Pojawily sie znienacka i sa wszedzie. Dziennie zabijam ich dziesiatki, ale daremny moj trud, bo na pogrzeb jednej przychodza setki innych. Wygladaja jak muszki owocowki, ale legna sie w ziemi, bo najwiecej ich jest przy kwiatku kuchennym. Co dziwne, nie zmienialam w nim ostatnio ziemi, wiec chyba musialy byc w niej dosc dlugo i jakis impuls je stamtad wywabil. Wylazly gremialnie, zaczely na wyscigi sie seksowac i rozmnazac. Nie moge sobie z nimi dac rady.
Co dziwniejsze, nie tylko u mnie pojawila sie ta plaga, u co najmniej dwojga moich znajomych jest to samo, nagle w okolicach kwiatkow zaczely ich fruwac cale chmary. Pewnie lagodna zima zawrocila im w glowach, bo normalnie wystepuja latem, kiedy jest wysyp owocow i duzo do jedzenia.
Kiedys, dawno temu jeszcze w Polsce, wyjechalam sobie na urlop, ale zapomnialam wyrzucic smieci. Kiedy wrocilam, w domu bylo czarno, tak sie cholery przez ten tydzien rozmnozyly. Mialam spory problem z pozbyciem sie ich z domu, ale po dluzszym czasie dalam rade i potem juz nigdy nie zdarzylo mi sie zapomniec wyniesc smieci przed chocby najkrotszym wyjazdem.
Skad te sie wziely, nie mam pojecia, przez caly czas jestesmy w domu i nie ma zadnych resztek owocow czy innego jedzenia, na ktorych moglyby sie pozywic.
Ma ktos jakis pomysl?
Na razie zanabylam takie zolte klejace karteczki i wetknelam w doniczke, moze te paskudy zechca dac sie zwabic i przykleja sie do karteczek na zawsze.
Czyzby ziemiórki Cie dopadly? Cholery s uciazliwe i nie takie latwe do wytepienia bez odkazania korzeni roslin, doniczek i nowej ziemi. Poza zóltymi lepokarteczkami gdzies mi sie o uszy obil sposób z naparem z czosnku.
OdpowiedzUsuńJesu, tylko kto mi ten czosnkowy napar przygotuje? Bo przeciez nie ja, zeby mi potem latami palce odór wydzielaly. :))
UsuńRękawiczkami pokrój ten czosnek ;)
UsuńPrzecie mam jeszcze slubnego w zapasie. :)
UsuńNo tak, to najprostsze rozwiązanie :))))
UsuńPrawda?
UsuńMialam to samo, to ziemiorki.Kupowalam specjalne biale duze kartki z klejem,ktore po jednym dniu byly czarne .Ziemiorki zniknely po solidnym przesuszeniu ziemi w doniczce .Na szczescie palma po tej suszy odzyla
OdpowiedzUsuńCzyli warto bylo zapytac, bo jak zyje nie slyszalam o tych szkodnikach. Myslalam, ze to owocowki. Moja zolta karteczka, wetknieta w ziemie wczoraj wieczorem, ma juz na sobie ze 20 sztuk, czyli jest skuteczna.
UsuńDzieki za porade.
Czytałam wczoraj na fb coś o wsypywaniu do doniczek mielonego cynamonu.Spróbuj.Ponoć dobrze robi tez i na wszelkiego rodzaju grzyby i pleśń roślin nie tylko doniczkowych.Na ziemne muszki to chyba są za długie i jakieś takie duże.Myślę,że biorą się z torfowej ziemi.U mnie tez coś muszkowatego fruwa i se ginie na parapecie.Przesuszenie lub napój z papierosów:)
OdpowiedzUsuńOne nie sa duze, maja ze dwa milimetry. To powiekszone zdjecie czyni je duzymi :)
UsuńTo sa ewidentnie ziemiórki, posprawdzalam w necie i wszystko sie zgadza. Szkoda, ze nie wiedzialam wczesniej i dopuscilam, ze sie dosc rozmnozyly. Teraz walcze.
To szatańska sprawa. Wezwać miejscowego egzorcystę!
OdpowiedzUsuńW cywilizowanych panstwach nie ma egzorcystow, musialabym importowac z Polski.
UsuńTo nie problem - u nas tego pod dostatkiem, tylko czekają, żeby ich brać. Wystarczy skromna łaska, najlepiej w euro :)
UsuńMogo mnie wszyscy razem pocalowac tam, gdzie plecy koncza swoja nazwe, ale przez bibulke i dopiero wtedy, kiedy sobie zasluza.
Usuńznaczy, kiedy egzorcyzmują doniczki? :)))
UsuńNawet do doniczek strach ich dopuscic.
UsuńWłaśnie przed chwilą się dowiedziałam, że klecha, którego znam osobiście przez kolegę, dostał 1,5 roku za molestowanie dzieci. To byłaby prawie radosna nowina, gdyby nie to, że wyrok (wyroczek raczej, bo 1,5 roku to wczasy) jeszcze się nie uprawomocnił, a biedaczek już się rozchorował, przygnieciony brzemieniem niesłusznych oskarżeń.
UsuńNo prosze! Pedofile sa wszedzie i ani sie nawet domyslasz, ilu ich znasz osobiscie.
UsuńPewnie wszędzie. Ale w nienormalnych środowiskach odsetek zboczeń rośnie. No, rzeczywiście ciekawe, czy znam jeszcze kgoś, nie wiedząc, że jest ohydnym przestępcą.
UsuńZ pewnoscia kazdy z nas zna jakiegos. Kiedy prawda wychodzi na jaw, zdziwienie nie ma granic, bo "to byl taki porzadny czlowiek, na stanowisku, mial rodzine, wlasne dzieci... trudno uwierzyc". Musialas slyszec o Tymochowiczu, opiekowal sie m.in. Lepperem. Kto by pomyslal...
UsuńTak, słyszałam. Trudno mi pojąć ten rosnący ogrom zła.
UsuńZlo bylo zawsze, jak swiat swiatem, teraz mamy tylko sprawniejsza komunikacje miedzyludzka i wszystko roznosi sie szybciej.
UsuńIstniało. A jednak odnoszę wrażenie, że ludziom coraz więcej się we łbach pierdoli.
UsuńJa wiem? Wez takie Cesarstwo Rzymskie, tam dopiero wywijali ze zboczeniami wszelkiego autoramentu, z pedofilia i kazirodztwem wlacznie. Oraz straszliwym okrucienstwem. Kazda epoka ma swoich zwyrodnialcow.
UsuńTo zajebiście pocieszające :)))
UsuńMoze i nie, ale zwyrole nie sa wspolczesnym wynalazkiem.
UsuńI dlatego właśnie "człowiek" NIE brzmi dumnie.
UsuńNie brzmi, nie brzmial i brzmiec nigdy nie bedzie.
UsuńZiemiórki! Od wilgoci, nalezy przesuszyć rosliny,mi wykończyły wiekszość kwiatków,które to wcześniej teściowa ze szwagrem pod moją nieobecność totalnie zalewali wodą. Zywią się roślinami,wysysają z nich soki, najpierw z liści aż dochodzą do korzenia i wtedy to juz pozamiatane. Kilka kwiatów udało mi ise uratować ,bo zmieniłam ziemię na nową,w tym przed posadzeniem umyłam kwiatkom korzenie, następniek upiłam w ogrodniczym specjalną trutkę,zadne domowe środki nie dizalały,owszem topiły się w zółtej wodzie (lubia zolty kolor ponoć,to do wody dawalam kurkumę), ale nowe i tak sie pojawiały.
OdpowiedzUsuńZawsze podlewam jednakowo i przez cale lata nic sie nie dzialo. Skad zatem wziely sie nagle teraz?
UsuńPrzesadzac mi sie nie chce, jak sie rosliny zmarnuja, to mialy pecha. Wystawilam te zolte lepkie karteczki, moze wsadze czosnek w ziemie. A jak nie podziala, to smietnik i juz.
Dora, wiem że literówka, ale zaśmiałam się z "upitej przez ciebie trutki" :)
UsuńDorka nie peka! Zanim zastosuje trutke na szkodniki, musi sama upic, zeby sprawdzic, czy dziala. :)))
UsuńHahaha, ło matko, a to mi się udało:))))))
UsuńPanterko, cholera wie skąd się wzieły, moze jednak któremus było za wilgotno na dnie,czy cuś, albo nowego przytargałas ze sklepu juz z muszkami? Mozna nawet z zxiemia nową przynieśc,juz ze sklepu, ale mowisz,ze nie przesadzalalas wczesniej ani nic,wszystko po staremu. Więc pozostają te dwie opcje,nowy kwiatek w domu, lub jednak za duzo wilgoci w któryms .
Moze chlop cos poprzelewal, kiedy bylam u mamy w Polsce, zreszta niewazne. Teraz trza sie skupic, zeby to cholerstwo zlikwidowac. :)
UsuńW pierwszej kolejności poza kolejnością zmień ziemię w doniczce i umyj starannie korzenie roślinki pod bieżącą wodą.Oczywiście tę ziemię zapakuj do szczelnej plastikówki i wywal. Nie przesadzaj z tym czosnkiem- możesz go obrać w gospodarczych rękawiczkach a możesz również nie obierać tylko ząbki poprzekrawać i też będzie to skuteczny napar.Doniczkę albo daj całkiem nową albo tę wyszoruj detergentem.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Jak juz wyzej pisalam, nie chce mi sie bawic w zmiane ziemi. Jak nie pomoga te srodki, czyli zolte karteczki i czosnek w ziemi (moge jeszcze podlewac naparem z tytoniu - to wyrzuce kwiatki i koniec.
UsuńTeż o takich nie słyszałam, człowiek uczy się całe życie. Mnie owocówki w lecie gnębiły, na szczęście po remoncie sobie poszły.
OdpowiedzUsuńBylam pewna, ze to owocowki, ale pora roku zupelnie mi nie pasowala.
UsuńNo tak, ziemiórki jak wyżej napisano. Szalały w zeszłym roku u mojej siostry, ona zwykle przelewa rośliny. U mnie nie ma, bo ja raczej przesuszam :)))I faktycznie, trudno ich się pozbyć.
OdpowiedzUsuńJa tam podlewam jak mi sie przypomni, wiec raczej tez trudno mowic o przelewaniu. No ale wziely sie i sa, trza walczyc.
UsuńPrzeczytalam notke juz wczoraj, ale nie pisalam bo sie na tym nie znam i nigdy w zyciu nie widzialam takich muszek.
OdpowiedzUsuńAle widze, ze sa juz znawcy i nawet porady jak z tym walczyc, wiec nie jest zle.
Ja tez pierwszy raz w zyciu mam z tymi francami do czynienia, ale wiem tez, ze wystarczy spytac, a czytelnicy beda wiedzieli. :)
UsuńZanim sie czosnkiem zaczniesz bawic (który widzc lubisz tak jak ja) poszukaj o metodzie z woda utleniona. Zdaje mi sie, ze sie rozciencza woda w stosunku 1:4, ale lepiej sprwadz proporcje.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem, czy tu w aptekach mozna dostac wode utleniona.
UsuńW rossmanie powinna byc
UsuńPatrz, tyle lat tu zyje, a jeszcze nie widzialam wody utlenionej. Ale tez specjalnie nie szukalam, bo nie byla mi potrzebna.
UsuńZnalazlam http://www.slonecznybalkon.pl/2013/06/ziemiorki-pozbadz-sie-ich-ekologiczni/
OdpowiedzUsuńNa razie zrobilam wywar z tytoniu i bede nim podlewac kwiatki, ale dobrze wiedziec o innych metodach, jesli ta zawiedzie.
UsuńKoszmar z tymi muszkami! Pierwsze zwiastuny wiosny - ani chybi!:-) U mnie na wiosnę pełno wszelakiego owadziego tałatajstwa, ale ziemiórków niet, bo u mnie z doniczkowymi kwiatkami krucho. Obyś sie szybko dziadostwa pozbyła!:-)
OdpowiedzUsuńWalcze odwaznie i zaciecie z ta plaga. Oby nie pokonaly mnie liczebnie. :)
UsuńNiestety nie znam się na muszkach, ale często się lęgną właśnie w ziemi od kwiatków. Może ktoś mądry coś podpowie, życzę pozbycia się tej zarazy, bo wiem jakie to może być uciążliwe!
OdpowiedzUsuńMadrzy juz podpowiedzieli, a ja zaczelam nierowna walke.
UsuńDziewczyny napisały już wszystko, koniecznie napisz z której porady skorzystałaś i czy udało Ci się pozbyć tego robactwa.
OdpowiedzUsuńNa razie wsadzilam do doniczki lepka karteczke i podlalam wywarem z nikotyny. Zauwazalnie zmalala liczba latajacych, za to karteczka sczerniala od muszek. ;)
UsuńMam tak w lecie jak siedzę przy otwartym oknie i zapalę lampkę. Zaraz z parku wszystko się zlatuje co tylko fruwać umie. Szczęście, że w parku nie mam nietoperzy, wystarczył mi raz na działce u rodziny. @_@
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No ze do swiatla sie zlatuja, to normalne, ale ja tych ziemiórek wcale nie zapraszalam. :(
Usuń