Wlasciwie mialam juz nie pisac wiecej, ale pomyslalam sobie, ze winna jestem pozegnanie wszystkim moim Czytelnikom.
Gdyby ktos jeszcze dwa miesiace temu zasugerowal mi, ze przestane blogowac, sama bym w to nie uwierzyla. Blog byl moja pasja, wkladalam w niego cale swoje serce, uwielbialam pisac od zawsze, a przez te 10 lat prowadzenia bloga jeszcze sie rozwinelam. Pamietacie zapewne, ze swego czasu pisalam codziennie, pozniej co drugi dzien. Pokazcie mi drugiego takiego zapalenca, ktory ciagnalby tak przez 10 lat. Ale ja to kochalam, chcialam i moglam, wiec realizowalam sie tym blogiem. Miewalam kryzysy i dolki psychiczne, ale przerwy nie trwaly dluzej niz tydzien-dwa. Zawsze wracalam, przyciagana Waszymi wezwaniami i slowami wsparcia.
Duzo postow opublikowalam, gorszych czy lepszych, powodujacych burze lub zaslodzonych komentarzami, zebralo sie tego blisko 2400 wpisow. Klikniec na bloga bylo sporo ponad milion.
Ale wszystko musi kiedys sie skonczyc. W moim poprzednim poscie poinformowalam Was, ze zawieszam dzialalnosc, byc moze na zawsze. Sama nie bardzo wierzylam, ze moglabym nie wrocic do mojej tfu!rczosci blogowej, ale wraz z uplywajacym czasem stwierdzilam, ze lepiej czuje sie bez bloga i blogowiska. Przejadlo mi sie i nie chce juz wracac. Przyslowiowa kropka na i czy tam kropla, ktora przelala miarke, byla zmiana interfejsu bloggera. Poczulam sie troche jak dziecko, ktoremu zabrano spranego misia bez oka, ktorego ukochalo ponad wszystko i bez ktorego nie moglo zasnac, a wzamian dano mu plastikowa bezduszna nowa lalke Barbie, drozsza, piekniejsza, ale niechciana. Sledze na fb grupe blogujacych w bloggerze, czytam o wielu niedorobkach, problemach z tym nowym interfejsem i wyjsc z podziwu nie moge, DLACZEGO cos, co bezblednie dzialalo przez tyle lat, wymienia sie na pelen usterek knot. Nie chce juz brac w tym udzialu, lubie, kiedy wszystko dziala bez zarzutu. Mam dosc zmartwien w zyciu realnym, zeby dokladac sobie problemy wirtualne. I wiem, ze predzej czy pozniej to nowe staloby sie rutynowe, usterki zostalyby usuniete, poprawione i wszystko chodziloby jak w zegarku. Pytanie tylko, czy ja tego chce. Odpowiedz brzmi NIE!
Trzeba wiedziec, kiedy ze sceny zejsc niepokonanym. Jak Greta Garbo, nie jak Fogg.
Chcialam wszystkim Wam podziekowac za te wspolne 10 lat.
Nie znikam z internetu, jestem na fb, tam pisze od czasu do czasu, choc juz nie tak obszernie jak na blogu, ale nadal bede zamieszczala zdjecia moich futrzastych dziewczynek. Gdybyscie chcieli zachowac kontakt ze mna, szukajcie mnie pod ANNA MARIA PANTERA, wyslijcie zaproszenie, a ja je przyjme. Musielibyscie jedynie zarejestrowac sie na facebooku i ze mna tam "zakolegowac". Moj profil jest dosc ukryty, nie wszystko, co zamieszczam, pokazuje sie obcym, tzn. niezaakceptowanym przeze mnie.
Zdaje sobie sprawe, ze nie wszyscy zechca zalozyc konto na fb, wiec z tymi zegnam sie tutaj, zyczac wszystkiego najlepszego.
Ja pie*dolę!
OdpowiedzUsuńAle dlaczego az tak, Errato? Przeciez i Ty zarzucilas pisanie, wiec sama wiesz, jak to jest. Chyba tak byc musi.
UsuńPisanie tak, ale nie czytanie. A i komentarz od czasu do czasu się ukaże.
UsuńRobisz podobnie jak moja córka - ona też pisze już wyłącznie na Fejsbuku. Ja natomiast sądzę, że to najgorszy bodaj portal dla piszących.
Jestem tego samego zdania, ale widocznie blogger nie chce swoich blogerow, skoro przepedza ich nieakceptowalnymi zmianami.
UsuńDziekuje za wszystkie wpisy,rozumiem,ze nie chcesz juz pisac tu :(
OdpowiedzUsuńżyczę wszystkiego co najlepsze,
jak to dobrze,ze napisalas dlaczego juz nie bedzie postów ,martwilam się
badz zawsze szczesliwa ... (nie mam fb,trudno...)
Dziekuje, ze ze mna bylas. Za wszystko.
UsuńWielki szacun, bo pokazałaś wielką klasę żegnając się ze swoimi czytelnikami. Często zdarza się tak, że blogi znikają z dnia na dzień bez słowa pożegnania.
OdpowiedzUsuńTo było fajne 10 lat z Twoim blogiem, nie zawsze byłam, i nie zawsze komentowałam, ale chętnie do Ciebie wracałam i życzę Ci wszystkiego naj!
Jeśli kiedyś zmienisz zdanie, i wrócisz do blogowania to daj info na FB - Serdeczności Aniu!
Oj tam zaraz szacun, tak trzeba bylo, z szacunku do Was, ktorzy ze mna przez te wszystkie lata byliscie. Dziekuje za wszystko.
UsuńA gdybym zmienila zdanie, to juz na pewno nie na bloggerze.
Szkoda, ale rozumiem tę decyzję, ponieważ sama już nie zaglądam tak często na blogi. Mój też leży odłogiem i nie wiem, co dalej.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te lata na bloggerze, Pantero 💗💗💗
Ja rowniez dziekuje za to dlugie trwanie przy mnie. Wiem, ze wiecej osob ma dosc uszczesliwiania ich na sile przez bloggera, wiec pewnie nie bede osamotniona, Anabell tez juz sie skarzyla i brala pod uwage zakonczenie blogowania.
UsuńAnusia, a będzie można znaleźć Dżunglę, coby se poprzypominać stare, dobre czasy, czy ukryjesz? Wiesz jaka ja kumata w te klocki.
OdpowiedzUsuńJa z Tobą zakolegowana na śmierć i życie, więc będziemy się spotykać.
Szkoda "Dżungli...", ale ja szanuję Twoją decyzję.
Anusia, blog zostaje na swoim miejscu, nie mam zamiaru ani go kasowac, ani zamykac, zawsze bedziesz miala wolny dostep, jesli zachce Ci sie cos poczytac.
UsuńMnie tez bardzo szkoda jest dzungli, ale to blogger jakby nas wyrzuca robiac niepotrzebne i usterkowe zmiany.
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego, nieśmiałego komentarza "A imię jego 44" - 10.03.2015 r. Wytrzymałaś TU ze mną 5 lat.
UsuńTo Wy wytrzymalyscie ze mna, choc roznie przeciez bywalo. :)
UsuńAch Pantero, szkoda... Ale rozumiem. A komentować będziesz u innych?
OdpowiedzUsuńFB nie mam, więc tam się już nie spotkamy.
Dzięki za wiele dobrych chwil.
Na razie robie calkowity odpoczynek od blogowiska, tak abrdzo mam dosyc. Moze kiedys zaczne komentowac, nie wiem. A na fb moglabys sie zarejestrowac, jak zrobily to najbardziej nawet zatwardziale Kury, ktore dlugo odzegnywaly sie od tego szatana ;)
UsuńDziekuje, ze ze mna tak dlugo wytrzymalas.
Nie było to trudne.:-)
UsuńZwruszasz mnie ;)
UsuńŻycie poza blogiem i niemyślenie o nim, jest luksusem – tak myślałam kiedy przesiąkłam tą sferą i byłam bliska skasowania bloga, być może "przedawkowałam". Na szczęście w życiu pojawiło się więcej obowiązków i z łatwością zapominam o blogosferze po wyłączeniu komputera (powiadomień na telefonie, jak wiesz, nie mam). Cieszę się, że tak wyszło, bo blog nadal jest moją pasją, w której się spełniam. Będę się nim cieszyć, póki nie skasują blogspota.
OdpowiedzUsuńFB to już nie jest to samo, to są jakby "tipy myślowe" i praktycznie fejsa rzadko czytam, nie mam nawet żadnych polubień. Mam go do reklamowania postów na swoim blogu i dla messengera.
Zawsze szkoda, kiedy bloger odchodzi z blogosfery. Lubiłam Twoje posty i komentarze, ale nic nie trwa wiecznie. Najważniejsze, byś była zadowolona ze swojej decyzji – TY, nikt inny.
Tak więc tego, zostawiam serdeczności życzę Ci powodzenia!
p.s. można używać starej skóry, nie trzeba przechodzić od razu w beta.
Wiem, ez mozna uzywac starej, ale juz niedlugo nadejdzie dzien, kiedy nie bedzie powrotu, podobnie jak zrobil to fb. Dlugo mozna bylo zamiennie, pozniej stara wersja zniknela na zawsze. Wiem z portalu dla bloggerow, ze i tu tak bedzie. Ja zas nie lubie byc do niczego zmuszana, nie rozumiem rowniez, jak mozna zmieniac na gorsze cos, co bezblednie funkcjonowalo przez ostatnie 10 lat, ja co najmniej tak dluge ten interfejs mialam w uzyciu.
UsuńNa razie robie urlop od blogowiska, wiec i komentowac nie bede. Moze kiedys sie to zmieni.
Rozważam przeniesienie się na własny serwer może... taki pomysł. Zero stresu, bez wkurzania się i na własnych podzespołach. Z tymi blogiem jest jak z wynajmowaniem mieszkania – nie możesz w nie ingerować, bo jest czyjeś. Musisz żyć w takim "dizajnie", jaki ktoś przygotował i właściciel nie musi się z tego tłumaczyć. Miał zachciankę, to zmienia wygląd i tyle.
UsuńByć może zobaczymy się kiedyś w nowym lepszym miejscu, jeśli zechcesz wrócić.
Aniu, ja nie jestem az tak zaawansowana technicznie, a i nie mam zamiaru placic komus za stworzenie mojej wlasnej strony. Jest jak jest, przestalo mi sie podobac, wiec odchodze i tyle. Nigdy tak dlugo nie zylam bez bloga, ale musze przyznac, ze zyje mi sie nienajgorzej.
UsuńNajdłużej żyłam bez blogowania (i też bez FB) rok. Potem wróciłam z przyjemnością.
UsuńCo do strony, mam znajomą informatyczkę, więc sytuacja zdaje się luksusowa.
Nie mowie nie, nie mowie nigdy, nie mowie zawsze. Pozwole sie poniesc losowi, zobaczymy co przyniesie.
UsuńDzięki, Pantero, za Twoje wszystkie wpisy. Lubiłam Cię czytać. Teraz będę kontynuowała czytanie na FB...
OdpowiedzUsuńJak fb nie zeswiruje i nie zechce mnie uszczesliwiac na sile, jak zrobil to blogger, to bede z nim wspolpracowala :)))
UsuńCiesze sie, ze nadal bedziemy w kontakcie.
Smutno się zrobiło...Ale rozumiem Twoją decyzję, Aniu. I dziękuję Ci za te wszystkie lata pisania, rozmawiania blogowego, kawałka Twojego świata, którym sie dzieliłaś, kawałka swojej duszy. Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkiego dobrego życzę!***
OdpowiedzUsuńSmutno bylo mi na poczatku bezblogowego zycia, to tak jak odwyk od papierosow, na poczatku brakuje, ale mozna sie przyzwyczaic, a nawet polubic.
UsuńTobie, Wam rowniez dziekuje za dlugoletnie bycie razem, na pewno bede tesknic, ale za Wami, nie za blogiem.
Blog, to blog, jakoś bliższy "ciału" niż notki na fb.
OdpowiedzUsuńŻal, bo co będę czytać przy porannej kawie? Nie pamiętam od ilu lat Ciebie czytam, nie od 10 bo w blogowy świat weszłam dopiero od ośmiu. Będzie mi brakowało Twoich komentarzy, ale trudno, świat się zmienia, a my też podejmujemy różne decyzje.
Póki co różnicę na moim blogu zauważyłam tylko w formacie zdjęć i trochę innym układzie. Jestem kiepska w te klocki, więc póki się zamieściło co chciałam to niech będzie.
Szkoda jednak, przykro jak znikają ulubione blogi.
Niech wszystko Ci się układa pomyślnie Aniu.
Ja wiem, fb nie wytrzymuje porownania z blogiem, ale ja juz stracilam serce do blogowania, ten nowy interfejs byl przewazajacy, bo juz wczesniej zaczynalo mi sie nie chciec, coraz mniej ludzi komentowalo, wiec wyszlam z zalozenia, ze blog sie wszystkim przejadl.
UsuńWiesz jak jest ;-) U mnie kroplą, która przelała dzban były problemy onetowe. A jak już skończyłam z blogiem to mi się wracać nie chciało. Sama wiesz, że spróbowałam raz jeszcze ale...nie czułam już tego. Czasami podczytywałam swoje ulubione blogi ale rzadko komentowałam cokolwiek. A teraz znika kolejny blog (Twój) z mojej listy podczytywanych. No trudno.
OdpowiedzUsuńNa FB nie mam konta i mieć nie zamierzam. Taka aspołeczna jednostka ze mnie jest. Dlatego tutaj życzę Ci dużo wszystkiego! Ale tylko tego, czego sama pragniesz. I trzymaj się w zdrowiu Pantero!
Tak, onet tez niecnie postapil ze swoimi blogerami, blogger tez probuje zmuszac do korzystania z gorszego, wiec niech korzysta kto chce, ja nie chce.
UsuńMoze kiedys przekonasz sie do fb, ja tez dlugo sie bronilam, ale teraz nie wyobrazam sobie zycia bez tej twarzoksiazki.
Bywaj zdrowa, Akular, brak mi Ciebie bylo.
Ten "numer" z nowym interfejsem to po prostu NIEWYPAŁ- widać, że do polskiej obsługi Bloggera dotarła niestety "Dobra zmiana". Do Microsoftu też, te debile co kilka dni mi wmawiają, że mam złe konto u nich- wchodzę tam, podaję PIN i....stwierdzają, że wszystko w porządku. Nie pociesza mnie fakt, że mnóstwo osób tak ma, wszyscy piszemy do Microsoftu zażalenia, a oni to olewają.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie blogujesz, ale mam Cię na Fb. Na razie jeszcze nie odchodzę, nie stać mnie na to psychicznie, jednak trochę mi tu brak znajomości w realu.Udało mi się powrócić na chwilę do starej wersji (co za ulga). Najgorzej jest z edytowaniem posta, zwłaszcza na moim drugim blogu- opublikowany tekst wygląda jakbym miała sporego świra lub była zamroczona. Myślę, że nastąpiło u Ciebie "zmęczenie materiału" bo publikowałaś codziennie. Mnie na taki luksus nie stać, publikuję nieregularnie,w zależności od nastroju.
Mam cichutką nadzieję, że może jednak wrócisz do blogosfery gdy znikną usterki w Bloggerze, lub za blogerkami nie będącymi na Fb zatęsknisz.
Miłego i..... WRÓĆ ZA JAKIŚ CZAS
Tak, ale nazwac to cos niewypalem, to jak w ogole nie nazwac. To niewypal level hard. Sledze ten bloggerowy profil na fb i czytam same skargi, malo co dziala normalnie. Wszyscy by chcieli powrotu starego, dobrego i wyprobowanego interfejsu, a otrzymuja odpowiedz, ze juz niedlugo stary w ogole zniknie. Na co wiec mi to? Niech sie bujaja sami z tymi niedorobkami.
UsuńNie ma mowy o zmeczeniu materialu, ja pisalabym chetnie dalej, ale nie w takich warunkach, popisze sobie na fb, kiedy mnie najdzie wena.
Na pewno bede tesknic, choc mam nadzieje, ze czesc osob przelamie sie i zechce zalozyc konto na fb, zeby dalej byc ze mna.
A kiedy osiagne stan "musze, bo sie udusze", to moze zaloze sobie bloga gdzie indziej.
Szczerze mówiąc jak na razie, odpukać, nie mam ttakch klopotow z blogerem, niecwiem o czym piszecie. Byl jakis czas temu klopot o ktorym pisalam, ze dodajac zdjecia niecwidzialam ich a tylko cyferki, i tekst tez inaczej się dodswał niz ja go zapisywałam, pozniej samo wrocilo do dawnej formy, tsk jak samo sie zmienilo. i to wszystko.
UsuńJa nadal uzywam starego, dlatego napisalam ten pozegnalny post, ale wiem z forum bloggera, ze ludzie maja ogromne klopoty z niedorobkami nowego interfejsa. A ja nie mam na klopoty ochoty. I tyle. Nawet nie chce mi sie probowac.
UsuńSzkoda. Twój blog był jednym z niewielu, na które zaglądałam zawsze. Zostawiłam tu trochę siebie i cieszę się, że - jak doczytałam w komentarzach - nie likwidujesz go i będzie można sobie czasem poczytać stare posty.
OdpowiedzUsuńWszystko się zmienia wokół nas; ja też mam wystarczająco dużo kłopotów w realu i jak zapewne zauważyłaś, w świecie wirtualnym mnie raczej mało. Trzymaj się, Czarna Pantero, Aniu ❤❤❤
U mnie nigdy nie bylo nudno, nikt nigdy nie wiedzial, czy przeslodzi sie kotkami, czy dostanie w oko jadem, ktorym plulam, kazdy wchodzil ostroznie i w okularach ochronnych :)))
UsuńZauwazylam, ze Cie malo, ale jak potrzeba okreslic jakas leluje, to sie pojawiasz w sama pore.
Wiesz Pantero[wiem nie lubisz zdrobnień]zaglądałam co dzięń na zakładkę czy się mi wyświetli nowy post.Dziś się ucieszyłam.Przez parę lat się przyzwycziłam ,że piszesz.Nie zawsze odpisywał am.Pisałaś bardzo ciekawie.piękne zdjęcia i Twoja poezja.Ale szanuję Twą decyzję.Wszystkiego Naj...lepszego .i trzymaj się Czarna Pantero Aniu.[tu napisałam tak jak Ninka.
OdpowiedzUsuńCho, Gosia, na fejsunia! Tam tez sie dzieje, czasem zamieszczam kilka wpisow dziennie, nie tak jak na blogu, po jednym co drugi dzien. Jak nie chcesz podawac prawdziwych danych, to zarejestruj sie jako Gosia Jelcz i tyle. :))) Nikt nie sprawdza prawdziwosci danych. W ten sposob pozostaniemy nadal w kontakcie.
UsuńŁezka zakręciła się w oku. Chyba nigdy, Pantero nic nie skomentowałam u Ciebie, ale byłam - jestem wierną czytelniczką. Wzbudziłaś mój szacunek choć nie raz na początku irytowały mnie Twoje ostre poglądy. Sama oczywiście mam takie spojrzenie jak Ty na wiele spraw, a na inne otwierałaś mi oczy. Na fejsie nie jestem, więc już nic nie przeczytam. Uważam Cię za bardzo inteligentną osobę oraz bardzo dobrego człowieka o wysokiej moralności. Życzę Ci samych dobrych rzeczy :) i proszę o wygłaskanie futer. Rozpisałam się, ale to wszak mój pierwszy i zarazem ostatni wpis, trzymaj się zdrowo...
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, Iwciu, ze wczesniej sie nie ujawnilas. A zarejestrowanie sie na fejsie to zadna filozofia, moze sie zdecydujesz. Tam tez popluwam jadem jak kobra plujaca, jest przynajmniej barwnie i nie mozna sie nudzic ;) Mam tez strone fotograficzna, gdzie przechwalam sie swoimi zdjeciami. Moze dasz sie namowic :)
UsuńFutra oczywiscie wymiacham do kosci ♥
AAA dziekuję ,że byłaś i pisałaś tyle ciekawych rzeczy.
OdpowiedzUsuńTez mi jakos tak... ale tfardym trza byc, nie mientkim.
Usuńdo zobaczenia na FB!!!
OdpowiedzUsuńDo zo, mam nadzieje, ze sie w koncu jakos zdolamy zakolegowac.
UsuńDopóki się da wracam do starego interfejsu, jak już się nie da to będę borykać się z nowym ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu za całokształt, na fejsie zaś znajomymi jesteśmy już od dawna :)
Czyli bedziemy dalej wiedziec, co w trawie nam piszczy. :)
UsuńWszystkiego dobrego, Pantero:) Dzięki za te lata:) A na koniec- jak najwięcej dobrego zdrowia, humoru, samopoczucia:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za wszystko, Jaskólko. :)
UsuńNa fb to nie to samo... Buuuuu...
OdpowiedzUsuńNo nie to samo, ale przynajmniej tamten nowy interfejs jakos dziala, a nawet moge go zaopiniowac jako lepszy od poprzedniego, czego nie moge powiedziec o bloggerze.
UsuńLubiłam czytać Twoje posty, ale nadszedł czas, że powiedziałaś, mam dość pisania. Żal, ale brawo za decyzję. Mój blog też czeka na decyzję, co z nim zrobię. "Dojrzewam" do takiej decyzji jaka Ty podjęłaś. Nie żegnam się, bo się spotykamy na FB :)
OdpowiedzUsuńTo nawet nie, ze mam dosc pisania, bo ja pisze naprawde chetnie, ale nie zaakceptuje uszczesliwiania mnie na sile. Nie chce wdrazac sie w nowy interfejs, nie mam na niego ochoty. A kiedy zatesknie za pisaniem, moze zaczne gdzies indziej.
UsuńSwiatelko w tunelu????
UsuńSama nie wiem...
UsuńJednak ta matka glupich... :D
UsuńObiecac moge, ze jesli blogger odstapi od nowego interfejsa, to wroce.
UsuńSmutno.... Nie wiem, co napisać. Powodzenia Aniu, wiem, ze wiesz , co robisz. :)
OdpowiedzUsuńKaziu, przeciez mamy kontakt na fejsie, wiec bedziesz zawsze na biezaco.
UsuńCuszszsz, Twoja decyzja i szlus. Na fb, to ja za wiele nie czytam, jakoś nie lubię, zbyt publicznie jakoś czy coś😀Blog, to blog. U mnie na razie nie widzę żadnych przeszkód, jak coś zaczną mącić i nie dam z tym rady to pewnie też odpuszczę.
OdpowiedzUsuńŻegnaj blogusiu Panterki.
Ano, wszystko mija, nawet najdluzsza grzmija :)))
UsuńDo kitu, może cza będzie chwycić za długopisy i notatniki.
UsuńTylko jak to pozniej upublicznic w lapku? :)))
Usuńsmutne, ale szanuję Twoją decyzję. Lubiłam czytać Twoje wpisy :) rzadko komentowałam. Dobrze, że jesteśmy w kontakcie na FB :) Powodzenia kochana!
OdpowiedzUsuńTez jakos na tym fb niewiele sie udzielasz, ale co najmniej jestes, wiec kontakt zostanie utrzymany.
UsuńAMP, dziękuję ❤. Od paru lat głównie milczę w blogosferze, ale cichaczem zawsze Ci kibicowałam. Wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńTo ja Wam dziekuje, bo bez Was nie byloby tego bloga. :*
UsuńNie mogę w to uwierzyć. Podziwiałam Cię za konsekwencję w blogowaniu. 10 lat to kawał czasu:) Powodzenia, Aniu. Widzimy się na FB:)
OdpowiedzUsuńBlogowalabym sobie dalej, gdyby sie blogger nie zbiesil i nie chcial mnie na sile uszczesliwiac nowym interfejsem.
UsuńTen interfejs to największa pomyłka jaka mogła powstać... Smutno będzie bez Twoich wpisów w blogosferze, ale rozumiem i szanuję Twoją decyzję. Cieszę się, że mogłem poznać Twojego bloga... Pozdrawiam i dużo zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńZgadza sie, to niewybaczalna pomylka bloggera. Ciekawi mnie, ile osob jeszcze oprocz mnie zrezygnuje przez to z blogowania.
UsuńDzieki, ze tu ze mna byles.
Ja z bloggera odchodziłam i wracałam, ale też przyszedł czas, gdy porzuciłam na zawsze z własnej nieprzymuszonej niczym woli. Myślę, że dobrze zrobiłam, mimo, że to fajny etap był w moi życiu. Powodzenia 🙂
OdpowiedzUsuńNie porzucilabym blogowania, bo za bardzo to lubilam i pewnie bedzie mi brakowac mojego pisania i Waszych komentarzy. Najpierw onet naplul w twarz swoim blogerom, teraz blogger, widac nie chca ich u siebie.
UsuńNigdy nie będę mówiła nigdy 😂 Wróciłam do blogowania 😊Pozdrawiam
UsuńAniu, czytałam Ciebie, nie zawsze komentowałam :-)
OdpowiedzUsuńJa zlikwidowałam FB ty bloga. To są trudne decyzje
Trzymaj się dziewczyno
Bardzo trudne, masz racje, ale trzeba isc do przodu, bo swiat nie poczeka.
UsuńZastanowię się nad fejsem...hym tyle lat nie miałam.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, trzeba isc z postepem.
Usuń...od wczoraj się zastanawiam co napisać.
OdpowiedzUsuńprzykro mi. ja fejsa traktuje po macoszemu. ale lepszy taki kontakt niż żaden.
ściskam.
Ehhh... bede tesknic i to bardzo, moze nawet zaloze nowy blog gdzies indziej.
Usuńzałóż Aniu.
UsuńProblem polega na tym, ze do dyspozycji pozostalby wordpress, ale on jest albo platny, albo daje male mozliwosci. Bloffer byl pod tym wzgledem bezkonkurencyjny.
UsuńZanim zaczęłam czytać Twój blog, śledziłam Twoje komentarze u innych. Bardzo mi się podobały i postanowiłam zapoznać się z blogiem. Bardzo żałuję, że już nie będziesz dzieliła się swoimi spostrzeżeniami w tym miejscu. Ja co prawda mam konto na fb, ale nie umiem się tam wpisywać. Co do interfejsa, to stary też bardzo mi odpowiadał. Wczoraj zamieściłam notkę już przy nowo działającym i nie wiedziałam jak zapisywać zmiany(nie ma polecenia zapisz), jak wpisywać etykiety(nie ma "gotowe"). Teraz gdy klika się w post, to nie ukazuje się(edytuj, wyświetl, usuń), więc nie mam pojęcia, co trzeba zrobić, gdybym chciała coś w tekście poprawić lub usunąć. Jednak za bardzo lubię kontakt z ludźmi,by zrezygnować z blogowania, tym bardziej, że jest to jedyna forma kontaktu z nimi(tymi znanymi z sieci,których zdążyłam polubić). Nie wiem czym wypełnisz sobie czas, który spędzałaś blogując, ale pozostawaj w zdrowiu i zachowaj poczucie humoru, które zawsze mnie rozśmieszało. Powodzenia, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTego wlasnie chce uniknac, wiec zamiescilam ten ostatni po staremu, chcac uniknac niepotrzebnych nerwow. Ja juz za stara na to jestem, nie mam cierpliwosci uczyc sie jakiegos usterkowego goovna. Musze dbac o swoje zdrowie psychiczne. Sama widzisz, jaki to knot ten nowy interfejs.
UsuńBedzie mi Was brakowalo.
Skoro czujesz ze musisz.....
OdpowiedzUsuńZ wielka przykroscia przyjmuje Twa decyzje, Pantero - jakos inaczej bedzie tu bez Ciebie.
Zycze Tobie i rodzinie wszystkiego najlepszego.
Wcale nie czuje, nie chce przestac blogowac, ale sam blogger mnie do tego zmusil, wiec niech sczeznie za moja krzywde ;)
UsuńTobie rowniez, Malgosiu, wszystkiego dobrego.
Rozumiem, sama sie zastanawiam. Ale badzmy w kontakcie :-)
OdpowiedzUsuń"Lepsze jest wrogiem dobrego" jak wspomnial ktos madry (nie znam autora). Przypuszczam, ze wielu blogerom nie spodoba sie to, co zrobili z naprawde dobrym i bezblednie funkcjonujacym interfejsem.
UsuńSzkoda :( Może nie zamykaj tylko zawieś? Czasem wrócisz, jak poczujesz potrzebę? Choćby zdjęcia piękne wrzucisz? Twoja decyzja, ale czegoś nam będzie brak!
OdpowiedzUsuńNie zamykam bloga, niech sobie tu tkwi, a chetni moga w kazdej chwili poczytac.
UsuńJa caly czas czuje potrzebe, ale tez ze wszech stron dochodza mnie skargi na ten nowy interfejs, jest pelen niedorobek, nie dziala jak trzeba, wlasnie ze zdjeciami jest problem, sam zmienia wyglad blogow. To nie na moje nerwy, jeszcze bym przez to caly blog stracila. A tak, nie bede ruszac i niech sobie jest.
Nie wiem co napisać
OdpowiedzUsuńNie dowierzam
Wszystko się kiedyś kończy
Może się z Tobą zafrienduje na fb?
Moje nazwisko jest z sadu;)
Śliwkowe;)
No przecie wiem... pisalam juz do Ciebie wielokrotnie na fb, nie pamietasz? :)))
UsuńMyslalam, ze bede bardziej tesknic za blogiem, a tymczasem napawam sie wolnym czasem. Bo jednak tak intensywne blogowanie kosztowalo mnie duzo czasu.
Wszystkiego dobrego. I dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDziekuje, Artenko, wzajemnie. :*
UsuńDziękuję Ci Aniu za tych 10 lat. Doskonale rozumiem. Jestem na tym samym etapie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńNiewiele juz pozostalo blogow, ktore jeszcze chce mi sie czytac. Bo albo zmienily swoja formule i z fajnego czytadla staly sie platforma moralizatorska dyktujaca innym, jak zyc, albo w ogole poznikaly. Do tego zmiany w bloggerze i juz sie czlowiekowi nie chce.
UsuńTo musi być dziwne uczucie, zamknąć tak długi rozdział. 10 lat to spory kawałek życia, ale wszystko ma swój początek i koniec (no, może oprócz Mody na Sukces). Podziwiam za wytrwałość i pozostaje chyba życzyć szczęścia na nowej drodze życia (nie wiem, jak to inaczej określić). Może kiedy sobie odpoczniesz od blogosfery, zapragniesz wrócić? Albo w to miejsce znajdziesz sobie jakąś nową, niesamowitą pasję?
OdpowiedzUsuńWydawalo mi sie, ze bedzie mi trudno zyc bez pisania, ale nie. Odcielam sie na tyle, ze nie tylko nie pisze, ale przestalam rowniez czytac blogi innych. I nie tesknie, chyba mi sie przejadlo, a zmiana interfejsu byla dobrym pretekstem, zeby z tym skonczyc.
UsuńMożliwe że to właśnie to - przejadło się. Może przeczytałaś już "wszystko" i przestałaś widywać tematy dość nowe, zaskakujące i ciekawe, by były interesujące - wszystko po pewnym czasie się nudzi, a każda formuła kiedyś wyczerpuje - ja tak mam np. z piosenkami, że potrafię słuchać jednej na okrągło, a po jakimś czasie słysząc ją w radio zmieniam stację...
UsuńNiektore blogi z naprawde interesujacych tresciowo ewoluowaly do samozwanczych poradnikow "jak zyc, polubic siebie i jak probowac nasladowac wszechwiedzaca autorke" - do urzygu! Wyrzucilam je z czytelni, bo organicznie nienawidze, kiedy mi ktos usiluje zycie ukladac albo krytykuje, nie znajac jego kulis. Sa jeszcze ciekawe wpisy, ale mnie juz nie chce sie nawet komentowac, choc czytam z wielkim zaciekawieniem. No i mam tez zycie w realu.
UsuńHmmmmmmm...... no tak.... wiesz, że ja jakiś komentarz wpiszę może dwa razy w tygodniu? Mój blog szuka formuły. Po wyłączeniu komentowania jest mi lżej, mniejsze obciążenie, większa wolność...
UsuńA ja go nadal czytam, bo jest jednym z niewielu naprawde zajmujacych, kazdy wpis jest bardzo starannie przygotowany. Nie wiem jednak dlaczego nie udaje mi sie udostepnic Twoich postow na fb, probowalam kilkakrotnie, ale pokazuje mi sie jakis idiotyczny komunikat. Nawet pobrany link nie chce sie "wpisac" na fb, nie widac go dla innych, choc ja go widze. Bardzo dziwne.
UsuńMiło mi, ze czytasz:)Nie wiem, czy chcę,by go na Fejsie udostępniać. Mało kto wie ze znajomych, że pisze bloga, a rodzina to w ogóle. No chyba, że nie rozszyfrują. Nie mam pojęcia jak to puszczać. Nic nie blokowałam. Nie znam się.Dużo zdrowia.
UsuńJak inaczej mam Ci dac znac, ze czytam, skoro na blogu nie moge ;)
UsuńNo dobra, cieszę się i jestem zaszczycona:)Ale komentarzy nie włączę:) Zdrowia Pantero, jak najwięcej zdrowia:0
UsuńI wzajemnie! :*
Usuń