Banery, ordery i inne bajery

wtorek, 14 stycznia 2020

Nieswinta trujca.

W tytule nie ma bledu ortograficznego, jakby sie moglo wydawac purystom jezykowym, trujca pochodzi bowiem od trucia, zatruwania - glownie moich nerwow i tatusiowych, bo tatus jest od sprzatania kuwet i strasznie biadoli na koty. A te zapelniaja kuwety na wyscigi, jakby im za to placili. Leniwce jedne, tylko by zarly i wydalaly, takie z nich samonapedzajace sie perpetuumy.
Z Burkiem da sie pogadac, a z kotami tylko wtedy, kiedy one maja na kontakty miedzygatunkowe ochote, a miewaja rzadko.
Miecka znow wrocila do cowieczornych odwiedzin w lozku. Kiedy czytam przed snem, kladzie mi sie na klacie i pozwala miziac, a kiedy ma dosyc nie wstanie franca jedna i nie pojdzie w swoja strone. Nie, ona dalej na mnie siedzi, ale kazde zblizenie do niej reki skutkuje ugryzieniem, lekko wprawdzie, ale jednak.
Bulka za to preferuje mizianki poranne, kiedy siedze rano przy czytaniu prasowki w lapku, pisaniu komentarzy i odpowiadaniu na nie. Kladzie sie miedzy mna a lapkiem i oddaje blogosci. Ona jest jak pies, przybiega na zawolanie i uwielbia gilganie po brzusiu. U Miecki nie odwazylabym sie dotknac grubego brzucha, stracilabym reke.
Toya juz na dobre zagoscila w naszym lozku. A tak sie zaklinalam, tak obiecywalam, ze pies nie ma w lozku nic do szukania. Tymczasem sucz nie tylko zagniezdzila sie, ale spi pod koldra. No dobra, inne moje psy tez sypialy pod koldrami, ale wslizgiwaly sie tam cichcem. A Toya kilka razy w nocy budzi nas, bo zmienia pozycje. Wyglada to tak, ze wylazi spod koldry i trzepie sie, a odglos trzepania jest dosc donosny. Gdyby na tym poprzestala i wlazla z powrotem pod koldre, ale nie, zlazi z lozka, a spi miedzy nami posrodku, przechodzi na moja strone, po czym skwierczy (popiskuje, pochrzakuje), czekajac az ja od nowa zaprosze. Wtedy znow idzie na srodek i wskakuje od strony nog na lozko. Trzeba jej podniesc koldre, wtedy dopiero wejdzie, zwinie sie w klebek i zasypia. I tak pare razy w nocy. Mamy z tym Burkiem ubaw.


























68 komentarzy:

  1. One są wspaniałe, każda inny charakterek.
    Kizia-Mizia spała z nami w łóżku. Na klatę pchała mi się do miziania, potem właziła pod kołdrę od strony naszych głów, ale najczęściej na kołdrze wciśnięta między nogi. Beza wskakiwała na kanapę, tylko na moment i szła spać na fotel komputerowy, który stoi na wyciągnięcie ręki. Teraz śpi ze mną, obok mojej głowy, ale nie wolno jej dotykać, a już buk broń przykryć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty z nami nie spia, za duza jednak obawa przed Toyka, ktora wyprawia w lozku rozne brewerie, a koty potrzebuja spokoju. Zreszta gdyby spala jedna, to druga juz nie wlezie, takie to te moje koty.

      Usuń
  2. Ja bym nie mogła żeby mnie coś budziło co chwilę w nocy
    Ale tak mówię
    Słaba jestem i mogłoby się do zdarzyć że w nocy bym szukała i do łóżka zapraszała 😱😭🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jak dzieci Cie budzily, kiedy byly male? Tez co chwile albo i czesciej, ale sie nie uskarzalas. A futra sa jak male dzieci. Ja juz sie przyzwyczailam. :)

      Usuń
    2. Bo prawda jest taka że miłość jest najważniejsza:))

      Usuń
    3. Nooo, jak sie kocha i jest tak bezwarunkowo kochanym, to czlowiek gotow wybaczyc to nocne budzenie.

      Usuń
    4. Choć przysięgam zer miałam mordercze instynkty kiedy co noc przez kilka lat budziły mnie dzieci. Ostatni zaczął przesypiać noce kiedy skończył 3
      5 roku 😡

      Usuń
    5. No bo z dziecmi tak bywa, niby sie je kocha bezwarunkowo, ale czasem chce sie zamordowac, po to, by potem od nowa kochac jeszcze bardziej.

      Usuń
  3. Gutek, od początku uczony był spania w swoim pomieszczeniu, czyli transporterze. Jak wyrósł z tego małego, to kupiłam taki, jak dla dobermana, żeby miał wygodę. Drugi, też duży, ale lekki dostał na wyjazdy, ale cały czas jest do jego dyspozycji w dużym pokoju i lubi tam poleżeć. Lubi za to wieczorem, przed snem poprzytulać się do mnie, a później wędruje do siebie, choć ostatnio, po tym wszystkim, ze trzy razy w nocy wchodzi do mnie na piszczoty. 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toya gdzies tak przez rok spala na swoim poslaniu, a potem nadszedl sylwester i raz pozwolilismy wejsc do lozka. Wystarczylo, zeby sie przyzwyczaila na zawsze :)))

      Usuń
  4. O boszsz..nie spalabym cala noc, juz nie mowiac, ze udusilabym sie bom alergik, szczegolnie na koty. Ale musze przyznac, ze to wszystko bardzo sympatycznie wyglada.I zabawnie, i umila zycie. Moja corka ma dwie kotki, Lię i Mię..i tez onez lubią sie gniezdzic w lozkach. Ja caly czas bylam na pastylkach. Juz jestem w Warszawie i ciagle chrząkam i wydaje mi sie,ze mam kulke siersci w krtani.
    Moj brat co to ieszka w ty zamym budynku co ja, tylko dwa pietra wyzej, ma owczarka niemieckiego wielkiego jak krowa, i tenze wymusza na bratowej skierowanie sie do sypialni najpozniej o 21ej..patrzy na nia wymownie, kreci sie wokol niespokojnie jakby mowiac, no co...juz czas...idziemy do sypialni! I ona w koncu ulega idzie do lozka a on kladzie sie na podlodze i tak jest dobrze i poprawnie. Dusza zwierzat jest wielka zagadka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno kiedy male dzieci wychowuje sie w otoczeniu zwierzat, nie zapadaja na alergie na siersc, a to znaczy, ze Twoi rodzice nie mieli w domu zwierzakow, czy sie myle? Biednas Ty, oj biedna. Bez zwierzakow smutno w domu.
      Kiedy Toya chce sie polozyc, idzie sama do sypialni i grzeje mi lozko, ale najczesciej czeka kiedy maz sie kladzie, wczesniej ode mnie i tez grzeje mi miejsce. :)))

      Usuń
    2. Mielismy zawsze psy, kota nie.

      Usuń
    3. W Wenezueli mielismy zawsze psy, i to czasem wiecej niz jednego, kotow dwa, takie, ktore sie przywwlokly bo je wyrzucono, jednak siedzialy na werandzie, otwartej.

      Usuń
    4. I na psy nie jestes uczulona? No ale idac tym tropem ja tez powinnam byc uczulona na siersc kotow, bosmy w domu nigdy ich nie trzymali, Miecka to moj pierwszy kot w zyciu. :)))

      Usuń
  5. Mój kot ze mną nie śpi, bo jak był mały nie wpuszczałam do łózka i się nauczył. Teraz tylko wieczorem pogania żebym się już położyła, mości się na klacie na mizianki, potem idzie spać na fotel. Kotka wnuczki najchętniej by spała na człowiekowi na głowie. Właziła do łóżka cichcem i układała się na poduszce.
    Bardzo piękne zdjęcia Twojego zwierzyńca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecka kiedys u mnie sypiala, ale odkad wprowadzila sie Toya, to maly bazyliszek ma stracha i chodzi spac do salonu, Bulka zreszta tez tam najczesciej sypia, choc ostatnio znalazla sobie miejsce na stole kuchennym obok mojego lapka, tam ja co rano znajduje.

      Usuń
  6. Ja swojego sama nauczyłam spania w łóżku ze mną, bo jako 7 tygodniowe szczenię trafił do mnie z zaświerzbionymi uszkami i miałam nieco nieprzespanych nocy, by szczeniuchowi odsuwać jego łapki od drapania uszek. Potem się tak do tego spania razem przyzwyczaił, że mnie zaganiał wręcz do łóżka, gdy już chciał spać. Z czasem nauczył się zasypiać ma wersalce gdy coś oglądałam, zawsze o mnie oparty, żebym nie zapomniała go zabrać ze sobą do sypialni.Fajnie się z nim spało, zimą zawsze miałam okład na plecach z ciepłego psa, latem z samych psich łapek. Ulubiona nocna rozrywka mego psa- przejście się po mnie niczym po chodniku.
    Niby dużo nie ważył, ale zawsze mnie to budziło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toya tez nie spala z nami od poczatku, dopiero po sylwestrowym strachu ugielismy sie, a ona zagniezdzila sie w te pedy na zawsze. W zimie fajnie grzeje, ale latem troche mi za goraco. :))

      Usuń
  7. Jedna kicia gra na lisciu jak na harfie! Sliczne zdjecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktora masz na mysli, Bulke czy Miecke, bo obie maja zdjecie z lisciem. :)))

      Usuń
  8. To gorzej niz z dziecmi:)) Junior mial pozwolenie wlazic mi do lozka rano, na przytulanki, ale spanie razem bylo przywilejem choroby dziecka oczywiscie. Jak tylko minela goraczka i chorobowe dolegliwosci od malenkiego nauczylam, ze wraca do swojego lozeczka. Chlopa jak by sie dal wygonic to tez bym sie pewnie pozbyla i dala przywilej dochodzacego, ale ten sie nie da:)) Nawet przez wszystkie moje choroby, operacje itp. za nic na swiecie nie pojdzie do drugiej sypialni. Uczepi sie pazurami brzegu lozka zeby nie spadl i tak sie bedzie katowal, ale nie pojdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, jak pies fajnie w zimie grzeje? Gorzej latem, ale dajemy rade, spimy nieprzykryte. Moj spi niby obok, ale pod wlasna koldra, wiec prawie jakby osobno i mi nie przeszkadza. :))

      Usuń
    2. Mnie jest zawsze goraco wiec na ogrzewanie psem mnie nie namowisz:) Zima o 18tej wylaczam ogrzewanie (jesli w ogole bylo wlaczone) na noc musi byc otwarte okno w sypialni i wlaczony wiatrak sufitowy. Spimy pod bardzo lekka koldra, njalepsza do spania temperatura to 15-17C dla mnie. Wtedy wiem, ze sie wyspalam i rowniez jak Iwona nizej spie nago, nie znosze nic co krepowaloby mi ruchy, nawet koldra musi byc spuszczona luzno. Wspanialy sie lubi koldra otulic, ja bym sie udusila:)))

      Usuń
    3. Zima to ja nigdy NIE WLACZAM ogrzewania, a jak jest duzy mroz, to najwyzej zamykam okno. Tez mianowicie lubie spac w chlodzie i latem strasznie cierpie, bo sie poce nawet pod lekka letnia kolderka. Natomiast w zimie taki zywy kaloryfer w lozku, kiedy posciel jest zimna jak lod - to jest to. Ale nawet latem sypiam w koszuli nocnej, bo by mi nerki zmarzly. :)))

      Usuń
    4. Jak to NIGDY nie wlaczasz ogrzewania? nawet jak na zewnatrz jest -10C? Zima poniewaz Wspanialemu jest zimno uzywamy flanelowe przescieradla i one nigdy nie sa zimne jak lod.

      Usuń
    5. No od -10° w dol to wlaczymy na chwile w czasie dnia, ale na noc juz nie. Tylko kiedys Ty widziala ostatnio w Europie -10°C?

      Usuń
    6. Nie pytaj mnie kiedy widzialam -10C w Europie bo ostatnia zime jaka przezylam w Europie to bylo w 1983/1984 i nigdy nie przyszlo mi do glowy zeby leciec do Europy zima. Wystarczy, ze bylam w Polsce wiosna i jesienia i za kazdym razem zmarzlam.

      Usuń
    7. No ale czasem pewnie ogladasz w telewizji jakies wiadomosci i wiedzialabys, gdyby w Europie nagle nastala zima z temperaturami ponizej -10°. :)))

      Usuń
    8. Po pierwsze nie ogladam tv, po drugie tutejsza tv naprawde nie jest zainteresowana pogoda w Europie. Serio ostatnio w amerykanskiej tv mowiono o Polsce chyba przy okazji Smolenska.
      Ja mam wiadomosci z blogow i czytam o drapaniu szyb samochodow, czego ja tu nigdy nie musialam robic, ludzie pisza, ze otwieraja wlasnie sezon grzewczy czyli domyslam sie jest zimno. Ja nie lubie lazic po chalupie w swetrach, dresach czy tez owinieta kocem, wiec w dzien musze miec temp na tyle wyzsza zeby mogla lazic w szortach lub cienkich legginsach i bluzce z krotkim rekawem. Zima jest dla mnie uciazliwa tylko pod jednym wzgledem, za duzo szmat trzeba na sobie nosic:)) poza tym mi nie przeszkadza i nawet i sie podoba.

      Usuń
    9. Ach i w tym roku ciagle wszyscy sie zachlystuja ze nie ma zimy i cos tam, cos tam, czyli domyslam sie, ze tegoroczna ciepla zima jest wyjatkowa. W NYC to normalne, ze nawet jak temp. spadnie jednego dnia do -3 tak bylo kilka dni temu to nastepnego dnia jest juz +9 a jeszcze nastepnego +18. Przyroda nowojorska tez nie szaleje, bo to jest normalne od wielu lat, ze NYC ma lagodne zimy wiec przyroda grzecznie spi. A na blogach z Polski ciagle zdjecia i zachwyty trawa, lub listkiem... nowosc jednym slowem. Chciaz cholera wie bo jest co roku rozpacz, ze dzien na jesien jest co raz krotszy tak jak by to bylo cos nienaturalnego, potem sie wszyscy rajcuja kazda minuta przybywajacego dnia. A przeciez to naturalne zjawiska.

      Usuń
    10. Mój tatulo sypiał w nieogrzewanym pokoju , nawet gdy na dworze bywało -20 stopni i na oknach siedział siwy mróz, a takie temperatury bywały we Wrocławiu za jego życia. Jednakoż na łysawą głowinę naciągał...kaptur od kurtki, to zamiast szlafmycy, a nogi ogrzewał butelką z gorącą wodą ;)

      Usuń
    11. Oj tam, Star, jakie lagodne zimy? W polskich telewizorniach co chwile slychac hiobowe wiesci, ze Nowy Jorek zasypalo, wszystko zamarzlo i takie tam, nie pamietasz? Bodaj w ubieglym roku, a ja nawet na te intencje wiersza popelnilam. :)))
      Marija, ja jeszcze do niedawna zmienialam na zime koldre na pierzyne i wprawdzie spalam bez czapki, za to w skarpetkach. Od kilku lat juz tego nie robie, a w tym nie zmienilam koldry letniej na jesienno-wiosenna, ze nie wspomne o pierzynie.

      Usuń
    12. Widzisz bo w Polsce nie odrozniaja Miasta Nowy York od Stanu Nowy York:)) za to w Ameryce w ogole sie Polska nie interesuja i tak jest dobrze:)
      Zreszta w polskiej tv to ksieza gadaja:))) Jak sie przeprowadze to wtedy bede mogla mowic o prawdziwej zimie, narazie to nie znam tematu.

      Usuń
    13. No nie gadaj, ze na Jackowie nie interesuja sie Polska. Albo w innym Chicago. Tam wszyscy jak jeden na pis glosuja, cholerniki jedne. Majo wypas amerykanski, to chco udupic tych, co pozostali :)))

      Usuń
    14. Kazdy sobie moze zanabyc tv z kraju ktory go interesuje bez wzgledu na to gdzie mieszka. Ja az na tyle nie jestem Polska zainteresowana, wystarcza mi wiesci z blogow. A Jackowo to chyba wlasnie w Chicago jest, nie wiem na pewno, ale tak mi sie zawsze wydawalo. Nasza polska dzielnica to Greenpoint.

      Usuń
    15. A no widzisz, tak sie znam na polonii amerykanskiej, ze Jackowo umiescilam w NY. ;)

      Usuń
    16. A Ty myslisz, ze ja sie znam? Ja sie znam na Nowym Yorku bo tu mieszkam i wiem na 100% ze Jackowo to nie tutaj. A gdzie i jak dziala polonia to mnie zupelnie nie obchodzi. Ach wiem jeszcze ze polski konsulat w NYC jest przy 38 ulicy, a wiem to tylko dlatego, ze przez ostatnie lata pracy moj zaklad miescil sie przy 39 ulicy i pamietatm marsze Polakow pod konsulat po Smolensku. Na wypadek gdyby Ci przyszlo do glowy zapytac, uprzedzam, ze NIE ja tam nie poszlam:)) Jakos nie czulam potrzeby.

      Usuń
    17. Jaka szkoda, ze nie poszlas. Powinnas, bo to przeciez byl ruski zamach i USA powinno w zemscie napasc na Rosje, zeby wiedzieli, ze na prezydenta tysiaclecia nie wolno sie zamachiwac.

      Usuń
    18. :D :D :D
      Moze jak bedzie powtorka to pojde:))

      Usuń
  9. Kiedys dawalam kotom spac w lozku, ale odkad spie na golasa to sypialnie zamykam na noc i koniec. Miguska tylko czeka na okazje zeby sie wsliznac i zazwyczaj jej sie udaje, jak tylko sie otworzy drzwi zeby wyjsc do lazienki na przyklad. Chowa sie pod lozkiem i udaje ze jej nie ma, a my nie mamy mozliwosc zeby ja stamtad wyciagnac. No ale potem jej sie nudzi i drapie w drzwi, zeby ja wypuscic. W sumie to nie mialabym nic przeciwko nawet spiac na golasa, zeby z nami spala, ale ona o piatej rano wskakuje nam na glowy a to jest juz nie do zakceptowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie! W srodku nocy o piatej rano nie uchodzi, wiec niech za kare spi w piwnicznym lochu. Tez bym tak zrobila :)))
      Na golasa zmarzlyby mi nerki ;)

      Usuń
  10. Jak przyjezdzaja do mnie podrzutki (trzy psy), i mam je np tydzien na przechowaniu, to wynosze sie ze wspolnej sypialni i spie z trzema psami w lozku goscinnym (psy po 7 kg kazdy).
    Jeden z lewej przy zebrach, drugi z prawej, a trzeci na stopach. Najczesciej na koldrze! Nie mam mozliwosi wstac z lozka bez zastosowania brutalnego wyrzucania/wykopsywania :)
    Po takiej "wizycie" jestem wykonczona! A inaczej one nie spie, i laza dookola i miegola! Dobrze, ze to jest baaardzo sporadycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z trzema psami to chyba i ja bym nie wytrzymala, juz jedna Toya jest dosc upierdliwa, no i ona wazy ponad 20 kg. :)))

      Usuń
  11. Pojęcia nie mam ile ze mna śpi. A śpią na pewno :) mi nie przeszkadza nic a nic poza czyimś chrapaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobno sama chrapie, ale cudze chrapanie tez mi przeszkadza. Chyba ze zasne, a spie bardzo gleboko i malo co jest mnie w stanie obudzic. Tylko skwierczenie Toyki. :)))

      Usuń
  12. Na szczęście Myk ze mną nie sypia albowiem nie wyspałabym się w ogóle ;)

    Natomiast Darek nasz mały psiaczek sypiał na wersalce z mamą. Mama spała na jednej połowie na swojej poduszce, a on na drugiej połowie wersalki, na swojej, była to tylko jego poduszka i bardzo pilnował tej wyłączności. Nieraz specjalnie kładliśmy się na niej mówiąc "moje moje" Darek od razu rzucał się jak lew i wyganiał wont nieuprawnionego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Darus, niektore psy maja gigantyczne poczucie wlasnosci, nie pozwola podejsc do miski, do poslania, a pileczki nie oddadza na zywca. Albo podusi. :)

      Usuń
  13. Ta Twoja trujca jest niezła :)) Z Toyki kawał zwierza jest, więc i grzeje, i miejsce zabiera ;) i jeszcze się wierci, skubana ...nasz kot tak różnie, koło 22 zaczyna nas zaganiać do spania, potem przeleci kilka razy po nas i czasem się od razu kładzie na moich nogach, albo przychodzi w nocy i się delikatnie położy, a ja potem się zdrętwiała budzę. Rano miaukoli koło 5.30, więc zaspanie do pracy na 7 nie grozi ;) tzn.ja chodzę później, ale często wstaję po szóstej już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, gdyby moje koty tak wczesnie miaukolily, zwlaszcza w weekend, to podlegalyby odszczalowi. Wystarczy, ze pies mi sen odbiera wierceniem sie przez cala noc. :)))

      Usuń
  14. Szara zolza tak kolo 2 nad ranem zagania nas do spania. Kiedy ziab obrzydza zycie zolza wlazi pod koldre, ukladajac sie u mojego boku, ale ze wizja kociego nalesnika jakos mi nie podchodzi, po 10-15 min. jest wyganiana i uklada sie miedzy moimi nogami, zmuszajac do spania w rozkroku. Latem zas jest bez pardonu wyrzucana z lózka, bo przy tutejszym klimacie pewnie bym zeszla na udar cieplny. Czarne bezogonie moze tylko spac na lezaczku na kuczennym blacie, bo jesli tylko z nigo zlezie zolza natychmias ja dziko napada. Jedynie "lotki" sa nieklopotliwe, bo spia w dzien, a w nocy harcuja po swojej wolierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesusmaria, to Wy chodzicie tak pozno spac??? Po tygodniu takiego spania od 2.00 w nocy zeszlabym jak nic, ja potrzebuje 7-8 godzin spania, a wstawac rano trzeba.
      Oraz kto to jest czarne bezogonie? Czyzbym cos przegapila?

      Usuń
    2. Tylko to, ze przez wiekszosc tygodnia zaczynam o 10-tej, czyli budze sie nieco po 9-tej.

      Usuń
    3. Nigdy w zyciu nie zdazylabym byc w pracy o 10.00, gdybym wstawala po 9.00. Jak Ty to robisz? Ja, kiedy zaczynam o 8.00, to wstaje o 5.30. Musze wypic spokojnie kawe, poczytac, co sie wydarzylo, skomentowac zaprzyjaznione blogi, zjesc sniadania, zrobic sie podobna do ludzi i dopiero wyjsc z domu, a to zajmuje ok. 2 godziny.

      Usuń
    4. Startuje z loza, szybki prysznic, kubek kawy i w droge. Do pracy, w najgorszym wypadku, ok 7 min.

      Usuń
    5. A gdzie sniadanie?
      Acha, nie odpowiedzialas, kto to jest bezogonie?

      Usuń
    6. Sniadanie w pracy, po pierwszym bloku obowiazków (90 min), bo jedzenia zaraz po obudzeniu zdecydowanie nie przyswajam.
      Bezogonie to kompletnie czarna kocia pieknosc, która praktycznie nie ma ogona, a tylko kikutek ok 4 cm. Wielopokoleniowa dominujaca mutacja, która zaczela sie od pewnego sjama.

      Usuń
    7. Ona mi jakos kompletnie uleciala. Wiedzialam o Zolzie, o "nietoperzach", ale nie o bezogoniu :)))

      Usuń
  15. To cięzko być wyspanym jak Toyka w łóżeczku....No mała ona nie jest.Koty to wiadomo swoją drogą chadzają.Damy głaskć ..to głaszcz .ale jak nie damy rękę trza zabrać.Lunka śpi pod moim łóżkiem pól nocy .Następne pół na fotelu,który stoi niedaleko łóżka.Sliczne one są wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie niewygody mamy dlatego, zesmy sie w poprzedniego sylwestra zlitowali i na jedna noc do lozka wpuscili. Zagniezdzila sie na ament.

      Usuń
    2. Aniu, ja będę walczyła z Gutkiem, o osobne spanie, bo mała pchła zaczyba się panoszyć na moim łóżku...

      Usuń
    3. Wystarczy raz sie ugiac i nie pozbedziesz sie lokatora. :)))

      Usuń
    4. Od dziś znów dostanie weto, na spanie w moim łóżku. Zobaczymy, czy bardzo będzie się burzył...

      Usuń
    5. A tak go chwalilas, ze grzecznie spi w pudelku. :)))

      Usuń
  16. Ja tam lubię jak zwierzyna śpi ze mną😀
    Piękne niuńki wszystkie,ze szczególnym uwzglednieniem zołzy Mieciuni, jak ja ją rozumiem, też mam podobny charakterek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zakladamy klub zolz, ja tez sie pisze. :)))
      Ze zwierzakami spi sie fajnie, pod warunkiem, ze nie waza ponad 20 kg i nie skwiercza po nocach. :))

      Usuń
  17. Też prawda,z większym zwierzem nie spalam:))

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.