Niedawno dyskutowalismy o godnym traktowaniu naszych czworonogow po ich smierci. Na szczescie jest wiele mozliwosci sprawienia im pochowku, zeby uniknac tzw. utylizacji. Nie musze chyba podkreslac, ze zwierze to istota zywa i jako taka zasluguje na szacunek nie tylko za zycia.
Z ludzmi jest inaczej i godne obchodzenie sie ze zwlokami jest niejako narzucone przez prawo, bo jak sie okazuje, nie dla wszystkich jest to zrozumiale samo przez sie. W roznych kulturach wyglada to inaczej, od grzebania w ziemi, poprzez calopalenie, po arcyekologiczne pozostawianie zwlok sepom na pozarcie, mumifikacje i niezliczone wersje posrednie.
Mysle, ze wazne jest przekazanie zawczasu najblizszym wlasnych zyczen, co maja z nami zrobic po smierci. Nie od rzeczy bedzie zaopatrzenie sie w karte dawcy organow i stale noszenie jej przy sobie, bo, jak wiadomo, nie znamy dnia ani godziny. Ja mam jeszcze u lekarza rodzinnego dyspozycje o nieutrzymywaniu mnie uporczywie przy zyciu pod respiratorami, bo chce bliskim oszczedzic podejmowania trudnych decyzji o ich odlaczeniu.
Moje corki wiedza juz teraz, ze:
1. nie zycze sobie pod zadnym pozorem zadnych duchownych na pogrzebie i pokropkow, pogrzeb ma byc swiecki,
2. moje zwloki maja zostac skremowane,
3. i pogrzebane anonimowo, czyli bez nagrobka, co skutkuje odpadnieciem wieloletniego placenia pachtu za miejsce i dbania o grob. Maja mnie nosic w sercu, a nie wloczyc sie po cmentarzach, kiedy jest zimno i wydawac pieniadze na jakies fanaberie, ktorych ja i tak juz nie doswiadcze.
Wprawdzie jedno z moich dzieci zaproponowalo, zeby zrobic z moich prochow diament, ale to dosc kosztowna przyjemnosc, wiec nie wiem, czy bedzie je na nia stac. A poza tym, czy wystarczy mnie na tak duzy klejnot, zeby podzielic go na trzy oczka do pierscionkow. W kazdym razie zgodzilam sie wstepnie, moge nawet zyc wiecznie w charakterze swiecidelka.
Opcji jest wiele, bo firmy funeralne przescigaja sie w pomyslach. Mozna prochy rozsypywac, topic w morzu, pogrzebac w lesie, wyslac nawet w kosmos, no jak kto lubi i na co go stac.
Natomiast pogrzeby klasyczne to moim zdaniem kompletny przezytek, szkodliwy dla srodowiska i kieszeni zalobnikow.
Moje dzieci też wiedzą, że mam być skremowana. Muszą jednak urnę pochować na cmentarzu, bo inaczej nie można. Coś ostatnio masz takie trudne i smutne tematy. Idź na spacer i pokaż coś wesołego :)))
OdpowiedzUsuńPewno oberwie mi się za ten komentarz, no trudno :)))
UsuńU nas tez nie mozna wziac urny np. do domu i trzymac sobie na kominku, trzez trzeba pochowac, ale jest wybor, w grobie albo anonimowo. Mozna tez zorganizowac pochowek w morzu, ale nie rozsypac, tylko w urnie.
UsuńAno mam, Giga, a pogoda spacerom nie sprzyja, wiec tkwie w domu i rozmyslam. A po tym, co sie w moim zyciu i dokola dzieje, jakos mi nie do smiechu.
diament to kosztowna sprawa... jest sporo alternatyw pochówku:)
OdpowiedzUsuńAle za diament placisz raz, a potem juz nie, a za grob masz pacht do konca zycia, wiec pewnie w sunie na jedno wyjdzie.
Usuńno właśnie diament w końcu sie spłaci:)
UsuńWlasnie, a zostanie na zawsze.
Usuńi forma zdecydowanie ładniejsza, bliższa sercu:)
UsuńNooo... Mozna se mamusie na paluszku nosic albo w charakterze wisiorka. :)))
UsuńNie wiedziałam, że można zamienić się w diament. To trochę niebezpieczne. Jeszcze by komu przyszło do głowy, by uruchomić przemysł:))
OdpowiedzUsuńTen przemysl juz dawno zostal uruchomiony, nawet w Polsce mozesz sie diamentowac. ;)
UsuńTez uwazam ze kremacja to najlepsze zakonczenie, a prochy jak kto woli, pochowane na cmentarzu, albo rozsypane, no jeszcze moze byc urna z prochami w domu. Osobiscie chce byc jako prochy w urnie na cmentarzu, wybralam cmentarz maly, ktory jest jakby w buszu aust., czesc jego jest jako ogrod rozany i tam bede pod roza, miejsce na cmentarzu wykupilam na wiecznosc. Moja dobra znajoma aust. rozsypala prochy matki w ogromnym narodowym parku, ludzie czesto tak robia ze w ulubionych miejscach osoby zmarlej rozsypuja prochy. Tez zaden pogrzeb katolicki dla mnie. Teresa
OdpowiedzUsuńTu niestety nie wolno brac urn do domow, moze to i lepiej, bo nie wiadomo, co by sie pozniej z nieboszczykiem dzialo. Chyba chodzi o zapobieganie ewentualnemu, nawet przypadkowemu bezczeszczeniu prochow.
UsuńRozsypywac prochow nie wolno nigdzie, ale tez jest roznica w powierzchni malej Europki a rozleglej Australii.
Tak na prawde to nie wiem czy prochy mozna brac do domu, tak po prostu myslalam i wiesz chyba rozsypywac moze tez nie mozna, bo pamietam ze ta moja znajoma cos o tym wspominala, tyle ze ludzie nie przejmuja sie przepisami i wtedy robia jak im pasuje. Oplata na cmentarzu za miejsce nie byla duza a jest na wiecznosc, to wiem na pewno bo robilam sama dla siebie, moga nawet za ta jedna oplate byc dwie urny jak maz i zona. Teresa
UsuńWiem, ze np. w Ameryce mozna sobie tesciowa na kominku postawic albo, jesli nie byla lubiana, schowac na strychu. Malo tego, mozna zrobic normalny pogrzeb na wlasnym terenie, bo kto by cmentarza szukal, kiedy najblizszy jest w odleglosci 200 mil? W miastach na pewno jest inaczej, bardziej restrykcyjnie.
UsuńTo dobra, moim zdaniem koncepcja.
UsuńOd wieków człowiek chował prochy swoich bliskich zmarłych w pobliżu siebie i był to rytuał religijny a nie komercyjny.
Iza, swiat ciasnieje, jest coraz mniej miejsca nie tylko do zycia, ale i na pochowek. Dlatego buduje sie groby w scianach, dlatego kraje bardziej rozwiniete maja na kazdym kroku spalarnie.
UsuńKto zreszta teraz dysponuje takimi majatkami, zeby sobie na nich prywatne cmentarze urzadzac? :)
No na pewno chce zostać dawcą organów.Pogrzeb katolicki,skromny,bo jestem wierząca.Zaznaczę w testamencie,ze maja mi odtworzyć podczas ostatniej drogi "The Great Gig in the sky"Floydów.
OdpowiedzUsuń(ta wokaliza wyraża wszystkie barwy życia...smutek,lęk,piękno i spokój)
U nas,póki co nie ma opcji kremacji zwlok,tzn w większych miastach i owszem.
Chcesz zostac, czy juz jestes? Na mam juz od kilkunastu lat legitymacje dawcy w portfelu, jak rowniez dawcy szpiku. Jesli bede nieprzytomna lub martwa, wiadomo, o co chodzi i nie potrzeba nikogo z rodziny juz pytac.
UsuńKremacje mozesz zlecic zakladowi pogrzebowemu, to Cie zawioza wypasiona bryka i skremuja w tym duzym miescie, a potem odwioza z powrotem.
Odnośnie kremacji,to droga sprawa jest,a nikt aktualnie nie przewidzi w jakiej sytuacji materialnej będą moi najbliżsi,więc czas pokaze.
UsuńMam w portfelu karteczkę z inform.ze chce być dawcą.
To u nas odwrotnie, kremacja jest tansza od zwyklego pogrzebu, bo ekologiczna i na trumne nie wydajesz majatku, a i miejsce na cmentarzu 10xmniejsze.
UsuńDeklaracja, że chcemy zostać dawcą organów zakłada, że pragniemy umrzeć młodo. Jest przecież granica wieku takiego dawcy - od starych ludzi organów ( jako bezwartościowych medycznie) się nie pobiera. Nawet, gdyby miały być przeznaczone dla innego starego człowieka, jak sądzę.
UsuńAnalogicznie, jak w przypadku krwiodawstwa.
Zatem dziewczyny, porzućcie te marzenia:))
To nie tak. Wyrazam zgode na pobranie organow, bo umrzec moge w kazdej chwili, w koncu wypadki chodza po ludziach.
UsuńTeż kazałam sie skremowac a prochy ? Mozna wsypać do kibla i spuścić wodę. Najważniejsza jest pamięć. Taki tam czarny humor
OdpowiedzUsuńA tak naprawde to mam rodzinny grób i jest kupa miejsca na urny więc do wyboru do koloru.
Ja nie mam tutaj rodzinnego grobu, a nie beda mnie przeciez eksportowac do PL, zreszta uwazam, ze groby i ta cala otoczka to jeden nonsens i niepotrzebne wydawanie pieniedzy. Nieboszczykowi jest wszystko jedno.
UsuńNieboszczykowi wszystko jedno ale rodzinie pewnie nie
UsuńMnie tam wszystko jedmo
Panterko, nie zagalopowuj się w swoim twierdzeniu:).
UsuńJest Ci wszystko jedno, co stanie się z Twoimi zwłokami, a przecież poprzednio pisałaś, że to ważne, co stanie się ze zwłokami psa.
Kremacja to dobre, przyszłościowe rozwiązanie. Urny powinny być deponowane w sposób pozwalający na oszczędność miejsca. Kiedyś, w jakiejś przyszłości, być może rozsypywane.
Bo rodzina musi sie pokazac!
UsuńErrata, nie jest mi wszystko jedno, na pewno nie chce tradycyjnego pogrzebu, tylko kremacje. Na pewno nie chce nagrobka, tylko anonimowo. No i na pewno bez klechy, nie dam zarobic na maybachy i dziwki.
UsuńJa mam oświadczenia o zgodzie na pobranie organów oraz sprzeciw dla uporczywej terapii podtrzymującej życie zawsze przy sobie. Przy czym to ostatnie nie musi być respektowane, niestety. W Polsce wszystko zalezy od lekarza, na którego się trafi w tej ostateczności, bo prawa lekarzy, do postępowania wg własnego sumienia są nadrzędne w stosunku do praw pacjentów o samodecydowaniu. W naszym systemie nie ma możliwości ani też sensu składanie takiego oświadczenia u lekarza rodzinnego, bo nikt, poza tym lekarzem nie będzie o tym wiedział.
OdpowiedzUsuńW sytuacji ekstremalnej była moja matka i na szczęście lekarka, która sie Nią opiekowała do końca uważała uporczywe podtrzymywanie życia za znęcanie się nad pacjentem. Więc matka miała w tym wszystkim sporo szczęścia, a ja razem z Nią.
Tu jest tak, ze kazdy lekarz specjalista czy szpital maja obowiazek wysylac raporty z leczenia lekarzowi domowemu, wiec predzej czy pozniej bedzie on wiedzial czy mnie uporczywie utrzymuja przy zyciu i moze interweniowac w moim imieniu. :)
UsuńMam jak ty. Tez niestety nie można zostać rozsypanym w ulubionych miejscach, ale może da się to jakoś obejść... :))
OdpowiedzUsuńPo co obchodzic i ryzykowac? Co za roznica, czy prochy pochowaja w urnie, czy tez je z niej wysypia i puszcza z wiatrem? :)
UsuńJest w marzeniach, bo mogłabym sobie po Dolomitach brykać, ech...
UsuńNo to pozostaje Ci tylko, kiedy juz poczujesz, ze jest blisko, skoczyc w Dolomity i tam dokonac zywota. Zawsze to wieksza szansa. :)))
UsuńWola zmarłego rzecz święta choć jemu i tak wszystko jedno.Wielki kłopot dla wykonawców tej woli bo moze oni widzą to inaczej.A tak wogóle Aniu coś ostatnio dobry nastrój diabli wzięli.
OdpowiedzUsuńAno moj dobry nastroj poszedl sie bujac, to prawda.
UsuńMysle, ze nie jest wazne, jakie zdanie ma rodzina, bez wzgledu na to powinna wypelnic ostatnia wole zmarlego.
Moi rodzice, babcia i jej siostra dawno zakomunikowali, że chcą być skremowani.
OdpowiedzUsuńDawcą chcę być i wiem to od dawna, ale ciągle nie mam tej karteczki w portfelu! Trzeba to zmienić.
Nie wiedziałam, że można się przerobić na diamenty!
Mozna i to juz nawet w Polsce!
Usuńhttp://natemat.pl/122359,polska-firma-robi-diamenty-z-cial-zmarlych-najpopularniejsze-sa-wisiorki-w-formie-serca
Trzeba miec tylko naprawde sporo kasy, bo wprawdzie cennik startuje od niespelna 5 tysiecy, to konczy sie na ponad stu.
O proszę. Rzeczywiście droga ta impreza.
UsuńTrzeba juz zaczac skladac na pogrzeb diamentowy. ;)
Usuńtak daleko w przyszłość nie wybiegam ;-)
OdpowiedzUsuńale musze pomyśleć, choć staram się akurat nie myśleć...
A co to znaczy daleko? Masz gwarancje, ze jutro nie przejedzie Cie na przejsciu dla pieszych jakis pijany ksiadz?
UsuńPantero,życzę Ci wielu lat szczęśliwego życia,na to,żebyś mogła utyć i wystarczyć na trzy oczka do pierścionków.;)
OdpowiedzUsuńI żeby córki zdążyły wygrać w totka, albo żeby Pantera wygrała, dała im na diamenty z siebie, a sama ruszyła w podróże :P
UsuńRucianka, jesusmaria! Ja chce schudnac, bezskutecznie zreszta, a Ty mi radzisz tyc? No wez, kobito, przeciez diamentow sie z tluszczu nie produkuje. :)))
UsuńAlucha, gdybym wygrala, to bym umierac nie chciala, musialabym kupic bachorom te prawdziwe diamenty. :)))
Kartę dawcy mamy wszyscy.Innych dyspozycji jeszcze nie spisałam ani nie powiedziałam,musiałabym się nad tym zastanowić,tak,by nie generować kosztów jak już zejdę, masz rację.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie denerwuje,że i tak życzenia zmarłego nie są u nas respektowane.W mojej rodzinie np.wujek był niewierzący a i tak ciotka wyrychtowała mu katolicki pochówek, bo ona i reszta rodziny wierząca i jak to tak. A przecież był chrzczony jak dziecko ,wiec można. no i sławetne,a co to zmarłego juz obchodzi.
Bo to jest na zasadzie " co ludzie powiedzą" - pochówek bez księdza?? Toż to skandal.
UsuńSama wydałam ustnie dyspozycje, ale muszę je spisać. Na naszym cmentarzu jest coś takiego jak Ossuarium - muszę się dowiedzieć, czy tam można prochy rozsypać? Bo nie wiem tak dokładnie, co to za miejsce. Mnie by odpowiadało.
Lidka, z tego co ja wiem, na wyznaczonym miejscu można rozsypać.
UsuńMoja ciotka przesypała prochy swojej córki z urny do czegoś tam, urnę pochowała, a prochy rozsypała w ukochanym miejscu córki.
Mnie tam wszystko jedno gdzie, byle w proszku.
Hana, wydaje mi sie, ze ciotka cos zakombinowala, bo normalnie nie wolno prochow ruszac - reguluja to jakies przepisy o szacunku dla zwlok czy cus. Juz samo to, ze pochowala pusta urne, wskazuje, ze zrobila to nielegalnie.
UsuńCale szczescie, ze moje corki nie sa pobozne, zreszta zapowiedzialam, ze jesli nie spelnia mojej ostatniej woli, to wroce i bede straszyc. Dla mnie to skandal robic na sile koscielne pogrzeby wbrew woli nieboszczyka.
Wystarczyło pogadać z panem od pogrzebu. Urna do pogrzebu stała w domu. To było 8 lat temu, więc nie w zamierzchłej przeszłości.
UsuńNie bede polemizowac, bo nie mam pewnosci, jak jest w Polsce. Znam sprawe jedynie ze slyszenia, a sprawdzac mi sie nie chce.
UsuńAaallle po co chowala pusta urne, zamiast od razu z urny wysypac prochy?
UsuńChciała mieć miejsce, do którego może chodzić i po swojemu pamiętać. Tamto miejsce jest za daleko. Rozsypując prochy spełniła wolę córki, nie swoją. Jak dokładnie obeszła prawo - nie dopytywałam.
UsuńNo własnie tak obeszła, jak zrobiła. Miała urnę w domu po kremacji do momentu pogrzebu. A przed pogrzebem nikt nie sprawdza, co jest w środku. Teraz się mi przypomniało, że gdzieś o tym czytałam - w sensie sprawdzania zawartości urny.
UsuńA skoro nikt nie sprawdza, to prochy można rozrzucić, gdzie sie chce. Nieprawnie, ale można.
No tak, od razu jakos wydalo mi sie to podejrzane. Urne musiala pochowac jako przykrywke dla urzedow.
UsuńU nas prochy zabiera się do domu i można sobie robić z nimi co się chce. Zresztą, każdy pogrzeb może być taki jak sobie tylko wymarzymy. Można urnę zakopać na cmentarzu, można prochy rozsypać pod ulubionym drzewem, można je zamienić na płytę winylową lub na diament.
OdpowiedzUsuńAniu nie martw się, wystarczy Cię na pewno na więcej niż trzy. Czytałam że 100 gram zaledwie trzeba na półkaratowy diament, u nas kosztuje jakieś 3-4 tysiące. Czyli więcej niż normalny pierścionek ale przecież to nie jest normalny diament :-)) Zresztą, kto tak wie co oni w tych sklepach sprzedają...
To tez nie jest do konca dobre, ze mozna z urna zrobic, co sie chce, bo posiadacz urny sam zejdzie, a ktos potem wyrzuci urne do smieci.
UsuńIwona, chodzi o 100 gramow prochow, a nie czlowieka. A skad ja moge wiedziec, ile ze mnie zostanie po calopaleniu? Nadal wiec nie wiem, czy na trzy wystarczy. :)))
płyta winylowa,o to jest też super pomysł!
OdpowiedzUsuńE tam! Cudow nie ma i z prochu winylu nie zrobisz. ;)
Usuńno to ja jestem konserwa
OdpowiedzUsuńuważam, że pogrzeb to bardzo ważny moment w życiu rodziny
pożegnaie
pochodzę z rodziny, gdzie na pogrzeby sie zawsze przyjeżdża, bez względu na odległość
lubię ten rytuał, wspominanie bliskiego, wspólne przeżywanie
natomiast chętnie bym spoczęła w tekturowej trumnie, to widzę jako ukłon w strone ekologii:))
W zyciu w zadnej trumnie! Oraz po co mam obciazac rodzine nadmiernymi kosztami, samego pogrzebu, a pozniej pomnikow i dzierzawy miejsca na cmentarzu?
UsuńRownie dobrze mozna wspominac nieboszczyka nad urna.
pieniądze to zmartwienie żywych :p
UsuńMam mamę na cmentarzu, od 12 lat
blisko miejsca, gdzie mieszkam jak jestem w Polsce
bardzo mi jakoś dobrze na sercu, jak moge pójść i popatrzeć na Jej zdjęcie na grobie i się zadumać, pomodlić, powspominać
to jest coś innego niż takie codzienne wspominanie, którego też nie brakuje
Bo tak Cie wychowali w domu i wytresowali w kosciele. Ta cala ceremonia sluzy tylko jednemu, nabijaniu kiesy rozpustnym katabasom. Prawdziwe wspomnienia nosi sie w sercu, a nie przywoluje nad grobem.
Usuńrozumiem że masz inne zdanie, ale troche chyba przegiełaś
Usuńdla mnie to obraźliwe o tresowaniu w kościele
a kultura chowania zmarłych i odwiedzania mogił jest powszechna na świecie, bez względu na wyznanie
to nas om.in dróżnia od zwierząt, pamięć o zmarłych
a czym się różni wspomnienie przywołane nad grobem od tego co się nosi w sercu?
czy jedno drugiemu przeczy, coś zabiera? Nie ma powodu deprecjonować jednych czy drugich, bo to te same wspomnienia o tej samej ukochanej osobie.
Dla mnie jest to ważne, te cmentarne wizyty. jak i dla wielu ludzi. Może to kwiestia wychowania, ja to nazywam kulturą, tradycją środowiska w któym się wyrosło.
Wybacz, jesli Cie urazilam.
UsuńJa jestem zdania, ze chowanie zmarlych na inne sposoby niz ten jedyny dopuszczalny, nadal rozni nas od zwierzat, bez wzgledu na to, czy w trumnie, urnie, anonimowo, czy inaczej, pod warunkiem, ze legalnie.
Chce tylko oszczedzis dzieciom wydatkow i obowiazkow.
ja doskonale to rozumiem, i fajnie że jest wybór
Usuńniech każdy dostąpi takiej przyszłości pośmiertnej jaką sobie zyczy:))
ps. no nie napisałabym chyba, że jesteś wytresowana przez rodzine ateistyczną ;))
Troche jestem, ale mimo to mnie ochrzcili, zupelnie nie wiem, po co.
UsuńTeraz unia wpadla na szatanski zgola pomysl, zeby zabronic chrzczenia dzieci w niemowlectwie i pozostawic im wybor dopiero po osiagnieciu pelnoletnosci. Ja w zasadzie jestem za, bo jesli ochrzczony dorosly chce sie z tego wyplatac, ma ogromne problemy, bo go kosciol wypuscic nie chce.
rzeczywiście, apostazja to podobno bardzo trudne zadanie.
UsuńAle unia sobie może nagwizdać co najwyżej
Tak jak rodzice decyduja, czy dziecko nosi kolor różowy, czy chodzi do żłobka, czy uczy się chińskiego tak decydują o wyznaniu.
Zresztą chrzest to taki sakrament, że każdy wierzący może go udzielić, tyle że w papierologii nie zaistnieje.
A papierologia to inna historia
Mysle, ze wyznanie jest sprawa nie tylko prywatna, ale powinno byc dobrowolne, wiec zmuszanie do pozostania (chocby papierologicznego) w statystykach, to kompletna glupota kosciola. Nie tak utrzymuje sie wiernych przy sobie.
Usuńzgadzam się z Tobą
Usuńnie rozumiem tego,
jak wielu rzeczy w administracji kościelnej
No bo nic na sile - to przynosi akurat odwrotny skutek.
UsuńArgument o oszczędzeniu kosztów zdaje się chybiony - kremacja kosztuje dużo więcej, niż tradycyjny pochówek. Może nawet i miejsce na cmentarzu nie jest w takich razach zauważalnie tańsze.
UsuńKremacja nie narusza katolickich zasad, chociaż Kościół zaleca formę tradycyjną. Do czasu, jak sądzę - obyczaje wszak ewoluują.
Tu jest inaczej, pogrzeb z kremacja jest duzo tanszy.
UsuńErrato - koszty kremacji potęgują się, gdy jest duża odległość do spopielarni. W Polsce jest ich ok. 20-tu. Gdy odległość nie jest duża koszty jest porównywalne. Miejsce na cmentarzu jest zauważalnie tańsze, gdy urna zostanie umieszczona na polu urnowym albo w istniejącym grobowcu rodzinnym.
UsuńJestem jak najbardziej za pomysłem Unii, by wyznanie było wyborem świadomego człowieka. Rybeńko, rodzice nie powinni decydować za dzieci czy uczą sie chińskiego czy gry na bębnach, jeśli dziecko tego wyraźnie nie chce. Rodzice powinni podpowiadać, pokazywać jak największe spektrum możliwości, ale nie decydować za dziecko. A wiara to nie jest rzecz, która się podoba czy nie, bo to całkiem inna kategoria. Żeby wierzyć (albo nie wierzyć) trzeba przede wszystkim rozumieć. Stąd dla mnie narzucanie wiary dzieciom jest tym samym czym narzucanie jej dorosłym. Różnica polega na tym, że dorosły wobec tego narzucania nie jest bezbronny.
UsuńNa tym wlasnie polega podstepnosc kosciola, zaanektowac czlowieka, poki jeszcze nie mysli samodzielnie, od wczesnego dziecinstwa robic pranie mozgu, indoktrynowac na potege, a kiedy chce swiadomie odejsc, wmawiac mu, ze raz ochrzczony, pozostanie dozywotnio katolikiem.
Usuńaż się zaczęsłąm, ale jako osoba tolerancyjna wybaczę wam kompletną ignorancję
Usuńmam ogromne poczucie wolności i to ja!!!!! chce decydowac o moich dzieciach i wara innym od tego!!!! a zwłąszcza tłustym urzędasom unijnym!!!
niech sie zajmą imigrantami
nie zgadzam się, że rodzice mają wszystko pokazywac, zamiast wychowaywać dzieci wg własnych zasad moralnych i światopoglądowych,
Tylko czy Twoje dzieci chcialy, zebys o nich decydowala? Moze warto bylo poczekac, az beda mogly odpowiedziec na to pytanie. Mozna decydowac o wyborze szkoly czy o tym, co maja jesc i w co sie ubrac, ale o takich dozywotnich zagadnieniach kazdy czlowiek powinien decydowac sam.
UsuńOczywiscie jestem realistka i zdaje sobie sprawe z tego, ze unia nie moze zabronic akurat tego, bo tradycja tkwi zbyt gleboko, ale sa np. odlamy chrzescijanstwa, gdzie chrzest przyjmuja osoby pelnoletnie.
dlaczego dożywotnie?????
Usuńtego nie rozumiem!!
nawet jeśli trudno, zawsze można pożegnać się z kościołem, mniej lub bardzie formalnie, naprawdę wielu znam młodych ludzi, któzy powiedzieli gudbaj katolickie wychowanie, a nie znam ani jednego!!! który by miał żal do rodziców, że go ochrzcili.
przysięgam, że nigdy!!! nie naciskałam na dzieci w kwestii wiary, i ani razu się nie zbuntowały
widziały, że ich rodzice bardzo staraą się życ wg prawd wiary
moje dorosłe dzieci sa wierzące, choć baaardzooo dalekie od dewotyzmu
gdyby którekolwiek z nich powiedziało - mam, ja nie wierzę - dla mnie ok. uszanowałabym to
ale absolutnie do końca życia będę uważała, że to oja sprawa, w jakiej religii wychowuje moje dzieci
to są moje zasady
mój światopogląd
który nikogo w dodatku nie krzywdzi, a wręcz przeciwnie
Rybeńko - spokojnie przede wszystkim, bo tylko wymieniamy poglądy. Zarzucasz mi ignorancję niesłusznie i mogłabym odrzucić argument, że to Ty wykazujesz się kompletną ignorancją. To, że Ty czujesz się absolutnie wolna to wcale nie znaczy, że tak czuja się WSZYSCY katolicy, nie mówiąc o reszcie, niekatolickiej reszcie, świata. Nikt nie ma prawa w tę Twoja wolność ingerować i podważać tego co czujesz.
UsuńTo, że jestem za pomysłem Unii nie oznacza, że to urzędnicy powinni regulować ustawami aspekty życia religijnego. Niemniej uważam, że podstawowym obowiązkiem rodziców (oczywiście poza zapewnieniem egzystencji najlepszej, na jaką rodziców stać) jest uczyć swoje dzieci, że mają prawo do wolności. Także wolności wyznania. Nigdzie nie powiedziałam, że rodzic nie powinien przekazywać swoim dzieciom moralnych zasad, pokazywać swojego światopoglądu, swojego rozumienia świata. Nie jest to jednak jednoznaczne z "oddawaniem" swojego, nic nie rozumiejącego dziecka, do konkretnego kościoła. Nikt nie wpada na pomysł, by małe dzieci zapisywać do określonych partii, organizacji, związków zawodowych itd itp, prawda? Gdy dzieci dorosną same zadecydują jaka droga dla nich będzie najlepszą, czego w życiu szukają i czego od życia chcą. Natomiast prawa do decydowania o przynależności do określonego kościoła, im się odmawia. To jest nie w porządku. Mądry rodzic nauczy swoje dziecko co dobre, a co złe i przekaże mu swój ogląd świata i pewnie w większości dziecko wybierze przynależność do tego samego kościoła, co jego rodzice. Ale wybierze samo!
Zapisując dziecko do tego, a nie innego przedszkola (np artystycznego) rodzic daje dziecku szansę, a ono, jako dorosły człowiek wykorzysta tę szansę lub nie. Natomiast arbitralnie zapisując" dziecko do kościoła (np do katolickiego poprzez chrzest) zabiera mu się prawo wyboru.
Wychowywanie to jedno, a chrzest to drugie. Mozna wychowywac i zostawic ostateczna decyzje chrztu w rekach samego zainteresowanego, kiedy dojdzie do doroslosci. Chrzest jest moim zdaniem czyms bardzo wiazacym i praktycznie nierozerwalnym. Dlatego wlasnie powinno sie czekac z tym sakramentem do pelnolecia. Takie jest moje zdanie.
Usuńprzepraszam, jeśli zabrzmiałam starsznie poważnie, szczerze mówiąc, troche sobie z przymrużeniem oka pisaałam o tej ognorancji
Usuńzgadzam sie, że wręcz obowiązkiem rodzica jest pokazywanie dzieciom świata w jego najszerszej perspektywie
ale nie wyobra żam sobie, że ja, katoliczka z wyboru i przekonania, nie ochrzczę swojego dziecka
i będę go nauczałą, o ewangelii
i nie będę z nim chodziła co niedzielę do kościoła
co mam robić?
chodzić raz do meczetu, raz do kościoała katolickiego, raz do ewangelickiego, raz do synagogi????
na litość!!!
moje dzieci są wychowane za granicami polski, chodziły do międzynarodowych szkół, miały za kolegów hindusów, muzułmanów, ateistó
czy można mieć dla swojego dziecka lepsza wolnośc, spektrum wyboru ???
nie zapisałam swoich dzieci do koscioła
ja je ochrzciłam
i wychowałąm w wierze w Jezysa chsystusa
a co zrobią ztym -ich wybór
Pantera, dlaczego tak widzisz chrzest?
UsuńTy, osoba niewierząca???
dla Ciebie powinno to byc tylko bzdurne pokropienie woda!
Bo ja interesuje sie religiami. Sama nawet chodzilam na religie, bo chcialam, bo wszyscy chodzili, to ja tez. Cos tam mi jeszcze z tych przekazow zostalo. ;)
Usuńa to ciekawe:)
Usuńnawet fajne, z mojego punktu widzenia, że tak powaznie widzisz sprawę chrztu:)))
tymczasem nadchodzi godzina Twojego nowego wpisy, więc spadam
mam nadzieję, że nie uraziłam zante, bo tego nielubie
rozmawiac tak, obrażac nie!
Słowa "zapisać" użyłam w cudzysłowie, by było jasne co mam na myśli. Mówiąc wyżej o pokazywaniu najszerszego spektrum nie miałam na myśli, by dzieci oprowadzać po świątyniach różnych religii, ale pokazywać, że religii jest mnóstwo.
UsuńPo tym co wyżej powiedziałaś domyślam się, dlaczego nie rozumiesz mojego punktu widzenia. Po prostu patrzysz na temat tylko (!) przez własny pryzmat i odbierasz personalnie, co mówię. Czy gdyby od zawsze tak było, że w kościele katolickim nie chrzci się dzieci jako niemowlęta, a dopiero gdy są dorosłe i na podstawie oświadczenia WŁASNEJ, a nie rodziców woli, Ty byś swoim dzieciom nie przekazała swoich wartości? Oczywiście, że byś przekazała. Twoje dzieci, jak mówisz, są wierzące. Ale nie zawsze tak się dzieje, że dzieci z katolickich domów, ochrzczone, są wierzące. I często nieprawdą jest, że mają wybór. Jeśli kochają swoich rodziców, szanują ich, liczą się z nimi to, by ich nie zasmucać, nie ranić, a czasem dla świętego spokoju co najmniej milczą. Przynależą do kościoła czy tego chcą czy nie, bo tak zadecydowali ich rodzice. Są religie chrześcijańskie (mówiła o tym Ania), które uznają osobiste prawo do decydowania o przynależności do określonego kościoła. Kościół katolicki - nie.
Uważam, że to sam kościół katolicki powinien taką decyzję podjąć, a nie urzędnicy unijni. Oczywiście nigdy to się nie stanie.
Nie oszukujmy się, że także dlatego, że chrzty i pierwsze komunie to źródło wielkich pieniędzy dla kościoła.
Rybenka, to, ze w wieku mocno doroslym przestalam wierzyc, a juz do kleru i instytucji koscielnej nabralam obrzydzenia, nie znaczy wcale, ze nie szanuje religii. To ludzie robia z niej narzedzie do niegodnych czynow.
UsuńZante, nie tylko sakramenty sa zrodlem wielkich pieniedzy dla kosciola, tam wszystko powoduje, ze kasa dzwoni, kazda msza, sprzedaz dewocjonaliow i odpustow, doslownie wszystko. Dlatego tak bardzo im zalezy, zeby ludzie slepo wierzyli, a nie mysleli samodzielnie, bo myslenie generuje sceptycyzm do niegodziwisci kleru.
UsuńPrzypomne tez niesmialo, ze chrzczenie niemowlat to wymysl kleru. Sam Jezus zostal ochrzczony jako dorosly czlowiek.
Aniu, do tego co wyżej napisałaś dodam tylko, że często nawet nie o "ślepą wiarę" chodzi, ale o samo chodzenie do kościoła, by do koszyczka wrzucać. Gdyby na autentycznej wierze zależało kościołowi najbardziej, to bylibyśmy dużo bardziej moralnym społeczeństwem, nastawionym światłem na drugiego człowieka
UsuńKosciol przez wieki nauczyl sie wylacznie rozkazywac, a wiernym bezwarunkowo i bezzdyskusyjnie spelniac te rozkazy i placic, podczas gdy sam ani troche nie stosuje sie do wymyslonych przez siebie 10 przykazan.
UsuńChrzest niemowlat, jak i celibat tez ludzie wprowadzili i nie ma to z pranauka Jezusa wiele wspolnego.
Niech sobie robia ze mna co chca...moje corki oczywiscie! wiem,ze mnie skremuja...ale mi to jest obojetne. Moja mama chciala byc skremowana wiec zostala skremowana...urne zakopalismy w grobie taty...nie mniej jednak zaklad pogrzebowy zaproponowal mi uszczknac troche prochow mamy wlozyc je do srebnego serduszka, gdzie sa dobrze zamkniete..skorzystalam z tej propozycji, ale jakos mi dziwnie patrzac na nie...ale jest! mozna by je sobie powiesic na lancuszku i nosic...mozna by ale jakos dziwnie...
OdpowiedzUsuńJAk Kira?
UsuńW przyszlym tygodniu bede rozmawiac z wetka o wynikach badania krwi pod katem chorob odkleszczowych, zobaczymy, co przyniosa. Bardzo Kire oszczedzamy, wiec jest nieco lepiej i nawet troche przytyla. Jak bede cos wiedziala, zaraz napisze.
UsuńA mnie Anuśka jest zupełnie obojętne co ze mną zrobią. Na oddanie narządów jestem już chyba za stara, ale oświadczenie woli noszę ze sobą i mąż wie o tym. Nie wiem kto pierwszy z nas odejdzie i kto kogo będzie musiał pochować. Chciałabym być skremowana, ale nie wiem czy będzie kogoś stać na taki wydatek. Ciebie pochowają dzieci, a mnie nie wiadomo kto, więc zostawiam wolną wolę nie narzucając niczego. W moim mieście właśnie wybudowano kolumbarium - chciałabym sobie tam być, ale czy będą jeszcze wolne pokoiki zanim umrę? Dopiero w połowie czerwca będą chować urny, miejsc w kolumbarium wystarczy na ok 20 lat. Całkowity koszt to ok. 4,5 tys. zł /spalarnia odległa jest o 60 km/.
OdpowiedzUsuńA czy pogrzeb będzie katolicki, czy świecki, wybiorą żałobnicy.
Ania od Bezy
Chodze coraz czesciej na pogrzeby, ludzie sie wykruszaja. Przez ten czas poczynilam wiele spostrzezen, porownywalam pochowki swieckie i koscielne roznych wyznan, zarowno tutaj, jak i w Polsce. Doszlam do wniosku, ze ksieza zachowuja sie w wiekszosci bez oczekiwanej starannosci i pietyzmu, zeby skasowac nalezna kase i jak najszybciej wrocic do domu. Inaczej jest z pogrzebami swieckimi, tam nie spotkalam sie nigdy z nonszalancja mistrza ceremonii.
UsuńWitam. To ja jeszcze dorzuce kilka informacji w temacie zejscia z tego swiata. Jakie sa tradycje w Czechach. Pisze tylko o pogrzebach swieckich w Pradze,jak wyglada pochowek na wsi czeskiej lub w katolickiej rodzinie nie wiem. Wszystkie zmarle osoby z rodziny meza zostaly skremowane, nikt sie nie pytal czy to legalne, czy nie ale urna z prochami jednego z czlonkow rodziny stoi w domu (nie moim) na honorowym miejscu, zmarla ciocia chciala by jej prochy zostaly rozsypane wiec spelniono jej zyczenie, a np. zmarla babcia ma malutka witrynke z urna w scianie na cmentarzu (koszt jej utrzymania minimalny). Dla mnie jednak najwiekszym szokiem za kazdym razem kiedy ide na pogrzeb jest sama uroczystosc. Najblizsza rodzina wybiera utwory muzyczne, ktore najbardziej lubil zmarly (na jednym z pogrzebow byla to ABBA, na innym muzyka powazna, a jeszcze kiedys piosenki ludowe. Uczestnicy pogrzebu gromadza sie w sali, po chwili rozsuwaja sie grube kotary, wyjezdza trumna, nastepuje chwila wspomnien o zmarlym, nastepnie z glosnikow plyna wybrane utwory muzyczne, chwile potem skladanie kondolecji i koniec. Calosc trwa 15 minut. Zapewniam Was, ze pomimo tego, ze dla wielu z Twoich komentatorek Panterko podobny przebieg pogrzebu moze wydawac sie, napisze delikatnie, bardzo dziwny, ja uwazam, ze jesli umiera czlowiek, ktorego kochalam i ktory byl mi bardzo bliski sama ceremonia pogrzebowa nie musí mnie jeszcze bardziej zdolowac psychicznie (jak to czesto bywa w Polsce). Serdecznie pozdrawiam Bozena z Pragi. Mizianki dla futerek.
OdpowiedzUsuńCzesi sa blizsi mojemu swiatopogladowi od Polakow i widze, ze pogrzebow nie traktuja tak smiertelnie powaznie, a bardziej na luzie. To ciekawe, co piszesz, nie znalam czeskich tradycji pogrzebowych.
UsuńFutra dziekuja za mizianki. ♥
Mnie też są bliżsi ;)
UsuńA witrynki takie widziałam na czeskim cmentarzu. I taka uroczystość pogrzebowa jest ok. moim zdaniem. Podoba mi się. Moze powinnam do Czech wyemigrować?
Bardzo mi się podoba czeski zwyczaj. Bardzo.
UsuńPomysl na biznes, Zante, blyskawiczne pogrzeby swieckie z muzyczka. :)))
UsuńJesli ktos jest chetny zobaczyc na wlasne oczy, jak wyglada po czesku ceremonia pogrzebowa wystarczy wpisac w google Czeski pogrzeb. Ten link podalam z tego powodu, ze wielokrotnie bedac w Polsce opisywalam przebieg ceremonii znajomym i wiele osob nie chcialo mi uwierzyc. Nie wierzyli mi, ze i taka lzejsza forma pogrzebu zachowuje szacunek dla zmarlego, a atmosféra je powazna i podniosla. Bozena
OdpowiedzUsuńNie pamietam gdzie, ale chyba w Ameryce Poludniowej, pogrzeb jest wesolym swietem. Rodzina popija sobie na cmentarzu, chyba nawet tancza, spiewaja - slowem na wesolo towarzysza drogiemu nieboszczykowi w ostatniej drodze.
UsuńTo ja poproszę taki południowoamerykański pogrzeb:)).
UsuńChyba musialabys po to wyemigrowac, bo jak znam bogoojczyzniana powage, w Polsce do tego nigdy nie dopuszcza. ;)
UsuńNa wesoło i z tańcami to do mnie nie przemawia i sobie tego nie wyobrażam, bym tak miała żegnac najbliższych.
UsuńAle bez nadmiernego przeciągania ceremonii, z muzyką, która kojarzy się z kimś kto odszedł, nawet jeśli to hard rock czy disco polo jak najbardziej. Dla mnie to właśnie wyraz miłości i szacunku. Katolickie pogrzeby bardzo często kojarzą mi się z ... emocjonalnym znęcaniem nad rodziną. Organizacja ceremonii świeckiej w Polsce pozostawia więcej możliwości pożegnania tak, jak chciał tego ktoś, kto odszedł albo jak chce rodzina. Gdybym czuła taką potrzebę bez problemu na pogrzebie mojej matki mogłaby płynąc dowolna, wybrana przeze mnie muzyka. Napisałam list do matki i mogłam go przeczytać sama, ale mógł to zrobić mistrz ceremonii i tak się stało. Jeszcze dwie osoby czytały swoje teksty wcześniej pytając mnie o zgodę (moja matka była reedukatorem i Jej podopieczni chcieli Ją pożegnać indywidualnie).
Kosciol w ogole lubi sie znecac, kiedys fizycznie poprzez tortury, teraz juz tylko psychicznie straszeniem i ostrzeganiem. Dlatego wlasnie ceremonia pogrzebowa ma taki przebieg, a podobno zmarly idzie so nieba po wieczne zbawienie. Wszystko cyrk i dzialanie na psyche.
UsuńWiesz, ja absolutnie nie odmawiam nikomu prawa do przezywania czy formy ceremonii jakiej potrzebuje. Buntuję się przeciw nie uszanowaniu woli kogoś, kto odszedł (jeśli taką wyartykułował jasno czy spisał).
UsuńInną sprawą jest, że katolicy nie mają wyboru i jeśli mają potrzebę kościelnej ceremonii nie są w stanie uniknąć tego "działania na psychę".
Ups... "nieuszanowaniu" powinno być razem. Sorry.
UsuńKatolikom wmawia sie od urodzenia, ze potrzebuja samobiczowania, wiec z czasem zaczynaja w to zarliwie wierzyc. Stad te wszystkie smuty przez cale zycie, brak bezinteresownej radosci, sypanie glowy popiolem, pokuty, spowiedzi i inne takie.
OdpowiedzUsuńA postepowanie wbrew woli zmarlego to juz ostatnie swinstwo.
w życiu nikt mię nie powiedział nawet raz o samobiczowaniu, jakem katoliczka!!
UsuńRybenka, to metafora! Chodzi o zycie w ubostwie (wiernych, nie kleru) za obietnice bogactw w niebie.
Usuńo tym też nie słyszałam :ppp
Usuńale fakt, są takie tendencje części kościoła do robienia wiernych smutasami
ale to się nie udaje:)))
i ja chyba jestem dobrym przykładem raczej wesołego katolika?? :pp
No ba! Nawet wsrod kleru zdarzaja sie fajni ludzie, choc to rzadkosc. ;)
Usuńa ja też należę do rzadkości? :)))
UsuńTy jestes unikatem na skale swiatowa. :))
Usuńufff!!!
Usuńto mogę spać spokojnie:))))
Dobranocka! :ppp
Usuńnie zasnę spokojnie, bo nie pozwalacie katolikom chrzcic dzieci :pp
UsuńJa tam pozwalam, taka jestem tolerancyjna, a co! To unia wymysla, a ja to nie unia. Chyba. :)))
UsuńAnuśka, to co Ci teraz napiszę - zwala z nóg. W ub.roku zmarła kobieta /rok starsza ode mnie, czyli z Twojego roku/ i syn chciał pochować jej prochy. Nasz proboszcz powiedział mu, że nad prochami mszy się nie odprawia, więc w jeden dzień stała trumna w kościele i była msza żałobna, następnie ciało w trumnie pojechało do spalarni ok.60 km. Na drugi dzień prochy w urnie znów trafiły do kościoła i po nabożeństwie żałobnym odbył się pogrzeb na cmentarzu. Ciekawa jestem ile taka dwudniowa impreza kosztowała.
OdpowiedzUsuńAnia od Bezy
Kasa, misiu, kasa! Kolejny wymysl, zeby pokazac, kto tu rzadzi. Slyszalam juz o takich praktykach w Polsce. Ze tez ludzie sie na to godza.
UsuńA ja, beztrosko i lekkomyślnie, w ogóle na ten temat nie myślę.
OdpowiedzUsuńMozna i tak ;)
Usuń