Jestem Wam winna wyjasnienie, bo jak zauwazylam, moja nieobecnosc i dosc dlugie milczenie spowodowaly Wasz niepokoj. Spiesze wiec poinformowac, ze zyje, choc sklamalabym mowiac, ze mam sie nienajgorzej. Mam problemy zdrowotne i spore zawirowania rodzinne, wiec chwilowo wzielam urlop od zycia wirtualnego, bo w realu mam dosyc do roboty. A poza tym coraz bardziej podoba mi sie ten urlop, kiedy nie mam tego wewnetrznego imperatywu, ze POWINNAM cos napisac, bo tego sie ode mnie oczekuje. Mam sporego dola i nielatwo mi zmusic sie do czegokolwiek, choc pewne rzeczy faktycznie robic MUSZE.
Nie wiem, jak dlugo potrwa ta przerwa i czy w ogole sie skonczy, bo stracilam serce do pisania, nie widze w tym zadnego glebszego sensu, co z pewnoscia ucieszy kilka osob.
Wybaczcie, ale nie mam sily odpowiadac na komentarze, chcialam je nawet wylaczyc, ale byloby to nieeleganckie wobec Was. Na pewno je jednak przeczytam wszystkie.
PS Jutro opublikuje sie post, ktory przygotowalam jeszcze przed kryzysem, cos dla fanklubu futer.
Jesteś typem osoby, której brak wszyscy zauważają. Jesteś po prostu bardzo lubiana. 😍 😍 😘 😘
OdpowiedzUsuńOto to Boguśka, zgadzam się z Tobą.
UsuńDokladnie tak!
UsuńJa po prostu przytulam i niech się ułoży 💓💕💞🐾buziaki także dla futerek 😽😽😽
OdpowiedzUsuńAnka, przymus nie jest fajny, a jak ma się doła, to tym bardziej nie.
OdpowiedzUsuńJak będzie lepiej, to wracaj, my se poczekamy :*
Imperatywu nie było, już kilka razy Cię pytałam, po jaką cholerę piszesz na gwizdek, z przymusu, codziennie. W ten sposób można sobie obrzydzić wszystko, nawet seks z księciem z bajki :)
OdpowiedzUsuńAle że się odezwałaś, to dobrze. Nie lubię, gdy z mojego życia znika coś, co było constans.
P. S. A swoją drogą, tylko idiota może się cieszyć z tego, że milczysz.
UsuńAniu trzymam kciuki aby się poukładało,abyś czuła się lepiej.I nic nie musisz...Tylko możesz jak masz ochotę.
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, że pewnie nieco chorujesz.Pisałam Ci kiedyś - "twórczość" blogowa ma nam sprawiać radochę a nie ma być obowiązkiem.Wszyscy mamy w życiu tyle obowiązków, że blogowanie powinno być od nich odskocznią, wytchnieniem.
OdpowiedzUsuńKuruj się dziewczyno spokojnie, wszyscy na Ciebie zaczekamy. Zdrowiej pomaleńku, wypoczywaj i nie dawaj się zmartwieniom.
Przytulam i poprawy nastroju Ci życzę;)
Przecież nie musisz pisać codziennie. Najważniejsze teraz abyś się wykurowała, ułożyła, poskładała i zatęskniła za dzieleniem się z nami zdjęciami ze spacerów z Toyką.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, przytulam i życzę aby wszystko się ułożyło.
Niech się wszystko powoli poukłada tak jak chcesz.
OdpowiedzUsuńPrzykro by było, gdybyś przestała całkiem pisać, ale przecież to Twoje decyzje i jakoś by się trzeba było z tym pogodzić. Miejmy nadzieję, że wena Ci wróci. Pozdrawiam.
ech Pantero ... trzymam kciuki za zdrowie i za rodzinę.
OdpowiedzUsuńOby sie wszystko naprawilo. Rozumiem potrzebe pobycia ze soba i niechec bycia na blogu.
OdpowiedzUsuńNiech sie uklada co sie popsulo, bo to najwazniejsze, reszta moze poczekac.
OdpowiedzUsuńMnie ogarnal niechciej, wiec doskonale rozumiem.
Buziam:***
Zupelnie rozumiem, tez mam podobnie. Star napisala madrze, trzeba sobie odpowiednio ustawic priorytety, co sie odwlecze to nie uciecze, a jak uciecze to krzyz mu na droge.
OdpowiedzUsuńDołączam do życzeń powrotu do zdrowia i polepszenia się ogólnej sytuacji. W sumie to sądziłem, że coś się musiało dziać, teraz już wiem i dziękuję, że napisałaś co i jak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pantero, zycze duzo zdrowia i poukladnia spraw, i ... duzo zdrowia! To najwazniejsze, a reszte mozna pozniej przewalczyc.
OdpowiedzUsuńKażdy potrzebuje się czasem wyzerować. Życie w realu ważniejsze, więc zbieraj siły , kuruj się i pamętaj że masz tu mnóstwo ludzi co wysyłają dobre fluidy ! ♥
OdpowiedzUsuńUściski :*
Ściskam i czekam- BDB
OdpowiedzUsuńAnusia, poczekamy.
OdpowiedzUsuńTulam mocno.
Aniu, życzę by problemy się rozwiązały i niech tylko dobre nowiny do Ciebie biegły. Ja ostatnio, a właściwie prawie rok jak nie mogę się zabrać za bloga. I rozumiem Cie aczkolwiek lubię czytać Twoje posty ..... :)
OdpowiedzUsuńPisanie w żadnym razie nie powinno być przymusem, to potrafi obrzydzić wszystko. Wystarczy nam przymusu w codziennych pracach zawodowych.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło i pamiętaj, że to miejsce, ma Ci sprawiać tylko przyjemność, więc wracaj tyle, ile naprawdę będzie tego potrzebowała. Choć nie ukrywał, że już mi trochę Twoich postów zaczęło brakować...
Miej się po prostu dobrze.Panda pozwala Tobie ją wymiziać a ja po tym wyczyszczę Twoje futro z jej futra.Trzeci raz w tym roku gubi futro to pewnikiem przez te jej zawirowania zdrowotno hormonalne.Buziaki serdeczne przesyłam i prosiem o uszy do góry i martwić się o siebie,reszta mus sama se poukładać to i tamto.
OdpowiedzUsuńJak się poukłada to i ochota wróci... albo nie:( Nie ma musu. Ja sobie poczekam. Ważniejsze, by Ci w realu nie padały kłody pod nogi, a sprawy życiowe toczyły się gładko. Mimo wszystko Net to drugorzędna, a czasem n-rzędna sprawa. Trzymaj się ciepło, przytulaj swoje futrzaki i uśmiechaj się do siebie:)
OdpowiedzUsuńCiepłe myśli ślę i zdrowia życzę, no i czekam na Twój powrót do blogowania :)
OdpowiedzUsuńCo by sie nie działo, życzę wkrótce, jak najszybciej, lepszej passy!
OdpowiedzUsuńNie zmuszaj sie do jakichś powinności. Ponad rok podziwiałam Twoje prawie codzienne wpisy, dziwią sie czasami, skąd masz tyle pomysłów, chęci i czasu na tyle pisania, bo posty zawsze były szczegółowe i dopieszczone. Wiem, ze wrócisz, w jakiejś formie 😊 pozdrawiam serdecznie!
Ja, jak Lucy podziwiam twoje pisanie, moge przeciez czytac wstecz, nie wykasujesz? :)))
OdpowiedzUsuńBrak mi slicznych zdjec roznych lelui, ROBAKOW (tu usmieszek do FrauBe), i zwierzakow, bo to moge ogladac na okraglo :)
A moze wrzuc od czasu do czasu zdjecie futer, ot tak, zebysmy za bardzo nie tesknili?
Czasami najwieksza presje wywieramy na siebie sami - ze cos MUSI byc tak a nie inaczej i tak czesto jak nam sie wydaje. Czy Ty jestes na etacie, ze codziennie musisz blogowac? My rzadsze posty bysmy przezyli - a Ty bys miala wiecej czasu na zycie offline. Nie mowiac o tym, ze przymusu blogowania w ogole nie ma...
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie, Panterko i o Twoich bliskich :)))
Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki i czekam:) Serdeczności posyłam :)
OdpowiedzUsuńAniu, ciepłe myśli Ci przesyłam. Niech wszystko się ułoży, świat blogowy poczeka.
OdpowiedzUsuńOby sie ponaprawialo co zepsute :)
OdpowiedzUsuńE tam wrocisz...tylko odpoczynek Ci sie nalezal
OdpowiedzUsuń