... uznalam samozwanczo, ze wiosna jest juz na tyle zaawansowana, ze pora wystawic na balkon pelargonie zimujace na klatce schodowej. Jak postanowilam, tak uczynilam. Jeden blad popelnilam przy tym zimowaniu, mianowicie nie przycielam ich ani na jesieni, ani przed wiosna. Teraz jest juz za pozno, kwitna jak nawiedzone. A jak mialoby przymrozic, to najwyzej wsadze je na noc do domu.
Domowy inwentarz tez oczywiscie wylegl na slonce. Bulka jest niezadowolona z kwiatkow, bo sa zawalidroga nie do przebycia na jej wlasnym "wlazl-kotku-na-plotek" i nie moze juz paradowac od konca do konca po barierce. Kirze nie przeszkadzaja, a Miecka jak zwykle olala wszystkich i balkon tez. Ona wychodzi, kiedy sama ma na to ochote, a nie dlatego, ze wszyscy wyszli.
Taki balkoning to bardzo meczaca czynnosc dla kota. Olewanie balkoningu tez, bo dusza rwie sie na swieze powietrze, a wrodzona zolzowatosc nie pozwala ruszyc nawet wibrysem. W kazdym razie inwentarz poszedl potem spac. Najmniejszy inwentarz spal jak zabity i nawet moje zabiegi fotograficzne nie zmusily go chocby do uchylenia powieki. Reszta albo pozowala albo usilowala zabic mnie wzrokiem.
Tylko Kirunia jak szczere złoto. Zero wredności i zołzowatości. I godność wprost królewska!
OdpowiedzUsuńNooo... a Miecka pomylila godnosc z zolzowatoscia. :)))
Usuńśliczne te zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńMoje geny! ;)))
UsuńCudne, słodkie mordeczki.
OdpowiedzUsuńZa mamusia. ;)))
UsuńA które najbardziej do mamusi podobne?
UsuńMiecka z charakteru, Bulka z wygladu, a Kira wiekowo. :)))
UsuńBoooorze szumiący, jak Wam wszystkim dobrze... Macie balkon!
OdpowiedzUsuńJak to, tak bez? Sie nie da.
UsuńJa wiem, ze niektorzy muszom. ;)))
Urwał nać!
UsuńI spolka!
UsuńKochane zwierzaczki, ale Miecke z bliska ujelas zdjeciem.
OdpowiedzUsuńZima jest wtedy kiedy u Ciebie lato, ale po taka ze sniegiem to trzeba w gory, w Wiktorii gdzie jestem to kilka godzin jazdy z Melbourne, kiedys bywalam, ludzie jezdza nawet na weekendy zeby uprawiac sporty zimowe. Jest tez sniegowa zima w stanie Nowa Poludniowa Walia, ale znowu trzeba wyzej, w gore dotrzec. Najzimniej jest na Tasmanii, pozostale stany sa gorace. Teresa
Szczesciara! Ja tak bardzo nie znosze sniegu i mrozu, ze powinnam mieszkac w Australii. Tylko jak ja bym samochodem jezdzila tak odwrotnie? :)))
UsuńTo tylko przez 'chwile' byloby dziwne, szybko staje sie normalne ze siedzisz z prawej strony a jedziesz lewa strona drogi. Teresa
UsuńZnajac siebie, chyba juz do konca zycia wsiadalabym z niewlasciwej strony, a gdybym sama musiala prowadzic, pewnie zjezdzalabym na prawo. :)))
UsuńCudne masz zwierzaczki.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńMilego, Halutka :***
UsuńA mi Kiruni mordka smutna jakaś na tych zdjęciach się widzi:/
OdpowiedzUsuńZabcia nie ma do smiechu, chorutkie biedactwo. :(
Usuń:(((
UsuńNooo... :(
UsuńTaką poranną kawę z takimi kwiatkami i przeuroczą Kirą i Bułką i Miecką to ja lubię.Mój partner też nie znosi zimna i mógł by mieszkać też w Australii.
OdpowiedzUsuńNie, no ja powinnam mieszkac w basenie Morza Srodziemnego, tamtejszy klimat na pewno sluzylby mi lepiej niz tutejszy. Co najmniej w zimie. :))
UsuńDobrze, że jeszcze wpuszczają Cię łaskawie na balkon:)))
OdpowiedzUsuńKocisko mojej znajomej uznało, że balkon jest tylko jego i gdy ktokolwiek z domowników chce się tam umieścić to na niego prycha.
Miłego,;)
Gdyby ktoras zechciala na mnie syknac, byloby to jej ostatnie sykniecie w zyciu. Zaraz zrobilabym potrawke z kota w sosie grzybowym. :)))
UsuńSłodkie pysiolki jedne, mordeczki kochane ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNawet Miećka zołza jedna ;)
Balkoning to podstawa żywotu kota domowego ;) A, że kot wychodzi wtedy, kiedy chce, to chyba jasne jak słońce, nie? ;) Nikt nie będzie sierściuchowi dyktował, kiedy ma wyjść ;))
Z tym ze Miecka nie jest specjalna fanka balkoningu, wychodzi sporadycznie. Za to Bula pali razem ze mna, wystarczy drzwi balkonowe uchylic i juz jest. Gorzej, ze czasem wychodzi, kiedy ja wlasnie wchodze, tak miedzy nogami mi przemknie, a ja nie zawsze zauwaze. Juz kilka razy zostala zamknieta na balkonie. :)))
Usuń:))) trudno, jej zysk, albo strata ;))
UsuńSamotny balkoning niespecjalnie jej sluzy, zaraz wskakuje na parapet i chce do domu. Jesli to jest w dzien, zauwazamy ja, ale po ciemnosci to siedzi zamknieta dluzej. :)))
UsuńTowarzystwo ma szczęście, że balkon bezpieczny. Ostatnio znajoma mi płakałą do słuchawki, że kot spadł i połamany...Smutno, żal kota, ale niektórych ludzi nie naprawisz.
OdpowiedzUsuńMoje pelargi też kwitną, ale mam wielkie donice i chyba nie chce mi się jeszcze pakować bicepsów...:)
Dla samej Miecki nie zabezpieczalam, bo to parter, a ona jest kotem wylacznie domowym i w szeroki swiat jej nie ciagnie. Dopiero kiedy miala nastac Bulka, zawiesilam siatke. :)
UsuńCudnie się napawają wiosną :), moje też już postanowiły, że wiosna jest. Ale ja póki co żadnych kwiatków nie wsadzam. Na razie uprawiam spacering i rowering. :)))
OdpowiedzUsuńGdybym miala kwiatki kupowac czy wsadzac, tez pewnie jeszcze bym czekala, ale mialam gotowe, wiec wynioslam. :))
UsuńPiękne zdjęcia, i w tym poście, i w poprzednim; tam natura, tu zwierzaczki cudne:)
OdpowiedzUsuńZwierzaczki to tez natura, jakby co. :)))
Usuńno pacz ja też nie przycinam, nigdy i po zimie one takie rachityczne miejscami oraz oczywiście kwitną, tylko jeszcze u nas za zimno na wystawianie. a inwentarz piekny))
OdpowiedzUsuńJak sama widzisz na zdjeciu z oparta o barierke Bulka, kwiaty juz sa dosc wyrosniete. Kiedy jeszcze urosna, moga sie lamac. Zreszta podcinanie powoduje rozkrzewianie sie i wzmacnianie rosliny. :))
UsuńPiękne te zdjęcia futrzaków. Naprawdę piękne.
OdpowiedzUsuńFutra piekne, to i zdjecia sie udaja. :)))
UsuńOh, jak mozes zastawiac Bulczykowi jej spacerowisko, to jest znecanie sie i trzeba to zakapowac... Kiruni chyba taki balkoning dobze robi, a ta "czarna zolza" sobie na pewno poradzi. Zdjecia wspaniale, a Bylczyka bym chyba zapiescila na smierc :P. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńOj, chyba raczej Bulczyk zmaltretowalby Ciebie. Wlazilby Ci na kolana i kazal sie miziac, nasi goscie tak majo zawsze, a potem muszo otrzepywac sie z bialej siersci, bo Bula linieje na potege. :)))
UsuńMoge miziac ile wlezie, jeli tylko na koniec nie kasa wsciekla, jak moja szara zolza. Biale klaki mi nie straszne - zawsze jestem oklaczona dlugimi szarymi - zazwyczaj wygladam, jakbym sie przeczolgala przez podloge która przez miesiac miotly nie widziala :)). (Leciwa)
UsuńTo dokladnie tak jak ja. Przy Miecce malo bylo widac, bo ja glownie chodze na czarno, ale niestety biale klaki bardzo bija po oczach. Bulka nie gryzie w ogole, czasem lapie leciutenko zabkami za palec. Gorzej, ze lapie lapeckami i to troche boli, bo pazurki ma jak szpileczki.
UsuńKolory kwiatków aż w oczy rażą, takie jaskrawe! A potem oczy odpoczywają, bo widzą słodką mordysię Kiry i Bułki oraz usmiechają sie na widok zołzowatej Miećki. Pieknie u Ciebie na wiosnę, Aniu!:-)***
OdpowiedzUsuńJaka tam wiosna! Dzisiaj rano musialam skrobanki uskuteczniac, bo caly samochod byl oblodzony i tylko 2° (przy ziemi na pewno ok. zera). A pelargonie na dworze!!! :)))
UsuńNigdy za dużo zdjęć futrzaków i natury czyli piękna. :)
OdpowiedzUsuńFuterka sa zaiste mocno fotogeniczne. :)))
UsuńPelargonia- najklasyczniejsza klasyka. Gwiżdże na mody i wciąż jest zachwycajaca.
OdpowiedzUsuńBalkon bez pelargonii? Never!
UsuńZdecydowanie wiosna - pustulki juz wysiaduja. Mozna zerknac na parke, która juz drugi rok wysiaduje przy oknie pewnego mieszkania: https://www.youtube.com/watch?v=XASBW0huaok (Leciwa)
OdpowiedzUsuńJa juz na balkonie wychowywalam kosy i jakies malenkie ptaszki, nie znam sie na ornitologii. Z tym, ze wtedy jeszcze kotow nie mialam. :)))
UsuńSłodkie pyszczki-ukochać! Pelaśka ładnie przetrwała zimę.
OdpowiedzUsuńTeż powoli znosze zieleninę na balkon, powojniki szału dostały i maja pąki.Zdecydowanie za szybko,ale co zrobić.
Te moje pelargonie kwitly przez cala zime. Najpierw obrywalam i paki, zeby sil nie tracily, ale w koncu przestalam, niech se kwitna. :))
UsuńBalkon dobra rzecz, niestety nie mamy takowego, Myk bardzo żałuje, ja zresztą też ;)
OdpowiedzUsuńZwierzaczki jak z łobrazka, bo Miećka nie na wszystkich zdjęciach zołzowata :)
U Miecki to taka poza, w gruncie rzeczy to uczuciowy kot i bardzo mnie kocha. :)))
UsuńJeszcze możesz uszczypać pelargoniowe odrostki iwsadzić...dają radę zakwitnąc latem, jak ich rodzicielka już się wypsztyka z kwiatów...
OdpowiedzUsuńMyslisz, ze jeszcze nie za pozno? Szczepki to ja zawsze bralam na jesieni.
UsuńKirunia pewno jest zadowolona z pobytu w słoneczku na balkonie, gdzie są pelargonie już pięknie kwitnące. Brawo za utrzymanie ich zimą :)
OdpowiedzUsuńPrzechowywane w piwnicy, nigdy nie przezimowaly, bo zawsze zapomnialam ich podlewac, a i swiatla mialy za malo. Teraz sie udalo! :))
UsuńW tamtym roku na balkonie miałam tylko zioła. Dumam czy teraz kwiaty zasadzić...
OdpowiedzUsuńBalkon mamy wąski i długi, więc w grę wchodziłyby głównie kwiaty na barierkach. A podobają mi się na podłodze ;)
Alucha, jak kcesz kwiatki na podlodze, musisz kupic dom z ogrodkiem. :)))
UsuńNie kcem się aż tak w ziemi grzebać :P
UsuńAaa, to zmienia postac rzeczy. No to musisz zawieszac na barierce albo stawiac na podlodze i nie miec miejsca na postawienie stopy - wybor nalezy do Ciebie. :)))
UsuńDo tego jakiś system nawadniania, no bo jak podleję bez postawienia dalej nogi?
UsuńSystem nawadniania miejsca nie zajmie, bo bedzie na suficie. :))))
Usuńja niestety nie mogę się pochwalić tak pięknymi pelargoniami. moje dopiero raczkują, a zimno im nie sprzyja. ale wiem, że jak się już rozszaleją tooooooooooo..........wrzucę milion fotek :DDD
OdpowiedzUsuńMoje mialy czas przez cala zime, to i sobie wyraczkowaly bujnie i zaszalaly z kwiatami. :)))
Usuń