Uwielbia skakac przez jakiekolwiek przeszkody, a taki plotek to dla niej pesteczka. W psiej szkole jest najlepsza w te klocki. Wystarczy jej powiedziec Toya hop!, a juz rozglada sie, na co moglaby wskoczyc.
Nad jeziorkiem i w drodze do niego sporo drzew uleglo niedawnemu huraganowi. Jeszcze sa nieuprzatniete, tyle ze nie blokuja drózek.
Toyka latala jak nawiedzona, szalala ze spotkanymi kumplami, ogromnymi i malenkimi, w plaszczykach lub wlasnych naturalnych futrach. I wciaz jej bylo malo.
Bylo troche sniegu i troche wiosny.
Ogolnie bylo fajnie, mimo odczuwalnej dosc niskiej temperatury, choc bylo niewiele na plusie, przez co na drozkach sporo kaluz i blota. Ale co to dla nas.
Niedawno zastanawialam sie, gdzie zimuja nasze abondzie, bo przez cala zime nie bylo ich widac. W niedziele spotkalam cztery sztuki. Podejrzewam, ze byli to rodzice i dwoje doroslych juz ich dzieci. Gdzie podziala sie reszta ubieglorocznego miotu pozostanie zagadka. Bylo tez troche innego drobiu.
Stamtad wracalysmy wzdluz Leine, ale ja nie odwazylam sie zejsc nad wode, wiec szlam gora, po ubitej drodze. Toyka natomiast blota sie nie boi, wiec latala sobie ode mnie do wody i z powrotem. Skad ona bierze na to sily?
Na sam koniec przeszlysmy droga miedzy torami ICE a cmentarzem i wyszlysmy z powrotem na nasz parczek, gdzie Toya tradycyjnie obleciala boisko, skaczac przez plot. Zrobilysmy 8,5 km.
Zazdroszczę Ci tych 8.5 km w nogach. Ja jak przejdę 5 km, to mam wrażenie, jakbym przeszła pół świata.
OdpowiedzUsuńWszystko jest kwestia wprawy i treningu oraz mojej namietnosci do spacerowania, no i oczywiscie obecnosci psa do wybiegania. :)
UsuńJedno wielkie szalenstwo w wydaniu Toyki, dziecka szczescia. Niesamowite te jej skoki na filmiku, ale masz ladny glos. Patrzenie na Toye to sama przyjemnosc, macie mnostwo radosci z nia.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Nareszcie tez spacery przestaly byc dla mnie tortura z powodu ciagniecia przez Toyke smyczy, w koncu nauczyla sie chodzic obok bez szarpania i w bezzpiecznych miejscach moze biegac bez smyczy, bo w koncu przychodzi na zawolanie.
UsuńTeż usłyszałam miły głos, a Toya świetnie skacze. Po takich terenach lepiej sie spaceruje, 8 kilometrów w mieście jest bardziej męczące.
OdpowiedzUsuńW miescie nie moglabym jej spuscic ze smyczy, zeby sie do woli wybiegala, wiec zawsze wloczymy sie po polach. Dobrze, ze mieszkamy na perypetiach ;)
UsuńAleż energia ją rozpiera, dobrze,ze masz te opłotki ,psina może swobodnie poszaleć!
OdpowiedzUsuńSzczesliwie (dla psow) zawsze mieszkam gdzies na koncu miasta, jak nie na jednym, to na drugim. :)
UsuńPolecam bieliznę termiczną. Lekka, cienka, nie trzeba ubierać wielu warstw :)
OdpowiedzUsuńAle bielizna to tez jakas warstwa, co nie? :) Mam bardzo ciepla kurtke, wiec w gorna czesc czlowieka jest mi cieplo, a na dolna czesc czlowieka musze wzuwac gatki pod spodnie, ale jak wracam, to je natychmiast zdejmuje, bo mi przeszkadzaja.
UsuńPies pomaga więcej ruszać. Teraz mniej chodzę bez Schwarza.
OdpowiedzUsuńA wasz spacer nawet zimą to zawsze jakaś przygoda dla psa i radość patrzeć Tobie. ☺
Fakt, pies motywuje do wychodzenia, chocby sie nie wiem jak nie chcialo. A jak jeszcze przy okazji swieci slonce, to trudno usiedziec w domu.
Usuńoj, ja też nie lubie tego ubierania się na 50 cebul
OdpowiedzUsuńwchodzisz potem do ogrzanego sklepu, pot po plecach, zdejmujesz 25 warstw, nie mieszczą się w rękach, brrrr
Ja zima nie chodze po sklepach. Wez i cos przymierz, kiedy musisz zdjac z siebie milion szmat, a potem je z powrotem zalozyc. Ja sie tylko tak ubieram, kiedy wychodze z Toyka, na zakupy podjezdzam autem, wiec nie zmarzne.
Usuń
OdpowiedzUsuńBo Toyka należy do silnych z natury psów. No i całe szczęście, że nauki ze szkoły tresury nie poszły w las,a ułożyły się w psiej głowie na dobre. Nieposłuszny pies, który jest sporej wielkości a do tego silny, to straszny kłopot dla właściciela. Dobrze, że masz gdzie ją "wybiegać". Zawsze się zastanawiam dlaczego ludzie mieszkający w centrum miasta fundują sobie duże, silne psy, które wymagają długich spacerów i wylatania się, a nie siedzenia po kilkanaście godzin w domu i wyprowadzenia tylko na najbliższy trawnik.
Nawet mój "krótkołap" wymagał dwóch spacerów dziennie po 1,5 godziny, (pozostałe były krótsze) a i pobiegać lubił. Ona jest bardzo skoczna. I ładna.
Mozna mieszkac w srodku miasta i podjezdzac sobie na wybieganie psa, tak robi wielu wlascicieli. Dobrze, ze ta Getynga jest mala, wszedzie blisko, a jak sie znudzi, to mozna podjechac gdzies indziej.
UsuńToyka jest bardzo pozytywnie socjalna, rozumie sie ze wszystkimi rasami, wielkosciami i plciami, co mnie bardzo cieszy.
Ojej, ja myślałam, że tam u Was - sądząc po Twoich utyskiwaniach - jest naprawdę fest zima. A tu tylko ledwo przyprószone śnieżkiem, nawet nie zakrywa powierzchni...
OdpowiedzUsuńBo jest, dzisiaj rano mielim -8°. Cale szczescie, ze ta zima poprzestala tylko na mrozie i oszczedzila nam sniegu. Czyli jest jak lubie.
UsuńKiedy chodziliśmy na spacery z naszą Przylepą, to zawsze śmieliśmy się, że to ona wyrabia kilometraż; biegała, wracała, obiegała "stado" dokoła i robiła dystans z pięć razy dłuższy, niż my:)))
OdpowiedzUsuńTeraz, jak już idziemy na spacer, 8-10 kilometrów to norma. W tygodniu robię dziennie 2-5 kilometrów po mieście, chyba że nie wychodzę.
Toyka jest super:)
Toya robi to samo, co Wasza Przylepa, tez pokonuje dystans kilkukrotnie wiekszy od mojego. Spacery z nia sprawiaja teraz prawdziwa przyjemnosc, na poczatku to byla meczarnia.
UsuńOt, młodość :)))
OdpowiedzUsuńNo, bardzo mlodo sie czuje. :)))))
Usuńwchodzę do Ciebie i mam wrażenie że Mieszkasz za płotem .
OdpowiedzUsuńpo pracy łazimy sobie spacerowo i mam wrażenie że jest kapeczkę wiosennie , albo ja tęsknię .
Psia oczywiście mieszka w sercach wielu ludzi , w moim też
Tam u Was jest obezwladniajaco pieknie, a terenow spacerowych mozna pozazdroscic. Toyka mialaby prawdziwy raj na ziemi.
UsuńToyka to wulkan energii. Dobrze, że macie gdzie spacerować.
OdpowiedzUsuńJaka ona jest ładna:)
Oj tak, to wulkan i w dodatku czynny. :)) Bardzo czynny.
UsuńTwoja panienka coraz piekniejsza :))). Warto bylo w ta szkole inwestowac, bo teraz to juz okaz dobrze wychowanej psinki. I ma jeszcze jedna zalete - nie jest szczekliwa :).
OdpowiedzUsuńPoszczekuje tylko w domu, kiedy dzwoni dzwonek, ale kiedy zobaczy juz goscia i moze sie przywitac, to przestaje. W koncu niech intruzi wiedza, ze w domu jest pies, a ona dodatkowo szczeka takim basem, ze wydaje sie slyszec psa Baskervillow.
UsuńToyka superowa dziewczyna.
OdpowiedzUsuńObserwuję od dłuższego czasu swoją sąsiadkę, wychodzącą z pieskiem ratlerkowatym. Nigdy ta psina nie biegała, chociaż do (zaokiennego) parku wychodzą z psami. Kiedyś ją zapytałam o to, a ona mi mówi, że nie nauczony biegać. Faktem jest, że wyprowadza go często na długie spacery, ale zawsze na smyczy.
Juz samo to, ze czesto z nim wychodzi, dobrze o niej swiadczy. Aniu, sa pieski, ktorych trzeba bardziej pilnowac, czasem nie spuszcza sie ich ze smyczy w ogole. Taka mozliwosc wymaga duzo pracy i bezpiecznego terenu. My dopiero od niedawna spuszczamy Toye, przedtem latala, ale na 20-metrowej smyczy.
UsuńToyka w pięknym stylu pokonała ten płot! :)
OdpowiedzUsuńJak plotkarka (puotkarka, a nie plotkarka od plotek) :)))
UsuńTez nie lubie, ze zima czlowiek musi sie naubierac:)) z drugiej strony jak pomysle, ze latem mam jedna szmate na sobie a pot plynie po odwloku i nie ma co z siebie zdajac to chyba wole to ubieranie na cebulke:)))
OdpowiedzUsuńLubie takie temperatury, zeby malo bylo szmat na sobie, ale zeby tez pot sie nie lal po plecach, takie poznowiosenne albo wczesnojesienne.
Usuń