Siedzac sobie w bezpiecznej od kolorowych bandytow (zwanych przez niektorych uchodzcami, bo brzmi to ladniej i jest takie poprawne politycznie) Polsce, latwo dowartosciowywac sie, biorac w obrone tych przestepcow i zarzucac innym rasizm. Pancia jedna z druga oburza sie, kiedy tych zwyrodnialcow nazywa sie po imieniu, bo nie mozna przeciez generalizowac, bo to jednostki (jakbym slyszala niemiecka oficjalna tube propagandowa, ktora gremialny napad sylwestrowy w Kolonii i wielu innych miastach Europy nazwala jednostkowymi ekscesami) i takie tam glodne kawalki sytego, ktory za nic nie zrozumie tego, ktory od tygodnia nie jadl. I jeszcze rzuca przykladami z czapy, ze zna swietnie zintegrowanych muzulmanow, chirurgow na przyklad czy innych strasznie zeuropeizowanych. Taaa... Ja przypadkiem tez znam, nie jednego, nie dwoch, ba, bywalam u nich w domach, przyjmowalam u siebie jako gosci, pracowalam z nimi, mam za sasiadow. I co z tego? Moze o tym sie glosno nie mowi, ale wielu z nich, urodzonch juz w Europie, tu pobierajacych nauki, a pozniej pracujacych, nawet takich, ktorzy zalozyli rodziny z Europejkami, wyjechalo do ojczyzny swoich ojcow, zeby przystapic do bojowek muzulmanskich (bo jest ich wiele, nie tylko ISIS) i walczyc w imie Allaha. Sa bardzo cenni, znaja zachodnie jezyki, sa wyksztalceni, sa kopalnia wiedzy o warunkach, jakie tu panuja. Po wojskowym przeszkoleniu i skutecznym praniu mozgow, najczesciej wracaja do Europy i jesli od razu nie podejmuja akcji zamachowych, czekaja na inna sposobnosc, w miedzyczasie prowadzac prace wywiadowcze w terenie.
Dla mnie wiazaca byla wypowiedz jednego z moich dobrych, bardzo dobrych nawet, znajomych muzulmanow, czlowieka wyksztalconego i doskonale zintegrowanego w Niemczech, majacego zone Niemke, pracujacego na odpowiedzialnym stanowisku. Rozmawialismy mianowicie o niewesolej sytuacji polityczno-gospodarczej, o niekontrolowanym naplywie bandziorow z nieobjetej wojna Afryki, czyli imigrantow ekonomicznych, ale rowniez o politycznych z Syrii, o pogorszeniu sie stanu bezpieczenstwa w panstwie, o wzroscie przestepczosci, zagrozeniu wojna na szeroka skale w calej Europie i takich tam drobiazgach. On tez jest zdania, ze ta wojna, wojna dwoch kultur i religii, jest bardzo prawdopodobna. Ja to wnioskuje, on o tym czasem slyszy od swoich pobratymcow. Powiedzial mi jedno, jesli ta wojna sie zacznie, wszyscy ci zintegrowani, ci chirurdzy, kumple z piaskownicy, mezowie, sasiedzi, najlepsi nawet przyjaciele - oni wszyscy opowiedza sie po jednej stronie i nie bedzie to strona ich nowej ojczyzny, ktora dala im wyksztalcenie, bezpieczenstwo i wygodne zycie. Bo oni wszyscy maja tego swojego Allaha wypalonego w mozgu, od urodzenia sa indoktrynowani, ze cala reszta swiata to niewierni i bez wiekszych konsekwencji, a nawet za nagrode w niebie, mozna i trzeba ich eliminowac. To, ze oni tu i teraz pracuja, rozmawiaja z nami, pomagaja nam, zakladaja rodziny, przestrzegaja prawa i zyja dokladnie tak my wszyscy, jest im wygodne i nie koliduje z wiara, ani z niczym innym. Podczas konfliktu kulturowo-religijnego wszystko zmieni sie z dnia na dzien i stana sie naszymi najzagorzalszymi wrogami, jedni zradykalizuja sie z przekonania, inni ze strachu o siebie.
Ale o tym paniusie wola nie wiedziec, bo to niewygodne i zakloca ich poczucie misji. Ciekawi mnie tylko, czy jedna z druga przyjelyby pod swoj dach tych straumatyzowanych uchodzcow? Jak znam zycie, raczej nie, balyby sie o siebie i swoich bliskich. Wygodniej jest grac role dobroczyncy z daleka, nie widzac na codzien pogardy i nienawisci w oczach tych nieszczesnikow i nie byc narazonym, jak nie na zgwalcenie, to na rabunek albo podroz w kosmos w kawalkach.
Bo nie ma wiekszych rasistow ponad naszych nieproszonych gosci, ale wygodniej tego nie zauwazac.
I dlatego wszelkie religie, jako w najwyższym stopniu szkodliwe, powinny zostać zdelegalizowane i wypalone do cna. Dopóki będą istnieć, zło będzie się plenić po świecie w postępie geometrycznym.
OdpowiedzUsuńSprobuj to zasugerowac naszym straumatyzowanym gosciom, a wlasnej glowy bedziesz szukac po polach i lasach.
UsuńSprobuj to zasugerowac swoim znajomym z najblizszego otoczenia, a ze smiechu sie nie pozbierasz.
Dziękuję, już nie mogę się pozbierać od piątku.
UsuńWiem, czytalam.
UsuńSama prawda, tylko jakby do czego doszło to oberwą szaraczki a nie te grube ryby co siedzą u koryta.
OdpowiedzUsuńOni sa bezpieczni, podobnie jak ci, ktorzy tak zarliwie bronia tych przestepcow.
UsuńZostałam wychowana w określonej kulturze. Miałam rodziców otwartych, inteligentnych, którzy wpajali mi pęd do wiedzy, zainteresowanie sztuką i kulturą, pozwalali mieć własne zdanie na różne tematy. Nie mam żadnych od dziecka wtłoczonych w mózg schematów, że ten jest be, bo ma np. czarną skórę, a inny jest be, bo ma partnera tej samej płci. Czyjaś wiara była dla mnie zawsze sprawą drugorzędną. Na dodatek jestem raczej optymistką i dlatego trudno mi przyjąć tak ponurą wizję świata, jakkolwiek mam dokładnie te same obawy, a przyjmowanie uchodźców jak leci od początku uważałam za niesłuszne.
OdpowiedzUsuńHmm... jednak to chyba wyznawana religia najbardziej dzieli ludzi...
Ja nie wyznaje zadnej, a mimo wszystko czuje sie zagrozona. Co wiecej, uwazam, ze w tym konkretnym przypadku mam pelne prawo generalizowac.
UsuńNinko! Aż Ci pozazdrościłam!!!
UsuńMój pogląd na religię jest taki, że została stworzona po to by manipulować tymi co ją wyznają. Kontrolować również-bo spowiedź to jakby kontrola chyba...? Ale zazwyczaj ludzie MUSZĄ w coś wierzyć i jeśli ta wiara nie ingeruje w wolność i życie innych ludzi to jest w porządku. Jeśli nie...to myślący człowiek powinien chyba zastanowić się nad wiarą, która rzekomo czyni cuda*** (to powinno być odebrane ironicznie!).
Ja jeszcze wierzę...w lepszy świat,gdzie będzie mniej skurwysyństwa i pogoni za kasą.
Aniu!Cmok dla Cię!
;****
Jaska, ludziom wmowiono, czasem po dobroci, a czesciej ogniem i mieczem, ze MUSZA w cos wierzyc, a to bzdura. Ludzie niczego nie musza, ja kieruje sie wlasnym sumieniem, w nic nie wierze i jest mi z tym dobrze, czuje sie naprawde wolna. Bo przymus to zniewolenie.
UsuńAle wierzysz w to,żem ja fajna jest? ;))
UsuńZawsze!
UsuńCzyli w coś wierzysz! hahahaha
UsuńTyle tylko, ze nikt mnie do tego nie przymusza. He he he.
Usuńno to ta jest
OdpowiedzUsuńw razie wojny sąsiad przestaje być sąsiadem - vide wojna w Jugosławii czy Rwanda...
W Europie podzial bedzie latwiejszy, MY i ONI.
UsuńTez tak to widze, a jak dojdzie do starcia/wojny nawet najbardziej zintegrowany bedzie tylko sluchal Allaha i ze szczesciem na ustach zabije kazdego niewiernego.
OdpowiedzUsuńKiedys na jednym blogu, chyba u 'Zyrafy' byla dyskusja ze nie mozna zamknac drzwi, nie przyjac kogos w potrzebie, kiedy sie wypowiedzialam ze ja bym sie bala tak o po prostu obcego wpuscic, zostalam potepiona.
Jest na tym swiecie rodzaj ludzi, ktorzy nie zaglebiaja sie w jakies rozmyslania, sa powierzchowni w dzialaniach i uwazaja sie za dobrych, tolerancyjnych i zawsze chetnych wszystkim pomagac. Wszystkim, bez wzgledu na ich intencje i nawet najgorsze intencje bioracych za dobra monete. Gotowi bronic do upadlego wlasnych nieprzemyslanych idei. Co z tego wynika, mamy tu na codzien.
UsuńHistoria kołem się toczy, były wędrówki ludów, najazdy muzułmańskie i panowanie ich w Europie, wyprawy krzyżowe w drugą stronę, wszystko w imię Boga. Tego się już nie zatrzyma, a konflikt zbrojny wisi na włosku. Popełniono błąd, należy teraz pilnować, żeby gorzej nie było. Czasem dobrze wyrzucić strach, widzę że ciężko Ci z nim żyć.
OdpowiedzUsuńJak sie nie obawiac, skoro nasz rzad i nie tylko, nie maja zamiaru powstrzymywac tej nawaly, wciaz przyjmuja nowych, a kruczki proceduralne nie pozwalaja ich wyrzucic z powrotem. Podobno wojna w Syrii juz zakonczona, a w Afryce zadnej nie ma, dlaczego wiec nie odsyla sie tej nawaly juz na granicy unii, tylko wpuszcza nadal na jej teren?
Usuńkażdy ma swoje Waterloo Pantero, u nas strach, popłoch i zniszczenie sieje własny Obcy. i wyznawcy dobrze znanej religii, podobno lepszej, podobno dającej schronienie i nadzieję.podobno miłosiernej ...
OdpowiedzUsuńMniej wiecej tak samo, jak islam jest religia pokoju. Wyznawca kazdej jest gotow bronic swojej, nawracac niewiernych, a jak w druga strone, to bija naszych.
UsuńBo to jest tak:dopóki moje państwo nie zagwarantuje mi spokoju to to towarzystwo niech sobie siedzi z drugiej strony granicy.Po dwa:tak samo jest z...katabasami,którzy namawiają do dzielenia się moimi"dobrami"ale swoich to nie oddadzą tylko każą się modlić o owe"dobra".Po trzy:tak samo jest z"obrońcami"życia poczętego,ale chcę zobaczyć jak oni pomagają rodzinom,kobietom,którzy mają w domu dzieci niepełnosprawne,urodzone bo"obrońcy"życia tak chcą.Po czwarte:Tak samo jest z"uchodźcami",trzeba ich przyjmować ale obozy tworzyć jak najdalej od"broniących".Dużo krzyków ale owe krzyki nie zobowiązują onych do dawania swojego czasu,pieniędzy czy schronienia.My krzyczymy a wy dawajcie!!!Mówiąc po prostu:rzygam na ten fałsz i...dwulicowość;)
OdpowiedzUsuńWidok wisi a porządki to szyszko wyciął.Czekam na te pier...one drzwi!!!
Gdzie wisi? Tam gdzie chcialas na poczatku, zeby widziec z lozka?
UsuńNiektorzy niemieccy rencisci dorabiaja sobie sprzedaza butelek i puszek wyciagnietych ze smietnika, bo po 40 i wiecej latach pracy renty nie wystarczaja im na caly miesiac. Procent dzieci zyjacych w niedostatku rosnie z roku na rok, nic sie z tym nie robi. A pieniadze w miliardach wydawane sa na zapewnienie bytu niebezpiecznym przestepcom.
Niemcy nie sa juz tak bogatym krajem, jak jeszcze w latach 90-tych. Dla swoich obywateli nie sa, bo dla obcych robia wszystko. A potem zdziwko, ze partia antyimigracyjna ma od razu dwucyfrowy wynik.
Nooo,widzę:)Jak zawieszę żyrandol i będę miała drzwi to Ci prześlę mmsa.Stolarza meczę.Miał ewentualnie być w piątek.Nic.Dziś na razie nie odbiera tel.Wet dzwonił w sprawie Pandowych komórek.Przełożone z 18 na 15.Po raz enty zadzwoniłam w sprawie wiszących kabli po antenie.Pan powiedział,że to są prywatne kable a nie wspólnoty.No to ja:niech sobie właściciel tych kabli powiesi je u siebie na balkonie lub w mieszkaniu a nie mają wisieć na NASZYM budynku do samej ziemi.Kuźwa co za kretyn!!!Musiałam se łyknąć cosik na nerw bo ciśnienie aż mnie dusi.wrrrrrrrrrrrrrr
UsuńPantero,ja często jeszcze w parku,widywałam parę,która zaglądała w każdy kosz za puszkami.Jedno niosło plecak a drugie zaglądało w kosz.Czasami szła z którymś z nich młoda dziewczyna.Jak byłam na tej górze przy Teatrze Letnim i leżały puszki to zbierałam i układałam w jedno miejsce i butelki po piwie też,jak spotkałam kogoś ze zbieraczy to dawałam namiary,dostając w zamian podziękowanie.Też chyba się będę musiała wziąć za zbieranie bo przecież zamiast na podwyżki dla emerytów to trza mieć na dzieciorobów bez względu na ich zamożność.
Tera siem idem drzemnąć bo prochi działaja;)
I wielomilionowe odszkodowania po-smolenskie dla swoich. A swoja droga jakim cudem smieli wziac te odszkodowania za wypadek lotniczy, skoro uparcie trwaja przy teorii zamachu, a po zamachu odszkodowanie sie nie nalezy.
UsuńFaktycznie te wiszace kable i psie klaki moga zepsuc humor na caly dzien, ja chyba bym rolet nigdy nie odslaniala, zeby tego nie widziec.
Jak już dobrze wiesz, popieram Twój pogląd w całej całości i rozciągłości. Nie mieszkam w Niemczech, nie mam na widoku tych, noooo, tego .... straumatyzowanych, oględnie rzecz ujmując, ale nikt nigdy mi nie wmówi, że te hordy ( sorry za wulgaryzm, Panterko ;)), które zalewają Europę znalazły się tu przypadkowo i, że trzeba im koniecznie pomagać.
OdpowiedzUsuńCo z tej pomocy wynika - widać, ale nie we wiadomościach na tefałenie, tylko trzeba trochę poszukać informacji.
Tak, w Polsce mamy wielkie szczęście, że ich nie ma. I nieważne, że wielu kolorowych chodzi po polskich ulicach, szczególnie dużych miast. Oni zawsze byli, za komuny też.
Niepokoją mnie budowy meczetów w Polsce i nie mam na myśli meczetów polskich Tatarów, ponieważ oni raczej odcinają się od tych saudyjskich.
I uważam, że nie ma miejsca w tej sytuacji na humanizm. Och, wiem, że niektórzy krzykną z oburzenia, że jak tak można. Można.
Nawet trzeba. Powtórzę, nie ma tutaj miejsca na humanizm. Oni tego nie rozumieją. A jeśli nawet przyswoili sobie pewne wartości, to piszesz w swoim poście, co się z nimi stanie w razie czego.
Oczywiście, mogą znaleźć się jednostki, które nie pójdą za tym tłumem.
Warto czasem oczy przetrzeć i poszukać informacji u wielu źródeł.
Ja nie mam żadnych złudzeń, chyba nigdy ich nie miałam co do polityki migracyjnej Europy. A co do działań humanitarnych, to mamy ich w kraju aż nadto i potrzeb od zwierząt począwszy, a na starszych ludziach skończywszy. Nie mówiąc, że po drodze są biedne rodziny, dzieci, samotne matki i ojcowie, chorzy, bezrobotni, zagubieni w życiu, niemający dostępu do edukacji, dojazdu do większego miasta, żyjący w zniszczonych domach bez łazienek i wychodkiem na zewnątrz ... i tak dalej.
Pojda za nimi wszyscy, jak powyzej napisalam, jesli nie z przekonania, to ze strachu o wlasne bezpieczenstwo. Poza tym wizja zapoanowania nad bogata Europa, bo o to w tym wszystkim glownie chodzi, o zawlaszczenie naszego mienia. Dlatego wlasnie przyjechali tu glownie mlodzi mezczyzni, a nie cale rodziny. To zolnierze, a nie poszukujacy bezpieczenstwa imigranci w ucieczce przed bombami. Kto tego nie widzi i nie rozumie, jest po prostu zalosny.
UsuńPodpisuje sie pod tym, co powyzej, wszystkimi konczynami. Znam kilku tubylców (z dziada pradziada) o tym wyznaniu i po wielu z nimi rozmowach nie mam najmniejeszej watpliwoeci, po której stronie stana w wypadku konfrontacji :(.
UsuńAle niektorym sie wydaje, ze ci zintegrowani juz zmienili mentalnosc na zachodnia. Nic bardziej mylnego.
UsuńWróciłaś. Znasz moje poglądy na ten temat. Uważam, że emigranci, powinni podpisywać lojalkę państwa w którym przebywają - Australia i przyległe. Jakiś wyskok i wracasz, tam skąd przybyłeś. Ja zaczynam bać się bojówek pana m. i ich popleczników...
OdpowiedzUsuńMy jestesmy miedzy dwoma frontami, z jednej strony straumatyzowani uchodzcy, z drugiej lewacke bojowki. Obie strony niszcza i demoluja, kazda w innej sprawie. A posrodku obywatele, ktorzy chca jedynie bezpiecznie i godnie zyc.
UsuńJak wiesz w kwestii zagrożenia ze strony przestępców, którymi w bardzo dużym odsetku są uchodźcy, akurat się z Tobą zgadzam. Nawet jeśli tu i ówdzie powątpiewam w źródła, to i ja się ich obawiam, nie czuję jakoś misji pomocy, ani nie umiałabym chyba mieć zakwefionej przyjaciółki. Im dalej z tym światem, tym bardziej niebezpiecznie.
OdpowiedzUsuńAle jako optymistka też na razie mam nadzieję, że nie dojdzie za mojego życia do wojny.
Dla mnie moga chodzic w kwefach, kagancach i kapeluszach z piorkiem, byle nie probowali mnie gwalcic, okradac, zabijac czy wysadzac w powietrze. Chce byc tu bezpieczna, czy to za duze wymagania?
Usuń