W listopadzie byl pazdziernik, w grudniu jest listopad,
swieta ida, a tu leje. Czlek w depreche popadl,
bo o bialych swietach marzyl, o snieznej pierzynie,
a tu siapi, pizdzi, wieje, ze idzie skretyniec.
Wyjsc sie z domu nie chce wcale, ni z lozka wypelzac,
trzeba jeszcze psa nauczyc na nocnik sie sprezac.
Sadlo wnet sie zawiazuje, bo wiekszy apetyt,
a kalorii wiecej spalic nie da sie niestety.
W dzien tak ciemno, ze bez lampy juz sie obejsc nie da,
a prad taki jest kosztowny... W koncu przyjdzie bieda.
Ilez mozna ksiazek czytac, ile w pudlo patrzec,
oczy bola, szczypia, lzawia, az sie obraz zatrze.
Nawet koty ta pogoda jakos w futra swedzi,
zolzowate sie zrobily, zaczynaja mendzic.
Nastroj skisly, humor zwisly, napic sie wypada.
Patrzysz w lustro, nie poznajesz... co to za szkarada?
Ehhh, niewazna aparycja, pij do lustra dalej,
bo za smutek sie nalezy jakis ekwiwalent.
Lecz na prozno wlewasz w siebie, nic to nie pomoze,
wzuj kalosze, peleryne, poszalej na dworze.
"...trzeba jeszcze psa nauczyc na nocnik sie sprezac...." i tu parskelam smiechem po raz pierwszy!
OdpowiedzUsuńA co ja mam powiedziec przy tych corocznych ciemnosciach? Wpadlam w abstynentyzm!
Wesolego oczekiwania swiat!
Dlatego wlasnie Finowie znani sa z upodoban do lania w gardla, a ja im sie nie dziwie, przy nocy trwajacej 20 godzin. Chyba tylko takiej pluchy nie macie, co? :)))
UsuńTaaa, swiat juz nie moge sie doczekac :/
A ja dzisiaj w TV, hyba na Sat1 to bylo, 111 zabawnych zwierzat, widzialam kota walacego kupsko do klozetu :D i nawet papier toaletowy podrapal!
UsuńPrzy odrobinie cierpliwosci mozna kota nauczyc, sa nawet specjalne zestawy do nauki, takie nasadki na toalete, ktore z czasem sie usuwa. Do tego jednak potrzebny jest osobny kibelek, wylacznie dla kotow.
UsuńŻeby tak rzeczywiście pogoda była powodem do bycia skisłym, to by było pół biedy.
OdpowiedzUsuńWylacznie to nie jest, ale bardzo sie przyczynia.
UsuńAniu, za niecałe dwa tgodne będzie przybywało dnia. Będzie dłuższy dzień i humory nam się poprawią.💞 😘
OdpowiedzUsuńNie wiem, co by musialo sie stac, zeby mi humor poprawilo.
UsuńPencłam ze smiechu ,mendzonce koty wymiataja a szkarde mam w lustrze od ostatniej wizyty u fryzjerki
OdpowiedzUsuńEwa, wlosy maja to do siebie, ze kiedys urosna i szkaradztwo sie skonczy. :)))
UsuńSwietny wiersz, ale masz poczucie humoru, wyzsza klasa,
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie spododal ten opis zimy, pogody i samopoczucia,
a zeby bylo smieszniej sama mam dlugi dzien,
a jak ciemno to pora spac.
Mari, nie znalazlabys tam u siebie jakiegos miejsca w szopie? Troche siana wystarczy, ja nie mam za duzych wymagan i nawet zniose te pajaki wielkosci Palacu Kultury. :(
UsuńPakuj sie nie zapomnij Toyki zabrac, koty jak bardzo chca tez niech przybywaja.
UsuńEee, koty sa terytorialne, wiec niech zostana ze slubnym tutaj. Zreszta one nie musza wychodzic, to im wszystko jedno. :)
UsuńDobra, lapiemy z Burkiem najblizszy samolot :)))
hura, hurra!
UsuńAle wyjedziesz po nas na lotnisko?
UsuńNo pewnie, juz wiem wezme taksowke.
UsuńCiezarowke. Troche bagazu mamy, zwlaszcza Toya. :)))
UsuńToya koniecznie bez bagazu, juz ja ja tutaj wystroje,
Usuńuwielbiam wydawac pieniadze na psiaki.
Dostanie rozowe lozko z baldachimem?
UsuńRzeczywiscie Toya marzy o rozowym lozku? ale jak sie uprze to dostanie.
UsuńNo dobra, zapytamy ja na miejscu, moze bedzie chciala pod namiotem z pajakami? :)))
UsuńJa mam duze lozko moze spac ze mna,
Usuńalbo wszystkie pod golym niebem,
pod gwiazdami.
Aniu, ale tam są ogromne i jadiwite pająki i Toya zanim postawi łapę na kanapie u Marigold, to ma bardzo długą kwarantannę.
UsuńZaopatrzymy sie w moskitiere.
UsuńŚwiat się kończy
OdpowiedzUsuńPantera namawia do alkoholu!!
Ale na koncu kaze zarzucic i wyjsc na dwor. :)))
UsuńKto daje i zabiera...😄
UsuńDobrze, ze piekla nie ma... ufff... :)))
UsuńDobrze że jest alkohol
UsuńUffff
Rybenka! Co ja widze!!!
UsuńCo widzisz??
UsuńJuz calkiem nic, bo mnie oczy mglom zaszli.
UsuńO rany
UsuńTak, tak, nie ma zartow.
Usuństanu kaca unikam jak ognia :-)
OdpowiedzUsuńAniu pomyśl sobie, że wszystko jest stanem przejściowym. Brak słońca, kasy, brzydka pogoda itd
No bo nie ma brzydkiej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie. Namawiam zatem do odpowiedniego sie ubrania i wyjscia na powietrze (najlepiej z psem) :)))
UsuńPoproszę o pożyczenie Toyki..😘😘😘
UsuńGrzebienia, szczoteczki do zebow, meza i psa NIE POZYCZAM !!!
UsuńProszę nie krzyczeć, ja tylko ŻARTOWAŁAM...
UsuńA koty???
UsuńTEZ NIE POZYCZAM.
Usuńkac jest przekleństwem. Ech gratuluje uchwycenia tematu ))
OdpowiedzUsuńDlatego po pierwszym (a najlepiej przed) kieliszku trzeba wyjsc na te niepogode. :))
UsuńWychodzę, chociaż oszczędnie bo nie wiem co gorsze, kac czy oddychanie paskudztwem.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pełna podziwu dla zgrabnego ujęcia tematu mową wiązaną.
My tez wychodzimy, bo cos opornie nam idzie uczenie Toyki nocnikowania. No i w domu tez nie popileczkuje, a bardzo to lubi. :))
UsuńTak szaro buro, nijako i sętnie jak odpisujesz w swoim wierszu było jeszcze u mnie wczoraj. Dzisiaj kompletna zmiana.Biało za oknem intensywnie pada.Coraz ładniej sie robi. Ciekawam, czy do świat cos z tej bieli zostanie, czy moze napada tyle, że ugrzęźniem tu na dobre. Zobaczymy! A póki co czytam raz jeszcze Twój pełen czarnego humoru wierszyk i usmiecham sie do Ciebie spod śnieznej czapy, co całkiem sie juz spora na naszym dachu utworzyła!:-))
OdpowiedzUsuńOlgo, przepraszam, ze tutaj wpisuje, ale google nie loguje mnie na Twojego bloga - a chcialam ci zlozyc zyczenia:) Bede probowac!
UsuńCudnie z tym sniegiem, alez bedzie pieknie na Swieta.
Pantero - wierszyk rewelacyjny!
UsuńMam zamiar podlaczyc sie pod moje nalewki, jak tylko zaczne swietowanie:)!
I od razu swiat zrobi sie lepszy, mimo takiej samej bryzgi za oknem:)
Prost!
Olenko, nie mam pewnosci, czy u nas na swieta tez zrobi sie tak ladnie, jak jest u Was, ale wiadomo, gory rzadza sie troche innymi prawami. W naszym Harzu tez juz bialo, ze nie wspomne o wiekszych gorach. Obym tylko w nalogi w tym oczekiwaniu nie popadla. :)))
UsuńKitty, chyba zaczne w przyszlym roku nastawiac jakies nalewki, w sam raz przydalyby sie na te pore roku. Tylko u nas takie pijoki sa, ze nalewka od Orki juz piec lat czeka na wypicie i jakos nie ma chetnych. Szybciej idzie mi moj wlasny ajerkoniak, ale glownie latem, jako polewka do lodow :)))
Dziękuję za życzenia, Kitty!:-) Serdecznie dziekuję i uściski ze śnieżnego Podkarpacia Ci zasyłam!:-))
UsuńNie wiem, co to sie z tym bloggerem wyprawia.Co jakis czas dowiaduję się, że nie da sie zostawiać u mnie komentarzy. Zgrzytam zębami i jestem bezradna wobec takich usterek i bloggerowych szykan.Wrr!
Aniu, właśnie wróciiśmy ze śnieżnego spaceru po lesie. Pięknie jest i biało, tylko niebo zachmurzone i przez to kiepskie światło do zdjeć. Ale sie psiska wylatały. Szczęsliwe i umordowane teraz śpią pokotem wokół mnie!:-))
UsuńA przyjemnostki i radostki na co dzień jakieś trzeba mieć. Niekoniecznie nazywać je od razu tak powaznie nałogami!Życie to nie klasztor! - rzekła Ola zjadajac ze smakiem zupkę chińską, co to bardzo jest niezdrowa, ale tym niemniej pyszna!:-)))
Moze przyczyna jest zablokowanie przez Was strony, ze nie mozna wziac linka ze strony. Bo nie zauwazylam, zeby byly jakiekolwiek problemy na innych blogach, takich calkiem "otwartych".
UsuńJak nie lubie zimy ogolnie, tak wielka frajde sprawiaja mi zimowe spacery po sniegu, najlepiej skrzypiacym i skrzacym sie w sloncu. Gorzej, kiedy trzeba gdzies pojechac, wtedy juz zima nie jest taka piekna.
UsuńNo ale kiedy to pić, droga Pantero, rano- za wcześnie, w południe- nie ma kiedy, po południu,tez nie ma kiedy, a wiecozrem,to juz za póxno, i tak mija mi dzien za dniem w abstynencji a trunki czekajo!
OdpowiedzUsuńNie no, zmarnujo sie jak nic te trunki, a szkoda by bylo, co nie?
UsuńOd kiedy ty tak świątecznego klimatu potrzebujesz? :P Myślałam, że jesteś anty religijna. ;)
OdpowiedzUsuńMój wujek miał kiedyś kundelka, którego nauczył samodzielnie wychodzić na spacer.
O! wiem doskonale co mówisz. Mogłabym czytać bardzo dużo, ale przy sztucznym świetle oczy zgłaszają sprzeciw kategoryczny.
Świetny ten wiersz :)
Pozdrawiam!
Pewnie ze nie potrzebuje ani klimatu, ani samych swiat, ale czego sie nie robi, aby powstal zgrabny wierszyk, co nie?
UsuńJa do sztucznego swiatla potrzebuje mocniejszych okularow, mam specjalne do czytania w lozku. W swietle dziennym widze dobrze w tych nieco slabszych.
Doskonaly ten wiersz, jak kazdy przez Ciebie stworzony.
OdpowiedzUsuńA gdy Marigold juz Cie wygna to przylec do mnie, zapraszam.
Ale ja sie bojam Twojego chlopa, co powie. :))) I jeszcze pies na dodatek.
UsuńWracasz do formy... :). U Ciebie taka bardziej barowa, a w grajdolku pogodowy ocip. Srednio co trzy minuty z ponurego potopu na olsniewajace slonce i na odwyrtke. A przy tym zimno jak cholera i pizdzi niemilosiernie.
OdpowiedzUsuńBoszszsz... pogodowy ocip - no ja nie mogie! :))))
UsuńU nas tez zimno i pizdzi jak na konkursie pizdzenia.
Wow, bardzo świetny wierszyk! :) ja też się pocieszam tym, że już za parę dni przesilenie.
OdpowiedzUsuńJa dopiero odzyje ponownie w marcu-kwietniu, bo nawet przesilenie mnie nie rusza. Caly czas istnieje zagrozenie, ze nas zasypie i wymrozi na ament.
UsuńAnćka, nie nie kombinuj z tym śniegiem i mrozem...
UsuńNo przeciez w koncu jest zima, co nie?
Usuńja tam zimę kocham, taka dziwna jestem. tylko nie lubię tej ciemnicy.
OdpowiedzUsuńGdybym nie musiala jezdzic autem i codziennie umierac ze strachu, to pewnie tez bym lubila.
Usuńfakt, że kocham ją bardziej od kiedy sprzedałam samochód :)
UsuńTo chwilowo niemozliwe, potrzebuje go do zycia.
UsuńNo się uśmiałam.Lubię Twoje wierszyki.Tak ładnie tak składnie.U nas -2 jakieś i pada śnieżek.Przynajmniej Lunkę mogę puścić po polach ze smyczy.
OdpowiedzUsuńJa bym sobie zyczyla, zeby w wigilie spadl snieg, polezal dwa dni i zniknal. Biale swieta wygladaja ladnie, ale szara rzeczywistosc poswiateczna obylaby sie bez sniegu.
UsuńFajny wiersz. Jedna z moich koleżanek miała kiedyś sunię pekińczykównę, którą nauczyła by korzystała w domu z kuwety, by przez pierwsze trzy miesiące (wiesz, okres szczepień) nie wyprowadzać jej na te osiedlowe trawniki. Sunia była pojętna, elegancko wszystko odstawiała na kuwetę i gdy okres karencji minął pańcia wyprowadziła ja na poranny spacer. Suńka sie pokreciła, pokręciła i zaczęła ciągnąć do domu jak oszalała. No więc pańcia pomyślała, że suni się spacer nie podoba i wzięła ją do domu. Psia ślicznota wpadła do mieszkania i kłusem pognała na kuwetę, zrobiła co należało i pędem pobiegła do drzwi wyjściowych by dalej spacerować. Sunia żyła chyba 12 lat i ani razu nie załatwiła się na dworze, tylko gnała na kuwetę do domu.
OdpowiedzUsuńU mnie dziś zimno, ale na szczęście nie padało.
Z jednej strony praktycznie, kiedy pies na komende zalatwialby sie do sedesu (no niech bedzie nawet kuweta), ale na dluzsza mete to troche meczace, kiedy ze spaceru trzeba galopowac do domu, zeby piesek zrobil kupke. :)))))
UsuńDobrze że do nałogu nie wróciłaś , bo już się martwiłam ;-)))
OdpowiedzUsuńWierszyk super ;-)
Z nikotynowego wyszlam, a przez te pogode moge popasc w alkoholowy. :)))
UsuńTo by była katastrofa ! ;-)))
UsuńNo ale sama powiedz, byc takim idealem to nuuuda, co nie? Zadnych nalogow? Straszne. :)))
UsuńProponuję bez wpadania w nałóg - lampka dobrego czerwonego winka wieczorem ...;-)
UsuńNo kiedy ja wina nie lubie :(
UsuńTo niedobrze ;-P
UsuńLikier jeszcze mi wchodzi.
UsuńDobre i to ! :-)))
UsuńNo! Chociaz tyle dzieli mnie od nieludzkiego idealu. :)))
UsuńUff, już myślałam, że zaczęłaś jarać.
OdpowiedzUsuńNo wez, Hana! Tyle staran na marne?
UsuńA co mi tam, tez sobie pojecze, ze nie moge pic, raz ze nie ma kiedy, dwa ze z moimi tabletkami bylby niezly koktail :)))
OdpowiedzUsuńPsow jeszcze nie mam, przyjada za tydzien, to bede spacerowac, na razie kisze sie w domu...
Swiont u mnie nadal nie widac! :))) Moze ktos chetny do sprzatania??? Okna tez by sie przydalo wymyc... w szafach metlik, w garnkach pusto....
ale sobie ladniusia torebke szyje, tylko baaardzo skomplikowana, moze do swiat skoncze? Pokaze na pewno!
Pozdrawiam grono abstynentek :)))
Pal licho tabletki, pal licho brak czasu. W takich okolicznosciach to tylko pic na umor. Torebka nie zajac. :)))
Usuńpogoda nie taka zła;)
OdpowiedzUsuńAle i nie za dobra, co nie?
UsuńSuper obrazek:)
OdpowiedzUsuńTrafny!
UsuńParę razy już pomstowałem na pogodę jaką mam obecnie. Bo z tydzień temu było tak ciepło, że jak wracałem koło 17 do domu, to cały mokry byłem, jakbym z wody wyszedł. Potem z kolei padał deszcz ze śniegiem, moje okulary zaraz całe się zapaskudziły tym syfem. Teraz jest lepiej, bo jest śnieg bez domieszek. :)
OdpowiedzUsuńTak się złożyło. Nawet w czekoladkach nic nie było. :D
Co do jarmarków świątecznych to nie wiem czy w Warszawie coś będzie. Wiem tylko, że koło miejsca stażu budują scenę, na Sylwestra chyba.
Pozdrawiam!
Kiedys to w ogole nie bylo takich jarmarkow, teraz organizuje je w Polsce coraz wiecej miast, wiec w koncu stana sie tradycja i wrosna w krajobraz, jak np. walentynki. Szkoda tylko, ze znow nic wlasnego, tylko kalka tradycji zagranicznych.
UsuńDzisiaj u nas troche posniezylo, bylam z Toyka na niezbyt dlugim spacerze, bo panuje takie wilgotne przejmujace zimno, mimo okolo zerowej temperatury.
Coś tam mamy swojego, chociaż w tym momencie dużo mi do głowy nie przychodzi. Może świętowanie dnia św. Marcina? Sam nie wiem.
UsuńWiem o co chodzi, parę razy już też u mnie tak było. Najgorsza właśnie jest taka pogoda. Nie wiadomo co wtedy zrobić.
Sądzę, że do końca będzie taka atmosfera. Na razie jest dużo spraw w tym wydziale co jestem, więc jak na razie sam muszę w większości dawać sobie radę. Jednak nie narzekam szczególnie na to. :)
Pozdrawiam!
No a cudownie folklorystyczne odpusty, z karuzelami, jarmarkami i calym tym zgielkiem? A noc Kupaly? Zaduszki? Znalazloby sie jeszcze, gdyby tak pogrzebac, ale nie, jakies walentynki, halloweeny, a klechy grzmia na alarm, ze szatan. I po czesci maja racje.
UsuńCo prawda to prawda pogoda ciemna
OdpowiedzUsuńAle dzisiaj jasność nastała
Może mi tak się wydaje bo piło nas zbyt wielu
A kaca nikt nie chce zabrać😆😅😄
No nie mowilam? Wszystkiemu winna pogoda.
UsuńJakby bylo ladnie, to nikt by nie pil.
Brawo, naprawdę świetny wierszyk Przy okazji rozbawił mnie piesek od kuwetki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo bo skoro kota mozna nauczyc na sedes, to dlaczego nie psa do kuwety?
UsuńPrzeszly swieta, przeszlo po swietach... cieszylam sie ze pospaceruje z psami i... bylam DWA razy, ciagle wialo, padalo, do du... pogoda!
OdpowiedzUsuńOgrodek psy zawlaszczyly, stratowaly, nawiozly :)
Siedze, czekam do polnocy, wypije poncz i pojde spac!
Jak u ciebie?
Ani sie czlowiek obejrzal, a tu znowu fabryka wola, ale jestem szczesliwa, ze ten glupi okres jest juz za nami. Chyba nigdy nie polubie swiat.
UsuńW sylwestra sobie poplakalam i chyba pierwszy raz w zyciu poddalam sie beznadziei, bo odkrylam, ze lepiej juz nie bedzie.