Banery, ordery i inne bajery

piątek, 14 września 2018

Ki czort?

Kilka dni temu dzwoni do mnie dosc pozno spanikowana corka, ze wnuczke cos pogryzlo i co ja na to, co to moze byc. Byla z dziecmi na placu zabaw, przed wyjsciem mala przewijala i nic nie bylo, a po przyjsciu i po kapieli nagle cos takiego, na obu udkach, jakby ktos do malej strzelal srutem. Troche to wygladalo jak ukaszenia komarow, ale wrecz hurtowa ilosc tych babli wzbudzila moj sceptycyzm. Musialaby ja dopasc cala chmara naraz, a poza tym miala na sobie przewiewne, ale dlugie spodenki, a bable byly wylacznie na udkach. Zaczelam grzebac goraczkowo po internetach, jak wygladaja miejsca po ukaszeniu przez mrowki, pchly, tzw. pchly piaskowe - i nic mi nie pasowalo do zdjecia, ktore przeslala corka. Ona przez ten czas wyslala zdjecia poloznej, ktora opiekowala sie nia w domu po obydwu porodach. Tamta tez niczego nie wymyslila i polecila tylko obserwowac. Mnie w tym czasie wpadlo do glowy, ze moze corka uzyla jakiegos nowego proszku do prania albo plynu do kapieli i moze wystapila jakas reakcja alergiczna, ale nie, nic takiego nie mialo miejsca. Na tym zakonczylysmy rozmowe, stanelo na tym, ze bable beda obserwowane.


Mala poszla spac, ja tez szykowalam sie w strone lozka, kiedy corka zadzwonila po raz drugi i przeslala mi bardzo niepokojace kolejne zdjecie.


Wszystkie te drobne babelki zlaly sie w ciagu dwoch godzin w wiekszy twor. Ja zwatpilam, bo czegos podobnego jeszcze nie widzialam i polecilam corce zadzwonic do nocnej pomocy lekarskiej, czy mamy z dzieckiem przyjechac. Ale i oni kazali obserwowac i jesli nic sie nie zmieni albo dziecko dostanie goraczki, to nastepnego dnia do pediatry.
Rano od razu zadzwonilam do corki, a ona, ze po bablach nie zostal nawet slad. A przeciez gdyby byly to ugryzienia, nie zniknelyby w ciagu jednej nocy, jakies resztki sladow by pozostaly. Moze Wy macie jakis pomysl, co to moglo byc?




46 komentarzy:

  1. Mnie to wygląda na reakcję uczuleniową. Wnuczce też się zdarzało, wieczorem była wysypka podobna do tej, którą opisujesz, rano leciała do lekarza, a tam nic nie było. Też zachodziłyśmy na jakim to tle, ale zdarza się że w kosmetykach zmieniają skład, niby używasz tego samego, a coś w nim jest nowego. Mam nadzieję, że to było jednorazowe i się nie powtórzy. Wnuczka miała jeszcze dwa razy, to już spokojnie czekałyśmy co dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym calym przebiegu tez raczej jestem sklonna ku reakcji alergicznej. Ciekawe tylko, na co, bo alergenow moglo byc milion, lacznie z piaskiem w piaskownicy.

      Usuń
  2. Jedyna rzecz jaka mi przychodzi do głowy, to alergia koontaktowa, tyhlk licho wie na co. Kiedyś widziałam podobne uczulenie na wełnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyznasz, ze na poczatku wygladalo wszystko raczej na ukaszenia owadzie?

      Usuń
    2. Właśnie podałaś powyżej przyczynę uczulenia. Jeśli Młoda tego dnia była w piaskownicy, to można sądzić, że w piasku był alergen, typu odchody gryzoni. Młoda, po powrocie z piaskownicy powinna być natychmiast kąpana i przebierana w czyste ubranka.

      Usuń
    3. No wiec byla natychmiast wrzucona do wanny, a corka zauwazyla babelki, kiedy ja suszyla i przewijala na nowo. Nawet poradzilam jej, zeby ubranie z piaskownicy wlozyla do folii i zamrazarki, bo nie wiadomo, co mala przywlekla na nich do domu.

      Usuń
  3. No kurczę. Można się denerwować taką rzeczą.

    OdpowiedzUsuń
  4. W lipcu mieliśmy z mężem rocznice ślubu i w związku z tym postanowiliśmy się wybrać na jakieś wypasione lody. Włożyłam sukienkę (zwykle latam w spodniach), upięłam włosy do góry (rzadko to robię, ale było strasznie gorąco), no i oczywiście spryskałam się perfumami. Także na odsłonięty kark. Trochę spacerowaliśmy po parku, a potem poszliśmy na lody. Kiedy zaswędziało mnie na karku i wyczułam niewielki bąbelek, stwierdziłam, że coś mnie ugryzło, ale kiedy wróciliśmy do domu, bąbelków było już kilka i zaczęły się zlewać, a nawet przechodzić na szyję z przodu. Wyglądało to tak, jak na zdjęciach. Posmarowałam je fenistilem i wzięłam tabletki na alergię. Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że to była reakcja uczuleniowa, perfumy w połączeniu ze słońcem, bo normalnie te perfumy nigdy mnie nie uczuliły.
    Tak więc myślę, że to, jak już napisano wyżej, alergia kontaktowa.
    Aha! I kiedy wieczorem się wykąpałam, to było dużo lepiej; wcześniej cały czas myślałam, że coś mnie ugryzło i nie przyszło mi do głowy, żeby choć opłukać kark.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i do tego, że to reakcja na perfumy doszłam następnego dnia, nie tak od razu.

      Usuń
    2. Miałam identyczną sytuację, trzeba unikać perfum na odsłoniętą skórę kiedy idzie się na słońce. Nie wiedziałam o tym wcześniej.

      Usuń
    3. Na szczescie wiem o perfumach i sloncu, wiec bardzo uwazam i jezeli w ogole perfumuje sie przed wyjsciem, to psikam jedynie za uszami i troche na bluzke.

      Usuń
  5. Pewnie jakaś alergia, jakiś przysłowiowy syf był w piasku.Dobrze,że małej to nie swędziało.Prawdę mówiąc nie mam zaufania do takich piaskownic, bo nie jeden raz w Polsce widziałam jak wieczorem w takiej osiedlowej piaskownicy buszowały koty i psy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Niemczech piasek wymieniany jest bardzo czesto, a wlasciciele psow omijaja place zabaw (pewnie nie wszyscy, jak wszedzie). Do tej pory nic takiego nie mialo miejsca, a Malvina babrze sie w tym piachu juz kilka miesiecy.

      Usuń
  6. Dobrze, że wszystko zniknęło, ale wyglądało poważnie.
    Niestety, tyle dziadostwa teraz jest i w jedzeniu, powietrzu, kosmetykach, szczepionkach, że nigdy nie wiadomo, co i kiedy uczuli.
    PS. Ostatnie posty przeczytałam też ... zdania na temat bandytów nie zmieniłam ... i nigdy nie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez ja nie wymagam, zeby do nich strzelac (z wyjatkiem, gdy np. sa w amoku czy bija policjantow), ale zeby ich karac tak, jakby karalo sie Niemcow za te same przestepstwa. Wymagam za duzo? A potem oczywiscie bezwarunkowa deportacja.

      Usuń
    2. No ale ja jestem nazi i narodowiec, wiec tego...

      Usuń
  7. Tez mysle ze alegia, mam corke z problemami skornymi i czasami jej skora wyglada jak ta na drugim zdjeciu. To u Twojej wnusi to moglo byc nawet i na proszek, co z tego ze ten sam caly czas, moze nie wyplukalo sie dobrze na przyklad.
    Jesssu, az mnie trzesie, tak sie zdenerwowalam od samego patrzenia, wyobrazam sobie co Wy przezywalyscie, przeciez to na drugim zdjeciu wyglada naprawde nie za ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwszym zdjeciu bylam jeszcze na luzie, no cos ja pogryzlo i sie zdarza. Ale juz po drugim od razu kazalam corce dzwonic na te nocna pomoc, bo czegos takiego jeszcze na oczy nie widzialam. A na drugim to mala juz dawno spala, wiec nawet sie podrapac nie mogla.

      Usuń
  8. Podzielam zdanie komentatorow - to musiala byc alergia kontaktowa. Wnuczka bawiac sie w piaskownicy napotkala "cos" a pozniej, bedac w innym srodowisku i wykapana, przeszlo. I dobrze ze samo zniknelo, bez ingerencji lekarstw. Nie chce i byloby nieludzkim narazac wnuczke na to samo ale mozna by pozwolic pobawic sie w tej piaskownicy jeszcze raz i tym sposobem przekonac sie czy rzeczywiscie ona byla sprawca. Przynajmniej pozwoliloby wiedziec na przyszlosc czego unikac.
    Ciesze sie ze minelo, ze macie spokojniejsze glowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosilam corke, zeby popytala wsrod innych matek, to co najmniej potwierdziloby albo wykluczylo piaskownice. Wtedy pozostalby ew. proszek do prania.

      Usuń
  9. Piszesz ze miala dlugie lekkie spodenki - mi to wyglada jak kontakt z czyms, ale skoro tylko uda to byc moze to od sciskania nozkami hustawki czy od zjezdzalni ? Moglo sie zatrzec, zgrzac, spocic i wejsc w reakcje ze spodenkami - gdyby to byl piasek to mialaby tez 'poparzone' raczki ... Proszki czy farby w ubraniu potrafia sie uaktywnic pod wplywem wilgoci i tarcia ( nawet ilosci sladowe) , na sucho moge nie dawac objawow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, bo pomyslalam sobie, ze gdyby proszek, to by ja cala wysypalo, a nie wylacznie na udkach. Ale masz racje, moze udami bardziej pracowala na placu zabaw. Trzeba obserwowac.

      Usuń
    2. Cale szczescie, ze to szybko zeszlo - wygladalo bardzo groznie, a u dziecka mogla pojsc reakcja bardzo szybko na calosc. Troche sie dziwilam, ze NIC jej nie dali - zadnej antyhistaminy, to trzeba miec w dzisiejszych czasach pod reka, bo tak wszystko naszpikowane chemia, ze nigdy nie wiadomo co nas dopadnie.
      Kiedys zalozylam nowe czarne rajstopy i w ciagu 10 min sciagalam je przez glowe! Dostalam potwornej wysypki-kaszki i swedzenia na calych nogach !
      Nogi szybko pod prysznic a rajstopy do prania - teraz juz nigdy nie zakladam zadnego ciucha niepranego wczesniej - to nie tylko farby uczulaja.
      Czytalalam, ze dodaje sie do ubran srodki konserwujace ubrania w podrozy, bo wieszkosc idzie konterami z Chin czy Indii , w duzej wilgotnosci powietrza ( przewgnilne, grzybiczne itp) Cholerne rajstopy byly z PRIMARKA, wiec na pewno produkowane daleko.
      Oczywiscie zawsze piore nowa posciel czy reczniki przed uzyciem, ale rajstopy z paczki nie przyszly mi do glowy... Prac i plukac wielokrotnie trzeba wszystko!

      Usuń
    3. Moja corka bardzo na to uwaza, ona myje i dezynfekuje nawet nowe zabawki. Na szczescie pozwala sie dzieciom zdrowo brudzic i nie ma zlej pogody na spacery i zabawe na swiezym powietrzu. Nie wychowuje ich jakos sterylnie.

      Usuń
    4. Sterylnie to bron Boze , zdrowy brud jest potrzebny, chodzi tylko wlasnie o wypranie i wyplukanie chemikaliow i alergenow. Madra masz corke! :)

      Usuń
    5. Czasem moje dziecko mnie zadziwia swoja dojrzaloscia i wiedza, ale jak tylko cos sie dzieje, dzieciak niedomaga, to zaraz dzwoni do mnie: mama ratuj! :)))

      Usuń
    6. Anno, ja juz jestem po 50-tce, a jak mam problem to od razu dzwonie do mamy:) I ona praktycznie zawsze trafia w dziesiatke albo umie pomoc, a prosta z niej kobieta. Mama zawsze pomoze:) Jest takie powiedzenie, ze kobieta ktora ma albo matke albo corke nigdy nie bedzie sama. Pozdrawiam

      Usuń
    7. Moje doswiadczenie jednak czasem nie wystarcza, tak jak w tym przypadku. Nie wiedzialam, co o tym myslec i polecialm jej skontaktowac sie z lekarzem.

      Usuń
  10. Dobrze ze tak szybko zniknelo, na pewno nie ugryzienie, wiec chyba alergia na cos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jakimkolwiek ugryzieniu slad bylby przez kilka dni, a przede wszystkim by swedzilo.

      Usuń
  11. To jest dobry krok na znalezienie przyczyny ale jednak nie gwarantujący niczego jako ze nie każdy jest uczulony na to samo - jako dziewczyna jeszcze nie mogłam używać koca bo powodował u mnie wysypkę, a wszyscy inni mogli bez konsekwencji - a przecież byliśmy spokrewnieni tak blisko jak tylko można być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, trzeba zaczac od znalezienia alergenu i w przyszlosci go unikac albo co najmniej probowac.

      Usuń
  12. Ja to sie zupelnie nie znam, wiec siedze cicho ale przyznaje, ze tez wpadlabym w panike.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda na alergię, ale tyle to już wiecie ...
    Strasznie to wygląda na drugim zdjęciu :/
    Na szczęście zeszło, ale już wiadomo że dziecko wrażliwe i coś ją uczula :(
    Trzeba zawsze mieć w apteczce choćby wapno ...
    Moja córcia kiedyś tak zareagowała na lek antygrypowy. Poejrzewałam czerwony barwnik , bo o innym kolorze nic nie było ...;-)
    Wysypało ją wtedy od stóp do głów i to w ciągu kilkunatu minut !
    Kilka tabletek wapna pomogło ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle tylko, ze my na poczatku bylysmy pewne ukaszen owadzich, teraz juz bedziemy wiedziec, ze to reakcja alergiczna i od razu trzeba bedzie pakowac w dzieciaka wapno.

      Usuń
    2. Na początku zawsze trudno rozróżnić...
      Jak córcię wysypało drugi raz - też od stóp do głów , też myśleliśmy że uczulenie, a to była różyczka ! ;-)

      Usuń
    3. No pieknie! Czlowiek nigdy nie moze byc pewny, co sie dzieje, a i lekarze nie zawsze stawiaja wlasciwa diagnoze.

      Usuń
  14. Źle to wyglądało, dobrze, że szybko przeszło!
    Malwinka sypia z wypiętą pupą? :)

    Używałam kiedyś przez dłuższy czas maść z witaminą A, smarowałam sobie nią usta. Długo, bardzo długo nie działo się nic, aż zaczęłam dostawać wkoło ust czerwone wykwity. Po bardzo długim czasie skojarzyłam je z maścią, przestałam używać i ładnie się zagoiło. Po jakimś czasie wyczytałam, że witaminę A można przedawkować, po prostu za długo tą maść stosowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malvina spi z zadkiem do gory, dokladnie jak jej mama w tym wieku. :)))
      Kazda witamine mozna przedawkowac, ale jedynie z witamina C organizm radzi sobie sam i jej nadmiar wydala bez problemow. Z innymi moze byc niebezpiecznie.

      Usuń
    2. Z kompleksem B tez sobie poradzi, gorzej z rozpuszczalnymi w truszczach (A, D, E, K)

      Usuń
    3. Pamietam, jak bardzo sie zdziwilam, kiedy mala coreczka znajomej nazarla sie "cukiereckow" z vit.D, a ta od razu wezwala pogotowie. Wtedy ja bym sie cieszyla, ze dziecko najadlo sie witaminek, bo nie mialam pojecia o zagrozeniu.

      Usuń
  15. nie pomogę, nie mam bladego pojęcia, wygląda jak reakcja alergiczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej jednak wyszlo na reakcje, a nie pokasanie przez owady.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.