Banery, ordery i inne bajery

sobota, 3 lutego 2018

Inwazja francowatych muszek.

Pojawily sie znienacka i sa wszedzie. Dziennie zabijam ich dziesiatki, ale daremny moj trud, bo na pogrzeb jednej przychodza setki innych. Wygladaja jak muszki owocowki, ale legna sie w ziemi, bo najwiecej ich jest przy kwiatku kuchennym. Co dziwne, nie zmienialam w nim ostatnio ziemi, wiec chyba musialy byc w niej dosc dlugo i jakis impuls je stamtad wywabil. Wylazly gremialnie, zaczely na wyscigi sie seksowac i rozmnazac. Nie moge sobie z nimi dac rady.
Co dziwniejsze, nie tylko u mnie pojawila sie ta plaga, u co najmniej dwojga moich znajomych jest to samo, nagle w okolicach kwiatkow zaczely ich fruwac cale chmary. Pewnie lagodna zima zawrocila im w glowach, bo normalnie wystepuja latem, kiedy jest wysyp owocow i duzo do jedzenia.
Kiedys, dawno temu jeszcze w Polsce, wyjechalam sobie na urlop, ale zapomnialam wyrzucic smieci. Kiedy wrocilam, w domu bylo czarno, tak sie cholery przez ten tydzien rozmnozyly. Mialam spory problem z pozbyciem sie ich z domu, ale po dluzszym czasie dalam rade i potem juz nigdy nie zdarzylo mi sie zapomniec wyniesc smieci przed chocby najkrotszym wyjazdem.
Skad te sie wziely, nie mam pojecia, przez caly czas jestesmy w domu i nie ma zadnych resztek owocow czy innego jedzenia, na ktorych moglyby sie pozywic.






Ma ktos jakis pomysl?
Na razie zanabylam takie zolte klejace karteczki i wetknelam w doniczke, moze te paskudy zechca dac sie zwabic i przykleja sie do karteczek na zawsze.




56 komentarzy:

  1. Czyzby ziemiórki Cie dopadly? Cholery s uciazliwe i nie takie latwe do wytepienia bez odkazania korzeni roslin, doniczek i nowej ziemi. Poza zóltymi lepokarteczkami gdzies mi sie o uszy obil sposób z naparem z czosnku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesu, tylko kto mi ten czosnkowy napar przygotuje? Bo przeciez nie ja, zeby mi potem latami palce odór wydzielaly. :))

      Usuń
    2. Rękawiczkami pokrój ten czosnek ;)

      Usuń
    3. Przecie mam jeszcze slubnego w zapasie. :)

      Usuń
    4. No tak, to najprostsze rozwiązanie :))))

      Usuń
  2. Mialam to samo, to ziemiorki.Kupowalam specjalne biale duze kartki z klejem,ktore po jednym dniu byly czarne .Ziemiorki zniknely po solidnym przesuszeniu ziemi w doniczce .Na szczescie palma po tej suszy odzyla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli warto bylo zapytac, bo jak zyje nie slyszalam o tych szkodnikach. Myslalam, ze to owocowki. Moja zolta karteczka, wetknieta w ziemie wczoraj wieczorem, ma juz na sobie ze 20 sztuk, czyli jest skuteczna.
      Dzieki za porade.

      Usuń
  3. Czytałam wczoraj na fb coś o wsypywaniu do doniczek mielonego cynamonu.Spróbuj.Ponoć dobrze robi tez i na wszelkiego rodzaju grzyby i pleśń roślin nie tylko doniczkowych.Na ziemne muszki to chyba są za długie i jakieś takie duże.Myślę,że biorą się z torfowej ziemi.U mnie tez coś muszkowatego fruwa i se ginie na parapecie.Przesuszenie lub napój z papierosów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One nie sa duze, maja ze dwa milimetry. To powiekszone zdjecie czyni je duzymi :)
      To sa ewidentnie ziemiórki, posprawdzalam w necie i wszystko sie zgadza. Szkoda, ze nie wiedzialam wczesniej i dopuscilam, ze sie dosc rozmnozyly. Teraz walcze.

      Usuń
  4. To szatańska sprawa. Wezwać miejscowego egzorcystę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W cywilizowanych panstwach nie ma egzorcystow, musialabym importowac z Polski.

      Usuń
    2. To nie problem - u nas tego pod dostatkiem, tylko czekają, żeby ich brać. Wystarczy skromna łaska, najlepiej w euro :)

      Usuń
    3. Mogo mnie wszyscy razem pocalowac tam, gdzie plecy koncza swoja nazwe, ale przez bibulke i dopiero wtedy, kiedy sobie zasluza.

      Usuń
    4. znaczy, kiedy egzorcyzmują doniczki? :)))

      Usuń
    5. Nawet do doniczek strach ich dopuscic.

      Usuń
    6. Właśnie przed chwilą się dowiedziałam, że klecha, którego znam osobiście przez kolegę, dostał 1,5 roku za molestowanie dzieci. To byłaby prawie radosna nowina, gdyby nie to, że wyrok (wyroczek raczej, bo 1,5 roku to wczasy) jeszcze się nie uprawomocnił, a biedaczek już się rozchorował, przygnieciony brzemieniem niesłusznych oskarżeń.

      Usuń
    7. No prosze! Pedofile sa wszedzie i ani sie nawet domyslasz, ilu ich znasz osobiscie.

      Usuń
    8. Pewnie wszędzie. Ale w nienormalnych środowiskach odsetek zboczeń rośnie. No, rzeczywiście ciekawe, czy znam jeszcze kgoś, nie wiedząc, że jest ohydnym przestępcą.

      Usuń
    9. Z pewnoscia kazdy z nas zna jakiegos. Kiedy prawda wychodzi na jaw, zdziwienie nie ma granic, bo "to byl taki porzadny czlowiek, na stanowisku, mial rodzine, wlasne dzieci... trudno uwierzyc". Musialas slyszec o Tymochowiczu, opiekowal sie m.in. Lepperem. Kto by pomyslal...

      Usuń
    10. Tak, słyszałam. Trudno mi pojąć ten rosnący ogrom zła.

      Usuń
    11. Zlo bylo zawsze, jak swiat swiatem, teraz mamy tylko sprawniejsza komunikacje miedzyludzka i wszystko roznosi sie szybciej.

      Usuń
    12. Istniało. A jednak odnoszę wrażenie, że ludziom coraz więcej się we łbach pierdoli.

      Usuń
    13. Ja wiem? Wez takie Cesarstwo Rzymskie, tam dopiero wywijali ze zboczeniami wszelkiego autoramentu, z pedofilia i kazirodztwem wlacznie. Oraz straszliwym okrucienstwem. Kazda epoka ma swoich zwyrodnialcow.

      Usuń
    14. To zajebiście pocieszające :)))

      Usuń
    15. Moze i nie, ale zwyrole nie sa wspolczesnym wynalazkiem.

      Usuń
    16. I dlatego właśnie "człowiek" NIE brzmi dumnie.

      Usuń
    17. Nie brzmi, nie brzmial i brzmiec nigdy nie bedzie.

      Usuń
  5. Ziemiórki! Od wilgoci, nalezy przesuszyć rosliny,mi wykończyły wiekszość kwiatków,które to wcześniej teściowa ze szwagrem pod moją nieobecność totalnie zalewali wodą. Zywią się roślinami,wysysają z nich soki, najpierw z liści aż dochodzą do korzenia i wtedy to juz pozamiatane. Kilka kwiatów udało mi ise uratować ,bo zmieniłam ziemię na nową,w tym przed posadzeniem umyłam kwiatkom korzenie, następniek upiłam w ogrodniczym specjalną trutkę,zadne domowe środki nie dizalały,owszem topiły się w zółtej wodzie (lubia zolty kolor ponoć,to do wody dawalam kurkumę), ale nowe i tak sie pojawiały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze podlewam jednakowo i przez cale lata nic sie nie dzialo. Skad zatem wziely sie nagle teraz?
      Przesadzac mi sie nie chce, jak sie rosliny zmarnuja, to mialy pecha. Wystawilam te zolte lepkie karteczki, moze wsadze czosnek w ziemie. A jak nie podziala, to smietnik i juz.

      Usuń
    2. Dora, wiem że literówka, ale zaśmiałam się z "upitej przez ciebie trutki" :)

      Usuń
    3. Dorka nie peka! Zanim zastosuje trutke na szkodniki, musi sama upic, zeby sprawdzic, czy dziala. :)))

      Usuń
    4. Hahaha, ło matko, a to mi się udało:))))))

      Panterko, cholera wie skąd się wzieły, moze jednak któremus było za wilgotno na dnie,czy cuś, albo nowego przytargałas ze sklepu juz z muszkami? Mozna nawet z zxiemia nową przynieśc,juz ze sklepu, ale mowisz,ze nie przesadzalalas wczesniej ani nic,wszystko po staremu. Więc pozostają te dwie opcje,nowy kwiatek w domu, lub jednak za duzo wilgoci w któryms .

      Usuń
    5. Moze chlop cos poprzelewal, kiedy bylam u mamy w Polsce, zreszta niewazne. Teraz trza sie skupic, zeby to cholerstwo zlikwidowac. :)

      Usuń
  6. W pierwszej kolejności poza kolejnością zmień ziemię w doniczce i umyj starannie korzenie roślinki pod bieżącą wodą.Oczywiście tę ziemię zapakuj do szczelnej plastikówki i wywal. Nie przesadzaj z tym czosnkiem- możesz go obrać w gospodarczych rękawiczkach a możesz również nie obierać tylko ząbki poprzekrawać i też będzie to skuteczny napar.Doniczkę albo daj całkiem nową albo tę wyszoruj detergentem.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak juz wyzej pisalam, nie chce mi sie bawic w zmiane ziemi. Jak nie pomoga te srodki, czyli zolte karteczki i czosnek w ziemi (moge jeszcze podlewac naparem z tytoniu - to wyrzuce kwiatki i koniec.

      Usuń
  7. Też o takich nie słyszałam, człowiek uczy się całe życie. Mnie owocówki w lecie gnębiły, na szczęście po remoncie sobie poszły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylam pewna, ze to owocowki, ale pora roku zupelnie mi nie pasowala.

      Usuń
  8. No tak, ziemiórki jak wyżej napisano. Szalały w zeszłym roku u mojej siostry, ona zwykle przelewa rośliny. U mnie nie ma, bo ja raczej przesuszam :)))I faktycznie, trudno ich się pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam podlewam jak mi sie przypomni, wiec raczej tez trudno mowic o przelewaniu. No ale wziely sie i sa, trza walczyc.

      Usuń
  9. Przeczytalam notke juz wczoraj, ale nie pisalam bo sie na tym nie znam i nigdy w zyciu nie widzialam takich muszek.
    Ale widze, ze sa juz znawcy i nawet porady jak z tym walczyc, wiec nie jest zle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez pierwszy raz w zyciu mam z tymi francami do czynienia, ale wiem tez, ze wystarczy spytac, a czytelnicy beda wiedzieli. :)

      Usuń
  10. Zanim sie czosnkiem zaczniesz bawic (który widzc lubisz tak jak ja) poszukaj o metodzie z woda utleniona. Zdaje mi sie, ze sie rozciencza woda w stosunku 1:4, ale lepiej sprwadz proporcje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wiem, czy tu w aptekach mozna dostac wode utleniona.

      Usuń
    2. W rossmanie powinna byc

      Usuń
    3. Patrz, tyle lat tu zyje, a jeszcze nie widzialam wody utlenionej. Ale tez specjalnie nie szukalam, bo nie byla mi potrzebna.

      Usuń
  11. Znalazlam http://www.slonecznybalkon.pl/2013/06/ziemiorki-pozbadz-sie-ich-ekologiczni/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie zrobilam wywar z tytoniu i bede nim podlewac kwiatki, ale dobrze wiedziec o innych metodach, jesli ta zawiedzie.

      Usuń
  12. Koszmar z tymi muszkami! Pierwsze zwiastuny wiosny - ani chybi!:-) U mnie na wiosnę pełno wszelakiego owadziego tałatajstwa, ale ziemiórków niet, bo u mnie z doniczkowymi kwiatkami krucho. Obyś sie szybko dziadostwa pozbyła!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walcze odwaznie i zaciecie z ta plaga. Oby nie pokonaly mnie liczebnie. :)

      Usuń
  13. Niestety nie znam się na muszkach, ale często się lęgną właśnie w ziemi od kwiatków. Może ktoś mądry coś podpowie, życzę pozbycia się tej zarazy, bo wiem jakie to może być uciążliwe!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyny napisały już wszystko, koniecznie napisz z której porady skorzystałaś i czy udało Ci się pozbyć tego robactwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie wsadzilam do doniczki lepka karteczke i podlalam wywarem z nikotyny. Zauwazalnie zmalala liczba latajacych, za to karteczka sczerniala od muszek. ;)

      Usuń
  15. Mam tak w lecie jak siedzę przy otwartym oknie i zapalę lampkę. Zaraz z parku wszystko się zlatuje co tylko fruwać umie. Szczęście, że w parku nie mam nietoperzy, wystarczył mi raz na działce u rodziny. @_@

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ze do swiatla sie zlatuja, to normalne, ale ja tych ziemiórek wcale nie zapraszalam. :(

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.