Nie ma to tamto, Ordnung muss sein! Zdziwilo mnie wprawdzie, ze tak szybko sie dokonalo, bo pod koniec roku kasa miejska swieci pustkami, ale widocznie bezpieczenstwo to sprawa priorytetowa, wiec pojawilo sie dwoch fachowcow od brzozy.
Najpierw poprzygladali sie, wprawnym okiem pomierzyli wysokosc czekajacej ich wspinaczki, a zaraz pozniej rozpoczeli tance plemienne.
Polegaly one na rzucaniu liny z ciezarkiem w korone brzozy. Zajelo im to sporo czasu, bo nielatwo trafic tym rzutkiem w takie miejsce, w ktorym zaklinowalby sie on na tyle, zeby mozna bylo sie bezpiecznie po linie wspiac do gory. Wreszcie, po kilkunastu nieudanych probach... jest! Siedzi!
Jeden z nich zalozyl uprzaz, kask ochronny i mozolnie zaczal sie wspinac. Drugi tkwil na dole i pelnil funkcje pomocnicze.
Na gore wjechala po linie pila spalinowa i nie trwalo dlugo, jak zeschnieta galaz powoli opadla. W tzw. praniu okazalo sie, ze uschniete byly dwie galezie. Druga pospieszyla za ta pierwsza na ziemie. Jeszcze tylko obciety zostal ulamany kikut i mozna bylo zjechac po linie na lad staly.
Na koniec poszatkowali pila te konary na mniejsze kawalki, spakowali sprzet, zabrali drewno i tyle ich widzialam. Cala akcja trwala 25-30 minut, z czego najwiecej czasu zabralo rzucanie linka do celu.
A brzoza wyglada znow jak nowka niesmigana!
historia nieco trzymająca w napięciu hihi. Dobrze, że sie udało.
OdpowiedzUsuńMnie zaskoczyl czas, w jakim akcja zostala przeprowadzona i jej genialna organizacja, a przede wszystkim niewielkie koszty calosci.
UsuńEmocje jak w kinie na filmie o Rambo ;)
OdpowiedzUsuńI nawet nie trzeba z domu wychodzic! :)))
UsuńAle fajnie :), gdy przeczytałam tytuł to się wystraszyłam, że o całą brzozę im chodzi... Na szczęście tylko porządki robili.
OdpowiedzUsuńAle leje dziś u Ciebie... (okienko z boku).
Drzewo musialoby byc calkiem zbutwiale i zagrazajace zawaleniem, zeby zapadla decyzja o jego scieciu, bardzo trudno uzyskac pozwolenie i kosztuje to majatek, zwlaszcza w przypadku tak leciwych drzew.
UsuńDeszcz akurat przestal padac, za to straszliwie wieje.
...i taki porządek lubię, nie to co u nas z drzew robią sterczące kikuty...
OdpowiedzUsuńzabawę w fraszki zaraz umieszczę, sorry nie wyrabiam...
UsuńSpokojnie, zdazysz, nie stresuj sie zanadto! :)))
UsuńI posprzątane :) Podziwiam wszystkich ludzi, którzy robią jakiekolwiek prace na wysokościach :)
OdpowiedzUsuńJa wlezc to bym wlazla, tylko kto by mnie stamtad zdjal? :)))
UsuńBrzoza wygląda pewnie jak po wizycie u dobrego fryzjera :) Od razu jej lżej i lepiej :)
OdpowiedzUsuńA mialam nadzieje, ze zdolam sfocic, jak komus na glowe spada ta galaz. ;))
UsuńByłoby dramatyczniej ;)
UsuńNooo, sensacja pelnom gembom :)))
UsuńJa też myślałam w pierwszej chwili, że skrócili tę brzozę do gołej ziemi :),
OdpowiedzUsuńPochwalam sprawne działanie panów pracowników oraz ratusza - ładniej i bezpieczniej.
U nas do prześwietlania drzew angażuje się ciężarówkę z podnośnikiem, co jest znacznie mniej widowiskowe.
Problem jest taki, ze zadna ciezarowka ani dzwig nie ma mozliwosci tu wjechac, bo jak nie zywoploty, to stelaze do wieszania prania i sznury miedzy nimi. Za duzo trzeba byloby rozmontowywac. Stad ta reczna robota ze wspinaczka.
Usuńeeeeeee tam , do moich brzóz podnośnik przyjeżdża ze wszystkimi możliwymi majstrami . Po drace sprzed roku wolą się asekurować na zapas.Tak więc brzóz uczepiło sie czterech energetyków i podnośnik i trzech tereniarzy zieleni i podnośnik i dwaj odrębni tereniarze z niszczarka badyli wyrżniętych i osobne auto z osobnymi tereniarzami zamiataczami.A na koniec dwie inspekcje zajechały i rżnięcie ocenie poddały - a generalnie brak pieniędzy posiadają firmy
OdpowiedzUsuńmacham słonecznie - Gryzmo
Jak wyzej pisalam, zaden podnosnik tu nie wjedzie, normalnie latwiej jest przeciez podjechac do gory, niz sie wspinac na linkach.
UsuńTy masz jakies chody w zieleni i energetyce, ze tylu chlopa do jednej brzozy sprowadzaja??? :)))
Odmachuje wiatrowo. :)))
jakie chody, jakie chody??????????????wnerwili mnie dziady cztery lata temu i to jak?!?!?Malutką drakę paszczowo uczyniłam w nerwach i to jest efekt
Usuńjak sobie pomyśle jakie konary wiszą nad naszą szosą powiatową, to słabo mi sie robi. ale to wszystko, kurde, pomniki przyrody, dęby i nic podobno nie wolno przy nich robić. dopiero jak kogoś konar zabije, albo rozwali samochód, może ważniejsze będzie ludzkie życie niż gałąź z pomnika przyrody.
OdpowiedzUsuńTrudny wybor, bo o nature dbac trzeba, jednak z dwojga trzeba wybrac mniejsze zlo, np. podeprzec zwieszajace sie i zagrazajace galezie. Czlowiek wazniejszy.
UsuńByla gałąż i nie ma - super. Brzoza piękna - nowiutka :)
OdpowiedzUsuńPewnie do nastepnego huraganu, kiedy znow jej cos trzasnie. Na razie jest spokoj.
UsuńI dobrze,że się tak skończyło! Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńZawsze tak sie konczy. Znaczy drugi raz :)))
UsuńBrzozy to ladne drzewa i dobrze, ze nie wykopali calego.
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy sie u nas nie zdarzaja, Halutka, tu sie drzewa bardzo szanuje i straszne kary groza za wycinke.
Usuńha,ha,ha piękna akcja, a brzozie wyraźnie "ulżyło" :)))))))))))
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim ulzylo tym, ktorzy pod brzoza przechodzili :)))
Usuń