Zachod nie zrozumie.

Tzw. swiat zachodni, czyli spoleczenstwo syte i rozwiniete technologicznie, zyjace wygodnie, choc na ogol w sporym stresie, przez lata dobrobytu wyksztalcilo w sobie specyficzny sposob myslenia i postepowania w stosunku do narodow dotknietych wojnami czy niedostatkiem. Dotyczy to jednak glownie krajow bez zapedow imperialistycznych, za to z duzym poczuciem winy za kolonializm lub zbrodnie wojenne, wiec raczej USA sie do nich nie zalicza.
I wszystko byloby pieknie, gdyby nie przybralo z czasem ksztaltow karykaturalnych i nie przeszlo z jednej ekstremy w nastepna. Zamiast Deutschland über Alles, mamy poprawnosc polityczna kosztem wlasnych obywateli i bezpieczenstwa panstwa, a jakiekolwiek sprzeciwy natychmiast szufladkowane sa jako faszystowskie lub co najmniej jako hejt polityczny i scigane z urzedu.
To absurdalne poczucie winy i  nachalne utrzymywanie poprawnosci politycznej kaze wladzy scigac przeciwnikow niekontrolowanego i niebezpiecznego dla panstwa naplywu tzw. uciekinierow, podczas gdy ich przestepstwa sa nie tylko ukrywane przed opinia publiczna, ale wielokrotnie w ogole nie scigane przez prawo lub bagatelizowane. Niedawno media grzmialy o ataku na azylancki oboz, ktos wrzucil im granat przez okno. Histeria i odsadzanie od czci i wiary prawicowych bojowek nie mialy konca, a tymczasem okazalo sie, ze to tylko porachunki miedzy azylantami.
Swiat zachodni przyjal traktowac tych "gosci" jak siebie samych, liczac co najmniej na cien wdziecznosci za umozliwienie im pobytu w bezpiecznym miejscu, zapewnienie dachu nad glowa i pelnej miski, staraniami o jak najszybsza mozliwosc integracji. Tyle, ze "goscie" wcale nie przyjechali tu pracowac ani sie integrowac, oni chca tu byc, korzystac z opieki socjalnej, ale nadal zyc wedle wlasnych praw, a co gorsze, zmuszac do zycia na ich modle panstwa, ktore ich przyjely.
Zachod nie chce przyjac do wiadomosci, ze ci ludzie przyjezdzaja tutaj przepelnieni pogarda dla gospodarzy i przekonani, ze wszystko im sie nalezy. Jesli tego nie dostaja, biora sami sila. Nie mozna stale usprawiedliwiac bandyckich napadow trauma wojenna i stresem zwiazanym z exodusem. Zachod musi w koncu zauwazyc roznice w mentalnosci miedzy muzulmanami a chrzescijanami, musi przyswoic i pogodzic sie z tym, ze przyjmowanie pomocy humanitarnej od chrzescijan jest dla tych ludzi swego rodzaju upokorzeniem, wiec z tym wieksza zaciekloscia beda kasac (konsac) reke, ktora ich karmi w odwecie i ze zlosci za te zaleznosc. I beda robic wszystko, zeby nie tylko wyjsc z tej hanbiacej relacji, ale w miare mozliwosci ukarac dobrodzieja. I nie ma tu roznic miedzy spokojnymi rodzinami, a zadymiarzami i przestepcami, oni wszyscy gardza nami w jednakowym stopniu, choc nie wszyscy to uzewnetrzniaja. To kwestia religii i wychowania.
Jedna z metod "karania" jest np. gwalt. Tu mniej chodzi o ulzenie sobie, kiedy jaja bolesnie napuchna, a bardziej o silowe okazanie pogardy dla "dziwek" chodzacych pol nago po ulicach i, o zgrozo, majacych prawa rowne mezczyznom, bezczelnym, wloczacym sie bez opieki, pijacym i majacym czelnosc uzywac zycia. Dzieciom tez nie odpuszczaja, nie tylko dziewczynkom. Nie tak dawno 21-letni biedny uchodzca zgwalcil brutalnie 8-latka, bo, jak sie pozniej tlumaczyl, od miesiecy nie mial kobiety i bzykac mu sie chcialo.
Ale nadal latwiej potepiac tych, ktorzy glosno wyrazaja swoj sprzeciw przeciwko gwaltom, napadom, roszczeniowym azylantom, bezmyslnosci i beztrosce rzadu, niz scigac bandytow stanowiacych realne zagrozenie bezpieczenstwa indywidualnych obywateli i calosci panstwa. Latwiej robic przymiarki do zdelegalizowania partii skrajnie prawicowych, niz zastanowic sie, skad to nagle dla nich poparcie. Te partie istnialy sobie od dziesiecioleci, majac jakies ulamkowe poparcie, bez znaczenia i zagrozenia dla rzadzacych. Teraz nagle zaczely rosnac w sile, wiec trzeba ich konstytucyjnie zakazac? No ludzie! I oni maja czelnosc krytykowac Kaczynskiego, kiedy postepuja podobnie?
Znalazlam ostatnio:

Potwierdzają się przypuszczenia, które krążyły po Europie od dawna. Otóż muzułmanie naprawdę wierzą w to, że pieniądze i inne zapomogi, które otrzymują od naszej cywilizacji “za nic” to dar od Allaha, a nie najzwyklejsza dobroć Europejczyków.
– Przekazywać nam pieniądze i inne bogactwa to wasz psi obowiązek! Jesteście pośrednikami Allaha, to jego dary, należą nam się i nie powinny spoczywać długo w waszych rękach! – usłyszał reporter amerykańskiego BBC podczas pracy na jednej z ulic Berlina w weekend 6/7 lutego 2016 r. Młody mężczyzna, prawdopodobnie z Syrii, kierował te słowa do grupy starszych Niemców, którzy zwracali imigrantom uwagę, gdy ci zachowywali się skandalicznie wobec miejscowych kobiet oraz osób starszych.
To niepierwsza tego typu wypowiedź reprezentantów środowiska arabskiego wobec litościwych mieszkańców Starego Kontynentu.
Sytuacja wydaje się być bardziej dramatyczna niż sądzono, ponieważ ci ludzie najpewniej żyją w zupełnie innej rzeczywistości. Oto sami imigranci potwierdzają, iż wierzą, że pieniądze, mieszkania oraz masę innych przywilejów w krajach Europy zachodniej zapewnia im… Allah! Czy dziwne jest zatem, że zdecydowana większość przybyszów z krajów muzułmańskich nie okazuje żadnej wdzięczności i szacunku wobec Europejczyków? Oczywiście że nie. Bo w sumie… za co mieliby być wdzięczni?
źródło: własne / BBC / “Britain First”