Zaglosowaliscie juz dzisiaj? =>
Zycie nauczylo mnie, ze nie wolno kupowac tanich rzeczy. Dotyczy to doslownie wszystkiego, poczawszy od ciuchow, po sprzet gospodarstwa domowego, meble czy samochody. Niska cena zwiazana jest na ogol z niska jakoscia i fatalnym serwisem.
Niedawno jedna ze znajomych na fb kupila pralke firmy na Be, a juz zmaga sie z serwisantami, ktorzy probuja spuscic ja w kanal, wyslac na drzewo, zeby sprobowala prostowac banany, slowem - zeby sie odczepila. Ja mialam podobne doswiadczenia z firmami Moulinex i Samsung. Z ta ostatnia nie zerwalam na dobre, bo akurat telefony robia niezle, ale juz nigdy nie kupie ich lodowki ani pralki. Z pierwsza z tych firm skonczylam na dobre, bo mnie mozna zlekcewazyc tylko raz. Teraz robie im juz tylko antyreklame. W przypadku sprzetu wazna jest nie tylko jakosc, cena, ale wlasnie serwis, zwlaszcza w przypadku sprzetu ciezkiego. Przetestowalam tez sporo odkurzaczy, zanim trafilam na niezawodny, choc nie tani: Miele.
Przewaznie, zanim zdecyduje sie na jakikolwiek zakup, zagladam na strony testow konsumenckich i one sa dla mnie wiazace. Jesli okaze sie, ze moje zasoby finansowe nie wystarczaja na drozszy sprzet, czekam z zakupem az uzbieram, a jesli cos MUSZE miec natychmiast (telewizor, pralka), biore na raty.
Jesli chodzi o samochody, wolimy kupowac uzywane malousterkowe, zamiast kupic jakis chlam, byle nowy. Za dwa lata nowy straci polowe na wartosci, a psuje sie tak czesto, ze znaczna czesc zycia spedza w warsztatach. Kiedy mija gwarancja, to lepiej go od raz sprzedac, bo widoki ma mierne na dalsza bezusterkowa jazde.
Tak jest praktycznie ze wszystkim, choc bywaja wyjatki od tej reguly.
Teraz wszystko jest robione, aby sie zaczelo psuc zaraz po skonczeniu sie okresu gwarancji i nawet sie z tym specjalnie nie kryja. Poszli by z torbami, jesli sprzet nadal by byl nie do zdarcia, jak np. moja poprzednia pralka, której sie niedawno pozbylam po 35 latach wiernej sluzby. Z tanich rzeczy uznaje jedynie chinskie ciuchy na jeden sezon :).
OdpowiedzUsuńZ chinszczyzna trzeba uwazac, bo nie trzyma zadnych norm, np. zabawki dzieciece nasaczone sa truciznami, ciuchy podobnie. Tanie pralki sa do gwarancji, ale kup Miele, bedziesz miala na kilkanascie lat. Tyle ze Miele kosztuje 5x drozej od taniej. I taka to roznica.
UsuńMasz rację.Tak własnie jest z tymi tanimi rzeczami.Ale czasami na drogi nas nie stać.Też tak jest z ciuchami.Ja wczoraj dostałam od koleżanki trochę markowych ciuszków.Ona przytyła i już powiedziała że nie będzie się odchudzać.Więc dałam mi.Ona się w tym wychodziła i ja pewnie też pochodzę.Wszystko jak nowe.Było drogie ale warto.
OdpowiedzUsuńMnie z poczatku tez "nie bylo stac" na drozsze urzadzenia, ale z czasem nauczylam sie, ze tanie masz albo na krotko, albo wciaz w reperacji. A serwis pozostawia niestety wiele do zyczenia. Lepiej odkladac pieniadze albo wziac na raty, ale cos sprawdzonego.
UsuńMoje nowe auta nigdy się nie psują. Mam spokój przez ok. 5 lat. A nawet jeśli złego słowa nie mogę powiedzieć o serwisie.
OdpowiedzUsuńMój robot Moulinex chodził ponad 20 lat. Wrzuciłam tylko dlatego, że potem pojemnik plastikowy już mi trochę popekal.
Czyli pralki Samsung bys mi nie polecała?
Albo trafiasz na niepechowy egzemplarz, albo nie. Ja przy zakupie kieruje sie testami konsumenckimi.
UsuńUrzadzenia Samsunga sa zawsze bardzo wypasione, fajne w dizajnie i cieszace oko, to trzeba im przyznac. Ja dwukrotnie zawiodlam sie na serwisie tej firmy i dlatego nie polecam. Oni chetnie sprzedaja, ale na tym ich odpowiedzialnosc sie konczy.
Podobnie mialam z Moulinexem, wiec wiecej nie kupie.
Iw. nowa w testach konsumenckich , pralkowych zwycieza Bosch. A przynajmniej jeszcze rok temu, tak bylo. I wcale sie nie dziwie;)
UsuńMysmy cale wieki temu kupili pralke AEG i lata do dzisiaj bez awarii.
UsuńA samochody tylko japonskie.
Widać każdy czyta inne testy, miałam sprzęty wszystkich tych firm i jedyne, co mi się psuło, to prawie od nowości kuchenka w nowej wówczas kuchni w moim poprzednim domu firmy Whirlpool. Zmywarka Bosch trzymała się i zmywała świetnie. A lodówkę LG miałam całe lata i też byłam zachwycona.
UsuńSamsunga trzymałam do tej pory tylko telefony, choć pociąga mnie ta ich nowa technologia (w tym dorzucanie) i głównie pojemność, jeszcze opinie sobie właśnie poczytam i zobaczę, co z tymi pralkami.
Na jakiego grzyba mi 7-kg pralka, kiedy jestesmy tylko we dwoje. Mniejsze koce sie spokojnie mieszcza, a jak raz na bardzo rzadko mam cos gigantycznego do wyprania (np. koldre), to sobie ide do salonu pralniczego i biore pralke 10-kg.
UsuńAlbo trzeba dlugo zbierac, zeby zapelnic beben (co polecaja producenci), albo pralka lata prawie pusta (czego nie polecaja).
mam pralkę AEG i ma prawie 20 lat i daje rade, co do Miele masz rację to najlepsza marka i jak nam nasza staruszka siądzie, to nie ma innej opcji tylko Miele :-)
OdpowiedzUsuńNasza AEG tez lata juz kilkanascie lat i przezyla calkowite zatkanie jej pierzem, kiedy pralam jasiek, na ktory naszczala Bulka. :))
UsuńOj skąd ja to znam. Pamiętam jak reklamowaliśmy łazienkę i jak Wędkarz wyleciał na nas z japą, że za drogie płytki kupujemy. Tyle pieniędzy, przecież kupuje się tanie. My do dziś mamy swoje płytki i nic się z nimi nie dzieje a u wędkarza nawet roku nie wytrzymały - szkliwo się starło.
OdpowiedzUsuńSamochody, tylko używane i z tych mniej usterkowych. Nowy szkoda kupować bo traci na wartości. Sam jeżdżę spadkowym 16 latkiem i nie narzekam. Wlewam i jadę.
My sie przerzucilismy teraz na auta japonskie, ale tez nie wszystkie, jeno po wnikliwej analizie (bez)usterkowosci.
UsuńO matko, mam taka koleżankę... Skupuje każdy najtańszy badziew i nie robi tego z braku pieniędzy, tylko ze skąpstwa. Niestety, jest betonowo odporna na tłumaczenie jej tego, co napisałaś. Widocznie istnieją cechy, które idą ze sobą w parze...
OdpowiedzUsuńNo i zapewne czesto kupuje te tanie rzeczy, bo po uplynieciu terminu gwarancji, moze je wyrzucic. Na ogol reperacje sa nieoplacalne.
UsuńHitem sezonu został mikser z Lidla o takiej mocy, że nawet pasma włosów by nie zakręcił.
UsuńAle podobno lapki z Aldika sa calkiem do rzeczy.
UsuńO przepraszam, ja mam taki z Lidla i chodzi juz 4 lata, nawet pestki z cytryny rozdrabnia. Do wlosow mam suszarke i szczotke oraz w razie potrzeby papiloty, :DDD wiec mikserem tylko miksuje to i owo. Dziala, jestem zadowolona rowniez z ceny, ktora teraz tylko procentuje, bo po gwarancji. Nie jestem skapa ani oszczedna ale optymistycznie staram sie myslec.
UsuńPozdrowienia Frau'ka!
Moze w tym Waszym Lidlu byly miksery lepszej jakosci? Bo wiesz, ze do Europy wschodniej wysyla sie wszystko, co najgorsze.
UsuńA poza tym, Echo, może nie próbowałaś kręcić włosów mikserem!
UsuńA Ty probowalas, Frau Be?
UsuńNie, ponieważ moje włosy są grube i ciężkie jak druty telefoniczne. NIC ich nie zakręci.
UsuńNawet trwała nie dała im rady, ani się nie zagięły.
UsuńMoze trzeba bylo tym mikserem, tak by zakrecil, ze trza byloby golic na lyso.
UsuńW tym jestem dobra, nie kupuje zadnej tanizny, musi byc najlepszej jakosci. Ciuchy tez, dla mnie specjalnie wazne sa buty, musza byc wygodne i spelniac rozne warunki, cena mnie zupelnie nie rusza.
OdpowiedzUsuńMnie cena rusza, ale najwyzej czekam z zakupem dluzej, zamiast kupowac to, na co mnie stac przy tych ograniczeniach.
UsuńNi narzekam na samsunga,mamy tv,pralke,telefony,wszystko działa bez zarzutu juz dosyc długo. Kupuję tanie rzeczy,ale sprawdzam parametry,z czego wykonane, itp. czasami droga rzecz,bo marka a jakość gówniana, tak wiec bywa róznie,kwadratowo i podłóżnie;)
OdpowiedzUsuńDlatego wlasnie warto zaglebiac sie w te testy konsumenckie, tam masz porownania cenowo-jakosciowe, usterkowosc i takie tam.
UsuńNo, tak, masz rację, ja też się o tym przekonałam, ale trudno mi było przekonać męża. On uważał, że kupowanie tanich rzeczy to oszczędność, a przecież jest wręcz przeciwnie. Nareszcie udało mi się to na przykładzie odkurzacza i czajnika. Kiedy kupowaliśmy tani sprzęt, starczał maksymalnie do końca gwarancji, a i to nie zawsze, czasem wytrwał tylko kilka miesięcy. Teraz czajnik mamy już na pewno ponad dwa lata, dokładnie nie pamiętam, więc de facto oszczędzamy, bo w tym czasie "zużylibyśmy" pewnie ze trzy tanie czajniki, jak nie więcej:)))
OdpowiedzUsuńW efekcie wydaje sie wiecej kupujac tanie rzeczy i ma sie z nich mniej, bo albo sa w naprawie, albo nie spelniaja wszystkich oczekiwan, albo sa akurat zepsute.
UsuńJest takie przysłowie : "biednego nie stać na niskie ceny", co mi zawsze wkładała do głowy moja babcia. Co do samochodów- ważna jest nie tyle marka ale miejsce, w którym był montowany, podobnie jest z każdym innym sprzętem i okres czasu, jaki upłynął od chwili gdy produkcję przeniesiono w nowe miejsce, np. do Chin lub Pakistanu czy Indii.
OdpowiedzUsuńJezdzimy "koreańczykiem" już kolejny raz - w pierwszym po 7 latach użytkowania
padła jedna żarówka, drugi wozi nas już 10 lat i nic nigdy się nie zepsuło.
Każdy producent, nawet najbardziej renomowany w świecie,zaliczył przynajmniej jedna wpadkę jakościową.
Miłego;)
A moj tato, zawsze przekonany o lepszosci nowego, kupil Hundaya, w ktorym zaraz padl silnik. Pewnie, ze mu zaraz wymienili w ramach gwarancji, ale byly to niepotrzebne nerwy. Nigdy nie kupilabym koreanczyka.
UsuńNo a my właśnie tym Koreańczykiem jezdzimy - wpierw był o brzydkiej linii Atos, który dzielnie nas woził po europejskich trasach,byliśmy nim w Belgii i Holandii, teraz jezdzimy Getzem.
UsuńUżywany samochód kupiliśmy raz od znajomych- był to "maluch", którym koleżanka jezdziła pół roku i gdzieś go lekuchno przytarła.To był super zakup - kupiliśmy go za 125 tysięcy złotych, ja jezdziłam nim następne pół roku, po czym wymontowałam radio i poszedł na giełdzie za 125 tysięcy złotych, czyli po cenie kupna.Ale moim ukochanym samochodem był fiat Uno,oryginalny, włoski, wersja eksportowa dla Francji, którego dostałam na urodziny od męża. Gdy się z nim rozstawałam po 6 latach to płakałam jak głupia.
Fiaty tez maja fatalna opinie, ale czasem uda sie trafic na dobry egzemplarz i cieszyc sie nim latami, bez napraw i nerwow.
UsuńDlugo jezdzilismy Fordami, ale teraz juz tylko japonczyki.
Miele jest super
OdpowiedzUsuńAle nic nie mam: (
Ja chyba najwięcej inwestuje w gacie
Tanie wystarczają na 5 prań:/
I co, wywalasz do smieci?
Usuńjak są dziurawe to raczej nie chodzę już w nich
Usuńmam taki patent, że biorę na wyjzad i wyrzucam, zamiast wieźć z powrotem;)
przesadziłam z tymi 5 praniami, ale nie znooszę rozlatujących się gaci
Kiedys to robili gacie, na dziesieciolecia. Trza bylo tylko moze gumke zmienic, nie to, co teraz, na piec pran. :))))
UsuńJa zawsze wychodze z zalozenia, ze ma sie szczescie, albo nie :)
OdpowiedzUsuńKazdy sprzet mam z innej parafii - decydowaly szczegoly, np. lodowka miala srebrne drzwi, pralka miala duza pojemnosc, a sprzet kuchenny kupuje, jak mi sie cos spodoba. Zmywarka popsula sie tydzien po gwarancji, bylam w strachu, ale na szczescie poszla grzalka, a warsztat w mojej wsi jest sprawny i tani :)
Robota Mulinex, uzywanego, kupilam na pchlim targu za 3,50 €, sluzyl mi 10 lat, teraz wyrzucilam, bo silnik zaczal szwankowac.
Kupilam sobie juz nie robota, a male urzadzenia, ktore stoja sobie na poleczce i daja sie szybko uruchomic.
To ze szczesciem zgadza sie, ale czasem szczesciu warto pomoc i przejrzec najpierw te testy konsumenckie, jesli kupuje sie nowa rzecz lub testy motoryzacyjne w przypadku uzywanego samochodu.
UsuńJa musialam Chlopa dlugo namawiac, zeby zamiast pralki Miele kupic Samsunga. Coz, Miele jest solidna, porzadna marka, ale ten dizajn jak sprzed trzydziestu lat i nic sie nie zmienil. A ja lubie jak mi cos swieci i gra. Samsungowi jestem wierna odkad kupilam sobie ich aparat fotograficzny w latach poznych osiemdziesiatych. Oczywiscie nie wszystko mam Samsunga, tylko sprzet audio-video i kiedys mialam telefony, zanim nie zakochalam sie w ajfonie. Nadal uwazam, ze smartfony Samsunga sa najlepsze i najpiekniejsze, ale sie do Appla przyzwyczailam i cala rodzina ma, wiec jest wygodnie. Z pralka to moje rozumowanie jest takie, ze Miele kupujesz na dwadziescia lat, a inne na dziesiec, ale placisz co najmniej o polowe mniej, wiec za dziesiec lat mozesz sobie wymienic na nowszy model. A samochody - coz, stare zawsze mi sie psuly, wiec zaczelam kupowac nowe i jakos nigdy nie musialam jezdzic do mechanika, poza serwisem i wymiana zarowki.
OdpowiedzUsuńMoja pralka nie ma spiewac, mrugac i dzwonic oraz wlaczac sie zdalnie przez telefon, ona ma prac i sie nie psuc. Dizajn jest mi obojetny. No ale mniej wziete firmy musza czyms zaimponowac, zeby zwabic klientele.
UsuńWidze, ze mamy podobne zasady w tym wzgledzie:))) Moja Mama wbila mi w glowe takie powiedzonko "jestem za biedna zeby kupowac tanio" i tak wlasnie robie.
OdpowiedzUsuńNowy samochod to traci wartosc jak tylko wyjedziesz z parkingu sprzedazy, mamy w rodzinie dealera samochodowego, wiem co mowie:))
Toska, ktora kupilismy na poczatku lata jest trzyletnia i miala w momencie kupna niewiele ponad 20 000 mil przebiegu to jest cos ok. 30 000 km. wczesniej ktos ja mial na lease a wiec cala historia trzech lat byla do wgladu, bo leasing byl robiony przez tego samego dealera.
Ach i ja tez wierze testom konsumenckim.
Nawet gdyby mnie bylo stac, nie kupilabym fabrycznie nowego auta, no chyba zebym byla miliarderka i nie wiedzialabym, co z kasa robic.
UsuńA testy konsumenckie to naprawde fajna sprawa. Warto je sledzic.
Mamy odkurzacz Miele, co znajomi przyjada na dluzej i zdarza sie nam cos poodkurzac, bo sie rozsypalo, rozbilo, jak to w domu, to sie dziwia, ze tak ciagnie. A my sie z Wu dziwimy, po co nam odkurzuracz co za przeproszeniem nie ciagnie?Oczywiscie, to jest jeszcze ten z duza moca, ktorych na rynku juz niema, ale tez po prostu robi to ma robic;) Pralka ma wirowac dobrze, ma sie w niej miescic bielizna poscielowa, po co mi pralka na 3kg prania, z wirowka 1000 obrotow, w ktorej po 10 praniu, strzelaja lozyska?:) Ja sie czasem ludziom dziwie, bo wcale nie zawsze o kase chodzi, tylko o dziwna oszczednosc. Na ktorej potem sie traci.
OdpowiedzUsuńW tym rzecz. Moja mama buja sie z jakas glupia pralka, ktora raz zaskakuje, a innym razem potrzebuje 5 prob, zanim zaskoczy. Bo wlasnie tato kupil tanio i teraz jest zawsze loteria: wypierze czy nie wypierze? Nowej nie chce, bo "sie nie oplaca".
UsuńKiedy spsuła mi się ruska lodówka po 35 latach, poszliśmy kupić nową. W sklepie upatrzyłam sobie lodóweczkę cacko, polskiej produkcji i pytam sklepowego ile pochodzi. Odparł, że 8 lat, chodziła 8 lat i miesiąc. Mam takie szczęście, że obie zepsuły się przed samymi świętami zimowymi, poleciałam kupić następną, ale tym razem na raty, też polską na P. Facet w sklepie namówił mnie na dodatkową gwarancję. Tydzień przed upływem normalnej gwarancji (oczywiście w grudniu) lodóweczka wysiadła. Wymienili jej agregat i hula, a ja mam jeszcze 3 lata gwarancji. Pralkę mam też z tej firmy na P i lata już 25 lat i tylko programator jest wymieniony. Jedyną rzecz, którą kupuję tanio, to są właśnie buty. Nie żal mi po jednym sezonie wywalić.
OdpowiedzUsuńAch, te stare urzadzenia z PRLu, polskie i ruskie! Jakie one byly dlugowieczne, bez mala na cale zycie. Teraz produkuja taki badziew, ze w glowie sie nie miesci.
UsuńHit zapodam Mam odkurzacz taki z tych mniejszych firmy "Zelmer".Dostalismy go na prezent ślubny w 1999r.ani raz się nie zepsuł i ciągnie aż miło.W nowym lokum ma byc centralny,ale póki co ten nasz "maluch"obrabia i drugie mieszkanie.
OdpowiedzUsuńW tym nowym mamy wszystko Bosha,ale nie mam pojecia jak ten caly sprzęt będzie sie sprawował .Tak Miele to rzeczywiście super firma,czytałam swego czasu o niej.
Tak jak wyzej napisalam, w PRLu robili naprawde dobre i solidne rzeczy.
UsuńA Bosch jest raczej dobra firma.
Mam jedną uwagę, zgadzam się co do głównej tezy, jednak czasem okoliczności nie pozwalają ani na zakup czegoś porządnego od razu ani na raty, zostaje wtedy opcja zakupu czegoś z niższej półki. Poza takimi sytuacjami warto inwestować. Mam laptopa znanej firmy, działa już od czasów jak chodziłem do liceum, mam dobrą wieżę stereo pamiętającą podobne czasy. Mam nadzieję, że pralka albo lodówka dotrzymają choć trochę kroku, bo ogólnie to po gwarancyjnym okresie awaryjność wzrasta skokowo. Podobno producenci instalują specjalne chipy, które po upływie gwarancji robią BUM i coś w sprzęcie się psuje.
OdpowiedzUsuńCo do Tokio uznaję je za pewną ciekawostkę, też nie wytrzymałbym w tym mieście tygodnia na przykład. Dlatego dopisałem opcję wyjazdu w najbliższą okolicę, no może tak do 100 kilometrów w celu zobaczenia mniejszych miast albo nawet wsi japońskich. Kiedyś patrzyłem nawet na wycieczkę zorganizowaną do Japonii, ze zwiedzaniem takich miejsc, które podobają mi się od zawsze właściwie, w tym bodajże siedziby samuraja. Tylko koszt i długość lotu mnie przeraziła. W innym wypadku bym już siedział w samolocie. :)
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Jak wyzej napisala Stardust: "Mama wbila mi w glowe takie powiedzonko "jestem za biedna zeby kupowac tanio"" - to powinni zapamietac wszyscy, ktorym sie wydaje, ze ich nie stac na cos z wyzszej polki. Bo wbrew pozorom, kupujac tanio, w gruncie rzeczy wydajesz wiecej.
UsuńI nie ma wyjazdu z Tokio do +-100km okolicy, ma byc miesiac w jednym miejscu :)))
Miałam pralkę radziecką Wiatka - wytrzymała codzienne pranie tony pieluch tetrowych z jednego dziecka i potem jeszcze z drugiego, w sumie jakieś 15 lat dawała radę. Od tego czasu trzeba kupować nową co 3-4 lata, a psuć się zaczynają po miesiącu. Ostatnio coś mnie otumaniło i nabyłam pralkę wodo- i energooszczędną, niby że taka ekolożka ze mnie i zaoszczędzę przy okazji. A otóż zapomniałam przy tym, że na sucho to się nic porządnie nie wypierze. Na szczęście już się psuje, tak że następną kupię wodożerną.
OdpowiedzUsuńZ samochodami to akurat mam wręcz przeciwne doświadczenia, nie psuły się tylko te kupione jako nówki - przez 5 lat zero napraw, przy całkiem sporych przebiegach, bo używamy służbowo. Ale się kalkuluje, bo w koszty wrzucamy :).
Czy mowimy o tych samych nowych samochodach? O jakich deju, hundajach, fiatach, czy o porzadnych autach z nieco wyzszej polki? Nas nie stac na te lepsze z salonu, ale nigdy nie kupilabym jednego z wymienionych, wole uzywany uchodzacy za bezusterkowy niz nowy chlam.
UsuńNo to racja, coś tańszego szybciej się psuje, trzeba oddać do naprawy i albo czekać długo bez jakiegoś sprzętu albo wydać pieniądze na naprawę poza gwarancją/zakup nowego sprzętu.
OdpowiedzUsuńTo jak w jednym miejscu to wybrałbym wyspę Santorini, jak byłem tam bodajże w 2003 roku podobało mi się do granic niemożliwości. :)
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
No to juz lepiej niz oszalale Tokio. :)))
UsuńChyba nie ma reguły... Ja na starym mieszkaniu mam ponad 5 lat pralkę samsunga, na tym obecnym ponad 2 lata i jestem super zadowolona. Piszesz o beko? ;) mamy zmywarkę, która chodzi niemal codziennie i też jest ok. Za to ostatnio zepsuł się kocioł gazowy na tym drugim mieszkaniu. Super firma, ma 5 lat, a płyta główna do wymiany = tysiąc mniej w kieszeni... Także tego. Różnie bywa.
OdpowiedzUsuńA z autem mamy to samo. Kupujemy używane i takie na jakie nas stać. A nie kredyty zaciągać byle auto było nowe.
Masz racje, nie ma reguly i duzo polega na szczesciu. Tyle tylko, ze roznice zaczynaja sie, kiedy cos nawali, bo serwis serwisowi nie rowny, a niektore serwisy wolaja o pomste do nieba, m.in. Samsunga i Beko.
UsuńSerio? Mam nadzieję, że nie będę musiała odczuć tego na własnej skórze :)
UsuńCzego Ci szczerze zycze. :)
UsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń