Najwiekszym dzisiaj dla mnie wyzwaniem bedzie ten rezonans, czyli wjazd do rury glowa do przodu. Pamietam, jak trzy lata temu poddano mnie na tej samej strasznej maszynie badaniu kolana. Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego musialam wjechac w czelusc tego potwora prawie cala, przeciez to bylo tylko kolano. Pamietam tez coraz wieksza swoja panike, kiedy w rurze znikaly po kolei moje biodra, talia, ramiona... Zaczelam glosno protestowac, ze wystarczy i ani centymetra wiecej! Serce walilo mi jak oszalale, balam sie strasznie. Na szczescie katafalk wsuwajacy mnie do tego pieca krematoryjnego zatrzymal sie w pore, kiedy moja glowa byla jeszcze calkiem na zewnatrz. Teraz bedzie odwrotnie, bede musiala wjechac tam glowa do przodu. Z gory wiedzialam, ze nie ma szans, zeby mnie przytomna zmusili do pobytu w tak ciasnym urzadzeniu, wiec juz lekarzowi wypisujacemu skierowanie opowiedzialam o swojej klaustrofobii, a on zaznaczyl, ze maja mnie uspic. Nie zmniejsza to ani troche mojego strachu, bo co bedzie, kiedy tam w srodku sie obudze? Moze dadza mi za mala dawke narkozy i nie wystarczy na cale badanie? Przeciez ja tam umre ze strachu. Nikt nawet mnie nie uslyszy i nie bede miala mozliwosci sama stamtad wypelznac. Bardzo sie boje i denerwuje. Albo jak mi dadza za duzo tej narkozy i bede miala problemy z wybudzeniem?
A przeciez wieczorem czeka mnie calonocna podroz do Polski, wszystko mi sie zbieglo na ten jeden dzien. Pragne wlasnie zakomunikowac, ze udaje sie... i tu chcialam napisac "na zasluzony odpoczynek", ale to akurat mijaloby sie z prawda. Moze tylko tyle, ze zaden budzik nie bedzie mi zaklocal snu, a o odpoczynku raczej nie bedzie mowy. Nie po to tam jade, zeby odpoczywac, ani cielesnie, ani tym bardziej psychicznie. Bo mama jest jaka jest, ale to mama.
Wracam gdzies za tydzien, a wiec bywajcie!
Twoja klaustrofobia, a mój lęk wysokości... Przyślij wiadomość, jak będzie po wszystkim. Dasz radę.
OdpowiedzUsuńJak przezyje, to przysle, a jak nie przysle, to zbieraj na kwiatki.
UsuńAle Cię szurnę, jak się zobaczymy... :)))
UsuńTaaa... znecaj sie nad umierajacym.
UsuńNic nie bojaj, dasz sobie radę. Szerokiej drogi i mimo wszystko trochę wypocznij.
OdpowiedzUsuńPrzy mojej mamie nie bardzo da sie wypoczac, ale sprobuje. ;)
UsuńRzeczywiscie za duzo sie zbieglo na jeden dzien. Badanie okropne, mialam kilka razy, balam sie bardzo ale narkozy tez sie boje, wiec bylo bez, tak dlugo to trwalo ze na koniec trudno bylo usiasc bo mialam zawroty. No ale jak trzeba zbadac to nie ma innego wyjscia.
OdpowiedzUsuńZ dwojga zlego bardziej boje sie rury niz narkozy, wiec mam nadzieje, ze wyspie sie podczas najgorszego, a potem bez problemu sie obudze. Gastroskopie tez mialam robiona na sen.
UsuńPo moich przygodach zadna rura mi nie straszna, co prawda nie cierpie na klaustrofobie, ale przyjemne to nie bylo na poczatek. Teraz leze i zamim mnie rura pochlonie zasypiam jak niemowle przy cycku. Jak skoncza to musza mnie budzic:)))
OdpowiedzUsuńPo to wymyslili narkoze, zeby nam ja podawac na zyczenie, co nie? Kiedys dawno, jak bywalam jeszcze w solarium (raz na 2 tyg, zeby nie bylo), nigdy nie domykalam tej trumny, zeby moc sie w kazdej chwili ewakuowac. A tam mimo wszystko bylo przyjemniej niz w rurze, w kazdym razie ciszej.
UsuńArgh, a to bedziesz miala dzien :(. Nie bój sie, oni takich pacjentów maja na peczki i duza wprawe w ich usypianiu :). Szerokiej drogi*.
OdpowiedzUsuńMyslisz, ze nie tylko ja tak histeryzuje? No to mnie troche uspokoilas. No bo ja musze sie obudzic, kto by za mnie do mamy pojechal.
UsuńSpokój, spokój - wszystko będzie dobrze, nie jesteś jedyną na świecie z klaustrofobią, mają wielu takich pacjentów i praktykę jak sobie z nimi radzić.
OdpowiedzUsuńWszystkie rezonanse i tomografy są właśnie tak zbudowane, ,żeby jezdziły od głowy w dół. Mnie tylko ten hałas wnerwia, ale można mieć stopery w uszach.
Ciesz się, że nie dadzą Ci egipskiej narkozy, bo wtedy miałabyś siniaki i guzy na głowie;)))
Trzymaj się, w Polsce łykaj walerianę, pij herbatkę z melisy i ten tydzień jakoś zleci;)
Powyzej juz Leciwa mnie uspokoila, ze nie jestem wyjatkiem, a ja myslalam... no ok, to jestem spokojniejsza. Tomograf mialam robiony w szpitalu, ale ja lezalam sobie wygodnie na lozku, a on jezdzil takim czyms wokol mnie, wiec spoko.
UsuńNie no, matka denerwuje, ze moglaby startowac w zawodach, ale w koncu mam ja jedna, wiec z jednej strony troche sie pomecze, a z drugiej ciesze sie, ze znow sie spotkamy, bo kto wie, ile nam jeszcze zostalo.
Powiem Ci coś w sekrecie - w pewnym wieku wszystkie matki są denerwujące,my też takie zapewne będziemy. I żadna z matek nawet nie podejrzewa, jak bardzo denerwuje swym mówieniem, reakcją, zachowaniem własne dzieci.
UsuńA ja się kiedyś pokłóciłam z taką jedną co mi robiła tomografię głowy- położyłam się na tym stole, ta zaczęła go podnosić do pionu, więc się zaczęłam zsuwać w dół, a ta na mnie z dziobem, żebym nogi oparła na podpórce.Pytam się uprzejmie na której a ta mówi, że jak jestem ślepa, mogę sobie nogą wymacać. No więc zlazłam z tego stołu i zrobiła się awantura, ale to ona nie podsunęła do brzegu stołu tej podpórki. Tak się zezłościłam, że musiała przyjść inna żeby mi to badanie zrobić.
Nie wiem, co to jest "pewien wiek" (ja za 3 miesiące skończę 50-tkę), ale moja córka już od dawna mi powtarza, że "gadam jak dziadek" i to nie jest komplement :)))
UsuńU niektorych mendzenie zaczyna sie wczesniej, u innych pozniej, Ciebie trafilo w wyjatkowo mlodym wieku. :)))
UsuńAnabell, myslisz, ze ja tez bede taka mendliwa na starosc? To chyba lepiej umrzec w kwiecie wieku. Czyli juz. :))
UsuńKochana, najlepiej jest umrzeć gdy się jest młodą, piękną i bogatą.
UsuńW domu mnie nauczono, że jeżeli "młoda/młody" zakłada rodzinę to znak, że od tej pory tata i mama już niczego mu do głowy wkładać nie muszą i odtąd młody/młoda robi wszystko na własny rachunek, a swe problemy ma omawiać ze swym mężem/żoną czy partnerem.
Niczego co robi córka nie komentuję, nie ingeruję w jej życie zupełnie.
Uznałam, że wkładałam do łepetyny to co ważne wystarczająco długo,inwestowałam w wykształcenie dostatecznie dużo, a ile z tego skorzystała to już jej sprawa. Pomagam tylko poproszona, nie wyrywam się z propozycjami.I to zdaje egzamin. Ona jest zupełnie inna pod wieloma względami niż ja, w końcu ma melanż genów dwóch rodzin,nie tylko mojej.
Jest jeszcze coś - jestem od niej 33 lata starsza i wychowywałyśmy się w zupełnie innych warunkach, miałyśmy zupełnie różny start w życie, co też ma znaczenie. Bardzo się staram nie mendzić i nie przynudzać a jak już mnie coś sieknie, to z reguły przegadam to z własnym mężem. Boję się tylko, że gdy mnie skleroza bardziej dorwie mogę coś pomendzić.
Ja robie dokladnie tak samo, to ich zycie i niech z nim robia, co chca. Moja rola sie skonczyla i nawet do wnukow nie jestem na zawolanie, tylko kiedy sama mam na nie ochote. Pracuje i mam prawo byc zmeczona.
UsuńTrzymam kciuki, tez bym sie bala, bo ja z natury strachliwa jestem.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i dobrej drogi do mamy.
Dobrze, ze istnieja narkozy, inaczej pewnie nie poddalabym sie temu badaniu, bo inaczej wyjmowaliby mnie stamtad w kawalkach ;)
UsuńMam nadzieje na wyspanie sie w autobusie, choc to roznie bywa.
Trzymam kciuki i fajnego pobytu u mamy.Pozdrów mamę.
OdpowiedzUsuńDziekuje, Gosiu :*
UsuńCo tam rura,wysokość to je dopiero problem bo...nie usypiajo;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego powrotu:)
Na wysokosc mozesz dobrowolnie nie wchodzic, a do rury musisz, jesli oczywiscie chcesz sie dowiedziec, czy szare komorki jeszcze we lbie pozostaly, czy juz tylko hula tam wiatr. :))
Usuńno nie zazdroszczę rury, też jestem udziałowcem klaustro ale uspienie to wysmienity pomysł jest i z pewnością się obudzisz juz po )) nie dygaj. trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze bedzie juz po, a nie w trakcie, bo tego boje sie najbardziej. MNiej balabym sie nie obudzic wcale.
UsuńBardzo nie lubię rezonansu na głowę. Noga była ok
OdpowiedzUsuńTrzymałam ten guzik alarmowy w ręku i ze sto razy chciałam go nacisnąć
Dbaj o siebie w tej podróży
O guzik tez poprosze, na wypadek, gdybym oprzytomniala przed czasem, choc mam nadzieje, ze mi tego nie uczynia
UsuńBede dbala :*
A ja ten guzik alarmowy (gumowa gruszka) właśnie nacisnęłam, ale nie ze strachu, tylko łechtało mnie w gardle i chciało mi się kaszleć, bo na płask nie mogę leżeć.
UsuńTrzymalam ten gruszko-guzik, ale sie nie przydal, bo spalam.
UsuńNo nieprzyjemne badanie, zwlaszcza tak tuz przed podroza. Ale jak dziewczyny mowia, wiecej ludzi niz Ty ma cykora, wiec musza miec procedury. Bedzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie cieplo w Polsce, Panterko :))
Bez procedur to ja bym w ogole nie podeszla do tego badania, taka jestem. :)))
UsuńDzieki, MA :*
Trzymam Cię za rękę gdy będziesz usypiana i gdy będziesz wjeżdżała do tej rury. W kwietniu mnie tez usypiali - ale nie do rury, tylko na „samolot” ginekologiczny - ale miałam odlot ;)
OdpowiedzUsuńZeby tak jeszcze dentysci rutynowo usypiali... :)))
UsuńMnie by do rury nie wsadzili, bo mam klaustrofobię, a poza tym próba wetknięcia mnie w toto mogłaby poskutkować zatkaniem rury :))
OdpowiedzUsuńDaj znać, kiedy wysłać i czy na Ciebie, czy na mamę (skoro ty będziesz odbierać przesyłkę z poczty).
Tez musieliby Cie uspic. Lepiej jednak byc zdrowym i nie potrzebowac takich badan.
UsuńKasiu, masz wiadomosc na WA.
Odpowiedziane :)
UsuńA dyc wim, bo mi burcalo. :)
UsuńDwa razy sprawdzalam, czy Rzeczywiscie napisalas "zatkaniem rury" a nie ...r...!!!Zawiodlas mnie! :)))))))))))
UsuńZdenerwowanam silnie, wiec niech mi wybaczone bedzie. :))
UsuńTrzymam kciuki za badanie, niech ci pojdzie jak po masle - i milego pobytu u mamy! " Matka jest tylko jedna" - znasz ten kawal ? 😊
OdpowiedzUsuńZnam, kto go nie zna? :))
UsuńZa dwie i pol godziny beda mi leb kroic na talarki. :o
Do rury wjeżdżałam kilkakrotnie, bo miałam i rezonanse i tomografy, zniosłam to dość dobrze.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mamy to moja też jest denerwująca i mam ją na okrągło.
Aniu znajdź koniecznie czas aby się zrelaksować, wszak mama kiedyś odejdzie, a twoje wizyty u niej pozostaną w twojej pamięci i będziesz ją wspominać z osadem goryczy. Jak znajdziesz czas, na chociaż drobne przyjemności, to Ci się to zrównoważy z przykrym charakterem twojej mamy i wspomnienia będą pogodniejsze, a przez to i mama będzie Ci się milej kojarzyć :)
Nie no, az tak zle nie jest, choc denerwuja te jej opowiesci o chorobach, jakby nie bylo ciekawszych tematow.
UsuńNormalnie nie mam klaustrofobii, ale przy trzecim MRT niestety mnie dopadlo, i ledwo dozylam konca. Nie znam siebie takiej. Na szczescie, od kilku lat moge odmawiac MRT ze wzgledu na magnet w glowie, a rózne CT sa szybkie i niestraszne.
OdpowiedzUsuńZycze Ci w miare spokojnego i bezstresujacego pobytu w Polsce u mamy. Ach, te mamy...
Ja tez nie mam jakos tak bardzo rozwinietej klaustrofobii, ale w przypadku rury tak. Bo tam nie ma jak sie ruszyc, ani mozliwosci szybkiej ucieczki. Tez wolalabym ct, bo juz raz mialam i to latalo sobie wokol mnie, do zadnej rury mnie nie wtykali.
UsuńAnka, wypij pół litra plus narkoza- na bank się nie obudzisz ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, bo ja też klaustrofobiczka jestem !
To kto za mnie do Polski pojedzie? Musze sie obudzic!
UsuńWybacz moje spoznione zyczenia by poszlo lekko i szybko - to nie ja, to duza roznica czasu miedzy naszymi miejscami zamieszkania.
OdpowiedzUsuńJest juz po wszystkim, domyslam sie - wiec czas na relaks po niemilym zabiegu. Oby wyniki byly dobre.
Przyjemnego pobytu w Polsce zycze.
A skad! Za pol godziny dopiero wychodze z domu, termin mam na 12.30. Zdazylas zatem w sama pore. :))
UsuńO no to już jesteś w rurze to.ja gram kciuki!!! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńPrzezylam, a nawet wrocilam do domu i czuje sie jak pijana. Co oni mi w te zyly dali?
UsuńUff, kamień z serca...
UsuńPowinnam sie pakowac, ale jeszcze jestem przymulona.
UsuńNo super, że żyjesz bo uwielbiam czytać Twoje posty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych przyjemności u mamy :)
Powiem wiecej, nie tylko przezylam, ale lekarz stwierdzil dalsza obecnosc mozgu w czaszce. A juz sie balam, ze odkryje siano albo inne czarne dziury w mej wrodzonej entelegencji. Dostalam nawet plyte i sama sobie poogladalam w domu. Jaka je jestem piekna od srodka, nawet bym nie przypuszczala. :)))
UsuńUfff, to najgorsze za Toba , a teraz spokojnej i bezpiecznej podrozy i ....sie wyluzuj👍😊
OdpowiedzUsuńTeraz to spoko, przeszedl mi nie tylko strach, ale i zamulenie po tej narkozie, wiec moge wreszcie wyluzowac.
UsuńTak sobie pomyślałam, co byłoby ze mną, gdybym się bała? Narkozy nie mogę (nawet do operacji), gdyby dali mi podusię pod główkę i gdybym mogła fuknąć sobie rozpylacz do płuc, to nawet te stukania nie są straszne. U mnie świeciło się światło, a na twarzy miałam kratę haha, jak bramkarz w hokeju. Patrzyłam sobie w tej rurze i łykałam ślinę. Nie dotrzymałam do końca, nacisnęłam gruchę. Pocieszyli mnie, że to była końcówka.
OdpowiedzUsuńAnusia, miłego pobytu u mamy.
Oprócz resztek mózgu, znaleźli też coś innego, ale się nie dałam.
UsuńU mnie chyba nawet tych resztek nie odnalezli :(
UsuńW tej poczekalni tak sie trzeslam i tak mi serce walilo, ze juz myslalam, ze za chwile zawalu dostane i nie zrobia mi tego rezonansu w ogole.
Tak przez sen troche slyszalam, ze cos puka i buczy.
UsuńOni chyba tak całkowicie odlotu nie podają.
UsuńAle bylo mi dobrze i wszystko jedno :)))
UsuńDoczytalam ze wrocilas z i sie lepiej czujesz! Szczesliwej podrozy i dbaj o siebie tez w tej Pl :))
OdpowiedzUsuńJuz wszystko jest ok, w glowie mi nic nie znaleziono, rozumu chyba tez. Jak nic to nic. :)))
UsuńDowiedziałam się o rezonansie po fakcie , ale już wiem że dałaś radę i jest OK ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia u Mamy , szczęśliwej podróży ! :*
Dzieki, Amyszko :*
UsuńJuż dwa razy chyba miałem podobne badanie, fakt jak się wstaje, to nie wiadomo co ze światem się dzieje, tak wiruje w pierwszej chwili. Może dałoby się robić przezroczyste tuby tych urządzeń? Sam nie wiem.
OdpowiedzUsuńPo prostu nastawię się na to, że za parę godzin znów będę na ziemi i tyle. Bo jakoś muszę sobie wytłumaczyć wszystko przed lotem. :)
Pozdrawiam!
Nie bylo tak zle, wyspalam sie i tyle. Pozniej tylko przez godzine czulam sie jak pijana, ale przeszlo. Za dwie godziny lece na autobus i potem tydzien w miescie Uc.
UsuńO to musisz uważać na siebie moim zdaniem. @_@
UsuńBo ja wiem? Tu tez musze sie bojazliwie za siebie ogladac na ulicy.
UsuńO, żałuję, że nie weszłam tu wczoraj. Może zdążyłabym Ci napisać, że większość Twoich obaw jest niepotrzebna. Cały czas ma się kontakt głosowy z osobą prowadzącą badanie. Wystarczy szepnąć, że coś jest nie tak i natychmiast odezwie się ten, kto bada. A to są przeszkolone osoby i wiedzą, co robić, żeby wszystko było w porządku. Nawet gdybyś się obudziła podczas badania, wystarczyłoby powiedzieć, że się boisz i natychmiast usłyszałabyś głos lekarza...
OdpowiedzUsuńBiedna Ty...
Na szczescie nie mialam zadnego kontaktu ze swiatem zewnetrznym, spalam sobie spokojnie, kiedy maszyneria ciela moj mozg na plasterki. ;)
UsuńAuf Wiedersehen!
OdpowiedzUsuńJa miałam raz robioną tomografię komputerową mojej mózgownicy, ale niewiele to wykazało, bo mnie nie uśpili, a przez moje ruchy mimowolne obraz był zamazany. Tylko co ja na to poradzę, że im bardziej staram się nie ruszać tym efekt jest zupełnie odwrotny?
W Twoim przypadku uspienie byloby optymalnym rozwiazaniem. Szkoda, ze lekarze nie wpadli na to proste rozwiazanie. Ale od polskiej sluzby zdrowia nie ma co wymagac logicznego myslenia.
UsuńCieszę się, że już po... Trzymam kciuki,żeby pobyt w Polsce był udany, spokojny :)
OdpowiedzUsuńByl zarowno udany, jak i meczacy. To wszystko jest takie skomplikowane...
Usuń