Banery, ordery i inne bajery

czwartek, 7 czerwca 2018

Tego to ja nie lubie.

Bardzo lubie, jezeli w tygodniu, kiedy musze pracowac, temperatury sa bardziej przyjazne, czytaj: nizsze, moze sobie tez deszcz padac. Za to na weekend zyczylabym sobie ladnej pogody, moze byc nawet goraco. A tu w zeszlym tygodniu bylo dokladnie odwrotnie, w tygodniu duchota panowala taka, ze w czwartek wyrzucono mnie wczesniej do domu, bo bylam bardzo bliska omdlenia. Jakos to wytrzymalam i juz-juz snulam plany na weekend, kiedy sobota przywitala nas taka pogoda, ze tylko sie pochlastac, najlepiej tepa zyletka. Ani sladu slonca, za to co chwile nadciagaly stalowosine chmury, zwiastujace jakis armagiedon. Nic nie nastepowalo, chmurska przechodzily bokiem. Nie bylo mowy o jakims wyjezdzie, trzeba bylo trzymac sie pobliza domu, zeby w razie czego mozna bylo sie szybko ewakuowac. Troche pofocilam wczesnoczerwcowe kwiatki, Toyka poszalala w plytkim zbiorniku wodnym (to ten sam, z ktorego zima chrupala lod) i jakos nas nie zmoczylo. Czlowiek czeka na deszcz jak na zbawienie, susza jest taka, ze w naszym landzie jest juz zakaz mycia samochodow i spryskiwania trawnikow, a rolnictwu grozi katastrofa. Najsmieszniejsze jest to, ze lokalne media wciaz ostrzegaja przed zalamaniem pogody, burzami, nawalnicami i... nic. Jedna burza przeszla we wtorek 29 maja, a potem juz nic. A jak juz gdzies zagrzmi, to robi sie od razu potop, miasta stoja pod woda, domy i piwnice pozalewane, grad uszkadza auta i dachy, a wichura lamie drzewa. No ale czlowiek dotad rabuje i niszczy nature, az ta sama zaczyna sie bronic.
























Taki zbiornik wodny jest w sam raz dla Toyki, bo glebokosc wody nie osiaga jej kolanek.








Najgorsze, ze po chwilowym oziebieniu (na spacer poszlam w dlugich spodniach i kubraczku!), na nastepny tydzien zapowiadana jest nowa fala upalow. Wrrrr....





64 komentarze:

  1. A ja wrrrrr w druga strone :). Czegos takiego jeszcze tutaj nie widzialam - w grajdolku 18º w czerwcu??? Zdechnac mozna ;). Dwa poprzednie miesiace pobily najnizsze rekordy i dopiero w przyszlym tygodniu ma do 30-tki doczlapac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to pewnie w calym grajdolku wszyscy pelisy i kozuchy z kufrow i naftaliny powyjmowali, bo ludzie niezwyczajne takich mrozow? :))) Caly swiat stoi na glowie!

      Usuń
  2. Kurła....gdzie mój komentarz się pytam?🤔

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra...powtorzę:)
    Panterko,u mnie w pd.wsch.czesci"Cebulandii"tez ostatnio temperatury wysokie dały się we znaki..Wczoraj-chłodniej.Podczas dusznych nocu Bubu jest mega niespokojny (chyba jak większosc dzieci)więc się budze z 10 razy np...
    Zdjęcia-piękne!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj zerknelam na prognozy weekendowe. Nie zgadniesz! Zapowiadane sa duchoty, burze, pieruny i inne takie. Cala nadzieja w tym, ze meteorolodzy znow pomyla sie w swoich przewidywaniach, bo zapowiadaja te burze juz od 2-3 tygodni. I nic.

      Usuń
  4. Piękne kwiatki.Też je bardzo lubie.U nas upalnie.Tylko wczoraj było rano oMają okres chłodzenie.Wyszłam po 6 na spacer i musiałam się wrócić po bluzę.Ale luna była zdziwiona,że spacer trwał minutkę.Biegniemy do stawu tam się kąpie.Oprócz wczorajszego chłodniejszego dnia.Zawsze ją troche koło lasu nad stawem puszczałam ,ale natknęłam się na żmije i parę osób też.Teraz trzymam ją na smyczy i zmieniłam trochę trasę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, lasy sa fajne i daja mozliwosc wybiegania, ale niestety czyhaja w nich niebezpieczenstwa. Jak nie kleszcze, to znow grzmije i trzeba bardzo, bardzo uwazac. Chyba lepiej latac po bezkresnych polach.

      Usuń
  5. Aktualnie jest w tej chwili +14, a potem ma dolecieć do +25, słońce już pracuje. Wczoraj w cieniu było 23, ale wiał całkiem rześki wiatr i bardzo cieszyłam się,że miałam w tym botaniku "otulacz", bo tak mi się na starość porobiło, że jak mnie coś przewieje to zaraz jest nawrót tego wrednego półpaśca.Najbardziej mnie rozczulają opinie mojej córci, która mnie poucza, że ja mam bardzo niską odporność- no mam i to jest nie do przeskoczenia, bo mam Hashimoto, a to jest wynik uszkodzonego układu autoimmunologicznego!
    Był taki czas w Warszawie, że regularnie od poniedziałku do soboty była piękna pogoda a weekend zawsze był paskudny.Kiedyś calutkie lato było takie "porąbane". Wszyscy się wściekali, ale niestety nic nie można było poradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, Ty mnie nie strasz, nawet nie mysl, ze moje lato tez mialoby byc takie. Chyba bym sie pochlastala ze zlosci i zalosci. U nas dzisiaj 16° i troche chmurek, ale ma dojsc, a nawet przekroczyc 30°. Zajrzalam do pogodynki w smarkfonie, a tam weekend z blyskawicami i opadami. Wrrrr....

      Usuń
  6. Pogoda jest jaka jest
    A w tym roku wyjątkowo dziwna
    U nas akurat deszczu nie brakuje nawet dziś w nocy padało. Ale kraina deszczówcow zobowiązuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Ty zyjesz w krainie deszczowcow? Nie wiedzialam. Zawszec to wyspy brytyjskie uchodzily za taka.

      Usuń
    2. Można nas nazwać małą Brytanią😉

      Usuń
  7. Ja tam nie wierzę tym pogodynkom .... Ale u nas jest podobnie.
    Zrobiłaś super zdjęcia, a Toyka z tymi swoimi minami jest niesamowita 💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meteorolodzy to oszusci i juz. Od ponad dwoch tygodni obiecuja prawie codziennie burze i co? Jedna tylko byla.

      Usuń
  8. Cały maj był bardzo ciepły, a i teraz, w czerwcu, po trzech chłodniejszych dniach wraca letnie pogoda. Rezultat jest taki, że już widać kwiaty, które zwykle kwitną dopiero latem; wierzbówka, świerzbnica polna, ślazówka - to kwiaty lipcowe! Taki wysyp maków, jak teraz to zwykle jest pod koniec czerwca, nie na początku! I chabry kwitną. i koniczyna. Lato! Na dodatek pada mało, jeśli już, to nie u nas. Ciekawe, co będzie w czasie wakacji, kiedy ludzie zaczną wyjeżdżać na urlopy :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lipy tez juz kwitna w najlepsze, a przeciez to od nich przyjal nazwe miesiac lipiec. A te juz od maja se kwitna. Tu tez pada gdzies tam, a nawet zalewa ulice i piwnice, zrywa dachowki i lamie drzewa. Tylko nie u nas. W naszym landzie juz jest zakaz mycia samochodow i podlewania trawnikow.

      Usuń
  9. Piękne zdjęcia kwiatków i Toyi w wodzie.
    U nas susza, trawniki zaczynają przypominać ściernisko, lipy kwitną. Lubię pogodę taką jak dzisiaj, bo chłodny wiatr łagodzi upał, wczoraj w cieniu było zimno. Wybrałabym się gdzieś dalej, ale wczoraj nie zaplanowałam, w nocy kiepsko spałam i już zrobiło się późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz trawnik tez sie nieco zazolcil, choc jest regularnie pielegnowany. Caly land ma zakaz podlewania trawnikow i mycia samochodow. Susza jak nie wiem co.
      DESZCZU...!!!

      Usuń
  10. Cały deszcz jest u mnie. Codziennie jak nie pada, to mży, jak nie mży to leje itd. Słońca jak na lekarstwo ;-(
    Oraz podobnie jak Ty uważam, że tak daliśmy popalić matce naturze, że postanowiła się nam odpłacić. Równowaga w przyrodzie musi być.
    Od wieków powtarzam, że największym szkodnikiem na ziemi jest człowiek, że naturę należy szanować bo to ona jest nam potrzebna, nie my jej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wszystko jasne! Akular zaanektowal sobie caly deszcz z Europy. Podziel sie, nie badz taka! Ja juz blogoslawie dni, kiedy slonce chowa sie za chmury.

      Usuń
  11. U nas pogoda też zwariowana. Czasem codzień zapowiadają, że popada i nic. A nieraz ni z gruszki ni z pietruszki weźmie i lunie.
    Cudne kwiateczki łąkowe. Takie, jak u mnie przy drodze do Jawornika. Czyli swojsko tam u Ciebie i sielsko, choć to Germania!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbys nie wiedziala, to moglabys pomyslec, ze jestes u siebie w Polsce. Kraj sasiedzki, wiec flora specjalnie sie nie rozni. :)

      Usuń
  12. Ciepło,ciepło,a nawet gorąco.Az mnie dziwi,że tyle czasu juz tu bez deszczu.Burza była raz w nocy i koniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez skonczylo sie na jednej burzy, chociaz gromko zapowiadali co chwile jakas, nawet fb radzil mi nieraz, zebym w domu siedziala, bo bedzie padac. I co? Nico!

      Usuń
  13. U nas ładnie, w sam raz na wyjścia w góry, nawet za bardzo nie chce padać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dzisiejszym skwarze umarlabym, gdybym miala wspiac sie po trzech schodkach, a co dopiero pojsc w gory... :)))

      Usuń
  14. I nawet nie wiadomo, kogo o to winić. W Polsce przynajmniej wiadomo, kto i kiedy wszystko spierdolił :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nie wiadomo? Wiadomo! To, czego dopuscily sie wiadome sily, rozlazlo sie jak zaraza po calym swiecie.

      Usuń
    2. Myślisz, że to oni spieprzyli pogodę?...

      Usuń
    3. Znaczy, wszędzie już do dupy.

      Usuń
  15. U mnie upaly niemozebne, chyba juz drugi miesiac, jestem cala oglupiala, Cale szczescie, ze moja oaza jest zielona i chlodna, podlewam na okraglo (mam wode ze studni). Piekne, slodkie truskawki kupuje na polu, to plus tej pogody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w mieszkaniu pod wentylatorem ledwie wytrzymuje, a musze jeszcze do roboty chodzic. Chce umrzec. Albo niech sie wreszcie pogoda troche zmieni.

      Usuń
    2. Nie umieraj jeszcze! Zaraz przyjdzie jesien :)))

      Usuń
  16. Za to kwiatki pieknie zapozowaly do Twoich zdjec, a Toya to juz zupelna gwiazda fotogeniczna, zawsze piekna, zadowolona, cieszaca sie wszystkim wokol.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nawet Toyka jest padnieta i nie w sosie. Ze spaceru ciagnela do domu, bo tak jest goraco i duszno.

      Usuń
  17. U mnie podobno byly upaly jak mnie nie bylo. A teraz to nie wiadomo co. Deszczu ni ma, pokropilo co prawda w zeszla sobote, ale kwiatki i tak trzeba podlewac. Rano 13 stopni, pod wieczor dwadziescia, tak ze do pracy chodze na letniaka z przykrywka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialabym miec 13 i 20 stopni, a mam ponad 30 i ledwie ciagne. Klima w aucie odmawia juz posluszenstwa.

      Usuń
  18. Mnie akurat lepiej w upałach, chyba że za długo stoję gdzieś bez okrycia głowy i się przegrzeję. Ale to znoszę lepiej, niż nagłe ochłodzenia potem jak dwa dni temu nagle z 30 stopni na 13. I zonk, bo jak chciałam przewietrzyć mieszkanie, to się od razu wychłodziło. A ja po tym dniu miałam problemy z zatokami i od wczoraj ledwo żywa byłam, a dziś o świcie musiałam wziąć prochy i jadę dalej na środkach przeciwbólowych. Do weekendu jestem w Warszawie. Mówię więc o tej lokalizacji. Do nas też te zapowiadane deszcze nie docierają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich dusznych upalach to nawet zwierzakom nie ma sie na zycie. Koty legly po katach, Toyka ino siusiu na chybcika i ciagnie do domu, gdzie uwala sie pod wentylatorem, a my z chlopem stare dziadki, to juz w ogole padlina. :)

      Usuń
  19. A u mnie zima, w dzien tak pomiedzy 15 a 18 stopni, ale w nocy kilka dni temu spadlo do 6 stopni, dzisiaj ciepla noc, bo 13, deszczu tez mamy za malo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka zime to ja bym chciala i u nas, a nie zeby zaraz lod, slizgawka, snieg i mroz. W Au to chyba w ogole malo pada, bo wciaz sie slyszy o suszach i pozarach buszu.

      Usuń
    2. Z deszczem bywa roznie, powodzie tez sa, w innych stanach niz moj jest wiecej deszczu, z pozarami w ostatnie lato nie bylo najgorzej, bo lato jak na Au nie bylo az tak upalne, praktycznie zupelnie nie poczulam tych kilku upalnych dni, bo siedzialam w domu.

      Usuń
  20. Upały prawie(bo upał to po 30 stopniach),potem 2 noce zimne (nawet szron gdzieniegdzie był) i znów gorąc ma być. A deszczu jak na lekarstwo. Trawa na podwórku wysycha-jest ruda...;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie przeszla u nas burza, ale za duzo nie popadalo. Zawsze jednak lepiej niz nic, no i powietrze zrobilo sie lzejsze.

      Usuń
    2. Ostatni konkretny opad to ...śnieg na Wielkanoc... Poza tym to ciut pomryga z nieba i tyle. Ziemia w ogrodzie aż skwierczy-tak pije wodę

      Usuń
    3. Wszystko skwierczy, wybuchaja pozary od tej suszy. No i jest stanowczo za goraco.

      Usuń
  21. U nas w sobotę musiało padać, bo w niedziele na drogach było mokro. A od niedzieli panują takie upały, że nie da się wytrzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie odrobine popadalo, ale to kropla na goracy kamien, powinno padac przez cala noc, zeby uzupelnilo deficyty wody.

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj na szczescie troche popadalo, ale to wszystko nic, za malo.

      Usuń
    2. Juz sie zaczyna 27stopni dziś :( a w weekend mamy air festival :) adres znasz nasz mozesz w necie zerknąć co to :P

      Usuń
    3. Nawet patrzec nie musze, bo wiem i zazdroszcze tych pokazow lotniczych. Nie pozostaje mi nic wiecej, jak zyczyc Wam pieknej pogody.
      U nas an razie 18°, ale ma przekroczyc 30°

      Usuń
    4. O Bo ze a tu właśnie musi być akurat w te pokazy 29 i 30 stopni. Umrzemy tam chyba... Młody na pewno pójdzie. Ja nie wiem czy sie wybiorę bo z Amberkiem źle, zwracał i mam weekend obserwować. Najwyżej jakiś sie bedziemy zmieniać zeby nie został sam. Bardzo sie boje ze jest juz bar do źle. Schudl 3.
      5 teraz do 3.3 :(

      Usuń
    5. A konsultowalas z wetem ten specyfik i podajesz mu?

      Usuń
    6. Tak wet semintre na nadcisnienie dal na trzy dni ale mówił ze w racie co odstawic i przyjąć. Po dwóch razach odstawilismy ale nie skończył zwracać wiec dzisiaj awaryjna wizyta i zastrzyki i duzo płynu w zastrzyku. A pronefra powiedział wet ze tu nie ma żadnych skutków zeby sie nie bac. Jesli zwraca to albo przez semintre na nadcisnienie albo cos zaczyna sie dziać z brzuszkiem. Mamy obserwować i stawić się w poniedziałek. Pronefra jest lepsza podobno niż te proszki i ma działanie podobne do renalvetu czyli tylko wspiera suplementuje ta seminyra przeklęta to zdarza sie albo ze jest ok, albo kot lezy jak szmata albo wlasnie rzyga. Amberek musiał trafić na najgorsza opcje :(

      Usuń
    7. Ale podajesz mu te Pronefre? Mam nadzieje, ze zadziala i pozwoli mu jeszcze pozyc we w miare dobrym stanie i bez bolu.

      Usuń
    8. Tak, tak, podaje 2 razy dziennie wg miarki weta! Tez na to liczę choć wiem ze moze sie nagle.pogorszyx :(

      Usuń
    9. Moze, ale nie musi, miejmy wiec nadzieje.

      Usuń
    10. Trzymam się tej nadziei. Ale mam z tyłu głowy, żeby nie przesadzić, żeby nie doprowadzić do cierpienia i bólu. Chcę tego uniknąć. Jak ma jakiś koniec nastać to na pewno nie w bólu i cierpieniu. Nikomu tego nie życze. Zadnemu stworzeniu i sama też bym nie chciała.

      Usuń
    11. Wiem, Kocur, to strasznie ciezka decyzja, bo czlowiek trzyma sie tej nadziei jak wlosa, nie chce za wczesnie zadecydowac. Chyba trzeba sluchac glosu rozsadku weta.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.