dziala zle na pamiec... Teraz to przynajmniej rozumiem co ja powoduje: ten obrzydliwy nadmiar 'piniendzy' (dawniej z 'nendzy'). A czy to przypadkiem nie jest choroba, ktora zmusza czlowieka uzywac kart na bank a nie tych nedznych papirkow? To jakies 'pii' pi, pi. :D

      Usuń
    3. Zwierzatka tez pewnie przywoza ze soba i to takie, na jakie my nie jestesmy odporni. Oni przezyja, a my wyginiemy i zapewne o to im chodzi.
      Kart platniczych nie uzywam, kiedys uzywalam i poszlam po calosci, a kiedy sie obudzilam, bylo jakby za pozno. Narzucilam wiec sobie to nieuzywanie i kupuje wylacznie za tyle gotowki, ile mam przy sobie, nie mam pokus.

      Usuń
    4. Gdzies niedawno przeczytalam, ze u Was zaczyna sie mowic o ograniczeniu zakupow za gotowke na rzecz kart. U nas jest to juz dalece posuniete, wiec dla mnie nic nowego (dlatego chyba odczuwam pustki w fortfelu :DDD) i o tej grypie ocznej nie slyszalam. Jeszcze.

      Usuń
    5. Do Was grypa nie dotrze, a jak dotrze, to nie przezyje w tych strrraszliwych mrozach i polarnych ciemnosciach. Nie masz wiec czego sie obawiac. :)))

      Usuń
  4. Dwadzieścia lat temu tak okropnie przechodziłam grype, że w koncu wylądowałam z powikłaniami w szpitalu, gdzie ratowano mi nieomal zycie. Wiem więc, co to może byc za potworzyca! O ocznej nie słyszałam. Mam nadzieję, że mieszkajac na koncu świata, z dala od skupisk ludzkich mniej jestem na to narazona. Chociaż moze byc wręcz przeciwnie - byle wyjazd do miasteczka na zakupy może skończyc sie chrobą. Na szczęście, w odwodzie mamy przetwory z dzikiego bzu - na czele z winem - może to jakos ustrzeże?!
    Uściski o mroźnym poranku zasyłam!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nos w miescie maseczke, a na pewno niczego niepozadanego nie zlapiesz. ;) Ja mam sporo kontaktow z ludzmi, wiec jestem tez bardziej narazona na wirusy, Co roku szczepie sie przeciw grypie, wiec nie mialam jej juz cale dziesieciolecia, nawet podczas lokalnych epidemii. Niestety, teraz dopadlo mnie przeziebienie i z lekka dogorywam, a tu przede mna kilkunastogodzinna podroz. Trza przetrwac! :))
      :***

      Usuń
  5. No cóż: mycie rąk, mycie rąk i jeszcze raz mycie rąk! Szczególnie po przyjściu do domu i po jakimkolwiek kontakcie z pieniędzmi. Ja może już wpadam w przesadę, ale od lat nie przyniosłam tego wstrętnego choróbska do domu, a w zeszłym roku zaraziłam się od męża i na dodatek nie wiem, czy to na pewno była grypa, bo wcale nie miałam wysokiej temperatury, chociaż mąż miał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez nie do konca, bo ja myje rece wyjatkowo czesto, a katar podlapalam. I nie wiem, od kogo. ;))

      Usuń
  6. To prawda, pojawiają się nowe choróbska. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak bostonka.
    Ważne to dbać o odporność. Choćby jedzeniem.
    A jelitowki nigdy nie miałam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie jak też byłam w szoku, kiedy po okropny bólu gardła i gorączce za dwa dni dostałam wysypki na dłoniach i stopach, i okazało się, że to choroba bostońska! Ponoć bardzo zaraźliwa, ale MCO zdrowy! Najbardziej bałam się, że Zuzię zaraziłam, bo widziała się z nią dwa dni przed chorobą, ale nie. Zdrowa. :)
      Ja też już czuję się dobrze. :)

      Usuń
    2. Zuza ma jeszcze wrodzona odpornosc po mamie, to mija dopiero gdzies ok. pol roku.
      Pamietajcie o okresie inkubacji, wiec MCO moze jeszcze zachorowac.

      Usuń
  7. Zabiją nas zmutowane wirusy i bakterie. To wszystko są skutki globalizacji. Świat stał się małą wioską i każda zaraza może się przemieścić z jednego końca świata na drugi w ciągu 48 godzin. Jak twierdzą lekarze niedługo zaczniemy się leczyć czosnkiem, bo ma właściwości antybakteryjne i antywirusowe. Ludzie sami na siebie ukręcili ten bicz podając zwierzętom hodowlanym karmę z antybiotykami.
    Na ten nowy, oczny wirus najbardziej narażone są dzieci, bo zbyt często rąk
    nie myją, za to dość często te brudne ręce wędrują do buzi.
    Kilka dni temu wyczytałam, że osoby chore na infekcje wirusowe powinny się w trakcie choroby b. dobrze odżywiać a ci co zapadli na infekcje bakteryjne powinni jeść mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego mało? Bakterie utyją, czy co?😊

      Usuń
    2. Żebyś wiedziała- bakterie się mają lepiej im lepiej organizm odżywiony.

      Usuń
    3. Bakterie i wirusy to cwaniaki jakich malo! Ostatnio wyczytalam, ze one nie przestaly mutowac, za to naukowcy przestali pracowac nad nowymi antybiotykami, a dotychczas dostepne juz nie dzialaja. Ludzie zapadaja na tzw. MRSE (https://pl.wikipedia.org/wiki/Staphylococcus_epidermidis) czyli infekcja antybiotykoodporna i nie ma jak ich leczyc. Ale nie dziwota, skoro wielu lekarzy szasta antybiotykami, nawet na wirusowki.

      Usuń
    4. Ło matko-tego o bakteriach nie wiedziałam:(

      Usuń
    5. No, mowie Ci - cwaniaki i nie zasypiaja gruszek w popiele. :)))

      Usuń
  8. O bostonce dowiedzialam sie miesiac temu,gdy coreczka kolezanki zlapala ja w przedszkolu.
    A znacie rumien zakazny?
    Dwa lata temu synowi wyszly ogromne czerwone plamy na policzkach,ktore potem mialy ksztalt motyla-to juz wiedzialam co sie wyklulo...On przeszedl to lagodnie z niewielka wysypka i stanem podgoraczkowyam,a mnie i M.sieklo konkretnie. Wysypka,temperatura i okropny,wedrujacy bol stawow.Najbardziej daly popalic nadgarstki.Cholerne,zmutowane dziadostwo.
    Milego i zdrowego weekendu zycze☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym rumieniu tez nie slyszalam wczesniej. Nie wiem, czy w ogole lekarze nadazaja za coraz to nowymi odmianami wirusowek, bo czesto poczatkowe objawy mylone sa z innymi chorobami i np. jak u Gosi, dali antybiotyk przeciw anginie, a to byla ta bostonka. :)

      Usuń
  9. moje dziecko od wczoraj narzeka na ból głowy, pojawia sie od czasu do czasu, zawsze w tym samym miejscu, niezbyt silne
    i tez od wczoraj mysle, co to moze być za cholerstwo???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z glowa trzeba byc czujnym, to moze byc wszystko, lacznie z chorobskiem zagrazajacym zyciu. Jezeli wiec te bole nie mina, zmus lekarzy, zeby wyslali go na rezonans.

      Usuń
    2. umiesz człowieka przerazić!!!

      Usuń
    3. Wysłąli mnie i nic. Głowa jak bolała jak boli. Podpowiedziałam naproxen i pani doktor mi wypisała. Nie wykupiłam, bo ma za duzo skutków ubocznych, po za tym niby dalczego mam lekarzowi podpowiadać?. Winna menopauza he he. Szkoda, że cztery lata temu jak zaczęło boleć, menapauzy jeszcze nie było. Tyle w kwestii rezonansu.

      Usuń
    4. Rybenka, nie chce Cie straszyc, ale glowa to delikatny narzad i jesli do tej pory nie pobolewala, a nagle zaczela, to cos jest nie tak i trzeba to wykryc.
      Zono, ale po rezonansie co najmniej wykluczony jest np. tetniak albo inna cholera. Pora teraz na kolejne badania albo olanie sprawy, jesli bol jest do wytrzymania i pozwala zyc.

      Usuń
    5. No to jest olanie i menopauza

      Usuń
    6. A od kiedy menopauza powoduje bole glowy?

      Usuń
  10. Mutacje mutacjami, a co powiesz o ptasiej czy świńskiej grypie czyli o chorobach, które ze zwierząt przenoszą się na ludzi (złamana bariera gatunkowa). Mi się wydaję, ze to są zamierzone działania grup farmaceutycznych, które szukają rynku zbytu na kolejne swoje wynalazki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widze, ze jestes zwolennikiem teorii spiskowych. Slyszalam juz, ze koncerny farmaceutyczne maja leki na raka, ale nie upowszechniaja, bo by zbankrutowaly. Ja w to jakos nie wierze, za to jestem zwolenniczka teorii o mutowaniu bakterii i wirusow i raczej to jest przeczyna lamania barier.
      Ale moge sie mylic.

      Usuń
  11. WITAMINA C. Pisałam o niej Gosi podałam nazwę. Napisałaś: Oczy szczypia i ma sie wrazenie ciala obcego w srodku, a dodatkowo nabrzmiewają węzły chłonne.
    Dziwiłam się czemu mam wrażenie ciała obcego w oku lewym a o węzły chłonne muszę dbać szczególnie dlatego co dzień rano silna dawka witaminy C poprawiła mi samopoczucie i usunęła uczucie wyżej opisane.
    Córka co dzień tak zaczyna dzień, plus przed wyjściem do pracy wyciskany sok z cytrusów. Nie ma innego wyjścia tylko tak trzeba ratować się przed wirusami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy mnie cos "bierze", natychmiast pije na hektolitry miod z cytryna. Czosnku nie znosze, wiec odpada, choc podobno bardzo zdrowy. Natomiast kiedy jestem zdrowa, nie przesadzam z witaminami, przyjmuje je raczej w postaci naturalnej, w warzywach, owocach i innym pokarmie.

      Usuń
    2. Corka, to wyciska rano sok z grejpfruta i pomarańczy. I tyle :) a jeśli chodzi o kasę to używa głównie karty. Jeden mój znajomy nabija się że mnie ze jestem jak brytyjskia rodzina Królewska. Nigdy nie mam przy sobie gotówki ;) nie noszę też soczewek więc fingers crossed grypa oczna mi nie straszna :)

      Usuń
    3. Ale czujnosc i tak trzeba zachowac. :)))

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie, jako smakujesz, az sie zepsujesz...
      Wszystkim zycze i sobie tez. :)

      Usuń
  13. Aniu a brakuje Ci tgroche jeszcze innych plag...Grypa Zika i grypa chikungunya. Sliczne nazwy a jakie niebezpieczne, poludniowoamerykanskie i chyba nowe, za moich czasow o nich sie nie mowilo, tylko dengue straszylo, szczegolnie to krwotoczne.

    Widzialam te gory zyczen urodzinowych, ale piekne i radosc powinna pozbawic Cie smutnych mysli raz na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej drugiej grypy nie znam, az polecialam do wujka gugla po porade. :) Zika zas to piekielne cholerstwo, szczegolnie dla ciezarnych.
      Raz w zyciu ma sie 60-tke, co nie? :)))

      Usuń
    2. Raz w zyciu i przypomnialas mi moja szescdziesiatke, bylo to w Andach wenezuelskich ofkors, przyjechaly dwie kolezanki z Caracas, pojechlysmy do miasta Meridy, dostalam 48 roz wielkiej urody, biale z rozowym brzezkiem, 48 bo 4 tuziny tak sie sprzedawalo tamze. Potem poszlismy do superhiper restauracji wielkiego szefa sztuki kulinarnej i obiadalismy sie bardzo wykwintnie. A wiesz dlaczego o tym pisze? bo w tej chwili sobie uzmyslowilam , ze juz tego w Wenezueli nie mozna robic, jest smutek i szarosc i kolejki po podstawowe artykuly a szefowie kuchni juz dawno z Wenezueli uciekli...

      Usuń
    3. Przykre, w koncu to byla przez wiele lat Twoja druga ojczyzna. Mniemam, ze juz pewnie tam nie wrocicie?
      A jesli roze kupowalo sie na tuziny, to dlaczego kolezanki nie kupily pieciu na 60-tke? :)))

      Usuń
  14. Trochę nastraszyłam się tymi grypami, jako że nigdy nie miałam i pewnie zacznę o siebie dbać, ale jak? Owoców i warzyw nie znoszę /taki ze mnie okaz/,biorę tyle innych leków, bez których już się nie da /nastraszyli lekarze/i co mi pozostało? chyba zrobię sobie czapkę na zimę, bo od dzieciństwa nigdy na głowie nie miałam.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, Ania, od pewnego wieku trzeba sie przelamac i robic rzeczy, ktore wczesniej sie olewalo. Pora przeprosic sie z barchanami, czapkami, owocami i warzywami. W przeciwnym razie bedziesz musiala brac jeszcze wiecej chemii w pigulkach.

      Usuń
    2. Swieta racja, Aniu! Z wiekiem trzeba byc czujnym, bo inaczej kłopoty:( - Iza I.

      Usuń
    3. Zaczynac trzeba od dziecka, zeby dotrwac do starosci w jako takiej formie. :)

      Usuń
  15. Brrr, tyle tego czyha na nas, fu. Rece myc, echinacee lykac, moze sie uda uniknac.
    Ale o ocznej grypie nie slyszalam , w zyciu. Musze poczytac i synkowi powiedziec, zeby uwazal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, a to bardzo niedaleko Ciebie ta epidemia ocznej grypy, rzut beretem przez granice, wiec tego... uwazaj! Nos sterylizator w torebce. ;)

      Usuń
  16. Anusia, to nie jest tak, że ja nie chcę - ja nie mogę. Po owocach i warzywach dzieje się ze mną tak, jak Ty reagujesz na czosnek. Żołądek bije mi o zęby, organizm nie przyjmuje. Taka moja dola od jakiegoś czasu, dawniej tego nie było.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja juz nie wiem, myslalam, ze tylko "nie lubisz". To moze witaminki w tabletkach?

      Usuń
  17. Pantero,szczęśliwej drogi tam i nazad i pomyślnego załatwienia tego co masz załatwić***

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy się do nas odezwiesz? Szczęśliwej drogi.
    Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  19. O jacie .... ciekawe, jaką jeszcze grypę wymyślą ...
    Szczęśliwej drogi, Aniu :) Oby tym razem podróż obyła się bez przygód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taka nadzieje, ale wiesz, jak to bywa, trzeba sie ze wszystkim liczyc. :)

      Usuń
    2. Nawet u nas popadało - w sensie śniegu :(((((((
      Wienc u Twojej mamy tym bardziej ....

      Usuń
    3. Oesu, jak ja nie lubie slizgawki, a jeszcze z tym na wpol popsutym kolanem musze szczegolnie uwazac.

      Usuń
  20. Zarazki uodparniają się na coraz więcej leków, więc będzie też więcej mutacji i więcej nowych chorób. Nie ma co liczyć na to, że kiedyś nie umrzemy na epidemię któregoś tam szczepu zmutowanej grypy...
    Pozdrowienia na szczęście wirtualne, to niczym nie zarażę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bakterie ida z postepem, mutuja i uodporniaja sie na wszystko. Naukowcy stoja w miejscu.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.