Bulczyk mruczy bardzo cichutko i czasem, kiedy tak siedzi u mnie na kolanach albo na stole obok lapka i poddaje sie z luboscia miziankom, az musze dotknac jej gardziolka, zeby sie upewnic, ze naprawde mruczy, bo wcale jej nie slychac. Miecka za to burczy jak traktorek.
Na poczatku pilnie schodzila wscieklej Miecce z drogi, ale w koncu na tyle sie zadomowila i poczula wspolwlascicielka terytorium naszego mieszkania, ze dzielnie stawia czola prychajacej starszej siostrze. Potrafi ja pogonic, a ostatnio coraz czesciej sama ja zaczepia i to Miecka zaczyna Bulczykowi schodzic z drogi. Nie ma juz dla Bulki zadnych swietosci i miejsc tabu, kladzie sie gdzie chce, nawet na miejscach dotychczas nalezacych wylacznie do Miecki.
Parapet nad przyjemnie grzejacym kaloryferem jest nie lada gratka, wiec kazda pilnuje, zeby jak najszybciej posadzic tam zadek i mozliwie dlugo nie schodzic, bo druga natychmiast wykorzystuje sytuacje.
Bulczyk nie spi z nami w sypialni, bo to juz jest krolestwo Miecki, ale bywa, choc niezwykle rzadko, ze tak na przekor wpadnie sie polozyc i wtedy Miecia musi sie obejsc smakiem. Za nic bowiem nie poloza sie razem na lozku, chocby w przeciwleglych jego rogach.
Najlepsza wiadomoscia jest jednak to, ze Bulka zupelnie przestala sikac w miejscach do tego nie przeznaczonych. Z tego wniosek, ze wczesniej byla to batalia o terytorium i kiedy poczula sie juz ostatecznie na wlosciach, zaprzestala znaczenia terenu. Dwa razy zostala zamknieta przez pomylke w pokoju goscinnym, ktory wczesniej obszczywala z zapalem godnym lepszej sprawy. Zaczelismy wiec zamykac pokoj, zeby uniemozliwic jej tam dostep. Siedziala za kazdym razem dosc dlugo sama, zanim sie zorientowalam, ze kota nie ma i nie zaczelam jej szukac. Zawsze tez z drzeniem serca sprawdzalam, czy nie napsocila, ale nie. Ona chyba nie umie miauczec, bo nie awanturowala sie tez, ze wyjsc nie moze. Miecka wyszlaby sama, bo umie otwierac drzwi, ale Bulczyk czekal i cierpial w izolacji.
Apetyt dziewczynce dopisuje, ale ruchliwosc i rozsadzajaca ja energia nie pozwalaja jej przytyc, chude to jak szczypiorek na przednowku, leciutkie jak pioreczko, mozna ja podniesc jednym palcem. Miecke natomiast bierze sie w dwie rece i trzeba jeszcze przy tym wysluchac jojczenia, groznych powarkiwan i syczenia, tak nie znosi byc brana na rece.
Nie ma papierosa, ktorego bym nie wypalila bez Bulkowego towarzystwa na balkonie, bo skoro tylko go otwieram, ona juz tkwi na balustradzie. Jest taka cwana, ze kiedy slyszy zakretke od sloika (uzywamy zamiast popielniczek), sama zeskakuje i czeka przy drzwiach na wpuszczenie.
Ma wielka potrzebe bliskosci, czesto nawet ociera sie o lezaca Kire, ze nie wspomne o czlowiekach. Tylko do Miecki nie ma dostepu, a przypuszczam, ze chetnie by sie z ta zolza zaprzyjaznila. Nie traktuje jej jednak z poczatkowa unizonoscia, ale jak rowna sobie. I dobrze!
Namietnie lubi wypoczywac(?) na kancie drzwi do salonu. Jak jej ten chudy zadek sie nie odgniecie.
Bulka to bardzo psi kot, przybiega na zawolanie, zawsze jest w dobrym humorze i cieszy sie z kazdego przejawu zainteresowania jej osobka. Oraz lubi wychodzic przed dom na smyczy. Mam wiec psa, psokota i kota.
To naprawde najcudowniejsze i najbardziej kontaktowe stworzenie pod sloncem i choc swego czasu mialam przeblyski zwatpienia, kiedy zaszczywala mi wszystko, co jej sie pod lapecke nawinelo, czy dobrze zrobilam, ze sie dokocilam, to nigdy nie powstala mi w glowie mysl, zeby sie jej pozbyc. Adopcja to powazna sprawa, podobnie jak z dziecmi. Nie mozna oddac dziecka z powrotem, bo nie spelnia naszych oczekiwan. To swego rodzaju loteria, bo nigdy nie wiadomo, jakie dziecko nam sie trafi, ale to nie zabawa, zeby wymieniac w razie klopotow na inny model albo pozbyc sie problemu.
Tak jest, adopcja to poważna sprawa. Takie podejście powinno być powszechne.
OdpowiedzUsuńNo, to żem na podjuma wlazła. I nie zeńdę zeń, o nie!
UsuńJuż nie obszczywa? Mądra kotecka*:)
UsuńWygralas jeden wibrys z moich zbiorow, mozesz nawet wybrac, czarny czy bialy. :)))
UsuńNie wiem, co musialoby sie wydarzyc, zebym musiala szukac dla moich zwierzat nowych domow, chyba tylko moja smiertelna choroba.
Teraz juz nie sika, ale dobre poltora roku zamienila mi chalupe w kuwete. :)))
Jaki wibrys!?! Ze zbiorów?
UsuńNo widac, ze zadna z Ciebie kociara. Wibrys to wlos z kocich wasow. :))
UsuńCzasem koty je gubia, a ja zbieram. ;)
A, to insza inszość. Może być:))
UsuńUfff... :)))
UsuńIleż to krzywd byłoby mniej gdyby wszyscy mieli takie podejście do adopcji. To mądre slowa, a Bulczyk to piękna, mądra kotka i dobrze, że sie zadomowila, bo to mniej stresu dla Was :)))
OdpowiedzUsuńNo i (ufff...) nie trzeba kupowac nowych mebli, te sa tylko troche podrapane, ale co najmniej hmmm... nie pachna kocim moczem.
UsuńWlasnie Bulczyk wlazl mi na stol po nalezna porcje pieszczot, mam troche ograniczone pisanie. :)))
U mnie też będzie "impreza" 16 lutego będzie rok, jak z nami zamieszkała Bezunia. To co opisałaś o Bułeczce jest tak pięknie napisane z takim ciepłem, że nawet to, że obszczywała jest takie bez wyrzutu, bez pretensji. Śliczna jest Twoja KICIA - trikolorka, uwielbiam patrzeć na jej zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoja Beza mruczy jak traktor, nie boi się też nikogo, ale na kolanka nie przyjdzie, chociaż lubi pieszczoty i noszenie na rękach, a asystentka, że ho ho - musi mnie mieć w zasięgu swojego wzroku - gdzie ja, tam ona.
Koty są cudowne.
Bezowa Ania
Anula, Bulczyk tak wypadl, ze zostal prezentem na dzien kobiet, wiec jeszcze droche do pelnej rocznicy. :)))
UsuńMoja jeden dzień przed Światowym Dniem Kota 17 luty.
UsuńBezowa
No dobra, Bulka tez jeden dzien przed, 7 marca. :)))
UsuńKocham Bulczyka ,to juz wiesz:-)
OdpowiedzUsuńZapomnialas dodać,ze oprócz fajnego charakteru to najpiękniejszy kotek na kuli ziemskiej.Do tego akrobata,normalnie bałabym się,ze spadnie z tych drzwi...:pppp
Ona jest identyczna tzn z cechami pieskowymi,jak kotek który przychodzil kilka razy do naszego domu,on przylatywal do nogi jak się go zawolalo,chodzil za moim mężem krok w krok.Kupowalam mu przysmaki,ale gdzies przepadł....:-(
Bula nie tylko wlazi na te drzwi, ale nawet tam drzemie na tym plocie. Z czasem robi to coraz czesciej, akrobatka jedna. :)))
UsuńNie,no to są jaja:pppppp
UsuńJedyne jaja w domu na drzwi nie wchodza, bo by spadly z kretesem, a ja ostalabym sie wdowom cieplom. :)))
Usuń:pppppppp
UsuńNiech se jajca lezom tam,gdzie im wygodniej i bezpieczniej -)))))
Niech sie stanie! Szkoda jaj! :))))
UsuńDla mnie miarą człowieka jest jego stosunek do zwierząt. Zawsze cieszę się, jak natknę się na kogoś, kto szanuje, kocha, dobrze je traktuje. Czuję wielką radość. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńO, kolejna Ania! :)))
UsuńJa to pojde zywcem do nieba, skoro kocham nawet taka zolze jak Miecka. Bo kochanie Bulczyka to zaden wyczyn, jej nie da sie nie kochac. :)))
Do nieba? Oczywiście. Ja też, ale proszę razem ze zwierzakami.Dlaczego kochamy również zołzy? Bo z jednej strony nawet kaktus potrzebuje miłości, a z drugiej pewnie urokliwość Miecki jest przeciwwagą wszystkich dotychczasowych niedogodności. Pozdrawiam:)
UsuńWidze wyraznie, ze mimo syczenia i prychania (nawet na mnie), Miecka mnie tez kocha i wyroznia na swoj zbojecko-wredny sposob. I to mnie tak bardzo wzrusza, ze nie mam wyjscia i musze kochac tego tlustego swira. :)))
UsuńTam od razu tlusty świr :pppppp
UsuńMiecka to takie indywiduum,na pewno nie spalaby na drzwiach jak Buleczka :-))
Ona ma taki dystans do calego swiata, ze nigdy jeszcze nie spala na plecach, zeby brzusio wystawic. Bulka nie przejmuje sie niczym.
UsuńKocham!
OdpowiedzUsuńAmen.
Ja tesz! Ament!!! :)))
UsuńAch ta Bułeczka,piękna jest.
OdpowiedzUsuńNooo, to po mnie przeciez. :)))))))
UsuńI ani słowa o pierwszej mamie? Ech :((
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Bułeczka już nie psita po domku. Grzeczna kocinka, kochana i śliczna. :)
Oj, Gosia, i tak fszyscy wiom przeciesz! :))))
UsuńLudzie potrafią rodzone dziecko oddać, bo nie spełnia warunków i jest np chore..
OdpowiedzUsuńech...
Absolutnie totalny brak odpowiedzialnosci, empatii i czlowieczenstwa. To chore / zle / agresywne (czy co tam jeszcze)adoptowane dziecko / zwierze tez ma uczucia, milosc i zaufanie do czlowieka, ktory je przyjal do rodziny. Jak wiec te uczucia ranic? Jak odrzucic? W glowie sie nie miesci.
Usuńjak bardzo tacy ludzie sa nieprzygotownia do adopcji...
UsuńPo prostu brak im podstawowej dawki empatii i milosci do innych istot zywych. Taka karma.
UsuńPieknie napisałaś o Bułczyku, troche odnajduję w niej mojego pierdołke Rysia,który dzielnie zmaga się z charakterkami innych kotów.Też juz nie tak uległy jak kiedyś. Podszczywała kiedyś Pereczka,ale juz tego nie robi.
OdpowiedzUsuńGłaski i przytulaski dla Bułeczki.
Bulka pewnie podsikiwala rowniez dlatego, ze wolnego kota zamknieto w malym mieszkaniu, a ona chciala na wolnosc. Juz sie jednak przyzwyczaila i balkon jej w zupelnosci wystarcza. :)
UsuńNasza sp. kicia tez lubila wysokosci i smialismy sie, ze ona ma manie wyzszosci. :)))
OdpowiedzUsuńMiecka tez lubi na gorze, ale ona poprzestaje na najwyzszym pietrze drapaka, jako ze lubi wygode pod swoim tlustym tylkiem. :)))
UsuńBo Buła jest wyjątkowa - drugiej takiej nie ma :)
OdpowiedzUsuńKazdy kot jest wyjatkowy, nawet Miecka, choc kazdy na swoj wlasny sposob. :))
UsuńKochana Bułeczka :))) A jaka mądra kocinka :) W końcu doceniła pewnie pełną michę i ręce oraz kolanka chętnie, by ją poprzytulać i pomiziać.
OdpowiedzUsuńMaleńka jest, to na drzwiach się utrzyma :)
Fajnie, że na smyczy lubi wychodzić, bo nasz kociamber to niestety nie bardzo, boi się otwartej przestrzeni i kładzie się od razu na ziemi po wyprowadzeniu na dwór :(
Zeby ona jeszcze chciala CHODZIC na tej smyczy, ale nie, wylizie przed dom i stoi, i przyglada sie wszystkiemu wokol, i kombinuje jak kon pod gore. A ja sie nudze jak mops, bo musze stac tam razem z nia jak ten kolek w plocie. :)))
UsuńBulczyk cudny:)
OdpowiedzUsuńAniu- kocham Cię Walentynkowo :)
I se krzycz na mnie, że do urzygu słodzę Ci :PPP
A widzisz, ja Cie kocham przez caly rok, a Ty mnie tylko dzisiaj. :ppp
UsuńPiękna i słodka ta Bułeczka :-D
OdpowiedzUsuńJak ona na te drzwi włazi ? ;-)))
Calkiem latwo z drapaka, tylko kroczek i juz jest na drzwiach. Na zdjeciach wyraznie drapak widac. :)))
UsuńSkupiłam wzrok na Bułce i już drapaka nie widziałam ;-P
UsuńI pewnie na drzwiach wygodniej ;-)))
Bulka wszystkim przyslania swiat. :))
Usuń))) psiokota tez mam )))i lubie ale na smyczy go nie prowadzam a kocinka przepiękna bardzo, lubie mieszane kolory u kotów. podrap na uchem ))
OdpowiedzUsuńJa tez nie prowadzam, bo Bulka prowadzac sie nie da. Ona lubi po prostu wyjsc z domu, a potem stoi i sie przyglada swiatu. A ja stoje razem z nia jak jaka qrew na rogu i czekam az jej sie znudzi. Takie to nasze wychodzenie. :)))
Usuńi uściskaj walentynkowo )) dla Ciebie też uściski ))niech już będzie...
OdpowiedzUsuńKota wysciskam ofkors, ja nie obchodze. :)))
UsuńWarta była litra pigwówki-pewnie jeszcze nie wypitej?:)
OdpowiedzUsuńCoś mi się widzi,że ruszyłaś na alfabet?
Powiedz tym swoim futrzakom coby jutro trzymały łapęcje za Pandę,żeby komórki dotarły na właściwe miejsce i wetka pozostała nie naruszona:)
Pamietamy o Panduni, bedziemy kciukowac przez caly dzien.
UsuńDalismy rade dopiero polowie pigwowki. :))) Przez dwa lata!
Może z czasem Bulka się zaprzyjaźni z Miecką i odwrotnitnie, i już będzie pełnia szczęścia dla Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńDls mnie juz pelnia szczescia byloby, gdyby Miecka przestala na nia syczec
Usuń. :)))
Jak przestała obszczywać to się zrobiła kotka idealna. A czy z Miecką będą leżeć choć po przeciwnych stronach łóżka czas pokaże.Siostra ta Hania ma trzy koty i jest między nimi pełna komitywa.Wszystkie śpią z nią na łóżku tylko w różnych miejscach.
OdpowiedzUsuńBardzo watpie, bo skoro przez dwa lata nie zdazyly sie w miare zaakceptowac, bo o przyjazni miedzy nimi przestalam juz marzyc, to pewnie nic sie nie zmieni. :(
UsuńNie ma drugiego takiego psa, kota, szczura, kury...
OdpowiedzUsuńBuła fajna :)
Moja Jagoda to kot przylepny (chyba, że Absorbery w natarciu), Kicia nie jest wylewna, bardziej interesowna, tak boczkiem, ale też da się przytulić. Niestety jej socjalizowanie przypadło na wiek już nieco starszy więc taka raczej nieufna do ludzi i nie każdemu daje się tak jak mnie. Ale miziaste są. Przynajmniej jak słyszą otwieranie puszki :P
Przy otwieraniu puszek zdarza sie i moim dosc blisko siebie usiasc, dopoki sie nie obetna, ze sa ZA blisko. ;)
UsuńAle Bulczyk nie wygląda na leciutkie piórko. Może ma drobne kostki, dlatego lekka. No i ma zjawiskową urodę. Oczy takie przejrzyste. Łany kociak z niej.
OdpowiedzUsuńW porownaniu z Miecka to naprawde pioreczko. Nawet nie wiem, ile wazy, ale pewnie pol tego co Miecka. :)
UsuńPieknie napisane, z miloscia, Bulczyka spotkalo szczescie ze jest z Wami, ale kocurka jest taka urocza i kochana, ze i Wy macie mnostwo radosci. Teresa
OdpowiedzUsuńTo my mamy szczescie, ze Bulka zechciala uznac nas za swoja rodzine, a nie tylko za personel, jak Miecka. :)))
UsuńPozycja na kancie drzwi niesamowita!!! Jak ona to robi :)!
OdpowiedzUsuńPrzelazi z drapaka i wlazl kotek na plotek. :))
UsuńNie sądziłam, że Bułka jest taka przyjazna! Tyle tu o niej czytałam, ale takiego wniosku nie wysunęłam. Może dlatego, że dużo czytałam o tym sikaniu, o tym, że z Miecką się nie bardzo dogadują.
OdpowiedzUsuńFajnie, że taka z niej dobra dziewczynka. A siad na drzwiach rozbroił mnie totalnie :D
Bulka ma zupelnie inny charakter od zdystansowanej Miecki, jest miziasta i otwarta. Ale niestety, przyjazni miedzy nimi nie bedzie.:/
Usuń