Jak wiecie, bylysmy w sobote z Toyka na spacerze. Na naszej trasie wzdluz Leine trawy wybujaly na bogato po ubieglotygodniowych deszczach i pozniejszych cieplych dniach. Jeszcze gorzej bylo na margerytkowej lace. A nie ma lepszych warunkow dla kleszczy, jak wlasnie takie wysokie i geste trawy. No i doigralysmy sie obie. Jeszcze podczas spaceru strzasnelam jej z siersci pelzajace po niej potwory, w domu w sobote wyjelam dwa, w niedziele dwa nastepne. Siebie obejrzalam dokladnie, wytrzasnelam ubranie, wzielam prysznic i raczej bylam pewna, ze sie uchronilam. Nic bardziej mylnego!
Toya jest natarta Frontleinem i jak widac, niespecjalnie to pomaga, latamy wiec co chwile z kleszczowa penseta i wydlubujemy bestie.
Mnie w niedziele zaczely bolec plecy, a dokladnie miejsce, ktore dotyka biustonosz. W pierwszej chwili pomyslalam, ze jest za ciasny, choc dzien wczesniej jeszcze nie byl. Z uplywajacym czasem bolalo coraz bardziej, nawet w pewnej chwili pomyslalam sobie, ze zaczyna mi sie polpasiec. Nie zebym znala bol przy polpascu, bo na szczescie nigdy na niego nie chorowalam, ale ten dziwny, bardzo intensywny bol w jednym miejscu... jakos tak nasunal mi te wlasnie chorobe. Polazlam do lazienki, zeby obadac sprawe w lustrze i przy dobrym oswietleniu. Wilam sie jak grzmija, ale nielatwo jest obejrzec sie z tylu na wysokosci lopatki. Na szczescie mam tam taki lustrzany tryptyk, pootwieralam wiec boczne drzwiczki i jakims cudem ujrzalam wielgachna czerwona kroste z czarnym punktem w srodku: kleszcz! Zdziwilam sie, bo kleszcze miewalam juz w zyciu i nigdy, doslownie nigdy nie towarzyszyl im taki bol. Dobrze, ze slubny byl w domu, to nie musialam gnac na sory, wyjal bestie i unicestwil rozgniatajac na miazge.
Teraz bede musiala obnazac sie codziennie przed slubnym i zdawac na jego zmysl obserwacji, bo sama gowno widze na tych plecach. Bedziem widziec, czy rozwinie sie rumien. Na wszelki jednak wypadek uregulowalam juz swoje sprawy doczesne.
Albo zlapalam tego gnoja, kiedy kladlam sie na lace, zeby zrobic Toyi zdjecie z jej poziomu, albo ona przywlekla i sie ze mna podzielila.
To moglo byc tutaj |
Obawiam się, że na to tak szybko się nie umiera. Milion razy w ciągu życia miałam kleszcze... Ale nie można wykluczyć, że to one po skosztowaniu mojej krwi pozdychały!
OdpowiedzUsuńBo tamte to byly porzadne, socjalistyczne kleszcze.
UsuńA potem przyszla solidarnosc...
Śmiejcie się, albo nie. Parę lat temu, jak jeszcze z Kiziunią wychodziłam do parku, przywlekłam toto, nie wiedząc nic o nim. Nic nie zauważyłam, aż pewnego razu patrzę w lustro i widzę coś na ręce, tak w połowie drogi między łokciem, a pachą. Macam, jakby suche, se myślę, pewnie brodawka, ale nie dawało mi spokoju, wydarłam pęsetą i...to co było na zewnątrz, było suche, a reszta, jakby nie. Odkaziłam spirytusem i rumień się pokazał, za dwa dni zniknął. Wniosek z tego...napił się i umarnoł haha.
UsuńNo nie gadaj, Bezowa, ze masz trutke na szczury zamiast krwi. ;) No i pare lat temu juz nie bylo socjalistycznych kleszczy, to pisowski umarnol w Tobie. :)))
UsuńOczywiście, że macie rację! Solidaruchy spierdzieliły wszystko, nawet kleszcze.
UsuńPrawda? Jak wszystko inne.
UsuńWłaśnie tak!
UsuńByło dać kleszcza do zbadania czy miał Ci co sprzedać, bo nie każdy zaraża.
OdpowiedzUsuńWtedy można działać szybko i w miarę skutecznie.
Oby to były tylko strachy.
Zawsze o tym pomysle, kiedy juz jest za pozno, a kleszcz dawno splukany w toalecie po dramatycznej smierci. :)))
UsuńPodobno jest w tym roku nowa odmiana kleszczy w Niemczech. Nie czekaj, tylko przejdź sie do rodzinnego by to obejrzał i zadziałał. Informacje o tych kleszczach podesłał mi newsletter "Dojczland info".
OdpowiedzUsuńOj tam! Znaczy ojtam z tym pojsciem do lekaRZA, nie chce mi sie. Juz raz zrobilam powstanie i alarm na caly swiat. Zlego diabli nie biora, jak mawial moj dziadek, a kleszcze nie zabijaja.
UsuńTa odmiana kleszcza powoduje gorączkę krwotoczną, która może zabić. Poza tym borelioza to naprawdę okropna choroba i tak naprawdę atakuje różne części naszego organizmu. Ale to Twój wybór.
UsuńJa mialam najzwyklejszego kleszcza europejskiego, obejrzalam go dokladnie przed unicestwieniem.
UsuńRumień nie zawsze się pojawia. A na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych się szczepiłaś?
OdpowiedzUsuńNie, nie szczepilam sie. Myslisz, ze juz zapadlam czy poczekam az mnie borelioza dotknie? :))))
UsuńJak widać kładzenie się na trawie jest raczej mało rozsądne. Ja mam aparat z ruchomym wyświetlaczem po to abym nie musiała kucać ani kłaść się przy robieniu zdjęć, bo miałabym problem aby się podnieść ;)
OdpowiedzUsuńMnie kleszcze chyba nie lubią, ale może dlatego, że ze względu na moje mało stabilne stopy nie wchodzę w wysoką trawę, ani nie przedzieram się przez nierówny teren zarośnięty chaszczami ;)
Ja niby tez mam ruchomy wyswietlacz, ale zobacz cos na nim, kiedy slonce wali z gory, to ja juz wole patrzec w patrzalke, przynajmniej cos widze. :))) A po to musze sie znizyc do poziomu Toyki, no a na to tylko czyhaja kleszcze.
UsuńObserwuj to miejsce długo. Moja ciotka dostała rumień dopiero w grudniu i okazało się, że borelioza ukrywała się przez ten cały czas, cichutko i bezobjawowo rozwijając. Dlatego nie wyleczyli jej aż do tej pory, ale nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Dla spokoju możesz jesienią iść zbadać się zawczasu.
OdpowiedzUsuńZnajduję na sobie sporo kleszczy, bo łażę po łąkach, ale ostatnio miałam tylko jednego. Rok temu było zatrzęsienie i co chwila znajdowałam. Dwa razy już nawet wgryzionego.
Podobno w Niemczech pojawiły się kleszcze afrykańskie, ptaki przywlokły wiosną. Na te uważaj, bo powodują gorączkę krwotoczną, a łatwo je rozpoznasz, bo są kolorowe. Wtedy złap go w słoik i daj do przebadania. Tak najlepiej, nawet jeśli nie ugryzł.
Ja nie moge obserwowac, musze sie wyreczac slubnym. Kleszczy w tym roku jest zatrzesienie, Toya co rusz cos na sobie przynosi, dobrze ze na jej krotkiej siersci dobrze widac. Na afrykanskie jeszcze sie nie natknelam, choc ogladam wszystkie przed ich meczenska smiercia.
UsuńPrzezornie spadaj do lekarza, co by profilaktycznie wziąć leki.
OdpowiedzUsuńA co Ty! Nie chce mi sie chodzic do zadnych lekarzy.
UsuńStraszne to, Pantero.
OdpowiedzUsuńMyslisz ze Toyke juz dobrze wyczyscilas z tych kleszczy? O Ciebie tez sie martwie, nie mysl ze nie.
Ja tez bym radzila obserwacje miejsca i calosci zdrowia mimo ze nie dalas kleszczom szansy dlugo pomieszkac w sobie.
Toyke obmacujemy codziennie po kilka razy, wciaz cos przynosi i trzeba z niej wyciagac. Miejsce po kleszczu obserwuje slubny, bo mnie trudno ogladac plecy swe. ;)
UsuńPantero, wiem ze dobrymi radami itp.itd, ale nie obserwuj, nie czekaj, tylko od razu bierz antybiotyk!
OdpowiedzUsuńSkoro byl bol to znaczy, ze on wpuscil toksyny – a borelioze mozna zlapac i wyleczyc tylko we wczesnej fazie , w pierwszych dwoch tygodniach. Rumien nie zawsze wystepuje.
Potem jak przejdzie w stan ukryty i chroniczny , jest niesamowicie trudno, prawie niemozliwe, a to straszna potworna choroba.
Wyniszcza wszystko i psychicznie i fizycznie.
Masz dosc wlasnych problemow i schorzen, aby jeszcze zmagac sie z taka meka.
Czekanie i obserwacja w tym wypadku moze cie kosztowac bardzo bardzo wiele – przyjecie antybiotyku TERAZ
to pewnosc, ze sie przed tym uchronisz.
Lec do lekarza (albo zalatw sobie z Polski) – nie czekalabym ani minuty.
Boreliozę leczy się antybiotykami przez okres od 3 tygodni, zgodnie z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Zgodnie z nimi leczenie powinno trwać zawsze minimum 3 tygodnie, a dawki antybiotyków powinny być wysokie, wyższe niż dotąd rekomendowane (dorośli 3 x 1,0 g amoksycyliny, dzieci amoksycylina w dawce 30 mg / kg na dawkę, trzy razy na dobę) U dorosłych podaje się też doksycylinę w dawce dobowej 200 mg (w 1 lub 2 dawkach).
Kitty, do zadnego lekarza nie pojde, a juz tym bardziej nie bede brala silnych antybiotykow na wszelki wypadek. Jak mi jest pisane zejsc, to zejde, bo niespecjalnie jestem do tego zycia przyzwyczajona i nie mam zamiaru kurczowo sie go trzymac. Jestem dobrej mysli, a jak sie rumien pojawi, to zaczne sie ewentualnie martwic.
UsuńPopieram Kitty Katty. Nie ma co czekać , jak bolało to znaczy że coś wpuścił :/
UsuńMoglo bolec, bo wciaz go draznilam tym biustonoszem.
UsuńPanterko - padlam z tego draznienia 😂😂😂 bardzo to wyrafinowane 😂
UsuńJa wiem, że to nic śmiesznego w sumie, ale jak sobie wyobrazilam tego kleszcza, którego draznisz 😉
I to biustonoszem w dodatku.
UsuńMoja babcia miala kiedys fajna chalturke, bo kleszcz wszedl dziadkowi w worek mosznowy, od spodniej strony. :)))
O matko :)))))) dobre :))))
UsuńSam nie mogl go wyciagnac, podobnie jak ja z tych plecow.
UsuńJa to sie zupelnie nie znam ani na kleszczach, ani na skutkach ich ataku. Za to jak bys nie daj buk potrzebowala pomocy z biedrem to ja pierwsza.
OdpowiedzUsuńAle zarty na bok, tez mysle, ze dziewczyny wyzej dobrze radza z wizyta u lekarza.
O prosze, a tu Skowronek po operacji juz biega po blogach?:)) Wow :)
UsuńTyle w zyciu mialam w sobie kleszczy, ze nie zlicze i jakos przezylam, wiec i teraz przezyje, a jak nie, to mala strata, nie mam zamiaru zyc wiecznie. ;)
UsuńPantero,
Usuńnajgorsze jest wlasnie to, ze od boreliozy sie nie schodzi – ona zjada czlowieka powoli
i podstepnie, niszczy wszystko, system nerwowy, miesniowy, najwazniejsze narzady, czlowiek
czuje sie pol-zywy , a nikt nie umie mu pomoc. Boli go wszystko co ma , lacznie z wlosami .
Nie zycze tego nikomu, widzialam w rodzinie czym konczy sie ta choroba , niezdiagnozowana w pore.
Przeciez lekarza masz za darmo?
Oczywiscie, ze mam, no moze nie za darmo, bo za cos tam place skladki zdrowotne, ale nie lubie chodzic do lekarzy. Jak mnie zacznie zzerac, to polkne troche wiecej tabletek nasennych. Nie lubie lekarzy, a poza tym nie chce byc jak matka, ktora lata do lekarzy z kazdym bylegownem.
UsuńJestes duza wiesz co robisz i wolno Ci robic jak chcesz. Popieram.
UsuńZnasz mnie, chodze do lekarzy, kiedy juz nie moge z bolu. Albo zeby sie zaszczepic.
UsuńO!
OdpowiedzUsuńDostałam przed chwila bardzo miły telefon.
Humor o cały punkt do góry :)
No to sie pochwal, od kogo.
UsuńNie powiem, bo to informator mający wtyki, gdzie trzeba. W każdym razie:
Usuń- wspominałam Ci kiedyś o jednym takim, którego znam, a który z wszystkich swoich sukienkowych posług najbardziej lubi przymuszanie nieletnich do niechcianych przez nich czynności seksualnych (czyli o klesze-pedofilu, ujmując rzecz lapidarnie),
- złożył apelację od wyroku, który zapadł chyba ze dwa lata temu, wykręcając się tradycyjnie chorobą (biedactwo),
- sąd apelacyjny podtrzymał wyrok bezwzględny (żadnych zawiasów i innych wykrętów), co oznacza, że kolesia czeka przeprowadzka w miejsce, gdzie współwięźniowie zafundują mu odpowiednie rekolekcje. Równocześnie toczy się wobec niego w sądzie drugie postępowanie i trzecie przygotowawcze, jest więc szansa na przedłużenie rekolekcji.
Też byś miała dobry humor po takiej informacji! Zwłaszcza, że nie będę musiała już oglądać go na mojej drodze (z niewiadomych przyczyn szlaja się na trasie, po której poruszam się do i z pracy).
Oj, obawiam sie, ze w obecnej rzeczywistosci Wasz (nie)rzad Ziobrow, Piotrowiczow i ulaskawiajacych nie skazanych jeszcze przestepcow Dudow, postara sie o to, zeby klecha-pedofil nie trafil za kratki. Zaklad?
UsuńWypluj to!!!
UsuńMam nieśmiałą nadzieję, że teraz, po włożeniu kija w mrowisko, będą nieco ostrożniejsi w takich hopsztosach.
No dooobraaa... tfu...tfu...tfu...
UsuńPanterko, na kleszcze widocznie najlepszy jest ta tabletka Bravecto, znaczy dla psów. Mirka zazywa 2x w porze letniej (kwiecien- do konca wrzesnia), i problemu nie ma. Czasami jakis kleszcz po niej chodzi, dzisiaj po policzku, ale nie przysysa sie, i jako, ze Mirka zólta, od razu widac i sie sciaga. Tojka tez zólta i krótkowlosa, praktyczny model ;)
OdpowiedzUsuńTerapia kleszczowa u czlowieka jest upierdliwa, ale pomaga. To te kroplówki z antybiotykiem, 1x dziennie, ale piatek, swiatek i niedziela. U nas w takie dni, gdy lekarze rodzinni maja zamkniete, klienci przychodza po antybiotyk na izbe przyjec na te pól godziny.
Pólpasiec- od 50 roku zycia polecaja sie zaszczepic, nosze sie z ta mysla, ale czasu zawsze brakuje.
Trzymajcie sie obie :)
To na polpasiec mozna sie zaszczepic? Patrz, nie wiedzialam i chyba bede musiala wybrac sie do rodzinnej.
UsuńO tych tabletkach dla psow czytalam, ze sa szkodliwe, zreszta juz kiedys o tym rozmawialysmy, pamietasz? Dlatego troche boje sie dawac je Toyce. Kiedys ten Frontline wystarczal, a dzisiaj te kleszcze jakies odporne.
Aż mnie zaczęło wszystko boleć!!!
OdpowiedzUsuńNie daj się łatwo!!!
No co Ty, Rybenka, tfardym trza byc, nie mientkim. Nie dam sie wziac zywcem. :)))
UsuńTo jakaś inwazja normalnie, niczym tych sfrustrowanych najeźdźców na Niemcy....
OdpowiedzUsuńA to, że Cię chłop codziennie ogląda, to chyba dobrze, nie? Zawsze to jakieś urozmaicenie pożycia małżeńskiego 😉
Ale, qrna, plecy??? :)))
UsuńNo tak, mamy jakos szczescie do inwazji agresorow wszelkiej masci, a wszystko krwiopijcy.
Plecy ... część ciała, jak inna ;)
UsuńNiestety, co do tych krwiopijców ... oby się zatruli tym, co innym wezmą.
No oby! Oby im moja krew w gardle stanela! Oby rozwolnienia uporczywego dostaly! :)))
UsuńNoTak jak rumień się pojawi,to raczej antybiotyk Ciebie nie ominie.Ale może to był zwykły kleszcz.Trzymam kciuki aby się nie pojawił.Ale skąd na plecach.Kleszcze zrobiły się odporne.Mimo róznego zabezpieczenia czepiają się do naszych zwierząt.Często słyszę w sklepie ...W zeszłym roku czy dwa lata temu działały środki przeciw kleszczom a teraz działają mniej.Poprzednia Lunka miała obroże foresto i sie zaraziła boreliozą.A ta Lunka też ma tą obroże i się do niej kleszcze nie przyczepiają.Sprawdzam też po każdym spacerze.
OdpowiedzUsuńMy tez czesto Toyke przegladamy, a jednak nawet w tej jej krotkiej siersci chowaja sie te cwaniaki i wgryzaja w psa. :(
UsuńMało czego tak się boję jak tego, że Masza moja suczka przywlecze kleszcze, a one na mnie przejdą. Mam nadzieję, że Wasza przygoda z kleszczami zakończy się pomyślnie i testament długie lata przeleży w sejfie. Zdrowia życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTyle kleszczy, co ja w zyciu w sobie mialam, to trudno zliczyc, jakos ciagna do mnie, widocznie mam slodka i smaczna krew. Podobno zlego diabli nie biora, a ja bardziej sie boje, ze Toya sprzeda kleszcza kotom, wtedy bedzie dopiero zabawa! :)))
Usuńpo pierwszych zdaniach sie wystraszyłam poważnie...teraz już nieco mniej.
OdpowiedzUsuńale nie rób tego więcej!! mam nadzieję, że choroby z tego nie wyhodujesz znaczy boreliozy.
Poza tym mnie zaniepokoiłaś, bo ja nie oglądam się nigdy i nie przypominam sobie żadnego kleszcza w życiu.
Widocznie mam paskudną krew. diabelską. ale zwierzaki moje łapią pomimo ochrony.
Tez mam taka nadzieje, choc powiadajo, ze to matka glupich. Jak wyzej napisalam Iwonie, mnie kleszcze lubia, mialam ich w zyciu cale mnostwo i jakos nie zapadlam dotad na brzydkie choroby, wiec moze nadal mi sie uda. ;)
Usuń