Maciejka, zwana tez Miecka, piekna, dostojna, moze i grozna, ale kochana. Buleczka, zwana tez Bulczykiem, czy jakos podobnie, piekna, milutko i lagodnie wyglada ale zadziorna bywa, poza tym urocza i kochana. Toya (Toyka) czasami zwana Burek, kochana nawet w dalekim swiecie, takim do gory nogami. Toyka w zblizeniach z Buleczka, te zdjecia sa cudne, ciekawosc, lagodnosc, taka bliskosc jak w milosci. Ale Toyka na ostatnim zdjeciu i Twoj komentarz rozlozyl mnie na lopatki.
Dlatego zostawilam to zdjecie na deser :))) Toya z Bulka jakos latwiej sie zaprzyjazniaja, Miecka za to drze ryja na obydwie, kiedy tylko do niej sie zbliza.
Ze zwierzakami tak jest, ze dopiero na ekranie mozna zobaczyc, co wyszlo, zdjecia trzaska sie na slepo, bo towarzystwo dosc ruchliwe. Sama bylam tym ostatnim zaskoczona. :)))
Super!!!!Zaraz Bubciowi pokaże fotki,on kocha kotki,choć pieski też lubi i bedzie (aha aha aha takie ze śmiechem)😁15 fota najsuperekstra-piękny Bułczyk patrzy w oczy Toyce😀
Można powiedzieć że Czarnuszka zawsze czujna, Czarna Bródka uosobienie łagodności, a Toya mówi kocham wszystkich, ale pozowanie jest nudne. Fajne zdjęcia, mój kot ucieka na widok aparatu, a kotka odwraca głowę w nieodpowiedniej chwili.
Trzaskalam te zdjecia na slepo, bo doczekac sie od futer, zeby grzecznie zapozowaly, to marzenie scietej glowy. I jakos sie udalo zlapac u Toyki ten grymas. Kiedy go zobaczylam pozniej na ekranie, nie wierzylam swojemu szczesciu. :)))
Fajne te Twoje dziewczynki, lubię na nie patrzeć. Mam pierdylion zdjęć mojej zarazy, ale wszystkie byle jakie, bo albo zamknięte oczy, albo zdąży się odwrócić tyłem. Czasem uda mi się czasnąć fotkę, przez zaskoczenie, to okazuje się, że oświetlenie kiepskie -oj fotograf za mnie żaden. Sobotnie buziaki ślemy, wraz z pięknym słońcem.
Ania, u mnie co najmniej 90% zdjec zwierzakow idzie do kosza, bo sa albo poruszone, albo oczy nie takie, albo cos tam jeszcze. Ile ja sie musze napstrykac, zeby wybrac kilka nadajacych sie do publikacji.
Koty wciaz mi uciekaja, szczegolnie Miecka nie znosi obiektywu, Bulka jakos lepiej, a Toi mozna powiedziec, zeby siedziala na tylku i trzymac smaczek w reku. Z kotami jest trudno.
ahahaha Ostatnie zdjęcie mnie powaliło i ten podpis. :D Świetne. Śliczne zdjęcia, nic tylko podziwić urodę modeli. <3 Pozdrawiam i życzę radosnych dni. :)
Trikolorki zawsze mnie fascynowaly, ten dodatek rudego... kiedys wiedzialam powód, ze tylko kociczki sa trikolorkami, nigdy kocury. Niestety zapomnialam jakos... Wiesz moze, dlaczego tak jest?
Wszyscy kociarze wiedzą, że jeśli kot jest całkiem rudy, właściwie nie trzeba zaglądać mu pod ogon - wiadomo, że to kocur. Jeżeli natomiast na kocie występują kolorowe łaty w trzech kolorach (tzw. umaszczenie tricolor) sprawa wygląda podobnie - najprawdopodobniej jest to kotka. Skąd się wzięła ta zasada? Czy zawsze się sprawdza? Czy bywają rude kotki i trzykolorowe kocury? Co jest odpowiedzialne za kolor futra? Oczywiście geny. U kotów płeć powstaje w identyczny sposób, jak u innych ssaków (czyli dokładnie tak, jak u ludzi). Samice posiadają dwa chromosomy X, samce jeden chromosom X i jeden Y. Młody kot płci żeńskiej otrzymuje jeden chromosom X od matki i jeden chromosom X od ojca. Kociak płci męskiej od matki otrzymuje któryś z chromosomów X, od ojca zaś chromosom Y. Kotka tricolor - calico Gen odpowiedzialny za kolor rudy znajduje się w jednym z chromosomów X. Geny odpowiedzialne za kolor biały i czarny - w drugim chromosomie X. Nazywa się to mozaikowym występowaniem genów. U kotek co prawda jeden z chromosomów X jest skondensowany i nieużywany, jednak część komórek odpowiedzialnych za kolor futra nosi ślady jednego z chromosomów X, a inne - drugiego X. W takich przypadkach futerko kota jest trójkolorowe. Jest to możliwe wyłącznie u kotek, gdyż kocury posiadają tylko jeden chromosom X. W niezwykle rzadkich przypadkach dochodzi do podwojenia liczby chromosomów X w kariotypie kocura (wówczas posiada on chromosomy XXY). Taki kocur może być tricolorem, ale z pewnością będzie bezpłodny. U mężczyzn takie podwojenie chromosomu X nosi nazwę zespołu Klinefeltera i jest nieuleczalną chorobą genetyczną. Rudy kocur Jak już ustaliliśmy, gen odpowiedzialny za kolor rudy mieści się w chromosomie X. Jeżeli rudy gen znajdzie się w chromosomie X kocura, jako gen dominujący spowoduje, że kocur będzie rudy, bez względu na występowanie genów jakichkolwiek innych kolorów w tym samym chromosomie. Rudy kocur rudy gen w chromosomie X przekaże wszystkim swoim córkom, ale synom już nie (męscy potomkowie otrzymują od ojca chromosom Y bez genów odpowiedzialnych za kolory). Aby kotka urodziła się z rudym futerkiem, musi otrzymać rude geny zarówno od ojca, jak i od matki. Teoretycznie jest więc możliwe, aby żeńskie potomstwo rudego kocura i kotki tricolor było całkiem rude. W przypadku rudego kocura i rudej kotki potomstwo na pewno będzie rude. Takie przypadki nie zdarzają się często, dlatego większość rudasów to jednak koty płci męskiej. W tym przypadku wystarczy, by ruda lub trzykolorowa kotka sparzyła się z kocurem jakiejkolwiek maści, o młode kocurki mają szanse odziedziczyć po niej chromosom X z dominującym rudym genem.
Coby bylo jeszcze zabawniej, w tym samym miocie kociaki moga pochodzic od róznych "ojców", wiec i mozliwosci róznic w ubarwieniu potomstwa sie zwiekszaja :). Fajna zabawa z tym byla na zajeciach z genetyki :).
Genetyka jest zajefajna. Czlowiek mysli, ze jest od pokolen Slowianinem, a tu okazuje sie, ze ma geny wlosko-skandynawskie z domieszka kreolskich na przyklad. )))
Ale fajnie, że chciało Ci się szukać i wklejać 😘 dzięki, znowum mądrzejsza na temat. Jak brałam kot Fina ze schroniska, byla tam tez interesująca kotka, ale juz zaklepana. Ruda, ale brzuszek biały. Czyli mieszaniec 😉 jakiś. Nasz poprzedni kocur byl kompletnie i wszędzie rudy.
Mnie tez cos tam kiedys przemknelo przed oczami, cos o genetyce, ze tak jest z tymi kolorami kotow, wiec poszukalam, a jak juz znalazlam, to co bede przepisywac. ;)
Co jedna mordka przecudniejsza od poprzedniej :). To pierwsze zdjecie Bulczyka pokazuje, ze ta slodziutka buleczka moze jednak byc podprawiona pieprzem cayenne ;).
Piekne obie! Kot w każdej maści jest piękny, ciężko byłoby wybrać na jakimś konkursie piekności czy czarna dama czy tri piękniejsza... O juz wiem, to rude z jęzorem by wygrało :P Pozdrowienia dla zwierzaczków i otwieraczy puszek xD
Ależ mają mimikę Twoje zwierzaki:). Odgadujesz je wszystkie- te miny in pozy? Pewnie mają swój stały repertuar, by coś uzyskać. Moja Beza ma taki :) No i nie potrafimy się jej oprzeć.
Fajne zdjęcia :)) Maciejka to prawdziwa Królowa, więc nie dla niej mizdrzenie się do aparatu ;) Bułeczka to słodki łobuziak, a Toya - kochany dzieciak :))
Maciejka, zwana tez Miecka, piekna, dostojna, moze i grozna, ale kochana.
OdpowiedzUsuńBuleczka, zwana tez Bulczykiem, czy jakos podobnie, piekna, milutko i lagodnie wyglada ale zadziorna bywa, poza tym urocza i kochana.
Toya (Toyka) czasami zwana Burek, kochana nawet w dalekim swiecie, takim do gory nogami. Toyka w zblizeniach z Buleczka, te zdjecia sa cudne, ciekawosc, lagodnosc, taka bliskosc jak w milosci. Ale Toyka na ostatnim zdjeciu i Twoj komentarz rozlozyl mnie na lopatki.
Dlatego zostawilam to zdjecie na deser :)))
UsuńToya z Bulka jakos latwiej sie zaprzyjazniaja, Miecka za to drze ryja na obydwie, kiedy tylko do niej sie zbliza.
Swietne to zdjecie gdzie Toya daje Ci do zrozumienia, zebys juz zaniechala fotografowania. I kotek trikolorek sliczny!
OdpowiedzUsuńZe zwierzakami tak jest, ze dopiero na ekranie mozna zobaczyc, co wyszlo, zdjecia trzaska sie na slepo, bo towarzystwo dosc ruchliwe. Sama bylam tym ostatnim zaskoczona. :)))
UsuńSuper!!!!Zaraz Bubciowi pokaże fotki,on kocha kotki,choć pieski też lubi i bedzie (aha aha aha takie ze śmiechem)😁15 fota najsuperekstra-piękny Bułczyk patrzy w oczy Toyce😀
OdpowiedzUsuńOne juz wczesniej bywaly tak blisko, ale ja nigdy w takiej chwili nie mialam aparatu. Az wreszcie... :)))
UsuńOstatnie zdjęcie wygrywa!
OdpowiedzUsuńNo ba! :)))
UsuńDla mnie wszystkie są cudne! Rozbudzasz moją tęsknotę za zwierzakami:)
OdpowiedzUsuńEkhem... moze cos z tego wyjdzie... :)))
UsuńLubię popaczać )
OdpowiedzUsuńJa tesz :)
UsuńMożna powiedzieć że Czarnuszka zawsze czujna, Czarna Bródka uosobienie łagodności, a Toya mówi kocham wszystkich, ale pozowanie jest nudne. Fajne zdjęcia, mój kot ucieka na widok aparatu, a kotka odwraca głowę w nieodpowiedniej chwili.
OdpowiedzUsuńZ psem jest latwiej, a koty sie zawsze odwracaja, wiec trzeba je brac z zasadzki.
UsuńKrzywy ryj rozśmieszył mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńMiałaś farta na moment z foceniem :)
Głaski dla futer!
Trzaskalam te zdjecia na slepo, bo doczekac sie od futer, zeby grzecznie zapozowaly, to marzenie scietej glowy. I jakos sie udalo zlapac u Toyki ten grymas. Kiedy go zobaczylam pozniej na ekranie, nie wierzylam swojemu szczesciu. :)))
UsuńPrzyjemnie popatrzeć na te Twoje zwierza, szczególnie Miećkę moją ulubioną, reszcie nie ujmując:) Zdjęcia super:)
OdpowiedzUsuńMiecka jest niezwykle trudna do sfotografowania, najwiecej nieudanych zdjec z nia idzie do smieci. :)
UsuńFajne te Twoje dziewczynki, lubię na nie patrzeć. Mam pierdylion zdjęć mojej zarazy, ale wszystkie byle jakie, bo albo zamknięte oczy, albo zdąży się odwrócić tyłem. Czasem uda mi się czasnąć fotkę, przez zaskoczenie, to okazuje się, że oświetlenie kiepskie -oj fotograf za mnie żaden.
OdpowiedzUsuńSobotnie buziaki ślemy, wraz z pięknym słońcem.
Ania, u mnie co najmniej 90% zdjec zwierzakow idzie do kosza, bo sa albo poruszone, albo oczy nie takie, albo cos tam jeszcze. Ile ja sie musze napstrykac, zeby wybrac kilka nadajacych sie do publikacji.
UsuńNo to lepiej mi się zrobiło. Myślałam, że ino u mnie tak nie wychodzi.
UsuńKoty wciaz mi uciekaja, szczegolnie Miecka nie znosi obiektywu, Bulka jakos lepiej, a Toi mozna powiedziec, zeby siedziala na tylku i trzymac smaczek w reku. Z kotami jest trudno.
UsuńCudne minki. Fajnie Toya się pieszczocha z Bułką. Ostatnia mina Toi mistrzostwo świata! 😁
OdpowiedzUsuńToyka by sie z Miecka tez pomiziala, ale zawsze, kiedy sie do niej zbliza, slychac grozne syczenie. :)))
Usuńahahaha Ostatnie zdjęcie mnie powaliło i ten podpis. :D Świetne. Śliczne zdjęcia, nic tylko podziwić urodę modeli. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę radosnych dni. :)
Dziekuje, Agnieszko, wzajemnie. :)
UsuńOstatnie zdjęcie wymiata hehehehehe
OdpowiedzUsuńJak jej się udało tak wykrzywić, a Tobie to ustrzelić, bomba! :)))
Dopiero na monitorze zobaczylam, co ustrzelilam, bo przy futrach raczej pstrykam na slepo. Nie moge od nich wymagac pozowania. :)))
UsuńTrikolorki zawsze mnie fascynowaly, ten dodatek rudego... kiedys wiedzialam powód, ze tylko kociczki sa trikolorkami, nigdy kocury. Niestety zapomnialam jakos... Wiesz moze, dlaczego tak jest?
OdpowiedzUsuńWszyscy kociarze wiedzą, że jeśli kot jest całkiem rudy, właściwie nie trzeba zaglądać mu pod ogon - wiadomo, że to kocur. Jeżeli natomiast na kocie występują kolorowe łaty w trzech kolorach (tzw. umaszczenie tricolor) sprawa wygląda podobnie - najprawdopodobniej jest to kotka. Skąd się wzięła ta zasada? Czy zawsze się sprawdza? Czy bywają rude kotki i trzykolorowe kocury?
UsuńCo jest odpowiedzialne za kolor futra? Oczywiście geny. U kotów płeć powstaje w identyczny sposób, jak u innych ssaków (czyli dokładnie tak, jak u ludzi). Samice posiadają dwa chromosomy X, samce jeden chromosom X i jeden Y. Młody kot płci żeńskiej otrzymuje jeden chromosom X od matki i jeden chromosom X od ojca. Kociak płci męskiej od matki otrzymuje któryś z chromosomów X, od ojca zaś chromosom Y.
Kotka tricolor - calico
Gen odpowiedzialny za kolor rudy znajduje się w jednym z chromosomów X. Geny odpowiedzialne za kolor biały i czarny - w drugim chromosomie X. Nazywa się to mozaikowym występowaniem genów. U kotek co prawda jeden z chromosomów X jest skondensowany i nieużywany, jednak część komórek odpowiedzialnych za kolor futra nosi ślady jednego z chromosomów X, a inne - drugiego X. W takich przypadkach futerko kota jest trójkolorowe. Jest to możliwe wyłącznie u kotek, gdyż kocury posiadają tylko jeden chromosom X. W niezwykle rzadkich przypadkach dochodzi do podwojenia liczby chromosomów X w kariotypie kocura (wówczas posiada on chromosomy XXY). Taki kocur może być tricolorem, ale z pewnością będzie bezpłodny. U mężczyzn takie podwojenie chromosomu X nosi nazwę zespołu Klinefeltera i jest nieuleczalną chorobą genetyczną.
Rudy kocur
Jak już ustaliliśmy, gen odpowiedzialny za kolor rudy mieści się w chromosomie X. Jeżeli rudy gen znajdzie się w chromosomie X kocura, jako gen dominujący spowoduje, że kocur będzie rudy, bez względu na występowanie genów jakichkolwiek innych kolorów w tym samym chromosomie. Rudy kocur rudy gen w chromosomie X przekaże wszystkim swoim córkom, ale synom już nie (męscy potomkowie otrzymują od ojca chromosom Y bez genów odpowiedzialnych za kolory). Aby kotka urodziła się z rudym futerkiem, musi otrzymać rude geny zarówno od ojca, jak i od matki. Teoretycznie jest więc możliwe, aby żeńskie potomstwo rudego kocura i kotki tricolor było całkiem rude. W przypadku rudego kocura i rudej kotki potomstwo na pewno będzie rude. Takie przypadki nie zdarzają się często, dlatego większość rudasów to jednak koty płci męskiej. W tym przypadku wystarczy, by ruda lub trzykolorowa kotka sparzyła się z kocurem jakiejkolwiek maści, o młode kocurki mają szanse odziedziczyć po niej chromosom X z dominującym rudym genem.
Zywcem przekleilam z Encyklopedii Zwierzat
Ocho! Nugdy taka sciezka nie myslalam... Moze i tak jest. Wszystkie trzy ze swoimi kolorami sa super!
UsuńCoby bylo jeszcze zabawniej, w tym samym miocie kociaki moga pochodzic od róznych "ojców", wiec i mozliwosci róznic w ubarwieniu potomstwa sie zwiekszaja :). Fajna zabawa z tym byla na zajeciach z genetyki :).
UsuńGenetyka jest zajefajna. Czlowiek mysli, ze jest od pokolen Slowianinem, a tu okazuje sie, ze ma geny wlosko-skandynawskie z domieszka kreolskich na przyklad. )))
UsuńAle fajnie, że chciało Ci się szukać i wklejać 😘 dzięki, znowum mądrzejsza na temat. Jak brałam kot Fina ze schroniska, byla tam tez interesująca kotka, ale juz zaklepana. Ruda, ale brzuszek biały. Czyli mieszaniec 😉 jakiś. Nasz poprzedni kocur byl kompletnie i wszędzie rudy.
UsuńMnie tez cos tam kiedys przemknelo przed oczami, cos o genetyce, ze tak jest z tymi kolorami kotow, wiec poszukalam, a jak juz znalazlam, to co bede przepisywac. ;)
UsuńCo jedna mordka przecudniejsza od poprzedniej :). To pierwsze zdjecie Bulczyka pokazuje, ze ta slodziutka buleczka moze jednak byc podprawiona pieprzem cayenne ;).
OdpowiedzUsuńKtos ja tym pieprzem cayenne posypal po futerku, moze kapka spadla do charakteru? :)))
UsuńPiękne zdjęcia ❤
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńPiekne obie! Kot w każdej maści jest piękny, ciężko byłoby wybrać na jakimś konkursie piekności czy czarna dama czy tri piękniejsza... O juz wiem, to rude z jęzorem by wygrało :P
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla zwierzaczków i otwieraczy puszek xD
Otwieracz puszek to ja jestem dla kotow, a z Toyka mozna chociaz pogadac i zrozumie. Koty maja na wszystko wywalone.
Usuńdlatego toyka konkurs pieknosci wygrywa bo ruda ;) i mimiczna do fot. 🐾
UsuńA powiadajo, ze rude jest wredne. Nie znajo sie nic a nic. :))
UsuńUrocze...
OdpowiedzUsuńDzieki :)
UsuńAleż mają mimikę Twoje zwierzaki:). Odgadujesz je wszystkie- te miny in pozy? Pewnie mają swój stały repertuar, by coś uzyskać. Moja Beza ma taki :) No i nie potrafimy się jej oprzeć.
OdpowiedzUsuńStaram sie odgadywac i na ogol trafiam. Nasza wiez pozwala na kontakt pozazmyslowy. ;)
Usuńteż moge bez końca na nie patrzeć ))))) i usmiecham się
OdpowiedzUsuńJa tez, bo one sa znacznie ciekawsze od nadetych anorektycznych modelek. ;)
UsuńFajne zdjęcia :)) Maciejka to prawdziwa Królowa, więc nie dla niej mizdrzenie się do aparatu ;) Bułeczka to słodki łobuziak, a Toya - kochany dzieciak :))
OdpowiedzUsuńJak zyje nie widzialam usmiechnietej Miecki. :)))
UsuńCzarnuch zajmuje pierwszą lokatę :)
OdpowiedzUsuń:) Czarnula jest najpiękniejsza, tamte dwie też są cudowne, ale ona... :)
OdpowiedzUsuńNo prosze, zebraly sie dwie fanki Miecki. :)))
UsuńŚliczne zdjęcia zrobiłaś swoim pupilom :)
OdpowiedzUsuńDziekuje, Giga :*
Usuń