Biedny Burek meczyl sie w kagancu, ale swoj psi smutny los przyjmowal z prawdziwa godnoscia. Po drodze zatrzymalismy sie tylko jeden raz na stacyjce Schierke, a potem zaczelo sie mozolne wspinanie na wysokosc powyzej kilometra w gore. Pewnie zastanawiacie sie, skad wszedzie symbole czarownic na miotlach, to ma zwiazek z harzowymi legendami o sabatach. W kazdym sklepie z pamiatkami jest tego pelno, od miniaturek po wiedzmy w naturalnym rozmiarze.
Pamietacie, jak podczas podziwiania panoramy Harzu z Wurmbergu, zastanawialam sie, skad te cale polacie wysuszonych drzew. Do dzisiaj nie wiem, co za kataklizm tam przeszedl, ale teraz moglam wszystko obejrzec z bliska. Sporo drzew jest powalonych, a to za sprawa orkanu Xavier jesienia ubieglego roku. Czesc drzew jest osmolonych, czyli musial przejsc tamtedy pozar. Ale bardzo duzo, na ogromnych obszarach, jest po prostu wyschnietych, nie wiedziec czemu, bo miedzy nimi rosna w najlepsze calkiem zdrowe iglaki. Sluzby lesne powoli wycinaja i uprzataja, ale to robota na lata.
Lokomotywe moglam ogladac jedynie na zakretach.
Im wyzej wjezdzalismy, tym mgla robila sie gestsza, a na samym szczycie malo co bylo widac.
Jeszcze tylko z gory porobilam zdjecia manewrujacej lokomotywy, ktora z przodu pociagu przejechala do tylu, by moc go pociagnac w druga strone i pognalam swinskim truchcikiem do przybytku. Jakims cudem zdazylam... ufff...
Zastanawialismy sie, co w ogole robic. Mgla raz gestniala, raz rzedla, ale ogolnie poza zabudowaniami na szczycie nie bylo wiele widac. Do muzeum nie moglismy wejsc, bo pies, a szkoda, bo sa w nim ciekawe rzeczy. Brocken lezy w Saksonii-Anhalt czyli na terenie bylego DDR i tamze znajdowala sie centrala szpiegowska Stasi i sluzb radzieckich. Dopiero w 1994 roku wojska sowieckie opuscily to miejsce, wczesniej Brocken byl praktycznie zamkniety dla cywilow.
Posnulismy sie troche po terenie, odkrylismy miejsce, gdzie wypoczywal Goethe i czerpal natchnienie przy pisaniu Fausta. Jest tez popiersie Henryka Heine.
Maszt przekaznikowy radiowo-telewizyjny |
Hotel i restauracja |
Muzeum, a na dachu taras widokowy (platny!) Mgle mialam ogladac? |
Bardzo malownicze skaly |
Wszystko ogrodzone, zeby turysci nie zadeptali |
Do zrobienia sobie w tym miejscu zdjecia byla spora kolejka |
Zeby nikt nie mial watpliwosci, ze Burek zdobyl szczyt |
Przysiedlismy na chwile, zeby posilic sie kanapkami, kupilismy nadspodziewanie smaczna, choc droga kawe i zachwycilismy sie madrym spojrzeniem dwukolorowych oczat przeuroczej suni.
W tym czasie slonce zaczelo sie zmudnie przebijac przez chmury, a mgla jakby zaczela zanikac...
A co bylo dalej, o tym juz jutro. Zapraszam.
Uffff, po poprzednim odcinku i poczatku tego tak mnie solidarnie wzielo, ze musialam do wc popedzic :))). Fajna ta sunia.
OdpowiedzUsuńJa po tej nerkowej operacji mam taki przepust, ze nie wiem. I chyba pojemnosc pecherza mi sie zmniejszyla.
UsuńPoprzedni odcinek urwal mi sie nie wiedzac czy slubny zdazyl, to dobrze ze zdazyl i jeszcze zjawil sie przed Toba radosny mimo ze Ty bylas zla na niego. Brawo.
OdpowiedzUsuńToyka nie tylko kochana ale i madra ze zniosla dumnie ten wstretny kaganiec, duze brawa.
Masz bardzo ladne zdjecie ze stanelas na szczycie, Toya tez.
Byl zadowolony, bo na szczescie przeklinalam w duchu i nie slyszal, jak bardzo bylam na niego zla. Ja nie lubie robic publicznych awantur, a zanim dotarlismy do Brocken, to mi juz przeszlo. :)
UsuńFajna ciuchcia, tylko szkoda, ze kibleka nie ma. Ale jest jak jest i tak nalezy brac:) Czy jestes pewna, ze to byla mgla, czy moze na tej wysokosci to juz chmura?
OdpowiedzUsuńNa ewentualnosc zlamanego paznokcia zawsze warto miec przy sobie zapalki, ten kawalek gdzie sie pociera zapalke zeby ja zapalic moze sluzyc jako awaryjny pilniczek.
Bo ja wiem, czy to juz chmury? Przeciez to zaden Mount Everest, raptem kilometr wysokosci, ale kto wie, moze nawet masz racje.
UsuńOdtad bede ze soba nosila sama draske, bo po co mi cale zapalki? Ale pomysl dobry.
Wysokosc nie ma znaczenia, na wiekszosci moich zdjec szczyty gor sa wlasnie w chmurach. W sumie mgla i chmura to, to samo, obie sa zawieszonymi skupiskami pecherzykow wodnych. Tyle tylko, ze chmura unosi sie na wyzszych wysokosciach i jest najbardziej widoczna wlasnie w gorach. Mgla unosi sie tuz nad ziemia. Gory, w ktorych ja bylam to tez nic wielkiego bo 1600 metrow, a jednak to co widzisz na zdjeciach otulajace szczyty to chmury.
UsuńTak, o te draske (zapomnialam jak sie to nazywa) walsnie chodzi, ja mam zawsze w portfelu:)) a jak nie to u nas dostaje sie zapalki za darmo w kioskach gdzie sprzedaja papierosy. Kiedys musialam wlasnie poprosic, bo stara draska juz nie dzialala.
Nie jest to idealne rozwiazanie, ale mozna wyrownac ten wkurwiajacy zadzior zlamania.
Kamienie tez spelniaja bardzo dobrze role pilniczka, ale dobrze wiedziec, ze sa tez inne mozliwosci pilowania paznokci. Sama bym na te draske nie wpadla. :)
UsuńJak zwal to dziadostwo, chmura czy mgla, to akurat tego dnia najmniej mi bylo to potrzebne.
Może to nie mgła a chmury?
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o kataklizm, to może minister Szyszko był tam kiedyś z wizytą - na jego widok więdną nawet baobaby!
Watpie. Niemcy sa wprawdzie idiotami i zapraszaja, co podleci, ale Szyszko jest... jakby to powiedziec... za malo kolorowy.
UsuńCo Wy z tymi chmurami? Nie za nisko na chmury?
Nie za nisko (patrz wyzej) mgla to sie przesuwa prawie na wysokosci Twojego nosa i zaslania widocznosc w czasie jazdy, chmura Ci nie przeszkadza jak jedziesz samochodem, bo jest wysoko. :))
UsuńTa cholera byla wszedzie, i wysoko, i nisko. W ogole malo co bylo widac.
UsuńOczywiście, że nie za nisko.
UsuńWszystko jedno, co to bylo, w kazdym razie zaslanialo caly widok.
UsuńTyż pomyślałam o naszym naczelnym drwalu a drzewa może jakowyś szkodnik wtrynił?
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Cholera ich wie, dlaczego wyschly. Dla mnie to wielka zagadka.
UsuńFajnie ,że tak zwiedzacie ja mojego nie mogę nigdzie wyciągnąć.No i ,że zdążyłaś...Widoki ładne,szkoda że mgła była.Bardzo lubię takie wielkie kamienie i głazy.A taki oczka dwa różne miał nasz dalmatyńczyk .
OdpowiedzUsuńZwiedzamy dopiero teraz, kiedy slubny jest na emeryturze i nie mamy wydatkow na leczenie Kiry, zostaje troche na drobne przyjemnosci. Wczesniej nie bylo albo czasu, albo gotowki.
UsuńRaz tylko jechalam ta kolejka, z Hohegeiss do 3 Annen, czy tez odwrotnie, to bylo w 1993, i wtedy kolejka jeszcz enie dojezdzala na szczyt.
OdpowiedzUsuńNa widoki z Brocken najlepszy sierpien, czasami jest powietrze jak krysztal, zero mgly i latwo dojrzec Kassel.
Kassel? Nie do wiary, przeciez Kassel jest tak daleko, jeszcze za Getynga patrzac stamtad. Moze Goslar mialas na mysli? Nie mialam az takich ambicji, chcialam tylko widziec Wurmburg i zdradze Ci, ze w koncu sie udalo.
UsuńNie, Kassel mam na myśli, rzadko ale można dopatrzyć sie.
UsuńDie Entfernung in Kilometern zwischen Wernigerode nach Kassel in einer Luftlinie ist 107.35 km.
UsuńCos tu sie nie zgadza, Lucy.
o matko Pantero jakie piekne psisko takie zjawiskowe-alienowate wręcz ))
OdpowiedzUsuńpodoba mi się wasze podróżowanie z piesiem )) aktywne spędzanie czasu.
Mnie tez zawsze zachwycaja istoty z dwoma roznymi oczami. A ta sunia tak madrze patrzyla, poza tym byla najbardziej skundlonym kundlem na swiecie.
UsuńMy uwielbiamy szlajac sie tu i tam, a Toyka to juz w ogole, wiec poki sil i zdrowia wystarcza, bedziemy sie wloczyc.
Wygląda na to, że jakiś husky cosik do puli genowej od siebie dołożył:))) Śliczna psina:)
UsuńOwczarki australijskie tez miewaja rozne teczowki.
UsuńŚwietna wyprawa. Szkoda, że mieliście mgłę, ale chociaż zdjęcia udało Wam się zrobić :)
OdpowiedzUsuńMgla w koncu poszla w cholere i zrobilam naprawde fajne zdjecia gor. To zawsze jest loteria, ta pogoda w gorach. Raz bedac w Braunlage w czerwcu, mielismy deszcz i mgle i z Wurmburg nie bylo zupelnie nic widac. W tym roku natomiast udalo nam sie zrobic fajne zdjecia Brocken. A teraz na Brocken pogoda grala z nami w kotka i myszke.
UsuńJaka piękna lokomotywa i jej zdjęcie z pióropuszem dymu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że była mgła bo widoki na pewno były piękne, chociaż mgła też ma swój urok.
Szkoda drzew, musiała być jakaś zaraza i też pomyślałam o Szyszce on by miał używanie i kazał wyciąć wszystko.
Dopiero w trzeciej czesci relacji zobaczysz pociag w calej okazalosci, a nawet w ruchu, wczesniej nie udawalo sie go dopasc i strategicznie dobrze sie ustawic.
UsuńPonizej Anabell sugeruje i ma racje, ze to sprawka kornika drukarza. Pogrzebalam w internetach i rzeczywiscie Harz zmaga sie od lat z ta plaga.
A już myślałam, że to wiszą moje podobizny gdy rano wstaję z łóżka, ale nie wykluczam, że ktoś brał wzór po kryjomu z mojej osoby. Podróż gdy mocz w oczy szczypie to nawet na siedząco jest męcząca, znam ten ból.Ja mam jakiś feler w anatomii, chyba jakieś połączenie bezpośrednie przełyku z pęcherzem.
OdpowiedzUsuńTe uschnięte połacie lasu to były stare świerki , siedliska kornika drukarza. W Niemczech jest sporo takich miejsc i są te świerki systematycznie usuwane, bo to zwykły las, a nie teren puszczy.
W zwykłym lesie wyrąbuje się takie chore drzewa i należy je z lasu usunąć w ciągu 2 tygodni, by kornik się nie przeniósł na zdrowe okazy. W puszczy zostawia się takie drzewa, bo w puszczy muszą zachodzić procesy w sposób naturalny, bez ingerencji człowieka. Tym się różni las od puszczy. W ten sposób, w miejscu tych świerków wyrosną drzewa bardziej dopasowane biologicznie do danego terenu.
Masz racje z tym kornikiem. Kiedy przeczytalam Twoja sugestie, natychmiast rzucialm sie na poszukiwania i faktycznie park narodowy w Harzu zmaga sie od lat z plaga kornika. Nawet mi to przez mysl nie przeszlo, nie pomyslalabym, ze maly kornik moze zdewastowac cale hektary lasu, a jednak. Nie dziwie sie zatem Szyszce, ze kazal wycinac puszcze, bo to cholerstwo jest mocno zarazliwe.
UsuńAle rzecz w tym, że teren uznany za PUSZCZĘ (nie za Park Narodowy lub las), podlega innym prawom. Tam wszystko musi dziać się samo, bez ingerencji człowieka. Jeśli jest kornik i zżera świerki, to będą one tak długo w puszczy aż runą i zamienią się w próchno. On naruszył prawo- nie miał prawa wycinać czegokolwiek w puszczy.A kornik nie żre wszystkich drzew, ale lubi słabe, stare świerki.
UsuńOni wszyscy naruszaja prawo przez ostatnie lata, wiec nie ma sie co dziwic Szyszce. Wytrzebia puszcze, wystrzelaja wszystkie zwierzeta, szczegolnie te pod ochrona, zabetonuja reszte i postawia biurowce albo inne wypasione palace, jak w Puszczy Noteckiej.
UsuńHi hi ta sunia to chyba David Bowie w nowym wcieleniu? 😬 Fajna wycieczka, mglisto i tajemniczo , ilez mozna tego slonca ogladac 😂
OdpowiedzUsuńChcialam jeszcze dodac, ze masz bardzo ladny profil! Filmowy!
UsuńAkurat wtedy bardzo za sloncem tesknilam. I za widocznoscia. No bo co mozna robic na czubku gory we mgle, ktora ogranicza widocznosc do 10 m?
UsuńNo wez, Kitty, z tym profilem. :)))
Bylo nie wlazic we mgle 😬 Mowie serio, tak mi sie z serialem z epoki skojarzylo, Anna Nehrebecka czy cos w tym stylu - a w dodatku ladniejsza👌Tylko ci powloczystej sukni i kapelusza brakuje 🤗💃
UsuńTo nastempnom razom wezme i sie przebiore w kiecke z kapeluszem i jeszcze se piórko w tylek wetkne. :)))
UsuńPogoda Wam niezbyt dopisala ale jak sie dobrze popatrzy, zwlaszcza po jakims czasie, to kazde wydarzenie ma swe uroki. Ilez wiecej dramatu dodalo zajscie z mezem, kagancem, parciem i mglistymi widokami.
OdpowiedzUsuńObecnie, w jesiennym sezonie, bedzie tak ze suche i sloneczne dni stana sie wyjatkiem a nie regula, kazda wycieczka bedzie loteria.
Tyle tylko, ze zawsze szkoda, jak sie jedzie taki szmat drogi i nic potem nie widzi. Ale moge zdradzic, ze w koncu jednak cos zobaczylismy.
UsuńJednak Ślubny wie, że nie warto się gubic...
OdpowiedzUsuńZna juz konsekwencje, jakie by ponosil, gdyby nie zdazyl. Wlaczyl wiec piaty bieg i dobiegl.
Usuńuff jak gorąco puff jak gorąco :) fajna wycieczka, bardzo tajemnicza w tej mgle. mój menżulek byłby zachwycony lokomotywą. boszsze jak ja dawno nie jechałam pociągiem, a kiedys to uwielbiałam. pozdrówka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem Ciebie i Mezulka na jutro, pociag bedzie w pelnej krasie pokazany, a nawet w ruchu, bo dopiero pod koniec udalo mi sie lokomotywe dopasc.
UsuńFajna wycieczka, chociaż denerwowałam się, że się posikasz w końcu od tej mozolnej wspinaczki:)))
OdpowiedzUsuńDwuoczna sunia jest niesamowita!
Jakims cudem wytrzymalam, co u mnie jest nie lada wyczynem, ale chyba mnie ta wscieklosc trzymala i pecherz sie przestraszyl konsekwencji. :))
UsuńBajeczna ta lokomotywa. Fotografowałam taką kiedyś w kompletnej mgle, zdjęcia wyszły mi jak z jakiegoś filmu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa przygoda.
Nie zazdroszczę problemu z pęcherzem, często sama gdzieś wpakuję się w takie miejsce, gdzie muszę cierpieć długie godziny, bo nie ma gdzie zrobić... Niestety kobieta jednak potrzebuje się schować, bo mąż nie widzi nigdy problemu.
O, to tam zalążki Fausta powstawały? Lubię to dzieło.
Z paznokciami nie miewam kłopotów, od kiedy obcinam całkiem na krótko. Wzmocniły się też bardzo odkąd nie maluję niczym.
Sunia prześliczna!
Moj tez nigdy nie widzi problemu, jemu wystarcza byle drzewo czy murek. Ja zas musze szukac ratunku, bo kilka godzin to bym na pewno nie wytrzymala, zwlaszcza po operacji urologicznej chyba zmniejszyla mi sie objetosc pecherza.
UsuńDoczytałam nieprzeczytane:)
OdpowiedzUsuńDałaś wspaniały przykład kreatywności - piłować paznokieć przy pomocy skały to jest coś! Zapamiętam, bo mnie też zawsze straszliwie denerwuje złamany paznokieć i nie zawsze mam pilniczek, a tu proszę, wystarczy rozejrzeć się za jakimś kamykiem:)
Zanim ja wpadlam na ten piekielnie prosty pomysl, zdazylam sie zdenerwowac tymi ostrymi zadziorami zlamanego paznokcia i wlasna bezsilnoscia i bezpilnikowoscia. :)))Potrzeba jest matka wynalazkow, co nie?
UsuńNajpierw zachwyciłam się piękną kolejką, a potem usłyszałam zgrzyt pazura piłowanego o kamień ... gdzież indziej mogłaś wpaść na taki pomysł, jak nie na górze Brocken?? ;)
OdpowiedzUsuńCo ja zrobie, kiedy wlasnie tam stwierdzilam kontuzje srodkowego paznokcia prawej konczyny przedniej? :)))
UsuńTo masz jeszcze tylne kończyny? Ja nimom, żałować?
UsuńNo mam przednie i tylne. :))) Albo gorne i dolne, jak kto woli.
UsuńBliższe i dalsze okolice macie piękne, więc to bardzo fajnie, że się tak wałęsacie zamiast siedzieć w fotelach :)
OdpowiedzUsuńJa lubię mgłę, co prawda ogranicza widoczność, ale wtedy warto się przyjrzeć z bliska detalom, osadzające się na nich kropelki wilgoci dają nieraz niesamowity efekt :)
Pamiętam dwie swoje życiowe mgły. Delegacje w mojej pierwszej pracy, jechaliśmy nyską po polnej drodze jak przez mleczny ocean, podświetlony jeszcze przez słońce, to było piękne. Drugi zaś raz, wchodziliśmy przez las na Marię Śnieżną, to taka góra w Kotlinie Kłodzkiej. Mgła wśród drzew nadawała tej wędrówce, niesamowitego charakteru!
Normalnie to ja mgle nawet lubie, ale tego dnia nastawiona bylam na ogladanie panoramicznych widokow i z mgla bylo mi zupelnie nie po drodze. Dodatkowo nie osadzala sie na niczym, jak porzadna mgla i nie bylo co focic. :)
UsuńCzekam na dalszy ciąg :)
OdpowiedzUsuńZa 3 godziny i 15 minut juz bedziesz mogla poznac dalszy ciag. :)
UsuńTen Goethe to musiał się tam strasznie nudzić. Bo jeśli mgła była równie gęsta, nie było zabudowań jakichś okazałych, nie było właściwie nic do roboty, to faktycznie zostało mu tylko pisanie. :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej denerwuje pakowanie jakiejś pierdółki w pół kilograma opakowań sztucznych, to jest dopiero tworzenie śmieci na potęgę.
Pewnie będzie wojna o plastik jeszcze.
Pozdrawiam!
Na szczescie w czasach Goethego i innych mistrzow nie bylo telewizji i internetu. Kto wie, czy doczekalibysmy sie takich dziel, gdyby poeci rozpraszani byli takimi durnotami. A tak, gapili sie na swierki i skaly, sluchali ciszy i tak powstawaly dziela. :))
UsuńAaa, ja juz od lat nie uzywam torebek plastikowych, zawsze biore ze soba torby z tkaniny z domu. Wode mineralna kupuje w butelkach na kaucje, wielokrotnego uzytku. Cos tam staram sie robic dla srodowiska, wiec uwazam, ze inni tez by mogli.
UsuńPewnie tak było, choć ja bym nie mógł siedzieć tak w górach, widząc mgłę itd.
UsuńTeż od jakiegoś czasu staramy się na zakupy brać plecak, a w nim mamy torbę z materiału. W Polsce nie ma chyba jeszcze butelek z plastiku do zwrotu. A te z pojemników do recyklingu wrzuca się razem z innymi śmieciami (Staruszek kiedyś opowiadał jak był u rodziny na Pradze w Warszawie). Czyli dobrze nie jest jeszcze.
Nie no, Piotrek, czasem mgla sie rozwiewa, a widoki sa powalajace. Mozna wedrowac po przecudnych lasach, wspinac sie na skaly. Tam nie mozna sie nudzic.
UsuńTo jest straszne w Polsce, wiekszosc napojow jest w butelkach jednorazowych, a kazdy sprzedawca daje towar w torebce plastikowej.
Bo już myślałem, że mgła jest tam niemal stałym gościem. :) Zdarzają się podobno miejsca z dość stałą pogodą, nie zawsze dobrą.
UsuńW jakimś państwie w Afryce zakazano używania toreb foliowych po tym jak ich tony właściwie trafiały na sawannę. Powinniśmy się uczyć takiego podejścia, bo opłata za torbę właściwie nic nie zmienia.
A wiesz, ze w Turcji stoja na ulicach automaty, do ktorych wrzuca sie plastikowe butelki, a na dole wylatuje sucha karma dla bezdomnych psow.
UsuńTam bywa rowniez genialna widocznosc: https://swiattodzungla.blogspot.com/2018/07/znow-w-braunlage.html Wtedy mielismy naprawde szczescie.
Coś nawet ostatnio czytałem na ten temat. Jest w tym pomyśle coś wartego uwagi. Bo w jednej chwili w jakimś sensie pomaga się walczyć z dwoma problemami.
UsuńOtoz to! Niby dzikie islamisty, a Polacy mogliby sie od nich uczyc.
UsuńChociaż tak już na poważnie to jednak lepiej by było postarać się o dom dla części z tych psów, chociaż z drugiej strony dożywianie też nie jest bez sensu. Poza tym może być też tak, że taki zwierzak nie będzie chciał żyć u kogoś w domu.
UsuńJak byłem te parę lat temu w Turcji to lepiej się czułem niż w tym roku w Maroku.
Turcja przed Erdoganem byla prawie zachodnim krajem, za wyjatkiem dalekich prowincji, ale tak jest wszedzie. Kiedys dziewczyny w Iranie chodzily w mini spodniczkach, mogly studiowac i mialy wiele praw. Teraz obydwa te kraje zmierzaja z powrotem do sredniowiecza. Polska zreszta tez ma takie ciagoty.
UsuńWszystkiemu winne sa religie, to najwieksze zlo, jakie wymyslil czlowiek.
Dodałbym też polityczne zacofanie. W Iranie jak przyszli islamscy myśliciele, to połączyli jedno z drugim i wyszło, że wrócili o wiek albo i lepiej. Dlatego polityka powinna być oddzielona od religii, bo taka mieszanka to już początek kłopotów.
UsuńKomiks ,,Persepolis" w dwóch częściach przedstawia właśnie te zmiany w Iranie. Teraz autorka jest na czarnej liście władz i właściwie stawiana jest w jednym szeregu z autorem ,,Szatańskich wersetów".
UsuńSam widzisz, ze w Polsce nie ma rozdzialu kosciola od panstwa, a do czego to w koncu prowadzi, widac w Iranie. Kaczynski juz probuje upodlac kobiety, na szczescie na razie mu to nie wychodzi, ale cierpliwosci, dojdzie i do tego.
UsuńMoże wcześniej stanie się coś, co pokrzyżuje takie plany. W sumie to nikt nie wie co może przynieść kolejny dzień, a co dopiero miesiąc czy rok. Nie mniej zawsze politycy w Polsce łączyli się w pewnego rodzaju grupy z kościołem. Nawet tacy, co teraz uważają się za antykościelnych, lewicowych itd.
UsuńPolska jest chyba jedynym krajem, ktory w polityce nie ma lewicy. Niegdysiejsza lewica kleczala zgodnie w kosciele, prezydent bral na szybko slub koscielny, a premier podlizywal sie klerowi, zeby uzyskac poparcie w referendum o wejscie do unii. Zalosne. Poza tym obecna lewica sklada sie z wielu partyjek kanapowych, bo nikt nie chce oddac przewodnictwa zjednoczonej lewicy. Ot, Polska, nic nowego. Gdzie dwoch Polakoq, tam trzy opinie polityczne.
UsuńMilo sie gada, ale pozno juz, lece spac. Dobrej nocy.
UsuńTo racja. Moim zdaniem większość partii wywodzi się z tego samego bloku, nawet jeśli pojawiają się młodzi, którzy chcieliby stworzyć lewicę, to od razu są ,,zjadani" przez starszych polityków. Kazik w jednej ze swoich piosenek śpiewa, że wszyscy są politycznie z ,,tej samej matki" (albo podobnie jakoś). I to jest właściwy komentarz.
UsuńA juz co najmniej partie prawicowe sa z pnia solidarnosci i aws. Zmieniaja sie tylko nazwy, a geby od kilkudziesieciu lat te same.
UsuńPhi, ja jak bym chciała, to też mogłabym taką kolejką wąskotorową pojechać w moich Bieszczadach. Pewnie w lecie zgwałcę Bezowego, coby pojechać w Bieszczady, bo dawno nie byłam.
OdpowiedzUsuńCzekam jeszcze 2,5 godz na dalszą część. Zazdraszczam wycieczki.
Pojedz, Bezowa, to taka podroz w czasie, powrot do naszych mlodych lat, kiedy czesto jezdzilo sie pociagami ciagnionymi przez parowozy. Jak juz wrocicie, to zapraszam na moje lamy, zrobisz post o Waszej wycieczce.
UsuńJa tak ładnie nie potrafię pisać.
UsuńJakos bysmy to razem we dwie ogarnely.
UsuńOgólnie zauważyłam, że paznokcie lubią się łamać w najmniej odpowiednim momencie. A obraz lasu jest przygnębiający...
OdpowiedzUsuńZajrzyj na podlinkowany post o wycieczce do Braunlage, tam dokladniej widac skale zniszczen dokonanych na calych hektarach lasu przez jakiegos przekletego robaka.
UsuńA propos pilowania to kiedys nadlamal mi sie przedni zab i strasznie klulo - a do dentysty bylam oddalona o tydzien, wiec opilowalam go pilniczkiem do paznokci😬Oczywiscie metalowym. Wyszlo znakomicie 👍
OdpowiedzUsuńTez juz to praktykowalam, kiedy ukruszyl mi sie malenki kawalek zeby.
UsuńTrzeba sobie jakos radzic , jak powiedzial turysta zawiazujac buta dzdzownica 🤗
OdpowiedzUsuńBoszsz...! Chyba jednak chodzilabym w rozwiazanym bucie. :)))))
UsuńMgliste pejsaże są niezwykłe, nieoczywiste i malownicze. A Ty na zdjeciu z Toyką szczupła, eteryczna, niedzisiejsza jakby. Masz urodę pań z XIX wieku, szkoda że nie nosi sie teraz długich, udrapowanych sukien i kapeluszy. Na pewno wyglądałabys w nich cudnie na tle tych mglistych pejzaży!:-))
OdpowiedzUsuńOlenko, ja sie tylko tak ubieram, zeby kasowac swoja tusze i, jak widac z komentarzy, nawet niezle mi to wychodzi. :))) Dziekuje za komplement. Pod spodem nie jest juz tak radosnie z ta eterycznoscia. ;)
UsuńHa! Czyli chłop Twój nie dał się porzucić:)))) Bardzo fajne miejsce, czy to chmury, czy mgła nie ma znaczenia i chętnych nie brakowało.
OdpowiedzUsuńNo nie dal sie, cwaniak jeden. :)))
Usuń