Bo otoz za oknem moim kuchennym jak co roku zakwitla czeresnia, chyba jedyne drzewo ocalale z pogromu. Wprawdzie zeby ja ogladac przy kazdym spojrzeniu za okno, musialabym przesunac stol i przesiasc sie na druga strone, bo tak to nie widze. Zakwitla wiec ta moja jedyna pociecha i wyglada jakby pokryl ja swiezo spadly snieg, a niedlugo zacznie sypac platkami i wtedy juz w ogole bedzie bardzo snieznie, w powietrzu i na trawniku.
Na poniedzialkowo-wielkanocnym spacerze widzielismy wzgorza cale biale, tez wygladaly jakby lezal na nich snieg. Ale wtedy mialam przy sobie tylko telefon, wiec zdjecia wyszly takie sobie. Tym razem wzielam duzy aparat i chcialam isc w tamto miejsce. Ale nie doszlam. A bylo tak.
Zdjecie telefonem |
Do tamtego miejsca, skad roztaczal sie panoramiczny widok, z jednej strony na miasto, z drugiej na te pobielone wzgorza, droga prowadzi przez Dransfelder Rampe, ale w pewnym miejscu schodzi sie w bok, a potem znow skreca w kierunku wioski Hetjershausen. Wkroczylysmy z Toyka na rampe, minelysmy po drodze samotnego faceta, ktory w pewnej chwili cos do mnie zagadal, czego nie uslyszalam. Spojrzalam na niego pytajaco, a ten powiedzial dzien dobry, wiec grzecznie mu odpowiedzialam i poszlam dalej. I nie byloby w tym nic nadzwyczajnego, bo tu pozdrawiaja sie calkiem obcy ludzie, czasem zagaduja, wywiazuja sie rozmowy, potem buzi, badz zdrow i papa. Ale robiac po drodze zdjecia, zauwazylam, ze facet wstal i lezie za mna. I tez nie byloby w tym nic nadzwyczajnego, ale on najwyrazniej szukal ze mna kontaktu. Z wielkim ociaganiem robilam zdjecie po zdjeciu i w koncu mnie wyminal. Teraz przynajmniej moglam ja miec na niego oko. Nagle sie zatrzymal, niby cos uwaznie ogladal na poboczu, niby czegos wypatrywal, ale ewidentnie czekal az go wymine. Szczesliwie Toyka zaczela cos wachac na przeciwleglym poboczu, wiec i ja sie zatrzymalam. Facet w koncu ruszyl, a ja mialam coraz wieksze obawy, czy isc dalej po rampie. Na tym odcinku rampy jest zawsze duzo ludzi, ale na dalszym, za ulica, juz nie jest tak zabawnie, tam nie chcialabym dalej toczyc z nim gierek w wymijanie czy przeganianie go w diably. Myslalam, ze skreci do Groß Ellershausen, wtedy poszlabym dalej prosto do miejsca, ktore chcialam odwiedzic. Ale on polazl wlasnie prosto, wiec ja skrecilam z drogi, ale przez caly czas wciaz sie za siebie ogladalam, bo wprawdzie ludzi sie tam spotyka, ale najczesciej na rowerach, kiedy szybko nas wyprzedzaja. Moze uda mi sie pojsc tam innego dnia, jeszcze przed przekwitnieciem drzew, najlepiej w towarzystwie slubnego, bo Toyki nie jestem pewna, czy by mnie bronila, ona kocha ludzi i nie wiem, czy chcialaby kogos ugryzc.
Cala rampa, po obydwu stronach drogi, okryta jest biela. Kwitna rozne drzewa, najwiecej jest czeresni i chyba jabloni, ale kwiatki znacznie sie od siebie roznia. Ja tam taki botanik jak z koziej dupy saksofon, no ale te wszystkie drzewne leluje, mimo ze wszystkie biale, jednak byly rozne.
Jejku. Przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA ludzi trzeba unikać. Czy to nie brzmi tragicznie?
Juz abstrahujac od czasow zarazy, kiedy kazdy moze byc potencjalnym nosicielem, to czasem strach tak po prostu, bo ktos sie dziwnie zachowuje.
UsuńMieszkam w miejscu, skad mam jakies pol godziny piechota na starowke do samego centrum, a w druga strona, po przejsciu kilkuset metrow jestem na lonie natury, gdzie Toya moze sie wybiegac, choc nie teraz, bo do 15 lipca jest obowiazek smyczy (male ssaki i naziemne ptaki maja mlode).
Anusia, tak samo mieszkam. Może nawet troszkę więcej niż pół godziny do centrum, a za oknem prawie wieś, tylko bez rzeki.
UsuńTwoje miasto jest ponad dwa razy mniejsze od mojego (Krosno 46 tysi, Getynga 120 tysi), wiec pewnie i powierzchniowo musi byc mniejsze. Ale tez ladnie mieszkasz, sadzac ze zdjec, masz duzo zieleni pod oknem.
UsuńPiękna wiosna u Ciebie. U mnie jeszcze przedwiośnie. A dzisiaj jak zerknęłam za okno trawa była biała od szronu.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, u nas tez poranki bywaja mrozne, a ja juz wystawilam pelargonie na balkon. Mam nadzieje, ze nie stanie im sie krzywda. U nas wszystko pieknie sie zazielenia, a forsycja i tulipany przed domem zdazyly juz przekwitnac.
UsuńAleś mnie tym śniegiem wystraszyła ;) ale taki śnieg - może być :) Piękne zdjęcia i za każdym razem, co roku, takie same kwiatuszki oko cieszą.
OdpowiedzUsuńFacet zachowywał się co najmniej podejrzanie, może chciał Cię na kawę zaprosić?
Nie wiem, czego chcial, a w dodatku byl "nie nasz", wiec tym wieksza byla moja obawa.
UsuńCo roku to samo, a czlowiek znow cieszy sie od nowa i chyba nigdy mi sie nie znudzi ani nie przestanie radowac ten znany cykl.
Tak się zastanawiałam którędy Ty tam wędrowałaś i wyszło mi najpierw, że drogą na wieżę, dopiero później zobaczyłam, ze idąc miałaś Getyngę z lewej strony. Zdjęcia jeszcze raz obejrzę później na dużym ekranie.
OdpowiedzUsuńNie, pomerdalas wszystkie trasy. Do wiezy tosmy musieli dojechac autem, a potem domaszerowac pieszo. Ja zas bylam niedaleko nas, na starej trasie kolejowej, gdzie przechodzi sie nad autobana, robi wielki luk i dopiero potem ma sie miasto po lewej. Ja chcialam skrecic z trasy, zeby miec miasto po prawej.
UsuńPięknie, bardzo mi się podoba zdjęcie ze słońcem prześwitującym przez "ośnieżone" korony drzew. Bardzo lubię ten okres, na jednym ze zdjęć jest czeremcha, która pięknie pachnie. Nie wiedziałam, że już kwitnie, bo u nas na osiedlu wycięli dużą, rozłożystą i już nie będzie ani cienia, ani kwiatów na wiosnę.
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłaś, że nie poszłaś dalej, facet się zachował dziwnie.
Ktora to ta czeremcha? No sama widzisz, jak ja sie znam na drzewnych lelujach. Dzisiaj tez mamy fajna pogode, wiec z pewnoscia gdzies sie pojdzie, od jutra ma sie zachmurzyc. Wlasciwie to przydalby sie jakis okres deszczowy, bo sucho niemozebnie.
UsuńCzeremcha na pierwszym i drugim pod tekstem. A te zielone jeżyki to wierzba iwa, żeńskie kwiatostany (męskie są z żółtym pyłkiem). A dwa zdjęcia przed Toyą to jabłonka, innych owocowych nie podejmuję się rozróżniać po samych kwiatach.
UsuńNinka, na Ciebie zawsze mozna liczyc, Ty wiesz wszystko i jestes prawdziwa skarbnica wiedzy botanicznej. Dzieki. :)
UsuńOj ja ostatnio ja z pracy szłam to też miałam wrażenie że tak ktoś lezie za mną albo w sklepie ostatnio cały czas ten sam gościu szedł z zakupami -_- albo ja mam paranoję ;D
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się tam! :)
Moj gosciu byl jakos nieco bardziej opalony, wiec balam sie podwojnie, bo wiem, ze oni potrafia byc bardzo nachalni, nawet agresywni.
UsuńSie trzymamy i cieszymy, ze mozna u nas tak duzo w porownaniu z Polska.
Współczuję poczucia zagrożenia....
OdpowiedzUsuńU mnie piękna pogoda
Nastrój trochę gorszy
Ale sernik trochę mi się udał:)
Gratuluje i jestem z Ciebie bardzo dumna! ♥ Smaczny chociaz? :)
UsuńOwszem
UsuńAle ponieważ ser miałam słaby to i smak taki sobie
Nie szkodzi
Nie wiem, czy sa u Was sklepy z polskim albo ruskim towarem, one maja doskonale twarogi. My kupujemy u Ruskiego, dorownuje smakiem polskiemu twarogowi ze wsi, pycha!
UsuńMamy bardzo dobry polski sklep teraz
UsuńAle w czasie zarazy nie chce mi się do niego jeździć
No tak :(
UsuńTy masz już prawdziwą wiosnę!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa też chcę....
U nas pomimo podobnej zimnicy jak u Cb to jest bardzo sucho. Obserowałam dziś jare zboża (jechałam jako pasażer- to mogłam ) ....dramat.... podmrożone, ziemia przesuszona...
Tak, jest okropnie sucho. Tak pieknie padalo pürawie przez caly luty, zbiorniki wodne sie wypelnily, teraz wysychaja, w niektorych widac dno. Kwitna juz rzepaki, jest cudnie. Najpiekniesza pora roku jest teraz.
UsuńCudnie, u nas czereśnia kwitnie niestety po drugiej stronie ulicy, bliżej baru, więc nie bardzo mi po drodze i wolę nie ryzykować. Za to jeże szaleją po ulicy aż miło. No i na skwerach kwitną już forsycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kiedys czesciej widywalam jezyki, teraz gdzies sie przeprowadzily, bo ich wcale nie ma w okolicy. A forsycja juz dawno przekwitla, teraz rzepak sie rozszalal.
UsuńMoże i w Niemczech przekwitła, u nas na gałązkach jeszcze są żółte kwiaty
UsuńChyba im bardziej na zachod, tym wiekszy wplyw Atlantyku i cieplej. U znajomej w Alzacji juz bzy i wisteria.
UsuńJa bardzo lubię jak te drzewka białe kwitną.Dzięki Twoim zdjęciom zobaczyłam różnicę w kwiatkach.Jak ide z Lunką na spacer zauważyłam ,że w tym roku będzie rzepek.Już się na ten widok cieszę.
OdpowiedzUsuńGosiu, w poniedzialek bedzie post rzepakowy, u nas juz w pelni. Tyle lat na swiecie zyje, a co roku raduje mnie ta eksplozja ukwiecenia od nowa.
UsuńTeż zdziwiło mnie, że czeremcha już kwitnie, jest jej bardzo dużo w Parku Wschodnim, może uda mi się do niego dotrzeć po niedzieli.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta aleja wśród kwitnącej bieli!
To jest wlasnie ta moja slynna rampa, stara trasa kolejowa do Dransfeld, teraz bardziej trasa rowerowo-spacerowa. :)
Usuńrozpoznalam glog , tarnine ,czeremche ,jablon, wierzbe i deren
OdpowiedzUsuńOmatko, ale masz wiedze botaniczna, Eva. Na pewno jest jeszcze czeresnia, to wiem, bo co roku leza pod nia owoce :))
UsuńChyba wiem, dlaczego muszę pokonywać opór przed samotnymi spacerami. Twój pies wygląda dość groźnie a i tak spotkany facet zachowywał się trochę niepokojąco.
OdpowiedzUsuńU nas jest dodatkowo specyficzny rodzaj wielce nachalnych facetow o dosc ciemnej karnacji, to byl jeden z nich, wiec dlatego tak sie balam, po tych wszystkich komunikatach, co oni wyprawiaja z naszymi kobietami, jestem bardzo ostrozna. Moze nadmiernie, moze przesadzam, a moze nie.
Usuńlubie kwiecien z powodu takich widoków, kwitnace drzewa !!!
OdpowiedzUsuńpoza tym poszłam w pole z kijami, myślałam że będę sama...a tu tłok że hej. rolnicy cos tam majstrowali na polach chyba z 7 osób spotkałam. a ja bez maseczki i oni bez maseczki. uch.
Dobrze jednak, ze na Twojej drodze nie stanal zaden kulson, oni maja zalecenie katowania wszystkich mandatami, bo trzeba ratowac budzet na kolejne pincetplusy dla patoli.
UsuńU mnie wszystko później zakwita. Patrząc z balkonu, widywałam forsycję pod następnym blokiem, ale teraz taka przycięta, że dopiero puszcza listki, ciekawe, czy zakwitnie. Z kuchennego okna mam widok na wiśnię i dopiero dziś zaczęła nieśmiało kwitnąć. Opieprzyłaś mnie na fb, to jutro wyjdę z domu, pójdę sobie na cmentarz, to tak ok 1 km w jedną stronę, porozglądam się za wiosną, bo już mi tęskno.
OdpowiedzUsuńDzielna jestes, Anusia, jestem z Ciebie i z siebie bardzo dimna, ze zmobilizowalam Cie do odrobiny ruchu. Jeszcze bardziej bym sie cieszyla, gdybys robila to regularnie, skoro masz takie zielone tereny wokol siebie. Zacznij od krotkich dystansow, ale rob to regularnie. Gdyby mi nie zalezalo na Twoim zdrowiu, to bym Cie nie ochrzaniala. :*
Usuń♥♥♥
UsuńI co? Chodzisz?
UsuńAuuu, zazdrosc mnie zzera. Nie dosc, ze ten okres w grajdolku nijak sie má do tego, co widac u Ciebie, to juz wyprzegam zupelnie w obledzie, który tutaj panuje w zakresie tzw. zdalnego nauczania. Nawet w umysle zupelnie niekontrolowanego shizofenika nie powstalyby pomysly podobne do tych, którymi raczy nas nasze ministerstwo :(((. Nawet przez myslm mi nie przeszlo, ze przydzie dzien w którym sie bede modlic o powrót "normalnej" szkoly.
OdpowiedzUsuńOjej, a ja na jutro przygotowalam nowa porcje materialu denerwujacego, tym razem kwitnace rzepaki i Toyka w mniszkach. ;)))
UsuńU nas planuja sukcesywne powroty do szkol od 4 maja, najpierw klasy maturalne (mature zdawali "rozstrzeleni" po calej sali, zeby zachowac odleglosci), pozniej kolejno nastepne klasy. Przedszkola chyba nie zaczna przed nowym rokiem szkolnym, choc moja corka dostaje juz na glowe z tymi dzieciakami w domu.
Uwielbiam czas, gdy drzewa wiosna wyglądają jak zimą przysypane śniegiem. Są białe i to jest cudowne. Dobrze, że poszłaś dalej. Może i złych zamiarów nie było, ale z wirusem lepiej się nie spotkać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDla mnie to najpiekniejsza i najukochansza przeze mnie pora roku, caly swiat jest taki piekny, taki kolorowy, a pogoda wymarzona do spacerow, nie za goraco. Szkoda, ze trwa tak krotko.
UsuńJestem i podziwiam te kwitnace drzewa! Ale ten facet był naprawdę podejrzany. Strach trochę chodzic samej, bo naprawdę nie wiadomo co może sie stać, a jak nikogo w pobliżu nie ma, to i wołać o pomoc nie ma po co.Dobrze, że na następną wyprawę poszłas już z męzem!:-)
OdpowiedzUsuńZwlaszcza, ze chodze chetniej w bezludzie, niz spaceruje po ulicach albo w miejscach, gdzie ludzi wiecej. W czasach zarazy szczegolnie. ;)
Usuń