Jak koty widza w dzien...
i w nocy.
Gorna polowa zdjecia to widzenie czlowieka, a dolna, szersza - kota.
A tak mniej wiecej wygladaja moje proby czytania ksiazki przy Miecce:
Kot paczy i hipnotyzuje:
Ale niestety nie tylko ludzi:
***********************************************************************************
A na koniec chcialam sie pochwalic przesylka od Antka i Atoma. Jest to nagroda w ogloszonym przez nich odwroconym konkursie, o ktorym malo co wiedzialam i nie bralam w nim udzialu. Zapytacie pewnie, skad wiec ta wygrana? Sama nie wiem. Zostalam nominowana przez Grazynke z bloga Retro Koty i Pies, za co Jej serdecznie dziekuje.
Sami powiedzcie, czy to nie cudowna niespodzianka nie brac udzialu, a wygrac i to takie fajne gadzeciki:
To prostokatne to trojwymiarowy magnes na lodowke, a te dwa okragle to broszki-przypinki.
Jeszcze raz pieknie dziekuje wszystkim fundatorom.
Wielkie buziaki!
Gratuluję wygranych prezentów :))
OdpowiedzUsuńFajne te ciekawostki, chociaż w to wyginięcie 33 gatunków trudno mi uwierzyć. Ciekawe, jak to wyliczyli.
Chociaż te rodzinne zarazy polują na ptaki. Parę dni temu bratanek przysłał mi dwa zdjęcia, jak ichnia czarna menda trzyma w pysku złapaną sikorkę!! Polują oczywiście wszystkie trzy i nie ma znaczenia, że dwa to kocury, ponoć leniwe i nie lubiące polowań.
Poluja, poluja, wszystkie, ktore tylko maja okazje. To bardzo silny instynkt u kotow, podczas gdy psy umieja go przygluszyc, sluchaja polecen.
UsuńDzieki za gratki.
:))
UsuńJak mieszkaliśmy jeszcze w starym domu, to mieliśmy kocura - czarnego zresztą. Jako, że był spory ogród, kury, ziarno do nich, to i myszy było sporo. Doszło niestety do takiej sytuacji, że kocur spał na worku z ziarnem, a myszy go od dołu gryzły ;) Na pułapki załapało się kilkanaście myszy w krótkim czasie! To była jazda wtedy. Tamten kocur był widocznie jakimś wyjątkiem.
W obecnym domu rodziców, myszy nie ma, żadna nie śmie podejmować próby wejścia do piwnicy, a jak któraś próbuje, to szybko zostaje schwytana przez któregoś kota.
Nie byl wyjatkiem, tylko byl nazarty :) Kot lowny to kot glodny!
UsuńPodobno :)) Leniwiec to był paskudny ;)
UsuńCzy jednakże te nasze obecne chodzą głodne? Hmmm .... może je głodzą ;) powinnam to zgłosić do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami? ;) Donieść na rodzinę ;)
Nooo, spelnic obywatelski obowiazek :))) Koty wazniejsze od rodziny ;)
UsuńTaaa ;) Przyszliby, zobaczyliby te zapadnięte, to znaczy zaokrąglone boczki kociambrów i wysłaliby mnie na badania do Gniezna ( psychiatryka).
UsuńNie ma tego zlego, Lidus, zawsze dobrze miec pewnosc :)))
Usuń:))
UsuńHe he he!!!
UsuńTo masz z Miećką wesoło! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńTak jest co wieczor, kiedy usiluje poczytac przed snem.
UsuńMilusińska.
UsuńPodstepna psotnica, ale jaka kochana!
UsuńJak to nie wiesz skąd ta nominacja - po prostu masz super ciekawego bloga. Zawsze rano jak wchodzę na bloggera jestem ciekawa jaki temat dzisiaj poruszysz - nie wszystkie blogi takie są niektóre trochę nudnawe.
OdpowiedzUsuńFajne ciekawostki - Ja jak czytam mam to samo szczególnie biały Marcyś to sobie upodobał , ale Maciek też nie lubi jak czytam - przychodzi wtedy akurat z jakąś zabawką i karze sobie ją rzucać :)
I tak dobrze, ze kiedy siedze przy lapku, Miecka kladzie sie na tym kawalku stolu miedzy lapkiem a mna i nie wlazi mi na sprzet. Ale przy czytaniu nie ma przepros, jedna reka trzymam czytadlo, druga sluzy do miziania, bo kiedy przestaje - klekajta narody, nie poczytam! :)))
UsuńNo proszę jak patrząc na to samo można mieć diametralnie różny odbiór
OdpowiedzUsuńDla pieskow tez, dla nich wytarzanie sie w g***e, to jak dla nas poperfumowac. :)))
UsuńOd zawsze wiedziałam, że koty są wspaniałymi istotami! Przytoczyłaś mnóstwo ciekawych faktów, niektórych nie znałam.
OdpowiedzUsuńSongo przy czytaniu mi nie przeszkadza, ale kiedy tylko wezmę się za moje papierki, rozkłada się na nich i koniec zabawy! Muszę dobrze wyczuć moment, najlepiej, jeśli śpi w innym pomieszczeniu, bo inaczej nic nie zrobię:)
Koty wymagaja naszej stalej uwagi i potrafia sie o to kategorycznie dopominac ;)
UsuńGratuluję Panterko! :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kocie ciekawostki. Ja się ostatnio dowiedziałam, od weterynarza a nie z internetu, ze kotkamoże być na raz w dwóch ciążach. Druga ciąża zaczyna rozwijać się po urodzeniu pierwszego miotu! Zdarza się rzadko, ale jednak ;)
Myślisz, że może tak być u Zojki? Ale by było! :)))
UsuńJa wiedzialam tylko, ze jedna ciaza moze miec kilku ojcow, zreszta u psow tez tak bywa, Kira tak miala. Ale ze w dwoch ciazach i do tego jednej kaze czekac na swoja kolejke... no, ja nie mogie!
UsuńAnko, Ty bys zaraz chciala dwie ciaze, jakby jednej bylo za malo :)))
UsuńJak na razie to wiesz, co bym chciała! Aby już było "po".
Usuń:)
A Zocha i tak lepiej swoje wie :))))
UsuńDobra jesteś:):) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaga
Dzieki, Agus, wzajemnosci. :)
UsuńMoja kotka, której już nie ma (Żyła nieco powyżej 14lat) podlizywała się mężowi przynosząc do domu , co udało się jej złowić: żywe myszy, ptaszki. Puszczała przed jego nogami i robiła pokaz. Chyba czuła, że maż nie darzył ją sympatia. Mąż polubił ją , nawet powiedział jej , żeby nie przynosiła swoich zdobyczy. Później nie przynosiła , nie wiem co było powodem, czy to , że mąż już czasami ja głaskał czy posłuchała , co powiedział. Wzięło mnie na wspomnienia. Gratuluje wygranej niespodziewanej:) A kotka urocza:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoj slubny tez jest antykoci, walczyc musialam o Miecke, a o dokoceniu nie chce w ogole slyszec. Chyba faceci tak maja, wola bardziej podlegle psy :)))
UsuńPodzieki za gratulacje. :)
...ciekawe rzeczy o kotach prawisz, nie wspomniałaś tylko o wydzieraniu się kotów w marcu... :))
OdpowiedzUsuńO tym to wiedza wszyscy :)))
UsuńGratuluję wygranych :)
OdpowiedzUsuńU mnie czytanie książki, odbywa się podobnie. I jeszcze jak przez telefon rozmawiam, to Figa uwielbia mi wtórować, ma wtedy dużo do powiedzenia ;)
To Ty masz kotaaa??? Pokazuj szybko zdjecia, bo jakos nie kojarze. Nawet jesli byly, to dawno i rzadko :)))
UsuńJa mam dwa koty !!!!!!! Muniek i Figa :)))))
UsuńPierwsze slysze! Dawaj te koty na swojego bloga, duuuzo zdjec, bo nie uwierze :)))
Usuńpotwierdzam to, co napisała maskotka o podwójnej ciąży kotek. u mnie sie to w tym roku zdarzyło dwóm panienkom. a miećka niedopieszczona, jak każdy kotecek:)
OdpowiedzUsuńZaiste ciekawa sprawa z ta wielociazowoscia, czy jak go tam zwal. Czlowieki tak nie maja? Byloby praktycznie, wiecznie w ciazy :))) Jedna ciaza sie konczy porodem, a za cztery miesiace drugi porod. I nastepny za pol roku :))) Tylko cyckow za malo do wykarmienia :)))
UsuńCiekawe ciekawostki :).. Gratuluję nagrody i przesyłki i wyróżnienia :D
OdpowiedzUsuńBardzo merci :)))
UsuńNie wiedziałam, że takie szkodniki są z naszych poczciwych kociaczków. Uśmiercić tyle gatunków istnień!
OdpowiedzUsuńLecz zaskoczyła mnie wiadomość o wielu ojcach w obrębie jednego miotu.
Tak miala nasza Kira: http://swiattodzungla.blogspot.de/2012/07/kira-i-jej-dzieci.html w jej pierwszym miocie.
Usuń