Sama nie wiem, dlaczego co roku wszyscy, ze mna na czele, dostaja palmy na wiosne. Wszystkie blogi, fejsbuki, instagramy pelne sa zdjec i westchnien zachwytu nad kazdym belekfiatkiem czy belelistkiem. Co najmniej, jakby ta wiosna byla pierwsza i miala byc ostatnia w zyciu. A przeciez nastepuje co roku, mniej wiecej o tej samej porze i jak na razie nie zanosi sie, zeby to mialo sie zmienic. No chyba, ze Trump z Putinem namieszaja, przerzucajac sie przez pol swiata bumbami, ktore moga miec wplyw na klimat, nieprawdaz.
Gadajcie sobie co chcecie, ale mnie ten swir ogarnia regularnie wraz z pierwszym przebisniegiem czy inna bazia na drzewie i nic na to nie wskazuje, zeby mialo mi przejsc do smierci. Rzucam sie na kolana jak powalona, brudzac sobie spodnie i foce z bliska jakies przylaszczki czy inne leluje. Podobnego hyzia dostaje, kiedy zaczynaja kwitnac drzewa owocowe, a juz z przytupem, kiedy rozkwitaja wisnie na centralnym kampusie. Z tym jest jednak nielatwo, bo tam trzeba isc wczesnie rano, zeby uniknac tlumow braci studenckiej i przypadkowych przechodniow, a w dni powszednie to ja wczesnie rano zdazam do fabryki, wiec pozostaje weekend. A wtedy nie zawsze sprzyja mi pogoda, bo kampus najpiekniej wyglada w sloncu. Bywaly lata, ze w ogole tam nie jezdzilam, wlasnie przez pogode. Tym razem w sobote slonce mgliscie przebijalo sie przez chmury, wiec powiedzialam sobie
teraz albo nigdy, bo w przyszly weekend bedzie po kwitnieniu, jako ze juz teraz drzewa sypia platkami jak sniegiem.
|
Taka jakas oszukana brama z krzeselkami |
|
Nowy budynek biblioteki uniwersyteckiej z pokoikami do nauki |
|
Christoph przelecial opodal |
|
No i slynna aleja wisniowa od jednej strony... |
|
... i od drugiej |
|
Wejscie do biblioteki uniwersyteckiej |
|
Kaskady, przy ktorych chetnie... |
|
... przesiaduja kaczki |
|
A czarnowrony grzebia w smietnikach |
|
Biblioteka od drugiej strony |
|
Bylam wczesnie, wiec jest jeszcze w miare pusto |
|
W tle tzw. blekitna wieza, jeden z budynkow uniwersyteckich |
|
Frau Be, grubodupce w natarciu! |
|
Po wczorajszym deszczu
|
|
Ostatni oka rzut i... do domu |
Na rok mam spokoj :)
Za to po poludniu poszlismy psa wybiegac, ale nie bylismy tam dlugo, bo slonce co rusz sie chowalo za geste wielkie chmury, bylo chlodno i spadlo nawet pare kropel deszczu, wiec stanie i gapienie sie na harcujace psy nie sprawialo takiej frajdy jak zwykle.
Po ostatnich opadach znow naplynela do Leine czerwona glinka z gor Harzu, wiec woda w rzece nabrala dziwnego rudawego koloru. Potrwa troche zanim sie wyplucze i woda wroci do normalnej barwy.
Na koniec smutny EDIT: Wczoraj zostal uspiony Chico. Jednak. Nie wiem dlaczego, przeciez mial byc przeniesiony do innego osrodka.
Piękna wiosna w Getyndze 👍
OdpowiedzUsuńChico został zbadany w narkozie, bo już po jego zabraniu stwierdzono opuchniętą szczękę, okazało się, że miał przegnite zęby trzonowe z przetokami do nosa. Dlatego nie wybudzono go z narkozy, wykonując eutanazję.
Ja w radiu slyszalam, ze gdyby go pozostawili przy zyciu, musialby byc izolowany od ludzi i innych zwierzat, wiec lepiej bylo go uspic. O zebach tez bylo.
UsuńI ponoć o wielu operacjach, które byłyby potrzebne. Być może zaatakował z powodu choroby, bóli.
UsuńTez tak sobie pomyslalam, ze zaatakowal z bolu. Wtedy zwierzeta bywaja nieobliczalne.
UsuńTak jest, zwierze "mówi" inaczej... dlatego gdy zaczyna zachowywac sie dziwnie, inaczej niz do tej pory, badz zaczyna byc wrecz agresywny, nalezy z psem udac sie do weterynarza. Nic nowego, a tyle ludzia tego jednak nie wie.
UsuńObydwoje niepelnosprawni, mieli zapewne ze soba dosc problemow, zeby jeszcze zwracac uwage na psa w domu. Przeciez to "tylko" zwierze, zrec mial, wiec o co chodzi.
UsuńDobrze napisałaś w rymowance, że Cię śledzę, bo u mnie jeszcze takiej wiosny nie ma. Długo leżał śnieg i były mrozy, to i wegetacja się opóźnia, ale dwa dni i buchnie na całego. Piękne te Twoje zdjęcia, piękna wiosenna przyroda i hasająca Toya. Jutro, a właściwie już dziś pójdę zobaczyć, czy kwitną magnolie.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Wisnie juz przekwitaja, magnolie w najpelniejszym rozkwicie - cudnie to wyglada, a ja w tygodniu mam za malo czasu, zeby lazic i focic. Zwlaszcza przed wyjazdem, kiedy tyle jeszcze do zalatwienia.
UsuńO, wypraszam sobie! Ja nie jestem wszyscy i nie ma u mnie ani pół kwiatuszka! Co to jest, kurde, odszczekać proszę!
OdpowiedzUsuńNie gadaj, ze nic tam nie kwitnie, bo Bezowa mowila, ze kwitnie, a ona niedaleko. No i dzie ja napisalam, ze masz kfiatuszki w domu?
UsuńAle na blogu nie mam, a Ty mnie oczerniasz: "Sama nie wiem, dlaczego co roku wszyscy, ze mna na czele, dostaja palmy na wiosne. Wszystkie blogi, fejsbuki, instagramy pelne sa zdjec i westchnien zachwytu nad kazdym belekfiatkiem czy belelistkiem. "!
UsuńTakem się zdenerwowała, że nawet o zachwycie nad grubodupcewem i Krzysiem zapomniałam!
No więc nie wypieram się, że kwitnie, bo kwitnie od dawna, tylko stanowczo protestuję przeciwko palmie wiosennej, zdjęciom i zachwytowi, które mi zostały przypisane jako "wszystkiej"!
UsuńA co? Nie cieszysz sie z wiosny? Bo moze tylko nie uzewnetrzniasz tej radosci na blogu, a mimo to jestes wiosna zachwycona?
UsuńDzisiaj jestem, bo temperatura znośna. Ale wcale nie o to chodzi, tylko o oszkalowanie mnie przez zaliczenie do programu "Ile można?"!
UsuńMuszę wystosować list otwarty i oświadczenie, że NIE jestem wszyscy, NIE bije mi palma wiosenna, NIE zamieszczam zdjęć listeczków i kwiatuszków oraz NIE wzdycham z zachwytem, bo nie chcesz odwołać tych kalumni i potwarzy!
No i oczywiście się rozpłakać w trybie pilnym.
ODWOLUJE NINIEJSZYM KALUMNIE I POTWARZE WZGLEDEM FRAU BE. TO CHYBA JEDYNA OSOBA NA SWIECIE, KTORA SIE WIOSNA NIE ZACHWYCA I NIE FOTOGRAFUJE KFIATKUF I LISTKUF ORAZ NIE WZDYCHA Z ZACHWYTEM.
UsuńMoze byc?
Nie do końca, bo chodziło o ochy i achy oraz z zdjęcia na blogu :)
UsuńNo ale przynajmniej mogę już przestać szlochać rozpaczliwie.
Noszsz... Ciebie trudno zadowolic.
UsuńPopłakałam się ze śmiechu z Was. Frau Be w stolycy województwa, to tam pewnie brzydko jezd.
UsuńFrau Be robi za Grumpy Cat. Miodem tylek bys jej posmarowala, to i tak bedzie niezadowolona. :)))
UsuńWiem, bo czytam jej komenty u Ciebie. Byłam oglądać kwitnące magnolie, piękne są, zapomniałam zabrać telefon i zdjęć nie pstrykłam, bo byłam tylko w sklepie po fajeczki.
UsuńMagnolie kwitną na całego od paru dni, a niektóre już przekwitają i wcale się nie wypieram. A co do zadowalania mnie, to faktycznie - byle pierścionkiem, byle lampą i byle chłopem mi nie dogodzi. Jestem wybredna i nawet pisałam na blogu o poprzeczce.
UsuńAnka! Zeby mi to bylo ostatni raz!!!
UsuńFrau Be, dlatego chodzisz taka sfrustrowana. Wiecej luzu.
UsuńDlaczego?
UsuńJa wiem, dlaczego, Ty wiesz częściowo, a na cały glob nie będę o tym wrzeszczeć, bo i tak mi nikt w niczym nie pomoże.
Jednak posiadanie takiego czy innego gustu (w kwestii facetów, lamp i pierścionków tudzież paru innych rzeczy) nie jest chyba przejawem frustracji...
UsuńP. S. Próbowałaś kiedyś pracować przez 7 dni w tygodniu po 13 godzin?
UsuńOj, Frau Be, troche inne nastawienie bardziej by Ci pomoglo. Zacznij od porannego usmiechniecia sie do siebie w lustrze.
UsuńO tzw. "poranku" jestem nieprzytomna, nawet oczu nie mogę rozkleić i mam co najwyżej myśli samobójcze.
UsuńTo przeloz na wieczor.
UsuńNa wieczór zaplanowałam spanie!
UsuńDooo... braaa... noooc...
Dobranoc.
UsuńWariactwo wiosenne jest fajne. Budzimy się po szaroburej zimie, albo jak w Polsce, brązowej. Wychodzę do sadu, oddycham zapachem wiosny i od razu dzień lepszy. Psy fajne :-) Żaden mój pies nie kąpał się w rzece, wsie bały się wody...znajdy moje kochane. Fragles to nawet kałuże omijał. A u ciebie na zdjęciach takie mokre i szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńNasza Kirunia to byl namietny plywak, mogla bez konca aportowac z wody patyczki i pileczki. Toyka wprawdzie chetnie do wody wchodzi, ale pod warunkiem, ze ledwie brzuszek zamoczy. Glebiej juz nie, a o plywaniu nie ma mowy. Szkoda, bo warunki sa i korzysta z nich cale mnostwo innych psow, jak widac.
UsuńMoja Mirka tez omijała wodę, spodobało jej sie dopiero, jak nowy kumpel do niej wskakiwał, taki maly terrier to był. Mirka więc też spróbowała i zasmakowała. W pewnym momencie skoczyła mi pięknym łukiem do stawu rybnego, gdzie zaczęła pływać"na pieska". Od tej pory wiem, ze naprawdę umie pływać, chociaż moczenie w potoku jej wystarcza. Jednak psy dużo uczą się przez obserwację innych kumpli. Patyk tez czasami nosiła w pysku, ale to jednak nie było to, i zarzuciła.
UsuńToyka widzi aportujace z wody inne psy, kiedy jestesmy na psim kapielisku, a jednak zatrzymuje sie tuz na brzegu i nie wskoczy do wody. Moze gdybysmy my w niej byli, to by weszla, ale inne pieski jej nie motywuja. Ani patyki wrzucane do wody, choc normalnie namietnie je aportuje.
UsuńLubię pory roku
OdpowiedzUsuńMuszę nauczyć się cieszyć łysymi drzewami jeszcze tylko
Piesa żal..
Nie naucze sie juz chyba nigdy cieszyc pozna jesienia, zima i wczesna wiosna. Ja potrzebuje slonca do zycia.
UsuńRybeńko, łyse drzewa są piękne; spróbuj kiedyś popatrzeć na rysunek bezlistnych gałązek na tle zimowego nieba - intensywnie błękitnego albo zasnutego miękkoszarymi śniegowymi chmurami. Przecież to po prostu koronki:)))
UsuńJedyne, co ja lubie w zimie, to kiedy galezie sa oszronione albo przykryte sniegiem. Ale takich calkiem golych to nie lubie.
UsuńNinka muszę poćwiczyć zimą zatem
UsuńPiękne drzewa, u nas już też sypią płatkami, mogły by kwitnąć dłużej, taka ulotna ich uroda, łatwo przegapić, może dlatego ta zachwycamy się wiosną.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ze kwitnienie drzew trwa stanowczo za krotko, ale one spiesza sie, bo maja w planie owocowanie, a do jesieni wcale nie tak daleko.
UsuńNo bo tak najprościej! Biedny Chico.
OdpowiedzUsuńJa kwiaty lubię, ale zeby obserwowac i fotografowac to juz nie. Ja zresztą w ogóle ie umiem i nie lubię robić zdjęc, wolę na coś po prostu spojrzeć.
Jak wyzej napisala Lucy, Chico byl chory, mial przegnile zeby z przetokami do nosa i mial juz 10 lat, a wiec z pewnoscia chore serce. Lekarze postanowili pozwolic mu odejsc, zeby sie nie meczyl.
UsuńNo cóz, niech mu ziemia lekka bedzie, nie mial pies szczescia w zyciu, niestety.
UsuńW sumie biedne psisko, co mial z zycia? Cztery sciany i klatke.
UsuńJa się zawsze zachwycam, nie tylko wiosną, bo każda pora roku dostarcza mnóstwo pięknych widoków, wrażeń, przeżyć... A w tym roku na pierwsze oznaki wiosny czekaliśmy długo, bo kiedy właściwie już powinny się pokazywać, to złapał mróz i spadł śnieg, a na dodatek trwało to dość długo:)
OdpowiedzUsuńU nas tylko mirabelki kwitną i forsycje. I te najwcześniejsze magnolie, białe. Ale w końcu wczoraj wieczorem zaczęło padać, różnice widać już po tej jednej nocy - jest o wiele bardziej zielono. Musze się przejść po okolicy i zobaczyć, co jeszcze zakwitło:)
Biedny Chico. Te zęby na pewno go bolały; myślę, że to między innymi ból mógł spowodować tę agresję.
To tu jednak wiosna jest bardziej zaawansowana, bo magnolie powoli juz gubia platki.
UsuńPrzypuszczam, ze wbrew opiniom kontrolujacych Chico urzednikow, pies byl jednak zaniedbamy, co najmniej jesli chodzi o zeby. Jesli utworzyly sie przetoki, pewnie nie bylo juz czego ratowac, a bol doprowadzal psa do dziwnych zachowan. Szkoda mi psa, tych ludzi jakby mniej.
z tęsknoty Pantero za pięknem, kolorem i życiem ))))
OdpowiedzUsuńcudna ta ściana z krzesłami, uwielbiam takie )) oraz aleje z kwitnącymi wiśniami, czy innymi kwitnącymi drzewami, jabłoniami, gruszami są piękne, malarskie, kiczowate, pachnące ech tylko patrzeć.
Mnie to piekno co roku nieodmiennie obezwladnia, choc rzeczywiscie kolorki jak z malowanki dziecka, rozowy, zolty, niebieski i neonowo zielony. Ale mnie nigdy dosyc tego wiosennego kiczu.
UsuńPięknie tam.Ja uwielbiam magnolie.Jak idę do pracy są pięne dwie duże zawsze przed nimi stoję.żegnaj piesku.
OdpowiedzUsuńLepiej dla niego, przy tylu i takich schorzeniach tylko by sie meczyl. Ja w poblizu nie mam magnolii, widze je tylko przelotem z samochodu, w drodze do fabryki.
UsuńNo i bardzo dobrze, że wiosna nieodmiennie nas cieszy, jak przestanie to znaczy, że pora umierać ;)
OdpowiedzUsuńW tamtym roku oglądałam kwitnące wiśnie w Hamm.
No ale zeby tak wszyscy zgodnie (oprocz Frau Be, bo ona jest ponad to ;)) raduja sie tym wszystkim, co znaja na pamiec w te i nazad od dziesiecioleci. :)))
UsuńPrzecudne zdjęcia kwitnących wiśni ! No i jak tu się nie zachwycać ? ;-)
OdpowiedzUsuńKampus jest co roku oblegany przez fotografow, bo to chyba najwieksze skupisko kwitnacych drzew wisniowych w calym miescie i okolicach.
UsuńWcale się nie dziwię ;-)
Usuń:)))
UsuńPo zimie wszystkim zywiolkom sloneczko sie marzy, nam tez. Wiec nic dziwnego, ze ledwo sie pojawi dostejemy amoku :). W grajdolku podobno ma sie w koncu ziab skonczyc :). Oby...
OdpowiedzUsuńJak to wszystko niesprawiedliwie jest rozlozone, albo u Ciebie za goraco, kiedy u nas ziab, albo teraz u Ciebie zimno, kiedy tu trwa w najlepsze najpiekniejsza wiosna. :))
UsuńDokladnie tak sobie myslalam widzac jak to kazdy blogujacy pisze o wiosnie. Ale rozumiem I ciesze sie ze wreszcie do was nadeszla.
OdpowiedzUsuńU mnie tak inaczej! Zaczela sie w lutym, teraz to wszystko zielone I kwitnace, po wczesnowiosennych ani sladu, mamy wysyp azalii I roz, trawe trzeba co tydzien kosic itd. a temperatura, choc chlodne dni sie zdarzaja czego nie mamy za zle wiedzac jakie mamy upalne lato, krotkorekawowa. Kochalabys moj klimat, slonca to szybko mialabys zbyt duzo, kto wie czy nie zaniechalabys latem spacerow w naszych upalach.
Pozdrawiam.
A kto powiedzial, ze ja kocham lato? Otoz wcale nie, bo jest stanowczo za goraco, a ja z wiekiem coraz gorzej znosze upaly. Dla mnie najpiekniejszymi miesiacami sa kwiecien, maj i czerwiec, po nich juz zaczynaja sie nieznosne skwary. Na spacery latem nie wybieram sie bez duzej flachy wody i drugiej dla psa, a i tak czasem padam od goraca. To teraz jest optymalna pogoda na wedrowki. :)
UsuńMam tak samo, a nawet bardziej i wcale sie nie dziwuję. Kwitnących drzew nie mam specjalnie gdzie oglądać, niestety. Toya - torpeda zachwyca mnie za każdym razem tak samo. Jak te kwiatki na wiosnę:)
OdpowiedzUsuńNa tym pierwszym Toyowym zdjeciu jest start z dopalaczem, ponizej hamowanie. Bo dochodzil na kapielisko nowy kumpel, wiec polozyla sie przyczajona i czekala, zeby wystartowac. :))
UsuńJak nie zapomne to obiecuje sfotografowac pierwszy snieg:)))
OdpowiedzUsuńOoo, to troche poczekamy... :)))
UsuńP.S. U nas w ten weekend, wielkie swieto kwitnacych czeresni, Rühler Schweiz i okolice nad Wezera.
OdpowiedzUsuńAle w samym E. czy w okolicach?
UsuńAno zachwyca ... większość osób rzecz jasna ;) też chcę wiosenny post wypuścić na blogu, bo sfociłam pierdylion kfiatószkuf mirabelkowych i forsycjowych ...
OdpowiedzUsuńTę aleję wiśniową widziałam już w tym roku na fejsie, w realu jest na pewno dużo, dużo piękniejsza :)
Ale tylko wczesnie rano, kiedy studenty jeszcze odsypiaja, pozniej sa tam tlumy.
Usuń