Kiedy przyjechalam do Niemiec, jedna z pierwszych rzeczy, ktore rzucily mi sie w oczy i szczerze zadziwily, byli tzw. pennerzy, bezdomni z wyboru, najczesciej uzaleznieni, ktorzy spedzali cale dnie siedzac na ulicy i zebrzac. Glownie o pieniadze na te swoje uzywki, ale rowniez z wdziecznoscia przyjmowali jedzenie. Wiekszosci z nich towarzyszyly psy, na ogol duze, jeden albo wiecej. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale chodzily pogloski, ze oprocz wlasnego socjalu, ci ludzie dostawali jakies dodatkowe pieniadze na swoich pupili. Zdziwilibyscie sie, oni tych srodkow nie przepijali, jakby sie moglo wydawac, dbali o swoje psy, ktore wprawdzie brudne od zycia na ulicy, ale zawsze syte i nie odstepujace swoich opiekunow na krok. Dlaczego wiec zebrali? Bo swoj socjal przewalali na tanie piwo, a potem nie mieli co jesc. Niemcy tak sie do ich widoku na ulicach przyzwyczaili, ze zawsze chetnie cos dawali, jak nie w monetach, to chociaz kupowali cos do jedzenia. Pozniej slyszalam, ze przestali dostawac te dodatki na psy, moze ich naduzywali? Nie wiem.
Az przyszlo nowe, a unie zalaly wyspecjalizowane bandy zebrakow, glownie z Rumunii, ale nie tylko. Na pewno slyszeliscie o pompowaniu dzieci towarzyszacych zebraczkom alkoholem albo narkotykami, o okaleczaniu ich, zeby wzbudzic wieksze wspolczucie. Z poczatku rzeczywiscie ci zebracy zarabiali krocie, a bandy sie rozrastaly, zebracy stawali coraz nachalniejsi i bezczelniejsi, w koncu po wielokrotnym upublicznianiu ich metod, przeganianiu przez policje z ulic, wylapywaniu i osadzaniu organizatorow, Niemcy przestali dawac, wiec jakos poznikali z ulic.
Ostatnio jednak znalezli inny, dosc skuteczny sposob wyludzania pieniedzy. Na ludziach przestaly robic wrazenie chore dzieci, za duzo bylo zwiazanych z nimi skandali i oszustw. Nie wiem, jak jest gdzie indziej, ale Niemcy przestali sie litowac. Zawsze jednak zwierze budzi wieksze wspolczucie, a zebrzacy na ulicy czlowiek z psem moglby byc rodzimym pennerem, a dla nich Niemcy byli zawsze hojni. Mafia zebracza zamienila wiec nacpane dzieci na psy. Roznica miedzy zebrakiem z bandy a pennerem byla taka, ze penner zyl z wlasnym psem od lat, byl jego jedyna rodzina, osoba dajaca regularnie jesc, wiec i pies siedzial dobrowolnie na tym kocyku godzinami. Psy mafii byly przypadkowe i zeby osiagnac cel, uspokaja sie te biedne zwierzeta narkotykami. Ze czasem sie przedawkuje? A co to za problem, przeciez w ich krajach ulice sa pelne bezdomnych psow, a schroniska pekaja w szwach. Psy maja siedziec bez ruchu, nie szczekac, bo osowialy i smutny pies, dajacy sie kazdemu glaskac, lepiej otwiera kieszenie i portfele niz chore dziecko.
Zauważyłam ten trend w Pradze. Kilku żebraków koło mostu Karola z psami, które w zasadzie leżały nieruchomo i dawały się głaskać. I zazwyczaj jakaś zachwycona kobitka, która po krótkiej wymianie zdań wrzucała coś do kapelusza.
OdpowiedzUsuńBo chore i kalekie dzieci juz sie ograly, zwlaszcza ze glosno zrobilo sie o przekretach. A piesek jeszcze dziala.
UsuńZ tej bezsilnosci moglabym gryzc sciany!
W głowie się to wszystko nie mieści....
OdpowiedzUsuńDla kasy czlowiek zrobi wszystko, nie zawaha sie przed najwiekszym okrucienstwem.
UsuńNie słyszałam jeszcze o czymś takim
OdpowiedzUsuńChoć mamy żebraków. W tym rumuńską mafię od kilku lat. Nasz ksiądz kryty bardzo pomaga wszystkim na świcie prosi żeby im nie dawać bo się bardzo źle zachowują pod kościołem. Wygonili pasma który jest prawdziwym bezdomnym...
A z psami sobie nie przypominam tutaj...
Moze jeszcze do Was nie dotarla ta psia mafia? Ale to kwestia czasu, bo psy bardzo na ludzi dzialaja.
UsuńPewnie tak
UsuńA teraz sobie przypomniałam że jest taki gościu jeden z piesem. Ale to jego pies. To widać
Jezeli pies zachowuje sie normalnie, jest przytomny i tylko lezy obok, to ok. Gorzej jesli pies przez caly czas "spi", bo to juz normalne nie jest.
UsuńZawsze daję na psy. W powyższym przypadku też bym wsparła. I fakt, w dużych miastach pojawiają sie żebracy z kradzionymi zwierzakami!
OdpowiedzUsuńWsparlabys jedynie mafie zebracza, nie psa. Trzeba bardzo uwazac, komu sie daje.
UsuńStraszne! Nie słyszałam jeszcze o czymś takim. Podłość ludzka i pazernosc nie zna granic!
OdpowiedzUsuńMnie to tez zszokowalo. Nie pisali wyraznie, skad sa ci zebracy, tylko ze z Europy wschodniej, ale ja stawiam na Rumunie, bo to oni specjalizuja sie w zebractwie.
UsuńO matko! No widuję i w Polsce i tu żebrzących z psami:(
OdpowiedzUsuńJezeli to nie sa Polacy, to pod zadnym pozorem nie wspieraj!
UsuńDo znakomitej części ludzkości powinno się jednak strzelać.
OdpowiedzUsuńNa niektore panstwa powinno sie od razu spuscic takie bomby, ktore likwiduja jedynie ludzi, bo zwierzat jednak szkoda.
UsuńFaktycznie Rumunów jakby nie ma albo pojawiają się sporadycznie. z psami jeszcze nie widziałam, chyba że stałych, którzy od lat z tym samym pieskiem siedzą.
OdpowiedzUsuńFaceta ze szczurem też widziałam.
U nas tez sa tacy "stali", zna sie ich z widzenia. I tym zawsze cos tam dam, czasem pogadam, pomiziam psa i wiem przynajmniej, ze facet zebrze dla siebie i dla psa.
UsuńKtóregoś dnia w metrze, na peronie, widziałam dwóch koczujących na kartonach bezdomnych i....niestety byli to rodacy,co bez trudu rozpoznałam po ich steku przekleństw.Byli brudni, cuchnący, odrażający, ale bez miseczek na drobniaki.Oni tam tylko spali. Czytałam w polskim biuletynie wydawanym przez Polaków, że władze Berlina biorą się za "odpolaczanie" berlińskich ulic z polskich bezdomnych, bo już zbyt dużo się ich nazbierało. W dzielnicy w której mieszkam widuje jednego bezdomnego, właśnie z psem.Pies jest śliczny,zawsze pięknie wyszczotkowany, wygląda na dobrze odżywionego a pan bezdomny nie jest brudny i cuchnący i prezentuje się sympatycznie.Bardzo często jest zatopiony w jakiejś lekturze. Miseczka na pieniądze stoi dość dyskretnie z tyłu.
OdpowiedzUsuńOglądałam kiedyś dwuodcinkowy dokument o problemie wychodzenia z bezdomności- wynikało z niego, że część osób po prostu nie dorasta nigdy mentalnie do tego by mieć własny dom, by żyć w sposób zaplanowany i przyjęty przez ogół społeczeństwa i być odpowiedzialnym za uporządkowanie własnego życia. I nawet
intensywna pomoc, w postaci przydzielenia mieszkania, przeszkolenie w zakresie jak prowadzić dom, jak go organizować i ciągłe czuwanie nad nimi bardzo niewiele tu pomoże. To tak, jakby się urodzili z genem bezdomności. To trochę tak jak z ludami wędrującymi.Nawet jeśli gdzieś dłużej osiądą, nawet gdy będą mieli wszystko to czego im potrzeba to i tak w pewnej chwili wszystko porzucą i ruszą na wędrówkę.
Bo taki bezdomny w Berlinie ma lepiej niz by w Polsce pracowal, swieze ubranie raz na tydzien, opieka lekarska gratis, jakies drobne i raz dziennie goracy posilek w socjalnej jadlodajni. Co mu wiecej trzeba? A Niemcy dosc maja wlasnych bezdomnych, ktorzy ani mysla sie zresocjalizowac, tak im wygodnie i tak sobie zyja. Obcych bez pomocy zostawic nie moga, a kasy coraz bardziej puste.
UsuńChyba czytałam podobne artykuły i opracowania, co Anabell, bo i mnie się wydaje, że życie w bezdomności to jakiś wybór. Najczęściej ci ludzie nie chcą żyć jak reszta społeczeństwa. Wolą swoją bezdomną wolność od wysiłku dbania o siebie, dom i pracy. Czy z psem, czy bez niego - niestety to ten sam problem.
UsuńIwona, Niemcy tak, oni zyja na ulicy z wyboru, a najwiecej wsrod nich alkoholokow, ktorzy odmawiaja schroniska, bo musieli by byc trzezwi. To sciagnelo jak muchy do gowna polskich pijakow, zrec dostana, swieze ubranie, kilka groszy na napitek i darmowa opieke lekarska. Porownaj to z Polska.
UsuńOkrucienstwo ludzkie nie zna granic, nie slyszalam zeby tak wykorzystywac psy,
OdpowiedzUsuńtutaj ludzie sa bardzo czuli na krzywde zwierzat, chyba taki zebrak nie mialby szans.
Wlasnie tym bardziej mialby! Bo to nie on budzilby wspolczucie i chec niesienia pomocy, a wlasnie jego czworonozny towarzysz, ze taki "grzeczny" i wiernie trwa obok pana.
UsuńGrrrrr, az sie nóz w kieszeni otwiera, jak sie dowiadujesz o takich sukinsynach.
OdpowiedzUsuńZebrzacych w stolicy, czy innych uczeszczanych miejscach, napotkasz, ale w grajdolku jeszcze nie spotkalam, bo wiekszosc tubylców nie za bardzo ma co do garnka wlozyc :(.
O tym wiedza rowniez bandy zebracze i nawet nie probuja swojego procederu w mniejszych miasteczkach czy na wsiach.
UsuńU mnie w sklepie jest klient,który uratował takiego psiaka.Od właśnie rumuńskich cyganów.Przychodzi z nim teraz do sklepu.Wyrósł na pięknego psa.Mieszaniec wilka i kaukaza.Biedne pieski i tak ludzie się nabierają.
OdpowiedzUsuńOj, to musi byc gigant i z pewnoscia nielatwy do ulozenia z racji domieszki dzikiej krwi.
UsuńJa jeszcze nie widzialam zebrakow z psem, wlasciwie to zadnych zebraow nie widzialam, ale nasza wiocha za mala, a do miasta zadko jezdze i raczej nie spaceruje :)
OdpowiedzUsuńMusze sie popytac znajomych, czy cos takiego widzieli?
Ja rzadko bywam w srodmiesciu. Wczesniej widywalam kobiety z dziecmi, zebrzace, ale nie o jedzenie, wylacznie o pieniadze. Ale Getynga nie jest az tak wielkim miastem, w jeszcze wiekszych jeto to zjawisko nagminne.
UsuńZwierzaki to nie przedmiot do zarabiania pieniędzy! Aż serce krwawi, gdy czyta się takie rzeczy. Mam nadzieję, że zmieni się takie postępowanie ludzi tam i tez w naszym kraju. Warto dbać o każde zwierzę! Jeśli widzicie takie przypadki, namawiamy aby zgłaszać je do odpowiednich służb!
OdpowiedzUsuńNikt i nic nie jest przedmiotem do zarabiania pieniedzy, zarowno handel czy wykorzystywanie ludzi/dzieci, jak i zwierzat to dzialalnosc wysoce naganna. Nie ma wiekszej bestii od czlowieka.
Usuń