Banery, ordery i inne bajery

środa, 5 września 2018

Mistrzowskie igranie slowem.

Pamietam, ze jako dzieci bawilismy sie czesto w mowienie w obcym jezyku, a polegalo to na dobieraniu po polsku takich slow, ktore brzmialy zagranicznie. Slynne dupą trę o trotuar mialo, a nawet dosc udanie imitowalo mowe francuska. Ale to nie my pierwsi wymyslilismy te przednia zabawe. Niedawno znalazlam na fb taka perelke:


Pyszne, prawda?
Bardzo dawno temu slyszalam w radiu piosenke Mlynarskiego Koza u Rena i bardzo spodobal mi sie jej troche bezsensowny tekst. Nie byla to specjalnie popularna piosenka, wiec dopiero, kiedy mialam internet na wyciagniecie reki, wrocilam do niej kiedys. Ale nawet wtedy nie wiedzialam jeszcze, ze powstala ona na podstawie innej piosenki Joao Gilberto Rosa Morena. Wielki i nieodzalowany mistrz piora Mlynarski "przerobil" ja wlasnie w podobny sposob. Posluchajcie.


A to oryginal:


Mistrzowskie, prawda? Porownajcie oba teksty.


Koza u rena,                                                                               Rosa, Morena!
Krechę ma u rena koza,                                                             Onde vais Morena Rosa?
Ren ma ranne ramię, koza - guza i nic poza                              Com essa rosa no cabelo
Guzem ze wzgórz ta koza!                                                         E esse andar de moça prosa




Denna morena,                                                                           Morena, Morena Rosa...
Drobne skalne z nią precjoza                                                    
Spadły na lapońskie ranczo - tam, gdzie amoroso                     Oh! Rosa, Morena!
Prozą szeptał ren z kozą.                                                            Onde vais Morena Rosa?
                                                                                                    Com essa rosa no cabelo
Szpera ta koza i szpera ta koza po ranczo,                                 E esse andar de moça prosa
Szperanie to domena kóz,                                                          Morena, Morena Rosa...
Jedyna jodyny w krąg aura jęk rena rozdziera,
A koza wciera ją w swój guz!                                                    Rosa Morena
Jodynę całą wciera...                                                                  O samba está esperando
                                                                                                   Esperando prá te ver
Lecz gangrena nie tknie rena,                                                    Deixa de lado
Bo los o to już sam dba                                                              Esta coisa de dengosa
I kozie reprymendę ren sam da -                                                Anda Rosa, vem me ver...
- że groza...
A póki co, to sporawą krechę ma                                               Deixa da lado esta pose
U rena koza,                                                                                Vem pro samba, vem sambar
A póki co, to u rena krechę ma                                                  Que o pessoal tá cansado
Ta koza,                                                                                      De esperar
A póki co, to sporawą krechę ma -                                            Ô Rosa!
- świnia, nie koza!                                                                      Que o pessoal tá cansado
A póki co, to ta koza krechę ma!                                                De esperar
                                                                                                    Morena Rosa!
                                                                                                    Que o pessoal tá cansado
                                                                                                    De esperar
                                                                                                    Viu Rosa!
                                                                                                    Que o pessoal tá cansado 
                                                                                                    De esperar...

Jak widac, Mlynarski nie "przetlumaczyl" fonetycznie z portugalskiego slowo w slowo, jak to zrobil Tuwim z francuskim. No ale nie przesadzajmy z wymaganiami, to stanowczo za dlugi utwor. Ja i tak uwazam, ze powstalo male arcdzielo w klimacie.




36 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobają takie gry słowne. Młynarskiego Niedziela na Głównym to też nawiązanie do francuskiej piosenki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz, nie wiedzialam, bede musiala poszukac w zrodlach cos wiecej na ten temat.

      Usuń
  2. zdaje mi sie, ze kabaret otto bawil sie w takie spiewanie zagranicznie po polsku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wspolczesne kabarety jakos mnie nie zachwycaja. Odkad zabraklo Starszych Panow, Elity, Teya, kabareciku Olgi - nic mnie nie jest w stanie zachwycic i nie ogladam.

      Usuń
    2. Kabaret Otto zdecydowanie jest już stary

      Usuń
    3. Nie znam, przestalam ogladac kabarety po Tey´u.

      Usuń
  3. uwielbiam zabawy językowe UWIELBIAM i robie często takie różne z dzieciakami, bo to i na dykcje i na wyobraźnie u na poziom dowcipu i wreszcie na RYTM dobre)))) a "przekłady" cudne ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez kocham takie formy i foremki. Kiedys to... a dzisiaj... ehhh...

      Usuń
  4. Rany
    Nic z tego francuskiego wiersza nie rozumiem🤤

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze, od zawsze, od pierwszego wysłuchania (a młoda byłam wtedy), podobała mi się piosenka Młynarskiego "Koza u rena". Poza dowcipem wynikającym z naśladownictwa językowego jest dowcipna w ogóle, językowo to perełka, dykcyjnie - doskonałe ćwiczenie aktorskie. Niestety, niewiele osób w moim otoczeniu podzielało moje językowe fascynacje i nie miałam z kim się pozachwycać. A taki na przykład fragment:
    "Denna morena,
    drobne skalne z nią precjoza
    spadły na lapońskie ranczo - tam, gdzie amoroso
    prozą, szeptał ren z kozą."
    Rzuca na kolana. Komu by przyszło do głowy parę zwykłych kamieni nazwać drobnymi skalnymi precjozami? No mistrz, po prostu mistrz!
    A Tuwim - rewelacja! Nie znałam tego, muszę pokazać córce:)))
    A w ogóle to dziękuję, ze wrzuciłaś tę piosenkę, już dawno miałam jej poszukać, bo trochę mi się myliła melodia, nie pamiętałam jej dokładnie:)
    My w domu też się tak czasem zabawiamy. muszę poszukać piosenki, która była na topie jakieś dwa lata temu(?) i której refren przerobiliśmy na polski stosując właśnie takie dźwiękowe analogie, niestety, nie pamiętam tytułu i nazwiska wykonawczyni, więc to pewnie potrwa trochę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam fart! to piosenka Meghan Trainor "All About That Bass". Refren jest taki:
      " I'm all about that bass, bout that bass, no treble
      I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
      I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
      I'm all 'bout that bass, bout that bass.
      Jacek mówiąc kiedyś o tej piosence stwierdził, że "przecież ona (wykonawczyni) śpiewa, że pada deszcz, tylko sepleni". To dołożyłam troszkę tekstu i poszło:
      I znowu pada deszcz, pada deszcz do zlewu,
      i znowu pada deszcz, pada deszcz do zlewu,
      i znowu pada deszcz, pada deszcz do zlewu,
      i znowu pada deszcz, pada deszcz do zlewu,
      i znowu pada deszcz, pada deszcz.
      Była jeszcze propozycja, ze "pada deszcz na drzewo", ale " do zlewu' lepiej brzmi:D:D:D

      Usuń
    2. Oj! Skopiowałam o jeden wers za dużo, ale to łatwo skorygować:)

      Usuń
    3. Dobre to z deszczem do zlewu! :)))
      Mlynarskiego lubilam od zawsze, mala bylam, kiedy spiewal i jakos od wtedy stalam sie jego zagorzala fanka przez cale moje zycie. Uwielbialam jego kamienna twarz, bo on sie rzadko usmiechal. Niedoscigniony mistrz! No a Tuwim to wogole, moj rodak Lodzianin. :)

      Usuń
  6. kapitalne!!
    nie znałam tego, a młynarskiego kiedyś słyszałam w tym utworze, ale nigdy w życiu bym tego nie znalazła
    dzięki za poprawienie humoru, Aniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zupelnie niedawno, juz z internetu dowiedzialam sie, ze Koza u Rena ma "drugie dno", choc podobala mi sie od pierwszego uslyszenia, dawno temu, kiedy bylam jeszcze mloda, piekna i niecalowana. :)))

      Usuń
  7. Swietne, pamietam ten utwor Mlynarskiego, ale pojecia nie mialam o takim powiazaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez bardzo dlugo nie mialam pojecia, az nastal internet. Cudowny wynalazek. :))

      Usuń
  8. Super! Pamietam, ze tez tak bawilismy sie slowem w liceum, nawet z kolezanka ulozylysmy piosenke, ktora pozniej jak dwie debilki odspiewywalysmy na poczatku kazdej lekcji w pierwszy dzien wiosny. Nie pamietam juz jak to lecialo ale sie podobalo. A potem na studiach to dopiero bylo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, fajne byly czasy, bez tej trucizny, ludz lgnal do ludzia, a nie trzymal nosa w smartfonie.

      Usuń
  9. Pamietam, ze byly takie zabawy, ale to wszystko co pamietam:)))
    Skleroza nie boli, prawda?? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie sie czyta, a ten francuski, to faktyczny? Czy zmyslony?

    OdpowiedzUsuń
  11. A tej piosenki pana Młynarskiego jeszcze nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, kiedy on to spiewal, Ciebie chyba jeszcze w planach nawet nie bylo. Ja tej piosenki sluchalam gdzies w polowie lat 70-tych. Ale fajna jest, co nie?

      Usuń
  12. A taki żarcik:))) jak:
    Miłość w wieku Delete (Magda Umer i Andrzej Poniedzielski)
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie uśmiecha serdecznie zawsze :) Chciałam posłać linkę, ale coś nie umiałam tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poslalac tak obszerny opis, ze wystarczylo skopiowac. Prawie jak linka. ;)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.