Prawie cala starowke, juz za resztkami murow obronnych, otacza spory pas zieleni, pelen rzeczek, kanalow i stawow. Jak wszedzie, pieknie zadbany, i choc nie ma porownania z parkiem zdrojowym w Heiligenstadt, tez jest przyjemny dla oka i ducha.
|
Mury, a za nimi zaczyna sie park |
|
Ruiny jakiejs baszty obronnej czy cus |
Przed kazdym z wejsc do parku dawacz torebeczek, tym razem z gustownym pieskiem w nadruku.
|
Bardzo niski poziom wody |
|
Torebeczka przydala sie jak znalazl! To ci Burek, zeby tak w parku... |
|
Imponujacy starodrzew |
|
A tu ciekawostka: przejscie po mostku... |
|
... nad dwiema przecinajacymi sie rzeczkami, ale na roznych poziomach. |
|
Gora plynie kanalem woda do mlyna, a dolem rzeka Ilme |
|
Pierwszy staw |
|
Kaczusia inna niz pozostale |
|
Ta tez sie wyrozniala |
|
Patrzy, czapla na wysepce wdziecznie z blota wode chlepce... *) |
|
Calkiem zwykle gesi domowe... |
|
... i kaczki wyscigowe |
Kiedy tak stalam i fotografowalam, podszedl do nas starszy pan z pieskiem (jakie fajne znajomosci mozna zawierac dzieki psom) i zapytal, czy zwiedzamy jego miasto, a potem zaczal zajmujaco opowiadac o wojnach, obronie miasta, jego wczesniejszym znaczeniu gospodarczym, o walce ksiazat brunszwickich, hanowerskich i jeszcze jakichs o wplywy, o spaleniu miasta. A mysmy stali z rozdziawionymi paszczami, tak ciekawie opowiadal. Psy natomiast zaprzyjaznialy sie pietro nizej. Zapytalam go, czy jest historykiem. Nie byl, byl jedynie wielkim milosnikiem swojego miasta i wczesniej dzialal w wydziale kultury. Moglabym go sluchac bez konca, bo opowiadal z taka swada i tak interesujaco o sekretnych watkach dotyczacych Einbeck, ktorych nie wyczyta sie w guglach.
|
Wolnostojaca brama donikad |
|
Staw w drugiej czesci parku, z fontanna |
|
Pod murami obronnymi plac do minigolfa |
|
Trzeci staw, a przy nim... |
|
... rodzina panstwa Kaczkowskich z progenitura |
|
Parka kaczuszek czernic |
Tu skonczyla sie druga czesc tego parku, ale kawalek dalej natrafilismy na inny. W domu dopiero znalazlam, ze jest to Stiftsgarten (Stift - fundacja), czyli prawdopodobnie ogrod fundacji koscielnej pobliskich dwoch kosciolow, katolickiego p.w. sw. Jozefa i ewangelicko-luteranskiego. Paczta ludzie! Mozna? Mozna! A w Polsce nie do pomyslenia. Zaraz przy wejsciu (oczywiscie ze slupkiem z torebkami dla psow) znalazlam dziwna, choc dosc fascynujaca rzezbe. Z kartonowego pudla wysypuje sie cos, co zawiera rozne nie pasujace do siebie przedmioty.
|
Aparat fotograficzny, a obok gryf od skrzypiec |
|
Rewolwer i jakas trabka-pompka |
|
Sztucce |
|
Obcegi, podwiazka(?) i mala raczka trzymajaca sierp |
|
Mlynek do kawy |
I wiele jeszcze innych dziwnych rzeczy. I ani slowa wyjasnienia, co to ma znaczyc i co rzezbiarz chcial przez to powiedziec. Moze sobie interpretowac do wypeku, w kazdym razie dzielo jest intrygujace.
Maly stawek z piekna kaskadowa fontanna.
Na lewym zdjeciu kosciol katolicki, na prawym ewangelicki.
|
Jakies kolejne resztki baszty obronnej |
|
I to juz koniec zwiedzania Einbeck. |
*) Jan Brzechwa
Zuraw i czapla
Chcialam Was
zapytac, czy ta weryfikacja obrazkowa jest dla Was bardzo upierdliwa? Bo okazuje sie, ze spelnila swoje zadanie i blokuje skutecznie automat spamowy.
Bardzo mi sie tam podoba i uwielbiam takie dziela pt. co artysta mial na mysli?:))
OdpowiedzUsuńRzezba naprawde fajna, mimo ze taka nie wprost i mimo ze ja za nowoczesna sztuka nie przepadam. To jednak od razu mi sie spodobalo, stad tyle zdjec.
UsuńZachwycilo mnie wszystko, i ogrom roznorodnej zieleni, i stare mury, i baszta obrona, niewazne ze resztki jej, woda, kaczuszki, i ten starszy pan i jego milosc do przeszlosci, koscioly w takiej zgodzie, piekna rzezba. Cudny ten park.
OdpowiedzUsuńTe parczki sa mniejsze od parku zdrojowego w Heiligenstadt, moze nie tak wychuchane, ale i tak przepiekne, biorac pod uwage wielkosc miasteczka.
UsuńJa tam żadnej weryfikacji u Cię mnie zauważyłam:))
OdpowiedzUsuńDla mnie ekumenizm to powinna być norma.
Ale ludzie mają jakieś chore przekonanie o sile plemienia. .
Acha, czyli "swoich" wpuszcza bez, a jest wlaczona na stale. Natomiast zniknal ten "san". I o to chodzilo!
UsuńZwlaszcza niestety katolicy (w sensie kosciol) sa przekonani o wlasnej wyzszosci, wczesniej wiare wymuszali ogniem, mieczem i mordowaniem calych narodow. Dzisiaj z pogarda wypowiadaja sie o "odstepcach i kacerzach" z madrzejszej linii protestanckiej.
To nie jest żaden ekumenizm, tylko konieczność w krajach, gdzie jednak rozdział pastwa od kościoła istnieje nie tylko na papierze. W Polsce wyznaniowej obowiązuje religijność Pawlaka i Kargula.
UsuńTyle ze w Niemczech ten ekumenizm zaczyna przyjmowac czasem karykaturalny wyglad i rozmiary. Przesadna poprawnosc polityczno-ekumeniczna to nic dobrego.
UsuńAno właśnie
UsuńJak trudno o rozsądny umiar w czymkolwiek
Gdyby ludzkosc kierowala sie umiarem, nie byloby wojen, nienawisci i zla.
UsuńA niestety jest cała walka o władzę
UsuńO pieniadze, szczegolnie Watykan nie zna w tym umiaru.
UsuńNie ma podziału
UsuńTo wygodne może myślenie że kościół to zło. Prawda jest taka że większość ludzi na świecie to nie katolicy. A chciwość dotyczy wszystkich. Watykan to płotka
Taaa...
UsuńWiem wiem
UsuńAle ja niestety jestem przywiązana do liczb
Katolików na świecie jest mniej niż chińczykow
A Chińczycy to tylko jeden naród
Nie mam zamiaru bronić złych ludzi. są w Watykanie na pewno też.
Ale zawsze będę twierdzić że zło przyczepia się do tego na czym może zyskiwać.
I uproszczenia pomagają tym złym
To organizacja o strukturze mafijnej i jakby nie probowac jej bronic, prawda nie bedzie inna. Przewrotnosc polega na tym, ze wszystko odbywa sie w otoczce metafizycznej i straszeniu wiernych wiecznym potepieniem. A chodzi wylacznie o kase i podporzadkowanie sobie ludzi.
UsuńJako ta wierna zaprzeczam twojej teorii. To nie tak.
UsuńAle poniekąd rozumiem twój tok myślenia. Tylko każde uproszczenie zaślepia na prawdę.
To nie jest uproszczenie, ta organizacja dziala juz ponad 2000 lat, wymordowala wiecej ludzi (w imie boze? he he he) niz obie wojny swiatowe i dotad jest bezkarna, a co wiecej morduje nadal, vide Ruanda. Bezkarnie wykorzystuje wiernych, w tym maloletnich, co jest niewybaczalne. I co z tego, ze "przeciez nie wszyscy tacy sa", wystarczy, ze wszyscy inni pozostaja bierni, nie walcza przeciw temu, a co za tym idzie, sa WSPOLWINNI!
UsuńZaraz, zaraz.
UsuńPolski rząd dokonał niegdyś zdrady stanu, podpisując konkordat zapewniający przywileje funkcjonariuszom obcego państwa. Tak czy nie?
Kościół panoszy się we wszystkich instytucjach publicznych. Wbrew zapisowi w konstytucji o wolności wyznania, z mediów wylewają się transmisje katolickich nabożeństw, pokropków i innych imprez. W wojsku, policji i gdzie okiem sięgnąć - również funkcjonariusze obcego państwa. W szkołach religia i odwoływanie lekcji z powodu rekolekcji, a płaci za to państwo. Mało tego, pisałam kiedyś o pewnym wicedyrektorze, który rozliczał nadgodziny. Nie kto innym, a panowie w czarnych strojach oszukują co miesiąc, bo podając rozliczne powody (rekolekcje, pierwsze piątki, spowiedzi i tym podobne) po prostu nie prowadzą lekcji, za które mają płacone. Są przy tym tak bezczelni, że bez zastanowienia wpisują sobie nadgodziny, których nie przeprowadzili. Ale kiedy nieszczęsny wicedyrektor, po kilku miesiącach walki z wiatrakami oświadczył dyrektorowi naczelnemu, że nie podpisze tych rozliczeń, bo nie chce pójść siedzieć za mafijne machloje, usłyszał odpowiedź: "Masz to podpisać. Wiesz, jak jest".
Na argument o wymordowaniu wszyscy panowie z mafii jak jeden mąż odpowiadają, że przecież "ojciec święty" (tak, ten "święty", co skutecznie pedofilów bronił) przeprosił za dawne błędy kościoła. Zapominają tylko dodać, na co ofiarom te przeprosiny.
Kolejny "święty ojciec" kolaborował z Hitlerem, obojętnie patrzył na Holocaust, a po wojnie jeszcze pomógł nazistom spieprzyć do Ameryki Południowej.
Jeszcze inny "święty ojciec" wydał bullę potępiającą powstanie listopadowe i nakazującą m.in. Polakom posłuszeństwo wobec cara.
O organizacjach działających w strukturach watykańskich po dzień dzisiejszy też można by to i owo powiedzieć.
Powiązania z władzami, policją, wojskiem, działalność gospodarcza, haracze, działalność przestępcza (oprócz zabijania istnieje jeszcze pokaźna lista innych) - czy nie tak własnie działa mafia?
Oczywiście, można mówić o tym, że księża to tacy sami ludzie jak świeccy, bo spośród nich się wywodzą i że w każdej innej grupie społecznej czy zawodowej też trafiają się przestępcy. Pełna zgoda. Rożnica polega na tym, że ci pospolici przestępcy działają na swoje własne konto. Nikt ich nie gloryfikuje, nie nazywa świętymi, nie rozdaje im majątków za darmo, nie finansuje z wszelkich możliwych źródeł, a przede wszystkim - nie czyni się ich poddanymi.
Nie, to nie tacy sami ludzie, oni sa traktowani zawsze ulgowo, wolno im nie placic podatkow, nie ida siedziec za pedofilie, to inny uprzywilejowany do przesady rodzaj obywatela, teoretycznie polskiego. I nie przemawiaja do mnie glodne kawalki, ze nie wszyscy sa tacy, podobnie zreszta jesli chodzi o uchodzcow. Wystarczy, ze 90% to sqrwiele, pedofile, gwalciciele, oszusci i mordercy, zeby moc generalizowac. Do jesli te 10% nie robi nic, zeby zapobiec albo doprowadzic do ukarania, sa tak samo wspolwinni.
UsuńDokładnie tak.
UsuńNo!
UsuńFajnie urozmaicony park :). Spotkac kogos, jak ten starszy pan, to dopiero fart. Od takich pasjonatów mozna sie dowiedzic rzeczy, do których pewnie nigdy bysmy sie nie dokopali.
OdpowiedzUsuńJaka weryfikacja? Czyzby nawet te sprytne systemy uznaly, ze nie jestem warta zachodu? Hmmm...
Systemy uznaly Cie za swoja, ale wydaje mi sie, ze gdybys zaczela mnie bombardowac komentarzami, przy ktoryms wlaczylaby sie ta weryfikacja. Ja juz tez tak u kogos mialam, bo byla zazarta dyskusja pod postem i potem miaam juz przy kazdym komentarzu obrazki do odgadniecia. ;)
UsuńTen mezczyzna, ktory tak pieknie opowiadal o historii Einbeck, powinien ksiazki pisac albo oprowadzac turystow.
Ta"podwiazka "to latarka z uchwytem do wieszania. Jak bylam dzieckiem to wieszalam ja sobie na guziku od plaszcza i moglam miec obe rece w kieszeniach
OdpowiedzUsuńPrzeciez bylam harcerka w zamierzchlych czasach i tez mielismy takie latarki. Ze tez sama na to nie wpadlam! Ale podwiazka... tajemniczosc i romantyzm... :))))
UsuńTakie latarki miały jeszcze przesuwane szybki, czerwone i zielone, takimi suwakami, można było zmieniać kolor światła :)
UsuńTak! Dziadek mial taka i ja, kiedy bylam mala, namietnie bawilam sie puszczaniem kolorowych zajaczkow.
UsuńWeryfikacja obrazkowa?? nawet nie wiem o czym mowisz.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie, ze poki liczba Twoich koemntarzy pod jednym moim wpisem trzyma sie normy, to nic sie nie dzieje. A zalew zaczyna weryfikowac, bo spamer zniknal.
UsuńDlaczego usunelas swojego kwiatka marigolda z ikonki?
I znowu nie wiem o czym mowisz, ja chyba nigdy nie mialam kwiatka w ikonce, chyba zawsze mam grube B.
UsuńNie mialas takiego zolto-pomaranczowego kwiatka? A bylabym przysiegla, ze mialas.
UsuńZ tego co wiem to chyba nie, ale ja nigdy nic na 100% nie wiem,
Usuńteraz to mi nawet zal ze moze mialam i zgubilam.
Mari, zajrzyj zatem do Cioci dobrej rady i wstaw sobie ikonke kwiatkowa. :)
UsuńProbowalam, ale nie mam wlasnych obrazkow, a strasza ze nie mozna krasc z internetu, juz wole zostac jako grube Be.
UsuńMari, napisz do mnie na maila, bo chyba nie mam Twojego adresu, a przesle Ci swoje wlasne kwiatki. Ja tam pantere sobie zaanektowalam z internetow i sie nie przejmuje.
UsuńPanterka Twój blog i zawarta w niej treść ,zdjęcia jest nieodzownym moim porannym zwyczajem.Weszło mi w krew kawka i do Panterki.
OdpowiedzUsuńLojezu, a mnie sie wlasnie tematy pokonczyly i nie wiem, czy na poniedzialek cos splodze, bo mi sie mozg lasuje w te upaly i myslec mi za ciezko. ;)
UsuńUpale??? Przyslij troche, bo juz mam dosc tych 20-tek.
UsuńJesu, dzisiaj znowu byla taka duchota, ze ledwie szlam, a Toya pokladala sie gdzie sie dalo. Po drodze do domu zlapala nas burza i ulewa, a co z tego wyniklo, opisze w poscie.
Usuńpan zapewne czyta duzo ksiązek )) i na szczęście lubi się dzielić wiedzą
OdpowiedzUsuńOn byl klasa sam w sobie, sposob w jaki nas zagadnal, pozniejsza rozmowa i ta zajmujaca opowiesc - nie do podrobienia.
UsuńPiękny park, rzeźby. Fajne, że można sietam zaopatrzyc w torebeczki na psie kupki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie spotkania z ciekawymi, miejscowymi opowiadaczami o dawnych czasach. Łowię ich, gdzie tylko sie da.To, co oni powiedzą jakos o wiele bardziej zapada w pamieć, niz to, co sie przeczyta w ksiazkach historycznych. Tylko, że coraz mniej jest osób, które pamietają czasy, które najbardziej mnie interesują. A jesli są, to gdzieś pochowani w chałupach, gdzie powoli odchodząc zabieraja ze sobą swe niestety również swe bezcenne wspomnienia...
Juz w drugim miasteczku spotykam przy wejsciu do parku takie dawacze torebek, u nas ich nie widzialam. Inna rzecz, ze w srodmiesciu rzadko bywam, a z psem to w ogole, wiec moglam przeoczyc.
UsuńCzytanie o historii danego miejsca ma sie nijak do opowiadanej ze swada historii z ust jej swiadkow albo zapalencow. Sluchajac, czlowiek przenosi sie w tamte czasy jakos automatycznie.
Piękny park, kaczuszki i fontanny. Rzeźba faktycznie interesująca, dla tych co sobie życie chomikują w pudłach.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś też przyjemność spotkać w małym mieście podobnego pasjonata, opowiadał pół godziny, a tylko zapytałam o drogę. Fajnie się słuchało.
Ja wlasnie jestem takim chomikiem, moze dlatego ta rzezba tak mnie urzekla? :)
UsuńTo nie podwiązka, tylko zapięcie od pasa do pończoch.
OdpowiedzUsuńEva Dec sugeruje, ze to latarka, a ja sklonna jestem sie z nia zgodzic, bo tez taka mialam.
UsuńTo na pewno latarka, chyba się jeszcze wala podobna w nyży ;)
UsuńU mnie sie juz nie wala, zepsula sie, to i wyrzucilam.
UsuńFakt, moja babcia miała taką! Fascynowała mnie, bo miała kolorowe szybki do zmieniania barwy światła.
UsuńKiedys fajne rzeczy robili, a teraz te bezduszne LEDy. Wiadomo, kto zawinil. :)))
UsuńMoi rodzice wyciągnęli własnie namiot, którego nie używali od ponad 20 lat i który przeleżał w pudle na balkonie. Sadzili, że już zapleśniał, zetlał i trzeba go wyrzucić. Tymczasem po rozłożeniu u mojego brata w ogrodzie okazało się, że namiot jest jak nówka sztuka, czysty, bezwonny, nietknięty zębem czasu, stelaż z porządnej stali. Wujek zauważył, że to jest właśnie ta niedobra, PRL-owska produkcja, bo współczesny rozleciałby się po roku użytkowania. Z radością zabrali go do użytkowania na działce do spółki z wnukami.
UsuńTak, tamte wyroby byly na dziesieciolecia i niektorym sluza nadal.
UsuńBardzo mi się ta wycieczka podoba. Kiedy patrze na niektóre zdjęcia, czuje się prawie jak u siebie, ale w końcu to nic dziwnego, u nas przecież, na dawnych terenach Prusów, których potraktowano właśnie (jak wspomniałaś w odpowiedzi dla Rybeńki) ogniem i mieczem, było osadnictwo niemieckie. Tak mi to wygląda na mniej więcej te same czasy.
OdpowiedzUsuńRzeźba jest świetna, ktoś utrwalił "na zawsze" przedmioty wychodzące z użycia. I fontanna bardzo mi się podoba - lubię takie stare. Fontanny:)))
Urzekaja mnie te male senne miasteczka, jak sa zwypieszczone, jak mieszkancy sami o nie dbaja, jak im zalezy. Prawie jak u Graszki w Gorowie. Bo jesli tubylcom przestanie zalezec, miasteczko w koncu umrze, mlodzi uciekna, a starzy powymieraja.
UsuńTa woda na różnych poziomach to dla ryb, aby niepotrzebnie nie wpływały w wody kanału, a płynęły sobie po prostu rzeczką. Jak byłam ostatnio w Hamm to tam też coś takiego kombinowali :)
OdpowiedzUsuńNo paczaj, Marija, nigdy bym na to nie wpadla.
UsuńDziewczyny, tylko sie nie pokloccie! Moze to latarka z uchwytem do pasa do ponczoch???
OdpowiedzUsuńMnie nie weryfikuje, widocznie jestem zaufana :)))))
Stojaki z torebkami na psie g... stoja u nas przy sciezce nad jeziorem, ale ostatnio byly puste :(
A park tajemniczy, polazilabym, polazila…. tylko czy bym wytrzymala?
Musze sprawdzic, czy nie ma tam jakiegos kampingu w poblizu …..
Pewnie jest, jak wszedzie. A poza tym to tylko wydaje sie, ze przeszlismy jakies wielkie trasy. Miasteczko jest male, to i parki niewielkie. Na pewno dalabys rade.
UsuńHe he, to na pewno latarka, mialam taka jak bylam mala, swiatelko mozna bylo zmieniac na zolty i czerwony i chyba zielony. A zauwazylas, ze tam jest jeszcze lancuch od roweru?
OdpowiedzUsuńZapomnialam dodac, ze zadnej weryfikacji u Ciebie nie widzialam :-)
UsuńNo bo chyba dla swoich nie weryfikuje. Albo dla tych, co zostawiaja jeden-dwa komentarze. Tamten typ byl za nachalny, to go zablokowalo.
UsuńPiękny ten park.Z tą rzeźbą i drzwiami donikąd-nietuzinkowy i działający na wyobraźnię....
OdpowiedzUsuńZaiste bardzo fajny parczek, bo wbrew mojemu dlugiemu opisowi, wcale nie jest duzych rozmiarow.
UsuńZnowu zapewnilas mi mnostwo lektury I to z obrazkami:) Nastepnym razem zabierz mnie ze soba, bo pieknie tam u Ciebie! I zadnej weryfikacji nie bylo.
OdpowiedzUsuńU nas duchota, u Was tez? Jak zwierzyniec to znosi? Toya, jak zwykle, piekna na zdjeciach!
No patrz, niby weryfikacji nie ma, a spamer zniknal. I o to mi przeciez chodzilo! A ze Was, znanych i stalych, nie weryfikuje, to tym lepiej. :))
UsuńKoty jakos sobie radza, ale Toyka zle znosi upaly, nie moze sobie miejsca znalezc.
Dzisiaj u nas popadalo, ochlodzilo sie, wiec idzie wytrzymac.
Pokazujesz nam fajne rzeczy, a my achamy i ochamy w Twoją stronę. Dziś przegrzana słoneczkiem doszłam do wniosku, że gdyby nie Twój ślubny i Toya, guzik byś nam pokazała. Siedziałabyś w domu, tak jak ja i nie chciałoby Ci się ruszyć zadka. Fajnie, że masz z kim pojechać, pozwiedzać, że ślubny chętny na takie wycieczki. Ja z moim nie mam szans, nie potrafi iść powoli.
OdpowiedzUsuńKoment wskoczył od razu.
UsuńAnia, wystarczyloby porozmawiac, grzecznie poprosic, zeby szedl w Twoim tempie. A Tobie sie nie chce po prostu wyjsc z domu, bo gdyby Ci sie chcialo, na pewno znalazlabys rozwiazanie. :)))
UsuńNo masz rację.
UsuńJak ja Cie dobrze znam. :D
UsuńSpacer bardzo ciekawy ;-)
OdpowiedzUsuńFajowa rzeźba, fontanny i kaczuchy :D
Lubie wloczyc sie po tych malych miasteczkach, zawsze czlowiek cos ciekawego odkryje.
Usuń