... skonczyl mi sie dlugi weekend, ani sie obejrzalam, a tu juz trza bylo szykowac sie do fabryki. Wolny poniedzialek przywitalam ze znacznie mniejszym entuzjazmem, bo na karku czulam cuchnacy wyziew wtorku. Nie mielismy ochoty specjalnie daleko wyjezdzac, ale tez znow czlapac nad Kiessee... nieee, zbyt nudne. Podjechalismy wiec na szybko do Northeim polazic wokol jeziorek wyrobiskowych i zobaczyc, co w trawie piszczy. Bylismy juz tam z Toyka w ubieglym roku pod koniec lipca (
KLIK) i wszystko bylo takie inne niz teraz, inne kwitly kwiatki, a i Toya byla inna, wtedy troche obca w stosunku do nas, bo jeszcze nam w pelni nie zaufala. Widac musiala doznac wielu krzywd od czlowieka, a mimo to lgnela do ludzi, potrzebowala pieszczot i uwagi, jednak bywala spieta i jakas taka odlegla, jakby zatopiona we wlasnych myslach. Dzisiaj jest zupelnie innym psem, otwarta, uwazna i posluszna i juz nie ucieka ze wzrokiem, smialo patrzy w oczy, juz z wlasnej inicjatywy.
Niestety polatac sobie nie mogla, bo nadal obowiazuje smycz, a dodatkowo znajdowalismy sie w rezerwacie ptakow i jeszcze ptaki te wychowuja mlode, wiec musiala zadowolic sie maksymalnie 10-metrowa odlegloscia, na jaka wolno bylo jej odbiec od nas. To byl naprawde piekny dzien.
|
Dla Lidzi przejezdzajace ICE |
|
Bedo nowe zaby, niektorym wyksztalcily sie juz tylne nuszki |
|
A to niemieckie strachy na wroble |
Powiekszcie sobie zdjecia kliknieciem, oplaca sie zwlaszcza przy makro.
Pięknie, a te kijanko żabole jakie fajne.Tu lato trwa,wiec tez jezdzilismy, w niedziele botaniczny i spacer przy stoczni,w poniedzialek zwiedzilismy Husum.Niby tu jeziora, morze, a cos nie mam szczescia do ptakow, trafil sie ostrygojad, ale ogolnie to glownie gesi i kaczki, no i mewy.
OdpowiedzUsuńBylam w Husum, piekne miasteczko
Usuńhttp://swiattodzungla.blogspot.de/2012/09/husum.html
Jak bedzie Wam sie nudzilo, polecam do zwiedzenia Rendsburg
http://swiattodzungla.blogspot.de/2013/08/nad-kanalem-kilonskim.html
Bywam tam czasami:)
UsuńPrzeczytalam:) Fajnie jest poczytac i skonfrontować wrażenia;)
UsuńMam nadzieje na post u Ciebie na temat tej wycieczki do Husum.
UsuńW Rendsburgu bywasz? I jak Ci sie miasteczko podoba?
UsuńMoże jutro cos wyskrobie, bo nis mialam kiedy a juz sie przsdawnilo😀 No a Rendsburg, coż bylo moim jenym,z pirwszych tu zwiedzonych i czasem tam jezdzimy odkrywajac cos czego nie widzielismy, bo z J. Taki oprowadzacz jak z koziego tyłka trąbka, wiec troche ja musze poszukac co mozna zobaczyc ciekawego.Stad jeszcze nie bylismy w tym tunelu, bo on byl i dla niego to nuda i obszczane kafelki, hm.
UsuńRyneczek i budyneczki urokliwe, ogolnie ok, ale juz teraz kiedy zwiedzilam kilka innych miast to az tak sie nie zachwycam, za to most ciagle robi na mnie wrazenie.
Na mnie zrobil wrazenie most kolejowy w Rendsburgu. Ze wzgledu na przeplywajace spore statki, wybudowano go bardzo wysoko, zeby nie musial byc zwodzony. Nasza przyjaciolka z Lunden mowila, ze jeszcze wieksze wrazenie ma sie siedzac w pociagu przejezdzajacym tym mostem, strasznie wysoko.
UsuńA do tunelu musisz koniecznie wejsc. :)
Pociagiem jeszcze nei jechalam,most widuję w mairę często,ale zawsze podziwiam,jak np. obrabiam taki jeden ogródek,to widze pociąg, i słysze statki:)
UsuńPrzed remontem był jeszcze prom podwieszany ,teraz jeszcze nie dotarlam tam ,żeby sprawdzić czy też juz jest i działa.
Prom podwieszany? Nie slyszalam o czyms takim, a brzmi ciekawie.
UsuńWytłumacz mi proszę to oznacza zestawienie słów "długi weekend" ;D
OdpowiedzUsuńNooo Jaska, to jest typowo polskie okreslenie. U Was dlugi weekend moze zaczac sie 1 maja, a skonczyc na Zofii. U nas oznacza to dodatkowo wolny albo poniedzialek albo piatek. :)))
UsuńWiem, wiem ;)))). Tylko ja tego "nie odczuwam". O to mnie biegało ;) a napisałam w biegu, więc niezrozumiale trochę ;P
UsuńWiem, Ty niestety nie masz niedziel ani krotkich, a tym bardziej dlugich weekendow. Za to jak przyjdzie co do czego, to Ty sie sama wyzywisz, a mieszczuchy pomra z glodu. Cos za cos.
UsuńDlugi weekend i my tutaj w Au mowimy, wlasnie tak jak piszesz jak jest piatek czy poniedzialek dniem wolnym, a jeszcze dluzszy sie robi dla wielu, jak jest np czwartek wolny, no to zaraz robia ludzie sobie piatek tez wolny.
UsuńU nas niby tez bierze sie wolne w te "dni mostkowe" (Brückentage), ale nie zdarza sie, zeby panstwo bylo sparalizowane przez ponad tydzien, jak w Polsce.
UsuńU nas tez jest long weekend, czyli normalny z dodatkowym poniedzialkiem. Wszystkie swieta (akurat jutro Memorial Day) sa zawsze w poniedzialek dzieki temu weekend przedluza sie o jeden dzien.
UsuńWszystkie z wyjatkiem 4 lipca, bo ten wiadomo jest gdzie jest i juz odczuwa sie roznice jakie to robi zamieszanie jak np. wypada w srode jak w tym roku i ludzie glupieja, jedni biora dni urlopu na poniedzialek-wtorek inni czwartek-piatek. Niby kazdy ma indywidualny wybor i jakos to jest, ale bardzo lubie te swiateczne poniedzialki.
Teraz to mi jest obojetne, ale jak pracowalam to sie liczylo, zeby bez kombinowania, dodatkowego planowania miec po prostu 3 dni wolne tak z "urzedu":)))
No i oczywiscie NIGDY nie ma dnia zeby wszystko bylo zamkniete, nawet w Boze Narodzenie moge isc do sklepu i kupic co mi potrzeba, bo owszem moze jakis maly sklepik bedzie zamkniety ale juz wiekszy markety spozywcze sa zawsze otwarte, w koncu nie wszyscy sa katolikami i pracuja.
U nas w swieta mozna awaryjnie cos kupic jedynie na stacji benzynowej, wszystkie inne sklepy sa pozamykane. Chocby skaly sraly czy jakos tak. :)))
UsuńTo u nas zupelnie odwrotnie, z wyjatkiem malych - rodzinnych sklepikow wszystko jest otwarte. Jedynie duze domy handlowe jak Macy's czy Bloomingdale's sa zamkniete tylko cztery dni w roku: Boze Narodzenie, Nowy Rok, Thanksgiving i Wielkanoc. A dzien po Thanksgiving wiadomo co sie dzieje:D :D
UsuńW Niemczech prawo pracy jest przestrzegane i nie ma odwaznych na otwieranie geszeftow w ustawowo wolny od pracy dzien. Grzywny sa raczej odstraszajace, bo nie przypuszczam, ze to wlasciciele sklepow nagle stali sie tacy dobrzy dla pracownikow, ze im zaczeli dawac wolne. Gdyby te hieny mogly, otwieralaby swoje geszefty 24/7/52/365
Usuńplanowalismy dziś grzanie doopy nad morzem i co? i chyba nici z tego, bo akurat jest chłodno i pochmurno i mokro... zawsze mi sie jakas menda wtrąci w plany i popsuje. A Toyka cudna i widać, że mądra choc przy Was każdy pies, nawet głupi by zrozumiał, że go nie skrzywdzicie i kochacie i szanujecie ) za co u mnie macie dozgonny szacun))
OdpowiedzUsuńNo co? Pies tez czlowiek przeciez i trzeba go traktowac na rowni, uwazajac przy okazji, zeby sobie krzywdy nie wyrzadzil. Tyle wystarczy. :)
UsuńMy mamy pogode na zamowienie: slonce, slonce, slonce - az go troche za duzo, jest strasznie goraco i duszno, zapowiadaja burze juz od tygodnia i nic sie nie dzieje niestety.
Piękna okolica, zdjęcia ważki i cała reszta. Pamiętam jak się w dzieciństwie latało nad stawy i łapało kijanki. Pływały potem w słoju, ale żabki się nigdy nie dochowałam bo mama kazała je wynosić z powrotem.
OdpowiedzUsuńJa niczego na szczescie do domu nie znosilam, zadnych robali, slimakow, kijanek. Chyba od zarania bylam na to zbyt brzydliwa. :)))
UsuńŁadniutko tam! A ważki są piękne, choć to owady drapieżne. Fajne te strachy na ptaki.A Toyka krzywdy nie miała, nie jeden pies może jej pozazdrościć;)
OdpowiedzUsuńZ daleka patrzac, myslalam, ze to ludziki, bo sie na wietrze ruszaly te strachy. :)))
UsuńLubie focic wazki, choc to wiercipiety nie z tej ziemi, jakby im kto soli na ogon nasypal.
Piękna wycieczka ,jak zawsze i zdjęcia też.U nas też gorąco.Jest 9 rano a już jest 27 stopni.Miałam iść na długi spacer.Ale jest za gorąco.Pójdziemy na krótszy.Aby lunka się wykąpała.Rano przed pracą codziennie robimy 5 kilometrów.Za mało dla niej .Za dwa tygodnie odbieram rower.I będę z nią jeżdzić.
OdpowiedzUsuńUwazaj z tym jezdzeniem w upaly, bo to dla piesa wcale nie jest zdrowe, a wrecz niebezpieczne dla jego serduszka. Lunka bedzie oczywiscie wygladala na zadowolona i bedzie chetnie za Toba biegla, ale to wcale nie jest dla niej zdrowe, jesli temperatura oscyluje na granicy 30°.
UsuńBardzo sentymentalne te pierwsze zdjecia sa dla mnie, dzika roza, najpierw kwitnaca a potem owocujaca i ta pieknie kwitnaca koniczyna, patrze na zdjecie i czuje jej zapach, a jakie piekne wianki na glowe sie robilo.
OdpowiedzUsuńKiedys, w dawnych i bezpiecznych czasach, lubilam klasc sie na lakach, wsrod kwitnacych kwiatow, lubilam wdychac ich zapach, obserwowac niebo i ksztalty przeplywajacych chmur. A teraz? Jak nie kleszcze, to inna jebola albo grasujacy wokol straumatyzowani gwalciciele. Strach zyc. :)))
UsuńTakiego stracha to chyba i ja sama bym się wystraszyła. Piękne miejsce. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWrobelku, nie boj sie stracha cha cha cha. :)))
UsuńNiezwykle uroczo pokazujesz nam maj :)
OdpowiedzUsuńBo to jest moj najpiekniejszy miesiac w roku i juz zaczynam sie martwic jego koncem. Bo przeciez moglby jeszcze potrwac kilka miesiecy, co nie? :)))
UsuńW Niemczech traktuje się na szczęście poważnie rezerwaty. Jaka szkoda, że nie ma takiego podejścia w kwestii naszych ptaków, właśnie wczoraj zalano całe lęgowiska ptaków na wysokości tamy we Włocłasku... Trudno mi nie myśleć o tych, którzy podjęli taką decyzję inaczej, niż o mordercach.
OdpowiedzUsuńhttps://oko.press/zrzut-wody-na-zaporze-we-wloclawku-zabije-chronione-gatunki-ptakow-pisklaki-utona-a-jaja-zmyje-fala/
Najlepsze, ze to nie byla decyzja Polakow, ale Holendrow, z tym zrzutem wody we Wloclawku. Niemcy dbaja o wlasne srodowisko, wiec jakies skazone smieci wysypuja w Polsce i reszta gowno ich obchodzi. Teraz te smieci pala sie w Zgierzu i nie wiadomo nawet, co tak dokladnie sie pali i jaki to bedzie mialo wplyw na srodowisko. Tak wlasnie dziala Europa i proekologiczni jej czlonkowie.
UsuńChi, chi, strachy na wróble w polskich barwach :)
OdpowiedzUsuńTurkusowe helikoptery to moje ulubienice!
Bo te strachy to ukryta opcja slowianska. Podobnie jak wedlug pisu wszystko w Polsce, co nie kibolsko-bogoojczyzniane, to ukryta opcja niemiecka. ;)
Usuństrachy na wroble fajne, moglabym takiego adoptowac:)))
OdpowiedzUsuńMam Ci go sciagnac z pola i przeslac statkiem, czy tez musi byc od razu poczta lotnicza? :)))
UsuńMoze by z wiatrem przyfrunal byloby taniej:))
UsuńDobra, puszcze zatem latawcem. ;)
UsuńHaha byle nie latawica, bo latawica to wiesz jak jest poleci i szukaj wiatru w polu:)))
UsuńNie no, przeciez wyraznie napisalam, ze latawcem pci meskiej. Znam te latawice az za dobrze, nie ryzykowalabym. :)))
UsuńNa ostatnim zdjeciu ze strachem, piekny widok, pola po horyzont.
OdpowiedzUsuńTakie wlasnie sliczniaste okolicznosci krajobrazowe mamy w tej naszej Dolnej Saksonii. :)
Usuńmiło patrzeć na takie zmiany w piesie:)
OdpowiedzUsuńMa jeszcze swoje male traumy, a my nie bardzo wiemy, jak jej pomoc, bo nie znamy dokladnie jej przeszlosci. Ale cierpliwosci mamy dosc, wiec moze kiedys...
UsuńSerce się kraje jak człowiek sobie myśli o krzywdzie zwierzaka. Mojego brata sunia z 5 lat nabierała zaufania do ludzi. .
UsuńTaki skurkowaniec niedowartosciowany przez nikogo, swoja frustracje i kompleksy odbija sobie na psie. Stlucze go, skopie, czasem zabije i zaraz mu lepiej. Kary za takie postepowanie wprawdzie wzrosly, ale i tak sa zbyt lagodne.
UsuńJa rowerem będę jeżdzić przed pracą czyli 6.20 rano już wybiegamy.Nie w taki upały.Wiem,ze to niebezpieczne.Zawsze mam wodę aby sie napiła.A niedaleko nas jest fontanna taka z chodnika i też tam chodzimy.Kochana się zmartwiłas,że w te upały.
OdpowiedzUsuńNo bo ja sie zawsze na zapas zamartwiam, a szczegolnie o zwierzaki. No ale o 6.00 rano nawet latem nie jest jeszcze goraco i piesio nie ucierpi. :)))
Usuń