Banery, ordery i inne bajery

środa, 27 maja 2020

Runaway train.

Dwa dni temu, 25 maja,  przypadl Miedzynarodowy Dzien Dziecka Zaginionego.  Ten dzien zostal ustanowiony dla uczczenia pamieci zaginionego 25 maja 1979 roku Ethana. Rocznie ginie ok. 20 tysiecy ludzi, w tym kilka tysiecy to osoby niepelnoletnie, ktore albo sa porywane przez jednego z rodzicow lub przez przestepcow, albo uciekaja same z domow. W USA drukuje sie ich zdjecia na opakowaniach mleka, by jak najwiecej osob moglo je widziec.

Zrodlo
Taki wlasnie kartonik z mlekiem stal sie natchnieniem  dla zespolu Soul Asylum, uzyli bowiem swojego teledysku jako swoistego kartonu z mlekiem i wizerunkami zaginionych dzieci. Chodzi o ten teledysk:


Historie tego teledysku mozecie przeczytac na fejsbuku na stronie HISTORIA PEWNEJ PIOSENKI. Oddaje im glos:
RUNAWAY TRAIN – SOUL ASYLUM [1993]
Był kwietniowy poranek 1990 roku. 17-letni wówczas Christopher Matthew Kerze powiedział swojej mamie, że boli go głowa. Kobieta nie widząc w tym nic niepokojącego, zgodziła się, aby syn w tym dniu został w domu, a sama poszła do pracy. Po powrocie zastała pusty dom i kartkę na stole: „Mamo, wypadło mi coś ważnego + czuję się nieco lepiej. Wrócę o 18.00 (chyba, że się zgubię). Kocham, Chris”. Słowo „zgubię” było dwukrotnie podkreślone. Kobieta zauważyła, że zniknęła furgonetka, a pies, który w ciągu dnia zawsze był zamknięty, biega wolno. Zniknęła również strzelba…
Trzy lata później Soul Asylum zaprezentował światu swój chyba najbardziej znany utwór – „Runaway Train”, który na liście Billboardu utrzymywał się przez ponad 40 tygodni, został wykonany na balu inauguracyjnym prezydenta USA, Billa Clintona oraz przyniósł zespołowi nagrodę Grammy.
Jest to piosenka o depresji, braku nadziei, poczuciu bezsensu, o ucieczce pociągiem, „który nigdy nie wraca”.
Pomysł na teledysk podsunął… karton mleka, na którym pokazano zaginionego nastolatka. Zespół, który wówczas był u szczytu sławy postanowił spełnić rolę takiego właśnie kartonu mleka i pokazać zdjęcia zaginionych nastolatków. W zależności od kraju emisji zmieniała się początkowa plansza informująca o rocznej liczbie zaginięć oraz zdjęcia zaginionych – była to młodzież zaginiona w danym kraju.
Na końcu klipu, wokalista, Dave Pirner, mówił: „Jeśli widziałeś jedno z tych dzieci, lub sam jesteś jednym z nich, proszę, zadzwoń pod ten numer” i pojawiała się plansza z numerem kontaktowym, jednakże MTV wycięła tę część, gdyż nie chciała aby teledysk był brany za kampanię społeczną.

W USA powstały trzy wersje teledysku, pokazujące łącznie 36 zaginionych osób. Po emisji teledysku podobno odnaleziono 26 spośród nich. Nie wszystkie historie skończyły się jednak dobrze…
Gitarzysta Dan Murphy w jednym z wywiadów powiedział: „spotkałem strażaka ze Wschodniego Wybrzeża, którego córka pojawiła się w końcówce teledysku. Walczył on z żoną o prawo do opieki nad nią. Okazało się, że dziewczyna wcale nie uciekła lecz została zabita przez własną matkę i pochowana na podwórku”.
Jakiś czas później pewna dziewczyna podeszła do zespołu po koncercie i powiedziała, ze zrujnowali jej życie, gdyż zobaczyła swoją twarz w nagraniu gdy mieszkała u chłopaka, co zmusiło ją do powrotu do domu, z którego uciekła przez „trudną sytuację”.

Brytyjska wersja teledysku pokazywała Vicky Hamilton i Dinah McNicol, które zaginęły w 1991 roku. Ich szczątki odnaleziono w 2007 roku w jednym z domów w Margate.
Mark Bartley, który zaginął w 1992 roku został rozpoznany przez sąsiada, który nie był świadomy, że chłopak wynajmujący mieszkanie w sąsiedztwie jest poszukiwany. Zanim jednak przyjechała policja, Mark i jego współlokator zniknęli i słuch po nich zaginął.
Curtis Huntzinger został znaleziony martwy w 2008 roku. Jego zabójca odsiaduje wyrok 11 lat pozbawienia wolności w Folsom State Prison.
Pokazany na samym końcu teledysku dwuletni Thomas Dean Gibson wciąż nie został odnaleziony. Jego ojciec, były zastępca szeryfa, został skazany za nieumyślne zastrzelenie syna podczas strzelania na podwórku do bezpańskiego kota, jednakże nie odnaleziono żadnych szczątków. Mężczyzna przez cały czas zaprzeczał zarzutom o zabójstwo syna, a po zwolnieniu z więzienia w 1996 roku wrócił do poszukiwań.
Australijska wersja klipu pokazywała wielu młodych turystów z plecakami, poszukiwanych przez rodziny. Okazało się, ze kilkoro z nich padło ofiarą Ivana Milata, seryjnego mordercy, który w latach 1989-1992 mordował turystów w lasach Belango, około 90 kilometrów od Sydney. Milat został skazany na siedmiokrotne dożywocie.

Z nastolatków pokazanych w teledysku, do 2016 roku wciąż nie odnaleziono Christophera Kerze, Marthy Dunn, Andrei Durham oraz Byrona Erica Page’a.
Powinnam zamiescic ten post dwa dni temu, ale przegapilam te date.

Pozostancie w zdrowiu i obyscie zawsze odnalezli droge do domow.




30 komentarzy:

  1. Dzieci znikają z różnych powodów. Ostatnio natykam się stale na informacje o dziecięcej depresji. najtragiczniejsze co można usłyszeć od dziecka:" Nie chcę już żyć"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiscie dramat, ale coraz czesciej w szkolach dzieci sa wysmiewane czy odrzucane przez rowiesnikow, mobbing przybiera monstrualne formy, a dorosli rzadko widza problem. Troche o tym wiem, bo sama bylam lekko otylym dzieckiem i doswiadczylam, jak okrutne bywaja inne dzieci. Tez nie chcialo mi sie zyc, ale na szczescie potem schudlam, trauma natomiast pozostala do dzisiaj.

      Usuń
    2. Teraz dzieci mają doskonalsze narzędzia do praktykowania okrucieństwa.
      Ale depresja niekoniecznie, albo nie tylko, wynika z odrzucenia przez grupę. Dorośli niestety mają tendencję do minimalizowania dziecięcych dramatów. Tak jakby mały człowiek nie był zdolny do odczuwania

      Usuń
    3. Dokladnie jest jak piszesz, czesto wlasnie nauczyciele lekcewazaskargi szykanowanych dzieci, a na szkolnych psychologow szkol nie stac, trzeba placic potezne haracze katechetom zarabiajacym o wiele wiecej niz nauczyciele. A mieli pracowac dla idei...

      Usuń
  2. Mądra "kampania". Zawsze popieram kiedy artyści robią coś ponad "swoją branżę" i ogólnie cel i pomysł świetny. Wiem, że szczególnie w USA zaginięcia są bardzo częste, mam tam rodzinę. Są też kraje, w których nie nagłaśnia się tego i nikt nic nie wie (tylko lokalnie), to dopiero parszywa sprawa.
    W dzieciństwie byłam o krok od ucieczki z domu. Nakładziono mi do głowy, że szkoła jest najważniejsza, ale nikt nie raczył się przejąć tym, że mnie szykanowano. Jeżeli pojawia się ucieczka, to powód jest zawsze drastyczny. Pytanie - jak potem rodzice przyjmują dzieci, które jednak wróciły. Zdarza się, że sytuacja kończy się samobójstwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez doswiadczylam mobbingu w szkole, ale zylam w czasach, kiedy nie uciekalo sie z domu, bo milicja odnajdywala delikwenta w trymiga, a w domu czekalo takie lanie, ze sie nie oplacalo. Nie bylo nikogo, kto by sie ujmowal za szykanowanym w szkole czy bitym w domu dzieckiem.

      Usuń
  3. Ciężka sprawa z takimi uciekającymi i znikającymi dziećmi. Często policja nie chce nawet szukać zaginionych nastolatków. Trudno żyć w niepewności co się dzieje z dzieckiem i takie rozszerzone akcje są chyba potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszedzie gina dzieci, ale w Ameryce to plaga, tam nie ma obowiazku meldunkowego i generalnie nikogo nie interesuje, jak zyja inni. Tam latwo zniknac, jeszcze z racji ogromu ich terytorium.
      Pozostaja tylko osieroceni rodzice, odchodzacy od zmyslow z troski o dziecko.

      Usuń
  4. Wcale a wcale mnie nie dziwią ucieczki dzieci z domów- uciekają te dzieci, które mają minimalny kontakt z rodzicami, którzy mają tak naprawdę zerowe wyobrażenie o tym jakie potrzeby emocjonalne ma dziecko. Zawsze mnie dziwiło, jak to jest, że chcąc być jakimkolwiek rzemieślnikiem każdy musi się wpierw tego uczyć a potem zdać egzamin, a posiadać dziecko i wychowywać je może każdy, nawet prawdziwy debil i zwyrodnialec.
    Dorośli mają naprawdę nikłe pojecie o psychice dzieci- przede wszystkim nie rozumieją, że dziecko myśli "zero -jedynkowo", że to co dla dorosłego jest jasne i zrozumiałe dla dziecka może być tylko i wyłącznie przerażające, więc dziecko nie mogąc się porozumieć- ucieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wcale nie jest tak jak piszesz, to Ty myslisz zero-jedynkowo, jak dziecko ucieka, to jest wina rodzicow. Nie, nie jest tak, zlozonosc powodow ucieczek jest nie do ogarniecia, nawet przy najlepszej opiece rodzicielskiej. Nie bierzesz zupelnie pod uwage wplywow zewnetrznych, towarzystwa, w jakim obraca sie dziecko, sekt, narkotykow, zauroczen i wielu innych czynnikow. Najlatwiej jednak obarczac wina rodzicow.

      Usuń
    2. Znałam dzieciaka, który uciekał, bo uwielbiał podróże. Wybrał się naprzykład na zwiedzanie Warszawy. pociągiem ze Śląska. Dołączał do różnych wycieczek i zwiedzał z przewodnikiem.

      Usuń
    3. Kazdy przypadek jest inny i nie powinno sie generalizowac, nie zawsze winni sa rodzice.

      Usuń
    4. Gdyby dziecko miało dobry kontakt z domem to nie byłoby problemu. Z tego co widziałam i obserwowałam to ten kontakt z rodzicami jest b. często iluzoryczny- rodzice naprawdę niczego o własnym dziecku nie wiedzą, nie znają jego koleżanek i kolegów, nie wiedzą czym się interesuje, co lubi robić, czytać, oglądać z kim się przyjaźni, jak się czuje w szkole i np. dlaczego wagaruje, dlaczego zbiera złe oceny. Z grona moich b. licznych dzieciatych znajomych mogę policzyć na palcach jednej ręki tych, którzy mieli b. dobry kontakt z dzieckiem a przed narodzeniem się dziecka już interesowali się tym jak być rodzicem w pełnym wymiarze.

      Usuń
    5. Anabell, uogolniasz i generalizujesz.

      Usuń
  5. Trudno stopniować , co straszniejsze: porwania, ucieczki, nieuwaga czy okrucieństwo dorosłych. Za każdym razem dziecko przegrywa- nawet jeśli finalnie wszystko się dobrze kończy, zadra pozostanie na lata. Tak sądzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mysle, ze masz racje. To ogromny dramat dla rodzicow, ale i dla dziecka trauma na cale zycie. O ile przezyje...

      Usuń
  6. Nie ma nic gorszego dla rodzica niż zaginięcie dziecka...

    Czytałam książkę Był sobie chłopiec. O dziecku co nie zginęło tylko zostało zabite przez ojczyma. Matka broniła konkubenta i ukrywała to zaginięcie...

    To dopiero jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesu, niektore baby sa beznadziejne, gotowe poswiecic dziecko, byle chlopa zatrzymac.

      Usuń
    2. To nie do ogarnięcia

      Usuń
    3. Niektore mamusie ida dalej i same pozbywaja sie dziecka, ktore przeszkadza kochasiowi.

      Usuń
  7. Po takiej akcji widać ile dobrego mogą zrobić znane osoby. Jednak w obecnych czasach większość woli pracować tylko na swoje ego i tego typu sprawy. Co do rodziców zaginionych dzieci to czasem nawet najgorsze wieści są lepsze niż ich brak. Chociaż oczywiście ciężko sobie wyobrazić uczucia związane z tymi złymi wieściami.

    Część rzeczy można spokojnie pominąć według mnie w tej trylogii Tolkiena. Tego to nie wiem jak autor rozliczał się z wydawnictwem. Chociaż z jego listów co nieco można wyczytać na ten temat.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, nawet wiadomosc o smierci dziecka jest lepsza od niewiedzy. Mozna sprawic pogrzeb i "przetrawic" w koncu zalobe. W innym przypadku ta zaloba jest dozywotnia.

      Usuń
  8. Pamiętam piosenkę bardzo dobrze.Zawsze mnie serce bolało jak pomyślałam o dramacie dzieci i rodziców.Moja koleżanka mieszkałyśmy razem w jednej bramie uciekła z domu mając 14 lat.Jej mama osiwiała w ciągu doby.Do dziś pamiętam jej dramat.kolezanka uciekła z mężczyzną starszym o 18 lat.Smutne to bardzo ale się dzieje po dziś dzięn.Dzieci i dorośli giną ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorosli gina czesto na wlasne zyczenie, z dzieciakami jest inaczej, choc niektorym z nich wydaaje sie, ze sami o tym zadecydowali.

      Usuń
  9. To jest bardzo trudny i skomplikowany temat.
    Pamietam, jak lata temu bedac brzdacami, bylysmy z moja siostra u dziadkow na wsi i bylo nam tam zle, tak wtedy myslalysmy. Postanowilysmy uciec do ciotki ktora zawsze nam powtarzala, ze jak u dziadkow bedzie cos nie tak i bedzie nam smutno, to mozemy przyjsc do niej. I poszlysmy, przez jedna wies, druga, przeszlysmy wiele kilometrow. Oczywiscie nas odnaleziono, pamietam te sytuajce do dzis, jak szlysmy trzymajc sie z siostra za rece.

    Dzisiaj wiem, ze postawa i zachowanie ciotki byla bardzo egoistyczna, bo chciala utrzec nosa moim dziadkom. Mialysmy duzo szczescia, ze nie trafilysmy na jakis zboczencow. Dziadkowie szukali nas wszedzie, cala wies byla zaangazowana, szukano nas caly dzien do poznego wieczora, na pobliskich bagnach, wszedzie. W koncu trafili do niej, a ona z usmiechem na twarzy oznajmila, ze my smacznie spimy.
    Moi dziadkowie od tego czasu bardzo ograniczyli konktakty z owa, cioteczka.

    Nawet nie chce myslec co czuja rodzice dzieci ktore znikaja w nieznanych okolicznosciach. To jest straszny dramat.
    Sa dzieci ktore chca zniknac z zycia rodzicow z roznych powodow, a sa rowniez dzieci ktore nie chca zniknac, a znikaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wasz eksces byl dziecinnym buntem utwierdzonym dodatkowo przez te ciotke. Dzisiaj mozna sie z tego posmiac, choc wtedy z pewnoscia dziadkom do smiechu nie bylo. Ale tez trudno obarczac ich wina za Wasze zachowanie, chcieli jak najlepiej.

      Usuń
  10. Nasze zachowanie i ucieczka, to nie wybryk naszego zachowania. My po prostu czulysmy, ze nie jestesmy tam mile widziane. Dzieci w wieku 5, 6 lat nie uknuly spisku, po prostu czuly sie niechciane. I w ten sposob zareagowalysmy - ucieczka.
    I zobacz! Jak to gleboko we mnie siedzi, uspione wspomnienia, a pamietam jak to by bylo dzisiaj. Pamietam jak trzymalam moja siostre za reke, a wszyskie psy w mijanych przez nas wsiach na nas szczekaly.
    Dziadkowie, chyba cos zrozumieli po naszej ucieczce, ale stalo sie. Mleko sie rozlalo
    . Ja jednak caly czas o tym pamietam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez chcialam uciec z domu, ale kiedy bylam starsza, tylko wtedy w Polsce nie bardzo bylo dokad uciec, ani z kim porozmawiac. I tak by mnie predko zlapali, a potem mialabym za swoje, ze narobilam wstydu rodzicom.

      Usuń
  11. Pamiętam piosenkę i pamiętam też, że na jednym zdjęciu była dziewczyna bardzo do mnie podobna - tej nastoletniej. Ale to nie ja byłam i nie pamiętam, jaka to była wersja. Pewnie z Brytanii lub USA. Nie ta z postu w każdym razie.
    A problemy psychiczne się nasilają, bo mam sygnały od rodziców z mojej klasy wychowawczej ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrazenie, ze mobbing i szykanowanie dzieci w szkolach bardzo przybraly na sile w stosunku do czasow, kiedy ja chodzilam do szkoly, a i nauczyciele jakby mniej na to reaguja. U nas na lekcjach wychowawczych mowiono nam o tolerancji dla innosci, dzisiaj kosciol kaze nienawidziec genderow, a politycy dziela narod na gorszych i lepszych. Wszystko przybiera na sile, samobojstwa dzieciakow tez.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.