Jak wczoraj wspominalam, mialysmy z mama niejakie problemy techniczne, ktore rozwiazal niekumaty tata. To pierwsze zdjecia z nowej karty pamieci, takie tam, na probe. Ptaszysko zlosliwie ukrylo sie za krzaczorami i ani myslalo ulatwiac nam nielatwe zajecie testowania ozywionego powtornie aparatu. Lama byla przychylniejsza.
Wreszcie dotarlismy w znacznie lepszych humorach do gospodarstwa wiejskiego Meyera. I tutaj, jak wszedzie indziej, zadbano o szczegoly wystroju.
W tych stylowo pieknych i zadbanych budynkach mieszcza sie lokale gastronomiczne, a z tylu po lewej stronie stoi zamek wspinaczkowy dla dzieciakow. Kiedy ostatni raz rodzice byli w tym w zoo, z jeszcze malymi dziecmi, spedzili tu najwiecej czasu.
Zwierzaki, zwlaszcza konie, podchodza do ogrodzenia, pozwalaja sie miziac i wdziecznie pozuja do zdjec. Znam je wszystkie, bo w koncu bywalam na wsi wielokrotnie. Nigdy jednak nie bylo mi dane ogladac udoju, wiec z zainteresowaniem przygladalam sie mamie, kiedy niezgrabnie usilowala wydoic sztuczna krowe, he he he!
Potem jeszcze tylko mama weszla krotko na wybieg ptakow brodzacych...
... i plywajacych, gdzie sfocila cos, co mialo noge, piora, ale bylo pozbawione glowy, wiec nie wiem, co to moze byc za dziwolag.
I wreszcie poszlismy w miejsce, ktore interesowalo mnie najbardziej, ale o tym juz jutro.
Panterka dojąca krowę, to jest zdjęcie TYGODNIA:)
OdpowiedzUsuńJakie wrażenia ? myślę i myślę co na jutro wyszykowałaś, miejsce które Cię najbardziej interesuje, panter tam nie było ? więc co ?
Dziś chyba dobrze się pobawisz:))bo sobota.
Buziak.
Dawno temu probowalam doic prawdziwa krowe, ale mimo, ze jej cycki prawie do ziemi ciagnelam, mleko nie lecialo. Ja sie chyba na wiejska gospodynie nie nadaje, bo i z tej krowy nic nie udoilam. :)))
UsuńIlonus, nini z zabawy sobotniej, mam zaplanowana robote, duzo przygotowan, bo w czwartek jade do Polski, do rodzicow. A poza tym kaszel mnie rozrywa, musze sie jeszcze kurowac.
A jutro bedzie... nie, z tym musisz poczekac do jutra :)))
Caluski
A już myślałam że ciut Ci lepiej:)
UsuńTo mam nadzieję że pogoda na ten wyjazd Ci dopisze :)
I znów mam czekać do jutra, ja niecierpliwa jestem :)
Musisz trenowac cnote cierpliwosci, Ilonus. Od czwartku i tak bedziecie musieli wziac na wstrzymanie, bo jade w regiony beznetowe. Nie, zeby w Lodzi nie bylo dostepu, ale moi rodzice nie maja, a nie bede przeciez latac i szukac. Nawet lapka ze soba nie zabieram, bede wiec totalnie odcieta od calego blogowiska.
UsuńNie, solidnie byla przytwierdzona do podloza, nie mogla uciec :)))
OdpowiedzUsuńJa w pierwszej chwili też pomyślałam, że Kira podeszła do prawdziwej krowy. Potem doczytałam, że krowa jest sztuczna i dopiera zajarzyłam, że przy krowie siedzi Pantera!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcie rewelacyjne! :)))))
Czyz nie brzmi to kuriozalnie? Przy krowie siedzi Pantera, a mucka nic sobie z tego nie robi. :)))
UsuńPantera, dojarką roku !!!!
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to fajne miejsce dla dzieciaków, które nie mają innej możliwości poznania wsi. Kiedyś jechałam autobusem, za oknami, obrazki wsi sielskiej, anielskiej..na przeciwko siedziała matka z dziewczynką , tak około 6 letnią....nagle na łące stado krów, i dziecko pyta...."Mamo, mamo...a co to jest ?"...Mama lekko się spłoniła. W końcu nie wszystkie dzieci maja dziadków na wsi :)
Moje tez nie mialy babci na wsi, ale mialy ksiazeczki z obrazkami i znaly wszystkie zwierzeta, tubylcze i egzotyczne.
UsuńMoże musiałabyś poćwiczyć to dojenie przy fachowej sile ;) Tylko na co byłoby Tobie to potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńGospodarstwo fajne, żywe zwierzęta :) Po takiej wizycie dzieci wiedzą, że mleko jest teoretycznie od krowy.
No wiec wlasnie! Moge sobie mleko udoic w sklepie ;) Nawet rak nie pobrudze.
UsuńA dla miejskich dzieci, zwlaszcza w Niemczech, to wyjatkowa okazja dowiedziec sie, skad naprawde to mleko pochodzi.
Okazuje się,że to wcale nie jest takie łatwe. Sama też kiedyś próbowałam, ale na prawdziwej. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńProbowalam, a jakze! Wymiona ciunglam i ciunglam, az sie krowa odwrocila ostrzegawczo, a mleko nie chcialo leciec i juz. :)))
UsuńBuziaki
a coś cieknie z tej krowy? Czy to takie po prostu poglądowe?
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze nawet nie patrzylam. Byc moze trzeba wrzucic monete i leci, ale nie wiem na pewno.
UsuńKolega robił jakąś szkołę rolniczą i wiem że tam na zajęciach uczyli się doić krowę. Jak dobrze, poprawnie to coś tam leciało a jak źle to nic. O ile dobrze pamiętam.
UsuńByc moze i tak mucka jest takim fantomem, szkoda, ze sie blizej tym nie zainteresowalam.
Usuńw życiu krowy nie doiłam :D hehe a Twoja psina odważna, Fado nawet do sztucznej by nie podszedł :D
OdpowiedzUsuńDo zywej to pewnie i ja bylabym sie podejsc, jestem z krwi i kosci mieszczuchem. :)))
UsuńJestem zachwycona tym ZOO - pięknie tam jest. I jakie widoki !!! Dojarka Pantera - Kira też bardzo zainteresowana. I jestem bardzo ciekawa co będzie jutro :)
OdpowiedzUsuńJutro juz ostatni odcinek, pewnie w koncu odetchniecie z ulga, bo ile mozna wedrowac po jednym malym zoo? ;)
UsuńPo takim chętnie się wędruje :)
UsuńJako teren spacerowy jest fantastyczne! Tylko ile mozna?
UsuńNoga, pióra i bez głowy...pewnie to wybrak pierzasty:)
OdpowiedzUsuńTowar wybrakowany? Albo jakis lis sie przewinal? ;)
Usuńhehehe...a ja bez zoo mam prawdziwe krowy do ręcznego dojenia ;)
OdpowiedzUsuńJak masz chęć to zapraszam ;D
http://takietampstrykanie.blogspot.com/2011/10/obiecane-sabvelsowi.html
Jaska, probowalam, slowo daje! Z tych cycek nic nie chcialo leciec, a ciagnelam rzetelnie. Moze to byki byly? :)))
Usuńja przepraszam, ale ja żadnego skopka na mleko nie widzę. niby na niby, ale zawsze...
OdpowiedzUsuńi krowa ogonem po oczach nie zacina....oszukaństwo jakieś.
Ewcia, musisz mi uwierzyc na slowo, wiadro tam stoi, tak samo przyspawane do podloza jak i krowsko. Niestety Kirunia tak sie ustawila, ze je zaslonila.
Usuń...kurcze, sam nie wiem co to za ptaszysko bex głowy. Kira sorry...
OdpowiedzUsuńTego nie wie nikt! Musi jakis mutant :)))
Usuń