Moj tato i Kira |
Czasem jednak zdarzaja sie przypadki, ktore kaza sie zastanowic, czy nie kieruje wszystkim jakas sila wyzsza. No bo jak wytlumaczyc, ze Kira odeszla 1 czerwca, a Toyce wpisano do ksiazeczki date urodzenia tego samego dnia? Dokladnie nie wiadomo, kiedy tak naprawde sie urodzila, ale w dokumentach tkwi ten 1 czerwca. Toya to piekny pies i mogla trafic do pierdyliona innych rodzin, z jej adopcja nie byloby problemu, ale trafila wlasnie do nas, choc nie bez turbulencji, bo Joasia, ktora miala psa pod opieka, niespecjalnie wyrywna byla wydac go bez wizyty przedadopcyjnej i za granice, gdzie nie mozna pozniej sprawdzic, jak sie psu powodzi. Dzieki rekomendacji Gosi jakos jednak te adopcje zrealizowalimy.
Kiedy umieral moj tato, nasza corka byla juz w ciazy. Niestety tato nie doczekal prawnuczki, zmarl kilka miesiecy przed jej urodzeniem, ale oboje sa Wodnikami. Tu nasuwa mi sie refleksja, ze natura nie znosi prozni, cos odbiera i daje wzamian cos innego. Nie zawsze jednak odbywa sie to w tak oczywisty sposob, jak powyzej, czesto nie zauwazamy lub nie chcemy zauwazac znakow czy delikatnych aluzji, ktorymi nas o tym powiadamia i przegapiamy tego zyciowego jackpota, by potem sie uskarzac, ze zycie obchodzi sie z nami nielaskawie.
Dwa dni temu odbyl sie pogrzeb Kory i tego dnia dotarlo do mnie tak naprawde, ze Jej juz nie ma, ze pozostala jedynie tworczosc, ktora pozwoli nigdy o Niej nie zapomniec, bo w niej Kora bedzie zyla wiecznie. Rownoczesnie tego samego dnia rodzi sie dziecko, zapewne jedno z wielu innych, ktore wybraly sobie na dzien narodzin 8 sierpnia, ale jest to dziecko osoby znanej, Marty Kaczynskiej. Powiecie: ale porownanie, jakis pisowski pomiot i wielka artystka. Niezbadane sa jednak pokretne sciezki losu, nie wiadomo, na kogo to dziecko w przyszlosci wyrosnie. Moze przycmi Kore talentami? Pozyjemy, zobaczymy...
Kora odeszla tez w bardzo szczegolnym dniu, jaki zdarza sie raz na kilkaset lat. To byl dzien pelnego zacmienia wielkiego ksiezyca, ktory byl w najmniejszej z mozliwych odleglosci od ziemi. To byl dzien krwawego ksiezyca.
Sa rzeczy na niebie i ziemi, o ktorych sie filozofom nie snilo...
Nigdy w zyciu nie przyszlo mi do glowy porownywac ludzi, a juz mezow???? to po cholere znow wychodzic za maz jak czlowiek ma porownywac.
OdpowiedzUsuńSama nie chcialabym byc porownywana, wiec dlaczego mialabym porownywac innych?
Mozna porownac dom stary do nowego, samochod, ale ludzi???
Nie, nie i jeszcze raz NIE.
Przeciez gdybym miala wyjsc za maz za takiego samego jak byl poprzedni to po kiego licha sie rozwodzic z poprzednim?
UsuńNo chyba, ze umarl, ale to jeszcze gorzej bo kto by chcial konkurowac z nieboszczykiem czy nieboszczka? to jak konkurencja ze swietym:))
No i tu sama sobie przeczysz. Gdybys nie porownywala, nie wiedzielabys, ze nastepny jest o niebo lepszy od poprzedniego. Nie zaprzeczaj tak gwaltownie, bo z pewnoscia kazdy, chocby podswiadomie, jakos tam porownuje, a pozniej to przechodzi.
UsuńMoj borze no to niech Ci bedzie skoro tak lubisz:))) ja tam wiem swoje.
UsuńNie porownuje i nie porownywalam. Z szacunku dla samej siebie zachowuje w pamieci to co bylo piekne i ide dalej.
No ale.... Twoj blog, Ty wiesz lepiej:)
No niech mi bedzie, zgodna jestem.
Usuń:D :D
Usuńbo i co Ty mozesz wiedziec na temat porownywania mezow??? serio???
No mezow moze nie, ale narzeczonych to mialam wiecej niz jednego.
UsuńNie ma dwóch takich samych ludzi ani dwóch takich samych kotkow czy piesków... I tak jak u mnie w ostatnia noc jak Amberek był u Wet okocila się dzika kotka złapała na sterylizacje. Jakby natura chciała, żeby właśnie w jakiś sposób nastąpiła wymiana... Nie wiem ile kotkow w tej lecznicy odeszło, ale jeśli wlasnie jakby w ich miejsce matura oddala kolejne małe? Kto wie, ale wiem ze pierwszy raz spotykam się z takim znakiem. Bo pierwszy raz tez pożegnalna przyjaciela w taki sposób.
OdpowiedzUsuńI będę to pamiętać zawsze i kochać, o cokolwiek się stanie żaden kotek nie będzie "zamiast". Bo nie da się zastąpić. A koty i pieski jak ludzie każdy jest inny, indywodualny i niepowtarzalny. Mogą lubić np te sama karmę czy coś ale osobowość jest niepowtarzalna...
I mnie zabijają ludzie jak kiedyś słyszałam jak ktoś dziecku mówił nie płacz weźmiemy nowego psa. No a co tamten to już tak do zapomnienia tak,? Ja bym to nazwała inaczej, że mamy miejsce zeby kimś się zaopiekować ale nigdy zamiast.
A w sercu mamy dużo miejsca...
Zawsze będziemy go kochać miało tam być. W sensie Amberka pamiętać i kochać takim.jakim był.
UsuńJa niczego Ci nie chce sugerowac, sama wpadlam na te zbieznosci dlugo po tym, jak Toyka u nas zamieszkala czy tez ze moj tato z prawnuczka maja te same znaki zodiaku.
UsuńNo ci kochani ludzie obok mnie większy człowiek i mniejsza "kopia" mówią weź zobacz weź wybierz moze jednego. Nie naciskając ale zaszczepiaja no i ten znak.!
UsuńMi sugerować nie trzeba. Kira miała być Was i była wam pisana! :)
A ze zdjęcia bije miłość cudowne ujecie.
Chyba mowisz o Toyce? :)) Mozna sie poplatac z tymi zwierzakami. Mnie do dzisiaj sie zdarza mowiac o jednej, uzywac imienia drugiej.
UsuńPrzypomnial mi sie dowcip.
W urzedzie po zasilek stoi zenska patologia. Urzedniczka pyta:
- Imie pierwszego dziecka?
- Brajan.
- Imie drugiego?
- Brajan.
- Imie trzeciego?
- Brajan.
- Heee? Wszyscy nosza takie samo imie? To jak pani wola ich na obiad?
- Po nazwisku. :)))
O.matko faktycznie myslalam Toya pisalam Kira bo myśl była szybsza niż palce czy jakoś tak i się poplatalo :)
UsuńŻebym ja umiała zrobić zdjęcie miny Mefisto jak przyjdzie do.mnie a mi się cos zablokuje i mowie Sherloczku to Sherloczku tamto... A ten patrzy jak na durna. Tylko się zjawia przeważnie Sher i skrzeczy cos po swojemu i ja wtedy się budzę Wybacz Mefistofelesie...
UsuńNie Tobie jednej sie zdarza, bo przy tej ilosci naszych blogowych zwierzakow mozna sie pomylic.
UsuńNie no Gosianki Ptysie rozpoznaj wszwdzie :) Gwiazda Internetu :)
UsuńA ja Ptysie poznalam osobiscie, z lozka musialam ja eksmitowac, bo nie mialabym gdzie spac. :))
UsuńZazdroszczę bo ona taka cudowna! :) taki słodki pyszczek ma :)
UsuńNa fotelu było spać dac celebrytce spokój :P
UsuńNiech sie celebrytka wysypia na fotelu, dla niej miejsca w sam raz. :)))
UsuńBalbinke tez poznalam i Hokusa, ale ich juz nie ma...
Wiem :( i Aimisi cudnej :(
UsuńI Kayrona, i Rufiego.
UsuńAle są z Gosia sercem na pewno no i ich testament wypełnia po 1000% bo domki szuka wyjątkowym kotkom i pieskom i ma Bajeczke i Ptysie i epicka Stefcie Kieblaske. I dwie psinki siostrzyczki.
UsuńKtore tez bylo mi dane poznac. :)
UsuńAutografy ma? :P majatek na bazarku by był dla ratowania tych wiórków kłaczastych i innych miniminiątek psiątek :)
UsuńNo nie ma autografow :(
UsuńMusi Gosia porobić i dac na aukcje odbitki łapek czyms bezpiecznym dla.zwierząt :)
Usuńmoże faktycznie miał i to.branie?
Moze rzeczywiscie jest jakas sila wyzsza, ja bardzo wiecze w intuicje.
OdpowiedzUsuńZdjecie piekne i na pewno wzruszajace dla Ciebie.
Rzeczywiscie. Oboje odeszli w tym samym roku, w odstepie trzech miesiecy.
UsuńOczywiście,że kieruje tym wszystkim siła wy ższa. Ja nie mam żadnych wątpliwości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowtorze raz jeszcze, sa na tym swiecie rzeczy, o ktorych sie filozofom nie snilo.
UsuńByłam wychowywana i kształcona bardzo racjonalnie, zawsze analizuję wszystko po pierwsze w sposób rozumowy, ale... Ale mam bardzo rozwinięta empatię i intuicję i spotkałam się z wieloma niewytłumaczalnymi na pozór przypadkami. A pojęcie "zastąpić" można rozumieć różnie, bo w sensie , jeśli można to tak ująć, pełnienia jakiejś funkcji - zastąpić można wszystko i każdego, ale to nie znaczy, że dostaniemy to samo i że wypełni się powstała luka. I tak, porównujemy (to w związku z komentarzem Stardust i twoją odpowiedzią), czasem tylko podświadomie, bo inaczej nie dostrzegamy inności; jednak chodzi tu raczej o porównanie bez wartościowania, bo dopiero to jest bez sensu. A niektórzy właśnie tak robią; jeśli porównują, to od razu w sensie lepszy - gorszy, a nie w sensie zauważania różnic.
OdpowiedzUsuńOczywiscie, ze porownujemy i nie ma co sie tego wypierac. Na przykladzie moich psow, Kira byla bardziej ulegla, posluszniejsza, lubila plywac, a nie znaczy to, ze Toya jest w jakimkolwiek najmniejszym stopniu "gorsza", bo czasem nie slucha, a wody sie boi. Ona jest inna i ani troche mniej kochana od poprzedniczki.
UsuńPartnerow/wspolmalzonkow czasem zmieniamy, i zawsze radzi jestesmy, ze ten nowy ma lepszy charakter, jest bardziej czuly, wyrozumialy (wlasnie w porownaniu do poprzednika). W przeciwnym razie tkwilibysmy nadal w poprzednim zwiazku.
Bardzo się bronię przed porównaniami, bo jak Stardust nie chcę być porównywana, tylko traktowana jednostkowo. Ale czasem nie da się tego porównywania uniknąć. I czasem porównywanie lepszego do gorszego daje nam też wiedzę o tym, że to, co teraz mamy, jest lepsze, a więc daje więcej pozytywów.
OdpowiedzUsuńGdybym nie miała porównania do tego, jak mi się żyło w przeszłości, nie doceniłabym może tego, co mam teraz, mimo przeróżnych turbulencji, które mnie spotykają na drodze.
Gdzieś tam w głębi wierzę w reinkarnację ludzi, zwierząt (a czasem sytuacji), bo czasem zdarzają się przeróżne tak przedziwne sytuacje, że trudno to inaczej wytłumaczyć.
Pewne rzeczy i zjawiska sa zupelnie niewytlumaczalne, trzeba je przyjmowac takie, jakimi sa. I masz racje, bez porownywania nie mozna byloby docenic zmiany, czy to na lepsze, czy na gorsze.
Usuńowszem są takie rzeczy...niesłychane zdarzenia...domniemania, koleje i przypadki.
OdpowiedzUsuńprzypadek? czy przypadek rządzi światem?
nie wiem kto lub co tym wszystkim kręci. czy w ogóle kręci czy rzeczywiście zupełnie losowe rzeczy się dzieją, nie wiem i nikt tego nie wie.
wiem jedno, gdy pytają czy bez nauki czy bez bogów mogłabym żyć, odpowiadam bez nauki.oczywiście.
i to nauka nam to wszystko za chwilke wyjaśni ))
UsuńBogowie zostali wymyslenie przez kaplanow dla ich wlasnych korzysci i zeby moc kontrolowac spoleczenstwo. Normalnemu czlowiekowi wystarcza jego wlasne sumienie, nie musi posilkowac sie dekalogami, no ale niektorzy chyba nie umieja korzystac z sumienia i potrzebny im bat nad glowa. Religia to taki sam ustroj totalitarny jak tyrania, tyle ze ubrany w piekne slowka i idee dla tlumu, bo przeciez nie dla klechow.
Usuńw punkt!
UsuńCiągle mi się zdarzają zupełnie dziwne i niewytłumaczalne rzeczy, no ale do tego już się przyzwyczaiłam. Widocznie tak ma być;)
OdpowiedzUsuńTo moze sprobuj opisac je na blogu, bom ciekawa. :)
UsuńPisałam o tym w maju 2017 na drugim blogu, czytałaś.
UsuńA to musze zajrzec, bo nie pamietam.
UsuńZdarzają się przypadki, zbiegi okoliczności, dziwne wydarzenia, nie analizuję, przyjmuję do wiadomości. Co do porównań, to zależy co się porównuje, bo umiejętności mogą być różne i takie same, a reszta człowieka inna.
OdpowiedzUsuńNo bo nigdy nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki, za to najczesciej w poczatkach nowego zycia porownuje sie je ze starym. I dobrze, jesli porownania wychodza na korzysc nowego.
UsuńGdzies kiedys przeczytalam, a moze to zostalo powiedziane w jakims filmie: ze zawsze w chwili gdy ktos umiera, to gdzies tam rodzi sie dziecko i pewnie tak jest, bo ludzie ciagle umieraja i ciagle rodza sie kolejne dzieci.
OdpowiedzUsuńMoj dziadek urodzil sie w 1900 roku, a potem ja mialam dziwne uczucie, ze w 2000 roku w naszej rodzinie rowniez urodzi sie dziecko i caly rok poprzedzajacy ten 2000 balam sie okrotnie, bo nie chcialam miec wiecej dzieci. A potem urodzila sie moja wnuczka, w tym roku skonczy 18 lat.
Z tymi ziwerzetami gdzie po smierci jednego bierzemy nastepne, to nie, one nie maja nam zastopic poprzednika, one maja wypelnic puste katy w miszkaniu i pustke w sercu. Chociaz one zawsze zasiedlaja inne katy i miejsca, to odrywaja nasze mysli od zalu ... A z tymi poronaniami u mnie to wydlada tak: Zaba byla taka malutka, a Rufus przy niej to olbrzym, ona uwielbiala byc noszona na rekach i lezec na kolanach, a on nie znosi nawet kiedy go podnosic, a na kolana nie przychodzi ...
I jak zwierzeta potrafia wypelnic pustke po swoich poprzednikach, to pustki po rodzicach, dziadkach, czy ukochanej cioci nikt i nic nie zdola wypelnic ...
Odrywanie nas od zaloby nie jest rola nowych zwierzakow, bo one czesto same mocno skrzywdzone i chore, potrzebuja wiecej uwagi i cierpliwosci niz ich poprzednik. Serce to taki narzad, ktory umie sie rozciagac do nieskonczonosci i z kazdym nowym zwierzakiem rozciaga sie wiecej, robiac mu wewnatrz siebie miejsce, a nie usuwa przy tym tych, ktorzy od lat tam tkwia.
UsuńO dokładnie! Jeśli serce mi zabije do któregoś z tych maluchów to dlatego że się zrobiło miejsce obok. Nic tego żalu nie przytlumi ani bólu. Można tylko rzec ze wypełniał testament, ze daje komuś to, co dostał on, ale nie da się zastąpić nikogo...
UsuńDokladnie!
UsuńDobra. Serce zabiło. Bedzie minionek przy mamie jak najdłużej sie da, a ja w tym czasie odplacze swoje za Busiem... Który pewnie w jakiś sposób niechcacy maczał w tym palce... :)
UsuńNa pewno. Moglas byc tam z nim tydzien wczesniej i kotkow by jeszcze nie bylo. Ale Amber odczekal, zebys je zobaczyla.
Usuń❤️ odwiedziłam je dziś i zaklepane 🐾 to pierwsza w moim życiu tak wczesna rezerwacja 💚 wet mowi ze jest duży jak na 10 dniowego szkraba to wszystkie są duże i to dobrze bo to znaczy ze mamusia ma dobre mleczko. Gorzej ta druga zdziczala mamusia bo tamte małe starsze sa od tych a mniejsze :( strasznie ta natura pogmatwana...
UsuńBeda te druga kotke oswajac, czy wykastruja ja i wypuszcza?
UsuńTa druga niestety dalej strasznie dzika :( na razie.bardzo.chcieliby Aby się uapokoila bo te młode takie malutkie a starsze.od tych "Amberkowych " ... Podają tam jej karmę.jakaś chill out co niby uspokaja ale póki co bardzo dzika jest :( ta czarna mama sie.ogarnela . Ta druga ma srebrne dzieci pomoc sama cud miód szara kocica pewnie.młode.będą.miały branie, ale aż się boję ze ona taka.szuka i zwstrwsowana one takie mizerne zeby sie jakaś tfu tfu tfu choroba nie przypaletala...
UsuńMezow nie porownuje, ani swoich dzieci, ani swoich kotow. Bo to nie ma co porownywac, to tak jak porownac psa z kotem na przyklad. Jak cos jest zupelnie rozne to na nic zadne porownanie, kazda indywidualnosc jest zupelnie inna. A w ogole co to jest porownywanie?... Moge sobie porownac moja opalenizne do Chlopa na przyklad, albo porcje frytek na talerzu :-)))
OdpowiedzUsuńA nie masz czasem mysli, ze ten dla uszczesliwienia Ciebie robi rzeczy, ktore tamtemu nigdy by nie przyszly do glowy. To jest swego rodzaju porownywanie. Z tym jestes szczesliwa, z tamtym bylo zle. To sa takie podswiadome ulamki mysli, a nie wyrysowana tabelka, gdzie zaznaczasz, ze jeden pomaga w domu, za to drugi jest przystojniejszy.
Usuńmoja mama umarła jak byłam w ciąży, to też takie było magiczne, ktoś umarł, ktoś się urodzi...
OdpowiedzUsuńCos musi byc na rzeczy...
UsuńMysle ze porownywanie jest nieuniknionym zjawiskiem. Zgadzam sie ze porownywanie osob czy zwierzat jest trudne czy niesprawiedliwe bo kazdy/kazde jest indywidualnoscia i kims niepowtarzalnym, a jednak realnosc czesto do tego zmusza.
OdpowiedzUsuńCzyz nie unikamy kontaktow z ludzmi falszywymi, nieuczciwymi? Skad ta ocena wynika jak nie z porownania do tych uczciwych, szczerych, prawdomownych.
Nie widze w tym problemu - przynajmniej ja tak mam ze np. porownujac do wczesniejsza pomylke, mylna ocene kogos/czegos , nastepnym razem staram sie zrobic lepszy wybor.
Przeciez jest naturalnym ze na bledach sie uczy a ocenic mozna jedynie porownujac.
Nie wlaczam tu mezow, dzieci, innych czlonkow rodziny bo oni sa poniekad "przypisani" do nas i musimy przyjac coby nie bylo. Nie mam zludzen - wiem ze mnie sie tez ocenia i nie porownuje do drzewa czy budynku tylko do innej kobiety/matki/osoby/pracownika.
Wiem i nie boje sie powiedziec ze zastepstwa nie ma - jesli sie straci cos ukochanego i unikalnego to niczym podobnym sie nie zastapi, zawsze bedzie podobnym a nie takim samym.
Z dziwnych przypadkow moge przytoczyc tylko jeden - cokolwiek waznego i robiacego roznice w mym zyciu zawsze dzieje sie w pierwszym polroczu.
Ja urodzilam sie pod koniec drugiego, jako moj slubny i jedno z dzieci, zas reszta rodzinyw pierwszej (w przewadze liczebnej).
UsuńA moze czlowiek przypisuje sobie po prostu jakies metafizyczne tlo do przypadkowych wydarzen, bo ma taka potrzebe, bo chce sie pocieszyc po stracie.
Bo ja wiem... hołduje raczej teorii, ze na wiele spraw ma sie pewien wpływ, ale najczęściej sa to przypadki cbodzace po ludziach, czy to sławetne bycie w pewnym miejscu o szczególnej porze.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie tego probuje przez cale zycie dociec, czy rzadza wszystkim nieprawdopodobne zbiegi okolicznosci, czy steruje tym jakas sila wyzsza. I zeby byla jasnosc, dla mnie nie jest to zaden wymyslony przez ludzi bog.
UsuńIdeia sily wyzszej jakos nie bardzo pasuje do mojego widzenia swiata, natomiast zbiegi okolicznosci jak najbardziej. W sumie to troche tak, jak ze snami. Bedziesz pamietac te, które w jakis sposób zazebily sie z rzeczywistoscia, a o pozostalych pamiec wyparowuje prawie natychmiast. Porównywania zas raczej nie sposób uniknac, choc czesto staramy sie tego swiadomie unikac.
UsuńNie, swiadomie nie porownuje sie, bo to byloby nie fair, bo kazdy czlowiek jest inny, bo... bo... bo... Ale podswiadomosc robi to zawsze, w przeciwnym razie nie dazylibysmy do zmian.
UsuńA ja czasem mam wrażenie, że moja Myszka - kotka, którą miałam 20 lat temu, wróciła do mnie w osobie Bonusa ... ale to chyba tylko takie moje wrażenie jest.
OdpowiedzUsuńPo co miałaby tu wracać ...
Takie "zbiegi okoliczności" co do dat urodzenia, czy znaków zodiaku w rodzinie - to nic nadzwyczajnego. Wykreslając kosmogramy, czyli takie koła, na ktorych widać wszystkie planety urodzeniowe danej osoby, widać to bardzo dobrze :)
Jak to po co mialaby wracac? Bo Cie bardzo kochala i nie mogla bez Ciebie zyc. Urwala sie wiec zza TM i powrocila w ciele Bonusa.
UsuńNie umiem wykreslac kosmogramow :(((
Są zdarzenia, których nie da się łatwo wyjaśnić. Po prostu nie do końca jeszcze nauka czy inne dziedziny poznawcze są w stanie ,,wychylić" się za jakieś tam wrota duchowe czy coś podobnego.
OdpowiedzUsuńAle porównanie. @_@ Nie chcę wypowiadać się o tej pani, bo od razu najgorsze mam wizje związane z jej osobą.
Niektórzy muszą wyjść, niezależnie od tego czy jest zimno czy gorąco. :) Ale podziw się należy i tak.
E tam. Jak ktoś zaczyna jeździć na rowerze szybciej niż zaczyna chodzić, to nie jest dziwne, że tyle jest w stanie przejechać. Chociaż ostatni wyczyn Polaka, który przejechał trasę potrójnego Iron Mana robi wrażenie. 11 kilometrów pływania, 100 biegu i 500 na rowerze.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Dla mnie to niedoscigli mistrzowie, nawet ci z klasycznego Iron Mana, ten potrojny to mieszanka bostwa z cyborgiem.
UsuńJa dzisiaj tez mialam sporo sportu, przewedrowalismy z Toyka 11 km.
Mnie to nawet samo myślenie o takich dystansach wszystko boli.
UsuńFiu, fiu, na nogach to chyba bym tyle nie przeszedł, ale na rowerze to już spokojnie dość. :)
Wg szajsfona robie 5km dziennie piechota. A ja.mam taka.durna prace :D ze tam.spokojnie minimum te 3km zrobie1, maks to był.jak mi wyszło 10, ale.weź kurde lataj szukaj tego albo tamtego.bo się.cos.schrzanilo. Aj tam... Szkoda.gadać. Ale może buleczki nad pupa mniejsze.
UsuńPantero,piękny wpis....oczy mi się spociły...😘
OdpowiedzUsuńNapisalaś o tym,co towarzyszy i zastanawia mnie od bardzo dawna..o przemijaniu.Śmierć przeplata się z narodzinami,dziwne zbiegi okolicznosci z pewnymi sytuacjami,ktore logicznie nie dadzą się wytłumaczyć,zbieżność dat...
Bo niby skąd mogłam.wiedzieć,że Tacie przestanie bić serce o g.18.20 w niedzielę(ostatnia w miesiącu kwietniu)...a "wiedzialam"bylismy z bracmi o g.18 u Taty i przy nas odszedł...Leżał tydzień na I.T...chodzilam codziennie do niego,pomijam akcję z klechą(tak się zrazilam..kiedys Ci opisze)mówilam do Niego,głaskalam..wierząc,ze mnie słyszy,wszak lekarz nie wykluczył tego..
I wtedy w tę pamietną niedzielę obudzilam sie z przeswiadczeniem,ze musze byc dwa razy u Niego.Bylam do poludnia i wlasnie o g.18....Dla mnie był to.zaszczyt,że było mi dane być przy Tacie kiedy odchodził...
27.lutego(rok nieistotny)-zmarł moj tesc
27 lut.urodził się Kogut...
27 lut.zmarł mój wujek..
Zmarli moi Rodzice,Mamusia parę miesiecy po urodzeniu się Maksia,Tato rok po Niej...ale było im dane widzieć i cieszyć się z narodzin kolejnego wnuka..
Tato moj został pradziatkiem po raz trzeci,bo pol roku temu mojemu bratankowi urodzila się coreczka...Dali na imię po prababci czyli mojej Mamie "Maria"...Dziewczynka ma imię i nazwisko po swojej Prababci...
Bardzo to mnie wzruszyło...
Ach, a propos imion. Moja srednia corka ma tak samo na imie jak babcia mojego meza, ale to byl przypadek, bo nie wiedzialam wtedy, jak ta jego babcia miala na imie. I teraz, jestesmy na cmentarzu, a na nagrobku imie i nazwisko mojej sredniej corki. Troche ja to zszokowalo.
UsuńOj to faktycznie można dziwnie się poczuć...
UsuńTeraz juz sie przyzwyczaila.
Usuń