Bigosie - na sam dzwiek twej nazwy slinka naplywa mimochodem.
Sedno polskosci, symbol smaku, twoj zapach poskutkuje glodem.
Kto tak cie ochrzcil? Skad to miano? Od czasow Piasta Kolodzieja?
Moze z laciny? Z francuskiego? Czy jakas onomatopeja?
BI - jak podwójny, to sie zgadza, bo do kapusty ukiszonej
wloską dajemy i tak mamy baze potrawy wymarzonej.
Lecz to nie wszystko, dalej leci pól setki innych ingrediencji,
wiec odrzucamy te teorie, nie bez zalosnych konsekwencji.
Wiem! Nazwa przyszla z angielskiego! BECAUSE - to jasne jak latarka!
Nie? Wiec od czego to pochodzi? - czy slychac w mym pytaniu sarkazm?
Jak zwal, niewazne skad sie wzielo. Lecimy dalej z tym przepisem,
suszone sliwki, grzyby, mieso - tu nic nie bywa kompromisem -
boczek, kielbasy kilka krążków, cebula, liscie laurowe,
pomidorowy wez koncentrat... i danie prawie jest gotowe.
Teraz mieszajac warzyc trzeba, im dluzej, tym bigosik lepszy.
Ach, gapa ze mnie! Zapomnialam! Posolic trzeba i popieprzyc.
Kto lubi, moze dolac wina, ale bez niego tez smakuje.
Czy wszystko dalam? Doprawilam? - takie pytanie mnie nurtuje.
Pachnie i kusi, trudno zdzierżyc i nie próbowac wciaz po drodze,
nie zapominac o mieszaniu, byle nie kapac po podlodze.
Po gotowaniu i studzeniu mozna nareszcie pokosztowac.
Toz to majstersztyk kapusciany! Teraz juz mozna bankietowac.
suszone sliwki, grzyby, mieso - tu nic nie bywa kompromisem -
boczek, kielbasy kilka krążków, cebula, liscie laurowe,
pomidorowy wez koncentrat... i danie prawie jest gotowe.
Teraz mieszajac warzyc trzeba, im dluzej, tym bigosik lepszy.
Ach, gapa ze mnie! Zapomnialam! Posolic trzeba i popieprzyc.
Kto lubi, moze dolac wina, ale bez niego tez smakuje.
Czy wszystko dalam? Doprawilam? - takie pytanie mnie nurtuje.
Pachnie i kusi, trudno zdzierżyc i nie próbowac wciaz po drodze,
nie zapominac o mieszaniu, byle nie kapac po podlodze.
Po gotowaniu i studzeniu mozna nareszcie pokosztowac.
Toz to majstersztyk kapusciany! Teraz juz mozna bankietowac.
Alem głodna się zrobiła...Ja dopiero po niedzieli gotować będę na dwa gary- bigos i kapustę kiszoną wigilijną, na maśle z pieczarkami :)Przy okazji, farsz do pierogów i krokietów i po jednym dniu- koniec z zapaszkiem :)Twój wygląda pysznie ! BDB
OdpowiedzUsuńWyszedl naprawde smaczny, teraz w porcje i dojrzeje sobie w zamrazarce. :)
UsuńPieknie napisalas o bigosie. Nawet nie wiem czy sa jakies wiersze o bigosie w polskiej literaturze, moze to pierwszy wiersz, gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńPrzepis podany wierszem, swietny pomysl.
Jak mnie tutaj znajomi pytaja o polska kuchnie to mowie o bigosie i probuje nauczyc mowic bigos, wymieniam skladniki i tlumacze ze to takie 'mishmash', ale ich raczej odrzuca od czegos z kiszonej kapusty.
Nie wiedza, co dobre. Szczesliwie Niemcy sami uzywaja w kuchni kiszonej kapusty, wiec nasz bigos wszystkim tu smakuje, oblizuja sie i rozgladaja, czy nie ma wiecej. :)
UsuńMickiewicz pisal o bigosie w Panu Tadeuszu, ale Twoja oda bije wieszcza na głowę:)))
UsuńO wlasnie! Ale on lecial tylko trzynastozgloskowcem, a ja poszlam po bandzie i, jak obliczyla Ninka, u mnie sa 23 zgloski. :)))
UsuńDlatego napisałam, ze "bijesz wieszcza na głowę":) Brawo Ty!
UsuńBrawo ja! :)))
UsuńFu.
OdpowiedzUsuńNie cierpię bigosu.
No i odebralo mi mowe.
UsuńAleż dlaczego?
UsuńBo tak.
UsuńCzyzby moj komentarz zginal?
OdpowiedzUsuńKtory? Bigosowy? Nie, jak widac powyzej :))
UsuńO jest, dobrze, nie zginelam, a bigos uwielbiam. Zdjecie mozna zjesc.
UsuńA da sie u Was dostac kiszona kapuste? Jak tak, to nic nie stoi na przeszkodzie, bo reszta skladnikow jest taka wiecej miedzynarodowa. :)
UsuńJest kiszonej kapusty do wyboru i koloru, glownie z Niemiec i Polski, a ostatnio odkrylam taka ekologiczna, jest w niej cebula, ale wcale jej nie czuje, kminek, lisc laurowy i ziarenka jalowca.
UsuńNo to nic nie stoi na przeszkodzie. Z braku laku mozna dac do bigosu kielbase z kangura i steki z dingo. :))) A suszone grzyby? Mozna dostac?
UsuńMieso kangurze jest zupelnie bez tluszczu, wiec nie kielbasa ale steki kangurze sa ok, dinga jeszcze nie jemy, australijczycy kochaja pieski, dinga tez. Grzyby suszone sa, nawet prawdziwki, kupuje czesto bo lubie zupe grzybowa. Mamy takie sklepy europejskie a ten w ktorym robie zakupy to w zasadzie polski, wyroby miesne polskie, pyszne kielbasy, szyneczki, pasztety, wedzony boczek, bialy ser moj ulubiony, mnostwo towarow z Polski i jeszcze polskie ciasta przerozne z paczkami na czele.
UsuńNo dobra, koala tez sie nada albo inne dziobaki, miesko to miesko. :))) Do bigosu wszystko pasuje, co nie? ;)
UsuńMielismy taki polski sklep w Getyndze, czesto kupowalam tam wedliny, zamrozone pierogi i takie tam typowo polskie rzeczy. Niestety zlikwidowali go, chyba splajtowal. Teraz mozna czasem dostac polskie wyroby w ruskich sklepach.
Ha ha ha, dobra jestes, znasz te australijskie zwierzaki.
UsuńNo i jeszcze aligatory, macie ich dostatek. :)))
UsuńTutaj mieso z krokodyla jest przysmakiem, raz jadlam moze byc.
UsuńMari, jadlas... GADA??? I jak smakowal?
UsuńSłyszałam w radiu że smakuje jak kurczak :D
UsuńTo nawet niezle, ale ta swiadomosc, ze to jednak nie kurczak... no nie wiem...
UsuńJadlam burgery z kangura. Dobre ale strasznie suche mimo, ze zamowilam rare czyli krwisty, ale wlasnie fakt, ze mieso jest bardzo chude powoduje, ze burger jest suchy i raczej twardy.
UsuńMam tu w mojej okolicy australijska knajpe wiec musialam sprobowac:)) Nie zapalalam miloscia, podobnie stek z wolowiny jest duzo lepszy.
Dopiero obudzona i dopiero 5.00 rano. Kjujewna na racje, smakowalo jak kurczak, smaczniejsze bylo emu.
UsuńTo ja jednak wole zwykla krowe albo swinke. U nas w niektorych sklepach bylo mieso strusia, ale sie nie skusilam, nie ma we mnie tej ciekawosci do nowych potraw. Ja w ogole jestem dziwna. :)
UsuńDobry bigos nie jest zły 😂 Chłopu mój też kilka dni gotuje, miesza, dodaje, przyprawia... Mniam... Jest też wersja wegetariańska, znalazł przepis, też bardzo dobry 😀
OdpowiedzUsuńNo coz, wersji wegetarianskiej nie wolno nazywac bigosem, to jakis sztuczny twor. Klasyczny bigos musi byc pelen miecha, wedlin, byc tlusty i niezdrowy, ale za to pyszny. :)
UsuńKiedyś kumpel napisał mi odę do bigosu jak ja gotowałam bigos
OdpowiedzUsuńAle nie mogę tego znaleźć.
A do bigosu dodaję śliwki-takie połówki zamknięte w słoiku. Miksuję je na gładką masę. Dodaję też mus jabłkowy. Czasem kawałek chilii.
I czosnek ;DDD
Nie uzywam czosnku w mojej kuchni, ale to juz pewnie wiesz, nawet wedliny wybieram takie, ktore nie pachna nim zbyt intensywnie.
UsuńNo ba!
UsuńA przyprawa czosnek niedźwiedzi? Też Ci nie podchodzi?
Zaden!!! Byly kiedys takie pastylki Aliofil, czy jakos tak. Bardzo skuteczne na infekcje drog oddechowych. Co z tego, ze byly w polewie, kiedy pozniej przez caly dzien odbijalo mi sie czosnkiem i smierdzialo z geby. Bleee...
UsuńMatko boska z którego bądź kościoła... Umarłybyśmy bez czosnku.
UsuńA P A G E !!!
UsuńAniu, rozumiem Twoją niechęć do czosnku. Ja go również nie trawię, a raczej nie trawi go moja wątroba i żołądek.
UsuńJa tam nie wiem, co moja watroba na to, ale ja osobiscie nie znosze tego smrodu. Moj ma tez zakaz spozywania, bo z chalupy bym eksmitowala.
UsuńJa już nawet teściów córki nauczyłam, że jeśli coś u nich spożywam, to jest bez czosnku...
UsuńMoi znajomi tez wszyscy wiedza. :)
UsuńNie daję do bigosu śliwek ani pomidorów czy przecieru.Rożne mięcha i kiełbasy.Mięso czy boczek gotuję,wyjmuję a w tą wodę ładuję kapuchę,tylko kwaśną.Mięso kroję i wrzucam.Wędliny obdzieram ze skórek/wrrr i jak się da/i podsmażam.Solę na samym końcu albo i nie bo wędliny różnej maści już mają swoje przyprawy.Muszę uważać z solą bo to co mi pasuje to innym jest za...słone:)W tym roku odpuszczam sobie wszelkie gotowania.Chyba,że po świętach...
OdpowiedzUsuńJa do swojego tez dodaje sol na samym koncu, bo i kapusta kiszona, i wedzone wedliny, wiec trzeba uwazac. Nie ma dwoch jednakowych bigosow, kazdy robi na swoj styl. Nawet moje bigosy zawsze roznia sie od siebie jakims niuansem smakowym. To taka potrawa, ze nie mozna zamknac jej w precyzyjnym przepisie.
UsuńTeż nie daję pomidorów ani przecieru.za to kminek, troche majeranku,wszystkie miesa podsmazam ,moja mama mówi,ze na żebrekach powinna byc gotowana kapucha.Mieszam kapusty. Dodaję cos wedzonego,paprykę lub boczek. Alen a święta nie robimy bigosu, niekiedy po siwętach. W listopadzie zrobiłam i niby wszyscy chcieli,potem stal i stał,wiec długo jeszcze bigosu nie bedzie:)
OdpowiedzUsuńBo jakkolwiek bigos dobry jest, nie da sie go jesc w ilosciach hurtowych, watroba by wysiadla. :) Dlatego porcjuje i zamrazam, a kiedy mamy ochote podjesc bigosu, to sobie wyjmujemy mala porcyjke i jemy.
UsuńNigdy nie robię za dużo,bo nie mam gdzie mrozic, a wekować nie lubię. Częśc dlam córce dla niezięcia,czesc zjadlam sama,przy niewielkim udziale reszty domowników. Dlatego zaparlam się i nikt mnie teraz nie namowi,bo sporo przy bigosie pracy. Taki mały buncik:)
UsuńJa dla odmiany robie dla pulku wojska, a potem zamrazam i delektujemy sie nim pozniej. Nie mam za duzego zamrazalnika, tylko dwie szuflady, ale dla nas dwojga w sam raz wystarcza.
UsuńBigos z pomidorami??? Zgroza... ;).
UsuńMoja mama tez nie dawala pomidorow, ale nam bardziej smakuje nimi przyprawiony.
UsuńPantero! Dwudziestotrzyzgłoskowiec? Ależ sobie wybrałaś metrum; strasznie trudne! Jednak się obroniłaś - przeczytałam sobie na głos i wszystko gra:) I ten finezyjny smaczek - trzeba przeczytać: liście la-u-ro we, ale to jest super!
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać rodzinie, przy bigosie oczywiście:)))
Pantero! Wiersz Twój o bigosie tak smaczny, jak sam potrawa,
więc bardzo Ci dziękuję, bo czytać świetna była to zabawa.
Dzięki Tobie uśmiechem wesołym szary dziś rozjaśniam ranek
i wołam: czapki z głowy! Boś Ty wśród muzy pierwszych jest wybranek!
Ooo, nawet policzylas! No no, sama sie teraz podziwiam za te 23 zgloski. :)))
UsuńAz tak sie nie znam na poezji, ale czulam ze jest cos specjalnego w tym pieknym wierszu. To co Ninka pisze czytalam po prostu z rozdziawiona geba, wrocilam do wiersza, to prawda Pandero, czapki z glow.
UsuńNie szlam na rekord ;) Samo sie zrobilo. :)))
Usuńrozwaliło mnie to podobieństwo do BECAUSE!!!
OdpowiedzUsuń:DD
No przeciez! :))
UsuńGrrrrrrrrrrrrr...
OdpowiedzUsuńMonia, moze wyslac Ci kilka puszek kapuchy kiszonej?
UsuńDzieki za propozycje, ale to juz leciutki obled puszkowana poczta wysylac. Puszki sie tu od biedy znajdzie w Intermarché, ale jest do dupy - jak dla mnie za slodka i pasteryzacja zdecydowanie jej szkodzi :(. Przezyje bez bigosu, oblizujac sie nad Twoim zdjeciem. Pamietasz stary dowcip o jedzonku "na prigladku"?
UsuńNie, nie znam tego dowcipu.
UsuńCzasu brak... ale w skrócie: stopniowanie zagrychy/posillków w rosji: "na prikusku" - majac co na zab wrzucic; "na prigladku" - patrzac na skromny kesek, nie starczajacy dla obecnych e "no pridumku" - zlopiac, wspominasz o tym, co mógbys zjesc.
UsuńRuskim to szkoda w ogole zoladka zapelniac i spiritowi miejsce zabierac. :)))
UsuńBigos na pewno wart jest ody, dla mnie jednak za bardzo ciężkostrawny, ja gotuje białą kapustę z suszonymi pomidorami, z chudym boczkiem, natką pietruszki i zielonym koperkiem i tyż pyszna :)
OdpowiedzUsuńBigos niestety MUSI byc ciezkostrawny, bo sa w nim same ciezkostrawne produkty i sporo tluszczu. Na codzien tak nie gotuje, bo juz chyba bym nie zyla, ale raz do roku mozna zaszalec. :)
UsuńNie daję śliwki, ale bigos bez kopru i majeranku u mnie nie przejdzie ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj kupiłam kapustę kiszona na bigosik i zaraz się zabieram za gotowanie !
A nie mieszasz ze slodka? Moja mama tez robila tylko z kiszonej i taki bigos znalam z domu. Pozniej ktos mi podpowiedzial, zeby dodac slodka kapuste i ten smakuje mi bardziej. Z przypraw dodaje tylko kminek, pieprz, angielskie ziele i listki laurowe.
UsuńWłaśnie skończyłam gotować ! Wyszedł znakonicie , a jak się przegryzie to dopiero będzie pycha ;-)
UsuńNie mieszam ze słodką , chyba że coś nie wyszło -albo za kwaśny , albo za słony. Wtedy można ratować słodką. Moja mama często robi mieszany , bo też właśnie taki lubi.
Nie daję liści , ani ziela. Za to dużo majeranku, kminku, pieprz i przecier pomidorowy. Sama wolę bez , ale mój A. musi mieć choć trochę czerwony bigos ;-)
Wędliny i mięso drobno kroję , podsmażam i dopiero dodaje do kapusty.
Kapusty nie płuczę , jak niektórzy. Ale kapusta musi być dobra z beczki , a nie jakaś podróba. No i grzybki suszone - dużo , zaparzone, pokrojone. Woda z grzybkow też do kapusty ;-)
Jak jest za dużo zawsze mozna zamrozić. Potem jest jeszcze lepszy :-)
Tak, to slynne "przegryzanie", musi byc i juz, bo inaczej bigos nie nabierze tego jedynego specyficznego smaku.
UsuńJa tez wszystko najpierw podsmazam. Kapusta kiszona nie jest moze taka dobra, jak ta beczkowa w Polsce, ale obleci, nawet dosc smaczna do surowek, wiec i w bigosie nie drapie w zeby. :)))
Najważniejsze że nie drapie w zęby ;-)))
UsuńWprost naprzeciwko! Piesci podniebienie. :)
UsuńNo i smaka mi narobilas. Ale nie bede w tym roku gotowac bigosu. Za duzo zachodu a potem nie ma komu jesc. Chociaz... nie wiem, caly tydzien mam na wymyslanie. Tylko z porzadna kapusta kiszona ciezko, bo to co w sklepach to zazwyczaj kwaszona jest z dodatkiem octu.
OdpowiedzUsuńPoszukaj w polskich sklepach, oni z pewnoscia maja dobra kiszona kapuste. Z octem... bleee...
UsuńNa święta bigosu robić nie będę, mam zamrożony, bo trochę przeholowałam poprzednio i zrobiłam dla całego pułku wojska. Nigdy nie robię go na święta, bo bigos uważam za taką zapchajdziurę, a ja za kapustą absolutnie nie przepadam.
OdpowiedzUsuńOda wspaniała.
Ja lubie kapuste w kazdej postaci, a bigos uwielbiam. Tyle ze duzo roboty z tym, a potem pilnowania, zeby sie nie przypalil. :)
UsuńA w swieta, zamiast stac przy garach, odgrzewam bigosik i mam obiad. :)
Anuś będę robiła ruskie pierogi, jak zresztą zawsze na święta i usmażę Bezowemu rybki. W święta też nie stoję przy garach, pierogi odgrzewam, rybki i kapustę z grochem i grzybkami i czerwony barszczyk. Takie potrawy wigilijne, pomimo iż wigilii nie robię, ale gotuję.
UsuńDobra z Ciebie zona. :*
UsuńNie taka znów dobra, nie myśl sobie. Raz do roku mogę się przyłożyć, bo za rybami też nie przepadam, ale Bezowy to taka chudzina...
UsuńNieeee!!!!!!!!!!! Na sama mysl o bigosie spuchla mi watroba!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle oda przepiekna :)
Coz, do jedzenia bigosu trzeba byc zdrowym jak ryba, bo inaczej lakomstwo okupi sie bolesciami, zgagami, mdlosciami. Skorka niewarta wyprawki. :))
UsuńA ja nie umiem bigosu gotować - muszę Pantero od Ciebie pobrac nauki ;) Bo to co mi wychodzi to się nazywa mamałyga a nie bigos ;)
OdpowiedzUsuńBo bigos po dlugotrwalym gotowaniu i odgrzewaniu robi sie taki mamalygowaty, taki jego urok. To, co widac na zdjeciu, to dosc swiezy produkt, po dwoch dniach gotowania, wiec jeszcze sie nie rozmemlal. :))
UsuńSmakowo mi odpowiada- zdrowotnie- szlaban. No chyba, że chcę mieć znowu kłopoty.
OdpowiedzUsuńBędę robiła, ale nie będę jadła. Ale do tego, że coś gotuję, piekę, itp. a potem tego nie jem, to jestem już przyzwyczajona, bo nie zawsze chce mi się prowadzić dwie odrębne kuchnie.
Fajnie napisałaś o tym bigosie. Zawsze dodaję czerwone winko i koniecznie posiekane cieniutko podgrzybki.
Miłego;)
Grzybow w moim bigosie musi byc bardzo duzo, podobnie miecha i wedlin. Na calosci jest mniej wiecej pol na pol kapust i reszty. Jak nie zejde po tym moim bigosie, to znaczy, ze watroba jeszcze jest sprawna. :)))
UsuńU mnie tez jesli juz gotuje bigos (patrz nizej) to musi byc bardzo duzo miecha, wedlin i grzybow. Z tym, ze nie dodaje koncentratu pomidorowego ale zawsze daje wino czerwone.
UsuńMnie jakos wino nie podchodzi, wiec nie dodaje nigdy. Ale jadalam juz u niektorych "bigosy", gdzie musialam doszukiwac sie w kapuscie innych skladnikow. :))
UsuńTo znaczy "inni" serwowali gotowana kapuste a nie bigos:))) Lubie wino, bo alkohol sie wygotowuje a tylko pozostaje niewielki delikatny posmak. Ale to oczywiscie indywidualna sprawa, podobnie jak z koncentratem pomidorowym.
UsuńTez jestem zdania, ze to byla kapucha z jakimis skwarkami, ale gospodyni uparcie nazywala to bigosem. :))
UsuńW tej potrawie to jest najpiekniejsze, ze kazdy robi ja inaczej i u kazdego dobrze smakuje, z pomidorami czy bez, tak samo z winem. Kazdy jest dobry. Pod warunkiem oczywiscie, ze jest to bigos, a nie kapucha ze skwarkami. :)
Zjadlo mi moj komentarz? Ale byl krotki i nie na temat, zaden Problem :)
OdpowiedzUsuńMoja watroba boli mnie juz, jak czytam! A oda przednia :)
Zaluj, Basia, mocno zaluj! :))
UsuńBardzo rzadko gotuje bigos, a jesli juz to nigdy przed swietami tylko wlasnie po swietach jak zostaja resztki miesiw i wedlin.
OdpowiedzUsuńZ tym, ze u mnie to tylko Junior i Tatek lubia bigos, ja owszem raz w roku moge zjesc, zreszta skoro sama ugotowalam to nie bede nosem krecic;))
Wspanialy zdecydowanie nie lubi, ale on takie stworzenie, ze raz w roku tez zje, byle nie czesciej:))
W tym roku jeszcze nie wiem czy ugotuje, bo Tatek wyjezdza w srode po swietach wiec raczej nie bedzie komu tego bigosu gotowac. Czas pokaze:))
Jak ktos nie lubi, to rzeczywiscie nie ma co sie fatygowac z gotowaniem. U mnie wszyscy chetnie jedza, a reszta czeka zamrozona na przyplyw nowego apetytu. :)
UsuńMojego nawet z bronia przylozona do skroni nie zmusisz do bigosu :))).
UsuńA przepraszam, ze pytam, Twoj to nie-Polak? Bo gdyby bylo inaczej, pewnie by bigos lubil.
UsuńO, przepraszam. Ja jestem Polka i nie cierpię.
UsuńNo Ty to jestes pod kazdym wzgledem jakas nietypowa.
UsuńHmmm, z czarnego ladu wylazl, ale wyglada na bialego ;).
UsuńNo tak, to wszystko wyjasnia, bo Polacy (z jednym niechlubnym wyjatkiem w osobie Frau Be) lubia te potrawe. :))
UsuńU mnie Kucharz gotuje, my pieczemy ciacha.
OdpowiedzUsuńJa juz powoli wchodze w role najstarszego czlonka rodziny i albo sama musze gotowac, albo bestie do roboty zagonic. A ze one jeszcze nie umieja zrobic tak, jak ja, to nie pozostaje mi zaden wybor.
UsuńUwielbiam bigos, chyba zrobię w tym roku. Oda niezwykle udana.
OdpowiedzUsuńJa juz mam z glowy robote, teraz stygnie w pojemnikach i wieczorem trafi do zamrazarki. :)
UsuńA ja w zyciu nie robilam bigosu. Ba! Nawet w zyciu go nie jadlam. Fajnie wiec choc poczytac! Powyobrazac sobie.
OdpowiedzUsuńNiemozliwe! Gdzies Ty sie uchowala w tej Polsce bez sprobowania chocby bigosu?
UsuńMasz chwile czasu, to wpadaj, chetnie Cie ugoszcze i poczestuje majstersztykiem kapuscianym. :)))
Bigosu nie jadłam od lat. Tak samo jak innych polskich dań. Moja 'glutenoza' wchodzi w parade. Sama kucharzyc niezbyt umiem, a poza tym na takie cuda trzeba czasu. Którego niestety brak. I do polskich sklepów po gotowe nie pójdę bo we wszystko wciskają ten nieszczęsny gluten. Skazana więc jestem na obycie się smakiem. A bigos u Ciebie syci i oko i ucho i żołądek! Zdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńI jest bez glutenu! Chyba. :)))
UsuńZa kilka dni właśnie będę przygotowywać bigos. Już zbieram produkty ;)
OdpowiedzUsuńTo naucz sie ody na pamiec i recytuj podczas gotowania. :)))
UsuńPoczytalam troche o bigosie.
OdpowiedzUsuń-bigos litewski z dodatkiem kwasnych jablek
-bigos hultajski, duzo miesa i sloniny
-bigos mysliwski, pieczen z sarny, jelenia, zajaca i jagody jalowca
-bigos wegierski, ostra papryka i smietana
- no i jeszcze warzywne z soja
Jak warzywny, to nie jest bigos, tylko jakis erzac, podróba.
UsuńPanterko Twój wirszo-przepis.Pyszny.Choć nie jadam bigosu.Proszę więcej Twoich wierszyków.
OdpowiedzUsuńNo niebywale! Nastepna, ktora nie bigosuje! :))
UsuńPrzepraszam ,przepraszam ODA.
OdpowiedzUsuńDo tego 23-zgloskowa :)))
UsuńOda do bigosu - pyszna:) Oj, dawno nie robiłam bigosu. Niby jest u nas kapusta, ale czy ona jest kiszona, to bardzo wątpię. Raczej kwaszona i niestety po krótkim gotowaniu robi się z niej mamałyga.
OdpowiedzUsuńNie wierze, zeby w tak wielkim skupisku Polakow nie bylo jakiegos sklepu z porzadnie ukiszona kapusta. Na pewno jeszcze go nie odkrylas, trza popytac i brac sie za bigos. :))
UsuńI ja bardzo tęsknię do bigosu, chyba muszę tego roku go zrobić, ale kapustę kiszoną to pewnie najlepszą znajdę w polskim sklepie. :)
OdpowiedzUsuńNie jestem może aż taką specjalistką od bigosu, ale często mi się udaje naprawdę niezły :)))
Bardzo dobra jest Mildessa w puszkach, ja jej uzywam juz od lat, do bigosu, kapusty z grochem i na surowki.
UsuńU nas bigos już od kilku dni się warzy, a my podjadamy. Ale kapusty ci u nas dostatek, więc nie zginiemy.
OdpowiedzUsuńCo zaś do nazwy, to nie wiem skąd pochodzi, ale wiem, co kiedyś zrobię jak już będę obrzydliwie bogaty: założę własną dystrybucję Linuksa, nazwę ją BigOS i będę reklamował jako najbardziej polski system operacyjny na świecie :D
A ja trzymam kciuki za powodzenie bigOSowego przedsiewziecia. :)
Usuń