Kiedy zawitalam do Getyngi, Lokhalle czyli lokomotywownia stala sobie bezpansko i sluzyla garstce bezdomnych jako dach nad glowa. Jakos tak w polowie lat 90-tych wzieto sie wreszcie za rewitalizacje i ponowne zagospodarowanie tego liczacego blisko 10 tys. m2 obiektu. Czesc przewidziano na kina Cinemaxxu, w pozostalych odbywaja sie rozne imprezy. Hale mozna zaaranzowac na widowiskowa z miejscami siedzacymi lub wylacznie stojacymi. Od listopada do lutego dziala tam lodowisko, a okazyjnie odbywaja sie rozne targi. Wlasnie w poprzednia niedziele, ta po sobocie, podczas ktorej szukalismy zlota, odbywaly sie tam targi kreatywne, gdzie wielu rekodzielnikow wystawialo swoje prace. Gdyby pogoda dopisala, z pewnoscia wolalabym czas spedzac na powietrzu razem z Toya. Ale dzien przywital nas mzawka, wiec zamiast siedziec w domu i biadolic na pogode, wybralam sie na rzeczone targi.
Stoiska pokrywaly cala powierzchnie hali, zwiedzajacych tez bylo sporo, najwiecej rodzicow z niemowletami, bo i stoisk z asortymentem dla takich maluchow bylo najwiecej. Nie sposob bylo sfocic wszystko, na niektorych stoiskach byly kartki, zeby nie focic w ogole, nie to nie.
Posnulam sie miedzy stoiskami, znalazlam rodaka wystawiajacego wyroby ceramiczne, kilka rzeczy spodobalo mi sie na tyle, ze rozwazalam kupno, ale w efekcie nie kupilam nic.
|
Od wewnatrz w Lokhalle pozostawiono sporo starych elementow |
|
Bardzo oryginalne sprzaczki do paskow. Mnie podobala sie pantera |
|
Metalowe szyldy |
|
Kolorowe taboreciki |
|
Oryginalnie zagospodarowany kacik, gdzie sprzedawano cos na zab |
|
Stare butelki dostaja nowe zycie |
|
Misiowo-zajaczkowo-owieczkowo |
|
Nie brakowalo artykulow spozywczych domowej roboty |
|
Materialy i akcesoria do szycia. Mozna bylo zapisac sie na kurs |
|
Wloczki i wyroby z nich |
|
Bizutki |
|
Podusie i spiworki dla maluchow |
|
Przechodze do drugiej czesci wystawowej |
|
Ciekawe wyroby z drewna |
|
Urocze bajkowo-krzywe mebelki |
|
Dostalam pozwolenie na zdjecie. Pogadalim troche |
|
Stare radia, walizki, metalowe beczki dostaly pomyslowe nowe zycie |
|
Cos mi te obrazy przypominaja... |
|
Bio i weganskie kosmetyki |
|
Tu pomyslalam o AniVilmie i jej filcowych wyrobach |
|
Cieple getry |
|
Te trojwymiarowe napisy i rzezby wykonane sa z kartek ksiazki |
|
Srubkowe ludziki |
|
Drewniane zabawki |
|
Przytulasie |
|
Industrialne lampki z recyklingu |
Niby nie tak duzo, ale snulam sie tam ponad dwie godziny, a kiedy wyszlam, okazalo sie, ze ladna pogoda wrocila, wiec do domu podreptalam juz pieszo.
Fajne targi. Podobają mi się te przytulanki i drewniane zabawki. Też bym pooglądała chociaż odnoszę wrażenie, że wszędzie jest podobnie. Może lampek industrialnych nie widziałam.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze nie bylo dekupazy, bo juz na to patrzec nie moge. Ale masz racje, takie targi sa mocno przewidywalne.
UsuńRękodzielnicy najczęściej powielają pomysły, bo łatwiej i szybciej coś powielić niż samodzielnie wymyślić, jak chcą na tym zarobić to muszą mieć dużo wyrobów, wtedy nie bardzo jest czas na wymyślanie.
UsuńTaka wymyślona autorska praca powinna być znacznie droższa, a wtedy będzie mniej chętnych aby ją kupić, bo odstraszy ich cena.
Ja tam sie na tym nie znam, ale brzmi logicznie. Z drugiej strony, jesli chca na takich targach cos sprzedac, to ceny musza byc konkurencyjnie niskie.
UsuńNo i się rozczarowałam. Myślałam, że tam będę jednak lokomotywy, jakieś muzealne okazy albo co...
OdpowiedzUsuńLokomotyw nie ma tam juz od dziesiecioleci, hala stala pusta i niszczala.
UsuńU nas też ostatnio taka wystawa była ale nic nie kupilam bo zwyczajnie drogie to wszystko było. A jakoś juz tak mam ze jak widzę breloczek do kluczy za 25zł to mi w oczach ilość kociego żarcia staje. :D
OdpowiedzUsuńBylam bliska kupienia sobie sukienki, wcale nie takiej drogiej, bo tylko 42 euro. Ale jak pomyslalam, ze musze ja przymierzac, to mi sie odechcialo.
UsuńOmg dla mnie tutaj to byłby majątek. Ja się nad bluzka na allegro czasami zastanawiam. No chyba że w koty to już mnie tylko ogranicza byleby nie więcej niż za 4 dychy góra. Ale tak to jest jak na razie musze za minimalna krajowa pracować. Ale może się coś zmieni póki co bliskość pracy od domu mnie trzyma.
UsuńNie mozna przeliczac. To jest jak u Was 40 zl, wiec za sukienke nie tak znow duzo. Zreszta mam gotowke jeszcze z ubieglorocznych urodzin, a juz zblizaja sie nastepne, a ja nic sobie nie kupilam. Dobre, nie?
UsuńA ja to kupiłam zapas karmy xD nie wiem czy to normalne ale.. XD
UsuńJak mi na karme zabraknie, to uszczkne. Na razie jednak nie widzialam niczego godnego do kupienia sobie na urodziny. ;)
UsuńPolecam zerknąć jakiś dział typu kubki z kotami xD ooo kiedyś widziałam że można sobie zamówić podobizne kotka a to na kubku a to z filcu moze takie coś? Albo już wiem :) Na pewno zadowolilaby cie wielkości jak u Przemka na polkach jakiś lampart tobie mega duża pantera? :) taka pluszowa miał pamiętam. Szkoda ze bloga nie prowadzi :(
UsuńNie no, glupot z kotkami kupowac nie bede, i tak juz nie mam gdzie stawiac tych lapaczy kurzu. Dalej bede sie zastanawiac, az wreszcie cos mna wstrzasnie tak, ze to kupie.
UsuńWyroby z drewna w ksztalcie pieskow i drewniane zabawki bardzo ladne,
OdpowiedzUsuńale stare radia, walizki wole bez przerabiania.
Ja tez, ale ujela mnie pomyslowosc, co mozna zrobic z przedmiotem, ktory wlasciwie nadaje sie do wyrzucenia. :)
UsuńBardzo podobają mi się taboreciki :) I tak się zastanawiam z wielkim żalem - czy nie można by tak w Polsce? - tyle potencjału z historia popada w ruinę ( przynajmniej w moich stronach ) aż żal patrzeć :( Ściski Panterko :)
OdpowiedzUsuńW Polsce tez skutecznie i fachowo rewitalizuje sie rozne budowle, np. w Lodzi budynki pofabryczne. Wszedzie mozna, ale w wielu miejscach wszystko rozbija sie o koszty owych rewitalizacji, a sa one gigantyczne. Musi sie wiec znalezc jakis naprawde majetny inwestor.
UsuńFajne targi, ale rzeczywiście, teraz takich dużo:) Kiedy spojrzałam na zdjęcie taborecików, to w pierwszej chwili pomyślałam, że te z balonami w chmurkach, to są łowickie stroje ludowe:D:D:D Obrazy - wiadomo, kojarzą mi się z Gosianką, a te książkowe "rzeźby" bardzo są pomysłowe. I ten zając (królik?) w sukience w kratkę fajny; jestem ciekawa ile taki zwierzak u was kosztuje.
OdpowiedzUsuńNa podobnych targach czy jarmarkach u nas też zwykle nic nie kupuję, najwyżej jakieś drobiazgi:) Jest drogo. A jeśli widzę coś, co mogę zrobić sama - np. kartki, zwierzaki i inne duperelki z tkanin - to trochę mi na to szkoda kasy. No, chyba że chcę wesprzeć twórcę :) Ostatnio chciałam kupić kolczyki chwosty, żeby sobie przerobić na klipsy, ale jak zobaczyłam cenę, to stwierdziłam, że zrobię je sama. kordonek i akcesoria to 1/4, a nawet 1/5 ceny. A ja na dodatek miałam to w domu, bo kiedyś trochę próbowałam sama robić biżuterię, tylko mnie nie wciągnęło; no więc zrobiłam sobie dwie pary takich klipsów i jeszcze dodatkowe chwosty w innych kolorach na wymianę:)
Glowy nie dam, ale odnioslam wrazenie, ze ceny na tych targach byly nizsze niz w sklepach z rekodzielem. W sklepach licza sobie jeszcze czynsz, prund i czort wie co jeszcze, wiec i ceny sa wyzsze. Takie zwierzaki oscyluja wokol 10-20 euro, zaleznie od wielkosci i stopnia skomplikowania.
UsuńA te obrazy to raczej kojarza mi sie z pewna aspirujaca artystka nie z tego kontynentu. :)))
Nie z Iris Grace czasem?
UsuńNie, nawet nie znam tej Iris.
UsuńIris grace i jej kotka.Książka jest. Wygooglac polecam .
UsuńNo fakt, nawet nieco podobnie maluje.
UsuńDziewczynka ma autyzm i kotka jakoś jej pomogła. No i te obrazki od razu mi się skojarzyło teraz jest większa i maluje dalej już wydajniejsze twory drzewa itd
UsuńZwierzeta sa lepszymi terapeutami niz nam sie wydaje, nawiazuja z autystycznymi dziecmi lepszy kontakt niz lekarze.
UsuńTakie miejsca są jedynymi po których lubię się szlajać ;-)))
OdpowiedzUsuńZ dwojga zlego wole pchle targi. :)
UsuńFajne targi w fajnym miejscu, ale musze przyznac ze juz przestalam chodzic na takie rynki, bo walcze z klamociarnia we wlasnym domu. Lazenie po rynkach staroci i antykow doprrowadzilo do tego, ze chyba musimy zamowic ciezarowke, zeby to wywiezc... Ostatnio zaczynam niec przesyt wszystkiego - patrzy sie jednak z przyjemnoscia🤗
OdpowiedzUsuńTo ja jednak jestem odporna na pokusy. Chodze sobie, a nawet mam pewne typy, a w koncu nie kupuje i nie zagracam mieszkania. :)))
Usuńo matko!!! zakrzyknęłam, bo i miejsce klimatyczne i przedmioty! poszukuje takich metalowych tabliczek do mojej kuchni )) oraz podobają mi się stołeczki i lampy. Niedługo pokażę swoją kolekcję młynków, lamp etcetrea...radio z adapterem takie wielkie strae posiadam i jest to niezwykła ozdoba domu. Ściskam letnio.
OdpowiedzUsuńv - w kuchni mam taka metaliwa tabliczke z napisem : I kiss better than I cook :) Czyli caluje lepiej niz gotuje :) Jakbym nie ugotowala - wychodzi na to ze dobrze caluje :)
UsuńBylo powiedziec, ze poszukujesz metalowych tabliczek, juz bys miala.
UsuńJa tez mam w swojej kuchni trzy takie.
Pantero - no toż przeciez nie będę was ogołacac z waszych fajnych tabliczek )))
Usuńmoja ulubiona to ta z napisem Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie twoja strefa komfortu ;-)
Kto mowi o ogolacaniu, moglam Ci kupic na targach jakies tabliczki, jednakze nie po polsku. ;)
Usuńoj posnułabym się tam, między mebelkami, włóczkami, biżuterią i czymś tam jeszcze
OdpowiedzUsuńMusisz zaczekac, az u Was cos takiego zorganizuja.
Usuńpoczekam niecierpliwie:)
UsuńAlbo sama zorganizuj :)
UsuńJeszcze zapomnialam dodac ze najbardziej to
OdpowiedzUsuńmi sie podobaja te getry! Kupilabym 👍😊
Fajne sa i naprawde niezwykle oryginalne.
UsuńPamietasz moze nazwe tego wytworcy? Moze na internecie bym zamowila
UsuńJak nie doczytasz sie ze zdjecia, to nie pamietam.
UsuńDeszczowy dzień jest idealny na takie wydarzenia. U mnie ich brakuje, z rozrzewnieniem wspominam aktywność miejską dawnych swoich czasów. Szwajcaria pod względem wydarzeń i zjawisk kulturowych jest bardzo uboga.
OdpowiedzUsuńZawsze dziwi mnie zakaz focenia. Przecież to dodatkowa reklama.
Lubię industrialne wnętrza. Potrzebne mi są do sesji zdjęciowych o steampunk'owym
charakterze, których od dawna nie robiłam... O jakże mi brakuje tej fabrycznej architektury ;) Jednak ta hala, przy głębszym przyjrzeniu się, nie spełnia moich standardów. Ale gdyby te lokomotywy tam jeszcze stały...
To chyba nie są getry... Widzę stuptuty w wersji miejskiej.
Wyguglalam se te stuptuty i moim zdaniem to byly jednak getry w tej lokhali.
UsuńStup za przeproszeniem CO? :)))
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.com/search?q=stuptuty&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiAmZvL-oDeAhXStYsKHZzXBbQQ_AUIDigB&biw=1366&bih=632
UsuńQrde, musialam wyguglac, bo nie znalam tego slowa.
Tj. ochronki na buty i łydki. Robią też w wersji ozdobnej i to chyba te getry.
UsuńCale zycie czlowiek sie uczy. :)))
UsuńLubie takie targi a do tego jeszcze w klimatycznym miejscu - super!!
OdpowiedzUsuńTu byla moda na te swieczniki z butelek jakies 30 lat temu. Kupowalo sie do nich specjalnie kapiace swieczki i palilo glownie po to zeby zalaly cala butelke i tworzylo to swietne rzezby. Sama mialam takich kilka, a teraz tez mam ale ze zwyklych swiecznikow, ktorych juz dawno nie widac.
Ja zas mam hyzia i czyszcze wszystko ze stearyny, nic nie ma prawa sciekac. :)))
UsuńAle fajne! Lubię takie targi.
OdpowiedzUsuńJa wole starocie, pchle targi.
UsuńFajne miejsce, gdybym tam była z mężem pewnie nie wyszlibyśmy przed wieczorem, nawet gdybym jęczała i marudziła, że się nudzę :) W takiej mnogości wszystkiego tracę głowę i zazwyczaj przeglądam pobieżnie, pod kątem przydatności, a że mnie to zaaawsze nic nie potrzeba, omijam takie miejsca z daleka :)
OdpowiedzUsuńTo znaczy, ze maz raczej bardziej zainteresowany od Ciebie?
UsuńPomysł całkiem ciekawy, choć wydaje mi się, że trzeba z rozmysłem wybierać z takich propozycji te, które weźmie się do domu. Bo pierwsze wrażenie jest dobre, a potem jak się postawi gdzieś taki zakup, okazuje się nagle, że nie pasuje do całości wystroju wnętrza. I wtedy dopiero się ciekawie robi. :) A na poważnie mi też spodobało się parę rzeczy z tych co im zdjęcia zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńU mnie to jeszcze nie było źle, bo było koło 22, a kierowca autobusu okazał się bardzo pomocny, mimo, że właściwie tylko po hiszpańsku umiał. Zawsze można było wypatrzeć taksówkę czy coś w tym stylu. Sytuacja w metrze jest moim zdaniem nieporównywalnie gorsza jak ktoś przez pomyłkę wysiądzie, a reszta grupy jedzie dalej.
Pozdrawiam!
Ktos jak ktos, ale w naszym przypadku wysiadlo 7-letnie dziecko bez znajomosci jezyka i adresu hotelu. No horror.
UsuńA po takich targach to trzeba sobie przejsc dwa razy, za pierwszym zapamietac, co chcielismy kupic, a za drugim przemyslec te checi. Tak wlasnie zrobilam i w efekcie nic nie kupilam. :))
Usuń