Banery, ordery i inne bajery

niedziela, 14 lutego 2016

B - jak Bulczyk.

Czy uwierzycie, ze za kilka dni uplyna dwa lata, od chwili, kiedy Bulczyk zaczal nam w domu rzadzic? A tak to niewinnie na poczatku wygladalo, ta plamecka na brodce, te oczeta, rozowy nosecek, lapecki. Ta umiejetnosc "rozmawiania" z czlowiekiem, czyli takie ptasie gruchanie, spojrzenie pelne kokieterii, pchanie sie na kolana kazdemu, kto usiadzie, bez ogladania sie, czy to domownik czy obcy.
Bulczyk mruczy bardzo cichutko i czasem, kiedy tak siedzi u mnie na kolanach albo na stole obok lapka i poddaje sie z luboscia miziankom, az musze dotknac jej gardziolka, zeby sie upewnic, ze naprawde mruczy, bo wcale jej nie slychac. Miecka za to burczy jak traktorek.


Na poczatku pilnie schodzila wscieklej Miecce z drogi, ale w koncu na tyle sie zadomowila i poczula wspolwlascicielka terytorium naszego mieszkania, ze dzielnie stawia czola prychajacej starszej siostrze. Potrafi ja pogonic, a ostatnio coraz czesciej sama ja zaczepia i to Miecka zaczyna Bulczykowi schodzic z drogi. Nie ma juz dla Bulki zadnych swietosci i miejsc tabu, kladzie sie  gdzie chce, nawet na miejscach dotychczas nalezacych wylacznie do Miecki.
Parapet nad przyjemnie grzejacym kaloryferem jest nie lada gratka, wiec kazda pilnuje, zeby jak najszybciej posadzic tam zadek i mozliwie dlugo nie schodzic, bo druga natychmiast wykorzystuje sytuacje.
Bulczyk nie spi z nami  w sypialni, bo to juz jest krolestwo Miecki, ale bywa, choc niezwykle rzadko, ze tak na przekor wpadnie sie polozyc i wtedy Miecia musi sie obejsc smakiem. Za nic bowiem nie poloza sie razem na lozku, chocby w przeciwleglych jego rogach.
Najlepsza wiadomoscia jest jednak to, ze Bulka zupelnie przestala sikac w miejscach do tego nie przeznaczonych. Z tego wniosek, ze wczesniej byla to batalia o terytorium i kiedy poczula sie juz ostatecznie na wlosciach, zaprzestala znaczenia terenu. Dwa razy zostala zamknieta przez pomylke w pokoju goscinnym, ktory wczesniej obszczywala z zapalem godnym lepszej sprawy. Zaczelismy wiec zamykac pokoj, zeby uniemozliwic jej tam dostep. Siedziala za kazdym razem dosc dlugo sama, zanim sie zorientowalam, ze kota nie ma i nie zaczelam jej szukac. Zawsze tez z drzeniem serca sprawdzalam, czy nie napsocila, ale nie. Ona chyba nie umie miauczec, bo nie awanturowala sie tez, ze wyjsc nie moze. Miecka wyszlaby sama, bo umie otwierac drzwi, ale Bulczyk czekal i cierpial w izolacji.


Apetyt dziewczynce dopisuje, ale ruchliwosc i rozsadzajaca ja energia nie pozwalaja jej przytyc, chude to jak szczypiorek na przednowku, leciutkie jak pioreczko, mozna ja podniesc jednym palcem. Miecke natomiast bierze sie w dwie rece i trzeba jeszcze przy tym wysluchac jojczenia, groznych powarkiwan i syczenia, tak nie znosi byc brana na rece.
Nie ma papierosa, ktorego bym nie wypalila bez Bulkowego towarzystwa na balkonie, bo skoro tylko go otwieram, ona juz tkwi na balustradzie. Jest taka cwana, ze kiedy slyszy zakretke od sloika (uzywamy zamiast popielniczek), sama zeskakuje i czeka przy drzwiach na wpuszczenie.
Ma wielka potrzebe bliskosci, czesto nawet  ociera sie o lezaca Kire, ze nie wspomne o czlowiekach. Tylko do Miecki nie ma dostepu, a przypuszczam, ze chetnie by sie z ta zolza zaprzyjaznila. Nie traktuje jej jednak z poczatkowa unizonoscia, ale jak rowna sobie. I dobrze!
Namietnie lubi wypoczywac(?) na kancie drzwi do salonu. Jak jej ten chudy zadek sie nie odgniecie.



Bulka to bardzo psi kot, przybiega na zawolanie, zawsze jest w dobrym humorze i cieszy sie z kazdego przejawu zainteresowania jej osobka. Oraz lubi wychodzic przed dom na smyczy. Mam wiec psa, psokota i kota.
To naprawde najcudowniejsze i najbardziej kontaktowe stworzenie pod sloncem i choc swego czasu mialam przeblyski zwatpienia, kiedy zaszczywala mi wszystko, co jej sie pod lapecke nawinelo, czy dobrze zrobilam, ze sie dokocilam, to nigdy nie powstala mi w glowie mysl, zeby sie jej pozbyc. Adopcja to powazna sprawa, podobnie jak z dziecmi. Nie mozna oddac dziecka z powrotem, bo nie spelnia naszych oczekiwan. To swego rodzaju loteria, bo nigdy nie wiadomo, jakie dziecko nam sie trafi, ale to nie zabawa, zeby wymieniac w razie klopotow na inny model albo pozbyc sie problemu.







70 komentarzy:

  1. Tak jest, adopcja to poważna sprawa. Takie podejście powinno być powszechne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to żem na podjuma wlazła. I nie zeńdę zeń, o nie!

      Usuń
    2. Już nie obszczywa? Mądra kotecka*:)

      Usuń
    3. Wygralas jeden wibrys z moich zbiorow, mozesz nawet wybrac, czarny czy bialy. :)))
      Nie wiem, co musialoby sie wydarzyc, zebym musiala szukac dla moich zwierzat nowych domow, chyba tylko moja smiertelna choroba.
      Teraz juz nie sika, ale dobre poltora roku zamienila mi chalupe w kuwete. :)))

      Usuń
    4. Jaki wibrys!?! Ze zbiorów?

      Usuń
    5. No widac, ze zadna z Ciebie kociara. Wibrys to wlos z kocich wasow. :))
      Czasem koty je gubia, a ja zbieram. ;)

      Usuń
    6. A, to insza inszość. Może być:))

      Usuń
  2. Ileż to krzywd byłoby mniej gdyby wszyscy mieli takie podejście do adopcji. To mądre slowa, a Bulczyk to piękna, mądra kotka i dobrze, że sie zadomowila, bo to mniej stresu dla Was :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i (ufff...) nie trzeba kupowac nowych mebli, te sa tylko troche podrapane, ale co najmniej hmmm... nie pachna kocim moczem.
      Wlasnie Bulczyk wlazl mi na stol po nalezna porcje pieszczot, mam troche ograniczone pisanie. :)))

      Usuń
  3. U mnie też będzie "impreza" 16 lutego będzie rok, jak z nami zamieszkała Bezunia. To co opisałaś o Bułeczce jest tak pięknie napisane z takim ciepłem, że nawet to, że obszczywała jest takie bez wyrzutu, bez pretensji. Śliczna jest Twoja KICIA - trikolorka, uwielbiam patrzeć na jej zdjęcia.
    Moja Beza mruczy jak traktor, nie boi się też nikogo, ale na kolanka nie przyjdzie, chociaż lubi pieszczoty i noszenie na rękach, a asystentka, że ho ho - musi mnie mieć w zasięgu swojego wzroku - gdzie ja, tam ona.
    Koty są cudowne.
    Bezowa Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anula, Bulczyk tak wypadl, ze zostal prezentem na dzien kobiet, wiec jeszcze droche do pelnej rocznicy. :)))

      Usuń
    2. Moja jeden dzień przed Światowym Dniem Kota 17 luty.
      Bezowa

      Usuń
    3. No dobra, Bulka tez jeden dzien przed, 7 marca. :)))

      Usuń
  4. Kocham Bulczyka ,to juz wiesz:-)
    Zapomnialas dodać,ze oprócz fajnego charakteru to najpiękniejszy kotek na kuli ziemskiej.Do tego akrobata,normalnie bałabym się,ze spadnie z tych drzwi...:pppp
    Ona jest identyczna tzn z cechami pieskowymi,jak kotek który przychodzil kilka razy do naszego domu,on przylatywal do nogi jak się go zawolalo,chodzil za moim mężem krok w krok.Kupowalam mu przysmaki,ale gdzies przepadł....:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bula nie tylko wlazi na te drzwi, ale nawet tam drzemie na tym plocie. Z czasem robi to coraz czesciej, akrobatka jedna. :)))

      Usuń
    2. Nie,no to są jaja:pppppp

      Usuń
    3. Jedyne jaja w domu na drzwi nie wchodza, bo by spadly z kretesem, a ja ostalabym sie wdowom cieplom. :)))

      Usuń
    4. :pppppppp
      Niech se jajca lezom tam,gdzie im wygodniej i bezpieczniej -)))))

      Usuń
    5. Niech sie stanie! Szkoda jaj! :))))

      Usuń
  5. Dla mnie miarą człowieka jest jego stosunek do zwierząt. Zawsze cieszę się, jak natknę się na kogoś, kto szanuje, kocha, dobrze je traktuje. Czuję wielką radość. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, kolejna Ania! :)))
      Ja to pojde zywcem do nieba, skoro kocham nawet taka zolze jak Miecka. Bo kochanie Bulczyka to zaden wyczyn, jej nie da sie nie kochac. :)))

      Usuń
    2. Do nieba? Oczywiście. Ja też, ale proszę razem ze zwierzakami.Dlaczego kochamy również zołzy? Bo z jednej strony nawet kaktus potrzebuje miłości, a z drugiej pewnie urokliwość Miecki jest przeciwwagą wszystkich dotychczasowych niedogodności. Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Widze wyraznie, ze mimo syczenia i prychania (nawet na mnie), Miecka mnie tez kocha i wyroznia na swoj zbojecko-wredny sposob. I to mnie tak bardzo wzrusza, ze nie mam wyjscia i musze kochac tego tlustego swira. :)))

      Usuń
    4. Tam od razu tlusty świr :pppppp
      Miecka to takie indywiduum,na pewno nie spalaby na drzwiach jak Buleczka :-))

      Usuń
    5. Ona ma taki dystans do calego swiata, ze nigdy jeszcze nie spala na plecach, zeby brzusio wystawic. Bulka nie przejmuje sie niczym.

      Usuń
  6. Ach ta Bułeczka,piękna jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. I ani słowa o pierwszej mamie? Ech :((
    Cieszę się, że Bułeczka już nie psita po domku. Grzeczna kocinka, kochana i śliczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludzie potrafią rodzone dziecko oddać, bo nie spełnia warunków i jest np chore..
    ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie totalny brak odpowiedzialnosci, empatii i czlowieczenstwa. To chore / zle / agresywne (czy co tam jeszcze)adoptowane dziecko / zwierze tez ma uczucia, milosc i zaufanie do czlowieka, ktory je przyjal do rodziny. Jak wiec te uczucia ranic? Jak odrzucic? W glowie sie nie miesci.

      Usuń
    2. jak bardzo tacy ludzie sa nieprzygotownia do adopcji...

      Usuń
    3. Po prostu brak im podstawowej dawki empatii i milosci do innych istot zywych. Taka karma.

      Usuń
  9. Pieknie napisałaś o Bułczyku, troche odnajduję w niej mojego pierdołke Rysia,który dzielnie zmaga się z charakterkami innych kotów.Też juz nie tak uległy jak kiedyś. Podszczywała kiedyś Pereczka,ale juz tego nie robi.

    Głaski i przytulaski dla Bułeczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bulka pewnie podsikiwala rowniez dlatego, ze wolnego kota zamknieto w malym mieszkaniu, a ona chciala na wolnosc. Juz sie jednak przyzwyczaila i balkon jej w zupelnosci wystarcza. :)

      Usuń
  10. z gory lepiej widac14 lutego 2016 11:06

    Nasza sp. kicia tez lubila wysokosci i smialismy sie, ze ona ma manie wyzszosci. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecka tez lubi na gorze, ale ona poprzestaje na najwyzszym pietrze drapaka, jako ze lubi wygode pod swoim tlustym tylkiem. :)))

      Usuń
  11. Bo Buła jest wyjątkowa - drugiej takiej nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy kot jest wyjatkowy, nawet Miecka, choc kazdy na swoj wlasny sposob. :))

      Usuń
  12. Kochana Bułeczka :))) A jaka mądra kocinka :) W końcu doceniła pewnie pełną michę i ręce oraz kolanka chętnie, by ją poprzytulać i pomiziać.
    Maleńka jest, to na drzwiach się utrzyma :)
    Fajnie, że na smyczy lubi wychodzić, bo nasz kociamber to niestety nie bardzo, boi się otwartej przestrzeni i kładzie się od razu na ziemi po wyprowadzeniu na dwór :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeby ona jeszcze chciala CHODZIC na tej smyczy, ale nie, wylizie przed dom i stoi, i przyglada sie wszystkiemu wokol, i kombinuje jak kon pod gore. A ja sie nudze jak mops, bo musze stac tam razem z nia jak ten kolek w plocie. :)))

      Usuń
  13. Bulczyk cudny:)
    Aniu- kocham Cię Walentynkowo :)
    I se krzycz na mnie, że do urzygu słodzę Ci :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ja Cie kocham przez caly rok, a Ty mnie tylko dzisiaj. :ppp

      Usuń
  14. Piękna i słodka ta Bułeczka :-D
    Jak ona na te drzwi włazi ? ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calkiem latwo z drapaka, tylko kroczek i juz jest na drzwiach. Na zdjeciach wyraznie drapak widac. :)))

      Usuń
    2. Skupiłam wzrok na Bułce i już drapaka nie widziałam ;-P
      I pewnie na drzwiach wygodniej ;-)))

      Usuń
    3. Bulka wszystkim przyslania swiat. :))

      Usuń
  15. ))) psiokota tez mam )))i lubie ale na smyczy go nie prowadzam a kocinka przepiękna bardzo, lubie mieszane kolory u kotów. podrap na uchem ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie prowadzam, bo Bulka prowadzac sie nie da. Ona lubi po prostu wyjsc z domu, a potem stoi i sie przyglada swiatu. A ja stoje razem z nia jak jaka qrew na rogu i czekam az jej sie znudzi. Takie to nasze wychodzenie. :)))

      Usuń
  16. i uściskaj walentynkowo )) dla Ciebie też uściski ))niech już będzie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Warta była litra pigwówki-pewnie jeszcze nie wypitej?:)
    Coś mi się widzi,że ruszyłaś na alfabet?
    Powiedz tym swoim futrzakom coby jutro trzymały łapęcje za Pandę,żeby komórki dotarły na właściwe miejsce i wetka pozostała nie naruszona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietamy o Panduni, bedziemy kciukowac przez caly dzien.
      Dalismy rade dopiero polowie pigwowki. :))) Przez dwa lata!

      Usuń
  18. Może z czasem Bulka się zaprzyjaźni z Miecką i odwrotnitnie, i już będzie pełnia szczęścia dla Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dls mnie juz pelnia szczescia byloby, gdyby Miecka przestala na nia syczec
      . :)))

      Usuń
  19. Jak przestała obszczywać to się zrobiła kotka idealna. A czy z Miecką będą leżeć choć po przeciwnych stronach łóżka czas pokaże.Siostra ta Hania ma trzy koty i jest między nimi pełna komitywa.Wszystkie śpią z nią na łóżku tylko w różnych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo watpie, bo skoro przez dwa lata nie zdazyly sie w miare zaakceptowac, bo o przyjazni miedzy nimi przestalam juz marzyc, to pewnie nic sie nie zmieni. :(

      Usuń
  20. Nie ma drugiego takiego psa, kota, szczura, kury...
    Buła fajna :)
    Moja Jagoda to kot przylepny (chyba, że Absorbery w natarciu), Kicia nie jest wylewna, bardziej interesowna, tak boczkiem, ale też da się przytulić. Niestety jej socjalizowanie przypadło na wiek już nieco starszy więc taka raczej nieufna do ludzi i nie każdemu daje się tak jak mnie. Ale miziaste są. Przynajmniej jak słyszą otwieranie puszki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy otwieraniu puszek zdarza sie i moim dosc blisko siebie usiasc, dopoki sie nie obetna, ze sa ZA blisko. ;)

      Usuń
  21. Ale Bulczyk nie wygląda na leciutkie piórko. Może ma drobne kostki, dlatego lekka. No i ma zjawiskową urodę. Oczy takie przejrzyste. Łany kociak z niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porownaniu z Miecka to naprawde pioreczko. Nawet nie wiem, ile wazy, ale pewnie pol tego co Miecka. :)

      Usuń
  22. Pieknie napisane, z miloscia, Bulczyka spotkalo szczescie ze jest z Wami, ale kocurka jest taka urocza i kochana, ze i Wy macie mnostwo radosci. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To my mamy szczescie, ze Bulka zechciala uznac nas za swoja rodzine, a nie tylko za personel, jak Miecka. :)))

      Usuń
  23. Pozycja na kancie drzwi niesamowita!!! Jak ona to robi :)!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie sądziłam, że Bułka jest taka przyjazna! Tyle tu o niej czytałam, ale takiego wniosku nie wysunęłam. Może dlatego, że dużo czytałam o tym sikaniu, o tym, że z Miecką się nie bardzo dogadują.
    Fajnie, że taka z niej dobra dziewczynka. A siad na drzwiach rozbroił mnie totalnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bulka ma zupelnie inny charakter od zdystansowanej Miecki, jest miziasta i otwarta. Ale niestety, przyjazni miedzy nimi nie bedzie.:/

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.