Nadal glosujemy, do konca miesiaca =>
... popelnilam swoj pierwszy post na blogu. Kawal czasu, zwazywszy, ze pisze prawie codziennie, co najmniej w ostatnim czasie, bo na poczatku bywalo roznie. Miewalam po drodze kryzysy, wydawalo mi sie, ze wypalilam sie, ze nie mam tematow, ze ta pisanina nie ma najmniejszego sensu. Ale jak tu skonczyc i zamknac blog na klodke, kiedy wielu z Was, moich wiernych czytelnikow, nie wyobraza sobie porannej kawy bez mojego smetnego przymendzania. No to staram sie i spinam posladki, wymyslam, cierpiac nierzadko na pustki intelektualne - i pisze. No bo jak moglabym Was pozostawic bez porannej lektury?
Nazbieralo sie tego towaru, samych postow splodzilam ponad 1800 (zdjec, jakie pokazuje na swoim blogu, nie sposob zliczyc), wystarczyloby na gruba ksiege, tyle tylko, ze jakos nie widze tej kolejki wydawcow przed drzwiami, nikt nie chce drukiem wydawac takich glupot, o ktorych tu wypisuje. Pozostaje wiec Wam ta wersja elektroniczna, jakbyscie chcieli sie potorturowac i zaczac czytac wszystko od poczatku.
Liczba Waszych wejsc powoli zmierza ku milionowi, tak powoli, ze na ten jubileusz nie wystarczy. Ale nie trace nadziei, ze beda nastepne, bo jakos na razie nie chce mi sie przerywac czy tez zakonczyc tej roboty.
Nie wszyscy, ktorzy pisza blogi, sa tak dlugodystansowi i wytrwali. A szkoda, bo niektore z blogow, jakie mialam w czytelni, zapowiadaly sie niezwykle interesujaco, czytalam je z zapartym tchem i niecierpliwie czekalam na nowe wpisy. Ale czy to z braku czasu, czy nadmiaru zajec albo po utracie weny czy tez zapalu do regularnego pisania, samodyscypliny czy czego tam jeszcze - blogi cichly, umieraly lub wrecz byly przez autorow usuwane. Jedni zegnali sie z czytelnikami, inni odchodzili bez slowa wyjasnienia. Niektorzy zamykali dostep, kasowali wszystko, inni zostawiali wpisy, by mozna bylo do nich powrocic i miec choc cien nadziei, ze beda kiedys moze kontynuowane. Jeszcze inni przerywali pisanie, bo udali sie w swoja Ostatnia Podroz...
Po raz kolejny podkreslam, ze wbrew ostrzezeniom o czyhajacych w wirtualu niebezpieczenstwach i zlych ludziach, znalazlam na blogowisku wiele wspanialych osob, osobistosci i osobowosci. Dzieki nim wlasnie szybko wychodzilam z dolkow i kryzysow, dzieki nim moja 60-tka byla tak wyjatkowa i niezapomniana, dzieki nim Kira mogla zostac szybko zoperowana. Dzieki nim i dla nich pisze dalej.
Dziekuje, ze ze mna jestescie.
Gratuluję w takim razie, siedem lat to kawałek czasu.
OdpowiedzUsuńJa zacząłem przygodę z blogiem na Interii, w 2011 roku. Czyli jakby zsumować wszystko to jeszcze nie osiągnąłem takiego stażu jak Ty masz. :)
Blog stał się dla mnie w jakimś stopniu sensem życia, czasem wyszperam coś spoza mojego świata codzienności, czasem na coś ponarzekam itp. itd. Ogólnie też nie zamierzam na razie dawać sobie spokoju, czas pewnie pokaże w jaką stronę pójdę z pisaniem bloga, może też kiedyś czasu będzie mniej?
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Twoj staz tez prawie tak dlugi jak moj, ale Ty jestes z calkiem innej generecji, tej urodzonej z ukladem scalonym w raczce. Ja zaczelam po 50-tce uczyc sie, co to ten komputer. ;)
UsuńJak ten czas szybko leci - niesamowite! Wszystkiego najfajniejszego -jeszcze wiecj radości i weny bo ich nigdy dość!
OdpowiedzUsuńDzieki wielkie, Dominika. :*
UsuńNi za ma co to ja dziekuje
OdpowiedzUsuńNo to korzysc i przyjemnosc jest obopolna. :*
UsuńWydaje mi się, że pisanie i czytanie blogów w jakiś sposób uzależnia. Ja już nie pamiętam, kiedy zaczynałam, bo najpierw było to kilka lat na Onecie. Jeden blog skasowałam i miałam już nigdy do tego procederu nie wracać, ale vis maior, nie było odwołania. Założyłam nowy (stąd ta dwójka w adresie), potem w trakcie pisania przeniosłam się tutaj, bo Onet zepsuł stare, poczciwe blogi, zastępując je jakimś gównem. I nie powiem, lubię to. Jak każdy szaleniec :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, to uzaleznienie i jakos nie wyobrazam sobie dnia bez blogowiska. Czytam rownie chetnie, co pisze. :*
UsuńHappy Birthday! I oby długo i szczęśliwie!
OdpowiedzUsuńDzieki, Agniecha. :*
UsuńMam nadzieje, ze nic nie stanie mi na przeszkodzie.
7 lat to długo
OdpowiedzUsuńA wiesz jakie blogi- moim zdaniem przynajmniej - umierają najszybciej? Rakowe . I to nie tylko dlatego że prowadzący je odchodzą naprawdę. Dlatego nie chce zamykać mojego.
Niektórzy mówią że powinnam odciąć się, zapomnieć o raku. Ale kurwa jak jak cho chwilę kontrola, badanie. A w kupie raźniej; ))
Wszystkiego najlepszego na blogowej drodze życia. :*
Twoj jest jedynym "rakowym", ktory czytam, choc ja bym go tak nie nazwala. Nie chce sie samokatowac tematami smutnymi, dosc mam wlasnych nie rakowych. Ogolnie sporo osob nie wytrzymuje tej koniecznej systematycznosci w prowadzeniu bloga.
UsuńOraz slicznie dziekuje :*
Panti,moje gratulacje,siedem lat to szmat czasu,życzę Ci dalszej weny,i wytrwałości w tym co lubisz:)
OdpowiedzUsuńDziekuje, Ilonus :*
UsuńZ okazji tej siódemki,życzę Tobie Panterko: Aby Ci się zawsze chciało.aby tematów było nie mało i czekamy na następne.Nie zawsze komentuje,ale zawsze czytam.
OdpowiedzUsuńGosiu, dzieki :*
UsuńPo pierwsze gratuluję Ci serdecznie Aniu tej magicznej ósemki, po drugie ogromnej ilości postów jakie tu spłodziłaś i ich wysokiej jakości pod względem zawartości tematycznej i staranności pisania, po trzecie systematyczności a po czwarte wytrwałości.To rzadkosć wielka w blogowym świecie. A po piate i dziesiąte ściskam Cię mocno i dziękuję za te siedem lat z niepowtarzalną Panterą. I za te cudne zdjecia, które tu pokazujesz też. A zwłąszcza za szczerosć i refleksję, emanujące z Twego pisania. Oby tych siódemek było jeszcze kilka przez Tobą i Twymi czytelnikami.Siedem buziaków zasyłam od nas obojga!:-))***
OdpowiedzUsuńDlaczego ósemki, przeciez to dopiero siódemka. :))
UsuńOraz najpiekniej dziekuje, Olenko :*
Gratuluję wytrwałości i weny, u mnie z tym różnie;)
OdpowiedzUsuńDzieki, Repo :*
UsuńAniu, czytanie codzienne zaczynam od Twojego bloga. Ostatnio czytam, komentuję rzadko. Powodów jest kilka. Głównym winnym jest komórka. Wszystkiego Dobrego i dalej dużo fajnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńJa tez nie cierpie pisac z komorki, ledwie ogarniam na niej przeczytac cokolwiek, oczy juz nie te na takie malenstwo.
UsuńDzieki, Iza :*
Moja Droga Panterko.Zawsze czytam Twoje posty i jak już kiedyś powiedziałam,powtórzę jeszcze raz "dzień bez Ciebie to dzień stracony ".Od jakiegoś czasu mało piszę i komentuję,mam dużo kłopotów i doła.Gratuluję i życzę wielu postów i pięknych zdjęć.Całuski dla zwierzaczków.Pozdrawiam cieplutko i słoneczka życzę bo u mnie szaro i buro.
OdpowiedzUsuńOj, Halutka, tak mi przykro. Trzymam kciuki, zeby Twoje klopoty jak najszybciej sie pokonczyly i zebys wypelzla w koncu z dola.
UsuńDzieki za zyczenia :*
Gratulacje, Panterko, Aniu kochana! Twój blog nie był pierwszym, na który trafiłam, ale jednym z pierwszych, które zaczęłam czytać systematycznie i z zainteresowaniem. Ciekawe tematy, lekkie pióro, zabawy literackie, konkursy... Pamiętam, jak z okazji jakiegoś konkursu na znajomość Twojego bloga musiałam zajrzeć do starszych postów i tak jakoś wyszło, że przeczytałam wszystko - z ogromną przyjemnością:) Miewałam zaległości (z powodu różnych zawirowań w życiu), ale zawsze starałam się szybko je nadrobić. I nie wyobrażam sobie, że mogłoby tego bloga zabraknąć.
OdpowiedzUsuńP.S. Jak ktoś chce, to może sobie sam wydrukować to, co mu się w Twoim blogu podoba i będzie miał własną książkę:)))
Ja tez w zasadzie powinnam znow cos zorganizowac na te siodemke, ale sama mam za duzo zawirowan i problemow, wiec poprzestalam na lubileuszowym poscie.
UsuńOraz dzieki :*
Moge zaprotestowac? W zaden sposób to, co piszesz nie jest smetnym przymedzaniem :).
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje na nastepna 7 :))).
Oj tam, pisze co mi slina na klawiature przyniesie, a jak sie komu nie podoba, to niech nie czyta i juz, co nie? :)
UsuńNa razie jeszcze nie mam zamiaru konczyc, choc mi czasem o tematy nielatwo.
No i oby tak dalej! Jesienne pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńEcho moje kochane! :*
UsuńVivat Pantera! Tak trzymaj i nie puszczaj;))
OdpowiedzUsuńJa natomiast z kretesem zapomniałam o własnej rocznicy czwartej. No i nie dziwota...
Nie bendem siem puszczac, za staram na takie ekstrawagancje. :)))
UsuńZanim zaczelam pisac komentarze czytalam, bo polubilam co piszesz, no i tym samym polubilam Ciebie, moze najbardziej za milosc do zwierzat. Lubie czytac o Twoim wycieczkach/wedrowkach zawsze z pieknymi fotografiami. Nigdy za duzo zdjec przyrody, pieskow, i kotkow. Poza tym piszesz ciekawie, z poczuciem humoru; tematyka jest rozna, wiec pisz, pisz, pisz.
OdpowiedzUsuńTak jest! Bede pisac do samej smierci. Potem pewnie juz nie bede kumala, co pisze, ale z rozpedu bede wklejac posty. :)))
UsuńJednak z tego co pamiętam Ty masz ten blogowy staż ciągły, ja w pewnym momencie przeniosłem się na Blogspot, więc siłą rzeczy jest jakiś przeskok w moim pisaniu, choć bardzo malutki.
OdpowiedzUsuńBez przesady, są rzeczy o których nie wiem w kwestii komputerów, czasem jak coś znajdę to nie mogę się nadziwić, że to takie proste albo coś. :)
Przychylam się do słów Frau Be, czasem mam taki dzień, że niemal oczy wychodzą mi z orbit od czytania albo komentowania blogów, a jednak nie przestaję. Tak to już jest z fajnymi sprawami, nie zawsze są zdrowe.
Pozdrawiam!
No tak, ja od poczatku trafilam na bloggera, jest mi tu dobrze i natychmiast sie zadomowilam i poczulam komfortowo od pierwszego posta. Blogowisko i fejsbuk sa strasznymi zlodziejami czasu, bo nie tylko trzeba pisac, ale i czytac, tyle ciekawych blogow. A o ilu jeszcze nie wiem...
UsuńAniu serdeczne gratulacje siódemki lat blogowania. :)
OdpowiedzUsuńI życzę kolejnych nie tylko 7-miu, ale wielu więcej. :)))
Pozdrowienia z Bremerhaven!
Bukzaplac, Iw :*
UsuńNa razie jeszcze moj entuzjazm nie wygasl, wiec nastepny cel to dziesiatka. :)
Z drugiej strony można się niemal zawsze dowiedzieć czegoś ciekawego o świecie czy o ludziach czytając blogi. Poza tym lepiej chyba mieć takie uzależnienie niż jakieś w formie bardziej wyniszczającej jak alkohol, nie mówiąc już o narkotykach, lekach itp. Tak to tylko oczy do wymiany. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze pluca po ponad czterdziestoletniej karierze palacza. :(
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuń7 lat to naprawdę spory kawał czasu. Mam nadzieję, że tym razem i ja zostanę na swoim blogu równie długo, bo dotychczas wypalenie ciągle mnie dopadało. Życzę dużo weny i kolejnych siedmiu lat! :)
Pozdrawiam
https://by-venvs.blogspot.com/
Ja sie zawzielam i jakos ciagne, a wypalenia nigdy nie trwaja u mnie dlugo. :)
UsuńAnusia bardzo dobrze pamiętam datę, kiedy trafiłam na Twój blog 10 marzec 2015. Na początku tylko czytałam, nie komentując, bo się wstydziłam. Zainteresował mnie wpis "A jego imię 44" - pierwszy raz odważyłam się zostawić komentarz, a Ty mi odpisałaś. Zaczęłam czytać na wyrywki starsze wpisy, do pierwszych nigdy nie doszłam, ale nic straconego. Przyjęłaś mnie bardzo ciepło, chociaż byłam "anonimowa". Potem...coś nas połączyło, może te nasze wspólne imiona? poprowadziłaś mnie za rączkę, poświęciłaś dla mnie jeden wpis... Nie wyobrażam sobie dnia bez DŻUNGLI.
OdpowiedzUsuńSiódemka jest podobno cyfrą szczęśliwą, więc niech to szczęście zagości u Ciebie na zawsze.
Twoja wierna czytaczka.
Mój kochany Anuszek Bezowy! Co ja bym bez Ciebie zrobila? :)
UsuńDzieki, ze jestes :*
Zawsze, ale to ZAWSZE będę.
UsuńKto, jak nie Ty! :**
UsuńGratulacje z okazji magicznej siodemki i przyjemnej podrozy do kolejnyc rocznic.
OdpowiedzUsuńJa zamknelam po 9 latach, doslownie 2 tygodnie po 9tej rocznicy.
I narazie niech tak bedzie, calkiem mi to pasuje, chociaz zdaje sobie sprawe, ze nastepnym etapem bedzie koniec :))
Ale poki co staram sie o tym nie myslec.
Jaki koniec? Ty wez i nie strasz porzadnych ludzi, bo mogo zawalu dostac albo innej traumy. Chyba nie chcesz mnie miec na sumieniu, co?
UsuńDzieki za gratulacje :*
Nie no, jeszcze nie teraz ten koniec, ale innego bloga raczej nie przewiduje;)) chociaz, licho nie spi :P
UsuńA kiedy ja skoncze, to juz raz na zawsze. :))
UsuńA dla mnie były dedykowane fotki ksiezniczki Bułczykowej:)))
OdpowiedzUsuńZa co dziekuje niezmiernie :***
Za prywatne odpowiedzi dotyczace róznych spraw w Niemczech/zawracalam Ci glowę swoim bratem,pamietasz?/ kolejny :****
Raz tylko cos tam mnie ukuło w komentarzu do postu o paradzie rownosci,ale potem wyszło,ze jakoś żle sie zrozumiałysmy,a ogólnie zdania w tym temacie mamy podobne:)
Niektóre Twoje foty sa wręcz artystyczne i czesto gesto spadaja mi z wrazenia cycki na biodra :)
Ogólnie,bardzo lubię Twój Blog Panterko,to jeszcze raz :**
Oj, biedne cycki, nie chcialam robic im krzywdy. Najlepiej przed czytaniem u mnie, a juz na pewno przed ogladaniem zdjec zakladaj mocny biustonosz, bedzie bezpieczniej.
UsuńOczywiscie ze pamietam i mam nadzieje, ze z bratem wszystko ok. :*
Gratuluję i cieszę się,że piszesz a ja trafiłam na Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńDzieki serdeczne, Dorka :*
UsuńI dla mnie była dedykacja...ale brak mi czasu i sił...
OdpowiedzUsuńŻycie na pełnych obrotach czasami zniechęca do tego co jest przyjemne. Zaglądam do Ciebie wciąż, ale siedzę cicho.
PISZ!!!! Bo nieźle Ci to wychodzi!
p.s.choćby dla takiej nawiedzonej jak ja :)
;***
Szkoda, Jaska, ze nie piszesz u siebie, ani nie komentujesz u mnie czy gdzie indziej. :(
UsuńChciałabym, ale jak pisałam brak mi czasu i sił. Dziś sobie odpuściłam prace domowe po pracy w firmie. Ogólnie jestem przemęczona i przeziębiona, a na odpoczynek liczę tyle co na milion w totka.
UsuńTrzym się Czarna Pantero (tak Cię zwie mój Chłop, bo czasami mu czytam lub opowiadam co piszesz ;) ) i pisz jak najwięcej skoro masz na to czas :)))).
Może kiedyś to zmieni się i u mnie.
Wykonczysz sie, a zycie ma sie tylko jedno.
Usuń:) Aniu, kolejnych, co najmniej pięciu siódemek. :) Gratulacje z tej siódemki i pisz dalej. :)
OdpowiedzUsuńNooo, Boguska, to przyjdzie mi pisac do setki. Dobra, o ile mnie jakas alzheimeroza po drodze nie pokona. :)
UsuńGratuluję i życzę byś dalej tak fajnie blogowała i czerpała z tego radość. Mnie w końcu listopada stuknie 9 lat. I też miewam kryzysy, czasem wena siada gdzieś pod płotem, ale dzięki blogowi poznałam kilka przefajnych osób a blogowe towarzystwo pomogło mi w trudnych dla mnie chwilach.Teraz znów mi trochę trudno,bo zaczynam obijać się o pudła. Ale to już tylko kilkanaście dni do godziny "0".
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Moze i nam bedzie dane kiedys sie spotkac, skoro przeprowadzasz sie w moim kierunku. Na razie jednak mocno trzymam kciuki za powodzenie przeprowadzki.
UsuńDzieki za gratulacje :*
zazdroszczę regularności - chciała bym chociaż jedną rzecz robić systematycznie
OdpowiedzUsuńA to jest chyba jedyna rzecz, ktora udaje mi sie robic systematycznie.
UsuńTo w sumie u mnie też chyba niedługo do wymiany płuca, jednak z powodu spraw około alergicznych, czasem mam wrażenie jakbym przy kaszlu miał się ich pozbyć na zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No widzisz, niektorzy sa po prostu chorzy, a inni zabijaja sie na wlasne zyczenie.
UsuńMagiczna siódemka, gratulacje z powodu rocznicy bloga, życzę następnych magicznych siódemek :)
OdpowiedzUsuńBukzaplac, Marycha-cha-cha. :*
UsuńGratulacje Panterko. Gratuluje wytrwałości. Mnie czeka łączenie dawnego bloga z obecnym. Nie wiem czy się uda - zobaczymy.
OdpowiedzUsuńWlasnie dlatego nigdy w zyciu nie wpadlabym na szatanski pomysl zakladania nowego, po prostu tego byloby mi szkoda. A gdybym zaczela przenosic, to post po poscie metoda kopiuj-wklej. :)
UsuńA co z komentarzami, ich nie da się skopiować i wkleić. Obaczymy jak to wyjdzie.
UsuńNo niby tak. Pewnie poswiecilabym te komentarze, choc naprawde szkoda. Zwlaszcza u mnie z ta cala czereda trolli. :)
UsuńGratuluje siodemki! :)
OdpowiedzUsuńNo paczaj, a ja mojej nie swietowalam... poczekam na dziesiatke :)
Brakuje mi czasem pomyslow na codzienne posty, wiec taki jubileusz to gratka nie lada. :))
UsuńGratulacje gorace :) Oprocz tresci, podziwiam Twoja plodnosc tworcza - codziennie nowa notka? Ja juz nie nadazam komentowac, co sie z jakims tematem oswoje i zbiore do podzielenia sie przemysleniami (zaawsze glebokimi rzecz jasna), to juz jest nieaktualne bo cos nowego sie pojawilo. Cala sila woli powstrzymuje sie przed rwaniem wlosow z glowy, w koncu peruki nie sa tanie... Po co pracowac na przyszly wydatek?
OdpowiedzUsuńPanterko, kolejnej siodemki, a potem jeszcze jednej! :)
To moze ja bede pisala raz na tydzien? :))) Zdazysz przemyslec doglebnie? :)))
UsuńDzieki za zyczenia :*
Jakbys mogla? No ostatecznie dwa razy na tydzien :D
OdpowiedzUsuńPrzedyskutuj to ze wszystkimi, ktorzy co rano az sie trzesa na nowy post do kawy i sniadania. Mysle, ze Cie zakrzycza. :)))
UsuńZastanowie sie ;)
Usuń:)))
UsuńGratuluję Panterko i życzę kolejnych płodnych siódemek ! :-)))
OdpowiedzUsuńDzieki, Amyszko :*
UsuńSiedem lat to ladny kawalek czasu, gratuluje i zycze kolejnych lat ... siudemek ... :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz tak z ciekawosci sprawdzilam, kiedy ja zaczelam swoja grafomanska kariere blogera i wychodzi na to, ze 28 tez stuknie mi 7 lat.
A ja znowu, od wczoraj nadrabiam zaleglosci u Ciebie i chyba trzeba mi wreszcie nadrobic zaleglosci u siebie ...
No patrz, zaczelysmy prawie razem! Dzieki za gratulacje :*
Usuń