Wrocilam wspomnieniami do czasow, kiedy nikt jeszcze nie slyszal o ociepleniu klimatu. Wielokrotnie, kiedy maszerowalam jako dziecko z rodzicami na cmentarze 1 listopada, odbywalo sie to po sniegu, a dzisiaj... Zobaczcie sami.
Pod nogami calkiem zielona trawa, czesc drzew juz zupelnie bez lisci, czesc miala jeszcze na sobie jesienna zolta szate, ale zdarzaly sie drzewa calkiem zielone!
Na polach wschodzila ozimina, po niebie plynely leniwie barankowe obloki.
Slonce wprawdzie nie grzalo za bardzo, ale swiecilo, czyniac swiat piekniejszym.
Natknelam sie, przechodzac obok dzialek, na taka dziwna rosline. Wyglada toto bez mala jak jakas niewysoka palma. Wie ktos moze, co to za cudactwo?
Slupy trakcji elektrycznej strzelaly w niebo jak nie przymierzajac, wieza Eiffla, a Kirunia byla jak zwykle w swoim zywiole. Suczysko ma juz 7 lat, a zachowuje sie czasem jak psotny szczeniak.
I jeszcze troche jesiennych akcentow.
Ależ ta Kirunia m skupiony wyraz psiej mordki:-). Piękny macie listopad. Nasz o wiele gorszy, chociaż dzisiaj przynajmniej niewielki skrawek błękitu dało się wypatrzeć. Te domniemane palmy to jakiś egzotyczny okaz, zabłąkana przez pomyłkę samosiejka?
OdpowiedzUsuńTa roslina wyglada na to, ze ja tam hoduja, raczej nie na samosiejke.
UsuńA nasz listopad dopiero drugi dzien taki piekny, dzisiaj tez sie taki zapowiada. Dotychczas byl okropny.
Fajne to suczysko :)
OdpowiedzUsuńTo najlagodniejszy i najbardziej kokieteryjny i przymilny psiak na swiecie :)))
Usuńmamy wiosnę tę jesieni i oby jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńzdjęcia śliczne:*
Dla mnie mogloby tak pozostac do kwietnia, a tu strasza nas zima stulecia :(((
UsuńKirunia na pewno bardzo zadowolona....
OdpowiedzUsuńBardzo cierpiala przez ostatnie dni z powodu pogody, bo nie lubi, kiedy jej deszcz futerko moczy, wiec robi wszystko w biegu i gna do domu :( Teraz mogla sie wyhasac na zapas :)))
UsuńŚliczne zdjęcia, idealnie uchwyciłaś już przemijający klimat jesieni, to pewnie juz ostatni taki weekend ;)
OdpowiedzUsuńPewnie ostatni, chociaz pogoda lubi platac figle, moze wiec jeszcze nas pogoda pozytywnie zaskoczy. :)
UsuńA wiesz,że u mnie w ogrodzie kolejny raz zakwitły nagietki? Nagietki w listopadzie? To dopiero!
OdpowiedzUsuńA co na to ludowe przyslowia pogodowe? Wrozy to lekka zime, czy wprost przeciwnie?
UsuńKiruni :), zwyczaj wystawiania języka nigdy nie minie, to widać po jej minie :D.
OdpowiedzUsuńPantero, a ja też sięgnęłam pamięcią wstecz, pamięcią o listopadzie, do albumów i stwierdzam, je listopady były podobne do dzisiejszych i tylko co 10 pierwszy listopad był popruszony bielą a tak to wiatr zimny hulał po równinach. W tym roku może jest ździebko cieplej ale huraganowo nocami i nie tylko brzozy kłaniają mu się w pas.
'Strasznie' (bardzo) podoba mi się foto z niebieskościami w tle drzew, takie pogodne mimo listopada i ten całej jesieni :).
Jezor bedzie zawsze na wierzchu, w koncu trzeba sie jakos ochlodzic po dzikiej ganiatyce, a pieski nie sa wyposazone w gruczoly potowe.
UsuńNie twierdze, ze kazdego roku byl snieg na wszystkich swietych, ale znacznie czesciej, niz ma to miejsce w ciagu ostatnich 30 lat. Odkad jestem w Niemczech, przezylam moze 2-3 naprawde ostre zimy, a poza tym bylo bardziej listopadowo niz zimowo.
Na niektórych zdjęciach wygląda bardziej jak wiosna. A pozostałe jak babie lato. A sunia to widać kokietka i ładnie pozuje:) Urocze zdjęcia Panterko zrobiłaś i do tego promyki słoneczne aż miło:)
OdpowiedzUsuńWczoraj bylo naprawde wiosennie, dzisiaj juz slonca prawie nie ma. Rzadko zdarzaja sie tak piekne dni o tej porze roku.
UsuńU mnie na odwrót. Wczoraj było paskudnie a dziś śliczne słoneczko aż, które ładuje pozytywnie.:)
UsuńSlonce nie moze sie przeciez rozdwoic :)))
Usuń:)
UsuńTu nie ma nic do smiania! To gorzka prawda :(((
Usuńja również pamietam śnieżne listopady. ale tak sie rozpaskudziłam, ze jak nie ma słońca to dzień stracony.
OdpowiedzUsuńdziś wprawdzie świeci, ale jest bardzo zimno i wietrznie. taki jednodniowy słoneczny wyskok. a, że piździ niemiłosiernie to dla mnie i ze spaceru nici. ledwie wyszłam na podwórko i wiałam z powrotem.
Dzisiaj juz u nas nie swieci, wczoraj byl taki piekny wyjatek, choc rowniez pizdzilo jak w kieleckiem :)))
Usuńach, kirunia ma śliczny,uśmiechnięty pysio. tyle razy miałam to napisać...
OdpowiedzUsuńBo to kokieteryjna istotka, flirciara pelnom gembom. :)))
Usuńa gdzie się podział ten śłitaśny obrazeczek z góry?
UsuńNo przeciez jest. Chodzi Ci o tego kota za kratami? Zmienilam na nowy.
Usuńja widzę czarną plamę i nic więcej.
Usuńnie o kota, o ten co był dzis rano.
Usuńznowu jest. co ty tam kombinejszyn?
UsuńJa zupelnie nic nie robie, ale cos jest na rzeczy, bo znajoma tez mi mowila, ze widzi czarnosc, a potem znow byl kot. Napradwe nie wiem, kto smie krasc mi kota z obrazka :)))
UsuńŁadna ta jesień, chociaż w tygodniu nas również pogodowo nie rozpieszczała. Dzisiaj wyszło trochę słońca, pojechaliśmy do lasu, ale zdjęć nie robiłam. Podobnie wyglądałyby, jak Twoje.
OdpowiedzUsuńCudactwo gdzieś, kiedyś widziałam, ale nie wiem, co to jest.
Trzeba korzystac, poki nie pada, wiatr mozna jakos przezyc, ale w deszczu to zadna przyjemnosc spacerowac.
UsuńDokładnie :) Ja tam nawet lubię wiatr, jak nie jest zbyt lodowaty i łba nie urywa.
UsuńMam za wrazliwe uszy na wiatr, musze zaslaniac. :(
UsuńW mojej dżungli jakoś inaczej to wygląda, buuuuuuuuuu :))
OdpowiedzUsuńTak jakos jest, ze kiedy u nas padalo, u Was bylo mozliwie, teraz sie role odwrocily.
UsuńSlyszalam jednak, ze i u Was ma zaswiecic slonce, wtedy ja bede robic buuu :(
Panterko, jakie ładne zdjątka i jaki śliczny pysiołek ma Kirunieczka! A w tym roku jesień (jak to, kurna, zdrobnić) jest piękna jak wiosenka!
OdpowiedzUsuńNo, jesionka przeciez! :)))
UsuńNo przecież! :)
UsuńA nowego obrazeczka tytulowego oczeta nie zarejestrowaly? Dla mnie jest najpiekniejszy z dotychczasowych.
UsuńDzisiejszy dzień i na naszej Syberii był słoneczny i całkiem ciepły.Miły przerywnik,bo padało i wiało a ja jak Kira bardzo cierpię wtedy.Pięknie tam u Ciebie! No i dzięki za zmianę kroju liter ,teraz czytam bez trudu,czytam w ogóle dużo a że mam sporo minusów(w oczkach!)to czasem mam kłopoty.
OdpowiedzUsuńLiterki nieco powiekszylam i dalam inna czcionke, wiec chyba jest troche lepiej.
UsuńMieszkam na skraju miasta, wiec niedaleko mamy na pola, gdzie Kirunia moze sie do woli wyhasac. Takie dni jak wczoraj sprawiaja, ze chce sie zyc i wedrowac ;)
Oby nie zapeszyć...ale piękna wiosna tej jesieni..odpukałam w niemalowane i 3 razy plułam przez lewe ramię ;)
OdpowiedzUsuńU nas juz sie skonczylo, dzisiaj po poludniu znow padalo :((
UsuńAle pięknie i Kirunia jaka zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDzien byl zaiste cudownej urody, taki wyjatkowy w listopadzie. :)))
Usuńczasem wygląda tak właśnie:)) Nie martwię się tym, że w listopadzie nie ma takich mrozów, które pamiętam z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńDla mnie taka pogoda moze pozostac do wiosny, tez nie kocham zimy. ;)
UsuńŚlicznie tam u Ciebie i październikowo :)
OdpowiedzUsuńPowiedzialabym nawet, ze wrzesniowo ;)
Usuń...zazdraszczam, u nas dzisiaj smętna pogoda. Nic tylko wściubić się pod koc...
OdpowiedzUsuńU nas z kolei dzisiaj znow swieci slonce, wiatru nie ma. Naprawde pieknie!
Usuń