Pracowicie klikamy! =>
Nie pogramy juz w zielone, liscie zolkna jak szalone,
brazowieja, czerwienieja i spadaja.
Nastal schylek pazdziernika, dokuczliwy ziab przenika
i na jesien klna ludziska i gderaja.
Zamiast sloncem i radoscia, ranek wita cie ciemnoscia,
wstac sie nie chce i dnia zaczac z entuzjazmem,
cieple lozko powstrzymuje, jednak nic nie uratuje,
trzeba wyjsc na to zewnetrze nieprzyjazne.
Nie ma jeszcze szyb skrobanek, lecz jesieni mglisty ranek
pozakladal na nich geste mgly firany.
Guma w dlon i trza przecierac, chociaz trafia cie cholera,
widok z auta ma byc niczym nie skalany.
Nim zaskoczy ogrzewanie, trzesie cie jak na wulkanie,
z przodu widzisz wielki korek po horyzont,
z tylu trabi ktos jak czubek. Bosze moj, jak ja to lubie!
Ranki takie cale zycie ci obrzydza.
Jedziesz dalej, w radiu gwiazdy oglaszaja gdzies objazdy,
wkurza cie, ale uzbrajasz sie w cierpliwosc.
Glowa muru nie przebijesz, w zatloczonym swiecie zyjesz,
gdzie przeszkadza twoja zbytnia nadwrazliwosc.
Sykniesz czasem w morde jeza! Auta ciagna zderzak w zderzak,
czas sie dluzy, choc go coraz mniej zostalo.
Masz spoznienie w perspektywie, dzien sie zaczal tak parszywie,
a tu korki, jakby zimna bylo malo.
Szef od rana w zlym humorze, padac zaczal deszcz na dworze,
ty jak mantre mruczysz w kolko badz spokojna.
Zlosc wylata ci uszami, piorunujesz go oczami,
fason trzymasz jak niewiasta bogobojna.
Po fajrancie jak na skrzydlach, majac dosyc tego bydla,
gnasz do domu, obkupujac sie po drodze.
Liczysz na spokoju wiecej, ale w co tu wetknac rece,
huk roboty, wiec oddychasz jak przy jodze.
No bo zycie to nie bajka, pies ci znowu pozarl jajka,
a kot naszczal tam, gdzie wczoraj bylo sucho,
chlop niczego nie dostrzega, ty rekordy bijesz w biegach,
zapodajesz cos do chlania glodnym brzuchom,
sprzatasz, dwoisz sie i troisz, nie usiadziesz, ciagle stoisz
nerwy trzymasz wciaz kurczowo na postronkach,
czasem bluzg soczysty padnie, choc wiadomo, ze nieladnie
glosno bluznic jest na futra i malzonka.
Towarzystwo zasnie wreszcie, ty na nogach jestes jeszcze,
deszcz za oknem siapi ciagle nieprzerwanie.
Obowiazkow swoich pomna, ze zmeczenia nieprzytomna,
pojdziesz spac, ale powiesisz przedtem pranie.
Haha super wiersz:))
OdpowiedzUsuńA ja wlasnie wyprodukowalam notke o mojej jesieni, duzo bardziej radosna i optymistyczna.
Skad tu brac material na optymizm? Gdyby tak slonko zaswiecilo, to ja rozumiem, a tak...
UsuńBylas u mnie i widzialas, mysle, ze przy takiej pogodzie nawet wstawanie wczesnie rano nie jest tak bardzo upierdliwe. U nas wczoraj padalo i wszyscy mowili "nareszcie" bo deszcz bardzo potrzebny a jest go jak kot naplakal. Po prostu zyjemy w innych warunkach pogodowych. Niczyja to wina, jest jak jest.
UsuńDlugo wydawalo mi sie, ze to ta sama szerokosc geograficzna, tak na oko, ale okazuje sie, ze jednak jestes "nizej", co ma wplyw na klimat. :)
UsuńJak Ty umiesz pieknie pisac, co za wiersz!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo podoba mi sie, urocze narzekanie.
No bo ja tylko umiem narzekac, chocby rymem. :))
UsuńZastanawiałam się czy to Twój wiersz.Ale po przeczytaniu wiedziałam,że to Twój .Mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńA komuz innemu pies wyzera jajka, a kot szczy gdzie popadnie? :)))
UsuńWlasnie te jajka wyzarte przez psa upewnily mnie, ze to Twoja tworczosc:))
UsuńNo jak nie? Przeciez juz wczesniej wstawialam swoja tfu!rczosc. ;)
UsuńO jakie fajne!!
OdpowiedzUsuńDzieki, Rybenka :*
UsuńAniu, świetny wiersz! Do zamyslenia, do uśmiechu i do westchnienia, że tak, tak to właśnie jest. Brawo, czapki z głów i w ogóle, jeszcze, jeszcze!Przeczytałam Twój wiersz w cichosci, przeczytałam na głos i przeczytam raz jeszcze, bo warto!:-)))***
OdpowiedzUsuńOlenka, pochwala z Twoich ust to Pulitzer z Noblem w jednym. Dziekuje :*
UsuńZerwana w środku nocy śpię na przystanku i w autobusie, więc moim problemem w drodze jest to, że muszę nie przegapić przystanku i, niestety, wysiąść. Potem mam drugi problem - przetrwać dzień w pracy. Z problemami domowymi radzę sobie ostatnio następująco:
OdpowiedzUsuń- nie będę zaścielać łóżka, bo nie mam siły i nie zdążę do pracy,
- po południu już nie opłaca się tego robić,
- miałam zrobić pranie, ale padam z nóg, więc go nie zrobię, a ziemia i tak będzie kręcić się dalej,
- mokre rzeczy z basenu powieszę na prysznicu,
- Letniaaaaa! Walnij kotom w michę!
- naczynia do zmywarki powkładam jutro,
- posprzątam jutro, wizyty Sanepidu się nie spodziewam,
- a teraz róbta, co chceta, ja idę spać.
Ja tam naczynia od razu wkladam do zmywarki, bo nie lubie miec niczego na wierzchu, lozko sciele, bo nie lubie rozbeblanych betow, a poza tym futra lubia polegiwac, wiec niech sypia klakami na narzute, zamiast na posciel. KOty i pies same przypominaja (glosno i nachalnie), ze micha pusta. No i wole posprzatac dzisiaj, zeby szybciej miec to z glowy. :)
UsuńMoje tez sygnalizują dźwiękowo, wiadomo.
Usuńspójrz na to z innej strony - odkładając do jutra oszczędzam na wielu sprzątaniach i ścieleniach :) W tym samym czasie Ty wykonasz ich, powiedzmy, 30, a ja 5. Główka pracuje, nie? :))))))))
Spojrzmy na to z innej strony. Ja robie cos 30 razy po pol minuty, a Ty 5 razy po 12 minut, bo masz znacznie wiecej do ogarniecia. Kto wychodzi na plus? No i u mnie jest zawsze porzadek. :))
UsuńNic z tego. W ten sposób jest się w kółko sprzatającą. A jak wiesz, wszelkie sprzątanie i prace fizyczne budzą we mnie żywiołowy wstręt, więc wolę przełknąć żabę raz na kilka dni niż ciamkać ją na raty codziennie po kawałku.
UsuńNo i zyjesz w ciaglym chaosie, nie chce sprawy nazwac po imieniu. Ja bym nie mogla, musze miec wokol siebie porzadek.
UsuńW jakim chaosie? Ile razy posprzątam, wtedy jest chaos i nie mogę nic znaleźć!
UsuńTo calkiem odwrotnie jak ja.
UsuńPrzecież tylko geniusze odnajdują się w bałaganie ;))
UsuńJaska, nie podlizuj sie Frau Be!
UsuńPhi!!!
UsuńWiem po sobie, bo tysz nie ścielę wyrka(za to szczelnie zamykam drzwi do sypialni!) i nie latam ze ścierką czy odkurzaczem.Jest tyle innych ciekawych zajęć....;)
Nooo! Czasami sprzątam, żeby nie było ;P
No ale z trzech dni nie zostawiasz garow w zlewie jak Frau Be?
UsuńMam 2 kuchnie, więc 2 zlewy dwukomorowe. I nie lubię jak obie komory są zastawione. Jedna wystarczy ;). A zmywać lubię z tymże czasami wolę wyspać się lub choćby drzemnąć
UsuńNo i kto bogatemu zabroni? Ja mam ledwie jedna kuchnie z jednym jednokomorowym zlewikiem, wiec byle talerz juz go blokuje.
UsuńAniu! Bogactwo po pojęcie względne.
UsuńWiem, że żartowałaś;***
Wiem, ze wiesz. :*
UsuńJuż mi się bardzo smutno zrobiło, a tu jeszcze pranie w wierszu dodałaś, nic tylko siąść i płakać!
OdpowiedzUsuńPrawda? Taki to smutny los kataryniarza w poscie. :(
UsuńJedyny plus, że nie mam problemu ze wstawaniem z łózka i jest mi ciepło.
OdpowiedzUsuńMy preferujemy spanie przy otwartym oknie, nawet w zimie, wiec wstawanie nie jest niczym przyjemnym. Nie chce sie nosa spod koldry wystawic.
UsuńKochana Pantero, u mnie lodowato, bo okno otwarte non stop...a ja sie pocę;)
UsuńJa nie, mimo uderzen klimakteryjnych, a wlasciwie w przerwach miedzy nimi. ;)
UsuńJeszcze nie jest źle skoro tak ładnie umiesz sobie ponarzekać. Zazdroszczę umiejętności wypowiadania się mową wiązaną. Ulżyło Ci??♥
OdpowiedzUsuńNie, ani troche. Za to pisanie wierszem sprawia mi radoche.
UsuńOooo! Super! Dawno nic wierszowanego nie zapodałaś:) Piękny wiersz, idealny rytmicznie (dobry na piosenkę), nawet z rymem wewnętrznym, na dodatek dowcipny; i temat - samo życie:) Bardzo mi się podoba:))) Cudny po prostu.
OdpowiedzUsuńTo moj kolejny Pulitzer z Noblem! Od kolezanki po poezyjnym fachu... :**
UsuńSatyryczka z Ciebie, świetnie Ci to wyszło, powinnaś częściej wierszować! :)
OdpowiedzUsuńZastanowie sie. Jakos mi sie nie chce, tylko czasem mnie najdzie znienacka. :)
UsuńPiekne,acz smutne,ale nie da sie nie usmiechnąc do rymowanki,Cała TY:))
OdpowiedzUsuńTak jakos, samo wyszlo. I niestety mialo przykre nastepstwa, ale o tym jutro. :))
Usuń:D (na nic wiecej mnie nie stac - mózg mi sie zlasowal)
OdpowiedzUsuńA co? Upaly nie ustepuja?
UsuńNie, nawet znosnie jest. Wykancza mnie ilosc nasiadówek i papierologi stosowanej level hard. Kuzwa, marzy mi sie emerytura...
UsuńA jak dlugo jeszcze musisz czekac?
UsuńPrawie 4 lata, bo nie moge od razu po dosjsciu do wieku.
UsuńNo to juz blizej niz dalej. Wytrzymasz!
UsuńU mnie leje...
OdpowiedzUsuńkomentaz ulecial w przestrzen....
pranie zmoklo na sznurach...
wlazlam w bety i jest mi dobrze :)
Ty masz chyba za dobrze, Basia. :)
UsuńW szkole zaszczepili mnie na poezje tak jak sie szczepi na grype czy inna ospe.Jak widze wiersz to trace umiejetnosc czytania.Kilka fraszek Sztaudyngera czy cos Jasnorzewskiej Pawlikowskiej do mnie dotarlo.Nawet tekstow piosenek nie zapamietuje, moze refren czasem :(
OdpowiedzUsuńNo wez, Evka, nie gadaj, ze nie dalas rady przeczytac. A jesli, to zaluj, bo fajne. :)))
UsuńPrzeczytalam, nawet sie zastanawialam czy kot nie powinien strzac zamiast szczac - skoro szczalka byla zamiast strzalki;)
UsuńNie no, na pewno szczac! Bo ja czasem sie wyglupiam, ale szczanie to bardzo powazna sprawa. ;)
Usuńhttps://pl.wiktionary.org/wiki/szcza%C4%87
Fajne narzekanie. Garów brudnych nie mam nigdy, myję od ręki, bo Beza ma michę z wodą w zlewie. Ścielę po zrobieniu przechadzki po domu, bo zaraz po wstaniu nie dam rady się schylić. Droga do pracy, to jest 20 min. bez korków. Oko szefa na mnie nie patrzy, więc oddycham pełną piersią. Po moim powrocie nikt nie czeka, że micha pusta, bo Córcia nigdy nie głodna, ale muszę iść z nią na godzinę na balkon przewietrzyć kota. Sprzątam w porywach. Jest mi całkiem dobrze. Chłop zje trzeci dzień pod rząd tę samą zupę.
OdpowiedzUsuńZaraz po wstaniu sie nie scieli, bo posciel musi sie przewietrzyc, odparowac.
UsuńTaki chlop to skarb, niewiele wymagajacy, latwy w obsludze.
Taki mi się akurat trafił.
UsuńSzczesciara! :*
UsuńŚwietny wiersz! Utalentowanaś, Pantero:)
OdpowiedzUsuńAz sie zarumienilam. Dzieki :*
UsuńWygląda na to, że obie nas dzisiaj złapało poetycko :)
OdpowiedzUsuńNie obie nas, tylko Ty spapugowalas po mnie. :)
UsuńNie. Linka mnie do tego zmusiła.
UsuńMusi miec wielki dar przekonywania, bo Ciebie nielatwo do czegokolwiek zmusic.
UsuńCo prawda, to prawda. Jest niebezpieczna :)
UsuńWszak nie chowałam się w burdelu więc dzień dobry!
Usuńpogrzało Was na te rymy dziś. Tylko jedno mi się nie zgadza; "Jedziesz dalej, w radiu gwiazdy oglaszaja gdzies objazdy..." powinno być - jedziesz dalej a w radiu upławy i płonące konary.
Moja droga Linko, w naszym radiu sa same gadajace gwiazdy. :))
UsuńGwiazdy również mogą rozmawiać o upławach, to ludzka rzecz :D
UsuńDroga koleżanko Frau ja tylko delikatnie zasugerowałam, proszę mi tu czarnego pr nie robić.
Nie moglas jej "delikatnie zasugerowac", chyba ze z gnatem przy skroni.
UsuńO wypraszam sobie! Jakiej skroni?! Ewentualnie mogłam przegryźć tętnicę.
UsuńWystarczylby chwyt Nelsona.
UsuńTo Wy sobie tutaj ustalcie, w jaki sposób chcecie się mnie pozbyć, a ja tymczasem po cichutku się upłynnię, bo chcę jeszcze trochę popisać zanim zasnę i spadnę z krzesła.
UsuńPisz, pisz. Moze byc wierszem, bo masz zadatki.
UsuńW takim razie popełnię od razu epos, ale dopiero po zakończeniu powieści.
UsuńTylko pamietaj, trzynastozgloskowcem!
UsuńNie. Jak spadać z konia, to z wysokiego. Heksametrem polecę, nie będę gorsza od Homera!
UsuńProponuję szybko i bezboleśnie. Puścimy jej Rammstein i sama padnie!
UsuńDiscopolo lepsze.
UsuńJa tam wole Mickiewicza. - to do Frau Be.
Puszczajcie, puszczajcie zdrowo! Najwyżej się zdziwicie :)
UsuńNie podpowiem Wam, który gatunek muzyki naprawdę mógłby mnie zabić. Tylko trochę się martwię tym, że Linka już co nieco wie :)
UsuńMoze zatem Penderecki?
UsuńPanterko, kunszt Homera znacznie przewyższa Mickiewicza, a ja zamierzam przewyższyć Kunsztem starożytnego mistrza :)
UsuńFakt, to zabija na pewno.
UsuńHomer jest nudny.
UsuńByć może, nie dyskutuję na ten temat, wypowiadam się jedynie na temat warsztatu twórczego. W końcu pretenduję do Nobla, a nawet jebla.
UsuńPulitzera dostaniesz, na Nobla za wczesnie.
UsuńNajprędzej chyba jednak jebla.
UsuńBardzo mozliwe.
Usuń100%!
UsuńTo bedziemy dwie.
UsuńTak prawie jakbym o sobie czytała :))) Tylko ze sprzataniem tak gładko nie idzie ;)
OdpowiedzUsuńAle to przecieranie szyb, ogrzewanie, korki - chociaż tutaj jak się trafi ... dzisiaj jeden wypadek sparaliżował całą naszą mieścinę i musialam złamac przepisy ruchu drogowego, żeby się z korka wydostać ;)
Wiersz piękny, życiowy :)))
Byle do wiosny ...
Jesusmaria, jak sobie pomysle o zimie.... o skrobankach, o slizgawkach, mrozie i w ogole, to zyc mi sie nie chce.
UsuńSprzedaj samochód, od razu Ci się polepszy. Będziesz miała tak fajnie jak ja.
UsuńChyba sie z gupim na rozum zamienilas! Jak to, bez samochodu? Jak jaki troglodyta?
UsuńTak. Jednego troglodytę już znasz, przynajmniej nie musi cierpieć na dyskomfort związany ze skrobaniem szyb i ślizgawkami.
UsuńAle zdany jest na szwankujaca komunikacje miejska. :p
UsuńLinka, "pr" to się przy wzdęciach robi!
UsuńVis maior... Troglodyci tak mają.
UsuńZ kim Ty gadasz? Przeciez ani Linki, ani pr tu nie ma. :)))
UsuńKurrr... Coś dziwnego się dzieje na tym blogu - np. napisałam komentarz i kliknęłam "opublikuj" - wtedy pokazał mi treść zupełnie innego i kazał udowodnić, że nie jestem automatem. Ten zaś komentarz wpieprzył nie tu, gdzie powinien być, a ja się dziwiłam, że go tam nie ma. Styki blogowe się przegrzały?
UsuńMnie tez juz u Ciebie pytalo, czy nie jestem aby robotem czy cus. Chyba jest jakis limit komentarza, a potem blogger uwaza, ze spamujemy.
UsuńByć może, ale pieprzenie komentarzy to już chyba przesada.
UsuńChyba pieprzenie W komentarzach?
UsuńOwszem, jestem zmęczona, ale mimo wszystko jeszcze wiem, co piszę :)
UsuńJa jestem za to zbyt zmeczona, zeby zrozumiec. Ide spac.
UsuńJa też. Ci pa!
UsuńŚwietny ten wiersz. Poza tym że to "samo życie", to jeszcze dobrze napisany. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziekuje za dobre slowo, Krystynko :*
Usuń