Banery, ordery i inne bajery

wtorek, 4 czerwca 2013

Ze niby cooo...???

Kazdy jezyk ma swoje humorystyczne lamance, ktorych zaden cudzoziemiec nie jest w stanie wymowic. Przykladem jest latwy dla kazdego Polaka chrzaszcz brzmiacy w trzcinie. Klasycznie wszystkich cudzoziemcow robi sie w bambuko, kazac im wypowiadac podobne skomplikowane twory jezykowe, albo uczac przeklenstw.


Mnie nieodmiennie bawi scena z filmu Jak rozpetalem II wojne swiatowa, kiedy grany przez Kociniaka Dolas torturuje nieszczesnego gestapowca (Karewicz) wypowiadajac swoje nieprawdziwe nazwisko Grzegorz Brzeszczyszczykiewicz i dodajac nie mniej skomplikowana nazwe miejscowosci, w ktorej rzekomo mieszkal.

Ha! Niemcy tez mieliby na nas haka, zreszta nie tylko oni. W wielu jezykach bowiem laczy sie ze soba poszczegolne wyrazy i powstaja twory nie do przeczytania przez normalnego czlowieka.

No bo co powiecie na to: 
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentäter ?
Zeby Wam troche ulatwic, rozbije wyraz na czynniki pierwsze:
Hottentotten-stotter-trottel-mutter-beutel-ratte-latten-gitter-koffer-attentäter.
A znaczy to: 
Zabojca (Attentäter) hotentockiej (Hottentotten)  matki (Mutter) glupka (Trottel) i jakaly (Stotter) w kufrze (Koffer)  z plecionki (Lattengitter) , dla kangurow (Beutelratte). To, co w jezyku polskim wymaga dlugiego zdania, w niemieckim mozna zawrzec w jednym slowie.

Szwedzki wyraz skladajacy sie ze 128 liter:
Nordöstersjökustartilleriflygspaningssimulatoranlägeningsmaterielunderhållsuppföljningssystemdiskussioninläggförberedelsearbeten
a znaczacy tyle co: 
"prace przygotowawcze do udziału w dyskusji nad systemem utrzymania wsparcia materialnego symulatora nadzoru z powietrza dla północno-wschodniej części artylerii nadbrzeżnej Bałtyku" zyskal wpis do ksiegi rekordow Guinessa.
Taumatawhakatangihangakoauauotamateapokaiwhenuakitanatahu to nazwa wzgorza w Nowej Zelandii, a Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch (wym.: lanvair.pulgwin.gilgo.gera.xwern.drobul.lanti.siljo.gogo`go.x) to miejscowosc w polnocno-zachodniej Walii. Szczerze mowiac, skopiowalam i wkleilam te nazwy, bo nie chcialo mi sie przepisywac ich "na piechote".


Calkiem prosta sprawa z miejscowoscia w Norwegii, nazwa ta oznacza strumyk.
Musialam wstawic zdjecie, bo takiej literki nie mam nawet w swoich zasobach.





Tu jeden z przykladow lamancow jezykowych po angielsku. O ile zdanie  w zakresie dla poczatkujacych, czyli pierwsze, jakos jeszcze dalam rade plynnie, choc nie szybko przeczytac, tak nastepne stopnie zaawansowania powodowaly zjawisko zapetlania sie mojego jezora.
Dukajac bardzo, ale to bardzo powoli, daje rade przeczytac, ale tu wlasnie chodzi o szybkosc.





























Jezyk polski ma tez swoje zabawne lamance, ktorych szybkie i plynne przeczytanie, nam samym przysparza czasem trudnosci, a dla innostrancow jest nie do wymowienia.


Buffalo buffalo Buffalo buffalo buffalo buffalo Buffalo buffalo - to poprawne gramatycznie zdanie w jezyku angielskim, zlozone z homonimow. Zostalo ono sformulowane w 1972r przez Williama J.Rapaporta.
Buffalo ma po angielsku trzy znaczenia: miasto w stanie Nowy Jork, bizon i (jako czasownik) zmylic, otumanic, zastraszac.
Czyli zdanie to znaczy: "Bizony z Buffalo, które są zastraszane przez bizony z Buffalo, same zastraszają bizony z Buffalo."


Polskie zdanie:  Jakiś pijak, jaki śpi jak jakiś pijak, szybko przeczytane, zawiera rowniez trzy jednakowe czlony. Albo: Wydrze wydrzę wydrze wydrze wydrze wydrzę – młode jednej wydry (czyli wydrze wydrzę) zabierze innej wydrze jej młode.
Kazdy jezyk ma w swoich zasobach podobne ciekawostki, np. po niemiecku  Eifersucht ist eine Leidenschaft, die mit Eifer sucht, was Leiden schafft znaczy "Zazdrość jest pasją, która szuka namiętnie tego, co wywołuje cierpienie".


I jeszcze jedna perelka z jezyka angielskiego, demonstrujaca wieloznacznosc wypowiedzi i koniecznosc stosowania interpunkcji jako wyznacznika intonacji. Najpierw zdanie bez znakow interpunkcyjnych:
James while John had had had had had had had had had had had a better effect on the teacher.
To samo zdanie napisane wlasciwie:
James, while John had had "had", had had "had had"; "had had" had had a better effect on the teacher.
A znaczy ono:
Podczas gdy John zdecydował się na "had", James wybrał "had had"; "had had" wywarło na nauczycielu większe wrażenie.

Jak to wszystko ogarnac?

44 komentarze:

  1. jak się jest pasjonatem językowym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie uczą, ale moja Pani od rosyjskiego wplatała nam różne, a że była też anglistką to i z angielskiego:D coś kojarzę o jakiejś Sheili która sprzedawała muszelki:D

      Usuń
    2. Ja tam lubie takie jezykowe dowcipne ciekawostki.

      Usuń
  2. Przyjąć do wiadomości z uśmiechem i tyle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, a kto jezor rozplacze z tego wezla gordyjskiego??? :)))

      Usuń
  3. "Rindfleischetikettierungsüberwachungsaufgabenübertragungsgesetz", w skrocie "RkReÜAÜG" - wyraz ten (tylko 63 liter)podobno ma zniknac z jezyka niemieckiego wiec ulatwi znacznie jego nauke :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do dzisiaj mam problemy z przeczytaniem tych tasiemcowych slow, musze bardzo powoli. Pod tym wzgledem polski jest fajniejszy.

      Usuń
  4. Dzień dobry Panterko! Cudne są te łamańce językowe! Mozna poćwiczyć wymowę i pobawić się świetnie przy tym. Bardzo ciekawy post! Dzięki!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez te angielskie wiedzmy mozna sobie na stale jezor zapetlic, strasznie trudne do wypowiedzenia.

      Usuń
  5. ...mo i język mi się zaplątał, i co ja teraz zrobię...

    OdpowiedzUsuń
  6. A czyje są te wierszyki o zwierzętach? Kapitalne!
    Ja mam problem nawet z prostymi zdaniami w obcych językach, a co dopiero takimi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojecia, byly bez podpisu, ale podobaly mi sie, wiec wkleilam.

      Usuń
  7. Świetne przykłady! Ubawiłam się! Z angielskimi jakoś sobie radzę, ale te z germańskiej grupy językowej - masakra!
    A to znasz? "How much wood would the woodchuck chuck, if the woodchuch could chuck wood? (Ile drzewa narąbałby świstak, gdyby świstak mógł rąbać drzewo?) Uczyliśmy się tego na angielskim i nie wiem czemu ale "woodchuck" zapamiętałam jako "dzięcioł". Było jeszcze coś o Mojżeszu i różach, ale niestety, nie pamiętam.
    W polskich też się można nieźle zaplątać, jeśli się nie uważa.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdanie podane przez Ciebie znalam z "woodpecker" a to jest wlasnie dzieciol.
      Taaa, w polskim wystarczy zupa debowa i juz mamy jezyk na supelek oraz nieswiadome przeklinanie :)))

      Usuń
  8. Hihih, fajnee:)

    To jak anglik przychodzi go polskiego hotelu na recepcję i mówi:
    "Two tea to rom two two", a recepcjonistka do niego: "tra ra ta ri ra ra":)

    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezusiemaryja:( To są świetne ćwiczenia logopedyczne:):):)takie polskie wierszyki wykorzystuje się również w nauce ortografii. Dzieci lubią takie "zabawy" i szybciej się uczą:)Popróbowałam, a teraz idę język prostować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam prostownice do wlosow, bardzo skuteczna. Potem nie gada sie w ogole, leczac poparzenia :)))

      Usuń
    2. Wiedziałam, że Pantery bywają okrutne(język wyprostowany pokazałam z wielki uśmiechem)

      Usuń
  10. Faktycznie , trudne do wypowiedzenia :-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Można ładnie przećwiczyć jęzor.
    Ja bym złemu mężowi/partnerowi za karę kazała codziennie...do znoju....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po takich katorgach cwiczeniowych jaki sprawny mialby jezor do celow innych...

      Usuń
  12. Ania Mania manie ma a nie Ania ma mniemanie, że Mania ma Anie a Ania ma branie w Manie na autobanie

    OdpowiedzUsuń
  13. żona wita męża w progu: piłeś!!!!
    -nie... nie -trochę zaciągając odpowiada mąż
    -piłeś. powiedz: chrząszcz brzmi w trzcinie...
    -no dobra piłem...

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo lubię takie łamańce, acz oczywiście polskie, bo zagranicznych już niekoniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet te polskie stanowia czesto wyzwanie dla nas samych. :)))

      Usuń
  15. Te łamańce to dziś nie dla mnie :)))
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze kiedys wrocisz do nich, kiedy bedziesz miala wolniejsza glowe i zechcesz sie posmiac.

      Usuń
  16. U mnie w okolicy jest rzeka Bug.I jest takie wierszydło :
    Wieźli buk przez Bug.
    Dałby Bóg,żeby buk nie wpadł w Bug.

    Cudzoziemcom to nie wiadomo co by było ;D
    A niby takie proste ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak tam z Twoim Bugiem, nie wylewa?

      Usuń
    2. Wcześniej się działo!!!Ale teraz jest w normie.
      Kryszynka pozdrawia Panterę :)
      Znad Buga jakby co bo zaraz jadę tam rowerem ;)

      Usuń
    3. Zdjecia porob, jakby co.
      Sciskam Kruszynke znad Buga.

      Usuń
    4. Ja znad rzeki Moszczony jakby co ;)
      A tu masz Bug w całej swej wylewnej krasie ;)
      http://takietampstrykanie.blogspot.com/2013/05/jedziemy-na-niedzielna-wycieczke-rowerem.html
      i ciut później
      http://takietampstrykanie.blogspot.com/2013/06/rowerem-przez-bug.html

      Usuń
    5. W bardzo pieknej okolicy zyjecie...

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.